Skocz do zawartości

AMC

Modelarz
  • Postów

    2 028
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    14

Treść opublikowana przez AMC

  1. Marzy mi się widok, jak Cors chowa podwozie na wznoszeniu po starcie ... Będę szczęśliwym człowiekiem, gdy to zobaczę na filmiku . Chodzi Ci o cały tor pomiędzy wyjściem z przydzielonego kanału odbiornika a silnikami napędów ?
  2. Weller Magnastat TCP 24V, prod. 04.1982 r. wg. tabliczki. Moc 50 watów. Groty są szybkowymienne, jest kilkanaście kształtów i długości dla każdego z czterech zakresów stabilizacji temperatury ferrowkładką w każdym z nich. Wkładka ma określony punkt Curie i magnesik termoodporny, który po założeniu grota lokuje się tuż pod nią. Magnesik jest sprzęgnięty cięgłem z wyłącznikiem o niebywałej trwałości (styki na oko - platynorod z czymś jeszcze chyba, bo twarde dość). Gdy grot, wnikający montażowo w hermetyczną tulejkę grzałki osiągnie temperaturę punktu Curie, ferrowkładka traci własciwości ferromagnetyczne i zwalnia magnes, co skutkuje rozłączeniem grzałki. Grot stygnie, znów przejście przez punkt Curie (w drugą stronę), magnes "ciap!" i grzeje znowu. Włączona lutownica regularnie cicho "cyka" co kilkanaście-kilkadziesiąt sekund, przypominając o sobie. W tamtych latach polscy fachmani w kilku zakładach PAN, które zakupiły takie lutownice, poróżnili się, przeczytawszy kosmiczno-abstrakcyjne cyferki w opisie fabrycznym dotyczące niezawodności i trwałości urządzenia. Jak dla Polski były także kosmicznie drogie, ale okazały się... tańsze od krajowych ! Z powodu tych cyferek... Są nadal produkowane i dostępne na rynku, teraz już nie tak bardzo drogie i jakość też już nie ta - nie wiem, gdzie je teraz rzeżbią, ale (Chińczycy ?) niezbyt wiernie kopiują oryginał, łatwo rozpoznać podróbę. Powszechne rynkowo groty są kiepskiej jakości, trzeba wybierać egzemplarze, bo wszystko podrabiane, a handlowcom opłaca się obrót tandetą (zakup - 1,0 ... 1,5 $ , sprzedaż - 28...39 złotych). Można jednak w Niemczech zdobyć oryginały. Do celów amatorskich wystarczają nieoryginalne wyselekcjonowane. Zrobię fotki .
  3. No i Zonk ... Dobrze, że tych serw nie wkleiłem w skrzydła, bo zaraz bym przymusowo sprawdzał, czy łatwo je wyrwać. Podłączyłem oba, tzn. lotkę i klapę prowizorycznie do instalacji FC, żeby sprawdzić, czy wszystko gra. Poruszałem jednym, drugim - niby OK. Ale jak przyhamowałem lotkę, to klapa leciutko się poruszyła. Więc przyhamowałem klapę w trakcie otwierania i teraz lotka się poruszyła, ale bardziej niż poprzednio klapa. Przewody tych dwóch serw biegną w kanale skrzydłowym równolegle, stykając się ze sobą. Jasna sprawa - to samo, co przy SW i SK. Przy zwiększonym oporze ruchu, gdy popłynie większy prąd, emitowane zakłócenia też są silniejsze. Wystarczało, żeby przejął je przewód drugiego serwa, z racji ułożenia silnie pojemnościowo (indukcyjnie też) sprzęgnięty z tym pierwszym. No i to drugie serwo miało wówczas niestabilny sygnał z nałożonymi tymi "śmieciami". Ale wypruć tych przewodów bez uszkadzania skrzydła się nie da, bo nakładka tworząca ów kanał jest wklejana na stałe. Ona ma wpływ na sztywność skrzydła, więc wkleiłem ją solidnie. Nie pozostało nic innego, jak likwidacja lub choćby stłumienie tych zakłóceń u żródła, czyli tuż przy silnikach serw. To serwa HS 322 HD - po lewej stronie przed dłubaniem, po prawej po dłubaniu : Wyjąłem płytkę i usunąłem jej górny fragment, żeby dławik zmieścił się "na grubość". Potem cięcie ścieżek w poprzek, skrobanie zielonej maski lutowniczej dla uzyskania pól lutowniczych końcówek dławika i wykonanie samego dławika. Na toroidalnym rdzeniu ferrytowym 2 x 18 zwojów DNEE 0,25 , w tym samym kierunku, symetrycznie na obwodzie rdzenia. Z powodu niechęci do montażowego krzyżowania przewodów musiałem zamienić miejscami skrajne przewody potencjometru, gdyż biegunowość silnika wzgl. wyjść mostka mocy (to te cztery tranzystory w obud. SOT 23 poziomo obok siebie, zakodowane "Y1" i "Y2") wypadła odwrócona przy takim sposobie wykonania i montażu dławika. A sposób ten jest znany jako najkorzystniejszy w tym przypadku. cdn.
