



-
Postów
3 483 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
91
Treść opublikowana przez Patryk Sokol
-
Tylko, że piszesz wcześniej o oponach bezdętkowych jakby je w trasie trzeba był o łatać co najmniej je zdejmując z obręczy. Jak napisałem wcześniej - oponę bezdętkową zdejmuję raz, jak się zużyje. Żadengo babrania się z tym w trasie. Nie ma żadnego powodu, żeby mieć jakikolwiek kontakt z mlekiem w trasie, to jest bardzo czyste rozwiązanie.
-
Panowie, co Wy z tym strachem do bezdetki? Pozbyłem się flaka z opon juz 2,5 roku temu i od tego czasu miałem tylko jedną utratę ciśnienia, jak rozprułem bok opony na pręcie zbrojeniowym (czyli jeden flak na 10k km) Ale na to to i dętka z betonu by nie pomogła, bo skończyło się na wymianie obręczy. Bezdętke kompresorem trzeba nabić tylko raz, żeby osadzić oponę na obręczy. A i to nie zawsze, trochę wprawy w zakładaniu i osadza się nawet pompką ręczną (trzeba ją ręcznie naciągnąć na rant). Jeśli chodzi o dziury, to łatają się same od razu, żadnej walki z jakimś tam świństwem, bo mleko cały czas sobie w oponie chlupie to ono zajmuje się łataniem. Jeśli mamy bardzo nieszczęśliwy wypad, to po prostu odkryjeny, że oponę trzeba dopompować. Ale to się robi zwykłą pompką, którą zawsze się wozi. Sam osobiście wożę pompkę na CO2, ale raz tylko jej użyłem w trasie, żeby napompować dętje koledze po łataniu. Są zestawy do łatania dziur w oponie, kiedy przydarzy się coś tak dużego, żecmlekocsobie nie radzi (to musi być dosłownie rozdarcie na 8-10mm) ale je się aplikuje z zewnątrz, nic nie trzeba rozbierać. Po prostu wciska się, specjalnym szydełkiem, spreparowany kawałek gumy w otwór. Ja nigdy potrzeby tego robić nie miałem, koledze się zdarzyło raz. Więc nawet jakby doszło do tego, to też nie jest to brudna robota, dużo szybsze to niż naprawa dętki (bo nic się nie rozbiera). Czyszczenie opon to mit. Czyszcząc opony prosimy się tylko o problemy (i to nie moja opinia, podobkie np. uważa producent mleka Trezado). Wynika to z tego, że czyszcząc mleko ze środka, możemy otworzyć uszczelnione dziury. Mleka dolewan raz na 3-6 miesięcy (latem cześciej). Metoda okrenia kiedy dolać jest prosta - jak potrzęsę kołem i nie chlupie, to dolewam. Dodatkowo stosuję w tylnym kole wkładkę antyodbiciową (taki kawałek pianki). Z racji tego, że mam sztywną ramę (mam amortyzację tylko z przodu), to jeżdżę z tyłu na nismim ciśnieniu. A ta pianka zabezpiecza obręcz na wypadek dobicia o np. kamień na zjeździe. Dobicie na dętce to z reguły zgon dla dętki, bo po tym jest już nie do załatania (często się rozcina, a nie przebija). Ale to raczej temat MTB w gravelu się raczej nie zdarzy. Podsumowując cykl życia opony bezdętkowej: Zakładam połowę opony, wlewam mleko bokiem w oponę, zakładam drugie pół, pompuję i jeżdżę. Raz na jakiś czas tylko dolewam mleka przez wentyl, a jak opona się zużyje (koło 3k km na tylną i 5k km na przednią) to ją zdejmuje i wyrzucam. I tyle, zero problemów, magii, naprawiania w trasie, czy myślenia o tym. Jakbym miał wrócić do dętek to chyba bym się popłakał (bo razem z tym musiałbym wrócić do wysokich ciśnień w kołach i klęczenia w błocie przed rowerem i modlenia się o to, żebym załatał wszystkie dziury w dętce) A i pamiętajcie, że ja jeżdżę w górach, tam wyprawa na dętkach to zawsze przynajmniej trzy łatania flaka były. Chyba, że zaczynał deszcz padać, wtedy to flak jest co 15min (nie od wody, po prostu detki nienawidzą ludzi i chcą naszego cierpienia). No i jak wwzystko pójdzie źle to się wstawia dętkę. Tak dojechałem po tym wypadku, gdzie koło rozwaliłem.
