Skocz do zawartości

Patryk Sokol

Modelarz
  • Postów

    3 420
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    85

Treść opublikowana przez Patryk Sokol

  1. E daj spokój... Sensowne pytania zadajesz. Ale do analizy eliptyczności rozkladu to używasz złego wykresu. Powinien być C*CL/MAC, a nie sam CL. Sam CL pokazuje jedynie lokalny współczynnik siły nosnej. W tej wersji przydatne głównie do analizy przeciągnięcia, żeby zobaczyć gdzie się wykres najpierw załamuje.
  2. Łoj, nie tak robi się profile przejściowe Profile powinny płynnie przechodzić jeden w drugi nie skokowo Tzn. Zrób jedynie 3 trapezy. U nasady AG 34, na pierwszym załamaniu AG 35 i AG36 na końcówce. Przejściowe profile są zrobione tak, aby przez całą rozpiętość zmieniały się płynnie.
  3. Użyj quadowych aku: https://www.tojalece.pl/akumulatory/baterie/lipo/lihv
  4. Ech, pamiętam ten temat nawet chciałem tam napisać co o tym myślę, ale miałem wtedy ciekawsze zajęcia. Bardzo lubię, że najwięcej do powiedzenia o sprawdzalności modeli numerycznych mają ci co nie wiedzą jak działają modele numeryczne O, true dat. AG do drewna są dostarczane ze spodem ustawionym poziomo, to jest prawie 2st kąta natarcia. Osiągów samego skrzydła to nie zmieni, ale pamiętać o tym trzeba Zgadza się. Ładny przyrost oporu, bez spadku siły nośnej To już jest Twoja decyzja. Ta analiza to jedynie środek osiągnięcia celu, nie cel sam w sobie. Musisz sam zastanowić się co Ci bardziej odpowiada Eee, celuj w godzinę, najlepiej dwie Mój Twinstar służy do relaksu po długim letnim dniu latania quadem i szybowcem. Przychodzi już zachód, startuje, kładę się na leżaku i przez 1,5h bujam się nad lotniskiem patrząc jak słońce zachodzi, kolorki się zmieniają, później jak w oddali, w mieście zapalają się latarnie, a na koniec ląduje jak już jest solidnie po zachodzie. Rewelacja, polecam każdemu ❤️ No dziwny, bo nie ma sensu Ale świetnie, że mamy artefakt możemy znów się czegoś nauczyć. XFLR5 dostarczany jest z plikiem Guidelines. Jest to nic innego jak dokumentacja, która omawia jakie metody tak naprawdę stosuje program i jak się z nimi obchodzić. Kiedy mamy taki głupi wynik, to udajemy się do naszego pliku: https://engineering.purdue.edu/~aerodyn/AAE333/FALL10/HOMEWORKS/HW13/XFLR5_v6.01_Beta_Win32(2)/Release/Guidelines.pdf+ Znajdujemy rozdział o parametrze Efficiency (str. 43) i patrzymy co mamy napisane: Czyli - czasem z "powodów numerycznych" może wyjść wartość większa niż 1. I co to znaczy, to zastanówmy się już ze wzorkiem: e = (CL^2)/(Pi*AR*ICd) gdzie: e - efficiency factor CL - współczynnik siły nośnej Pi - Liczba nazwana od angielskiego słowa "Pie". Opisuje stosunek obwodu okrągłych ciast do ich średnicy (stad nazwa) AR - wydłużenie skrzydła ICd - współczynnik oporu indukowanego Aby ten ułamek osiągnął wartość większą niż 1, to góra ułamka musi wyjść większa niż dół. Pi i AR z definicji krzywdy nie zrobią, więc wywalmy je przed ułamek, mamy wtedy postać: e = 1/(Pi*AR) * (CL^2/ICd). Rozpatrując CL^2/ICd zauważymy jedną rzecz. Oba współczynniki, kiedy siła nośna (a więc CL) dążyć będzie do zera, to same będą do niego dążyć. W efekcie otrzymujemy liczbę bliską zeru, dzieloną przez kolejną liczbę bliską zeru. (możemy powiedzieć, że obie wartości dążą do zera). Taki układ jest bardzo czuły na niewielkie zmiany w wartości mianownika (czyli niewielka jego zmiana powoduje bardzo duży wzrost/spadek wartości całego ułamka). Niestety - komputery obsługują liczby zmiennoprzecinkowe ze skończoną dokładnością (tzn. mówimy, ze zmienna zmiennoprzecinkowa ma rozdzielczość o określonej ilości bitów. Nie, tego mi się nie chce już tłumaczyć ). W efekcie może dojść do tego, że przybliżenie tej liczby spowoduje właśnie taką dziwną wartość. Kiedy mamy układ numeryczny w takim stanie, to nazywamy go układem niestabilnym (kiedy w ogóle nie da się użyć do prognozowania), bądź chaotycznie zdeterminowanym (to wtedy kiedy rozwiązanie znajduje się w pewnym zakresie opisywanym przez funkcję prawdopodobieństwa). Co robimy z analizą numeryczną układu w takim stanie? Przestępujemy i idziemy dalej, to się nie nadaje do wyciągania wniosków. Błędny wynik się wtedy odrzuca i bierze pod uwagę tylko prawidłowe (czyli dla wyższych kątów natarcia). To co zaś musisz wyciągnąć z tego przypadku, to to aby dziwne wyniki sprawdzać w guidelines. Tak, żeby się dowiedzieć z czego to może wynikać i jak sobie z tym poradzić
