



-
Postów
3 420 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
85
Treść opublikowana przez Patryk Sokol
-
Tak to dokładnie o to chodzi... "nie jestem rasistą ale...: Co Ty tu odwalasz... Podstawowy problem wyłazi taki, że nie masz pojęcia jak działa modelowania. To jakbyś wpadł do NASA i powiedział, że ich modele orbitalne starają się opisać rzeczywistość, ale to tylko dynamiką Newtonowska, a gdzie jeszcze poprawka relatywistyczna? Nigdzie, po prostu nie ma to znaczenia, dla tego konkretnego zagadnienia. Ech wiesz co... Idź w cholerę z takimi tekstami. Wkurza mnie Twoje wyobrażenie, że masz jakiekolwiek pojęcie o czymkolwiek, co robię na co dzień oraz ile i gdzie latam. Ale to może i lepiej, spokojniejszy możesz być o żonę. Czekam Opowiedz mi na czym polega 'klasycznie policzony model'. Jeszcze raz - co Ty tu uprawiasz.... Co to ma być z Twojej strony? Piszesz do mnie? Do siebie? Do pokoju z którego wyszedłem i liczysz się, że wyrobisz się z powiedzeniem co masz do powiedzenia zanim wrócę? Ciężko napisać coś tak niegrzecznie, żeby to zrobiło na mnie wrażenie, ale udało się, gratuluję. Znowu to samo, nie rozumiesz jak działa tworzenie modeli w fizyce. Podstawową zasada jest zasada rozdzielności oddziaływań. Model opisany przeze mnie służy jedynie do wyjaśnienia konkretnego zachowania modelu, czyli czemu model przyśpiesza dzięki klapom i czemu pojawia się wrażenie, że przyśpiesza od razu po użyciu klap. Sam napisałem zresztą: Opis matematyczny zjawiska w ten sposób służy, wyłuskaniu jednego konkretnego efektu i wyjaśnienia go. Nie jest nawet opisem ilościowym, jest opisem jakościowym i najwyżej odniesieniem do kształtu zalezności (np. czy masa zmienia prędkość lotu liniowo, czy wykładniczo itp.) Tak jak w dynamice Newtonowskiej. Rzadko masz ośrodek bez tarcia i doskonale sztywną bryłę, a mimo tego dynamika Newtonowska jest podstawowym narzędziem w pracy inżyniera Po raz kolejny - nie to opisuje ten model który przedstawiłem. Do przedstawienia zakrętów trzeba by użyć kolejnego innego modelu, który opisuje lot w zakręcie... Coś pewnie podobnego, jak to co opisałem tutaj: Przynajmniej dla dużych prędkości. Opory oczywiście, że zależą od współczynnika oporu całej bryły modelu. To, ze model dostanie w nos wiatrem, to nie znaczy, że mu opory wzrosły niezgodnie ze współczynnikiem oporu... Tak, do tego służy banalny jednorównaniowy model... Zmień tylko trop na tendencję oraz zależności i trafisz dokładnie Ech, no tak, nie tego dotyczył model... To bez znaczenia dla modelowania różnic między płatowcami Ten prosty model opisywał jeden stan lotu po prostej. Po raz kolejny - niezrozumienie do czego służy jednorównaniowy model. To nie ma znaczenia dla analizy porównawczej... Ile razy już Ci to tłumaczyłem. Tak jest, pełny sukces! Cały wzór miał służyć do pokazania, dlaczego nie mozna bezkarnie minimalizowac wpsółczynnika siły nośnej! Masz nawet cytat: Co chcesz więcej? Sam napisałem: I gdybyś przeoczył: Masz tu dwa założenia - pierwsze że już lecisz dla prędkości granicznej, gdzie model nie zyskuje, ani nie traci energii, a drugie,ze to jest dla dużej prędkości. Oczywiście jest tu jeszcze ciche założenie, że model prawidłowo reaguje na klapy, ale uznałem, że to oczywiste skoro dyskusja o klapach. Nie masz pojęcia co Patryk uważa, bo nawet nie czytasz co Patryk pisze. No... Co sam napisałem, że ten jeden wzorek wyjaśnia jedno zjawisko Podstawowy błąd - ropzatrujesz lot modelu względem ziemi. Model w locie ma opływ wzdłuż kadłuba (+/- na podmuchy, ale nie 10st, bardziej ułamkowe masz sideslipy). Podstawowe składanie wektorów... Znów dodawanie wektorów. Interesuje nas pionowy wektor prędkości Podstawowy problem masz taki, że nie masz pojęcia jak wygląda projektowanie