Skocz do zawartości

AMC

Modelarz
  • Postów

    2 028
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    14

Treść opublikowana przez AMC

  1. To jest prawdopodobnie właśnie to, o czym pisałem, że nie mogę znależć . Przy tak śmiesznie niskiej cenie nie opłaca się klepać samoróbek. Paweł, wielkie dzięki ! Grzegorz, to dla Ciebie jakaś furtka - za tym przekażnik za 4 złote do zatrzymywania silnika i jeszcze zostają Ci trzy wolne możliwości do obsługi innych urządzeń.
  2. Nie zamiast, tylko za tranzystorem, którym może być mosfet mniejszej mocy lub zwykły bipolarny złączowy, np. BC 546/7, BC 337 itp. Cewka przekażnika obowiązkowo zabezpieczona diodą przeciwprzepięciową, choćby np. 1N4148, ale lepiej 1N5819 (Schottky'ego - bardzo szybka). Przekażnik pobiera zbyt duży prąd jak na możliwości wyjścia LM 358, działałby tylko z miniaturowym przekażnikiem a i to ze zbyt małym marginesem bezpieczeństwa. Grzesiek, jak nie chce Ci się dłubać to weż gotowego switcha o najmniejszym prądzie i do niego się podepnij z przekażnikiem. Zabezpiecz diodą j.w., przeciwnie do kierunku przepływu prądu, czyli katodą do plusa. Dziwię się troszkę, że na rynku nie mogę znależć wielowyjściowych przełączników elektronicznych, obsługiwanych jednym kanałem (wypasione dwoma, używam samoróbek) z nadajnika.
  3. Cześć ! Gratuluję napoczęcia pracy, podobno to najtrudniej, potem już idzie jakoś . Może lepiej to pierwsze malowanie... Czarny kreutz niezbyt dobrze się kojarzy jeszcze zbyt wielu osobom. Ale to moje, subiektywne zdanie/spostrzeżenie. Możesz tam nieco zmienić kolory, albo prawie całego na brudnooliwkowo. Kiedyś usztywniacze kołnierzyków w sprzedażnych koszulach męskich były z przydatnego na kabinki materiału, wystarczyłby jeden taki. Jak nie chcesz koszuli pod choinkę, to folia poliwęglanowa 0,3...0,5 mm grubości, ta 0,5 to już stosownie pancerna. Daje się giąć i załamywać. Kadłub bardzo ładny, oby tak dalej . Kiedyś potrzebowałem podobnego kształtu jak taka owiewka silnika element, nie do modelarstwa. Wystrugałem sobie kopytko z twardej, zastygniętej pianki budowlanej, już za trzecim podejściem się udało. Materiał bardzo tani, ale nożyk musi być ostry, inaczej nadszarpywał powierzchnię. Pomagało zwilżanie. Potem to otaśmowałem zwykłym scotch'em w miarę równo i dwoma warstwami tkaniny szklanej. Pędzlem Epidian 52 ze zmniejszoną ilością utwardzacza, żeby nie było bardzo kruche i pod promiennik podczerwieni 250W, nadziane na bratnala z obciętym łbem, włożonego w uchwyt wiertarki Celma zasilanej z 12V (albo 15V, wypróbujesz sobie, wtedy jeszcze nie było Lipolek). Na takim rożnie żywica ułożyła się cudnie równo na obwodzie, chyba nic już nie szlifowałem, tylko frędzle na końcach diamentem w "Dremelku" po kreskach mażniętych jeszcze na rożnie obciachałem i tyle. Zasiadłem i kibicuję, powodzenia w budowie !
  4. No tak, trochę nieregulaminowo ... Nie, nie mam, nie znam oferenta, ale zerkając tam skojarzyłem po prostu. Już się poprawiłem . Zresztą wiesz, że wolałbym co innego. Bo swój sprzęt trzeba lubić, wtedy nawet od kreta sam uratuje .
  5. AMC

    Zdarzenie w centrum miasta .

    Też bym tak uczynił . I tu być może jest ta drobna różnica... Przy okazji - czy możecie napisać słówko o rynkowych ofertach polis OC ubezpieczycieli w tym temacie ? Jaki jest rozrzut kosztów ?
  6. AMC

    Zdarzenie w centrum miasta .