  5. A nawet mnie to nie dziwi, Tak dla przykładu jedna z bardziej lubianych przeze mnie moich konstrukcji, czyli Jantar Magic: Rozkład wygląda dosyć podobnie jak dla Twojego przykładu. Tzn. Mniej siły nośnej u nasady, więcej na końcówce. I tak wygląda porównanie oporu lepkości z oporem indukowanym: Nawet na najwyższych kątach natarcia (dla najwyższego oporu indukowanego), to opór indukowany jest o połowę mniejszy jak profilowy. A to duża konstrukcja już jest, co by nie mówić modele szybowców rzadko wchodzą na Cz większe niż 1. No i na potwierdzenie: Praktycznie w całym zakresie kątów natarcia sprawność oscyluje w okolicy 1. I to jest model gdzie opór indukowany jest kluczowy. W modelu dwusilnikowca do FPV, to opór indukowany spokojnie można odpuścić na rzecz udźwigu, czy nawet latwiejszej budowy, aż tyle to nie zmieni.
  6. Wiem to bardzo mocno powiedziane Spodziewam się raczej pewnych wyników Wykres się kończy kiedy program nie jest w stanie dopasować analizy profilu o odpowiednich parametrach. Tzn. dzieje się tak wtedy gdy wykres profilu się urywa, nie masz analizy profilu na odpowiednie Re, nie masz zakresu kąta natarcia w analizie profili, bądź gdy faktycznie przy danym Re i kącie natarcia skrzydło nie może wyprodukować odpowiedniej siły nośnej (i wtedy masz przeciągnięcie. Ogólnie jeśli wykres się gwałtownie załamuje i widać, że ucieka w dół, to sprawdzić trzeba charakterystykę przeciągnięcia, jeśli linia po prostu się kończy, to szukać trzeba czy z analizą profili wszystko jest ok. Warto też zagęszczać skok analizy dla wysokich zakresów kąta natarcia (puszczasz raz analizę normalnie, a później zmieniasz skok na np. 0.05 i zakres na 9 do 15st, czy coś w tym stylu) Charakterystykę przeciągnięcia sprawdzasz zaś tak, że dla najniższej prędkości jaka wyjdzie z analizy Typu 2 (czyli tego co teraz, analiza dla stalej siły nośnej) i robisz dla tej prędkości analizę typu 1 (czyli dla stałej prędkości). Sprawdzasz jak wygląda kształt krzywej CL od CX (czyli współczynnik siły nośnej od współczynnika oporu). Jeśli jest gwałtowne załamanie, to skrzydło będzie brzydko przeciągać, jeśli CL nie spada tylko opór rośnie, to przeciągnięcie będzie łagodne Z grubsza tak. Sens zbieżnych skrzydeł wynika z tego, że skrzydło o rozkładzie siły nośnej opisywanym krzywą eliptyczną (czyli skrzydło o kształcie elipsy zakładając, że skrzydło w każdym punkcie wykazuje taki sam współczynnik siły nośnej) ma najmniejszy opór indukowany. Jak bardzo opór indukowany jest zbliżony do minimalnego możliwego opisuje tzw. Oswald's Factor, przemianowany w ostatnich latach w XFLR5 na efficiency. Najwygodniej zestawia się to z kątem natarcia. Wtedy widać jak w różnych kątach natarcia zmienia się skrzydło pod tym względem (pro tip: ten parametr ma znaczenie tylko dla dużych kątów natarcia, dla małych dominuje opór profilowy, więc nie ma co się przejmować niedoskonałym rozkładem w szybkim locie) Rozkład zaś optymalizuje się w innym okienku, konkretnie rzecz biorąc tu: Czyli wybierasz typ wykresu C.CL/MAC (czyli cięciwa*współczynnik siły nośnej / średnia cięciwa aerodynamiczna, jest to współczynnik siły nośnej znormalizowany, tak, że wagowo ma tym większą wartość im większa jest cięciwa w danym miejscu), na to prawy przycisk i klikasz co zaznaczyłem. Z racji współczynnika wagowego, to wartość tego wykresu spada ze spadkiem cięciwy oraz spada ze współczynnikiem siły nośnej. Później zaznaczasz tak: Pojawi nam się przerywana krzywa: Ta przerywana krzywa, to