




AndrzejC
Modelarz-
Postów
2 303 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
19
Treść opublikowana przez AndrzejC
-
Oj, tam zaraz bez pomocy... Oleśnica leży niezbyt daleko od Wrocławia... A rozruszników u mnie dostatek. Choć, nie ma tego złego, żeby na dobre nie wyszło. Paluchy pokaleczyłeś, doświadczeń nabrałeś, i teraz niestraszny Ci żaden motorek.? Każdy adept płaci FRYCOWE... A.C.
-
Panowie, ja przepraszam, lecz jaki jest problem w odpaleniu MK-17? Te silniczki dają się uruchamiać bez problemu. łożyska prosiłem wymienić na lepsze , żeby poprawić sprawność w razie , gdyby silniczek miał pracować w samolociku. Ja wiem, są tradycjonaliści, którzy tylko palcem... Ale po to został wymyślony rozrusznik, żeby motorek palił od kopa, co widać na zamieszczonym filmiku. Odpalenie MK-17 to żaden sukces. ( moim zdaniem) i w sumie po co? A już odpalanie bardzo starych dziewiczych silniczków, które mają 80-100 lat, uważam za świętokradztwo. Pełno takich na Fejsiku, którzy dostali w łapy piękny stary dziewiczy motorek z epoki i zaczynają katować ten rarytasik w ogródku... Serce się kraje jak się na to patrzy. A.C.
-
FSR STANDARD FORMUŁA ASP
AndrzejC odpowiedział(a) na AndrzejC temat w Statki , okręty, okręty podwodne , żaglowce
Zmywacze do hamulców są całkowicie neutralne i nie niszczą ani gumy, ani plastiku. Możesz sobie taki zmywacz zrobić samemu. 1/3 benzyny ekstrakcyjnej, 1/3 metanolu, 1/3 izopropanolu. Nie wolno dodawać acetonu, i innych rozpuszczalników np nitro, bo wtedy możesz silnik uszkodzić.. A.C. -
Też pozdrawiam..Ja nie jestem po dwóch, ani trzech?. Kolego moim zdaniem wczesne lata siedemdziesiąte, to dla Ciebie prehistoria... Nawet nie zdajesz sobie sprawy, jakie sztuczki robiliśmy żeby nasze (tu akurat łódki) działały... Możesz sobie wyobrazić, że żeby uzyskać wężyki silikonowe do paliwa,to obieraliśmy przewody elektryczne otulone w silikon i te przewody były, bo pary kolegów miało do nich dostęp ? Do tej pory mam parę kawałków tego silikonu na pamiątkę. Łożyska? I owszem były, tylko w tamtych czasach nie do kupienia. Kolego,nie masz zielonego pojęcia jak to nasze modelarstwo funkcjonowało w tamtych czasach. Wtedy nie było ważne jakie te łożyska były. Ważne, żeby w ogóle były... Teraz idziesz do sklepu z łożyskami i kupujesz i to co chcesz... INNE czasy były wtedy, ale młodziaki tego nie zrozumieją, bo wtedy dinozaury po mieście biegały. Tak, czy inaczej jak założymy oryginalne śmigło i będziemy próbować odpalić motorek to odpalimy. Lecz radzę użyć rozrusznika,. Mniej roboty bedzie.
-
Śmigło, ważna rzecz, paliwo także. Ale ja bym zaczął od posprzątania w tym silniczku, a zwłaszcza wymieniłbym łożyska. Wg mnie temu silniczkowi porządne łożyska należą się jak psu zupa?. Jak pamiętam ze starych czasów, to to były całkiem dobre motorki i na naszym stanowisku do odpalania motorków w MODELARNI MDK WROCŁAW były często odpalane. Co prawda mam parę tych motorków, ale u mnie jeden stoi na półce, a pozostałe w szufladzie. Z tymi silniczkami mam wspomnienie, MDK miało wtedy dość dużo kasy na zakupy w CSH ( czyli w Składnicy Harcerskiej) i te motorki kupowane były tylko dla łożysk, które były nam potrzebne do naszych łódek. Takie czasy były. Ruskich silniczków było dużo, a łożysk nie było, bo nie można było normalnie ich kupić ( lata 1973-78). W dobrych rękach ten silniczek na pewno będzie pracował. Z resztą, w dobrych rękach, każdy silnik będzie pracował? Bo do silniczków trzeba mieć serce... A.C.