    Teraz mi się dopiero reszta zdjęć otworzyła łaskawie, rzeczywiście szyba leży w proszku na zewnątrz. Inna polka... Tak mogło być, chyba nurkiem szedł na prędkości. Fart, że nie po ludziach, niefart , że straty kłopotliwe. Nie ma sprzętów całkowicie niezawodnych. cZyNo, ile waży Toxic RTF, bo nikt mi jeszcze nie podał choćby rzędu wielkości, a takie szybowce to poniekąd Twoja działka ?
  7. Ktoś oferuje coś za xxx złotówek na Naszej giełdzie .
  8. AMC

    Zdarzenie w centrum miasta .

    Szyba wpadła do środka, a Toxic nie... Na skrzydłach się zatrzymał o słupki i nawet ich nie zadrasnął... I wytracił pół metra wysokości na odległości jednego metra po odbiciu się od dachu ? Jasne... Niech ten film z monitoringu obejrzę, bo niefart jakiś niesłychany !
  9. AMC

    Zdarzenie w centrum miasta .

    Toxic szybę w aucie sproszkował ?! I jeszcze jedno auto zdemolował, jak wynika z medialnego przekazu ? Nawet w tę szybę nie mógł prostopadle uderzyć... I skrzydła ma całe ? Jak dla mnie to ściema 100%, niech się ubezpieczyciel skonsultuje z biegłymi. A właściciel Toxica niech się nie da zrobić na frajera... Ile waży Toxic RTF ?
  10. AMC