szybowca. Tzn. bierzesz, krótki, popularnonaukowy tekścik, który ma wyjasnić jedno zjawisko, w jednym kontekście (co sam zastrzegłem) i nagle sobie wyobrażasz, że to już wszystko co tu jest. Gdyby miał jakoś rozpisać metodę projektowania modelu na zbocze, to zacząłbym od rozpisania warunków. Przede wszystkim trzeba by podzielić lot na kilka elementów, tak na szybko to pierwsa faza lotu (jak najszybsze wznoszenia), lot z nadmiarem energii (czyli jak jeszcze tracisz wysokość), zakręt z nadmiaru energii, lot ustalony (czyli kiedy już ma się stałą wysokośc nad zboczem), zakręt w locie ustalonym. Później do tego trzebaby ustalić zakres występujących warunków na zboczu (prędkości wiatru itd). Przechodząc z modelu lotu do modelu aerodynamicznego, trzeba wziąc pod uwagę różne parametry wzbudzania warstwy przyściennej (czyli ózną turbulentnośc powietrza), to wszystko najlepiej by jeszcze opisać współczynnikami wagowymi, żeby określić które z tych rzeczy mają być ważniejsze przy ustaleniu kształtu modelu. A jak się już wypluje aerodynamikę, to jeszcze trzeba to posypać szczyptą technologii, żeby to się dało wykonać. No i dodatkowo trzeba mieć świadomość co to analiza porównawcza, bo to jest podstawowa metoda kasowania zmiennych środowiskowych. A na czym polega kasowania zmiennych środowiskowych masz tutaj: W częsci A.1 Problem polega na tym, że kiedy ktoś pyta o podstawy i wyjaśnienia zjawiska, to się wbijasz jak szaman, mówiąc że to nie jest takie proste i tylko lata medytacji na zboczu po solidnej dawce szałwii wieszczej pozwalają zrozumieć.. A to nie o to chodzi, bo masz takie etapy: 1. Podstawowe model pokazujące zależności i przybliżenia inżynierskie, ze swojej natury są proste (a, że prosta zależność czasem wypluje równanie różniczkowe bez rozwiązania analitycznego to inna kwestia. Ktoś niech wierzy, to niech rozwiąże równanie rzutu ukośnego z oporem aerodynamicznym) 2. Analiza porównawcza między modelami już jest złożona, trudna i wymaga wiedzy co się robi 3. Analiza aerodynamiki modelu bez konstrukcji odniesienia już zakrawa o misję samobójczą 4. Przewidywanie konkretnego zachowania, charakterystyk tłumienia jest praktycznie niewykonalne i praktycznie nigdy nie jest użyteczne, ani stosowane Do zrozumienia po co robi się konkretne rzeczy potrzebujesz pierwszego etapu. Problem polega na tym, że wydaje Ci się, że wiesz jak działa pierwsza część, jesteś przekonany, jesteś przekonany, że mówi ona za mało, a dodatkowo wydaje Ci się, że nic głębiej już nie ma I ja Ci to już mówiłem milion razy, więc powiem milion pierwszy - gwarantuje Ci, że jak przedstawisz dowolne zjawisko, które w Twoim mniemaniu "teoria nie opisuje" to radośnie Ci udowodnię, że oczywiście, że opisuje, tylko Ty nie wiesz jak.
-
Ha... Masz rację na pewno co do jednej IC 4617 - faktycznie jakieś maleństwo. Pozostałych rogów kadru to już bym nie przeszukiwał, tam to się głównie aberracje czają
-
Quantum - czyli trochę mniejsza F5Jtka
Patryk Sokol odpowiedział(a) na Patryk Sokol temat w Motoszybowce
Dokładnie tak - machnąłem się. A czemu miks SW do klap jest ważny to znaleźć można tutaj: Rozdział A.5.2 o tym dokładnie mówi. A miks w drugą stronę też jest istotny, ale to po to, żeby model trzymał tor lotu -
Masz na myśli te placki oznaczone krzyżykiem? To są jasne gwiazdy, tak wychodzą w teleskopach gdy masz pałąk lustra wtórnego A paradoksalnie przez teleskop tyłka właśnie nie urywają. Ot kropka tylko jaśniejsza Ale jest jeden obiekt na który warto skierować teleskop, czyli ISS. Polecam zobaczyć co ludzie potrafią uzyskać: https://www.astrobin.com/416119/?nc=all https://www.astrobin.com/wp2bm7/?nc=all https://www.astrobin.com/324992/?nc=all Kiedyś się tym muszę zająć, ale to najpewniej w sezonie planetarnym.