-
To są dwa różne silniki i oprócz łożysk i tej wodnej głowicy (bez wkładki z gwintem na świece) żadna część nie będzie pasować. Jeżeli brakuje części to trzeba je zakupić, ale tuleja z tłokiem i ewentualnie korbowód to koszt ponad 200€ Twoje nie są co prawda najmocniejszymi silnikami OS, ale ale i tak części zapasowe są drogie Właśnie mam na tapecie dwa OS-y bo znalazł się nowy adept , który zakupił dwa najlepsze silniki i budujemy łódkę FSR 3,5. Trochę o tym popiszemy w moim temacie o FSRach Wszystko zależy co chcesz z tymi silnikami zrobić. Jeżeli mają nadal pracować to bez kosztów się nie obejdzie. Moi z Koledzy z Czech, którzy używają OS-y w łódkach to o ile wiem tuleje, czy korbowody kupują u czeskiego przedstawiciela OS Zwłaszcza korbowody w wyczynowych silnikach trzeba często wymieniać (co dwie godziny pracy silnika) i nie ważne, że korbowód wygląda dobrze. Jak pęknie w czasie pracy to z silnika robi się "grzechotka". I nie wolno używać żadnych podróbek, które gdzieś ktoś robi.To jest proszenie się o kłopoty. W Twoich motorkach korbowody nie będą "żyłowane" więc wymiana może być rzadsza. I trzeba mieć na zapas, bo w tym przypadku kiedy silnik jest całkowicie odsłonięty to załapanie wody nad tłok jest wielce prawdopodobne, co skutkuje albo pęknięciem korbowodu, albo jego wygięciem Jeżeli silnik ma stanąć na półce to niewiele trzeba robić złożyć z tych części które są, ewentualnie dać ogłoszenie na FB na jakiejś grupie silnikowej i na pewno gdzieś ma świecie znajdzie się ktoś, kto ma potrzebne elementy i może nawet odda za darmo. Wiele razy już w taki sposób znalazłem potrzebne części. O ile pamiętam, to w Twoich OSach są stosowane normalne wymiary łożysk w przeciwieństwie do NOVAROSSI, więc problem łożysk nie istnieje, bo u nas także można kupić porządne łożyska . Jeżeli jednak motorki mają pracować, to jeżeli kupisz potrzebne NOWE części to mogę Ci te motorki poskładać i ewentualnie dotrzeć tak jak docieram swoje motorki. A.C.
-
FSR STANDARD FORMUŁA ASP
AndrzejC odpowiedział(a) na AndrzejC temat w Statki , okręty, okręty podwodne , żaglowce
FSRy, to jest troszkę "kontaktowa" kategoria. Jako, że tych łódek w sumie na małej powierzchni akwenu wodnego jest dość dużo, to zdarzają się kolizje. Doświadczeni zawodnicy potrafią przewidzieć i unikać zderzeń podczas wyścigu, lecz zdarzają się w tym naszym sporcie ściganci, którzy pływają jak bandyci... I w sumie na takich nie ma recepty. I co z tego, że sędzia da karę za niesportową jazdę, jak po "dzwonie" leżysz na wodzie z ogromnymi uszkodzeniami, czasem z takimi, że w zasadzie jest po zawodach. I u nas jest paru "bandytów", którzy nawet nie zdają sobie sprawy, że bandycko pływają. U nas są w sumie dwa rodzaje uszkodzeń, jedno to uszkodzenia tzw techniczne, czyli awarie, a drugie to kolizje, te na najwyższym poziomie zawodniczym zdarzają się raczej rzadko, Bo nieraz wyścig 30 minut rozstrzyga się na ostatnim okrążeniu i trzech, czy