Skocz do zawartości

enter1978

Modelarz
  • Postów

    3 919
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    27

Treść opublikowana przez enter1978

  1. Dzięki Czarek
  2. Skoro pojawił się temat to ja mam pytanie. W weekend jadę polatać z kolegami , ale ubezpieczenie mi się skończyło , chcę kupic nowe ale ugrzązłem. Ubezpieczenie biorę w finansowej chacie za 104zł na 350tyś, zresztą zawsze takie miałem. Ale jest pytanie czy posiadam Świadectwo Kwalifikacji UAVO?. Do tej pory nic nie miałem więc zaznaczałem NIE, a teraz coś tam obowiązkowego zdałem , mam numer pilota i numer operatora i tyle , ale czy to jest UAVO? nie wiem i wątpię , wydaje mi się że to ma coś wspólnego z lataniem komercyjnym i zarabianiem. Ale w końcu zbaraniałem , wniosek wisi nie wysłany a ja nie wiem co zaznaczyć. Czy ja posiadam Świadectwo Kwalifikacji UAVO ? Pomoże ktoś?
  3. Tak z tym muszę się zgodzić , ale.... Czas na majstrowanie z modelem miałem do 11 maja , i później nie ma opcji na budowanie , obowiązki mnie dopadły a mam masę roboty którą obiecałem i zobowiązałem się zrobić. I teoretycznie gdyby nie skucha , to do końca tygodnia miał bym lotki a po majówce spokojnie bym skrzydła okleił. Po wtopie chęci mnie całkowicie opuściły i nie chce mi się robić nawet tych lotek mimo że są gotowe do sklejania. Muszę się odstresować bo na siłę i wbrew sobie jeszcze nikt nic dobrze nie zrobił i ja nie zrobię, a nim mi nerwy przejdą to i czas na budowanie się skończy. Na model w maju była opcja bo mając do dziesiątego oklejone skrzydła i lotki do zrobienia pozostało zamontowanie zbiornika na benzynę i zamontowanie modułu zapłonowego. Wydechów nie liczę bo będą gotowe , a montaż gotowego produktu to 10 min, śmigło mogę kupić i nawet dziś, a brakujące 4 serwa były w planie 10 czerwca bo w tej kwestii żonka już urobiona i mniej więcej jest zielone światło a do czerwca to jeszcze było by tak że będzie się ogromnie cieszyć że kupuję cztery serwa za 1200zł. No ale wtopa przyznam że mnie nieźle zdołowała i muszę sobie trochę odpocząć , najlepiej wolny czas spędzić na lataniu
  4. Niestety mój czas na budowanie się skończył , jedno skrzydło poprawione i nawet ma natarcie wklejone. Drugie skrzydło musi czekać. Zaległe sprawy które miałem zrobić czekały , doszedł nawał nowych zajęć i po kumulacji wszystkiego co mam do zrobienia , na długo budowanie muszę pozostawić w spokoju. Wolny czas który będę miał na hobby wolę przeznaczyć na wypad na polatanie i zabawę w powietrzu. Tak że model myję bo się wykurzył , nakrywam i czeka. Na stół wjeżdża czerwony 2.2m bo chcę mu zrobic patent Darka z na punktowaniem kolanka aby tłumik się nie obracał , ale to 30min roboty i można latać , a sezon mam w planie rozpocząć w majówkę. Choć pogoda to delikatnie mówiąc dziadostwo , jak się patrzę na to ocieplenie klimatu to niedobrze się robi , dziś dwa razy padał śnieg, ale łudzę się że w weekend się poprawi.
  5. Walczę dalej z naprawą skrzydeł , choć szczerze średnio mi się chce, no ale samo się nie zrobi. Na jednym zdjęciu widać wstawione wzmocnienia , na drugim już poszycie uzupełnione , nawet nieźle wyszło balsa jest wklejana w miejscu gdzie od spodu leży na wielu elementach dzięki czemu nie zapada się itp. Jedna strona ze zdjęcia już wyschnięta a już jest wklejona druga strona i schnie. Tak że za 3 godziny jedno skrzydło będzie wyschnięte i skończone , jeszcze tylko przykleję dziś natarcie bo już listwy mam gotowe. I ogólnie zajmę się lotkami , a drugie skrzydło zrobię gdzieś w między czasie , do końca tygodnia powinno być i skrzydło naprawione i lotki zrobione.
