Skocz do zawartości

Patryk Sokol

Modelarz
  • Postów

    3 366
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    82

Treść opublikowana przez Patryk Sokol

  1. Ujmę to tak - ja bym tak zrobił A czy Tobie wolno, to nie wiem Cyjonakryl będzie demontowalny. On się nie trzyma metalu specjalnie mocno, więc jak będziesz chciał usunąć to łożysko, to większość CA zostanie w tworzywie i będzie stanowiło gniazdo pod kolejne łożysko.
  2. Tyle trwałe ile trwałe Jak dobrze dobierzesz taśmę, to wytrzyma całkiem sporo. Taśma ma tę zaletę, że jak się podda po czasie, to zawsze możesz pójść w cyjanoakryl. W drugą stronę już byłoby trudniej
  3. Słuchajcie dla pewności. Tu jest fragment instrukcji do Trexa 470lm: T43 to klej anerobowy, odpowiednik czerwonego Loctite'u Tutaj macie slajd z prezentacji Loctite'a (ze szkolenia na którym kiedyś byłem BTW...) Utwardza się między dwoma metalowymi powierzchniami Sam kiedyś przez przypadek przeprowadziłem próbę w swoim pierwszym helikopterze. Wystarczyło, że ubrudziłem wkręt wchodzący w tworzywo. Następnego dnia wkręt był wyrwany (trzymał zastrzał ogona), tworzywo rozleciało się jak by było z czekolady. Kleje anerobowe są jedynie do metali i tyle. W praktyce śmigłowcowej łożyska śmigłowcowe osadza się na CA w tworzywie. Mi też się to nie podoba, ale ta metoda działa. Dopchanie na taśmę też już widywałem.
  4. Tak próbowałem. Wszystkie tworzywa które testowałem robią się kruche od kontaktu z klejami anerobowymi. Każda instrukcja do helikoptera tego zakazuje... Za to mocowanie łożyska na CA to standard w helikach. Mało elegancki, ale działa
  5. Jeśli gniazdo jest z tworzywa to ABSOLUTNIE NIE WOLNO zbliżać się do niego z Loctitem. Zmasakruje to tworzywo i nic nie sklei. Taśma powinna być OK, klej CA z przyśpieszaczem (żeby nie zdążył się rozlać nigdzie) też da rady
  6. Stateczniki są fabrycznie zalaminowane, jak popatrzysz bokiem do swiatla, to nawet strukturę tkaniny zobaczysz A co do hamulca - zakres też można powiększać wydłużając dźwignię serwa Ale - jeszcze nigdy nie potrzebowałem pelnego wychylenia, te hamulce są zadziwiająco skuteczne. Pamiętaj, żeby hamulce wrzcucić na drążek gazu, ich płynne sterowanie jest bardzo ważne. No i dla porządku - wrzuć ster kierunku na drążek, gdzie normalnei masz lotki, dużo lepiej będzie Ci się latać
  7. I z okazji powrotu na płaszczyznę, zwaną Warszawą, złożyłem model w garażu (koniecznie chciałem zobaczyć jak wygląda w całości). Perfekcji nie na, ale jestem bardzo zadowolony
  8. Gotowe I wiecie co... Raz w życiu jestem zadowolony z własnej pracy Parę pierdół przyretuszuję pędzlem (folia maskująca pokaleczyła srebrny lakier w kilku miejscach), ale tak jestem z siebie zadowolony A teraz idę zdechnąć, zacząłem dziś pracę o 8 rano, skonczyłem o 1 w nocy. 17h pracy z lakierowaniem, maskowaniem, myciem pistoletu itp zasłużyłem na sen.
  9. Akryl samochodowy (baza z utwardzaczem). Nigdy takich problemów nie miałem, ale zrobię najpierw próbę.
  10. Pierwsza runda lakierowania za mną: Frajda żadna, temperatura powoduje, że tracę litr wody na godzinę, ale wyszło bardzo dobrze. Wieczorem, jak srebrny przeschnie, to maskowanie i lecimy z czerwienią.
  11. Na pewno tylko lot ślizgowy? I czy lot ślizgowy ma mieć zakręty?
  12. Jakby się znalazł chętny do produkowania, to ja zawsze jestem chętny do projektowania Niemniej, sam produkować nie będę. Ale parę polskich szybowców projektowałem. Jest Zefir 2, PW-5 Smyk, GP-14, GP-15.