  4. Niewątpliwie celna uwaga. Chciałbym jednak, aby tych osób, które mają z tego jakiś pożytek było jak najwięcej. Każdy stara się być jakoś innym potrzebny. Aj, żeby tam zaraz klika jakaś czy sitwa ... Życie i koneksje same nierzadko stawiają kogoś w przypadkowej, niezręcznej i niezawinionej przez niego sytuacji, która niewyjaśniona zawczasu potrafi się potem odbić jakąś drobną czkawką. Ja do Ciebie nic nie mam niemiłego, wręcz przeciwnie. Zwłaszcza, że lubisz czytać moje wywody ... (to czysty żart oczywiście, ale ilustracyjny )
  5. To nie bezmyślność, tylko może adrenalina właśnie. Nie miej do siebie pretensji, trzeba być prze-kozakiem, żeby na luziku oblatać nowy model. Broniłem się przed tym samym "zawieszaniem neuronów" ćwiczeniami na symku, to wyrabia odruchy, które myślenia nie wymagają. Zresztą na myślenie w takich razach i tak nie ma czasu. Wygląda zatem na to, że z modelem nie jest żle, co dobrze rokuje .
  6. I tak wiele uratowałeś . Na symku jest bez adrenaliny, więc jest łatwiej. Ale to nie to... Nie ma ryzyka - nie ma zabawy, powiadają . Myślę, że teraz istotne może być jeszcze to, jak i czy w ogóle on reagował na SW w trakcie tego początkowego wznoszenia.
  7. Chyba nie do końca tak jest, skoro dwie osoby kliknęły w minus pod tym wpisem. Ja trzeci. I to jest bardzo cenna, konstruktywna uwaga, bo ponoć najtrudniej o obiektywizm wobec samego siebie. Postaram się to zmienić, bo rzeczywiście może się to nie wszystkim podobać. Być może trafiłeś w dziesiątkę . Wygląda na to, że tak. Ale można na to spojrzeć i tak, że wszyscy się jakoś cały czas nawzajem wychowujemy. I z tego wynika coś ważnego... Masz rację, pasja to emocje. Życzę wszystkim tych samych pozytywnych .
  8. Nie tylko Twoim ... Na wszystko jest sposób . Pod sufitem jest zwykle sporo miejsca ...
  9. To nie jest żaden zarzut, tylko moje nie bezpodstawne odczucia : http://pfmrc.eu/index.php?/topic/44424-modelarze-z-rudy-%C5%9Bl%C4%85skiej/page-42 , post #832 i #833. To był początek... Cytat z przed chwili : "... Myślę że oprócz mega wykładów forumowych niektórzy powinni skupić się na istocie modelarstwa czyli praktyce a nie teoretyzowaniu..." - kogo masz na myśli ? Przecież to do mnie się zwracasz... Zwracałeś mi uwagę, że Ty nie wywołany do tablicy - nie odzywasz się. OK., ale to nie jest jedyna możliwa postawa, choć często niewątpliwie słuszna. Skoro przyznajesz, że jakieś forum jest kopalnią wiedzy, to skąd ona się tam wzięła ? Chyba nie z milczenia... "...Wydaje mi się , że zbyt gorąco protestujesz !..." - wiesz, skąd ten słynny cytat ? Z Shakespeare'a. Jeżeli pojmowałbym tę "resztę" tylko jako mój problem, to nic bym nie pisał na ten temat, bo tu nie ma problemu. Vide ostatni akapit #12. Nie mam zamiaru poruszać osobistych znaczeń, chodzi mi o coś innego, co dotyczy także i Twoich interesów. A to całe pranie brudów też interesom ogółu nie służy, więc w odpowiednim momencie (jaki uznasz za stosowny - masz uprawnienia) wylej wodę. EDIT : Czy prośba kol. Pasikonika454 - założyciela tematu - została spełniona ? Sprawą z #6 zająłem się już. Uczciwie to nazwałeś - odczucia. Dlatego napisałem, że na pewno nie uniknę subiektywizmu w odbiorze. Zgadzam się, że na tym Forum są kulturalni i pomocni koledzy, nieskorzy do sprzeczek. Oni mnie tu trzymają. Po uwagach Rafała (wymieniony #833 z "Modelarzy z Rudy Śląskiej"), które potraktowałem jako konstruktywne uwagi, ograniczyłem pisanie na Forum, żeby nie wkurzać nikogo. Jak tylko ruszyłem nowy temat, to od razu niewybredne ataki bez żadnej widocznej przyczyny. Więc mam inne odczucia, może to przez przypadek... Czytałem ostatnio stary, dość długi i dający dużo niewesołych myśli temat o "Ciekawych silnikach do skonstruowania" w "Silniki spalinowe - ogólne". Czytałem rok temu 32 strony "dyskusji" na temat, czy silnik BLDC jest trójfazowy, czy nie jest, czyli prawie o niczym. Mimo to utworzono skróty w rodzaju "SOZK" (skrzyżowanie osła z kretynem) dla mocniejszego dokopania komuś, kto jedynie miał odmienne zdanie niż skonsolidowana grupa hater'ów. Notabene ta dyskusja jest już znana w skali ogólnokrajowej w kręgach osób tematycznie związanych i odbierana jako kompromitująca to forum. Jest bardzo wielu wartościowych fachowców z dziedzin powiązanych z modelarstwem , a także wielu znakomitych modelarzy, którzy właśnie dlatego nie udzielają się na forach.