  6. No więc wziąłem się do pracy, bo trzeba naprawić co zepsułem. Poszycia wycięte z obu stron , oryginalne wzmocnienia przeciąłem na pół w pionie bo tutaj działają siły rozrywające "góra dół". Ale skopiowałem te wzmocnienia na sklejce wielowarstwowej 3mm , przeciąłem je w poprzek i nakleiłem na oryginalne wzmocnienia. Wszystko sklejane na żywicę , na jutro wyschnie i pewnie jutro wstawię wycięte poszycie , i jedno skrzydło będzie zrobione. Nie jest to tak hop siup i jest z tym trochę roboty , można by powiedzieć że jedno skrzydło to pół dnia roboty , ale jak widać jest wykonalne. No i powoli zabrałem się za lotkę , na razie złożona na sucho , ale jutro to posklejam i wstawię wzmocnienia pod zawiasy i dźwignie, lotki to nie wyzwanie to szybka i łatwa robota , po prostu fajnie pomyślane , Mx to miał wredne lotki do zrobienia , tutaj jest bajka.
  7. Przemknęło mi to przez myśl , ale to takie druciarstwo by było. Dzwoniłem i do Krzysztofa i do Marcina , Krzychu mnie pocieszył jedynie tym że sporo modelarzy budując model coś spieprzyło. Przeanalizowałem wszystkie opcje , i jedyne rozsądne i mające ręce i nogi rozwiązania znalazłem dwa. Pierwsze to zakup arkusza laminatu 3mm i wycięcie z niego kopii żeberek i przyklejenie tych laminatowych żeberek na drewniane. Ale raz że to parę złotych wciągnie, coś tam wagi doda , czasu też nie mało zajmie i nie będzie to zgodne z zamysłem projektanta, no ale żebro przykadłubowe było by pancerne. Druga opcja to wykonanie tego skrzydła tak jak powinno być to zrobione od początku, czyli wycięcie paska kesonu wstawienie wzmocnień i wklejenie kesonu. I tak też zacząłem robić , żeby nie było że Wiesiek jakąś tandetę zrobił czy sztukaterię. Keson z jednej strony wycięty i już jest dostęp , ale będzie wycięty z obu stron i wtedy dostęp będzie bardzo dobry. Wzmocnienia będą musiały być przecięte do włożenia, ale za to wzmocnień będzie dwa jedno cięte w pionie a na niego pójdzie drugie cięte w poziomie , i ma być , będzie wytrzymałe jak orginał albo i wytrzymalsze. Keson to nie problem , już raz tandetę odwaliłem z Mx-em , zrobiłem poszycia ze spróchniałych desek i łamało się to w rękach i trzeba było poszycia wyciąć i wymienić na nowe. Więc z poszyciami mam wprawę, jedyna wredna robota to usunięcie kleju z miejsc gdzie mają być wzmocnienia , soudal wędrował to będzie zajęcie. No 3 dni liczę na jedno skrzydło, jeden wieczór szlifowanie, drugi wklejanie wzmocnień i dobę schnie żywica, i trzeci wieczór na uzupełnienie poszyć. Dam radę, ale ciśnienie to mi dziś poszło.
  8. Dzięki za miłe słowa , ale nie mogę się zgodzić bo może i tempo jest faktycznie niezłe , ale jednak jest to amatorszczyzna aż razi po oczach, i zaraz to udowodnię. Otwieram pudło po kicie bo miały w nim być żeberka na lotki , wyjmuję żeberka ale patrzę coś tam jeszcze się w tym pudle zawieruszyło, i nagle kur........ Jak zobaczyłem kształt elementów to i od razu wiedziałem co to jest i gdzie ma być. Nie wkleiłem wzmocnień z twardej sklejki na kieszeń rury dźwigarowej , o ile wzmocnienie na końcu to nie wielki problem o tyle na żeberku przykadłubowym wklejenie tego jest niewykonalne bo tam dostęp nie istnieje. Muszę się z tym przespać ale na 99% usunę kawałek poszycia i wstawię to o czym zapomniałem tak jak ma być. Nie jest to ani trudne zadanie , ani nie jest to pracochłonne , niestety będzie to bardzo czasochłonne.