  13. EG (przy całej mojej sympatii do niego) to tyłka nie urywa pod tym względem. Ale zróbmy może inaczej, bo to temat od Wicherka. Wrzuć w aerodynamikę to pytanie, opisz do czego to konkretnie potrzebujesz i zrobimy porządną odpowiedź
  14. Żaden szybowiec Najmniejsze znane mi opadanie ma ta konstrukcja: Czas lotu - ponad 2h na pakiecie 2s 3500 (2s Li-Ion) Pytanie tylko gdzie zaleci Prędkość postępowa tylko trochę większa od latawca
  15. Czuje się wywołany Ale @Andrzej Klos pytanie za 100 punktów - co byś chciał osiągnąć zmieniając profil w Wicherku? Bo do czego zmierzam - profil w szybowcach jest absolutnie kluczowy, inaczej szybowiec to strata czasu i materiału. Są oczywiście różne style latania szybowcami, ale szybowiec bez osiągów jest zwyczajnie mało użyteczny, ani termiki nie złapie, ani nie zrobi dobrej akrobacji, tak niezbyt wiadomo po co on komu. A dobrze dobrane profile aerodynamiczne powodują, że nawet PW-5 Smyk ma niezłe osiągi. Tyle, ze samoloty to inna inszość, bo one nie stosują się do zasady, że muszą latać w jeden sposób. Stąd - projektując samolot to trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie co ten samolot ma robić. I to jest kluczowe, bo od tego zależy dobór profilu. Jak się projektuje makietę warbirda, to kluczowa jest charakterystyka przeciągnięcia (a większego oporu nie czuć, bo i tak bez silnika się nie lata). Jak się projektuje półmakietę Gee Bee to interesuje nas, żeby był w stanie w ogóle sensownie latać, więc znów charakterystyka przeciągnięcia, ale też mały moment pochylający (bo mały toto ma zapas stateczności podłużnej) Jak projektujemy dwupłata, który udaje samolot z lat 20tych to oczekujemy, żeby jakoś tak w miarę realistycznie wyglądał w locie i robił krzywe dwupłatowe acro. A czasem nawet chcemy wykonać model treningowy, który będzie wredny w pilotażu (np. model przejściowy przed cięższą półmakietą). Jakoś z tego najwyżej się modele do FPV, albo mające wisieć długi czas w powietrzu wybijają, tu trochę wracamy do paradygmatu szybowców i optymalizujemy opadanie/doskonałość. Innymi słowy - od samolotu chcemy czegoś, niekoniecznie latania "lepiej" wg definicji szybowcowej. Sam mam na przykład tendencję do latania samolotami skłonnymi do korkociągu, bo zwyczajnie mam z tego frajdę. W szybowcu byłaby to porażka (bo skłonność do korkociągu oznacza fatalne osiągi w krążeniu, a to podstawa bycia szybowcem), a w samolotach mnie to bawi. A czego byśmy chcieli tak naprawdę od Wicherka? Bo jestem przekonany, że byłbym w stanie wykonać profil do Wicherka, który robiłby lepiej cokolwiek, co sobie właściciel Wicherka zażyczy. Oryginalny profil to mocno "niewiadomoco" i nie jest optymalizowany do niczego tak naprawdę Ale, żeby go zmieniać to musielibyśmy wiedzieć czego chcemy od Wicherka. Gdybym ja bym robił Wicherka, który wciąż byłby "wicherkowaty' w prowadzeniu (czyli stosunkowo powolny, stabilny, odporny na przeciągnięcie), to wstawiłbym AG34. Byłby to profil bardzo odporny na przeciągnięcie (podobnie jak oryginalny), pozwalający latać bardzo powoli (stosunkowo wysokie max Cz), a w gratisie o większej doskonałości, więc pozwalający latać dłużej. Tyle, że w dwóch pierwszych kwestiach, to nie byłby znacząco lepszy, a w ostatniej zyskałby może z 20-30% max (bo opory szkodliwe w Wicherku są duże, więc efekt nie byłby olbrzymi). No i pamiętajmy, że samolot może mieć swój charakter (moje umiłowanie do samolotów lubiących korka np.), bo sprawia nam to fun. Jaki z tego wniosek? Że w samolotach nie zawsze warto, a już na pewno nie zawsze trzeba cisnąć się na nowoczesne profile aero i osiągi (bo czasem możemy ich po prostu nie chcieć). W szybowcach to inna kwestia, tam stosowanie starego profilu uważam, że błąd konstrukcyjny i brak szacunku do własnej pracy.