    Problemy ASP FS 61

    Piotrek, żadna Inkwizycja, nic z tych rzeczy, zobacz, ile już jest tu wpisów. Przeczytaj proszę jeszcze raz #123 - to o to tutaj chodzi, przy najlepszej woli po prostu nie ma sposobu, trzeba by precyzyjnie opisać każdą czynność, a to rozmiar książeczki (którą już wielu napisało - vide instrukcje serwisowe). A i tak coś może nie pójść... Najlepiej spotkać się z doświadczonym fachurą od takich spraw, a to było proponowane już na wstępie. Kolega f-150 zdaje się też coś działał w sprawie. Sensowne porady - bez odzewu. Nawet nie wiem do tej chwili, skąd on cieknie, choć pytałem i podałem dobry, sprawdzony sposób ustalenia tego.
  11. Majsterkowiczom posiadającym lutownicę + umiejętności jej używania polecam wypróbowaną metodę spowalniania serwa : dwie diody Zenera min. 1A , dobrane do gustu i potrzeby z zakresu 1,2V ... 3,6V , włączone przeciwsobnie szeregowo w obwód silniczka serwa, zazwyczaj mieszczą się bez trudu w serwach mini (w micro już niekoniecznie...), w "standard" bez problemu. Zalety tej metody są dwie : - można uzyskać takie same lub różne prędkości dla obu kierunków ruchu - serwo idzie płynnie, a nie szarpiąco mikroskokami, jak przy spowolnieniu w/w układem lub ustawieniem nadajnika. Nawiasem mówiąc, nadajniki miały tę funkcję już w latach 90-tych ub. wieku, a nie wiem jak jest obecnie I trzecia zaleta, istotna tylko czasem - dużo mniejsze zakłócenia emitowane przez silniczek serwa. Mankamentem niekiedy, ale rzadko, może okazać się nieco mniejszy moment obrotowy rozwijany przez silniczek zasilany tym sposobem, czyli niższym napięciem. Praktykowałem także wymianę silniczka na inny, o wyższym napięciu znamionowym, ale to mogę polecić bardziej zaawansowanym w mechanice Kolegom : trzeba przełożyć zębnik zdawczy, a to nie jest łatwe bez uszkodzenia go.
  12. Czy aby na pewno zawsze tak jest ? W trakcie zabaw FC XL zadałem taki myk, że lotki wcale nie wychylały się w górę, tylko od neutrum w dół, jedna lub druga, nie razem. Drążek w lewo - prawa lotka w dół i odwrotnie. Efekt chwilowego wznoszenia był dobrze widoczny i wymagał niewielkiej kompensacji SW, przeciwnie do tego zwyczajowego kierunku, bo drążkiem od siebie. Aby mieć jasność w temacie, przełączyłem lotki na współbieżność przy asekuracyjnie zmniejszonym wychyleniu. Efekt okazał się wart zachodu, bo prócz fatalnego pogorszenia stabilności poprzecznej uzyskałem osobliwy ster wysokości - już przy lekkim, tak może ze 3-4 stopnie wychyleniu tych "niby klap" samolot wznosił się z niezauważalną zmianą pozycji kadłuba, czyli kąta natarcia, co przypominało lot postępowy ze wznoszeniem śmigłowca. Tych dziwacznych zabaw nie dokończyłem z powodu uszkodzenia podwozia o... kretowisko następnego dnia, ale zamierzam jeszcze poudziwniać to i owo z ciekawości. Wychylenie lotki w górę powoduje zmniejszenie siły nośnej na skrzydle, w dół - zwiększenie. Jedno i drugie zwykle zwiększa nieco opór czołowy skrzydła. Jednocześnie przechylenie samolotu, będące skutkiem (normalnego ) wychylenia lotek zmniejsza składową pionową siły nośnej, a to ona właśnie równoważy siłę grawitacji. To zmniejszenie zależy w pewnym stopniu od wzniosu skrzydeł i jest największe przy zerowym wzniosie, zgrubsza rzecz ujmując, bo są także inne czynniki na to wpływające. Więc już w tym miejscu widzę sprawę różnicowania wychylenia lotek do eksperymentalnego - nazwijmy to - wytrymowania indywidualnie dla modelu. Tak, aby przechylony lotkami zachowywał lot poziomy możliwie do dużego kąta tego przechylenia. W praktyce zabaw z FC zauważyłem, że dopuszczając początkowe wznoszenie da się uzyskać poziomy lot w przechyle ponad 30* (FC XL ma fabrycznie zerowy wznios, ale trochę go podparłem/wymusiłem zastrzałami). Oczywiście, co kto lubi i chce mieć, prawidłowy wiraż bez wyślizgu z łuku uzyskuje się wspólną akcją lotek i SK. A co zalecają znawcy tematu (ja nim nie jestem, jakby co) ?
  13. A nie prościej było złożyć antenę albo wyłączyć nadawajkę ? Mniej roboty, a efekt pewniejszy ... Gdybym miał wybierać pomiędzy Aurorą a 14SG, bez wahania wybrałbym Futabę. Za długą tradycję i mniejszą ilość "niespodzianek" w tym czasie. Na Filipinach, w Malezji, Indonezji i Tajwanie ulokowane były niegdyś fabryki doskonałej jakości wyrobów elektronicznych wiodących producentów - PAN się tam zaopatrywała. Część działa do dziś.
  14. Kurczę, wielkopańskie maniery ! Nawet mydelniczki na specjalne zamówienie się zachciało ! Grzeszna rozpusta dla drażnienia maluczkich ! Tak się składa, że ciąłem dekielek baterii w F10J. Radio nie nowe, więc może dlatego tworzywo tego dekielka takie dobre... Poliamid z wypełniaczem, pewnie włókno szklane ale i coś jeszcze, poddał się pod tarczą diamentową przy b. małej prędkości skrawania i chłodzeniu metanolem. Różnej jakości tworzywa już kroiłem i różnicę łatwo zauważyć. To ocenię jako b. dobre. Jest na Forum temat o jakimś Graupnerze, któremu wyrażnie brakowało zasięgu - Piotr, poczytaj. Także i ten o M-Linku MPX-a / Hiteca z kulawą wersją oprogramowania odbiornika. Kupiłem jakiś czas temu na Naszej giełdzie MX-16 i wspomnianą F10J, oba radia w idealnym stanie za pół ceny, pełnosprawne. Aurory też czasem widzę tak oferowane. Lubisz nowe - kup nowe, ale cztery-pięć stówek zostawić sobie na dwa super pakieciki to też sensowne posunięcie. A mój 3020, pewnie jeszcze starszy, wiele przeżył i ani się zająknął przez te 20 lat. Więc uważam, nie tylko na tym przykładzie, że starsze radia i nie tylko one to dużo lepsze jakościowo wyroby. Latam uparcie na 35 MHz, ale tego to obciach polecać, bo niemodne i ma pewne wady... Z wyjątkiem tej najważniejszej - nie traci modeli .
  15. Miło, że wiesz o co chodzi . Jeżeli lotki pracują tylko jako lotki, nie klapolotki, to wychylają się zawsze w przeciwnych kierunkach, często - jak zalecają słusznie starzy wyjadacze - nieco asymetrycznie wzgl. neutrum. Jeżeli chcemy zaoszczędzić liczby aktywnych kanałów, co zawsze jest korzystne, to można je wtedy obsłużyć jednym. W zależności od możliwości czy też konstrukcyjnej wygody montażu serwa pracują w tym samym lub w przeciwnych kierunkach (przeciwbieżnie). W tym drugim przypadku powszechne jest stosowanie dodatkowego gotowego układu, dostępnego w sklepach za małe kilkadziesiąt złotych, włączanego szeregowo "po drodze" do serwa, który odwraca kierunek jego reakcji. Potocznie zwany "odwracaczem". Nie zawsze dokładny, o niezawodności nic mi nie wiadomo, bo nie używałem w modelu stwierdziwszy wprowadzanie błędów kątowych. Żeby uzyskać efekt rewersu serwa, nie potrzeba takiego układu. Wystarczy umieć lutować i odwrócić w serwie biegunowość silnika oraz potencjometru. Będzie działało odwrotnie bez dodatkowych wydatków i rozbudowy instalacji. UWAGA ! Należy używać do tego lutownicy z wyprowadzeniem masy grota, które łączymy w sposób pewny z masą układu na samym początku operacji. Dobrze jest też upewnić się wcześniej, czy rezystancja pomiędzy grotem a przewodami zasilania grzałki nie jest mniejsza "na gorąco" niż 10 megaomów. Niewskazane jest używanie lutownicy nie separowanej od sieci energetycznej odpowiednim transformatorem z zabezpieczeniem od skutków przepięć. Większość standardowych lutownic dla elektroniki spełnia te wymagania.
  16. AMC