właśnie krzywa eliptyczna (bell curve, z kolei stosuje się z kolei do latających skrzydeł). Kiedy rozkład pokryje się perfekcyjnie z przerywaną linią wtedy masz najmniejszy możliwy opór indukowany A czy warto tak robić skrzydło? Przede wszystkim - nie da się Wymagałoby to zerowej cięciwy na końcówce (a to bardzo mała cięciwa, źle się wykonuje). Ale do perfekcji też mierzyć nie warto. Schodzenie z cięciwami skutkuje zmniejszeniem liczby Re, a więc wzrostem oporu profilowego. Co zyska się na indukowanym, to straci gdzie indziej. Oprócz cięciwą, to rozkładem sterować też można za pomocą kąta natarcia (czyli zwichrzeniem geometrycznym, skręcenie w dół, spowoduje bardziej ostry spadek krzywej) oraz profilem, który ma mniejszy przyrost współczynnika siły nośnej od kąta natarcia. I to pokazuje drugi cel stosowania różnych profili po rozpiętości. Bo raz, ze pozwala to wziąć pod uwagę spadek liczby Re, to dodatkowo pozwala wstawić profil robiący mniej sily nośnej. Zachowamy wtedy kształt krzywej, a nie będziemy musieli tak ostro zejść z cięciwa (a więc z liczbą Re). Sam poeksperymentuj co Ci lepiej wychodzi. Tak niewielka zmiana w skosie skrzydła bardzo niewiele wpływa na osiągi tego skrzydła. Przetestuj większy skos, to wtedy coś wyjdzie. Ale - nawet taka zmiana powoduje zmiany w momencie pochylającym produkowanym przez skrzydło. W dużym skrócie - im skrzydło bardziej skoszone do tyłu, tym optymalny środek ciężkości wyjdzie bardziej z tylu. Dosyć rozsądnie to wychodzi. W LiIonach pakiet 5000mAh 12V (zawyżyłeś napięcie BTW - przyjmij bliżej 11V) to jest wtedy około 300g pakietu. Przy całości 1,2kg to daje 25% masy modelu w pakiecie (czyli dosyć sporo). Dla porównania mój Twinstar waży 1,6kg do lotu, z czego 600g to pakiet. 37,5% masy modelu zapewnia zasięg na poziomie 90km i czas lotu okołu 2h. A to dojechana życiem pianka, która nie stała obok aerodynamiki o niskich oporach. Ale... Dwie rzeczy. Mój Twinstar ma dobrze dobrany napęd (a dobrze dobrany napęd pod kątem zasięgu to rzadki zwierz na modelarskich lotniskach), a drugą rzeczą jest, ze gdy schodzisz do tak małych prądów na silnik, to zabawę zaczyna psuć awionika. Tzn. serwa + FPV spokojnie potrafią wziąć paręnaście wat mocy. Nagle okaże się, że to stanowi sporą część wydatku energetycznego cąłości. A tak poza tym? Może który z naszych moderatorów zmieni nazwę tematu na bardziej ogólny? Trochę na około, ale z tego wyszło jak prosto policzyć sobie coś w XFLR5. A miałem o tym osobny art pisać. Kiedyś... A tak powstało coś wspólnymi siłami, ale teraz
  7. Ależ ona są płaskie jak moja była łączka do lądowania. Dla porównania zrób wykresy na czymś co nie jest AG, jakiś Clark Y, czy inny badziew sprzed 50 lat, to zobaczysz jak bardzo AG mają przewagę w zakresie prędkości. Polecam Ci jeszcze wziąć pod uwagę bardziej żyletkowate profile pokroju AG40d, czy AG12. Pewnie nie będziesz ich chciał zastosować, bo to cienkie i wredne w wykonaniu, ale daje pewne pojęcie po co się bawić z profilami. No i najfajniejsza zabawa. AG chodzą w związkach poliamorycznych i trochę im smutno kiedy są same. Zobacz tutaj: http://charlesriverrc.org/articles/drela-airfoilshop/markdrela-ag-ht-airfoils.htm I spróbuj zastosować w skrzydle zestaw profili, a nie tylko jeden. Cieńsze idą na końcówkę, po to aby wziąć pod uwagę spadek liczby Re. A jak masz już wykresy doskonałości, to możesz zacząć szacować zasięg, czy czas lotu. Tzn. bierzesz prędkość max doskonałości, sprawdzasz jaki jest pobór mocy i (znając zastosowany pakiet), liczysz czas lotu i z tego zasięg. Jeśli chodzi o parametry do liczenia czasów/zasięgów, to proponuje nie kombinować. Przyjmij, że opór jest niedoszacowany dwukrotnie (więc pobór rośnie x2) i przyjmij sprawność napędu na poziomie 0,5. Czyli pobór mocy mnożysz przez 4. ps. A chce mi się, bo trochę się muszę wyżyć po tygodniu w robocie... ps. 2 Poza tym to kolejny kamyś do ogródka dla tych co uznają, że FPV jest prosto z pudełka.