-
Wbrew obiegowej - nie zajmuje się tylko szybowcami A co do mojego podejścia do uwięzi Tak wygląda mój timer: Zaopatrzony w kontaktron (do wyzwalania silnika) oraz buzzer, żeby sobie pipkał zależnie od potrzeb. Idea jest taka, że na orczyku jest założony magnes. I gdy podłączy się prąd, a następnie 3 razy szybko zaciągnie ster wysokości, to rozpoczyna odliczania, a po 15s uruchamia silnik. Jeśli w ciągu tych 15s zaciągnie się ster wysokości, to odliczanie przerywa. Jak silnik zaś uruchomi, to silnik pracuje swój czas i już nie reaguje na przycisk (czyli w locie wyłączyć się nie da). Idea jest taka, żeby nie było możliwości przez przypadek włączyć silnika oraz żeby można było się rozmyślić. Czy to jest potrzebne? Nie wiem, ale kto mi zabroni W przyszłym tygodniu najpewniej przerobię go na timer aktywny. Nie wiem czy potrzebuję, ale dla sportu mam ochotę się pobawić w programowanie Koszt tego timerka to może 30zł A model znalazłem sobie taki: Jest to Meteor od Aeronauta, obecnie już jest gotowy do oklejania. 1m rozpiętości, pewnie poniżej 600g do lotu wyjdzie. Zestaw jest zdobyczny z Prowingu, za naprawdę śmieszne pieniądze. Aczkolwiek wątpię, żeby to był szczególnie dobry wybór. Przede wszystkim fatalnie się to na elektryka przerabiało. Konstrukcja jest mocno oldschoolowa i ma swoje dziwne skręty. Np. jest pełen keson, ale plany nie przewidywały wypełnienia między pasami dźwigara. Ostatecznie wypełnienie dorobiłem, bo bez tego skrzydło jest mocno szmaciate. Kadłub to prawie pełne drewno. Nawet jeszcze miały być wzmocnienia boków kadłuba ze sklejki, ale odpuściłem, to naprawdę nie jest tu potrzebne. No i jakość zestawu jest okropna. Tzn. mam wrażenie, że ktoś wziął te stare plany, obrysował w CADzie i puścił cięcie laserem po linii, bez sprawdzenia czy rzeczy do siebie pasują. I faktycznie nic nie pasuje - żebra są niesymetryczne, jedno gniazdo na dźwigar w żebrach jest za duże, drugie za małe, wręgi są za wysokie, ale za wąskie, boki kadłuba nie pasują do dołu kadłuba itp. Dawno się nad żadnym zestawem tak nie namordowałem. Na silnik wybrałem Dualsky ECO 2316 1250kV, śmigło 9x6 i pakiet 3s Li-Ion VTC5a 2600mAh. Silnik dobrałem po innych budowach tego modelu w necie. Z perspektywy RC to jest to absurdalna moc i na moje oko bym tego tak nie dobrał. No i w kadłubie jest tak ciasno, że pakiet jest wstawiony w keson skrzydła No bywa czasem i tak W tygodniu całość pokryję (Oracoverem, bo mam) i będzie czekać na oblot.
