Skocz do zawartości

enter1978

Modelarz
  • Postów

    3 831
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    24

Treść opublikowana przez enter1978

  1. W tym sklepie pojawiła się panama balsa , https://modele.sklep.pl/deski-balsowe-c-591_602.html No to złożyłem zamówienie
  2. A najlepsza była cena , kurcze opłacało się , ja jak wiesz buduję model ale sporo się pozmieniało od ostatniego razu jak budowałem model, dziś przyszła paczka z folią, za 10 metrów ponad 4 stówki , tak średnio mi to pasuje. A tu Konrad sprzedawał chyba gotowy model do lotu w cenie silnika, i to dość świeży model bo raptem latał ten sezon i to pewnie nie za wiele bo upalał też extrę 2,7m. Gratuluję okazji.
  3. Nie ma problemu, ty żałuj że nie widziałeś mojego wypracowania , lub choćby listu których obecnie się już nie pisze
  4. Mogę ci napisać moje osobiste doświadczenia. Silnik elektryczny bardzo liniowo oddaje moc , w elektryku nigdy nie miałem potrzeby używania krzywej gazu , tutaj jak popychasz drążek tak precyzyjnie silnik oddaje moc. Benzynowy silnik nie oddaje tak liniowo mocy. Z tego co zauważyłem to na puszkach i z dobrze dobranym śmigłem jest nawet OK. Moje problemy się zaczęły gdy zamontowałem tłumiki kanistry, i o ile silnik nie ma potwornego nadmiaru mocy w stosunku do modelu jaki ciągnie , to też jest OK i nawet na kanistrze bardzo liniowo oddaje moc. Problem miałem wtedy gdy silnik ma od groma nadmiaru mocy. I tak w Dle-55 i modelu 7,5kg z śmigłem fiala 23x8, na puszkach było OK a po zamontowaniu kanistra w pewnym zakresie obrotów wydech dostawał rezonansu i moc przestawała byc stabilna , o dziwo problem załatwiła zmiana smigła na falcona również 23x8, i problem sam sie rozwiązał , moc jest oddawana liniowo i nie ma krzywej gazu. Następny silnik to GP-61 w modelu 9kg , z kanistrem i śmigłem falcona 24x9 , ale za to z zdewastowanym kolankiem wydechowym silnik nie za bardzo sobie radził z modelem był niedostatek mocy w zamian ciągnął liniowo jak elektryczny więc też nie miałem krzywej gazu. Ostatnio wykonałem piękne nowe kolanko wydechowe , silnik od razu zauważalnie nabrał mocy , radzi sobie z modelem nieźle ale już widac że taki nerwowy i nie wisi na śmigle tak grzecznie jak na starym kolanku i niedostatku mocy , ale też nie jest źle i krzywa nie jest potrzebna. I na koniec rodzynek , GP-123 ciągnie model poniżej 13kg na śmigle falcon 28x10 , i o ile to śmigło z tym modelem chodziło ładnie z silnikiem dle-120 i nie było krzywej gazu, o tyle po zamontowaniu GP-123 reakcja na gaz jest bardzo agresywna. Silnik ma taki nadmiar mocy że szok, i to jeszcze nieliniowo oddawanej mocy. I tu mam krzywą gazu , chodzi o to że jak chcesz powiesić np model na śmigle i go powiesisz to ciężko go utrzymać, bo niby wisi ale powoli opada to chcesz delikatnie dodać gazu aby z 30cm poszedł wyżej ale trąć drążek dosłownie o włosek a silnik zrobi bzium i nie zyskasz 30cm tylko tak szarpnie model że zyskasz od razu 2 metry. I jest taki zakres obrotów w którym silnik mimo delikatnego duchu drążka wygeneruje o wiele za dużą moc. Wtedy trzeba znaleźć ten zakres obrotów na wykresie nadajnika od krzywej gazu, i zrobić dwa punkty, jeden przed nerwową reakcją a drugi za nerwową reakcją, i tą stromą linie pomiędzy punktami trzeba wygładzić czym bardziej ten odcinek wypoziomujesz tym ten zakres obrotów będzie spokojniej reagował. Ale to nie jest takie łatwe jak się wydaje, to działa świetnie ale jeśli chodzi o nie za duże korekty , jeśli trzeba zmienić wartość w znacznym stopniu to faktycznie wygładzony odcinek da się fajnie zrobić ale np zepsuje się dolny zakres ruchu drążka , np wychylasz 30 procent wychylenia drążka i dopiero po tym sinik zaczyna wstawać z wolnych obrotów , a od zero do 30% wychylenia prawie nic się nie dzieje, albo od zero do 70% wychylenia naprawdę fajnie gaz chodzi ale na 70% kończy się reakcja na gaz i na ostatnich 30% wychylenia drążka nic się nie dzieje. Ja się z tym już szarpię dłuższy czas , i ogólnie jest nie najgorzej ale to taki kompromis aby nerwowy zakres złagodzić ale nie zepsuć ani dolnych partii wychylenia drążka ani górnych , jest nie najgorzej ale aby było idealnie trzeba się szarpnąć i kupić inne śmigło. Tak ci z grubsza opisałem z czym się to je, zawczasu bym sobie tym głowy nie zawracał bo bardzo możliwe że nie będzie ci to potrzebne.
  5. Też różnie to u mnie bywa , ogólnie jak przesadzę z przesiadywaniem przy modelu to sie wypalę i nie mam chęci , po 2-3 wieczorach przerwy zapał wraca. Tak , ale jednak pieniądze są potrzebne i to nie małe, ja obecnie mam doinwestowane modele więc wydatków nie mam , a jeśli ponoszę jakies koszta to sa to moje fanaberie i chęć jakiejś zmiany ,a nie konieczność. Ale sytuacja się ustabilizowała gdy zacząłem odkładać niewielkie sumy na ten konkretny cel, że a to coś sie zepsuje, albo coś uszkodzę, nie ma tego wiele ale wystarcza na jakieś wydatki gdy cos wyskoczy , kiedyś gdy nie odkładałem grosza na serwis to było słabo, bo jak mnie dopadły wydatki to byłem zawsze zdziwiony , a ratowałem się kupując towar tani , najgorszego sortu , co błyskawicznie się mściło i to było takie błędne koło i studnia bez dna. Tak do tego doszedłem dawno temu, model z sklepu będzie pięknie oklejony co nie znaczy że budowany własnoręcznie taki nie moze być, właściwości lotne to kwestia dyskusyjna, natomiast cała reszta kwestii posiadania modelu to dla modelu budowanego samodzielnie model typu gotowiec nie jest konkurencją i nawet nie jest blisko. Ale kurcze Maciej twój model mnie przeraża , jak pomyślę jaki nakład pracy w ten model włożyłeś, a to nie jest model który któryś raz z kolei robisz , a nieznaną konstrukcję sie nie tak łatwo buduje jak znaną, to pierwsza myśl jaka jaka mi przychodzi to "czapki z głów"
  6. Ja jestem pod wrażeniem tego co Maciej tu wyczynia, nie zabieram głosu bo tu jest brak słów. Ale budowa modelu to nie tylko poświęcony czas, potrzebne są jeszcze chęci , a o to tez ciężko, potrzebne jest miejsce do budowy, i potrzebne są pieniądze.
  7. Pewnie dokładny, ja jak nie czuję pod palcem uskoku to juz nie molestuję łączenia , jak nie czuję nierówności to znaczy że jest dobrze i nie tracę czasu na dopieszczanie. Ogólnie lubię przyjść na 15 czy 30 min i w tym czasie mieć coś zrobione , dlatego nie lubie robić lotek bo poświęcam na to kilka wieczorów i nic nie jest zrobione a robota jest ani za mną ani przede mną. Na początku planowałem robić np wzmocnienia pod zawiasy z ścinek jakie mam , sklejać je na żądany wymiar i wykorzystać, ale juz mi przeszło , ogon tak zrobiłem , ale w skrzydle mam juz klocki balsy cięte z nowej deski , bardzo lubię budować ale nie ma mowy abym się pierniczył z odpadami kilka godzin , z nowej deski mam wzmocnienia wycięte w minutę , a zaoszczędzony czas wolę efektowniej wykorzystać. Jedno skrzydło mam już gotowe do przyklejania poszyć, przyszły weekend mam wolny od piątku to jak mi nic nie wyskoczy to czuję że podgonię robotę.