  8. No i pięknie mamy o czym gadać. Przede wszystkim - wykresy wyglądają rozsądnie - mają sens, nie trafiłeś na żaden z moich ulubionych bugów. Teraz pogadajmy o interpretacji. Przede wszystkim - XFLR5 to model numeryczny, więc daje wyniki wyidealizowane. Czyli masz nie tylko nieuwzględnione gondole silnika, ale też kadłub, stateczniki i kurz na skrzydle. Przyjmujemy więc założenie, że jest to analiza porównawcza. Do Twoich celów można przyjąć, że rzeczy nieuwzględnione wpłyną jednakowo na oba skrzydła, więc modele z oboma hipotetycznymi skrzydłami będą się różnić tak jak różnią się od siebie same skrzydła. Dla przykładu: Dla 10m/s skrzydło prostokątne zżera koło 9W, a skrzydło z trapezowymi końcówkami zżera koło 11W. Zakładając, że wynik jest niedoszacowany (a jest) dwukrotnie, to jedno skrzydło zeżre 18W, a drugie 22W. Mimo, że sama wartość różnić, się będzie, to relacja zostanie zachowana. Dlatego tu się pojawia to o czym często wspominam - konieczne jest posiadanie konstrukcji odniesienia, bez tego wyniki wiszą trochę w próżni. Oczywiście to wciąż pozwala optymalizować pod kątem jakiejś cechy, ale dopiero oblot pokaże jakie konkretne wartości udało się uzyskać. Do Twoich celów, spokojnie możesz przemnożyć wyniki x2 i będą z grubsza ok (zakładając 100% sprawności napędu, do tego jeszcze wrócimy). Aczkolwiek - na pytanie z tematu możesz odpowiedzieć sobie jak najbardziej z tych wyników. Wrzuć jakiś inny profil do porównania i zobaczysz co wyjdzie. Pomówmy teraz jeszcze o tym czym jest parametr mgVz. Bierze on się z prostego założenia, że samolot żeby lecieć, to potrzebuje energii. W locie szybowym zamienia energię potencjalną, na kinetyczną (czyli traci wysokość). Innymi słowy praca oporu aerodynamicznego musi być równa utracie energii potencjalnej Praca danej siły równa jest W = F*S Czyli dla oporu aerodynamicznego i wyskości Wx = mg * H Czyli - Wx - praca oporu aerodynamicznego mg - masa x ciężar - siła ciążenia H - strata wysokości (czyli dystans na jakim działała siła). Różniczkując to obustronnie po czasie otrzymujemy coś takiego: Px = mgV Czyli - Px - moc wydana na pokonanie oporu (energia zróżniczkowana po czasie daje nam moc, czyli wydatek energii) - mg - parametry niezależne od czasu, więc traktowane jako stałe przy różniczkowaniu - V - droga zróżniczkowana po czasie to po prostu prędkość opadania (bo prędkość to zwyczajnie wydatek drogi) Jeśli ktoś jest ciekaw skąd taka droga różniczkowania, to niech piszę może wrzucę jakiś post o tym skąd się biorą podstawowe zależności w mechanice klasycznej. To wyprowadzenie jest nam potrzebne aby pokazać skąd wzięła się w ogóle ta zależność i co wpływa na zapotrzebowanie na energię do utrzymania lotu. Teraz zastanówmy się co w sumie zawiera nasz wzorek. Mamy w nim: m - masę konstrukcji g - przyśpieszenie ziemskie Vz - prędkość opadania. g nas w ogóle nie interesuje, bo to jest wartość stała. m jest o tyle ważne, że jest to masa naszego modelu, które jest współczynnikiem liniowym w tym równanku. Czyli - 2x cięższy model będzie potrzebował dwa razy więcej mocy do lotu z samego tego współczynnika. Vz z kolei zależne od doskonałości aerodynamicznej i prędkości lotu (która zależy też od masy, więc masa jest dodatkowo uwikłana jeszcze, ale to już mniejsza, do tych rozważań to znaczenia nie ma). Innymi słowy - z perspektywy obliczeń aerodynamicznych, to jedynie Vz ma cokolwiek wspólnego z aerodynamiką. Stąd jeśli porównywalibyśmy konstrukcję o tej samej masie to do stwierdzenia o tym ile któraś będzie dłużej latać, to wystarczyłby nam wykres prędkości opadania od prędkości lotu. Ale dzięki temu wykresowi możemy również porównać jak zmienia się pobór mocy zależnie od dobalastowania konstrukcji. I