-
Ech Jurku, ile my to już razy przerabialiśmy... Ale nie o to pytałem. Bo widzisz o wpływie użyszkodnika możemy sobie porozmawiać. Tyle, ze pytanie było bardzo proste i dotyczące mechaniki lotu. No właśnie tu się mylisz. Dlatego, że na zboczu absolutnie nie możemy pominąć kwestii opadania, czego Ci zaraz dowiodę. No, to są wszystko ładne rzeczy, ale... Nie tak się robi pomiary Tzn. zmiany mierzysz sterując jednym parametrem, reszta powinna być stała. Dlatego podstawowe pytanie 'po co podnosić spływ?' można omówić całkowicie nie odnosząc się do takich rzeczy. To o czym piszesz, to z kolei bardziej kwestia taktyki. To się akurat zgadza. Z tego też wynika moje zamiłowanie do snap-flap OK Jurku, a teraz Ci udowodnię, że Tobie bardzo zależy na prędkości opadania modelu tylko o tym nie wiesz Zasadniczo masz jeden podstawowy warunek lotu szybowego (ustalonego), czyli (a i wzory będą dla samego skrzydła, kadłub jedyne co zwiększy to opór) : Pz=mg gdzie: Fz - siła nośna m - masa modelu g - przyśpieszenie ziemskie Z tego warunku wyznacza się też prędkość lotu: Fz = 0,5 * ro * Cz * v^2 * A gdzie: ro - gęstość powietrza Cz - współczynnik siły nośnej V - prędkość A - powierzchnia nośna Vx=((mg)/(0,5 * ro * Cz *A))^0,5 (indeks x doszedł, bo tak oznaczymy prędkość postępową) I teraz rozważmy: m - w locie się nie zmienia, chyba, że nam akumulator wypadnie g - w locie się nie zmienia, chyba, że duża asteroida spadnie na ziemię ro - w locie się nie zmienia, chyba że obok wybucha wulkan gwałtownie podnosząc temperaturę powietrza A - w locie się nie zmienia, chyba że odpadnie ucho Cz - O! To się w locie zmienia, jest zależne od kąta natarcia I teraz z tego wzoru wynika, że im mniejszy współczynnik siły nośnej, tym model szybciej poleci. A przy zerowym nawet nieskończenie szybko. Czyli ten warunek nie mówi nam jak szybko można na zboczu polecieć Czemu, więc tak się nie lata? Bo jest jeszcze druga siła zależna od prędkości: Fx = 0,5 * ro * Cx * Vx^2 * A Gdzie wszystko tak samo jak dla siły nośnej, tylko: Fx - siła oporu Cx - współczynnik oporu aerodynamicznego I o ile siła nośna jest prostopadła do kierunku ruchu (więc jedynie zmienia kierunek ruchu, a nie wykonuje pracy, więc nie zmienia energii układu. Bajer - nie?), to wektor oporu jest przeciwny do kierunku ruchu. W efekcie ta siła już pracę wykonuje, a praca wymaga energii. Czyli: Wx = Fx*S W x - Gdzie praca oporu aerodynamicznego (czyli ile energii model wydatkuje na przebycie drogi) Fx - siła oporu aerodynamicznego S - droga na jakiej siła działa. Wygodniej to jednak zróżniczkować po czasie, wtedy: Px = Fx * Vz Czyli po zróżniczkowaniu widzimy, ze moc wydatkowana na opór jest zależna od oporu aerodynamicznego i prędkości lotu. Wrzucając parametry do wzoru: Px = 0,5 * ro * Cx * Vx^2 * A *Vz A teraz zastanówmy się - skąd szybowiec ma brać energię na wytworzenie tej mocy? Otóż szybowiec (w stojącym powietrzu) zamienia energię potencjalną na energię kinetyczną, a tę na pracę oporu. I znów, wzór na pracę w polu grawitacyjnym Wp = mg dh gdzie: Wp - Praca poal potencjalnego m - masa modelu g - przyśpieszenie ziemskie dh - zmiana wysokości I znów zróżniczkujmy po czasie: Pp - m g Vz gdzie: Pp - moc uzyskana w polu grawitacyjnym m - masa modelu g- przyśpieszenie ziemskie Vz - prędkość pionowa, czyli prędkość opadania Żeby lot był ustalony (a więc siły równoważyły się, to mamy