Skocz do zawartości

Patryk Sokol

Modelarz
  • Postów

    3 483
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    91

Treść opublikowana przez Patryk Sokol

  1. Dobra decyzja A poza tym - sylwetka Zefira 4 jest super
  2. Lata temu (2005r WTF...) miałem Jerry'ego 400 ze stałym śmigłem, które notorycznie się łamało. Nie byłem w stanie dostać pieniędzy, od rodziców, na składane śmigło, więc co jakiś czas łamałem GWSa 7x3.5, gdy to na hamulcu ustawiało się w pionie. Rozwiązałem to wstawiając serwo, które wysuwa pręcik węglowy w śmigło. Po wyłączeniu silnika (na słabym hamulcu śmigło powolutku się obracało) wysuwałem pręcik i śmigło się o niego blokowało. Podziałało to trzy loty, a w czwartym nie schowałem pręcika zanim uruchomiłem silnik. Dziś taki wypadek problemem by nie był, bo spokojnie można to oprogramowaniem nadajnika ogarnąć, żeby nie dało się tego zrobić. A używająć Arduino to możnaby połączyć powyższe rozwiązanie z pręcikiem. Tzn. sterować serwem z arduino, gdy halotron, czy tam kontaktron uzna, że to odpowiedni moment na wysunięcie pręta.
  3. Tylko szkło. Powody są dwa: 1. Tam są już niewielkie siły, bo daleko od siły skrzydła 2. Przy bardzo brzydkiej glebie, jest większa szansa, że zerwie sie klejenie, a nie uszkodzi skrzyło (choć tak szczerze to mi się nic takiego jeszcze nie udało, a ostatnio miałm bardzo brzydki cyrkiel przez spalone serwo od SW)
  4. Patryk Sokol

