Skocz do zawartości

Patryk Sokol

Modelarz
  • Postów

    3 200
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    77

Treść opublikowana przez Patryk Sokol

  1. Lotki i klapy są nacięte od strony zawiasu, ale odciąć od góry trzeba samemu. Ale, że nacięcie forniru, tak aby nie przyciąć zawiasu jest najtrudniejsze, to nie jest to skomplikowana robota Łączenie dwóch połówek kadłuba jest klejone - trzeba je traktować tak, jak przód kadłuba i belkę ogonową w typowych modelach AH. A na swojego Zefira wciąż czekam. Ale nieśpiesznie, motoszybowcowaź mi się zimą nie chce
  2. Polimer jest spoko Byle go nałożyć cienko na obie powierzchnie, odczekać i ścisnąć. Bo jak grubo to ani to szybkonschnie, ani dobrze klei.
  3. Zapracowałeś sobie. Jakbyś po prostu zrobił błąd, to bym go po prostu poprawił. Ale pisanie rzeczy całkowicie z czapy, z całkowitą pewnością, to już inny temat. Jest jednak pewnym sukcesem napisać 3 zdania, jakby to była oczywistość i pewność, w których jedyna dobra informacja, to ta o jakości powierzchni. Nie pierwszy raz z resztą. Uważam, że to jest zdecydowanie większy brak szacunku do kolegów(bo zwyczajnie szkodzi), niż jakakolwiek forma poprawienia tego. Abstrahując już od faktu, że nazwanie czegoś bzdurą nie jest brakiem kultury, jest stwierdzeniem faktu. Brakiem kultury byłoby jakbym użył ad persony, czy zwyczajnie próbował Cię obrazić. Albo próbował robić dezinformację - to też mocno niekulturalne. I tak widzę - tę szpilę o wiedzy teoretycznej. Akurat zrobiłem tyle modeli, że kulą w płot. A to jest akurat bzdura. Wielokrotnie wiedzy z forum modelarskiego używałem na studiach (np. z obróbki skrawaniem) Wielokrotnie rozwiązywałem problemy w pracy za pomocą rozwiązań z forum. Nie wspominając, że to dzięki forum modelarskiemu mogłem zająć się tym, czym zajmuje się teraz zawodowo. Z kolei korzystając z takich postów jak Twój, to bym albo wyleciał z laborek z przetwórstwa tworzyw sztucznych, albo oblał egzamin z tego przedmiotu. Nie wspominając już o tym, ile osób korzysta z naszych porad, żeby zrobić swój model, czasem błędna porada, to zmarnowany czas i pieniądze (a co najważniejsze entuzjazm) Tak czy inaczej - jesteśmy odpowiedzialni za to co piszemy tutaj, nawet jeśli nie ma to formalnych konsekwencji. Absolutnie - różne kleje różna jakość. Kavan np. jest spoko, ale Joker to tragedia. Niemniej - co jest istotne. CA nie utwardza się przez odparowanie. CA polimeryzuje w wyniku kontaktu z wodą (np. z para wodną w powietrzu, ale jak wiemy - najchętniej z potem z palców). Dlatego np. balsa tak fantastycznie się klei CA bez przyśpieszacza, bo jest higroskopijna, a przez to zawsze wilgotna. EPP ewidentnie jakoś tak wilgoci nie trzyma (jeśli bym coś miał za to winić, to niską energię powierzchniową polipropylenu, rzeczy się tego trzymają raczej mechanicznie, niż za pomocą adhezji, więc i nie trzyma wody na powierzchni) i to właśnie powoduje to co opisałeś - czyli utwardza się na powierzchni, a w środku nigdy. Innymi słowy - mamy takie same doświadczenia, ale inną definicję akceptowalnej spoiny Na przyśpieszacze jest metoda Pierwsza sprawa - wybieramy 'suche' przyśpieszacze. Tzn. np Joker ma masę jakiegoś rozpuszczalnika, który musi odparować - a w tym czasie CA się pieni i robi się brzydki. Dla porównania - to co wychodzi z Kavana jest bardzo suche (praktycznie nic nie odparowuje) i utwardza dużo szybciej. W ogóle to taki Kavan zdaje się być mniejszy i droższy, ale co z tego jak jest bardziej wydajny (od Jokera) Druga sprawa - można zostawić na chwilę CA w spokoju. Wtedy zewnętrzna warstwa nie jest już tak czuła na przyśpieszacz i znacznie mniej chętnie się pieni. Ale - najważniejsza jest po prostu inna metoda użycia przyśpieszacza, fantastyczna szczególnie do pianek (i polecana przez MPX w instrukcjach). Tzn. psikamy przyśpieszacz na jedną z klejonych powierzchni i dajemy mu wyschnąć (minimum, żeby był suchy w dotyku, ale jak poczeka tydzień, to wciąż będzie aktywny). Na drugą nakładamy klej, składamy razem i po chwili (nie tak błyskawicznie, jak wtedy gdy psikamy na świeży klej, ale też szybko). Tak potraktowany klej wiąże na całej powierzchni i naprawdę mocno. To też jest metoda na klejenie twardego drewna, tworzyw sztucznych, nieporowatej ceramiki etc. A i jest jeszcze jeden ciekawy patent. Połączenie sody oczyszczonej (tak, tej kuchennej) z CA. CA zakropiony na sodę oczyszczoną wiąże momentalnie, tworząc coś bardzo sztywnego, co pozwala się szlifować i polerować (do naprawdę dużej gładkości). Świetna sprawa do naprawy kompozytu, dosłownie można dziury w żelkocie łatać.