czterech mieści się przedziale 2 sekund czasem decydują 10 części sekundy ( system pomiarowy to wychwytuje) Drugi rodzaj to awarie. I to jest dopust boży. Podczas wyścigu potrafią się zdarzyć takie defekty, o których się fizjologom nie śniło?. Najczęściej takie awarie zdarzają się np z przerasowania silników, braku konserwacji, wymiany łożysk w silniku w odpowiednim czasie itp To jest sport techniczny, ale też tzw adepci FSR STD mają taryfę ulgową, bo w FSR STD, to na prawdę jest rzadkość. Chyba,że delikwent sam się prosi o defekt z powodów j/w Na zdjęciach przykłady awarii i kolizji. A.C. -
FSR STANDARD FORMUŁA ASP
AndrzejC odpowiedział(a) na AndrzejC temat w Statki , okręty, okręty podwodne , żaglowce
Przypadkiem znalazłem filmik z naszych zawodów, nakręcony przez lokalną TV . Film pokazuje co, nieco o rywalizacji w naszych wyścigach. Zwłaszcza pierwsze i końcowe kadry pokazują najpierw skupienie a następnie tą przyjaźń między zawodnikami na pomoście. Nie ukrywam, że wtedy ten wyścig z synem wygraliśmy? Dopisek.Sorki... Zapomniałem, że już kiedyś ten filmik tu pokazywałem. Skleroza moja. Ale myślę, że warto przypomnieć atmosferę zawodów A.C. -
FSR STANDARD FORMUŁA ASP
AndrzejC odpowiedział(a) na AndrzejC temat w Statki , okręty, okręty podwodne , żaglowce
Koledzy, to nie tak... Jak pisałem, FSRy to jedna wielka rodzina. Jeden z tych zamawiających jest wielokrotnym mistrzem Czech w wyczynowych kategoriach FSR... To samo było z innymi Jako, że moja łódka od lat wygrywała na wielu imprezach, więc reklama poszła i inni także zechcieli popływać w FSR STD. I tych łódek buduje się coraz więcej. Dla wielu zawodników FSR STD jest poboczną kategorią (choć do czasu, bo STD, jak pisałem, stało się oficjalną klasą NAVIGA) i zlecają mi budowę sprawdzonych łódek. Choć nie do końca bo teraz budujemy wyczynową łódkę 3,5...Z nowym adeptem jasnej strony FSR, moim nowym Uczniem Jedi. Jeszcze o tym będzie.?. A.C. -
Oczywiście! Jeden z moich kolegów, Horst z za Odry jest w posiadaniu wszystkich motorków Schlosser. I jest kumplem Pana Schlossera, który ma się dobrze, choć ma ponad 90 lat. Kiedyś na zawodach przegadaliśmy cały wieczór na temat tych silników. Tak czy inaczej, ten malutki silniczek to jest rarytasik...Tych silniczków różnych pojemności było dużo. Masz ten co na zdjęciu? A.C.
-
FSR STANDARD FORMUŁA ASP
AndrzejC odpowiedział(a) na AndrzejC temat w Statki , okręty, okręty podwodne , żaglowce
Ta łódka Made in Poland by A.C. w barwach belgijskich. Były tez inne np w barwach czeskich, brytyjskich, węgierskich... O polskich barwach nie wspominam Jedna w barwach niemieckich, gdzieś tak ok stycznia przyszłego roku zacznie być budowana. Także będzie Made in Poland. Na zdjęciach dwa bliźniaki, które trafiły do Czech A,C. -
A czy Koledzy wiedzą co to za silniczek? Malutki bardzo. Prowadziłem negocjacje, ale dostałem tylko do potrzymania...? Sztuka nówka nawet nie odpalona do sprawdzenia. Cudeńko A.C.