    Problemy ASP FS 61

    Trafiłeś w sedno sprawy. Zwłaszcza, gdy ktoś zupełnie nie ustosunkowuje się do najsensowniejszych i od razu podanych rozwiązań - spotkania z fachowcem-praktykiem. Inne konkretne i zupełnie jednoznaczne porady pozostają bez echa. To dreptanie wygodną ścieżką z dala od wertepów naprawienia silnika. To nie prowadzi do rozwiązania, cudów nie ma, niezależnie od siły wiary w takowe. A do dobroczynnych krasnoludków, które jak widać istnieją i chętnie by pomogły, trzeba się pofatygować samemu.
  17. Powtarzalne lądowania - ważna rzecz. Ćwiczyłem też lądowania awaryjne, ślizgiem po wyłączeniu napędu gdzieś daleko, ale dość wysoko, żeby się doślizgać na lądowisko. W realu też to przetrenowałem. Awarii napędu jeszcze nie miałem, ale teraz już mi nie taka straszna - czuję, że dam radę jakby co, odpukać ... A jak będzie w chwili prawdy - noo, hmm... lepiej, żeby nie było niespodzianek, w realu jest jeszcze wiatr i ta adrenalina ... TO-TO 7 to bardzo dobry wybór, rzeczywiście widać ewolucję modelu i talent Twórcy. Serwa lotek chodzą tam współbieżnie, czy przeciwbieżnie ? Tzn. czy trzeba jednemu z nich odwrócić kierunek pracy względem tego drugiego ?
  18. Sądzę, że raczej bliżej połowy max. prędkości obrotowej śmigła, czyli 1/4 ciągu max. Przy takim szybowaniu do lotu poziomego powinno jeszcze z zapasem wystarczyć 120G ciągu statycznego przy tych ok. 500 gramów RTF. Gadu gadu, ale kiedy rusza od-/budowa ? Taki sam będzie, czy coś nowego zawrzesz ?
  19. AMC

    Problemy ASP FS 61

    Tak, ściślej do gażnika. Tam powietrze wcale nie płynie tylko w jedną stronę, zwłaszcza w dwusuwach, lecz pulsuje trochę. Fala zwrotna, powstająca po zamknięciu zaworu dolotowego, skutkuje chwilowe odwrócenie kierunku przepływu. Błędy ustawienia rozrządu mogą powodować nasilenie tego zjawiska i w efekcie wypluwanie mieszanki wstecz przez gardziel ssącą gażnika. W dwusuwach jest to wręcz normalne i trudne do zlikwidowania, w czterosuwach zwykle znikome, ale tym silniejsze, im długość przewodu/kanału pomiędzy gażnikiem a zaworem dolotowym jest większa. Spróbuj założyć na wlot gażnika jakąś rurkę o możliwie dużej średnicy, nie mniejszej niż fi zewn. na gażniku, a najlepiej rozszerzającą się tuż za nim. 10 - 15 cm długości powinno wystarczyć, o ile nie zakłóci to składu mieszanki. Jakby co, to przereguluj śrubką składu. A w ogóle to zdiagnozowałeś, skąd Ci ten silnik tak chlapie ? Bo od tego trzeba zacząć.
  20. AMC