  9. Na chwilę obecną to oba skrzydła są juz oszlifowane i gotowe do przyklejenia natarć. Tak że jeszcze dziś przygotuję listwy na natarcia a jak łączenia listew wyschną to może je i przykleję , robota na 20 min tyle że łączenia listew muszą 3 godziny schnąć. No i w sumie mam czas to chyba zaatakuję z jedną lotkę , nie składałem tego nawet na sucho to nie wiem co mnie czeka. Ale obstawiam że konstrukcja taka sama jak sterów wysokości czy kierunku , czyli spacerek na luzie i nie wiadomo kiedy i lotka gotowa. Brakująca drobnica będzie na poniedziałek, a na przyszły weekend powinny być wydechy z kolanami. No jest dobrze , powodów do narzekań nie ma , zrobię lotki , dwa wieczory oklejania folią i mam model, tak naprawdę potrzebny jest czas którego raczej nie mam za wiele wolnego , ale 30 min zawsze się znajdzie, choćby w drodze z pracy do domu.
  10. No to skrzydła mam z głowy , dziś zrobiłem drugie skrzydło i właśnie dosycha listwa na spływie, jutro wyjmuję rury trzeba oszlifować nadmiary balsy i gotowe. Kurcze budowa skrzydeł to nie jest mój styl budowania , jest to czasochłonna robota a mi średnio to pasuje , bardziej mi na rękę zajść do piwnicy dziesięć razy na 15-30 min niz raz na 3 godziny. No ale udało się skrzydła zbudować, jeszcze zostały krawędzie natarcia do wycięcia i przyklejenia i trzeba zrobić lotki i trzeba skrzydła okleić. Obstawiam że to co zostało to pójdzie szybko i sprawnie. No i dziś zamówiłem całą potrzebną drobnicę , przewody paliwowe, wlewy paliwa, zawiasy i tego typu drobiazgi. Więc sytuacja na dzień dzisiejszy wygląda tak że brakuje mi tylko śmigła i czterech serw, z czego na śmigło fiala mam fundusze . Kurcze mamy kwiecień i jak by wszystko szło po myśli to do wakacji może i skończę i model i kupię te serwa.
  11. No ja jako jeden z pierwszych zauroczyłem się tym modelem, bardzo dobrze lata , stabilny w każdej pozycji i bardzo spokojny i przewidywalny a wystarczy chcieć i i ma się do dyspozycji dynamikę i nieograniczone możliwości ograniczeniem są tylko umiejętności i fantazja. Do tego cena nie do przebicia bo jak kiedyś modelarze liczyli to model w zeszłym roku wychodził za około 1500-1600zł dziś będzie drożej bo trochę materiały podrożały ale i tak jest szał w porównaniu z gotowcem za około 3800zł plus transport. O zaletach w postaci dostępności części zamiennych nawet nie wspominam, a to też ważne, jeden z naszych forumowych kolegów dwa lata temu skasował Extreme Flight bo silnik zdechł , raz że taki model to drogi był , po krecie były takie uszkodzenia że wolał bym go puścić z dymem niż naprawiać, po zdechnięciu silnika model leciał jak byle jaka cegła , no może między kolegami można się pochwalić renomowaną zabawką , ale mam wrażenie że ciężko znaleźć model który mógł by się równać z tym Krzycha projektem. Renomowany model ma prędkość , silnik na wolnych obrotach chodzi i ma wysokość i wali się na ziemię i po modelu, Mx na mniejszej wysokości robi zawis więc nie ma prędkości w ogóle i silnik gaśnie całkowicie a mimo to daje radę się odwrócić i prawie prawie przeszedł do lotu poziomego , w rzeczywistości uszkodzenia były bardzo małe bo tylko ucierpiał domek silnika bo jednak model zaczepił silnikiem o ziemię. Naprawa zajęła by dwa wieczory, ale skoro są części to zrobiłem sobie cały nowy kadłub włącznie z kabiną i teraz mam węglową. Jest mnóstwo powodów aby lubić ten model, ja tam nie planuję się z tym modelem rozstawać , nawet jak bym mocno chciał to nie ma alternatywy a ja mocno nie chcę więc jeszcze się długo razem będziemy uczyli latać. Marek wysłał mi na telefon zdjęcie i filmy , ale ja mam telefon który lata świetności ma juz dawno za sobą i chyba przekombinował pliki wideo że są dramatycznej jakości a obraz ma przekątną z 4cm więc się nie nadają do wstawienia. Mam jedno zdjęcie gdzie widać porządek pod kabiną i to wstawiam.
