Skocz do zawartości

AndrzejC

Modelarz
  • Postów

    2 286
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    19

Treść opublikowana przez AndrzejC

  1. Jestem na łączach, więc odpowiem. 1) Podane przeze mnie nadają się jak najbardziej, Jak już motorek przygotujesz do leżakowania to zalej go jeszcze bardziej tym rzadkim olejem, owiń w ręcznik papierowy bo ręcznik chłonie wilgoć, włóż owinięty ręcznikiem motorek do szczelnego woreczka zaciśnij te uszczelnienia i może leżeć dłu......go. Jak Ci się chce to idź do Deichmanna od butów i powyciągaj z pudełek, saszetki które dodawane są przeciw wilgoci. To nie jest żadna kradzież, bo oni i tak te saszetki wywalają (mnie w pobliskiej galerii dziewczyny trochę dla mnie odkładają), i wrzuć parę do worka z silnikiem. I możesz ten silnik trzymać latami. 2) Po sezonie zimowym profilaktycznie odkręcam tylne denko i sprawdzam dysk (w CMB) bo to jest delikatny element, ale nie zdarzyło się, żeby silnik zardzewiał, albo się nie kręcił. Wlewam w gaźnik i otwór świecy płyn do mycia, wydmuchuję, ponownie zalewam olejem i to jest wszystko. A.C.
  2. Temat co prawda nadaje się do działu o silnikach spalinowych, ale napiszę tu bo i tak silnikowcy tez tu wchodzą. O myciu i konserwowaniu silników pisałem parę razy tu, i ówdzie . Jeszcze raz: Do częstego mycia silników po biegu stosuję płyn do mycia sprzęgieł i hamulców (firma obojętna bo wszystkie są dobre). Fakt, faktem, że są dość drogie. Onegdaj trafiłem na taką niebieską butelkę, i choć była piekielnie droga, to jednak dokonałem zakupu. Teraz już nie kupuję pojedynczych aerozoli tylko płyn do mycia w pojemnikach 5 l. W sumie wychodzi o wiele taniej i ta "pneumatyczna" butelka już mi się finansowo zwróciła. Po napełnieniu płynem pompuję butelkę za pomocą kompresora i mam spokój na dłuższy czas. Po wysuszeniu zalewam obficie tym rzadkim smarem od NIGRIN. Można użyć innych rzadkich olei np WD40 ale Nigrina używam od wielu lat i uważam,że konserwuje silniki bardzo dobrze, a poza tym ten w ogóle nie śmierdzi jak np WD, lub inne oleje w aerozolu. Nigdy nie używam tzw After Runów sklepowych, bo to nie jest nic innego jak olej do skrzyń biegów tylko wlewany do małych pojemniczków i sprzedawany w sklepach modelarskich za wielokrotnie wyższą cenę. Kiedyś używałem, ale jak mi zaklejały silniki po paru miesiącach zimowania, to przestałem. I uważam,że te oleje nie tylko nie konserwują, ale psują nasze motorki. Na dowód proszę sobie spalić kroplę oleju do samochodu i tego do naszych silników i okaże się ,że smród jest identyczny. I owszem używam oleju do skrzyń biegów, ale w celu smarowania wału napędowego w łódce. I to jest najzwyklejszy polski HIPOL Do przekładni , która przenosi napęd do smarowania osi na razie używam jakiegoś podobno super oleju, który kosztował 1200 zł za 5 litrów, i którego 1l otrzymałem w prezencie od kumpla Jardy z Czech. I, niezależnie od wszystkiego zawsze zostawiam tłok w GÓRNYM POŁOŻENIU. Pisałem już o tym. Kto ciekawy niech sobie odszuka? Do generalnych konserwacji za (jakby) reklamą swego czasu, przez Kolegę JAREK996, nabyłem pistolet do SODA BLAST i duży worek sodowego proszku, czyli coś podobnego do piaskowania, tylko zamiast piasku używa się proszku sodowego. Wyczyściłem już kilka starych karterów, a także drzwi wejściowe do mojego domu, bo jakiś barbarzyńca, idiota wybazgrolił żółtą farbą nowiutkie, po odrestaurowaniu drzwi z 1925-go roku. Koszt renowacji 12000 tys. Na szczęście soda dała radę i mój kompresor także. Tak, czy inaczej uważam,że soda je super. Jeszcze o tym napiszę,,, A.C.
  3. Niedawno pokazałem parę zdjęć z budowy prototypu FSR 15. Po sezonie nadszedł czas na wyciągnięcie wniosków z całego sezonu. I wyszło na to, że trzeba "rzeźbić" dno kadłuba i to mocno. W trakcie sezonu, trochę rżnąłem kadłub, ale za mało. Teraz mogę to robić jak potrzeba Na razie wygląda to nieciekawie bo kadłuba jakby zabrakło i doszlifowałem się do środka i są dziury. Nie ma się co martwić, bo wszystko da się porządnie posklejać jak pan Bóg przykazał. Ale roboty przy tym trochę jest.. Lecz taka robota niestraszna jest dla każdego FSRowca Do rzeźbienia używam mojej magicznej szlifierki talerzykowej, która szlifuje ten laminat jakby to balsa była...