    Konwersja dxf na dat

    Konwerterem automatycznym to tego nie ogarniesz, trzeba niestety nieco poklikać w CADzie Wrzuć mi plik tutaj, albo na PW to Ci przerobię
  5. W który sposób? Tak, że spinasz wyjście SBUS jednego odbiornika z wejściem drugiego, czy tak, że pracują niezaleznie w modelu razem?
  6. Tu się akurat zerwało przy żadnej sile, więc ewidentnie snapy wadliwe (dosłownie żadnej, po prostu spróbowałem ręką ster poruszyć). Też za bardzo nie kombinujmy- snap M2.5 to snap M2.5, a nie jakieś wynalazki drobnozwojne. Obecnie uznajmy, że gwintu tam już nie ma, lutowanie ma na celu obejście tego problemu. Oczywiście gdyby gwint był prawidłowy, to na m2.5 można samochód holować, ale to ewidentnie nie ten przypadek.
  7. Snapy MPJeta, czy jakieś inne? Nie ukrywam, zafascynowany tym trochę jestem Jeśli to MPJet, to totalne robię dziś próby, a jutro w robocie badam twardościomierzem
  8. Mówimy o lutowaniu miękkim, czy twardym? I palnikiem, czy lutownicą? Bo nigdy nie spotkałem się z kruchością wtórną stali po lutowaniu miękkim, a tak planuję to zrobić (i w sumie robiłem wielokrotnie, nie spotkałem się z tym). Tak czy inaczej - dzięki za cynk sprawdzę to co zrobię pod tym kątem.
  9. W końcu wróciłem znów do tematu, bo w końcu udało mi się ogarnąć temat samochodu. Stałem się posiadaczem takiej pięknej Dacii: Która kosztowała mnie mniej niż komplet kół do mojego roweru Ale jest toto proste, toporne, i ma wielki tyłek. Jesteśmy podobni, więc się dogadujemy Dzięki temu w końcu mogłem przewieźć RWDziaka na pierwsze testy: Testy niestety były na Regułach, pod Warszawą, więc skrzydeł nie wziąłem nawet ze sobą (a też nie mam czasu dalej jechać) Celem testów było włączenie silnika na maxa i sprawdzenie czy się nie przegrzewa (nie mam odwagi zrobić tego w domu), przetestowanie zasięgu RC, a przede wszystkim przetestowanie jak się prowadzi na ziemi (czy geometria podwozia jest OK). I teraz wnioski: -Zasięg RC jest jak najbardziej git. Część 2,4GHz toru nadawczego ma spokojnie 40m w range checku. Część 868MHz ma zasięg nieznany, nie chciało mi się dretpać kilometra. -Silnik się nie przegrzewa na full gazie, ciągu ma na pewno dość -Geometria podwozia jest super. Tzn. jeździ bardzo, bardzo równo, nic nie ucieka w żadną ze stron, niezależnie czy ogon wlecze się po ziemi, czy jest w powietrzu. -Napędy sterów są do grubej poprawki. Tzn. mam tam takie końcówki na linkach: W wersji M2, a na tym jest snap. I neistety snapy zrywają ten mosiężny gwint, przy naprawde niewielkiej sile (tzn. może 300g na ster wystarczyło). Snapy to oczywiście stalowa blacha zawinięta i przegwintowana. Jeszcze nie wiem co z tym zrobię, jestem mało chętny do wymiany mosiężnych końcówek, bo do wymiany byłyby też linki). Rozważam po prostu zalutowanie snapów na nich na stałe, ale to też będzie wymagało prób statycznych. Tak czy inaczej oblot się zbliża. A że powoli? Takie życie
  10. Konstruktor, znaj różnicę. Obecnie nowa forma jest na etapie poprawek pod frezowanie. Będzie, spokojnie, to nie są szybkie rzeczy,
  11. No oko wystarczy, do tego co nas interesuje. Mssz typowy problem modelu z lotkami przerabianego "na oko" z modelu bez lotek. Tzn. Wznios zmniejszony i jest OK (nawet zbyt maly), ale przez to masz za duży statecznik pionowy (oznaczone na czerwono). Trzeba by go zmniejszyć do momentu, aż ten parametr wyjdzie koło 0.03. W gratisie podniesie Ci to stateczność spiralną i będzie lepiej krążyć. Ale ogólnie to możesz sobie latać jak latasz, byle steru kierunku uzywać
  12. Wznios, wzniosem bo to jedna składowa. Wrzuć wymiary modelu w ten arkusz: http://www.tailwindgliders.com/files/Sailplane Calc Cruciform Tail May 2016.zip I pokaż co wypluje
  13. Taka ciekawostka z Raciborza: Lądowanie Velą kręcone przez @RobRoy, a zaopiniowane przez @Jerzy Markiton
  14. Śledzę regularnie sokoły na Pałacu Kultury i Nauki W okresie lęgowym jest to moja telenowela w godzinach pracy A i zachęcam do wspierania reintrodukcji sokoła wędrownego w Polsce, sam czasem coś wrzucam