  12. Coś trochę działam ale słabo stoję i z czasem i z chęciami. Poszycie z jednej strony przyklejone i prawie wyschnięte, na jutro się nie nastawiam że coś podgonie bo chęci nie będzie na pewno , no ale cos tam postaram się posklejać kawałek drugiego poszycia, a skrzydło skończę pojutrze. I tym sposobem będę miał dwa skrzydła, ale po zrobieniu drugiego skrzydła dam sobie na luz bo ostatnio ostro zaatakowałem ten model i pracuję przy nim nawet jak jestem padnięty i zwyczajnie muszę sobie z dwa dni odpocząć od niego. Słabo stoję z grubą balsą , ale na styk powinno wystarczyć. Jak by kogoś interesowało to na skrzydła idzie 15 desek balsy, nie wiem ile na kotki pójdzie ale balsy 2mm mi wystarczy a nawet zostanie.
  13. Niby troche dziś posiedziałem z tym skrzydłem ale i tak nie dałem rady przykleić kesonu nawet z jednej strony. No ale jutro max 30min jeszcze zabawy z tym poszyciem i można je przyklejać, więc środa czwartek będę miał gotowe skrzydło , a właściwie to już będę miał dwa skrzydła. Mam kołpak, no mały to on nie jest, i mam serwo gazu. Zostaną do zrobienia lotki i trzeba kupić cztery serwa i śmigło i można będzie powiedzieć że mam model. Ale co do śmigła to biję się z myślami czy chcę płacić za węgiel gdy mogę za 1/3 ceny mieć fialę czy tam xoara.
  14. Jak zaplanowałem tak trochę czasu dzis spędziłem z modelem. Skrzydło z grubsza posklejane i schnie , na jutro zostało przykleić listewke balsową na natarciu , wkleić gniazda serw, rurki stabilizujące , kieszeń na rurę , i wzmocnienia pod zawiasy. Nie za wiele to roboty , w sam raz na godzinkę relaksu przy niedzieli, a w poniedziałek jak będzie czas to można przyklejać poszycia.
  15. No ja napisałem że lotki to drobiazg i zostają na koniec bo wydawało mi się że będzie jak z lotkami Mx-a , a lotki z Mx-a sa łatwe w wykonaniu nie licząc wzmocnień pod zawiasy. W Extrze są zwykłe wzmocnienia cięte prosto z deski prostokąty , więc jest łatwo i szybko , więc założyłem że zbudowanie lotki nie będzie wyzwaniem. Ale teraz skoro mówicie że nie koniecznie jest tak łatwo jak myślę , to aż sam jestem ciekaw jak to mi wyjdzie
  16. Nie udało się dziś posklejać skrzydła , ale jest złożone na sucho i czeka, komplet listew również jest posklejany i schnie , ogólnie jutro mam wolne i raczej posklejam to skrzydło. W zasadzie model niedługo będzie zbudowany ale tak widzę że w tej relacji tak naprawdę nie widać jak model się buduje a jedynie można obserwować postępy. A może ktoś się zechciał by pochwalić co sprawiało problemy , co się trudno robi i jakie są patenty na uciążliwe prace. Ja ze względu na charakter pracy nie mogę sobie pozwolić na długotrwałe dłubanie chyba że w wolny weekend, ale ogólnie wpadam na 20-30min i spadam , ale chcę mieć w tym czasie coś zrobione. Kiedyś trudne było przedłużenie i łączenie listew bo nigdy nie pasowały idealnie do siebie , ale jakoś doszedłem do tego że jak pod skosem szlifuję dwie części listwy jednocześnie ściśnięte ze sobą , (robię to na szlifierce taśmowej) to zawsze wychodzą bliźniaki jednojajowe i pasują do siebie idealnie, więc dziś wykonanie sklejenie i pościskanie kompletu listew zajęło z 5 min. Kiedyś trudne było oszlifowanie balsowej listwy na natarciu aby powierzchnia na całej długości była idealnie prosta i miała wysokość i kąt identyczne jak żeberka. Papier ścierny na długiej listwie i jazda to słabe i czasochłonne było , a szlifowanie tej listwy dzieląc ją na odcinki spowodowało że listwa kwalifikowała się do wymiany. Już robiąc drugiego Mx-a wpadłem na pomysł. Na żeberkach kładę linijkę blaszaną i skalpelem odcinam nadmiar balsy robiąc cięcie że skalpel jedzie po blaszanej długiej linijce , po tym zostaje mi nadmiar balsy na grubość linijki około 1mm. Później rozwijam papier ścierny z rolki na kamiennym blacie mocuję go do blatu ściskami , biorę skrzydło i jadę skrzydłem po popierze , wystarczy skrzydło trzymać pod odpowiednim kątem względem blatu , używam papieru na płótnie gradacji 60 więc 3 max 4 ruchy skrzydłem wystarcza aby cała płaszczyzna listwy balsowej była zrównana z żeberkami i jest równa że strzelać z tego można.