-
FSR STANDARD FORMUŁA ASP
AndrzejC odpowiedział(a) na AndrzejC temat w Statki , okręty, okręty podwodne , żaglowce
Tego filmiku, , który pokazał Jarek. A swoją drogą, jak czasami patrzę na różne filmy, które pokazują co i jak wykonać, to włos mi się na głowie jeży. I myślę, że to co pokazują jako "eksperci" tych swoich filmowych "poradach", jest świadectwem na istnienie Pana Boga. Bo generalnie i statystycznie Pan Bóg postanowił nie wiadomo z jakiego powodu, czuwać nad idiotami.... Kilkakrotnie pisałem,że FSRy są, jak brazylijski serial, tasiemiec, pełen wartkich zwrotów akcji, wielkich przyjaźni, waśni, różnych akcji itp I ciągnie się gdzieś tak od jakichś ponad 50-ciu lat. Był czas poznajomić się, poznać kto wróg , kto przyjaciel... Wszyscy w branży znają się jak łyse konie. Przez te wszystkie lata zawiązały się przyjaźnie, które wychodzą daleko ponad te nasze wyścigi na wodzie. Sam mam paru KUMPLI w Europie i nigdy się na nich nie zawiodłem, min właśnie na Franku z Hanoweru, z którym znamy się od 1982go roku. FSRy to jedna wielka rodzina niezależnie od kraju pochodzenia. I real,to jedno, internet to drugie...Jakoś w internecie ludzie dostają dostają małpiego rozumu, łącznie ze mną, bo czasem po prostu nie mogę wytrzymać i cholera mnie bierze? Przepraszam za prywatną wypowiedź... A tak przy okazji na zdjęciu łódka, którą wykonałem na zamówienie Szefa naszej modelarskiej organizacji NAVIGA, Kolegi Waltera z Belgii. Walter GEENS nasz szef, jest skromnym człowiekiem i modelarzem, na polskie zawody przyjeżdża z Belgii z własnym namiocikiem, niczego nie chce ani hotelu, ani diet po prostu startuje jak każdy zawodnik nawet płaci startowe. W porównaniu z poprzednim szefem to jest coś co nie mieści się w głowie...wtedy musiał być ekstra hotel, wyżywienie4, wycieczki po okolicy. Można normalnie? Okazuje się, że można... A.C -
FSR STANDARD FORMUŁA ASP
AndrzejC odpowiedział(a) na AndrzejC temat w Statki , okręty, okręty podwodne , żaglowce
A, bo to raz? Wielokrotnie. Bo na najwyższym poziomie tzw wyczynu należy wszystko sprawdzać i iść z postępem i wyciągać wnioski z awarii, które się zdarzyły ( patrz przetarte antenki). Nie ukrywam, to mnie zaskoczyło, ale już się nie zdarzy... W silnikach mikroskop jak dla mnie jest nieodzowny, bo można sprawdzić stan np igieł na wale, łożysk itp ( Frsowcy, zaręczam,że można ) Kiedyś np znalazłem początek pękania jednej z części wału korbowego w silniku.. Przy następnym stracie ten wał rozleciałby się na 100%. Bez mikroskopu można sobie poradzić, ale z mikroskopem jest lepiej...? Ruch w temacie widzę... Fakt, nie dość, że WD 40 po prostu jak dla mnie śmierdzi, to jeszcze te puszki ma słabiutkie. Wystarczy podejść z palnikem do tej dziurki z filmiku i puszka "piardalnie" i na 1000% to mu to wybuchło. I nie ma inaczej, dodrze, ze sobie krzywdy nie zrobił...Jak się nauczył co i jak to filmik pokazał. Ale na utratę oczu się naraził. .U nas w FSR przerabialiśmy, to jakieś 30 lat temu przy lutowaniu palniczkami pękniętych metalowych zbiorników na zawodach. Mnie tam nie wybuchnie... Zawsze wybuchało i mi w Trzaciance w 1979 roku też raz wybuchło....A mina właściciela zbiornika po rozsadzeniu "baczka",to jest super widok...?" Ale piardalło "jak to mówił jeden z kolegów... A.C. -
FSR STANDARD FORMUŁA ASP
AndrzejC odpowiedział(a) na AndrzejC temat w Statki , okręty, okręty podwodne , żaglowce
