Skocz do zawartości

Patryk Sokol

Modelarz
  • Postów

    3 201
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    78

Treść opublikowana przez Patryk Sokol

  1. Się tak nie napalaj jak szczerbaty na suchary To jest wciąż regler do quadrocopterów, bez FC go nie zaprogramujesz. A na defaulcie to nie będzie działał w F5J, bo nie zadziała w nim hamulec (ale chociaż pakiet naładujesz szybując z kręcącym się śmigłem, bo w domyśle odzysk prądu jest włączony).
  2. Jesteś pewny, że szybkie ładowanie katuje akumulatory? Zobacz np. na to: http://www.lipobench.com/index.php?page=thelab&trial=charge Tutaj widać, że szybkie ładowanie, życie akumulatorom poprawia (przynajmniej przez pierwsze 50 cykli). Ogólnie danych jest mało, ale nie znalazłem żadnych które wskazywałyby, że to lipolom szkodzi. Sam akumulatory quadowe ładuje 5C (niektóre do 10C, np serii Noc), niskoprądowe zaś koło 3C. Z moich testów wynika, że czas życia quad owych aku jest taki sam niezależnie czy ładuje 1C,czy 5C. Jeśli masz jakieś konkretne dane to podrzuć, bo sam jestem ciekaw, jak zaś nie masz to lepiej powstrzymywać się od kategorycznych stwierdzeń.
  3. Siedzę i walczę z przerobieniem i skompilowaniem iNava pod nieobsługiwany flight controller. Do takiej szarpaniny z elektroniką jest tylko jedna możliwość: Ogólnie Blade Loki mi ostatnio pasują do ogólnej irytacji stanem świata.
  4. Namiary wysłałem na PMa. A co do statecznika, to to absolutnie nie jest problemem. Prawdziwe klasyki gatunki posiadają podobne: http://www.charlesriverrc.org/articles/aegea2m/markdrela_aegea2m.htm http://www.charlesriverrc.org/articles/allegro2m/markdrela_allegro2m.htm http://www.charlesriverrc.org/articles/bubbledancer/markdrela-bubbledancer-3m.htm I jest to o tyle fajne rozwiązanie, że znacząco zmniejsza obciążenie skręcające belkę ogonową podczas pracy steru kierunku. Eyup, jest cienko. Ale już Jantar pokazał, że to się bardzo solidnie zwraca. No i design jest gotowy na skrzydła z pełnym rdzeniem, wtedy cienkość profili nie przeszkadza już wykonawczo Ja w swoim wstawiam serwa które mi się sprawdzały w DLG: https://botland.com.pl/pl/serwomechanizmy/2853-serwo-powerhd-dsm44-micro-6939570720152.html Ale docelowo to fajne byłyby KSTX08 na lotki.
  5. Możesz podmienić. Na BLHeli-32 różnicy nie będzie między reglami.
  6. Drugi przykład jest fajny. Jakby BF został schowany nieco później, to serwa straciły by zęby, a jakby nieco wcześniej to model wyskoczył by do przodu dalej zwiedzać świat.
  7. Czołgiem Panowie Dziś dotarło do mnie DHLem cuś takiego: Wygląda jak szybowiec, chodzi jak szybowiec, kwacze jak szybowiec, ani chybi jest to szybowiec W załączniku znajdziecie rysunek w PDFie z wymiarami. Jak widzicie jest to trochę bardziej kompaktowy model motoszybowca termicznego (i niby między typowymi 4m modelami do F5J, a tą 3m różnica niewielka, ale jest znacząca różnica w tym jak łatwo przewieźć kadłuby. Szczególnie, że nie każdy ma VW Passata Combi jak ja) Ale... Ci co przypatrzyli się końcówkom skrzydła, to mogą już coś podejrzewać. Bo ten model ma za sobą dłuższą historię Parę lat temu zadzwonił do mnie producent (cześć Krzysiu ) z pytaniem czy mógłbym mu policzyć model. Usłyszał wtedy sakramentalne pytanie - A jakie masz możliwości wykonawcze? Usłyszałem - "Licz, dam radę" Powstał więc najpierw projekt modelu: A później projekt form, wzorniki do form (część nawet sam