-
Kotroler lotu do piankowca kierunek wysokosc gaz
Patryk Sokol odpowiedział(a) na pjk11 temat w Parkflyer, slowflyer,shockflyer
Jest iNav: https://github.com/iNavFlight/inav-configurator/releases Ale ustawianie żadnej gimnastyki nie wymaga. Wystarczy tylko instrukcję przeczytać Albo film na YT obejrzeć. -
Oklejanie Koverallem na lakier akrylowy
Patryk Sokol odpowiedział(a) na Patryk Sokol temat w Warsztat
Ok... Nie wiem jaki jest cel tak grubego poszycia, ale nie oceniam Capon jest równie nitro co Cellon. Ale jeśli na Caponie było Ci miękko to miałeś dziwaczny Capon (albo rozcieńczony czymś dziwnym). Moje próby z Caponem doprowadziły tylko do wniosku, że takie pokrycie jest bezsensownie sztywne i podatne przez to na uszkodzenia. Ogólnie - żelazko jest tylko po to, żeby przyłapać Koverall do konstrukcji, jak pisałem wcześniej - nie wolno wtedy napinać poszycia. Poszycie napinamy dopiero po polakierowaniu krawędzi elementu (bo na żelazko to tyle, że się przyłapuje, nic więcej). Ogólnie - wygląda jakbyś wymagał strasznie dziwnych rzeczy od poszycia Bo dla mnie elastyczność Koverallu po akrylu (bo jest większa niż po nitro) to jest zaleta. Trzyma się toto napięte, nie luzuje, a przy wypadkach to wyciąga się, ale nie dziurawi Jest jakiś powód dla którego chcesz tak sztywnych poszyć? -
Oklejanie Koverallem na lakier akrylowy
Patryk Sokol odpowiedział(a) na Patryk Sokol temat w Warsztat
Pierwsza sprawa - do Koverallu nie używa się Cellonu. To zbędny wydatek, a nic nie daje. Jeśli już koniecznie musisz używać lakieru nitro, to używaj Caponu. Efekt dokładnie taki sam wychodzi, bo jedyna zaleta Cellonu, to to, że napina poszycie. A Koverall napina się temepraturą, to nie jest japonka. Kolejna kwestia - 700ml Cellonu, to naprawdę mało wagi. Tzn. Zdecydowana większość puszki to rozpuszczalnik, a na modelu zostaje bardzo niewiele. No i nie wiem ile wychodzi wagowo lakier nitro na Koverallu, ale to co podałem to wynik ważenia skrzydła przed i pokryciem. A że skrzydła duże to wynik dosyć dokładny, bo łatwo różnice wyłapać. Raczej lakier nitr nie wyjdzie ciężej niż akryl, spodziewałbym się podobnego wyniku. A i powiesz mi coś więcej o nakładaniu dwóch warstw folii? Nie słyszałem o takim rozwiązaniu nigdy i brzmi mi to jak czyste cierpienie (nakładałem folię na folię przy Gee Bee. I choć tam były tylko wzorki, to ogarnięcie braku powietrza między warstwami wymagało kupę samozaparcia i wody z płynem do mycia naczyń.). -
Kotroler lotu do piankowca kierunek wysokosc gaz
Patryk Sokol odpowiedział(a) na pjk11 temat w Parkflyer, slowflyer,shockflyer
To na zdrowie - perfect odbiornik do tego. -
Kotroler lotu do piankowca kierunek wysokosc gaz
Patryk Sokol odpowiedział(a) na pjk11 temat w Parkflyer, slowflyer,shockflyer
Tak w skrócie: 1. Stabilizację - zarówno toru (czyli równa do poziomu), jak i kierunku lotu. Wysokość w gratisie 2. Możesz puścić model na autonomiczną misję po GPSie 3. Sam wróci nad lotnisku w przypadku utraty zasięgu 4. Megabajty danych telemetrycznych 5. Możliwość użycia małego odbiornika, bez wyjść PWM, a wciąż posiadania 16 kanałów (zakładając) 6. Możesz programować różne rzeczy (np. że jesli wysokość lotu przekroczy 50m, prędkość spadnie poniżej 15km/h i jest wtorek to zapala diodę). 7. Możesz popodpinać masę czujników Oprócz tego to ma jeszcze dużo ficzerów do FPV. A jeśli miałbym podrzucić jakiś legitny pomysł na użycie FCeka w zwykłym mdoelu to np. stabilizacja. Możesz sobie zrobić jeta który normalnie byłby niestabilny, a FCek ogarnia mu stabilność. Używam też czasem fceków, żeby użyć małych odbiorników. -
To nie było do Ciebie, to było do kolegi Younga, który wrzucił mi zdziwioną emotkę jako reakcję na posta jak się piszę @(nazwa użytkownika) to jest to wspomnienie do kogo się odnosisz
-
Dwa razy droższe niż akumulator do tego modelu Ech zawsze coś w tym hobby dorzuci kosztów PW @young A co Cię tak dziwi?