Prasa protetyczna to jest po prostu rewelacja, jeżeli chcemy sobie samemu składać wały (wymieniać igły, czopy i centrować) Czasem można taka prasę kupić na niemieckim ebay. Moja stamtąd pochodzi, i została zakupiona dla przez mojego najlepszego niemieckiego Kumpla Frankera Wernera z Hanowera. Co do mikroskopu to ten stary optyczny miałem pożyczony na wieczne nieoddanie od śp Kolegi Tadzia, ale jak stałem się szczęśliwym posiadaczem tego mikroskopu z ekranem, to ten optyczny zwróciłem właścicielowi. Ten nowy jest o niebo lepszy i ma wiele przydatnych funkcji łącznie z zapisywaniem obrazu np na kartę SD. Jak się chwalić, to się chwalić... Jakiś czas temu nabyłem taką stację lutowniczą jak na zdjęciu. W sumie niewiele zapłaciłem coś ok 200zł, ale to tez był trafiony zakup. Mogę teraz i lutować i np naprawiać gorącym powietrzem pęknięte zbiorniki co już się zdarzało. Nawet pęknięte okulary sobie naprawiłem. Elektronikom nie zaimponuję, bo pewnie co poniektórzy mają o wiele lepsze stacje lutownicze, ale ta do moich celów jest idealna. A.C. -
FSR STANDARD FORMUŁA ASP
AndrzejC odpowiedział(a) na AndrzejC temat w Statki , okręty, okręty podwodne , żaglowce
Ok, może źle napisałem. Kiedyś jak kupowałem buty w tym sklepie, z buta wypadła saszetka. Od razu skojarzyła mi się z moimi motorkami. Wtedy zapytałem panią sprzedawczynię, czy mogę sobie parę tych saszetek wziąć. Pani pozwoliła, więc parę sobie wziąłem, a następnie poprosiłem, żeby mi trochę odłożyły przy kasie. i czasami jak kupuję nowe buty, to mi kilka dają. Więc to nie żadna kradzież jest. Zamiast saszetek można użyć ryżu, bo też chłonie wilgoć. Ale saszetki wygodniejsze. Najwięcej ich wkładam do pudełek z igiełkami i łożyskami. Z mikroskopem nie żartowałem, tylko, że teraz mam lepszy mikroskop elektroniczny. Super rozwiązanie i o wiele wygodniejsze. Jak dotrę do mojej modelarskiej graciarni to wykonam zdjęcie No i ta butelka https://www.pneumat.com.pl/puszka-aerozolowa-do-podawania-plynow-wsd-400-2 Fajne rozwiązanie bo można nalać czego się chce, napompować kompresorem przez zaworek taki jak kole samochodowym i to wystarcza, żeby wypsikać całą zawartość. Droga jest, ale przy częstym użytkowaniu ale koszt zakupu mi się już zwrócił. U mnie wygląda to tak, że po każdym biegu Zamykam dostęp paliwa,wykręcam całkowicie świecę, wpsikuję dość dużą ilość zmywacza. Najpierw lekko poruszam paskiem rozruchowym, żeby zmywacz wszędzie wszedł, a następnie za pomocą rozrusznika wydmuchuję płyn całkowicie, następnie duża ilość oleju w aerozolu, lekko pokręcam kołem zamachowym, żeby olej wszedł wszędzie. Następnie tłok do góry, świecę zakręcam i koniec mycia. Płynu i oleju idzie u nas dużo, bo to mycie przeważnie wykonuje mój syn, a on nie ma umiaru. Leje ile się da...? To na zawodach, a w domu to opisałem kiedyś jak to robię, tu: http://www.fsrv.wroclaw.pl/forum/viewtopic.php?f=2&t=674 A.C. -
FSR STANDARD FORMUŁA ASP
AndrzejC odpowiedział(a) na AndrzejC temat w Statki , okręty, okręty podwodne , żaglowce
Coś mi się zdaje, że zostałem źle zrozumiany. Oczywiście, że nie otwieram każdego pudełka i zabieram saszetek bez pozwolenia. To by dość głupio wyglądało. Porozumiałem się ze sprzedawczyniami i one mi je zostawiają jak klient nie bierze pudełka. Nie jest tego dużo, ale na moje potrzeby wystarczy Co do "brudasów", raczej rzadko zamiatam, bo i tak zaraz po zamiataniu z powrotem syfek się robi. Wystarczy raz przeszlifować łódkę, coś wyfrezować lub wytoczyć coś większego i robi się jak zwykle. Co prawda mam gigantyczny bałagan, ale i tak przeważnie znajduję to co potrzebuję w tym bardachu. Ale się nie przejmuję bo każdy, kto mnie odwiedza twierdzi, że jest "klimat modelarski" u mnie Jedynie idealny porządek trzymam na stanowisku naprawy moich silniczków. A.C. -