wyfrezowałem), formy i... I trochę życie się wpieprzyło i pojawiły się opóźnienia. Nie będą opisywał co się działo, jeśli Krzysztof będzie chciał to sam opisze. Prawdę mówiąc spodziewałem się, że projekt padnie (bo nie ukrywam, ja bym chyba odpuścił), ale producent okazał się zawziętym skurczybykiem, który wbrew wszystkim przeciwnościom dociągnął to do końca. No, ale szybowiec istnieje, więc przejdźmy do konkretów. Przede wszystkim - ten szybowiec pozwolił przetestować masę rzeczy które później pozwoliły mi zaprojektować Jantara Magic F5J. Zarówno pod względem technologicznym (prowadzenia bagnetów, pełne rdzenie na statecznikach, zaczepy w stateczniku i skrzydłach do kadłuba itp), jak i aerodynamicznym. Wszystkie założenie dotyczące prowadzenia, charakterystyki przeciągnięcia początek miały tutaj. Oczywiście jest tutaj poprawka na to, ze model ma 3m, a nie 4m, więc siła rzeczy i wydłużenie mniejsze i docelowe Cz też przyjąłem mniejsze, ale założenia były bardzo podobne (aczkolwiek - ptaszki ćwierkają, że o tym będę mówił coś więcej, ale to muszę mieć swojego Jantara najpierw). Niemniej - Jantar nie miał takich problemów podczas budowy (ba... problemów... Tempo Wojtka zagina czasoprzestrzeń...), więc tak się śmiesznie złożyło, że Jantar już lata w zawodach, a Quantum wylądował właśnie u mnie. A wylądował u mnie z bardzo prozaicznego powodu - jestem czepliwą mendą, która wiecznie narzeka Tzn. dostałem egzemplarz prototypowy, żebym przyczepił się do wszystkiego co się da. I póki co - powiem Wam, że jest nieźle. Tzn. formy wyglądają na dobrej jakości, rzeczy pasują do innych rzeczy, a całość zwyczajnie dobrze trzyma się w rękach. Nie będę ukrywał - miewałem modele seryjne, za które zapłaciłem solidne pieniądze, które były gorzej wykonane, a to dopiero prototyp. Moje prototypy, takie fajne nie były... Teraz zostało to wyposażyć i rzucić w powietrze. Będę oczywiście Was informował jak to lata, ale powiedzmy szczerze - projektowałem to, co mam napisać po oblocie? Na pewno podoba mi się, że włazi mi do auta bez odkręcania centropłata, to wróży mu częste latanie. Quantum.PDF
  8. To porównanie z kierownicą po lewej czy po prawej, jest nietrafione. To raczej jak przekonywanie, że jak się prowadzi z jedną ręką na kierownicy, a drugą na drążku od skrzyni biegów to też jest dobrze, Tylko później trzeba matce auto z rowu wyciągać, bo od 20 lat tak jeździ i zawsze było dobrze.
  9. Motyl na suwaczku to jednak wyjątkowo słaby pomysł. Suwak nie jest ani precyzyjny, ani szybki. Nie mam pojęcia jak w dobrych warunkach musisz lądować, ze takie podejście się sprawdza, ale jakiekolwiek turbulencje czy rotory i model będziesz z ziemi zbierał. Co zaś do SW to ja preferuję, żeby model na butterfly'u miał tendencję do opuszczania dzioba. Dzięki temu odsuwam się od przeciągnięcia, mam większy zapas prędkości. A zdecydowanie łatwiej lekko podebrać wysokość, niż ratować się po tym ajk wiatr przy podejściu przydechnie, a szybowiec i tak był już przy przeciągnięciu
  10. Wygląda jakby drgania od dojechanych łożysk psuły zabawę. Testuj nowe silniki.
  11. To wygląda jakby VTx był uszkodzony i ujarał wyjście do zasilania VTx. Ogólnie - tragedii nie ma, Vtxa można zasilić bezpośrednio z pakietu, a FC zasadniczo działa. Podłącz VTx bezpośrednio pod pakiet (ALE! Antena podpięta i uważaj na polaryzację). Jeśli VTx ma zwarcie, to szybko to zobaczysz.
  12. Patryk Sokol