dzięki temu wiemy też, czemu dwa razy większy akumulator nie gwarantuje dwukrotnie dłuższego czasu lotu. A teraz co znaczy w praktyce ten wykres. Masz na nim zależność poboru mocy (oś Y), od prędkości lotu (Vx). Tak przedstawiony wykres, pozwala jak najbardziej już wypowiadać się o prędkości lotu. Tzn. Jeśli chcesz latać jak najdłużej, to model musi utrzymywać prędkość odpowiadającą najniższemu poborowi mocy. I w tym porównaniu widać, że skrzydło prostokątne pozwoli latać o włos dłużej (bo minimalny pobór mocy ma nieco mniejszy) niż skrzydło ze zbieżnymi końcówkami. Widać jednak też, że im szybciej będziesz leciał, tym skrzydło zbieżne będzie miało większą przewagę, więc będziesz lepiej radził sobie z wiatrem. Ale jak ktoś uważa, to zauważy pewien problem. Tzn. Skrzydło prostokątne ma mniejszy opór wynikający z lepkości (bo na końcówce będzie wyższa liczba Re), a skrzydło zbieżne powinno mieć mniejszy opór indukowany dla wyższych Cz, więc powinno lepiej się sprawować w locie powolnym, a wyszło zupełnie na odwrót. Wynika to z tego, że skrzydło o zbieżnych końcówkach ma mniejszą powierzchnię, a więc większe obciążenie powierzchni nośnej (dla tej samej wagi). Większe obciążenie powierzchni nośnej powoduje, że cały wykres doskonałości od prędkości przesuwa się w stronę wyższej prędkości. Żeby wyizolować samą aerodynamikę musimy zrobić inny typ analizy. Tzn. tak dobrać masę dla obu skrzydeł, aby osiągnąć to samo obciążenie płata (bo wtedy, jest taka sama prędkość dla tego samego średniego współczynnika siły nośnej, więc liczba Re się będzie zgadzać) i wykonać wykres Cl^(3/2)/Cx od Vx. Cl^(3/2)/Cx to aerodynamiczna funkcja energetyczna. Im osiąga ona większą wartość, tym mniejsze będzie opadania całości. A, że nie mamy tu uwikłanych żadnych parametrów związanych z masą, to możemy już mówić o tym jak różne skrzydła, wychodzą dla różnych prędkości lotu. Oczywiście masa wciąż wpływa na prędkość (a więc liczbę Re), więc jest jakoś tam uwikłana, ale właśnie po to dobraliśmy to samo obciążenie powierzchni. I teraz pozostaje pytanie - która analiza jest tą właściwą? Niestety - obie. Tzn. analiza samych parametrów aerodynamicznych jest bardzo przydatna do określenia tendencji danego zagadnienia. Koniec końców - jeśli nie projektujemy szybowca to warto wrócić do analizy z uwzględnieniem masy. No i jeszcze jedna ważna rzecz. Tzn. nie jestem pewien czy naprawdę chcesz optymalizować model jedynie pod kątem czasu lotu. W ten sposób możesz spłodzić coś co będzie wisieć na niebie jak moja Prząśniczka: Bo długo to to lata, problem jednak taki, że nigdzie nie zaleci. Żeby zoptymalizować zasięg to musisz zając się doskonałością aerodynamiczną. Tzn. Zestawiasz Cl/Cd z Vx. Im większy parametr Cl/Cd, tym model dalej zaleci na danym akumulatorze. I to też nie wszystko, bo duża doskonałość nic nie znaczy jeśli będzie mała prędkośc lotu, bo minimalny wiatr czołowy spowoduje, ze doskonałość stopnieje momentalnie. Innymi słowy - zadbaj o to, żeby żarlo mało energii, miało sporą doskonałośc oraz, aby wykres Cl/Cd(Vx) miał jak najbardziej płaską charakterystykę. No i posprawdzaj inne profile, może odkryjesz coś ciekawego. Powodzonka
  9. Nikt się z wiedzą o czymkolwiek jeszcze nie urodził Zrób tak. Wejdź na moją pisaninę: I zrób po kolej te czynności: 1. Zainstaluj XFLR5 2. Wczytaj w niego AG 34 3. Wykonaj dla niego Batch Analysis 4. Wykonaj skrzydło 5. Policz analizę dla stałej siły nośnej (Type 2) odpowiedniej wagi 7. Wejdź na otrzymane wykresy, wciśnij 1, żeby pierwszy rozszerzyć na cały ekran, a później V i wybierz zależność mgvz (dla Y) od Vx (dla X). 8. Będziesz miał wykres poboru mocy zależnie od prędkości lotu. Z tym moim podręcznikiem ogarniesz to w godzinkę, a jak to zrobisz to wrzuć wykres i pogadamy jak to analizować. Bo wiesz - mógłbym to zrobić. Ale musiałbym zrobić przerwę w lutowaniu quada, a chyba mi się nie chce