  17. Powoli ale do przodu. Dziś już ani nie miałem czasu ani chęci , ale spływ wklejony wyschnięty i oszlifowany. Skrzydło nie ma tylko kilku pasków na żeberkach i nie ma natarcia , ale to są drobiazgi które poczekają. Skrzydło mimo że nie przymierzane ani razu do kadłuba , dziś była pierwsza przymiarka , okazało się że pasuje jak ulał i nie potrzeba żadnych poprawek, no oczywiście jeszcze trzeba wyciąć i wkleić klin na końcu ale jest OK. Ogólnie na weekend nie mam już żadnej roboty bo co miałem zrobić to zrobiłem wczoraj i dziś, serwo gazu nie doszło więc też się tym nie zajmę , więc zabieram się jutro za drugie skrzydło. Podwójne elementy z sklejki mam już posklejane dawno temu, nie posklejałem jedynie listew sosnowych , ale jutro skleję to na sobotę będą gotowe do montażu, bo myślę że jutro zrobię sporo tego skrzydła że na sobotę zostanie wkleić tylko listwy. No jakoś to nawet idzie.
  18. Wiesiek ostatnie dwie noce przespał , wypoczął i dziś w południe już wrócił z pracy. Efekt był taki że dorwałem się dziś do tego modelu jak bym nigdy samolotu na oczy nie widział. Model 2,2m ma półkę na pakiety i już może latać. Skrzydło extry oszlifowane , spływ na wysokości lotki ma poszycie , listwy powycinane jedynie trzeba listwę spływu przykleić bo nie jest przyklejona , listwa jest łączona bo ma 1150mm długości , i jedynie mi to łączenie jeszcze nie wyschło , jak by nie to to juz by była na skrzydle przyklejona. Czyli zrobiłem wszystko co planowałem zrobić w wolny weekend.
  19. Miałem wstawić ten obrazek , ale nie chciałem Irka wnerwiać. Po prostu Irek na spływie dał prostokątną listwę przez co na nią mógł nakleić poszycie. Nie wiem jak wygląda wychylanie lotek z prostą listwą na spływie , ale dwie trójkątne listwy umożliwiają zacne wychylenia.
  20. OK tak zrobię. Jeszcze nie mam tych listew , ale mam na nie deski i mam piłę do ich wycięcia , potrzebny jest tylko czas na hobby. Ogólnie do weekendu to jestem zarobiony i chciał bym jedynie oszlifować to skrzydło i skończyć półeczkę na pakiety w modelu 2,2m. Ale weekend mam wolny , pogoda zapowiada się do dupy to myślę że i wytnę te listwy na oba skrzydła , przykleję je i jeszcze zacznę budowę drugiego skrzydła. Ale to ja sobie mogę tak planować , a jak przychodzi co do czego to zawsze coś wypadnie , jak nie urok to sraczka i może być tak że nic nie zrobię.
  21. Brak czasu na cokolwiek i zmęczenie trochę dają mi się we znaki , ale coś tam działam. Z wydechami zmiana planów , tłumiki są zamówione te co ma Darek ale kolan nie będę robił tylko z tłumikami idą dedykowane kolana do tego modelu i tego silnika, cenowo to samo albo i mniej a dzień roboty odpadnie bo tylko zamontuje i ma być. Pan Breczka ma w ofercie kompletne zestawy , tłumiki, kolana , łączniki teflonowe, opaski zaciskowe , i taki zestaw jest w drodze. Następnie miałem problem z serwem na gaz , nie chciałem jakiejś lipy ale nie chciałem też za dużo wydać , ostatecznie zdecydowałem się na savox 1270TG, ma fajne parametry i w jednym ze sklepów zawieruszyła się jedna ostatnia sztuka i była w najlepszej cenie. Trochę za silne bo 35kg na gaz to trzeba mieć fantazję aby montować , ale jest szybkie, ma tytanową przekładnie , jest sprawdzone trwałe i godne uwagi , w cenie renomowanych serw około 12kg , to jak dla mnie gazem może machać i 35kg. No i z grubsza opanowałem jedno skrzydło , nie ma pasków na żeberkach , nie jest oszlifowane , nie ma listew ani natarcia ani spływu , ale cała konstrukcja jest już sklejona , wyschnięta i zdjęta z rur. Skończenie tego skrzydła zajmie jeszcze z 3 godziny , ale ogólnie zostało do zrobienia jedno skrzydło, no i lotki ale lotek nie liczę bo te lotki to fajna konstrukcja i przyjemnie się to robi.