  8. Uuuuu , ja bym prawdopodobnie umarł w tej piwnicy jak by mi się przyszło 3 godzi piep.......ć z natarciem, ale wspomnę o tym jak będę nagrywał lotki. Zrobię natarcie w 15 min, a robię to tak że , przyklejam listwę tą z balsy 2mm pod poszycie na natarciu, ta listwa jest z nadmiarem i wystaje po za żeberka , jak wyschnie kładę stalowa cienką długą linijkę na żeberkach i nożem jadę po linijce i odcinam nadmiar , po odcięciu zostaje nadmiar juz tylko może z 1mm tyle co ma grubości linijka po której tnę, później rozwijam papier ścierny na cały blat i kilka ruchów po papierze całym skrzydłem i listewka doszlifowana i zrównana z żeberkami. później przyklejam poszycie. No i teraz ta listwa na natarcie, będzie to deska 10mm ale będzie zeszlifowana to finalnie może z 8mm będzie miała. Po przyklejeniu tu robię tak podobnie, pierwsze wyznaczam środek na listwie natarcia, rysuję linię i kładę stalową linijkę na poszyciu i jadę nożykiem po linijce i odcinam nadmiar listwy , ale zostaje z milimetr nadmiaru po takim cięciu więc poprawiam kładąc na poszyciu cienkie ostrze , na cienkie ostrze przykładam nóż i sunę drugi raz , po drugim przejeździe noża nadmiar zostaje juz bardzo mały może z 0,3mm i to z grubsza zeszlifowuję ręcznie , po czym ponownie kładę na poszycie linijkę na łączeniu poszycia z krawędzią natarcia i jadę po niej nożem i odcinam nadmiar balsy pilnując aby nuż szedł tuż przed narysowaną wcześniej linią wyznaczającą środek, później biorę skrzydło i kilka ruchów skrzydłem po blacie z papierem ściernym usuwa jakieś pozostałości kleju na łączeniu listwy ze skrzydłem , później przejadę kilka razy natarciem po papierze ściernym i z listwy 10mm zostanie z 8mm, na koniec ręcznie doszlifowuję ostateczny kształt ale to nie za wiele pracy bo tam już nie za wiele jest do szlifowania. Myślę że nie zajmuje mi to więcej niż 15-20min.
  9. A ja zrobiłem tak jak powiedziałem na filmie, i wkleiłem żeberko przykadłubowe na stałe na stole, dziś odciąłem nadmiar listew sosnowych, wstawiłem na sucho kieszeń laminatową i zamontowałem skrzydło na kadłubie. Ale miałem minę jak zobaczyłem jak pasuje do kadłuba , jest idealnie i w żadnym miejscu nic nie trzeba korygować.
  10. Skrzydła się fajnie robi, jutro mam w planie zdjąć je z rur i zrobić przymiarkę do kadłuba , bo robię na oko i na stole, i żeberko przykadłubowe wkleiłem na stałe bez przymiarek, jutro się okaże jakie szpary będę miał przy kadłubie do uzupełnienia.
  11. Trochę sie zmobilizowałem odnośnie modelu którego budowę nagrywam, dziś skończyłem stery wysokości co oznacza że ogon mam zrobiony, a nawet zabrałem się za skrzydło i już schnie po części posklejane jedno skrzydło.