  4. A klej Wam twardnieje w takiej sytuacji? Bo z moich obserwacji to i 8h jest za krótko na schnicie bez przyśpeiszacza
  5. Dokonałem trochę skrótu myślowego - mona wina Miałem na myśli, że modele z Elaporu są po prostu wystarczająco wytrzymałe do nauki, a modele z EPP jeszcze bardziej. Ta gotowość modelu jest kluczowa dla nuaki. Dzięki temu początkujący nie zastanawia się czy on konstrukcję popsuł, czy z lataniem jest problem.
  6. Elapor to nie EPP, to modyfikowany polistyren (najpewniej dodatkiem polietylenu, ale pewny to tylko MPX jest). EPP to spieniony polipropylen. Zupełnie inna chemia. Elastyczne, tak ale nie wyginają sie przy uderzeniu trwale. Jest więc również sprężyste. Elaporowi trochę sprężystości brakuje przy uderzeniach i zostaje odkształcone. Szczęśliwie - para wodna pomaga i przywraca mu kształt (alen suje powierzchnię). Wadą EPP jest to, że pod długotrwałym odkształceniem sprężystym, relaksuje naprężenia i odkształca się plastycznie. Tzn. Jak się wygnie i puści to się nie odkształci, ale jak np. w transporcie pozostanie ugięty dłużej, to zostanie wygięty trwale. Trzeba na to uważać Bzdura aż zęby bolą. Elapor nie jest odlewany w formie. W ogóle odlewanie, jako metoda obróbki tworzyw sztucznych, to rzadkość. Elapor w formie spienia się z granulatu. Do formy wrzuca się stosunkowo upakowane kulki z tworzywa, wprowadza się do środka parę wodną, a te puchną w wyniku jej działania. Trochę jak przysmak świętokrzyski na oleju. Tę własność pary wodnej wykorzystujemy później przy prostowaniu uszkodzonych modeli z Elaporu. Metoda wytwarzania nie wpływa tutaj na różnicę sztywności. Elapor (i nawet styropian) ma wyższy moduł Younga niż EPP. Po prostu jest sztywniejszy jako materiał. Troszkę precyzji - młodzi ludzie nas czytają, nie chcemy ich uczyć bzdur. I przy okazji - zobacz ile tekstu trzeba klepnąć, żeby trzy zdania sprostować. Drobna uwaga - jeśli materiał pozostaje ugięty, po zdjęciu obciążenia, to znaczy, że jest plastyczny (bo uległ odkształceniu plastycznemu). Jeśli zaś wraca do do swojego kształtu, to jest właśnie elastyczny, czyli wracający do pierwotnej postaci. Czyli wytykasz tutaj Elaporowi plastyczność, a nie elastyczność. To pytanie jest troszkę metafizyczne Bo te pianki są jednak mocno różne. Podzielmy więc wytrzymałość na dwie rzeczy. 1. Udar, bruzdy, uderzenia - wtedy zdecydowanie odporniejszym materiałem jest EPP. EPP znosi obrzydliwie dużo, a po pęknięciu, trywialnie łatwo i bezśladowo naprawia się CA z przyśpieszaczem (bez przyśpieszacza w ogóle się nie klei). Ogólnie - jeśli potrzebujesz modelu do tłuczenia, jakieś combaty itp. to EPP jest the best. 2. Trzymanie kształtu z czasem - tutaj niestety wygrywa Elapor. Tzn. Jak pisałem wcześniej - EPP łatwo relaksuje