-
Tak się pochwalę, że serio pchnąłem temat modelu na uwięzi Na tym etapie mam 60% budowy modelu i zaprogramowałem sobie timer, który pozwala na sterowanie silnikiem z regla Szczegóły może dziś, może jutro, jak znajdę chwilkę na fotki i jakiś opis tego co tam naknociłem. Ale najpierw mam dosyć istotne pytanie. Co użyć na linki? Model jest niewielki, w oryginale był na 2,5cm^3 silnik. Iść w te link? https://modelemax.pl/pl/akcesoria-do-uwiezi/33059-linka-nierdzewna-pleciona-03-mm-50-mb-do-modeli-na-uwiezi-kav1390?id_country=14 Czy jest coś lepszego, albo tańszego?
-
Naskładałem się ludziom dużo modeli, na różnych systemach i wniosek zawsze jest ten sam. Tzn. 95% problemów z zasięgiem to błędy w instalacji w modelu. Pozostałe 4% to problemy z odbiornikami (najczęściej uszkodzone antenki, rzadziej urazy mechaniczne, najrzadziej wady fabryczne). WIększość błędów w instalacjach to błędy z zasilaniem, najczęściej uszkodzone kable, uszkodzone wtyczki (to jest wredne, może nie być widać), problemem bywają pętle masy (to bardziej w FPV). Do sprawdzenia są również dystanse między elementami modelu, np. bliskość flight controllera do odbiornika potrafi wydatnie zmniejszać zasięg. Ogólnie - ja np. nie stosuję wtyczek w bardziej ryzykownych modelach. Np. moje helikoptery mają wszystko polutowane, żadnych wtyczek nie ma, poza wtyczką do zasilania. Obecnie dyskusja o bezpieczeństwie konkretnego systemu jest mało sensowna. Tzn. wszystko co jest na rynku obecnie jest bezpieczne i skuteczne. Nieważne czy Jeti, FRSky, czy Flysky - wszystko dziala bezpiecznie, kiedy jest zamontowane prawidłowo. Aczkolwiek systemy na 868MHz mają duża przewagę na 2,4GHz, z czystej fizyki. Stąd jednak Jeti i FRSky zniosą najwięcej. Czy to ma znaczenie w modelach nieFPV? Trochę wątpię. A i podstawowa zasada jak masz problem z zasięgiem. Zdemontuj antenki i zamontuj nowe. Jeśl i wszystko było OK, a później przestało to prawie zawsze są to antenki. A jakbyś koniecznie chciał zmieniać sprzęt to polecam FRSky'a. Sporo tańsze od JETI, przetestowałem wszystkie protokoly na wskroś i cały współczesny system jest absolutnie niezawodny (tzn. ACCESS, R9 ACCESS i Tandem). Mam na tym setki godzin, testowałem w dziwacznych warunkach (np. z dziwnymi nadajnikami video na pokładzie) i absolutne zero problemu. Ale lepiej skup się na ogarnięciu Graupnera, a kasę wydaj na modele.