  10. Tak, to mocne słowa prawdy. Bardzo dobrze się rozumiemy, może nawet lepiej, niż możesz przypuszczać. Wiem, że mnie nie cierpisz za te moje mega wykłady i z ulgą byś mnie pożegnał. A już najbardziej mogłem Cię dotknąć, wchodząc bez pukania z buciorami w temat modelarskich spalinek... Niedawno pokazałeś klasę odwagi, otwarcie przyznając bez żadnych nacisków, że chciałeś zabłysnąć. Co w tym złego ? ZUPEŁNIE NIC !!! Dobrze rozpoznane prawo psychologicznego procesu uświadamia Nas, że ocena jakiejś pracy ma wielki wpływ na dalsze motywacje i rozwój jej twórcy. Jeśli będziesz nieustannie ganił i krytykował dziecko, to narobisz mu kompleksów i wychowasz psycho kalekę bez wiary w siebie, którego rozszarpią potem ludzie w dżungli życia. Postępując odwrotnie, otrzymasz przeciwny efekt. Wszyscy sobie z tego jakoś tam zdajemy sprawę. Więc szukamy pochwał, uznania, gratulacji, bo to bardzo podnosi wiarę w siebie i rzeczywiście powiększa możliwości przyszłych dokonań. Ale jednocześnie wszyscy jesteśmy omylni, więc zamiast pisać "...co ty za bzdury wypisujesz idioto..." * można i mądrzej jest napisać "...to chyba trochę inaczej jest, niż piszesz...". Umiejętność mądrego współistnienia i współdziałania to właśnie KULTURA. Na pewno patrzę na "pewne sprawy" subiektywnie, bo dotyczą bezpośrednio mojej nieskromnej osoby. Próbuję jednak spojrzeć z Twojego miejsca - dlatego porównałem do Westerplatte - garstka przeciwko potędze. Ciut patetyczne porównanie, ale może Ci (Wam) doda sił. Pytasz o konkrety ? Przecież sam dałeś ciche przyzwolenie na eskalację chamstwa w moim temacie o filtrach powietrza w modelarskich spalinkach, nie usuwając w całości (regulaminowo) agresywnego wpisu z wulgaryzmami po moim zgłoszeniu, a dalsze ordynarne wpisy skwitowałeś "...każdy buduje swój własny wizerunek..." bez żadnej interwencji. Na efekty nie trzeba było czekać, zignorowana przeze mnie prowokacja do pyskówki pociągnęła za sobą obrazkowe grożby i "wypiszczane" obelgi. Także się z tego śmiałeś, prawda ? I zero interwencji, chociaż Kuba (Administrator) także to widział i widać uznał, że to w normie... A ja nikomu tam nie dałem powodu do takich wpisów - jeżeli jest inaczej, to pokaż mi to palcem. Oczywiście "dajże kurze grzędę", więc jest ciąg dalszy. Jak byś się poczuł, zobaczywszy Twój wizerunek (#14 w "Turbośmigłowy Tucano" w "Filmy modelarskie"). Bardzo śmieszne, prawda ? Otóż nie, nie tylko "...każdy buduje swój wizerunek...", również buduje wspólny wizerunek całej forumowej grupy. Większość wartościowych osób, mających coś do zaoferowania, przegląda forum przed ewentualną decyzją o zarejestrowaniu się na nim. Jeden z namówionych przeze mnie na to kolegów zaniechał pisania, kolejny nie dał się namówić po obejrzeniu tego, dalszych już nawet nie próbowałem zagadywać w temacie. Skąd się biorą w pierwszym poście nowych użytkowników zdania w rodzaju : "...tylko mnie nie zlinczujcie..." ? Z obawy o tę nie uziemianą w porę bezpodstawną agresję. Teraz już nawet wstyd mi będzie założyć forumową koszulkę. * - cytat nie dotyczący mojej osoby ; z tematu "ciekawe silniki do wykonania", sprzed kilku lat. Wpis ten został usunięty chyba przez mod. idfx wraz z innymi "ad personam", czyli nieregulaminowymi.