FSR STANDARD FORMUŁA ASP
AndrzejC odpowiedział(a) na AndrzejC temat w Statki , okręty, okręty podwodne , żaglowce
Jestem na łączach, więc odpowiem. 1) Podane przeze mnie nadają się jak najbardziej, Jak już motorek przygotujesz do leżakowania to zalej go jeszcze bardziej tym rzadkim olejem, owiń w ręcznik papierowy bo ręcznik chłonie wilgoć, włóż owinięty ręcznikiem motorek do szczelnego woreczka zaciśnij te uszczelnienia i może leżeć dłu......go. Jak Ci się chce to idź do Deichmanna od butów i powyciągaj z pudełek, saszetki które dodawane są przeciw wilgoci. To nie jest żadna kradzież, bo oni i tak te saszetki wywalają (mnie w pobliskiej galerii dziewczyny trochę dla mnie odkładają), i wrzuć parę do worka z silnikiem. I możesz ten silnik trzymać latami. 2) Po sezonie zimowym profilaktycznie odkręcam tylne denko i sprawdzam dysk (w CMB) bo to jest delikatny element, ale nie zdarzyło się, żeby silnik zardzewiał, albo się nie kręcił. Wlewam w gaźnik i otwór świecy płyn do mycia, wydmuchuję, ponownie zalewam olejem i to jest wszystko. A.C. -
FSR STANDARD FORMUŁA ASP
AndrzejC odpowiedział(a) na AndrzejC temat w Statki , okręty, okręty podwodne , żaglowce
Temat co prawda nadaje się do działu o silnikach spalinowych, ale napiszę tu bo i tak silnikowcy tez tu wchodzą. O myciu i konserwowaniu silników pisałem parę razy tu, i ówdzie . Jeszcze raz: Do częstego mycia silników po biegu stosuję płyn do mycia sprzęgieł i hamulców (firma obojętna bo wszystkie są dobre). Fakt, faktem, że są dość drogie. Onegdaj trafiłem na taką niebieską butelkę, i choć była piekielnie droga, to jednak dokonałem zakupu. Teraz już nie kupuję pojedynczych aerozoli tylko płyn do mycia w pojemnikach 5 l. W sumie wychodzi o wiele taniej i ta "pneumatyczna" butelka już mi się finansowo zwróciła. Po napełnieniu płynem pompuję butelkę za pomocą kompresora i mam spokój na dłuższy czas. Po wysuszeniu zalewam obficie tym rzadkim smarem od NIGRIN. Można użyć innych rzadkich olei np WD40 ale Nigrina używam od wielu lat i uważam,że konserwuje silniki bardzo dobrze, a poza tym ten w ogóle nie śmierdzi jak np WD, lub inne oleje w aerozolu. Nigdy nie używam tzw After Runów sklepowych, bo to nie jest nic innego jak olej do skrzyń biegów tylko wlewany do małych pojemniczków i sprzedawany w sklepach modelarskich za wielokrotnie wyższą cenę. Kiedyś używałem, ale jak mi zaklejały silniki po paru miesiącach zimowania, to przestałem. I uważam,że te oleje nie tylko nie konserwują, ale psują nasze motorki. Na dowód proszę sobie spalić kroplę oleju do samochodu i tego do naszych silników i okaże się ,że smród jest identyczny. I owszem używam oleju do skrzyń biegów, ale w celu smarowania wału napędowego w łódce. I to jest najzwyklejszy polski HIPOL Do przekładni , która przenosi napęd do smarowania osi na razie używam jakiegoś podobno super oleju, który kosztował 1200 zł za 5 litrów, i którego 1l otrzymałem w prezencie od kumpla Jardy z Czech. I, niezależnie od wszystkiego zawsze zostawiam tłok w GÓRNYM POŁOŻENIU. Pisałem już o tym. Kto ciekawy niech sobie odszuka? Do generalnych konserwacji za (jakby) reklamą swego czasu, przez Kolegę JAREK996, nabyłem pistolet do SODA BLAST i duży worek sodowego proszku, czyli coś podobnego do piaskowania, tylko zamiast piasku używa się proszku sodowego. Wyczyściłem już kilka starych karterów, a także drzwi wejściowe do mojego domu, bo jakiś barbarzyńca, idiota wybazgrolił żółtą farbą nowiutkie, po odrestaurowaniu drzwi z 1925-go roku. Koszt renowacji 12000 tys. Na szczęście soda dała radę i mój kompresor także. Tak, czy inaczej uważam,że soda je super. Jeszcze o tym napiszę,,, A.C. -