  12. Tylko jak zakładałem temat to pogoda była paskudna i wyglądało na to że trzeba kończyć sezon i przesiadać się na symulator. A tu nadeszła piękna jesień i jak czas pozwala to się lata w realu, i tym sposobem temat wisi martwy. Ale ja już w miniony weeked skończyłem sezon , trochę się ogarnę organizacyjnie i zasiadam do budowy modelu który mam rozgrzebany , naprawy modelu który uszkodziłem w miniony weekend, serwisu modelu 2,7m, i oczywiście wieczorami czasami dłużej , czasami krócej , ale będę już przesiadywał na symulatorze. Skontaktuję się z Maćkiem i jeśli będzie miał wolny czas wtedy co ja, a ja wtedy co on, to może coś zaczniemy działać.
  13. enter1978

    Zakończenie sezonu

    Ale ja naprawdę mówiłem że wykonuje ostatni lot tego dnia i prawdopodobnie ostatni w tym sezonie, no i wykonałem. Miałem robić nowy kadłub , ale trochę ochłonąłem , trochę się skonsultowałem i naprawię uszkodzony kadłub. Trzeba zrobić nowy lewy ster wysokości, i trzeba usunąć boki kadłuba w części ogonowej tak powiedzmy z 40cm od końca kadłuba i zastąpić je nowymi , i wymienić drugą wręgę od końca kadłuba, plus nowe przednie węglowe podwozie trzeba kupić , i chyba tyle. W sumie nie ma co narzekać, nie ma zbyt wiele pracy, max 15 godzin roboty po godzince wieczorkami, koszty raczej symboliczne. Mogło być o wiele gorzej.
  14. Za nisko skończyłem knife speed edge, ale tez dramatu nie było ale postanowiłem jeszcze zakończyć figurę korkociągiem odwróconym, tak z 3 obroty zrobić, i ta decyzja ubiła model, trzeba było zrobic jeden obrót albo i niecały jeden i odlecieć. A tak model bardzo szybko wytracił w tym korkociągu wysokość że był juz z 1,5m nad ziemią, wtedy mnie zjadł stres i nie wiem po jaką cholerę go odwracałem z pleców do poziomego lotu , na plecach prawdopodobnie by odleciał , a podczas odwracania zaczepił sterem wysokości o ziemię bo ja juz chaotycznie machałem drążkami , no i model nie zaczepił sterem o trawnik tylko o zaoraną łąkę, na trawniku pewnie by się ster po trawie pośliznął a w miękką zaoraną ziemię się wbił aż go wyrwało z kadłuba, no i model chlapnął na ziemię i mogłem wracać do domu. Po przeanalizowaniu uszkodzeń , konsultacji z modelarzami w tym projektantem modelu jest zmiana decyzji i kadłub nie będzie wymieniany tylko ten uszkodzony będzie naprawiony, uszkodzenia nie są jednak aż tak duże i jednak szybciej wymienię boki kadłuba w części ogonowej niż zbuduję nowy kadłub, aspekt finansowy tez ma znaczenie , nowy kadłub pociąga za sobą nowego garba, który pociąga za sobą statecznik pionowy , statecznik pionowy z kolei robi się razem z sterem kierunku, do tego balsa , folia , listwy węglowe , sosnowe , gruba balsa na natarcia i spływy sterów , kurcze jak tak zacząłem podliczać to trochę się skwasiłem. Marcin mi wytnie potrzebne części to naprawy , a naprawa to będzie ułamek ceny nowego kadłuba.
  15. Oj jesteś optymistą, tak różowo to nie jest, do wymiany kadłub, prawy statecznik poziomy z sterem wysokości , i ster kierunku z statecznikiem pionowym , plus przednia goleń węglowa. Obstawiam 3 tygodnie pracy wieczorami po 2 godzinki, Kosztów jeszcze nie znam ale wkrótce poznam , bo kadłub itp już zamówiony. Statecznik prawy nie jest uszkodzony oberwała tylko wysokość, ale ster wysokości robi sie razem z statecznikiem , dziwie to może brzmi bo trzeba zrobić co nie jest potrzebne , ale za to jaka to fajna robota. Ta sama historia jest z z statecznikiem pionowym szkoda mi czasu na odzyskiwanie go ze starego kadłuba mimo że jest dobry, więc zrobię nowy będzie szybciej, a że statecznik pionowy też robi się razem z sterem kierunku to nowy będzie cały komplet. Z modelu zostaną skrzydła i lewy statecznik poziomy z sterem wysokości.