-
Absolutnie nie. Trymer to nie jest coś co się ustawia w zależności od warunków atmosferycznych. Tak samo trymowanie nie wpływa na stateczność modelu. Jedyne co zmienia trymowanie (czyli zmiana kąta zaklinowania) to prędkość z jaką model leci w locie ślizgowym. To co wpływa na zapas stateczności modelu, to położenie środka ciężkości. Im bardziej przedni środek cięzkości, tym model stateczniejszy. Tzn. im bardziej przedni środek ciężkości, tym model szybciej wraca do prędkości trymowej po odpuszczeniu steru wysokości (czyli jak wprowadzamy w nurkowanie, to szybciej wychodzi do poziomu). Połozenie środka ciężkości z kolei nie wpływa na prędkość lotu. Na to wpływa jedynie kąt zaklinowania (tzn. że niezależnie od środka ciężkości, można model ustawić, tak żeby latał taką samą prędkością, jak przy każdym innym środku ciężkości). Powód dla którego cofa się ŚC do szybkiego latania, to to, że model na tylnym ŚC mniej wyrywa z szybkiego lotu, więc prościej go w szybkim locie utrzymać (bo nie wyrywa do góry) I teraz, żeby początkującym nie mieszać. Oblatujesz model w spokojnych warunkach,ustawiasz prędkość z którą czujesz się komfortowo (trymując). Następnie robisz wysokość, wprowadzasz model delikatnie w nurkowanie i patrzysz jak wychodzi z nurkowania. Jeśli momentalnie, to masz zbyt przedni ŚC (co na początek może być pożądane), jeśli pogłębia nurkowanie to masz zbyt tylny (i to musisz zmienić absolutnie! Inaczej kraksa będzie kwestią czasu). I tyle, na razie więcej nie ma co kombinować. Poza tym - Skysurfer jest mocno wytestowany - jeśli ustawisz wg instrukcji, to będzie OK. Tego się trzymaj przede wszystkim Ale nade wszystko - sprawdź kierunki wychylenia sterów. Bo to wszystko brzmi nieco jednak jak rewers gdzieś.
-
Dokładnie - śmigło jest zawsze przodem do kierunku lotu. Nie ma znaczenia jak silnik jest ustawiony
-
Na zdjęciu śmigło jest założone odwrotnie. Dmuchać będzie w dobrą stronę, ale więcej wycia niż ciągu. Ogólnie - jestem pod wrażeniem demolki, nie widziałem tak rozwalonego Skysurfera jeszcze.
-
Wciąż to nie są źródła naukowe., poza jednym (Sodium-ion batrteries present and futute...) Dopiero w jednym z tych artykułów co linknąłeś to pokazują pierwotne, naukowe źródło: https://www.sciencedirect.com/science/article/abs/pii/S2405829724001958?via%3Dihub I recenzowanej pracy naukowej, to już takich rzeczy nie obiecują, jest to praca jedynie z dziedziny inżynierii materiałowej. Z kolei konkluzja w pracy o perspektywach (Sodium-Ion batteries present and future) wnioski są takie: Dla porównania Li-Iony potrafią dobić teoretycznie 700Wh/kg (teoretyczny limit), a 300Wh/kg to osiągają już dostępne w handlu akumulatory (nawet stosowane przeze mnie w FPV Sanyo 3500mAh dobijają około 280, a można wyżej kosztem wydajności prądowej). Czyli jak zwykle, jest nowa technologia, która ma swoją potencjalną użyteczność (co bardzo fajnie wyjaśnił @latacz, a media jak zwykle robią bzdurną sensację. Jak zwykle, klasyczny komiks się nie przedawnia: A tak swoją drogą - jakby ktoś mi powiedział, że ma dla mnie akumulator, który ma 50x większą gęstość energii i mocy niż Li-Pol i mogę sobie go do modelu wrzucić, to bym od razu zaczął uciekać. To byłaby piekielnie niebezpieczna rzecz.