  10. Płaski spód, płaskim spodem. Istotne jest to, że ten profil jest kanciasty. Zobacz jak został użyty np. w tym modelu: http://charlesriverrc.org/articles/bubbledancer/markdrela-bubbledancer-3m.htm Szczególnie na ten rysunek zobacz: http://charlesriverrc.org/articles/bubbledancer/PDFs/wing_plan_V2b.pdf Listewki są tam gdzie są, bo wtedy nie zapada się poszycie na płacie. Ogólnie AG do drewniaków są cudowne <3. Jeśli chodzi o latanie dlugo, to pies trącał LiPole Obecnie LiPole stosuje jedynie w quadach i helikach, wszelkie samoloty latają mi na LiIonach. Wynika to z tego, ze cellki są śmiesznie tanie, bardzo żywotne i mają świetny stosunek przenoszonej energii do masy. Istotny jest jedynie prawidłowy dobór ogniw i ich solidne polutowanie (bądź zgrzanie, ale punktowe zgrzewy i 60A poboru jakoś mnie nie przekonuje). Zasadniczo obecnie na rynku są dwa fajne typy ogniw w rozsądnych cenach. Do wysokich prądów stosuje te: https://allegro.pl/oferta/ogniwo-sony-18650-vtc5a-30a-us18650vtc5a-2600mah-8840711136?snapshot=MjAyMC0wMi0wNlQxMjoyNzo1NS4yOTBaO2J1eWVyOzcyZTAzMDFlZDJiNTY5ZWEyZTM5OWQ4M2JlZjNjYzkwOTRmNTdjYjBiNTRhMjRkODVkMjEyYzdlMzMzZjc0YmI%3D Stosuje je wtedy kiedy oczekuje minimalnego czasu lotu poniżej 30min. Dlatego wożą się w Funjecie FPV (jako 4s2p), skrzydełku itp. Pamiętaj tylko, że przy ciągłym rozładowaniu 30A na cellkę dobijają solidnych temperatur. Nie jak kadmy w dawnych latach, ale jednak koszulki potrafią mięknąć bez przewiewu. Cellki te ładuje prądem 4C, często bez balansowania, bo zwyczajnie się nie rozjeżdżają. Kiedy zaś oczekuje minimalnego czasu lotu powyżej 30min to idę w te cellki (czyli np. w Twinstarze mi się wożą): https://allegro.pl/oferta/ogniwo-li-ion-sanyo-ncr18650ga-3-6v-3500mah-10a-8120280175 Niestety dłużej się ładują (nawet jak wrzucę na 4C to faza stałonapięciowa zaczyna się szybciej i prąd im spada) i musisz wziąć poprawkę na niższe napięcie pod obciążeniem i niższe napięcie odcięcia. Ale jak o to zadbasz to odwdzięczają się kosmiczną ilością prądu na gram wagi. I zawsze idę w cellki z rozpakietowania, sporo złotówek zostaje, a sprawują się dobrze. Łączenie robisz tak, że cellki najpierw łączysz równolegle (czyli robisz np. 3 pakiety 1s2p) i dopiero później łączysz w szereg (czyli tamte pakiety lutujesz w 3s2p). I nie chodzi mi tu o kolejność lutowania, chodzi o kolejność łączenia. Kiedyś lutowałem do tego wtyki od balancera, teraz mi się już nie chce. Profilaktycznie co 50 cykli pomierzę czy się nie rozjechały napięcia i nawet najstarsze aku (sporo ponad 300 cykli) mają różnice zawierające się w setnych wolta. Ogólnie LiIony są wspaniałe do długich lotów. Jeśli chodzi o kształt skrzydła. Chcesz żebym Ci to sprawdził, czy może chcesz żebym Ci opisał jak użyć do tego XFLR5 i sam nauczysz się to robić (ale wtedy chciałbym żebyś przedstawił wyniki na forum, przyda się to też komuś innemu)?
  11. Tu masz trochę inny materiał, ale korzystam do tego samego celu: http://mikroguma.pl/categories/view/128 Poliuretan jest tyle fajny, że nieco się mniej brudzi, ale jest trudniej dostępny w małych grubościach
  12. Ech Kamyś, Kamyś... Taka cienka (...) z Ciebie a się za modelarza uważa... Sam modelu F3F nie zrobisz, modelu nie policzysz, wzorników niewyfrezujesz. Tylko zestaw złożyć, oblatać... I takie nic się modelarzem będzie zwało... Gdzie Ci do prawdziwych modelarzy co swoje modele liczą i formy frezują. PS. Oczywiście, że to ironia. Jeśli ktoś uważa, że zajmuje się modelarzem, to dla mnie modelarzem jest i z radością powitam go na lotnisku.