taki warunek: Px = Pp I po co cała ta robota. To było po to żeby wykazać, że prędkość opadania jest powiązana z prędkością postępową. W efekcie kiedy zwiększa prędkość lotu, zwiększa się tez opadanie (przy założeniu, że Cz i Cx są stałe). Teraz wprowadźmy coś innego, czyli warunek lotu na zboczu. Tzn. na zboczu lata się nisko. A jak się nisko lata to nie można sobie pozwolić na utratę wysokości. Stąd przypadek graniczny zapiszemy w ten sposób Vz = Vn czyli lot ustalony jest wtedy gdy prędkość opadania równa jest prędkości noszenia na zboczu I po co cała ta pisanina? Żeby pokazać, że na zboczu warunkiem limitującym prędkość postępową jest prędkość opadania. A im masz większą doskonałość aerodynamiczną, tym prędkość opadania wolniej przyrasta z prędkością lotu. Ot i cała magia. A teraz skąd zjawisko przyśpieszania od razu po wywaleniu klap na zboczu? Kiedy lecisz już zgodnie z ostatnim warunkiem, to wywalenie klap powoduje, że rośnie Ci doskonałość dla dużej prędkości (czyli osiąga to samo opadanie przy większej prędkości, a przy obecnej prędkość opadania spada)), więc, żeby model nie skoczył w górę, to automatycznie to kompensujesz. A że wysokości nie tracisz, to jedyne co widać to, że model dostał kopa w tyłek i przyśpieszył. I teraz jaki był cel tego ćwiczenia: Powyższe obliczenia są banalne. Nawet różniczkowanie po czasie nie było potrzebne, ale nie chciało mi się sięgać do tablic i przypominać podstaw (szybciej wyprowadzić). I taką matematyką na poziomie podstawówki można spokojnie wyjaśnić jeden z efektów który opisałeś. I praktycznie każdy z powyższych (może poza turbulentnością) można rozpisać równie prostymi warunkami równowagi. Zmierzam do tego, co już Ci kiedyś powiedziałem - z tego co można w prosty i racjonalny sposób robisz magię. Serio mówię, poczytaj nieco o mechanice lotu, a będziesz regulował swoje modele z dużo większym zrozumieniem. Tak jak mi na szermierce instruktor powiedział "Napier!@#asz nieźle, ale zastanów się czemu w ten sposób, to w końcu pojmiesz po co to robisz"
-
nie wrzuciłem biegunowej. Masz wykres zależności doskonałość aerodynamicznej od prędkości lotu. Na wykresie doskonałości szczyt doskonałości jest na szczycie wykresu... No nie masz. W locie po prostej masz dwa osiągi, resztę się wyprowadza z nich prostymi (bądź mniej prostymi) wzorami Cool, ale szybowcem tak się nie lata. Możesz też nim robić zawis na śmigle, ale w ten sposób się osiągów szybowcem nie robi Od początku miałeś powiedziane, że poprawia to osiągi. Że prędkość stała, to masz cały drugi osiąg który można poprawić (bo jak prędkość stała to siła nośna stała) To nie jest tak, że potrzebuję mieć rację, ja ją po prostu mam. I nie gadaj bzdur o braku meteorytyki argumentów, bo co chcesz więcej? Dostałeś wykresy, wzory i nawet linki do źródeł zewnętrznych. Co ja poradzę ,ze idziesz w zaparte.
-
Tak dla pewności - masz na myśli, że spadek oporu powoduje wzrost prędkości? A to jest w ogóle ciekawa kwestia, bo wg. mnie to kwestia gustu. Tzn. w F5Jtkach, czy F3K preferuję takie ustawienie, gdzie model po oddaniu klap do góry opuszcza tor lotu, a po wywaleniu do dołu lekko podnosi nos. Dzięki temu mniej pracuje SW, a bardziej robi to model. W szybszych modelach, czy modelach do FPV, uznaje tylko ustawienie które Ty napisałeś. Czyli zmiana klap nie zmienia toru lotu, a jedynie zmienia opadanie na danej prędkości.