    Failsafe

    Nie no to jest oczywiste, jak sam napisałem - od czasów 2,4GHz fail safe'a w szybowcu nie trafiłem 2,4GHz zasięg mam zawsze, nawet nisko i daleko. Ale to jest fajne kiedy mówimy o sprawnym sprzęcie. Koledze np. serwo urwała się antena w odbiorniku (zły montaż, ale co poradzić). To się skończyło utratą sygnału, który już wrócić nigdy by nie mógł. Jeśli miałbym fail safe na holda, to jego DLG pewnie do dziś zwiedzało by świat, a tak na hamulcach znalazło się na ziemi. Jeśli Wam radio pika, że macie słaby zasięg w trakcie normalnego latania, to nie rozmieściliście dobrze anten i wina jest po Waszej stronie i trzeba to bezwzględnie poprawić.
  13. Patryk Sokol

    Failsafe

    No, ale dlatego namawiam na korkociąg w dwukanałowych (bo w korkociągu mamy z reguły parę m/s opadania w pionie i zero postępowej) i na wywalone hamulce przy pełnej mechanizacji. Oba te podejścia służą maksymalnie szybkiemu gubieniu energii. Pomyśl czy wolisz oberwać modelem lecącym z przelotową, czy modelem który leci jak spadochron na butterfly'u
  14. Patryk Sokol

    Failsafe

    Wierz mi wolałbym, żeby to była tylko hipoteza Testowałem oba rozwiązania, od wielu wielu lat już (pierwszego szybowca straciłem w termice w 2004r, jeszcze na dwukanałowej aparaturze AM, tam nie było mowy o żadnym fail safe'ie). Wnioski ogólnie są takie jak przedstawiłem - jeśli model jest ustawiony na krążeniu i złapie nas fail safe kiedy jesteśmy wysoko - to możemy modelu nigdy nie odnaleźć. Ustawienie na hamowanie/korkociąg ma tę zaletę, że skutkuje strata wysokości, a to zmniejsza dystans między nami i modelem co tylko sprzyja ewentualnemu odzyskaniu zasięgu. I to mnie też niestety spotkało (też jeszcze na systemach 35MHz), ale na szczęście model sobie opadł w hamowaniu paręset metrów ode mnie. Faktem jest, że na 2,4GHz fail safe nie trenowałem szybowcem jeszcze ani razu, ale nauczony doświadczeniem, ustawiam jak na 35MHz Oczywiście jeśli fail safe złapie Cię nisko, czy przy akrobacji, to i tak sprzyja to glebie. Ale raz, że wtedy każdy fail safe kończy się tym samym, bo ziemia jest blisko, a dwa, że wywalając butterfly'a chociaż prędkość się momentalnie zgubi. A i jest jeden drobny bonus - jeśli mamy failsafe ustawiony bardzo neutralnie, to w lekkim krążeniu możemy zwyczajnie go nie zauważyć, a kiedy fail safe objawi się od razu wywaleniem hamulców, to będziemy to widzieć. A każdy fail safe jest ZAWSZE bezwzględnym sygnałem do lądowania i sprawdzenia co się dzieje ze sprzętem.
  15. Patryk Sokol

    Failsafe

    No i wtedy patrzysz jak model w krążeniu pięknie się oddala i machasz mu chusteczką na pożegnanie Straciłem w ten sposób trzy szybowce, w czasach jak jeszcze mój sprzęt nie posiadał fail safe'a. Pozbawienie szybowca możliwości odlecenia wydaje się najrozsądniejszą opcją według mnie (szczególnie jak można postawić butterfly'a, czy wypuścić hamulce, wtedy nawet prędkości szybowiec mieć nie będzie).
  16. Patryk Sokol