  13. Do Twoich parametrów zacząłbym od AG34. Gruby, świetne osiągi, odporny na przeciągnięcie i banalny w budowie (jest przystosowany pod skrzydło konstrukcyjne)
  14. Nie wiem jak z bliska, ale z Nysy to widać. I to tak widać, że z teleskopem muszę do Czech jeździć, inaczej cała północna część nieba jest czerwona.☹️
  15. Nie powiem, trochę się ślinię na widok tych screenów...
  16. W XFLR5 ciężko liczyć na nowe ficzery, tak ogólnie. Pytanie też jakie w sumie potrzebujesz, bo tam jest więcej niż w pracy używam. XFLR5 jest limitowany przez swoje założenia - tzn. analiza opiera się o ekstrapolację danych z XFoila. Czyli bez zmiany silnika obliczeniowego nie szło z tym wiele więcej zrobić, bo zwyczajnie wymagało to gruntownego przemodelowania podejścia. I koniec, końców Andree to zrobił. Tak po prawdzie to ja jestem i tak mocno zaskoczony, że coś takiego jak XFL5 istnieje, wszelka konkurencja jest płatna grube, grube pieniądze.
  17. I cool, akurat mi się parę dni urlopu szykuje :) O ile do tego z czym ja pracuje to XFLR5 wystarczył (nie bawię się w wielopłaty, czy rzeczy gdzie wpływ kadłuba jest znaczący), tak przejścia skrzydło-kadłub, stateczniki-kadłub i wpływ anten to coś czego mi mocno brakuje do analizy. Zakupię ten program, choćby po to aby wesprzeć Andree, bo zwyczajnie warto. A czy kupię licencję biznesową... A to się zobaczy.
  18. Przede wszystkim - zacznij od zgłoszenie reklamacji Panu Chińczykowi. Miałem dokładnie ten sam przypadek i po prostu przesłano mi kolejny FC. Niepasujący sprzedałem i mam FC gratis. Tylko czasu jednak żal... Jeśli chcesz się bawić w 4in1 to ze wszystkich jakie testowałem na BLHeli_32 byłem zadowolony. Jedyny z którego jestem z grubsza zadowolony, to 4in1 Bardwella, bo nie ma wyprowadzonego analogowego amperomierza, tylko trzeba radzić sobie pomiarem przez telemetrię Dsota. A najbardziej zadowolony jestem z Tmotora F55A. Absolutnie niezniszczalny, zniesie wszystko.
  19. A ja nie mam nic do ludzi w kitlach i okularach (znaczy mam, czasem mi kołdrę w nocy zabierają). Praca, jak to praca coś trzeba napisać jak już wydało się pieniądze, szczególnie, że czepiam się metodyki przede wszystkim, która sporo mąci wnioski. Tzn. jakby lepiej dobrać profile odniesienia, to nie musiałbym sam weryfikować wyników, a jedynie bym je przeczytał Problem większy mam z cudownym "dziennikarstwem naukowym", który koledzy linkowali i który widuje w wielu (zbyt wielu miejscach). To akurat zjawisko skrajnie szkodliwe, bo podkopuje zaufanie społeczeństwa do nauki. A nauka w tych czasach jest trudna, wymaga wiedzy i cierpliwości, żeby w ogóle rozumieć co się dzieje. Kiedy jednak co chwile bombarduje się artykułami o przełomowych odkryciach, cudownych lekarstwach i rzeczach które zmienią wszystko, to zwyczajnie sprawia się wrażenie, ze naukowcy nic nie robią. A robią, wie to każdy kto wykopał na strychu stare Li-Pole (wiecie, że KOKAMy 360mAh 20C były znacznie większe niż zapamiętaliście?), tyle że już prawie nie mamy . A tego mi tłumaczyć nie musisz.Że to wiem, to potwierdzi każdy kto zamówił u mnie projekt czegokolwiek latającego. Zawsze postawię łagodną charakterystykę przeciągnięcia, nad te ostatni 2% osiągów. Problem polega na tym, że autorzy sami władowali się w "typowe szybowanie", bo odnieśli się do czasu lotu. Czas lotu jest wprost proporcjonalny do funkcji energetycznej (czyli Cz^3/Cx^2), a w tym porównaniu ich profil dostaje bardzo mocno po tyłku. Argumentowanie, że jest mniej czuły na brak turbulencji, to jak argumentowanie, że nienapompowane koło w samochodzie jest lepsze od napompowanego, bo jest mniej czułe na gwoździe. Prawda, jest ale i tak w najlepszym wypadku koło nienapompowane wyrówna w sposobie pracy do napompowanego, a z reguły będzie gorsze. A odniesienia do natury są problematyczne, bo ewolucja, jak każdy proces stochastyczny, potrafi wypluć rozwiązania fascynujące i zoptymalizowane, po rozwiązania skrajnie żenujące. Mój ulubiony przykład to nerw krtaniowy wsteczny, który przez to, że u wszystkich ssakow przechodzi pod aortą, to u żyrafy zaczyna się u głowy, schodzi do klatki piersiowej i wraca znów do głowy. Solidne 2m nerwu, bo atawistycznie został pod aortą A najbardziej znielubiony, to nasze własne męskie rozwiązanie. 