-
Awesome, mam ochotę ten post oprawić sobię w ramkę (bo zawsze mam radochę, jak ktoś nie tylko czyta co pisze, ale jeszcze przetwarza ❤️ ) Ale jeszcze parę rzeczy wrzucę: A tak, to trochę kwestia braku czasu, trochę lenistwa. Tamte charakterystyki powstały trochę w innym celu i pożyczyłem je z innego wątku. No z grubsza tak to wychodzi. Ogólnie przyjmuje się istnienie profili 'klapowych' i 'nieklapowych', gdzie klapowe mają się dogadywać z klapami. Z tym, że to się najczęściej sprowadza nie tyle do tego czy klapa przesuwa zakres Cz(Cd), a raczej do tego, czy idzie klapę wykonać (np. AG12 miałby absurdalnie cienkie czoło klapy i nie szło by tego wykonać), albo do tego czy klapy są bezpieczne. Tzn klapa w górę nikomu raczej krzywdy nie zrobi, ale klapa do dołu może spowodować, że charakterystyka przeciągnięcia zrobi się wybitnie wredna. Dla większości profili - tak. Ale są wyjątki, np S-3021 kory w niektórych profilach lata. Zobacz np. tu: W tym profil klapa wychylona do góry jedynie psuje, a nic nie daje. Ale takich profili jest mało. Dokładnie tak. Tutaj też często wychodzi problem z rozumieniem szybownictwa RC. Tzn. z jakiegoś powodu spora część pilotów uznaje, że "wolniej = lepiej szybuje". I później są straszne modele w których oddanie SW skutkuje jedynie zwiększeniem opadania, a prędkość jakoś tak nie rośnie, Dokładnie tak. Jeśli miałbym to porównać do motoryzacji - ster wysokości robi nam za gaz, a ustawienie klap za biegi. Prędkością sterujemy za pomocą SW, a klapami zapewniamy odpowiednie warunki pracy skrzydła. A tu się absolutnie nie zgadza. Kąt natarcia skrzydła nie wpływa w ogóle na kąt lotu. Żeby tak na szybko pokazać o co chodzi: Tu masz wykres prędkości opadania od kąta natarcia. Widzisz, że dla części prędkości opadania masz dwa katy natarcia przy których możesz taką prędkość osiągnąć. Wynika to z tego, że kąt natarcia nie określa żadnego kąta względem ziemi, a kąt skrzydła względem kierunku ruchu w powietrzu. Dla szybowca kąt natarcia jest tak naprawdę mierzony między cięciwą skrzydła, a kątem opadania, bo kąt opadania jest dopiero kierunkiem ruchu modelu w powietrzu. Kąt opadania zależny jest od stosunku prędkości postępowej, do prędkości opadania, a ten równy jest stosunkowi siły nośnej do siły oporu - czyli jest to zależne od doskonałości (bo tym są oba te stosunki). A jak kąt opadania jest związany z doskonałością? ctg(alpha)=Vx/Vz = CL/CD gdzie: ctg - cotangens alpha - kąt opadania Vx - prędkość postępowa Vz - prędkość opadania CL/CD - doskonałość
-
Windex - silnik w stateczniku na ogonie i poprawne kąty
Patryk Sokol odpowiedział(a) na Marcin temat w Motoszybowce
To też nie takie proste. Tzn. normalnie bym powiedział, że fantastyczne śmigło, bo będzie zabójczo sprawne w przelocie (połowa moich modeli FPV ujeżdża kwadratowe śmigła). Ale problemem może być ciąg statyczny i start z ziemi. Dla przykładu o co mi chodzi, zobacz jeden z przykładów mojego modelu, czyli FunJeta FPV: Tu też jest kwadratowe śmigło i niby kupa mocy, ale popatrz na start. Pierwszą fazę lotu lotu leci jak kamień i dopiero jak nabierze prędkości, to śmigło zaczyna robić ciąg. -
Windex - silnik w stateczniku na ogonie i poprawne kąty
Patryk Sokol odpowiedział(a) na Marcin temat w Motoszybowce
Dodałbym też, że ten model wygląda jak coś co lubi nieco prędkości (no i MH32 przecież jako profil), więc większe śmigło będzie raczej mielić po próżnicy na małej sprawności. -
Windex - silnik w stateczniku na ogonie i poprawne kąty
Patryk Sokol odpowiedział(a) na Marcin temat w Motoszybowce
Chciałem dokładnie to samo napisać -
Windex - silnik w stateczniku na ogonie i poprawne kąty
Patryk Sokol odpowiedział(a) na Marcin temat w Motoszybowce
Jeszcze jedna droga rozumowania mnie naszła w sumie. Tzn. spróbujmy sprowadzić przypadek do skrajności. Gdyby silnik ustawić pionowo do góry to jedyne co silnik by robił to podnosił ogon/opuszczał nos Gdyby silnik ustawić pionowo do dołu to jedyne co by robił, to by unosił nos do góry. Podobnie byłoby też w momencie ruszenia z ziemi, ale wtedy nie rozpatrujemy punktu parcia, a punkt styku z ziemią. Tu będzie też podobnie - wektor ciągu nad punkt styku - moment obrotowy podnoszący ogon. Wektor ciągu poniżej punktu styku - moment obrotowy dociskający ogon. Ale od razu mówię - tyle mi intuicja podpowiada A ta bywa złudna -