naprężenia pod długotrwałym obciążeniem. W efekcie - niebity model Elaporowy można używać długie lata, a EPP niestety bęzie tracić geometrię. Mam np. Edge'a XXL z RCFactory, którym był fenomenalnym modelem przez trzy lata. Później, od tego, że stał na podwoziu (luzem niczym nie przyciśnięty), to lotki zaczęły się uginać od własnego ciężaru. Tzn. przy dźwigni są równo, a końcówki nieco opadły. I to jest niestety dyskwalifikacja dla tego modelu (bo jednak akrobat). Z kolei Extra MPXa (któa jest modelem dużo gorszym BTW) geometrię trzyma idealnie. No i trzeba pamiętać o jakości powierzchni. EPP ma ją parszywą, Elapor stosunkowo ładną. To powoduje, że EPP to nędzny materia na szybowce, a Elaporowe potrafią nieźle latać. Stąd wniosek, że to trochę zależy co potrzebujesz. Ogólnie jak potrzebujesz coś na początek, to kup Multiplexa i będziesz zadowolony. Nie tyle niezniszczalne co łatwo naprawialne. EasyGlider to zawsze dobry wybór.
  7. Hej Potrzebuję zakupić serwo ogonowe i trzy serwa na cyklikę, w rozmiarze standard, na silnikach BLDC, które dasięzasilać z 2s (do 8,4V) i dogadujące sięz PWM na 333Hz Preferowane serw KST, GDW, MKS etc. Piszcie, jak komu co zbywa Jeśli ktoś ma np. tylko serwo na ogon, albo tylko na cyklikę, to też niech daje znać.
  8. Odradzam dodawanie wtyczek, przedłużaczy etc. Zamaist tego - kable rozcinam i lutuję. Oczywiście - na połączeniu skrzydło-kadłub nie idzie tego uniknąć, wtedy polecam używać te wtyki: https://sklep.modelarnia.pl/p10623,zlacze-mpx-wtyk.html https://sklep.modelarnia.pl/p10622,zlacze-mpx-gniazdo.html Jeśli chodzi o kable, to używam tych: https://sklep.modelarnia.pl/p1163,przewod-kabel-trojzylowy-serwa-skretka-3-x-0-25-mm2.html Czasem tych (jak serwa są z gatunku bardziej prądożernych, a kable dłuższe): https://sklep.modelarnia.pl/p4863,przewod-kabel-trojzylowy-serwa-skretka-3-x-0-34-mm2-1mb.html Ogólnie - używanie przedłużaczy, to proszenie się trochę o problem, widziałem wiele modeli (również moich) rozbitych przez skorodowane przełużacze (szczególnie, że ich jakość jest bardzo losowa). Zdarza mi się nawet lutować serwa do odbiornika, ale to już wyjątkowe przypadki (głównie modele FPV).
  9. Uuu... Klasyk Sam nigdy nie miałem (ja się uczyłem latać przed jego czasami), ale masę ich oblatywałem. Bardzo wdzięczny model
  10. E nie, bo będziesz mnie przekonywał, że gravele to sensowne rowery.
  11. Ech Jarek, żebyś Ty coś merytorycznego napisał, to i chętniej bym odpowiedział
  12. Powinien wyglądać jak na tych planach: http://www.charlesriverrc.org/articles/allegrolite2m/wing_plan.pdf Czy on garbaty, czy nie, to mi ciężko ocenić. Co Profili ddukuje to nie wiem, może ma jakieś wygładzanie włączone. Ja drukuje po prostu z CADa, więc nie wien co inne programy robią.