FSR STANDARD FORMUŁA ASP
AndrzejC odpowiedział(a) na AndrzejC temat w Statki , okręty, okręty podwodne , żaglowce
Niedawno pokazałem parę zdjęć z budowy prototypu FSR 15. Po sezonie nadszedł czas na wyciągnięcie wniosków z całego sezonu. I wyszło na to, że trzeba "rzeźbić" dno kadłuba i to mocno. W trakcie sezonu, trochę rżnąłem kadłub, ale za mało. Teraz mogę to robić jak potrzeba Na razie wygląda to nieciekawie bo kadłuba jakby zabrakło i doszlifowałem się do środka i są dziury. Nie ma się co martwić, bo wszystko da się porządnie posklejać jak pan Bóg przykazał. Ale roboty przy tym trochę jest.. Lecz taka robota niestraszna jest dla każdego FSRowca Do rzeźbienia używam mojej magicznej szlifierki talerzykowej, która szlifuje ten laminat jakby to balsa była...( tej szlifierce pisałem tu Przy okazji wykręciłem z łódki wszystkie detale, które częściami ruchomymi i dały się zdemontować. Od lat po sezonie wszystkie moje łódki są rozkładane na czynniki pierwsze i wszystko jest sprawdzane, a zwłaszcza łożyska w zespole napędu, które są w zasadzie wymieniane obligatoryjnie nawet jak nie wykazują luzów, czy oporów. to samo jest ze snapami, choć teraz sprawdzam pojedynczo każdy, bo zapas najlepszych snapów już mi się powoli zaczyna kończyć. Kiedyś jeszcze za życia producenta najlepszych snapów na świecie, ŚP Bohdana Ludkowskiego otrzymałem od Niego małe wiaderko różnych snapów w prezencie, ale w tym wiaderku powoli pokazuje się dno, więc muszę zacząć oszczędzać. Było o antenkach w odbiorniku, że się przetarły i przez brak zasięgu zaparkowaliśmy pełną gracją na brzegu w trybie nagłym i niespodziewanym. Stało się to raz i więcej się nie stanie, gdyż zostały zakupione antenki w ilości wystarczającej i więcej taki defekt ani w nadajniku, ani w odbiorniku się nie zdarzy. Człowiek uczy się na błędach... Tak czy inaczej wszystko w łódce jest sprawdzane i wymieniane(jak jest potrzeba). I oczywiście najważniejsza sprawa: SILNIKI. Zimują sprawdzone. Łożyska wymienione, osiowość wałów sprawdzona, tłok z tuleją dokładnie sprawdzone pod mikroskopem, luzy pokasowane, wszystko dokładnie wymyte, nasmarowane i zakonserwowane w odpowiedni sposób i czeka na nowy sezon. Łódka na razie jest "w robocie" Jeszcze o tym będzie A.C. -
Okazuje się, że jak na razie będą wykonywane w wersji Nelson i Turbo. Tradycyjne świece to to pieśń przyszłości. Myślę, że jak temat produkcji świec się rozwinie, to świece z gwintem 1/4"x32 też będą produkowane. Na razie to jest produkcja niszowa, przede wszystkim dla spalinowych klas na uwięzi. Zobaczymy jak to się rozwinie...Na razie czekamy na obiecane świeczki do testów. A.C.
-
Jako producent, może wykonać obtoczki w każdym wymiarze. I o tym sobie pisaliśmy. Tradycyjne świece także wykona jeżeli będą spełniały zadanie. Było o tym między nami pisane. A.C.
-
Zadałem pytanie na grupie na FB i odezwał się do mnie sam producent tych świec. Popisaliśmy sobie dość długo, wymieniliśmy trochę wiedzy w temacie świec i silników, i to może być początek wspaniałej współpracy. Umowa jest taka że, mamy z synem otrzymać kilka świec w celu przetestowania w najbardziej ekstremalnych warunkach, czyli w łódkach FSR. Kolega Producent twierdzi, że da radę i motorki będą lepiej pracowały. Zobaczymy... Będziemy testować. Jak coś się urodzi to będę informował A.C.