  16. Chwytam za orczyk i ciągnę. Nigdy nie miałem problemu z wyciągnięciem serwa
  17. Jak wytniesz sobie gniazdo na serwo, to boki tego gniazda wyklejasz balsą, żeby serwo miało ładne gniazdko. Ja to olewam i kleję serwo do forniru. Niektórzy zgrzytają zębami, że to nie wypada, a ja sobie po prostu tak latam
  18. Nie rozbierałem, ale z zewnątrz jest identyczny, a dodatkowo wszystkie odbiorniki są wzajemnie kompatybilne. Stawiam, że to zwyczajny rebrand, Kavan się lubi tak bawić ostatnio,
  19. Skąd w sumie ten pomysł? Ten model nie jest wcale szczególnie lekki jak na 3m szybowiec przecież (kawał kadłuba, kabinka etc, mało wspólnego ma z typowo termicznymi konstrukcjami), a dodatkowo ma duże wydłużenie (a więc małą powierzchnię nośną) i szybki profil. Technicznie rzecz biorąc, to mój egzemplarz można dociążać, ale nigdy tego nie zrobiłem. Zakres prędkości jest na tyle duży, że zwyczajnie nie potrzebowałem. Najgorsze warunki w jakich latałem były na Prowingu, gdzie w niedzielę wiatr był taki, że sporo wystawców porezygnowało z latania swojego pokazu. Wiało solidnie ponad 12m/s (a podmuchy sięgały wywracania stoisk targowych), a ja sobie przy tym latałem wiązanki akrobacji. Choć faktem jest, że cały czas w konfiguracji prędkościowej (czyli na klapach do góry). Na zboczu też mi nie brakowało nigdy zakresu prędkości Cały bajer polega na tym, że ten model ma klapy, a te pozwalają go albo bardzo zwolnić, albo przyśpieszyć. Polecam zresztą wrócić do filmu z oblotu, z pierwszego posta, gdzie gonię go i powoli (jest tam jakaś termika) i dynamicznie. Jeśli chodzi o start, to jest żaden. Tzn. nie jest to F5Jtka, że termikę tym złapię z ręki bez silnika, ale z reguły startuję bez silnika i włączam po starcie (Nie wiem po co, po prostu tak lubię...). Na silniku to nawet wyrzucać nie trzeba.
  20. Jak mówiłem, nie znalazłem, nie mówiłem, że nie ma A sensorami to chodzi o inny niż odczyt napięcia
  21. Właśnie sprawdziłem - trochę to ogarnęli. Ale już tłumaczę o co zacz. Chodzi o to, że jak parę lat temu siedziałem ostro w quadach, to ELRS pojawił się jako rozwiązanie problemu długich klatek w innych systemach. Nie wchodząc w szczegóły - to pozwala dużo lepiej filtrować sygnał z nadajnika (przez FC w quadzie), co skutkowało mniejszym opóźnieniem pętli sterującej (tu nawet nie chodzi o reakcję na ruchy drążka, chodzi o to jaki czas upływa, zanim quad może wykonać korektę po zakłóceniu lotu). No i śliniłem się na niego co jakiś czas (bo można było wrzucić ELRS na moduł R9, którego namiętnie używałem), ale niestety latam też samolotami. A wtedy okazywało się, że programiści tak bardzo zafiksowali się na szybkości przesyłu, że ograniczyli ilość kanałów, a wszystkie dostępne powyżej 4tego były nieproporcjonalne. Co jakiś czas ktoś naciskał ich, żeby rozszerzyli o tryby, które mają więcej kanałów proporcjonalnych, ale ciągle odbijało się to o ścianę pt. "w samolotach wystarczy tylko 4 kanały proporcjonalne, klapy i podwozia, nie potrzebują płynnego sterowania". Temat przestałem śledzić jakoś 2 lata temu, kiedy kupiłem Tandema. Aczkolwiek - bije się w pierś, ogarnęli ten syf: https://www.expresslrs.org/software/switch-config/#summary-of-switch-configuration-modes Teraz można mieć 16 kanałów proporcjonalnych, kosztem wolniejszej transmisji (co akurat jest normalne, fizyki się nie przeskoczy), albo 8 kanałów przy normalnej prędkości. Ba nawet, jest coś takiego: https://rcmaniak.pl/pl/p/Matek-ExpressLRSELRS-R24-V-2.4GHz-Vario-Receiver/5028 Co jest cool Niemniej - wciąż brakuje rzeczy (nie znalazłem odbiornika który ma więcej niż 10 wyjść PWM, nie widzę też odbiorników z szybkim PWM, nie widzę też prostego rozwiązania na redundancję). Ale żeby była jasność ELRS jest naprawdę niezły, a do FCków bardzo dobry. Po prostu czuć, że trochę robiony przez programistów quadziarzy, a mniej modelarzy.