  22. Gratulacje. Chyba jest radość
  23. Irek masz rację, podobno pierwsza opcja była lepsza ale tak jak teraz zrobiłem że cała deska na dźwigarze, to też może być. Więc resztę poszyć będę robił tak jak na początku klin na dźwigar. Nikt nic nie napisał to zrobiłem tak jak to opisałem wyżej. Ja nie jestem specjalistą i nie wiele umiem , i bardzo wiele jeszcze nie wiem. Ja tylko pokazuję że modelarz z bardzo małym doświadczeniem może zbudować co zechce, średni model jest z łatwością wykonalny , duży model z drobnymi podpowiedziami jest jeszcze łatwiejszy w zbudowaniu. I to wszystko lata i daje mnóstwo radości i nie trzeba wywalać fortuny na jednorazowy model ze sklepu którym nie wiadomo jak latać bo awaria i kasacja ogromnie zaboli. Po prostu pokazuję że po sklejeniu cessny z depronu w następnej kolejności można się zabrać za model konstrukcyjny 2,2m , wybawić się nim do oporu i zabrać się za model 2,7m Przy okazji obalając kompletną bzdurę że ileś tam trzeba latać małymi piankami aby można było myśleć o dużym modelu konstrukcyjnym. Jest odwrotnie małe modele są wredne i wymagające a duże modele są spokojne i przewidywalne i pozbawione nerwowości. Ale nie każdy się musi ze mną zgadzać.
  24. Jednak szkoda mi było balsy więc zeszlifowałem wzmocnienia i odwróciłem poszycie i teraz jest OK. Tak w zasadzie to dziś zrobiłem jedną cała stronę skrzydła i leży gotowa do przyklejenia , może jutro jak czas pozwoli to zrobię poszycie na drugą stronę , później trzeba to przykleić i wyciągam rury i jedno skrzydło będzie zrobione. No i dobre wieści są takie że w maju będę miał kompletne wydechy , dwa tłumiki i zestaw gotowych kształtek do zgrzania kolanek wydechowych, ta kwestia jest juz dopięta. I tym sposobem do skończenia modelu brakuje mi serwa gazu , śmigła, kołpaka i czterech serw na lotki. Nawet nieźle i całkiem po myśli idzie mi ta budowa Jeśli ktoś rozważa montaż power box ale cena przygnębia to widzę że w dziale giełda pojawił się powerbox za prawie połowę ceny nowego
  25. Dzięki Mariusz za zainteresowanie. To ja obstawiam trochę temperaturę a trochę wilgotność. Ogólnie jedna rurka jest nie do ruszenia więc ją zostawiłem w spokoju , widocznie zaschła gdzie miała zaschnąć , a ja jej jeszcze dołożyłem dziś nowej żywicy i jak zaschnie to będzie OK. Natomiast drugą rurkę stabilizującą wyjąłem palcami po dwóch dniach schnięcia, powycierałem ją i żeberko benzyną ekstrakcyjną i wkleiłem na nową żywicę , zobaczymy jutro jak będzie. Ale mam nowy problem, zacząłem robić poszycie skrzydła ale chyba źle się za to zabrałem bo Krzysztof zrobił inaczej. Krzysztof dał całą deskę na dźwigarze a klin dociął od strony natarcia, a ja na odwrót cała deska od natarcia a klin na dźwigarze. Czy tak może być? czy zaczynam marnować balsę? Zdjęcie z galerii Krzysztofa ale narysowałem linie jak połączyłem balsę. Odwrócić się poszycia nie da bo od spodu są już nakładki na łączeniu desek.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.