Windex - silnik w stateczniku na ogonie i poprawne kąty
Patryk Sokol odpowiedział(a) na Marcin temat w Motoszybowce
Żeby nie generował momentu od ciągu to tak. Ale wtedy też ciągu by nie generował. W efekcie wszystkie takie konstrukcje z napędem na wieżyczce pochylają nosa Jeśli ja miałbym pójść gdzieś za swoim przeczuciem, to też poszedłbym w stronę pochylenia silnika w stronę środka parcia. A tak naprawdę to najpewniej zrobiłbym mix przepustnicy do SW, bo jestem leniwy i mi wolno. -
I update po nocy. Żadnych negatywnych objawów nie miałem, ale o 23 stwierdziłem, że położę się spać. A kto mnie zna ten wie, ze ja to raczej późniejszy rytm dobowy mam. Efekt niemniej taki, że przespałem bite 11h, co mi się nie zdarzyło od czasu kiedy zrobiłem 200km na rowerze w 16h (nie, że wolno 3,5km przewyższenia na trasie). Dziś za to lekki ból ramienia (taki z gatunku uwierania) i lekkie zmęczenie. I mam nadzieję, że tyle moich przygód pierwszodawkowych
-
I wróciłem ze Stadionu Narodowego. Przede wszystkim - zaskoczony jestem jak sprawnie to zorganizowano. Na moją godzinę było całe stado osób i jak to zobaczyłem, to byłem przekonany, że dziś z tego stadionu nie wyjdę. Tymczasem okazało się, że cała chmara została sprawnie podzielona na grupy i o godzinę 18:50 byłem już po zastrzyku (a miałem się stawić na 18:45). Na miejscu okazało się, że Astra Zeneca nie dojechała i muszą mnie zaszczepić Moderną. I to ma jedną olbrzymią zaletę - na drugą dawkę poczekam jedynie do połowy czerwca, a nie trzy miesiące Same wrażenie raczej żadne. Ukłucia nie poczułem. Jedyne dziwniejsze doznania to lekkie, cholera wie co w ręce, które nie wiem jak opisać. Tzn. czułem się jakbym trzymał przez godzinę w ręku wibrator, albo szlifierkę oscylacyjną. Tyle, że tak jakbym to robił ramieniem, nie ręk Ale po godzinie zeszło i teraz odczuwam dosłownie nic. Rano dam znać, czy przeżyłem w nocy coś ciekawego.
-
Inaczej. Po pierwsze zaszczepienie skraca okres zakażenia (to już wiadomo na 100%), więc nawet jeśli nie wpływa na roznoszenia na początku, to czas roznoszenia się zmniejsza. I to jest to co już teraz wiadomo na 100%. To co nie jest pewne, ale prawdopodobne znajdziesz np. na stronie CDC: https://www.cdc.gov/coronavirus/2019-ncov/science/science-briefs/fully-vaccinated-people.html A cytując konkretną część streszczenia na początku: Czyli wszystko wskazuje na to (i dowodów przybywa), że przede wszystkim szczepienie zmniejsza ilość bezobjawowych nosicieli i jednak wpływ na roznoszenie jest. Po drugie zaszczepienie powoduje, że zmniejsza się obłożenie systemu opieki zdrowotnej, bo wielokrotnie spada ryzyko, że ktoś po szczepieniu wyląduje w szpitalu. A mniejsze obłożenie opieki zdrowotnej powoduje, że osoby które szczepić się nie mogą będą miały lepszą opiekę jeśli by wymagały hospitalizacji. A pamiętać trzeba, że grupa która szczepić się nie może, to jednocześnie grupa która hospitalizacji wymaga najczęściej. Jakby się obrócić - trzeba się szczepić.
-
Wiesz to może być tak jak z DLG. Jest jeden trend, wszędzie pojedynczy wznios i bum już jest podwójny. A najbardziej mnie drażni, że ja szukałem producenta chętnego na zrobieni DLG mojego projektu z uchami od trzech lat czy coś takiego
-
Coś słyszałem, że być może będzie model do F3B w którym prędkość i przeloty będzie się robić na zerowym ustawieniu spływu, tak żeby skrzydło było zamknięte przy największej prędkości. Ale tylko coś słyszałem, nic więcej nie wiem
-
W szybkim lataniu masz to samo. Max funkcji doskonałości od prędkości przesuwa się w stronę wyższych prędkości Ale tak ewoluowało to w dziwną stronę Niemniej - ja nie planuje osiwieć, ja planuje być bardziej aerodynamiczny i wyłysieć. Taka rodzinna tradycja
-