  16. enter1978

    Zakończenie sezonu

    Brawura i brak pokory.
  17. Jak by to powiedzieć, dziś kończyłem sezon , od samego początku przechodziłem sam siebie aż się doigrałem. Knife sped edge zakończony na zbyt niskiej wysokości , ale nie kurw........ wiesiek postanowił że jeszcze dorzuci z dwa obroty w korkociągu odwróconym mimo że ziemia była tuż tuż , no i dorzuciłem , że trzeba się było ostro ratować , a jak sie wyratowałem to widać na zdjęciach poniżej. A na tym ostatnim zdjęciu widać że jednak nie ma potrzeby wzmacniania podwozia, wstawiania metalowych kątowników itp , to co jest w projekcie wystarcza , golenie połamane z obu stron a konstrukcja drewniana w miejscu przykręcania goleni "NIE TKNIĘTA".
  18. I jest duże prawdopodobieństwo że stery będą zwichrowane, dlatego niektóre modele latają świetnie , a do niektórych ma się trochę do życzenia, jak ktoś pamięta to mój pierwszy model latał wspaniale , ale drugi nie był tak dobry jak pierwszy , zganiałem winę na wagę modelu , a najprawdopodobniej coś gdzieś uciekło podczas sklejania sterów. To ja pierwszy napisze jakie mam żaluzje. 1. Żeberka w stateczniku pionowym powinny mieć na natarciu dziurkę na rurkę montażową , aby nie robić go w powietrzu tylko tak jak skrzydła na dwóch rurkach , na spływie żeberka mają otwory na rurkę 10mm ustalającą statecznik na kadłubie to jedna rurka do montażu juz jest ale przydała by się możliwość włożenia drugiej rurki na natarciu. 2. Stateczniki poziome podobnie jak statecznik pionowy, żeberka nie mają zaprojektowanych otworków na rurkę montażową na natarciu , mają otworki na rurkę na spływie ale na spływie jak włoży się w otworki rurkę to nie ma miejsca na wzmocnienia na zawiasy, jak wkleję wzmocnienia to juz nie wejdzie rurka montażowa , otworki na rurkę na spływie trzeba przesunąć w stronę natarcia aby zmieściły się i wzmocnienia i rurka. 3. Stery wysokości , wykonanie natarć sterów jest upierdliwe a dla mało zaprawionego w bojach modelarza może być przygnębiające , no i poszycia na tych sterach przykleja się w powietrzu bo wzmocnienia pod zawiasy zasłaniają otworki na rurkę montażową na natarciu, tutaj otworki na natarciu sa zaprojektowane ale trzeba by je przesunąć do tyłu, tyle że to nie rozwiąże problemu długotrwałego procesu wykonania natarcia i wzmocnień pod zawiasy. Tutaj trzeba przeprojektować całe natarcie sterów wysokości na takie jak jest w extrze 2,34m , czyli płaska deska sklejki na natarciu od środka płaskie klocki pod wzmocnienia zawiasów , na natarcie z płaskiej sklejki przyklejać listwę trójkątną i po robocie, no i w sterze otworki na dwie rurki montażowe. Albo całkowicie przeprojektować i ster wysokości i statecznik poziomy i zrobić je tak samo jak w extrze 2,34, czyli robi się i statecznik i ster na raz jako całość, a po przyklejeniu poszyć odcina się ster od statecznika. 4. Lotki, lotki to stery tego modelu o których nawet nie chce mi się myśleć a co dopiero je zrobić, są długie i robione w powietrzu więc raczej łatwo je zrobić krzywe, tutaj ta sama historia co w sterach wysokości takie same czasochłonne natarcia tylko z 3 razy dłuższe , po wklejeniu wzmocnień pod zawiasy zostają zasłonięte otworki na rurkę montażową a natarciu. Tutaj trzeba przerobić natarcie na płaskie tak jak w extrze 2,34 czy 2,70 że dopiero po przyklejeniu poszycia przykleja się trójkątną listwę na natarciu, i trzeba żeby w żeberkach były otworki na dwie rurki montażowe żeby poszycia przyklejać na sterze który leży na rurkach.