    Problemy ASP FS 61

    Marcin, wymyj cały silnik np. ekstrakcyjną i pędzelkiem, tak żeby był suchy jak pieprz. Potem odpal na chwilkę, wyłącz i oglądaj pod lupą dokładnie kawałek po kawałku. Jak nic nie zobaczysz, to znowu odpal na chwilkę i powtórz inspekcję optyczną. Tak wykryłem minimalny wyciek spod pokrywy karteru, tylko na gorąco się pocił, na zimno nic nie mogłem wypatrzyć. Znikomo mała ilość kleju do szyb samochodowych Wurth'a załatwiła sprawę, teraz jest czysty i suchy po spaleniu 200 ml paliwa. ASP 160 , kupiony używany, paliwo standardowe. Z tłumika pluje trochę, z odpowietrznika karteru niewiele, tak kropelka co 3...4 minuty pracy na trochę mniej niż pół gazu. Gdzieś tu na Forum czytałem relację Kolegi (?) o podobnym kłopocie, powodem była niewielka i łatwa do naprawy wada odlewu przy złączeniu powierzchni uszczelniających, chyba karteru właśnie, trudna do wzrokowego wykrycia. Próbowałeś wydłużać dolot dużym przekrojem ?
  21. AMC

    Kręcą film "Dywizjon 303"

    I jeszcze "Zwycięzca Turnieju". "Samolot w sosie własnym" - tu współautorem jest syn Franciszka, Henryk Żwirko. Trzeba by poszukać po samych tytułach, bo sam nie wiem gdzie dziś to znależć można jeszcze ...
  22. Dzięki ! Jest prawdopodobne, że kilka lub kilkanaście różnych typów robi jedna fabryka, jednak wyrażnie używając także różnych maszyn i oprzyrządowania - to łatwo poznać po cechach szczególnych wyprasek z tworzywa i elem. mechanicznych. Ślady wypychaczy form wtryskowych, ślady niedokładności ich domykania, jakość użytego tworzywa, ślady narzędzi skrawających (lub wykończenia) na kołach zębatych, materiał i jakość wykonania osi kół (zwłaszcza szczytów - ważne), dokładność wykonania mechanicznych połączeń trwałych etc. - to pozwala rozpoznać ogólną dbałość wykonania, a czasem i rzeczywistego wytwórcę, jak słusznie podejrzewasz . Nie sądzę, aby dziennie sprzedawało się na świecie np. tysiąc serwomechanizmów jednego typu, a mniej mogłoby nie opłacać się wytwarzać. Chyba, że manufakturalnie, co często jest praktykowane.
  23. Kto z Kolegów przypomni zalety i wady tych profili ?
  24. Robert, to jeszcze podpowiedz koledze i mnie też, skąd je ściągnąć. Od biedy można od ręki, ale kto lubi biedę ?
  25. Też dotąd używałem tylko Hitec-a, ale po ostatnich awariach, przyjrzeniu im bliżej i zapoznaniu się z całym działem o serwach na forum "urodził się" ten temat. W regielku nie ma elementów zużywających się, a trwałość przeciętnego półprzewodnika jest szacowana na 105...107 godzin pracy. Jeżeli układ elektroniczny jest poprawnie zaprojektowany, dobrze wykonany i eksploatowany zgodnie ze specyfikacją, to 20 lat nie jest wyczynem, można mówić o 50 latach i więcej. Elektronika do pracy w ciężkich warunkach, np. motoryzacyjna, wykazała nie raz niezawodność 40-to letnią. Tyle, że 40 lat temu była naprawdę dobrze wykonana... Gdyby Ci te nawalone serwa zawadzały w szufladzie, to skrobnij na PW - dzięki. Zajrzę do nich ciekawie ... Nie mam pojęcia, co sądzi nauka, ale zamierzam mieć pojęcie, co sam będę sądził. Twój wpis o tych serwach w dawnym wątku zapamiętałem i pewnie któregoś dnia także wykręcę z nich śrubki . Ostatnio węszyłem za nimi, ale nie trafiłem na trop. Pamiętasz może, gdzie bywały ? W obecnej dobie zmienności i chwytów marketingowych trudno wyłowić hierarchię w porównywalnych cenach. Ale rozpoznać, czy da się coś samemu zrobić z serwem za 35 złotych tak, aby nie ustępowało takiemu za 150 czy 200 zet, to już warto spróbować. Albo czy w tym za 150 nie kryje się jakaś mina ze zwłoką wybuchu - np. ujawniona przez jednego z Kolegów sprawa pękających gniazd osadzenia osi przekładni, dopiero po jakimś czasie poprawionych przez producenta, ale i tak tanim kosztem i nie najlepiej... A w takim za 35 złotych od razu jest bardzo dobrze to zrobione - wtopki mosiężne (na fotkach wyżej).
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.