-
FSR STANDARD FORMUŁA ASP
AndrzejC odpowiedział(a) na AndrzejC temat w Statki , okręty, okręty podwodne , żaglowce
Informuję, że na łono internetu wróciło po długim czasie nieobecności nasze forum FSR V wróciła także strona Fsr-owców z Wrocławia. Która niedługo zostanie przekształcona w stronę SEKCJI LOK FSR NAVIGA POLSKA ponieważ nie ma sensu utrzymywać kilku stron dotyczących tego samego działu modelarstwa. Zapraszam zwłaszcza na FORUM, ponieważ można tam znaleźć bardzo wiele wiedzy o szybkich łodziach spalinowych. Zwłaszcza dział "Pierwsze kroki" pokazuje zgromadzoną olbrzymią wiedzą na temat budowy łódek. adres http://www.fsrv.wroclaw.pl/forum/ Zapraszam, bo jest co czytać i jest co oglądać. Tu na tym forum także będzie pisane o FSRach bo wiedzy nigdy dość Strona www.fsrv.wroclaw.pl niedługo zostanie gruntownie zmieniona i stanie się źródłem informacji o działalności Polskiej Sekcji FSR VHO. CAŁA SEKCJA FSR ZAPRASZA NA FORUM po wiedzę tam zgromadzoną. Jakby ktoś potrzebował znaleźć konkretnie coś, a nie znalazł, to proszę o kontakt, bo tym forum wiem wszystko, Oczywiście nie robię krypto reklamy, bo zatwardziały lotnik nie przekabaci się na pływaka i odwrotnie, więc nikt tu sobie w drogę nie wchodzi. A.C. -
Pochwaliłeś się i słusznie. Ja, to co Ty zrobiłem gdzieś, tak ok 2001 roku więc mój stół ma już ponad 20 lat i spełnia swoje zadanie idealnie, ale moim zdaniem jest jeszcze kilka operacji, które moim zdaniem powinieneś wykonać. Taki stół musi być stabilny, więc ja solidnie przymocowałem do ściany mocną grubą drewnianą łatę na której oparłem blat stołu. Jeżeli ten stół ma tam zostać do końca swoich dni, to warto przykręcić go do łaty od góry solidnymi wkrętami do drewna,Jak tak zrobisz to twój stól będzie bardzo stabilny i wytrzyma nawet duże ciężary. I możesz wtedy przykręcić do blatu solidne imadło w razie jakbyś potrzebował zrobić jakąś większą robotę lub postawić na nim np ciężką małą tokarkę W takim stanie jak teraz stół jest mało stabilny i na pewno się o tym przekonasz. Jak tak ten stół wykonałeś, to możesz pójść dalej i pod stołem wykonać półki. Jedną na tych poprzecznych wzmocnieniach, a drugą pod blatem przykręconą do blatu od spodu. Bardzo praktyczna rzecz... Ta piękna czyściutka powierzchnia Twojego blatu szybciutko Ci się zniszczy, ale jest na to sposób. Ja położyłem na powierzchnie blatu wykładzinę przemysłową. Uwierz, że to to jest dobre rozwiązanie . U mnie działa ponad 20 lat i jeszcze następne 20 wytrzyma i ma tą zaletę, że jak kleisz czy laminujesz to po pracy możesz umyć powierzchnię każdym rozpuszczalnikiem łącznie z acetonem. Co do blatu,to użyłem płyty wiórowej 20mm przeciętej wzdłuż i jak się złoży obie połowy jedna na drugą to mamy na prawdę solidny mocny blat. A jak skręcić obie połowy wkrętami do drewna to, to jest na prawdę solidne rozwiązanie Brzegi blatu po położeniu wykładziny wzmocniłem kątownikiem aluminiowym. zaleta jest taka, że nic Ci się ze stołu nie stoczy, a blat jest dodatkowo wzmocniony. Twój stelaż pospawany elegancko... Ja nie mam możliwości takiego spawania, więc użyłem mocnych nóg meblowych . Zaleta jest taka,że można dokładnie ustalić poziom, co akurat w moim przypadku jest ważne bo podłoga w moim warsztaciku (czt. piwnicy), którą w 1925 roku wylewał Niemiec podczas budowy mojego domu w ogóle nie jest równa. ALE POMYSŁ PRZEDNI?