  19. Buduje ten model ale ta budowa wcale nie jest taka łatwa, to znaczy jest łatwa ale zabiera 3 razy więcej czasu niż mogła by zajmować. Kurcze szybko się człowiek przyzwyczaja do lepszego , i tu dokładnie tak jest , jak budowałem ten model 5 lat temu i niczego wcześniej nie zbudowałem to budowało się całkiem OK, ale jak zbudowałem model 2,7m a w szczególności model 2,4m które komfortem pracy pozamiatały , i widać że model Mx-a nie zaszkodziło by odświeżyć. To bardzo fajny model , dość tani i mobilny , nie lata tak precyzyjnie jak 2,7m ale nie taka jest jego rola, jako model do bezstresowej nauki 3D jest bardzo dobry, ale budowa zabiera za dużo czasu. Nadmieniłem Marcinowi ostatnio że ta konstrukcja wymaga odświeżenia , bo guzdram się z sterami wysokości tydzień o lotkach nawet nie myślę jeszcze , a te stery i lotki da się zrobić w dwa wieczory, ale muszą byc przeprojektowane na takie jak są w modelu 2,7m lub w modelu 91 cali. No i Marcin potwierdził upierdliwość wykonania niektórych prac i jest za odświeżeniem tego modelu, ale obecnie projektant tworzy dwa zupełnie nowe modele to chyba trzeba będzie poczekać na lifting Mx-a.
  20. Ja używałem tych serw na sterach w modelu benzynowym 1,8m , dawno to było , jeszcze nie było słychać o podróbkach więc możliwe że miałem oryginały. Jak za tak niskie pieniądze to nawet to chodziło , problemem była szybkość tych serw, wolne to mało powiedziane one były ślamazarne , no i np dwa serwa na dwóch połówkach sterów wysokości chodziły z różnymi prędkościami , jeden ster chodził szybciej a drugi wolniej. Ale tego typu niedoskonałości nie mają znaczenia w podwoziu. Całkowicie zdyskwalifikowałem producenta gdy już o podróbkach było głośno a kolega kupił zestaw takich serw pakowane po 10 szt , na 10 serw sprawne było chyba tylko jedno czy dwie sztuki , reszta serw ani be ani me.
  21. Powiem ci jak to jest z tym modelem, wnerwia mnie jego montaż , demontaż, itp itd, ale..... Latam takim modelem 2,4m no i jest fajnie, po czym przesiadam się na model 2,7m i jest niby podobnie , fajnie sie lata z tym że od razu czuć że stabilniejszy i więcej w nim precyzji i opanowania , no i tak polatam modelem 2,7m i ma sie wrażenie że w sumie to podobnie latają, ale jak po kilku wypadach na lotnisko z modelem 2,7m robię zmianę i wyskakuję z modelem 2,2m czy 2,4m nagle podobieństwa nie są takie oczywiste , czasami ciężko sie ich doszukać, a czasami modele dzieli przepaść i podobieństwa nie istnieją. Jak dla mnie model ma znakomite właściwości lotne i mniejsze modele nie sa dla niego konkurencją, jedynie ma kilka niedogodności w kwestii mobilności.
  22. Dobrze było , gratulacje. Kurcze do tych osiek kół dają samohamowne nakrętki w komplecie , ale coś to sie nie sprawdza, nasz kolega dwa razy zgubił koło w locie tylko że bez strat bo koledzy przejęli model z zawisu , mi się odkręcił silnik przykręcony a nakrętkach samohamownych i też poszło wtedy i smigło i goleń węglowa , teraz wszystko traktuje klejem czy trzeba czy nie trzeba.
  23. Mniej więcej tak to wygląda w moim Mx-sie , w goleń węglową jest wklejone łożysko , a reszta jak widać.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.