Jak nie prawda, jak prawda? Przesuwa się szczyt krzywej ze zmianą klap? Przesuwa. No to jak nie przesuwa zakresu max doskonałość wraz ze zmianą klap? W szybowcu po prostej masz całe dwa osiągi - prędkość postępową i prędkość opadania. Doskonałość zaś to przedzielenie jednej przez drugą. Nawet na tym jednym wykresie widać, że wysunięcie klap do góry powoduje, ze skrzydło powyżej 10m/s ma większą doskonałość, niż by miał z klapami na 0 Co Ty chcesz jeszcze więcej zobaczyć? No tak! Piszę to od samego początku. Piszę Ci też, ze na max doskonałości i tak nie latasz, bo to zbyt wolno Jak latasz w kółko dookoła nadajnika to nie próbuj przeszczepić tego podejścia na latanie termiczne, bo tak to nie działa. Poza tym w tej sytuacji to i tak nie potrzebujesz klap na 0 i max doskonałości, potrzebeujesz wywalić klapy na 5st i jarać sie jak powoli lata. Poza tym nie gadaj, że nie mówię jakie osiągi chcesz zoptymalizować, bo od początku mówię, że klapy zmniejszają opadanie w różnych zakresach prędkości. Jak nie masz wyjaśnienia o jakich osiągach mowie, jak w kółko tłukę, że zmiana klap zmienia opadanie na różnych prędkościach? Nie mam pojęcia o co Ci chodzi. Na tym, że próbujesz latać modelem jak najwolniej w kółko nadajnika i na podstawie tego wysnuwasz wnioski jak stosuje się, bądź nie stosuje się klap w lataniu termicznym modelem RC. Znowu to samo. Od początku tłukę, że klapy przesuwają zakres max doskonałości i tyle. Czy gdzieś napisałem, że max doskonałość się nie zmienia? Nie, napisałem, że jej zakres się przesuwa. Sorry, ale jak nie znasz się na lataniu termicznym szybowcem RC, to nie wchodź i nie tłumacz ludziom jak się używa klap w lataniu szybowcem termicznym RC...
-
Najlepsze jest to, że czytasz tylko po nagłówkach... Nawet w tym artykule masz napisane jak byk: No i tu masz jasno napisane po co.
-
Nie nie próbowało. Problem polega na tym, że nikt nie zbliżył się choćby do czegokolwiek rzeczowego Bo się nie liczy. Zapamiętaj sobie raz na zawsze - dowód anegdotyczny to najniższy poziom dowodu czegokolwiek. Nie - ja parę osób jasno nazwałem foliarzami. Sorry, ale w pierwszym wątku działy się takie rzeczy, że inaczej się tego nazwać nie dało Poza tym - nie marginalizowałem NICZYJEGO bezpośredniego przeżycia. Nie znalazł się NIKT kto został przeze mnie olany, kiedy opisał rzeczywiste przejścia. A wiesz co jest najlepsze - że nawet teraz nic nie napisałem o poprzednio opisanym przypadku anegdotycznym, zrobił to Marcin (z czym się zgadzam oczywiście). Coś jakoś przez palce tu patrzysz A tak to sobie nie pójdziesz - albo zarzut podeprzyj czymkolwiek rozsądnym, albo przestań mi zarzucać cokoliwiek Nie znasz znaczenia słowa sceptycyzm: https://pl.wikipedia.org/wiki/Sceptycyzm Ale zostawmy już ten zarzut, bo to czepianie się. Masz na myśli osób które nie są przekonane do szczepionki,. A co byś więcej chciał do jasnej ciasnej? Dostałeś statystyki, źródła naukowe, wyjaśnienie rozumowania, analizę ryzyka., Na czym ma polegać przemawianie do emocji? Na wrzucaniu zdjęć trumien? Ja też i co z tego? No to pokaż przykład artykułu, z jakiegoś mainstreamowego serwisu informacyjnego, a posypie głowę popiołem, przyznam się do błędu i sam przyłącze się do krytykowania takich artykułów. To, że jej nie przekona to problem tego, że już po ptakach. Gdyby od początku miała rzeczowe dane to najpewniej by nawet na takie bzdury się nie nabrała. Niemniej - stwierdzasz, pokaż źródła. Pokaż mi artykuł, w którym przedstawia się szczepionki jako 100% skuteczne. Jeśli tego wszędzie pełno, to na pewno znajdziesz to szybciutko. Jeśli nie, to raczej uznam, że masz opinię po nakręcaniu się przez czytanie wypowiedzi stron przeciwnych. Jacek, Ty wciąż czytać nie potrafisz. Nawet teraz napisałem: Więc po pierwsze - ankietę mam już wypełnioną, a po drugie sam zacznij od czytania ze zrozumieniem tego co ja piszę, zanim mi powiesz, że piszę bzdury Dodatkowo - to, że nie każdy może się szczepić jedynie podkreśla istotność tego co pisałem pięćdziesiąt razy. Właśnie dlatego, że nie każdy może się szczepić, to wszyscy co mogą to się zaszczepić muszą, właśnie po to żeby innych chronić. Swoją drogą jak pierwszy raz tym wspomniałem to @robertus po raz pierwszy nazwał mnie fanatykiem.