  11. Cessna od Pelikana bardzo ładna, ale nieduża... Pomimo, że dużym i ciężkim modelem często łatwiej się lata niż piórkowym Parkiem z depronu, to jednak odczucia "respektu" są inne, gdy kładziesz sobie takiego Parka ślizgiem w trawkę, a inne, gdy przyziemiasz kilka kilogramów na prędkości, aż kurz się podnosi spod skrzydeł i kółek... To tak "poważniej" wygląda, że można się poczuć... pilotem ! Ale uciecha przednia. Skoro wiesz, że mało wiesz (tak jak piszący te słowa), to już bardzo dużo wiesz. Bawimy się, żeby sobie spełniać marzenia - Kamil dobrze to ujął - chcesz mieć spalinkę , to dąż do tego i zrób sobie frajdę. Mimo uciążliwości i kosztów musi być w tym niewątpliwie niemała, skoro ma tylu zwolenników. Jak sobie jej w końcu nie sprawisz, to nigdy się nie dowiesz, czy także mogłeś się do nich zaliczyć. A przecież w samym dążeniu już jest pysznej zabawy mnóstwo ...
  12. To też nie jest wyssane z palca. Jednak pozostaje wrażenie, że w samych dyskusjach i wymianie wiedzy na RC-FPV jest mniej pyskówek, chamstwa, nienawiści i trollowania niż na PFMRC. Też tam kiedyś trochę wiedzy zdobyłem i poznałem parę kulturalnych osób, z którymi można bez trudu nawiązać przyjemną i wartościową rozmowę. I nikt w tym czasie nie obrzucał Nas obelgami, nie groził, nie naubliżał, nie prowokował do pyskówek tak, jak ma to miejsce nagminnie na PFMRC i jest tolerowane przez osoby, które na tak rażące łamanie regulaminu powinny zareagować, bo same się do tego zobowiązały przyjmując obowiązki moderatorów. Tu po prostu są równi i równiejsi, tak jak zresztą prawie wszędzie. Więc nie dziwię się Przemkowi i innym kulturalnym osobom, że chcą stąd odejść. Na różnych forach tematycznych normą jest, że moderator poprawia na czerwono błędy ortograficzne komuś, kto robi ich za dużo, bo z jakichś powodów nie uczył się w szkole Ojczystego Języka. Ma za to szansę co nieco poprawić pisząc na takim forum, bo można zauważyć, że to działa i sporo osób się podciąga z polskiego. I to jet OK. Równie wartościową pracą moderatora jest zwrócenie uwagi lub wręcz wysyłanie w kosmos wpisów rażąco niechlujnych stylistycznie, składniowo i ortograficznie, często przez to niezrozumiałych, emanujących brakiem szacunku do adresatów - czyli osób, które właśnie prosi się o pomoc (czy raczej żąda bezinteresownej pomocy). Taka dumna arogancja powinna być tępiona na starcie, nie stłumioną zawczasu wielkoskalową skądś zdaje się znamy przecież... prawda ? Więc myślę sobie tak utopijnie, że może powinno być więcej moderatorów, bo aktualna mała garstka przypomina Westerplatte. Są nadal na Forum użytkownicy, którzy byli moderatorami i ich dobra praca była widoczna. Rozumiem też, że Forum jest własnością prywatną utrzymywaną w jakimś celu, więc im liczniej odwiedzane tym lepiej dla tego celu. Ale czy czegoś bezcennego w ten sposób się nie sprzedaje ? Przemek, spróbuję się tam zalogować, tylko hasło mi się zapomniało... Odłożyłem FPV na póżniej...