2,5stC mniej, a wystawieni jesteśmy na atak każdej zbłąkanej piłki... Do czego zmierzam? Do tego, że technicznie rzecz biorąc masz rację, tyle, że tego artykułu to w ogóle nie ratuje. A jak to ratować? Jakby mi ktoś kazał podsumować te wyniki, to bym przedstawił, że duża płaską powierzchnia skrzydła umożliwia umocowanie na skrzydle olbrzymiej ilości paneli słonecznych. I nawet wtedy to nie byłoby śliskie, to byłaby prawda. Wystarczyłoby jedynie, żeby wykazać, że w typowym przypadku więcej ogniw słonecznych daje większy zysk, niż słabo działający profil daje straty I dlatego też napisałem, że sam bym to być może użył (być może nawet użyje) do czegoś z napędem solarnym No i sprawa osobista - ktoś mi tu twierdzi, że będę miał lepsze rozwiązanie do swoich mikrolotów, cały dzień czekam w pracy aż będę miał chwilę żeby przeczytać artykuł i jak przeczytałem to zawód porównywalny z Rise of the Skywalker... No niespecjalnie właśnie. Byle Apogee (tak ten oldschoolowy 15 letni szybowiec Marka Dreli) ma sporo lepsze osiągi przy tym rozmiarze. Odnosili się do handlowych bezpilotowców (więc ewidentnie o samolotach wiedzieli), a większy czas lotu udało im się wykazać przez to, że mieli więcej miejsca na akumulator. Myk polega na tym, że w klasycznym skrzydle też da się LiPole upchać. ps. Coś mi to długie wyszło... ps.2 A co mi tam pokażę później moje podejście do małego sprzętu latającego
  20. Przeczytałem sobie ten artykuł i powiem Wam, że tyłka to nie urywa. Tzn. Odnosząc się do E423 udało się w całkowicie bezturbulencyjnych warunkach uzyskać porównywalne osiągi. Z kolei jakiekolwiek turbulencje powodują, że E423 ma prawie dwa razy większą doskonałość. Autorzy podają tutaj stwierdzenie, że ich profil jest bardziej odporny na turbulencję niż typowy profil aerodynamiczny, ale już niechętnie wspominają, że odporność polega na tym, że zawsze jest równie źle. Podstawowy problem polega jednak na użyciu Epplerowego profilu na profil odniesienia. Tzn. Ten profil jest stary i zdecydowanie niepasujący do taki niskich liczb Reynoldsa (zdecydowanie zbyt agresywnie utrzymuje podciśnienie na górnej powierzchni płata, to wręcz zaproszenie do separacji laminarnej). Jeśli odnieść się tutaj do czegoś nowocześniejszego jak np. AG12, to nagle okaże się że jest tragedia. Tzn. AG12 ma 7x większą max doskonałość dla 50kRe niż E423... Oczywiście można podnieść argument o prostszej konstrukcji skrzydła i pewnie jakbym robił coś na solarkach, to bym takiego rozwiązania użył, ale niech nie wyjeżdżają tutaj o lepszych własnościach, bo to zwyczajnie nie jest prawda.
  21. I właśnie jakiś mały, puchaty kotek stracił chęć do życia i zmarł... Warto było?
  22. E nie nawet nie o to mi chodziło Po prostu interesuje mnie scenariusz w którym 25km zasięgu R9 to mało, ale 1,4x więcej zasięgu na CRSF to będzie w sam raz Gdyby mi brakowało zasięgu na R9, to bym szedł w stronę 433MHz, bo 1,4x więcej to żaden upgrade.
  23. Za młodu (tak koło 10 lat) budowałem rzutki z takim profilem. Latać to latało, ale jak się ma 10 lat, to nawet rower na komunię zdaje się świetny Moje zdanie jest takie jak zwykle w przypadku kanciatych wynalzków - jeśli ma sens, to tylko przy bardzo niskich Re. Przy dużych to trzeba się napocić, żeby niebturbulizować opływu, a nie żeby turbulizować na samym natarciu.
  24. Pochwal się lepiej po co Ci tyle zasięgu Nie jest wcale łatwo zrobić coś co bezpiecznie obróci w powietrzu ponad 50km
  25. R9 i Crossfire są zrobione na tej samej elektronice (te same chipy do LORA wykorzystują), więc jest bardzo mało prawdopodobne, żeby były jakieś znaczące różnice w zasięgu. Aczkolwiek - jeden z modułów crossfire dobija 2W mocy, więc przez to powinien osiągać 1,4x większy zasięg.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.