  22. Relacja ma to do siebie, że jest czasochłonna. I kiedy stoję przed wyborem, czy klepać w klawiaturę, czy robić/projektować modele, to ostatnio wybieram robienie/projektowanie (no i latanie, to jest priorytet) Zdjęcia są do relacji wykonane, po prostu całość czeka na dogodny moment, żebym mógł to wszystko opisać. Ale, żeby nie było za smutno, to mogę Wam pokazać innego Zefira: Naszego forumowego kolegi, który, z tego co wiem to jest zadowolony z latania
  23. Prafa Taki kokpit mysliwca: Dziwaczny sprzęt, o którym mało co jest w internecie, a które możliwości ma porównywalne z OpentTxem (poważnie - mozna np. dać tyle wolnych mikserów, z 10 punktowymi krzywmi, ile się zmieści w pamięci) Kupiłem tę aparaturę na Allegro za 500zł, jakoś w 2006r i służyła mi solidne kilka lat (na 35MHz wtedy). Zmieniłem później na Cockpita SX, bo to cholerstwo chciało urwać mi szyję przy rzucaniu DLG
  24. A na czym ta przewaga polega? Bo ja wciąż mam w pamięcie latanie na Prafie MP-36, z modułem 2,4GHz wpiętym w tył i obracanie nadajnika do góry nogami, bo inaczej obudowa ekranowala mi sygnał (moduł był pod spodem nadajnika i jego antena nie wychodziła poza obrys obudowy)
  25. Przesiadłem się z Taranisa X9D+ na Jumpera, bo dojeździłem go do zera. Tzn. Wytarły mi się potencjometry w drążkach, lakier na obudowie, suwaki nue miały już środka tp. Ale OK, nie byłem zły, bo bezawaryjnie mi z 6 lat działał (a u mnie to bardzo grube godziny nalotu, w czasach tego Taranisa latałem 3x się w tygodniu po 2h i co weekend przynajmniej 10h w sezonie niezimowym). W sumie to działa dobrze do dziś, po prostu jest powycierany. Nie podobało mi się, że jakbym został na FRSky'u to odbiorniki na D8 przestałyby mi działać (i do dziś uważam to za chamówę ze strony producenta), więc poszedłem na Jumpera z multimodułem. I niestety w środku jest masa tasiemek, nawet przełączniki trójpozycyjne są na tasiemkach. W efekcie notorycznie te tasiemki gubiły kontakt i pstryki przestawały działać. Wkurzało to jak cholera, ale karnie to poprawiałem. Pewnego razu przestał mi jednak działać ster kierunku w locie i okazało się, że pękł kabel od drążka. To było przegięcie, wrzuciłem Jumpera do piwnicy i nawet nie chcę go nikomu sprzedawać, moralność mi nie pozwala. Po tej przygodzie kupiłem Tandema, z bólem bo obcięcie D8 do dziś mnie wkurza. I mimo tej irytacji to uważam, że radio jest świetne, ma już grube godziny w powietrzu (ponad 200h nalotu w tym roku) i zero kłopotów. Ale tak też bym wolał, żeby Jumper był dobry (bo niezależność od jednego producenta jest super). Niemniej, jak mówię Radiomaster podobno jest lepszy. Ale jak ma tasiemki na pstryki to i tak go nie chcę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.