  13. Ze skłonem spróbuj raczej pomału, dołóż jedną podkładkę. I nie zaszkodzi, jak zrobisz tak z 1,5...2 stopnie wykłonu (to tyle, że widać optycznie, jak się dobrze przyjrzeć z góry poziomo ustawionemu śmigłu), ale lepiej na początek za mało niż za dużo. Nie wiadomo, jak będzie leciał z nowym skrzydłem (jakaś tam asymetria aero skrzydeł zawsze jest). Czy w trakcie tego początkowego wznoszenia próbowałeś go doprowadzić do lotu bardziej poziomego sterem wysokości ? Jeśli tak, to jest słabo skuteczny, zwiększ mu wychylenie. Nie pamiętam, jak dużą powierzchnię ma ten SW - na filmie trudno dostrzec, a relacji z budowy nie śledziłem. W podobnych relacjach twórcy czasem modyfikowali stery.
  14. To prawda . Więc kultury i ogłady jakby więcej...
  15. Witam kolegów, Adam, Twój plan rozwojowy jawi mi się jako bardzo dobry. FC XL jest świetny pod wieloma względami, nie tak dawno oblatałem swojego pierwszego, drugi czeka w pudełku "na wszelki wypadek", co zmniejsza obawy o skutki jakiegoś okropnego kreta, do którego nawyrażniej Fun Cubowi niespieszno, bo jest wręcz bajecznie łatwy w pilotażu, a i harcownik z niego całkiem, całkiem ... Z silnym napędem można się co nieco nauczyć fikołków, ze słabym - termiki i wiatrołapstwa... Nie do wiary, ale takie są moje odczucia z latania tym wynalazkiem. Jak latać w miarę normalnie, to 30 minut na jednym pakiecie, wymiana trwa dwie minuty bez żadnego pośpiechu. Jednak ma pewne cechy konstrukcyjne (coś za coś), mogące go uziemić na dłużej, ale i na to są sposoby - przećwiczyłem, właśnie dlatego mogłem, że miałem od razu dwa egzemplarze i to dawało mi psychiczny luz w swobodnych modyfikacjach. Teraz już nie będą potrzebne... Wiesz pewnie, że ten model ma hak i luk bagażowy obsługiwany z nadajnika - całkiem spory i można jeszcze powiększyć. Bardzo ładna ta Cessna z Twojego linku, gratuluję wyboru - przynajmniej pod względem estetycznym. Nie latałem RC Cessną, jeżeli cechy lotne pierwowzoru są w modelu powtórzone, to możesz się nie martwić. Tym bardziej, że model lata zwykle lepiej niż oryginał, a na pewno taniej . Model spalinowy jest bardziej wymagający od użytkownika niż elektrolot, nawet można by rzec - uciążliwy w eksploatacji. Ale to wszystko zależy od tego, jak co komu się podoba i ile frajdy daje. Weż pod uwagę Swoje warunki lotniskowe - nie polecałbym lotów spalinką w lecie nad lasem lub zbożem, z latania elektrykiem (też niebezpiecznym ogniowo) dużo łatwiej się wytłumaczyć jakby coś komuś się nie podobało. Zwłaszcza, że elektryk jest cichy i zwykle nikomu nie wadzi... Zmierzam do tego, aby na wiosnę też troszkę pohałasować .
  16. Samozwańcza Postronna Komisja Badania Niegrożnych Zdarzeń Lotniczych wyraża opinię, że wszystko zaczęło się od niewinnego, a częstego błędu : zbyt stromo go sobie wyrzuciłeś ku górze. Samolot zachował zadany w ten sposób kąt lotu i tracił cenną prędkość, bo ciągu nie wystarczało dla tak stromego wznoszenia. Jeżeli szybowanie było OK., to spokojnie możesz go wypuścić prawie poziomo, a potem paluch od razu na SW i łagodne wznoszenie. I pod wiatr, a najlepiej pod słaby lub słabiutki wiaterek, zgodnie z opinią Wysokiego Doradcy Jawnego - kolegi Bartka P. W sobotę będziesz miał w miarę dobre warunki wiatrowe.