  15. Tutaj solidnie przeszacowujesz raczej. Serwa to coś koło 45g komplet i może ze 20-30g na kable (stosuję te najcieńsze) Istotne jest jednak coś innego - to nie ma znaczenia. Fetysz wagi w szybowcach jest zwyczajnie niezdrowy Z mojej perspektywy - pocę się przy prototypach zeby było jak najlżejsze, co do grama, bo to dobrze wygląda. A prawda jest taka, że między 1300g, a 1500g żeby poczuć różnicę w masie to trzeba siejuż solidnie wlatać. A i to nie zawsze na plus, bo jednak cięższym modelem łatwiej się robi przeloty (a to przeloty są trudniejsze). Tak czy inaczej - Veli nie balastuję akurat, chyba że faktycznie wieje. Ale np. Agile balastuję regularnie, just 4 fun (lepiej się acro robi).
  16. Kolejne loty za mną, lata się bardzo przyjemnie. Mam jednak wrażenie, że musze mocniej wychylić ster kierunku (teraz jest może 3st na zewnątrz kręgu). Niestety - skrzywiłem oskę w silniku, przy normalnym lądowaniu. Niestety te Emaxy nie są demonem jakości i ośki są mocno plastelinowe. Wydaje mi się, że wrzucę do modelu XINGA 2208 quadowego, to jest silnik który mozna wbić w beton i będzie prosty
  17. Jesteś pewny co do drewna? Odkąd pamiętam, to AH ma twarde natarcie, nawet w 20 letnim Colibri z mojego strychu. Jeśli chodzi o wagę, to moja Vela ma 1300g do lotu, Mariuszowa wyszła podobnie, pomijając cięższy osprzęt. Ale ogólnie problemem jest skrzydło. Bo jak dowalisz dużo lakieru, to tyje szybko. A ile deklarowano w modelach nie mojego projektu, to się wypowiadać nie będę.
  18. Natarcie jest chyba topolowe. W każdym razie jest to twarde drewno. Wagi pustego nie znam, ale jeśli jest zestaw gotowy w Warszawie to się dowiem.
  19. Znów gadasz bzdury. Ten model waży tyle co inne modele sylwetkowe tej wielkości na uwięzi (trochę ponad 350g) Nie ma powodu, żeby latał inaczej niż drewniaki. Poza tym to nie było stwierdzenie żartobliwie, to był przytyk, bo uważasz i pianki i elektryki za coś gorszego. Jak już robisz coś takiego, to choć się do tego po męsku przyznawaj, a nie wycofuj się rakiem.
  20. Bodaj koło 12m, linki stalowe. Ale prośba do @sylkub o potwierdzenie, bo od niego mam linki, a sam ich nie mierzyłem. Pomijając, że kłamiesz, to nawet jeśli to co w tym zabawnego?
  21. No i model wczoraj poleciał. Pierwszy lot ustawiłem timer tak, że 10s mam pełny gaz, a następnie 70% przepustnicy na 3min. Okazało się, że 70% jest świetne, żeby polatać w kółko, ale ledwo na pętle wystarczy. Na kolejny lot podniosłem przepustnicę na 85% i spokojnie można robić przeloty nad głową, pętle itp. Ogólniei - lata się tym bardzo prosto, zero problemów z czymkolwiek. Już w drugim locie porobiłem pętle, ósemki, przelot nad głową, czy lot na plecach. Niestety - zabawę skończyło zahaczenie linką o krzak. Straty żadne, naprawiłem w domu w 3min, ale na lotnisku nie miałem CA z przyśpieszaczem. Z problemów to: 1. Timer zbyt powoli daje pełną przepustnicę do startu, przez to bardzo łatwo o kapotaż na trawie 2. Źle ustawiłem orczyk w modelu. Zrobiłem tak, że oś orczyka jest prostopadła do osi skrzydeł. Powinno być tak, że jest prostopadła do linek (linki idą skosem). Przez to musiałem mieć cały czas zaciągniety drążek do poziomego lotu 3. Chyba wstawię większy pakiet, trochę masy i prędkości tylko pomoże Ale ogólnie - bardzo fajnie toto lata, czekam na kolejne loty
  22. Nic nie będziesz kupował Jak mi się uda to ogarnąć, to kod będzie za darmo
  23. Regiel to Hobbywing 20A Platinum, z uszkodzonym BEC. Jest do helikopterów, więc ma stabilizację obrotów (czyli governor). Dzięki temu nawet jak napięcie spadnie, to obroty śmigła zostaną takie same. Timer zaś to moja samoróbka na Arduino. Na razie jest pasywny, ale docelowo dodam akcelerometr, żeby dawał więcej mocy w locie do góry, a mniej w locie w dół. A tymczasem - na gotowo do lotu wyszedł mi model na 190g do lotu EDIT: A jednak wcale nie, nie wiem jak zważyłem, ale waży 350g. Dokładnie tyle co producent obiecuje Bardzo lekko, nie wiem czy nie za lekko. Ale większy pakiet to łatwo dodać
  24. A tak się prezentuje model na murawie: Teraz doszedł do całości regler (śmigłowcowy, z governorem) i timer. Pakiet będzie jutro w paczkomacie (3s 850mAh), a w czwartek oblot
  25. I zdjęć z budowy nie będzie, bo bym dublował instrukcję. Złożenie jest trywialne, elementy pasują perfekcyjnie, wszysyko zajęło mi może ze 2h Jak mi dojdzie Arduino na timer, to model leci. Może nawet jutro, albo pojutrze
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.