-
Sód, z czystej definicji (bo jest wyżej w szeregu elektrujemności), będzie miał mniej energii zmagazynowanej na jednostkę masy jak lit. Najwyżej wodór (zamaist litu) mógłby zapewnić wyższą gęstość energetyczną, ale dziad nie chce się utrzymywać w fazie metalicznej. W fazie gazowej to się nadaje najwyżej do ogniw paliwowych Ogólnie tego typu artykuły, jak to jeden zespół badawczy, zrobił wielką rewolucję, na ustalonym i wdrożonym kawałku techniki/technologii to praktycznie zawsze można między bajki włożyć. A jak artykuł nei ma źródeł (a ten z msn nie ma) to już w ogóle do śmieci, nic nie warty będzie. A i ciekawostka: Ja wiem, że jestem tylko prostym inżynierem materiałowym, ale to jest czysty bełkot
-
W modelach AH robi się to tak samo jak robiło się w Jaskółkach, w czasach kiedy nie istniałem Czyli - układa się skrzydło do krawędzi stołu, podpiera tak, żeby wznios był odpowiedni (a konkretnie połowa żądanego, druga połowa musi być symetrycznie szlifowana), a następnie szlifuje tak, żeby bok skrzydła był jedną powierzchnią z bokiem stołu (czyli używa się powierzchni bocznej stołu jako prowadzenia). Czysty elementarz modelarski
-
E, da się lepiej: To mój Gee Bee. Końcówka oklejona tym samym kawałkiem białej folii co reszta skrzydła
-
No i git, fajnie, że osiągnałeś z tym jakiś konsensus Ale tak szczerze - ja bym go nie poprawiał - lata to nei ma co drążyć, lepiej w tym czasie buduj nowego i wymarzonego, a tego dolataj do zera
-
Zaczyna się profilem skrzydła, a później bywa różnie. Mi z reguły wychodzi na końcówce profil o (prawie) zerowym ugięciu, ale niesymetryczny (coś jakbyś spłaszczył profil końcówki do prawie zerowego ugięcia, często bez prostowania spodu spływu) i skręcony w ujemne kąty.
-
Moja opinia o wingletach jest taka, że jeśli w modelu uda się zrobić tak, aby nie psuły to już można szampana otwierać. Ze wszystkich modeli które zaprojektowałem z wingletami (i zadziwiającej ilości UAV, bo z jakiegoś powodu zleceniodawcy często chcą winglety dla wyglądu), to tylko GP-14 faktycznie ma korzyści z wignletów. A i to przez to, że jest zwyczajnie duży, a przez to może osiągać wysokie współczynniki siły nośnej.
-
Piper Cub 40% 3D
Patryk Sokol odpowiedział(a) na koniorc temat w Nasze modele (prezentacje i relacje z budowy)
Pet-g i Plexi (PMMA) to zasadniczo różne materiały. Sprzedawcy na Allegro nie mają po prostu pojęcia co sprzedają. Zanim powiększysz grubość materiału to polecam pójść w oryginalny VIVAK, czyli PET-G dedykowany do termoformowania. Jest nieco droższy od randomowego PET-G, ale udarność ma gwarantowaną. U innych producentów to różnie bywa. No i unikaj PET-A, bo jest kruchy. PMMA z kolei całkiem pdradzam, raz, że poniżej 2mm grubości to egzotyka, dwa że jest bardzo kruchy (ale wygląda najlepiej, to prawda). -
SZD 19-2 Zefir 2 od ArtHobby
Patryk Sokol odpowiedział(a) na Patryk Sokol temat w Makiety i półmakiety
Dzięki za info -
A belka ogoniwa to stożek zwijany z tkaniny, czy zwyczajna rurka węglowa z włókna jednokierunkowego?