  17. Nie jest żle, gorzej bywało i też chwalili . Filmik obejrzałem - modelik poszedł dość stromo w górę, a potem w prawy skręt. Więc to nie za mały wykłon, chyba że masz lewokrętne śmigło. A skłon natomiast możesz trochę powiększyć, żeby nie darł tak w niebo. Jak teraz masz ustawioną geometrię silnika ? Jaki wiatr miałeś ? Na kontroli przedstartowej wszystko było OK. (rewersy) ? Kontra, o której wspominasz, jest niewidoczna w reakcji modelu, więc coś tam jest nie halo ... Najbardziej prawdopodobna przyczyna : brak lub bardzo spóżniona reakcja na poddmuchnięcie od lewej strony i to już przy krytycznie małej prędkości. W efekcie przeciągnięcie, 3/4 zwijki korka, prawie udana próba wyprowadzenia w bardzo trudnej sytuacji i uratowanie od dokumentnego rozpie... rozbicia czołowego. Po prostu było ciut za blisko do ziemi, 15 meterków wyżej uratowałbyś całkowicie samolot. Nawet całkiem wprawni piloci RC trochę sztywnieją przy oblocie nowego modelu (mniej wprawni najczęściej zupełnie - bez urazy dla kogokolwiek - baranieją), już mistrz Schier pisał, że to zawsze ogromny stress. Duży masz nalot (to pytanie możesz potraktować jako retoryczne ) ? Przed następnym, oby bardzo udanym lotem, spróbuj w przeddzień na symku czymś podobnym, tak chociaż ze dwie godzinki z przerwami...
  18. Aniu, brawko i gratulacje , pewnie, że bardzo udany ! To teraz, po tym oczywistym sukcesie może nabierzesz apetytu na coś większego, hmm...
  19. AMC

    Problem z HS-5495BH

    Liczyłem na to, że to powszechnie znany fakt, ale dzięki za "podparcie" sensu moich mglistych domysłów. W FC XL montowane były (i są chyba nadal) właśnie serwa Hitec-a . Akurat mam na warsztacie dwa nowiutkie HS 322 HD, które są niespokojne w spoczynku bez obciążenia pod stabilnym sygnałem, drgają i szarpią po kilka stopni w obu kierunkach. Wyprodukowane dość dawno (sądzę, że kilka lat wnioskując po zgęstnieniu smaru), więc tlen w potencjometrze pewnie zrobił swoje, tlenki siarki i inne agresywne zajzajery obecne w powietrzu - też. Sprytnie rozwiązano wygaszanie zakłóceń generowanych przez szczotkowy silniczek. Jeden kondensatorek SMD (niska indukcyjność - bardzo dobrze!) wprost na końcówkach silniczka, jego metalowa obudowa dołączona do jednej z końcówek i po jednym kondensatorze pomiędzy kolektorem a emiterem dwóch tranzystorów przeciwnych par półmostków. Czy to jest skuteczny filtr ? Ano, właśnie niebawem się okaże... Niech się oscyloskop wypowie ...
  20. ... tekstolitu .
  21. AMC

    DA

    Wreszcie coś konkretnego i na profi poziomie. Polecam wszystkim . Stan, zajmowałeś się może bliżej silnikami z Andrychowa ? Panuje obiegowa i IMO bezpodstawna zła opinia o nich... Edit : polecam również pozycję 9) wymienioną tam w "Literaturze" . To IMO jedna z najbardziej wartościowych polskojęzycznych publikacji autorstwa Panów Wajand/Wajand (dwa pokolenia i też nie pierwsze przez całe życie w tym temacie). Bardzo rzetelnie i zrozumiale opracowane podstawowe zagadnienia dot. silników tłokowych.