  13. Nie są przelotowe Mogę i 3 spafować. Ale osobna bateria w skrzydle to gruby przerost formy nad treścią
  14. W przypadku Guppy'ego wyglądałoby to tak, że przy nasadzie skrzydła masz AG36, w miejscu gdzie zaczyna się ucho AG37, a na końcu ucha AG38. Pomiędzy zaś profil płynnie przechodzi w drugi. Zrobić to można, albo bloczkiem (klasycznie), albo wykreślić w CADzie
  15. Uchami, kubki i modele maja ucha, uszy mają ludzie Zasadniczo nie ma jednego konlretnego kąta, wrzuć wymiary w ten arkusz: http://www.tailwindgliders.com/files/Sailplane Calc Cruciform Tail May 2016.zip I zobacz jakie kąty dają dobre wyniki. Oczywiście, jak wrzucisz co Ci wychodzi, to powiem Ci co o tym myślę. Celuj z wynikami w zalecenia Marka Dreli dla TD Glider (thermal duration, czyli termiczny z lotkami). Jeśli zaś chodzi o profile, to polecam zestaw do "1,5m built-up HLG" http://charlesriverrc.org/articles/drela-airfoilshop/markdrela-ag-ht-airfoils.htm Czyli AG36-37-38. Jakby było za cienko to, to mozesz zrobić AG35-36-37, ale to raczej nie będzie problem. Zwróć też uwagę, że te profile, za kesonem na górze, składają się z linii prostych. To powoduje, że łatwo jest je odwzorować w konstrukcji, ale w tych kantach dobrze puścić listwę. A no i te profile są płaski od spodu, a to bardzo ułatwia. Możesz się przyjrzeć konstrukcji Allegro Lite: http://charlesriverrc.org/articles/allegrolite2m/Allegro_E_Lite.pdf Zobaczysz o co mi chodzi z listwami w kantach. Konstrukcją dźwigarów się nie sugeruj, dźwigar w Allegro-lite jest pod bardzo agresywne holowanie (ze strzałem). Tobie wystarczy klasyczny.
  16. Zasadniczo to ja mogę przepchać kabel podnosłoną silnika (jest szczelina między maską, resztą samolotu). Większy problem, to ładnie kabel ukryć. Jest też opcja puszczenia elektryki po wspornikach baldachimu (4 wspornik, 4 kable), ale to już trochę ezoteryczne rozwiązanie.
  17. Żebra krańcowe mają otwory przez któr przejdą kable. Z kadłuba wyjdą przedłużacze, które zapinać się będą przy zakładaniu skrzydeł. Z kolei gdzie kable wejdą w kadłub, to jeszcze nie wymyśliłem. Muszę się nad tym zastanowić.
  18. Dokładnie takie jest plan No chyba,że święta dowalą nastoma stopniami, ostatnimi laty to jest częstsze niż rzadsze Mam wrażenie, że to bardziej zasługa Koverallu niż moja. Tym materiałem pracuje się znacznie prościej niż nawet Oracoverem Na żywo wygląda nawet lepiej niż na zdjęciach, bo na fotografiach Koverall jakoś bardziej prześwieca. Po lakierowaniu, gdzie nie będzie wiać co pod spodem, to będzie już w ogóle widać tylko fakturę i gdzie są żebra
  19. No i postępy: Poszycie gotowe, polakierowane, oszlifowane, zostało pomalować. Całość pokryta Koverallem (wg metody: ) Maska silnika zaś pokryta japonką, żeby pozbyć się faktury balsy. Chyba nawet wyszło, ale jeszcze japonki nie oszlifowałem. W najgorszej sytuacji położę tam szpachlę natryskową. Całość waży (wraz z zastrzałami na wadze) 5100g. Maksymalnie przytyje do może 5500g, ale zobaczymy (lakier nie powinien być jakoś bardzo ciężki). Wygląda więc, że zmierza w okolice 8kg na gotowo do lotu, więc całkiem lekko. Chyba, że się nie wyważy, wtedy może i nieco przytyje. I to tyle dobrych wiadomości. Lakierowanie, to jest póki co dla mnie etap nie do przejścia. Bo o ile mogę zaimpregnować poszycie wodnym lakierem w domu, tak malowanie natryskowo lakierem samochodowym odpada Czyli model czeka na wiosnę, jak się nieco ociepli to wbije się do garażu w domu rodzinnym. Ale w 3stC totalnie mi się nie chce szarpać z lakierowaniem Do tego czasu jakieś pierdoły porobię, może i nawet jakieś wyposażenie zamontuje, ale dużych postępów parę miesięcy nie będzie.