    Failsafe

    W tego typach szybowcach przyjmuje silnik na zero, pełny butterfly (czyli klapy maks do dołu, lotki max do góry) i ster wysokości na schodzenie pod kątem jakichś 10-20st. W ten sposób nie ucieknie a w termice, ani też nie rozpędzi się do znaczącej prędkości. Jak mam tylko ster kierunku i wysokości do dyspozycji, to ustawiam ster kierunku na maxa w jedną stronę, a ster wysokości na maxa w górę. To gwarantuje conajmniej pionową spiralę, czasem korkociąg, więc w efekcie sprowadza model na ziemię z niewielką prędkością pionową. W szybowcach failsafe na lot po prostej może spowodować, że nie będzie co znaleźć, bo model szybowca lecący po prostej grozi pokananiem połowy województwa zanim spotka ziemię.
  17. To może mały zakładzik? Jak obstawiasz, szybciej będziemy mieli teleskop Jamesa Webba na orbicie, czy bazę na księżycu? Bo z teleskopem wygląda to tak:
  18. Silniki ciepłe być mają (bo w końcu po to moment mają, żeby z niego korzystać). Powiedz mi - czy spadł czas lotu, czy tylko masz większe piki prądowe?
  19. Mało jest rzeczy którym kibicuje tak bardzo, jak lotom kosmicznym. Tak naprawdę, zawsze mnie loty kosmiczny fascynowały bardziej, niż loty w atmosferze. Ale, że ciężko samemu zbudować coś co poleci w kosmos, to utknąłem w tym parszywym ośrodku ciągłym Mam nadzieję, że faktycznie w ciągu dziesięciolecia zobaczymy trwałe przy czułki poza niską orbitą ziemską.
  20. Ten układ ma działać w warunkach które zniszczyły by bagnet przed wzmocnieniem, bo inaczej to nie ma sensu wzmacniać. A takich obciążeń ten układ nie zniesie, shielding naprężeń zje go zdecydowanie wcześniej.
  21. Wtedy będziesz miał nitki ledwo trzymające się rury, które zanurzone będą w piance o zerowej sztywności. W efekcie nitki się odkleją i wejdą w piankę, rozcinając ją jak skalpel. Andrzej ma tutaj całkowitą rację, to nie będzie działać. A sztywność stali i betonu znaczenia żadnego nie ma, to materiały o innych własnościach (przede wszystkim - beton jest wytrzymalszy na ściskanie, niż rozciąganie, dokładnie na odwrót niż kompozyt z włókna węglowego).
  22. No masz rację, trochę taki narwany (ale i lot zapoznawczy). Ale latać delikatniej też potrafię, możesz sobie zobaczyć na odtrutkę:
  23. Ładnie to wyszło. Wyjątkowo nudny start, wszystko jak po sznurku, włącznie z lądowaniem pierwszego członu na barce. Piękna robota.
  24. Też się nawet pojawiłem. Miałem w planach, żeby ponagrywać nieco zawody z powietrza, ale zrobiłem tylko jeden lot rozgrzewkowy, a później padła mi karta SD w kamerze Ale coś udało się z niej odzyskać, więc macie: Wprawdzie śmigła były nieco krzywe, więc trochę telepie, ale macie tam: Start mojego ulubionego modelu F5J (ale tutaj mogę go faworyzować, bo projektant sypia w moim łóżku), podgląd na Wojtka wracającego z wyprawy w rzepak (plotki głoszą, że to świetne miejsce i dlatego tak długo nie wracał), ujęcie na ucho Skarwiego wiszące na drzewie (zrobiłem mu sporo ujęć żeby mógł sobie je tęskno wspominać. Aż mi szkoda, że później wlazłem na tę brzozę i zdjąłem to ucho, przez to filmik jest mniej przydatny...) i parę ujęć całej imprezy i Maxy w powietrzu. A i przeciągnąłem jeden regler na ciemną stronę mocy. Nie wiem tylko gdzie moja Cola Zero za to, myślę że Konrad ją zabrał. Poza tym - w końcu polatałem Jantarem. Tyle, że nie swoim, na nie swoim nadajniku itp, więc więcej stresu niż frajdy. Więcej o tym powiem, kiedy mój będzie latać
  25. No nie wiem, coś im ta rakieta dymi... PS. Oczywiście, ze żartuję
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.