  22. AMC

    Problem z HS-5495BH

    Odgrzeję tego kotleta , bo to bardzo istotna sprawa dla wielu poważnych użytkowników kosztownych modeli o podwyższonej odpowiedzialności (masa, prędkość, śmigłowce makietowe). Otóż podejrzewam, że opisany przez Ciebie przypadek (tu wyrazy uznania za dokładny opis i profesjonalne podejście ; za pozwoleniem spróbuję Cię w tym wspomóc) nie jest odosobniony i dotyczyć może nie tylko tego jednego typu serw Hiteca. Odpowiedż , którą otrzymałeś od producenta to zwykła granda i zarazem dowód na to, jak ta firma odnosi się do swoich żywicieli i gdzie ich ma. Już ta jedna okoliczność przemawia za dyskwalifikacją wszystkich wyrobów takiego producenta z powodu zbyt dużego ryzyka eksploatacji rzeczy, które de facto nie są objęte żadną rękojmią gwarancyjną, nie mówiąc już o odniesieniu do strat wynikłych z tej eksploatacji (rozbicie modelu, wypadek z uszczerbkiem na zdrowiu). Nie tak dawno firma Multiplex wezwała wszystkich użytkowników modelu Fun Cub XL wersja RR, czyli z zamontowanym już fabrycznie wyposażeniem, do naprawienia usterki objawiającej się niekontrolowanymi ruchami powierzchni sterowych, a więc dość niebezpiecznej. Nie czekali, aż ten blisko 3-kilogramowy model uderzy kogoś i sprawa oprze się o prawnika i ekspertyzy, które z łatwością wykażą winę producenta, co mogłoby puścić go ewentualnie z torbami, gdyby znależli się od razu następni "pokaleczeni". Widać firma Multiplex szanuje użytkowników i siebie samą też. A co było przyczyną tego poważnego zamieszania ? FC XL ma konstrukcyjnie serwa SW i SK daleko z tyłu, przy usterzeniu ogonowym. Do ich podłączenia użyto przedłużacza 400 mm. Razem z przewodem podstawowym serwa - 650 mm dwukrotnej trójprzewodowej linii. Jak się okazało, wystarczająca antena nadawczo - odbiorcza niechcianych sygnałów. Ale nie tylko to ... Jacku, mógłbyś w wolnej chwili zdefiniować (jak to dobrze, że Tobie nie muszę opisywać, jak to się robi ) te elementy w SO-8 w omawianym serwie, podejrzewane o bycie parą komplementarną V-Mosfetów ? W innych serwach sprawdziłem, ale akurat HS-5495 nie mam pod ręką, a dobrze byłoby mieć pewność całkowitą... Takie pary fecików są mi dobrze znane, używam International Rectifier-a dość często. Różnych innych V-mosów niemalże codziennie... Jak na pewno wiesz, bramki V-mosfeta pracującego jako szybki przełącznik dużej mocy nie można sterować niedbale, tu MUSZĄ być spełnione określone warunki, inaczej będzie błysk i dym, a przy większych mocach - tragedia (3000V , 1500 A - takie moce też są obsługiwane półprzewodnikami z udziałem V-mosfetów). Są m.in. dwie okoliczności sterowania zgubne dla V-mosfeta : zbyt wolne (niedostatecznie szybkie) lub niepełne wysterowanie bramki. Jeżeli bramka jest właściwie sterowana, to można go zniszczyć tylko napięciem, prądem, temperaturą lub młotkiem. Innym sposobem nic mu się złego nie stanie. Jeżeli taki mosfecik jest całkowicie zatkany, co ma miejsce gdy napięcie pomiędzy bramką a żródłem (source - żródło ; to nazwa jednego z trzech wyprowadzonych na zewnątrz końcówką obszarów struktury mosfeta ; quasi-analogiczna z emiterem "zwykłego" tranzystora bipolarnego. Proszę nie mylić ze żródłem napięcia/prądu, np. akumulatorem) jest dostatecznie niskie, to prąd przez niego praktycznie nie może popłynąć z powodu gigantycznej rezystancji pomiędzy drenem a żródłem. Żadna moc się na nim wtedy nie wydzieli, więc nic się nie wydarzy. Jeżeli zaś mosfecik całkowicie przewodzi gdy napięcie na bramce jest dostatecznie wysokie, to jego rezystancja jest bardzo mała, rzędu miliomów, więc moc wydzielona też nieduża w granicach dopuszczalnych prądów. Największa moc wydzieli się wtedy, gdy pomiędzy drenem a żródłem mosfeta jest napięcie i jednocześnie płynie prąd, co ma miejsce dla częściowego wysterowania bramki (połowa prądu i napięcia). W trakcie przełączania od zupełnego zatkania do całkowitego przewodzenia taki stan musi wystąpić i występuje, bo nic nie dzieje się pozaczasowo, wszystko trwa jakiś czas. Jeżeli zatem ten czas przełączenia będzie zbyt długi, to duża moc chwilowa strat da dużą energię