  20. Cierpienie zaczyna się kiedy musisz skoordynować pracę w tym programie z zespołem i kiedy musisz zarządzać strukturą złożenia. No i wiązania we Fusionie to tragedia i żenada. Ogólnie to samoloty itp da się rysować, ale projekty mechaniczne, z konkretną strukturą złożenia i dokumentacji to jest tragedia... No nic - to nie temat o tym, po prostu po mam potrzebę wylania z siebie żalu, bo o dwóch miesięcy muszę w tym cholerstwie pracować (a wcześniej na Solidworksie robiłem)
  21. Fusion 360... CIerpienie w cyfrowej postaci... Ze wszystkich które znam (a znam i zabawiałem w całkiem sporej ilości programów) jest absolutnie najgorszy. A jeszcze gorsze jest, że w mojej obecnej robocie jest obowiązującym narzędziem pracy
  22. E do helików, żaden Real Flight, tylko: https://store.steampowered.com/app/495290/AccuRC_2/ I do tego sporo tańszy od RealFlighta, czy AeroFly'a. Jedyna wada - samoloty są w nim słabe. Ogólnie heliki to wredne bestie, które chcą za wszelką cenę zabić właściciela i samych siebie, bo nienawidzą całego świata. Ich pilotaż polega na tym, że Ty też ich nienawidzisz, więc nie pozwalasz im osiągnąć tego czego chcą. Efekt jest taki, że nie wiedząc co się robi, to helika skasuje się od razu. Samolot z kolei idzie jakoś ogarnąć, bez przygotowania na symulatorze (ja tak się uczyłem, FMSa odkryłem dużo później). Idea helika dla początkującego jest w ogóle mocno złudna, bo o ile ja (albo dowolny pilot helika bardziej kompetentny ode mnie) polecę najdziwniejszym wynalazkiem, tak początkujący będzie miał dużo trudniej. Wynika to z tego, że proste heliki bardzo dużo dodają od siebie, więc na początku uczniak nie wie czy on robi błąd, czy helik ma swoją opinię. Więc na pytanie - jaki helik dla początkującego, odpowiedzią jest niestety "taki sam jak dla zaawansowanego". Jakbym miał jeszcze raz zaczynać naukę helikami, to kupiłbym to samo czym latam teraz: https://rcforever.pl/product-pol-4636-Heli-Align-T-REX-470LP-Dominator-KIT-Silnik-ESC.html Znaczy ja latam w wersji metalowej, ale tworzywa nie ma co się bać (no i można sukcesywnie podmieniać, po kraksach, na metal) Można spróbować też nieco taniej: https://rcforever.pl/product-pol-5220-Heli-Align-T-REX-300X-Dominator-Combo.html Ten helik potrafi wszystko to co większy (poza autorotacją), ale jednak jest trudniej nim latać (niemniej - ma tę fajną zaletę, że jak człowiek na nim poćwiczy, to nagle okazuje się, że większym wszystko idzie łatwiej) No i kraksy tańsze nie są, po prostu pakiety są tańsze i potencjalne zniszczenia w otoczeniu są mniejsze. Jest jeszcze opcja pokroju Goosky'a: https://rcforever.pl/product-pol-6466-Helikopter-RC-Goosky-Legend-S1-Rozowy-BNF.html Ale znów trochę mniejszy, trochę trudniej. Zaryzykuję, że każda opcja tańsza od Goosky'a to już wyrzucanie pieniędzy w błoto. A no i opcja używanego helika jest świetna. Szczególnie od znanego sprzedawcy, o którym wiemy że wie co robi (ale jak się nie znacie i kupicie bitego helika, od kogoś kto nie ma pojęcia co robi, to krzyż na drogę) Mi tak np. tak wpadło Logo 600 i już odliczam dni do dkompletowania setupu Do czego zmierzam? Polecam samoloty przy ograniczonym budżecie.
  23. Ha... Nawet nie zauważyłem, że subskrypcja mi sie skończyła Ale kolejny raz pakietu roszerzonego nie kupuję i tak używam tylko doboru silnika. Ogólnie - widzę, że wyliczenia Ci się zgadzają ze sobą Będzie dobrze.
  24. Proszę bardzo. Ale. Nie ma sensu płacić za eCalca dla liczenia CG. Ten arkusz robi to za darmo: http://www.tailwindgliders.com/files/Sailplane Calc Cruciform Tail May 2016.zip
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.