-
Tak, ale absolutnie nie tam gdzie ona faktycznie jest. Tzn. przerzucasz problemy systemu w jaki żyjemy, czy przekazu medialnego na kwestie skuteczności sensowności szczepionki jako takiej. W efekcie kopiesz siez kwestią szczepień, czy samej szczepionki jak otakiej, mimo tego, że w niczym ona winna tu nie jest No zdaje się najwyżej, bo nie należę do wyznawców czegokolwiek. Nigdzie nie znajdziesz jednego moje postu w którym twierdzę, że szczepienie ma być w 100% skuteczne, czy 100% bezpieczne Od samego początku moja argumentacja jest taka, że jedynym rozsądnym wyjściem jest szczepienie się, bo jest to jedyny sensowny sposób na walkę z tym co mamy dookoła. To, że dla Ciebie stwierdzenie, że każdy powinien się zaszczepić (każdy kto może oczywiście) jest stwierdzeniem wyznawcy z automatu stawia Cię albo w pozycji tworzącego propagandę, albo kogoś kto propagandę łyknął. Bo główną cechą propagandy, jest upraszczanie pozycji przeciwnej do preferowanego zdania, do pozycji absurdu. Nazywanie zaś kogoś wyznawcą ma na celu zdyskredytowanie pozycji, bez dyskutowania z nią. Podobnie stwierdzenie którego użyłeś tutaj: Jest typowe dla propagandy. Bo wszystkie przekazy medialne pompują potrzebę jak najszybszego szczepienia się, a nie pompują szczepionki jako rozwiązania skutecznego w 100%. W efekcie, to co stosujesz tutaj (bądź powtarzasz po tym jak ktoś zastosował na Tobie) jest typowym chochołem ( https://pl.wikipedia.org/wiki/Sofizmat_rozszerzenia ). Kiedy ktoś stwierdza, że zawsze należy zapinać pasy w samochodzie, to nie jest wyznawcą pasów bezpieczeństwa, padającym na kolana przed jego majestatem parcianym pasem. Wyznawca by stwierdził, że pas bezpieczeństwa zawsze zapewni przeżycie i brak obrażeń. I znów to samo. Nikt rozsądny nie sądzi, że szczepienie ma same plusy. To wciąż jest wbijanie w kogoś igły, już sam ten fakt nie należy do przyjemnych przecież i z automatu jest wadą. Po prostu szczepienie się jest jedynym rozsądnym zachowaniem obecnie, a każde inne jest zwyczajnie głupie. I tyle. Deal with it. Wszelkie narzekanie na system, opłacanie tej szczepionki, kolejność szczepień, cokolwiek - w żaden sposób nie wpływa na podstawowe stwierdzenie, że należy się zaszczepić najszybciej jak to tylko możliwe i każde zwlekanie jest pozbawione sensu., No, tak jak zdecydowanie większa przeżywalność w zapiętych pasach nie jest pełną przeżywalnością wypadku. I co z tego? Już abstrahując od tego co znaczy ta liczba, bo to też nie tak działa, że można przedstawić to jedną liczbą. To z kolei co piszesz jest o tyle niebezpieczne, że może ludzi zniechęcić do szczepienia. Jeśli wkurza Cię, że przedstawia się szczepionkę źle to może sam zacznij od przedstawiania rzeczowych konkretów, podpartych źródłami, a nie nacechowanych emocjonalnie jednozdaniowców, co?
-
Że się szczepisz to mnie to szczerze cieszy, tutaj bez absolutnie jakiejkolwiek szydery, żartu czy czegokolwiek. Ale skoro się zdecydowałeś zaszczepić, to czemu bawisz się w antyszczepionkową propagandę?
-
Tak, ratingów na uczelni Jest olbrzymia różnica między wynikami badań, a technologią produkcji leków. Ogólnie to wciąż podoba mi się, że bardziej boisz się marnej szansy NOPa, niż skutków zachorowania na COVIDa... Najlepsze jest też, ze nikt nie stawia szczepionek jako rozwiązania wszystkich problemów. Sam na co dzień walczę z rodziną, która się zaszczepiła i myśli, że teraz to już można spędzać majówkę z rodziną po chemioterapii. Szczepienie jest po prostu obecnie jedynym skutecznym środkiem walki z pandemią jaki mamy. Drugi najbardziej skuteczny to noszenie maseczki, a jak widać to wciąż problemu nie rozwiązało. Więc póki nie macie niczego innego, to nadstawiać ramiona jak dorośli, a nie panikować jak dzieci. ps. A najlepsze jest to, że ja i tak uważam, że trzymanie receptur jakichkolwiek leków jest absolutnie nie OK i to powinno być dobro publiczne, tak jak cała dostępna wiedza