cieplną, co objawi się stosownym wzrostem temperatury. Przekroczenie dopuszczalnej to koniec zabawy, a tu z jej wzrostem rośnie także rezystancja przewodzenia i moc strat, grozi destabilizacja i ucieczka termiczna. To ma duże znaczenie w np. modelarskich ESC, które już nie jeden model przysmaliły. Co zatem zniszczyło ten element w Twoim serwie ? Napięcie ? Mało prawdopodobne, mosfety w innych serwach, jakie udało mi się rozpoznać lub zmierzyć (da się to zrobić bez ryzyka) są na min.30V, a są też i na większe napięcia rzeczywiste - bo katalogowego nie da się zmierzyć. Więc nawet 15Vcc przy pełnym prądzie nic by im nie zrobiło. Może natężenie ? Też raczej nie. Najmarniejsze mają dopuszczalne 6A, a są też 10-cio amperowe. Przy nierozpoznawalnych (kodowanych) elementach pomiar Rds ON jest miarodajnym wykładnikiem tego parametru. No to może temperatura ? Na pewno tak, ale nie od długotrwałego przeciążenia, jak insynuował Ci ten imbecyl, tylko ta powstająca w ciągu milisekund. To widać na zdjęciu. Mogło się to stać, gdy ten mosfet nie został całkowicie wysterowany. A o to nietrudno, gdy się przyjrzeć bliżej płytce... Specjalne, niskonapięciowe mosfety serii "L", technologicznie przeznaczone do sterowania niższymi od standardowych 10-ciu woltów napięciami na bramce, otwierają się "na pewniaka" dopiero przy ok. 3,5 ... 4 woltach, wyjątkowo dla wysoko specjalizowanych typów 2,7 ... 3,1 V. Aby uzyskać tak czułą bramkę, niezbędne jest rygorystyczne przestrzeganie dość zawiłego logistycznie procesu technologicznego, co ma wpływ na koszty wytworzenia. A i to nie zawsze się udaje z uwagi na zaostrzone wymagania co do czystości półprzewodnika, co pociąga za sobą konieczność stosowania 100%-wej kontroli elektrycznej wyrobu, co kosztuje już dość drogo : ok. 0,3 $ za jedną sekundę pracy testera (superautomat średniej klasy za 700 000$ ; dane z firmy National Semiconductor). Tańsze są partie wyrobu sprawdzanego wyrywkowo, nie w 100%. Duże firmy handlowe częstokroć uzasadniają wyższą cenę jakiejś odmiany tego samego wyrobu właśnie 100% kontrolą jakości. W praktyce właśnie te opłaca się kupować, jeżeli ponosi się nieuniknioną odpowiedzialność za to, co się z nich zrobi. A jeżeli może się nie ponosi ? Ta układanka dobrze pasowałaby do wydarzeń i dotychczasowych Twoich spostrzeżeń. Jeżeli nie szkoda Ci czasu, to sięgnij po miernik proszę . Mnie też wysypały się ostatnio Hitec'ki ...
  23. Artur (Nielot) , może Ty wiesz, który STAR miał dyski na przodzie ? TUR miał mieć, ale na to i na całego niego wujek Wania powiedział "nielzja !" Wspomniany ZZR 1100 też miał fabrycznie pływające odsprężynowane obustronnie fi 320 na przodzie, ale tłoczków 12. To jako ciekawostka, nie przechwałka, ja tego nie wymyśliłem, nie projektowałem ani nie modyfikowałem w żaden sposób. Jedynie nabyłem w drodze kupna, więc nie mam czym się pochwalić. Wracając do modelarstwa : czy macie jakieś wieści o doładowaniu modelarskich spalinek, choćby i rynkowymi dedykowanymi "chargerami" i wpływie takich zabaw na trwałość silnika ? Teoretycznie życia to im pewnie nie wydłuża, ale pytanie o ile skraca. O ile znacząco skraca...
  24. Co tu o 17 kg mówić ... Jak podparłem palcami niespełna 3,2 kg FC XL, to wgnioty się w EPP porobiły... Warto więc dopracować sposób podparcia modelu, żeby ten nacisk jakoś rozłożyć. Nie każda konstrukcja jest twarda w poręcznym do podparcia miejscu. Owszem, można i tak, jak pisze Darek - z grubsza na szybko, a potem to już w locie się okaże i skorygować nietrudno do pożądanego efektu. Jednak wygodnie jest, zapobiegliwym będąc, jakoś zapisać/zapamiętać położenie COG przy tym pożądanym efekcie lotnym, żeby potem móc do niego łatwo wrócić już bez lotów próbno - kontrolnych, gdy trzeba coś będzie w modelu zmienić wpływającego na wyważenie. No i oczywiście jakoś to napisać Kolegom i potomnym ... Więc dobra wyważarka - dobra i wygodna rzecz .
  25. AMC

    Zagadka...

    A tu z radia właśnie słyszę, że Putin gani rosyjskie ministerstwo obrony za prowokowanie napięć pomiędzy Rosją a NATO ...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.