( tej szlifierce pisałem tu Przy okazji wykręciłem z łódki wszystkie detale, które częściami ruchomymi i dały się zdemontować. Od lat po sezonie wszystkie moje łódki są rozkładane na czynniki pierwsze i wszystko jest sprawdzane, a zwłaszcza łożyska w zespole napędu, które są w zasadzie wymieniane obligatoryjnie nawet jak nie wykazują luzów, czy oporów. to samo jest ze snapami, choć teraz sprawdzam pojedynczo każdy, bo zapas najlepszych snapów już mi się powoli zaczyna kończyć. Kiedyś jeszcze za życia producenta najlepszych snapów na świecie, ŚP Bohdana Ludkowskiego otrzymałem od Niego małe wiaderko różnych snapów w prezencie, ale w tym wiaderku powoli pokazuje się dno, więc muszę zacząć oszczędzać. Było o antenkach w odbiorniku, że się przetarły i przez brak zasięgu zaparkowaliśmy pełną gracją na brzegu w trybie nagłym i niespodziewanym. Stało się to raz i więcej się nie stanie, gdyż zostały zakupione antenki w ilości wystarczającej i więcej taki defekt ani w nadajniku, ani w odbiorniku się nie zdarzy. Człowiek uczy się na błędach... Tak czy inaczej wszystko w łódce jest sprawdzane i wymieniane(jak jest potrzeba). I oczywiście najważniejsza sprawa: SILNIKI. Zimują sprawdzone. Łożyska wymienione, osiowość wałów sprawdzona, tłok z tuleją dokładnie sprawdzone pod mikroskopem, luzy pokasowane, wszystko dokładnie wymyte, nasmarowane i zakonserwowane w odpowiedni sposób i czeka na nowy sezon. Łódka na razie jest "w robocie" Jeszcze o tym będzie A.C.
  4. Okazuje się, że jak na razie będą wykonywane w wersji Nelson i Turbo. Tradycyjne świece to to pieśń przyszłości. Myślę, że jak temat produkcji świec się rozwinie, to świece z gwintem 1/4"x32 też będą produkowane. Na razie to jest produkcja niszowa, przede wszystkim dla spalinowych klas na uwięzi. Zobaczymy jak to się rozwinie...Na razie czekamy na obiecane świeczki do testów. A.C.
  5. Jako producent, może wykonać obtoczki w każdym wymiarze. I o tym sobie pisaliśmy. Tradycyjne świece także wykona jeżeli będą spełniały zadanie. Było o tym między nami pisane. A.C.
  6. Zadałem pytanie na grupie na FB i odezwał się do mnie sam producent tych świec. Popisaliśmy sobie dość długo, wymieniliśmy trochę wiedzy w temacie świec i silników, i to może być początek wspaniałej współpracy. Umowa jest taka że, mamy z synem otrzymać kilka świec w celu przetestowania w najbardziej ekstremalnych warunkach, czyli w łódkach FSR. Kolega Producent twierdzi, że da radę i motorki będą lepiej pracowały. Zobaczymy... Będziemy testować. Jak coś się urodzi to będę informował A.C.
  7. Informuję, że na łono internetu wróciło po długim czasie nieobecności nasze forum FSR V wróciła także strona Fsr-owców z Wrocławia. Która niedługo zostanie przekształcona w stronę SEKCJI LOK FSR NAVIGA POLSKA ponieważ nie ma sensu utrzymywać kilku stron dotyczących tego samego działu modelarstwa. Zapraszam zwłaszcza na FORUM, ponieważ można tam znaleźć bardzo wiele wiedzy o szybkich łodziach spalinowych. Zwłaszcza dział "Pierwsze kroki" pokazuje zgromadzoną olbrzymią wiedzą na temat budowy łódek. adres http://www.fsrv.wroclaw.pl/forum/ Zapraszam, bo jest co czytać i jest co oglądać. Tu na tym forum także będzie pisane o FSRach bo wiedzy nigdy dość Strona www.fsrv.wroclaw.pl niedługo zostanie gruntownie zmieniona i stanie się źródłem informacji o działalności Polskiej Sekcji FSR VHO. CAŁA SEKCJA FSR ZAPRASZA NA FORUM po wiedzę tam zgromadzoną. Jakby ktoś potrzebował znaleźć konkretnie coś, a nie znalazł, to proszę o kontakt, bo tym forum wiem wszystko, Oczywiście nie robię krypto reklamy, bo zatwardziały lotnik nie przekabaci się na pływaka i odwrotnie, więc nikt tu sobie w drogę nie wchodzi. A.C.
  8. Pochwaliłeś się i słusznie. Ja, to co Ty zrobiłem gdzieś, tak ok 2001 roku więc mój stół ma już ponad 20 lat i spełnia swoje zadanie idealnie, ale moim zdaniem jest jeszcze kilka operacji, które moim zdaniem powinieneś wykonać. Taki stół musi być stabilny, więc ja solidnie przymocowałem do ściany mocną grubą drewnianą łatę na której oparłem blat stołu. Jeżeli ten stół ma tam zostać do końca swoich dni, to warto przykręcić go do łaty od góry solidnymi wkrętami do drewna,Jak tak zrobisz to twój stól będzie bardzo stabilny i wytrzyma nawet duże ciężary. I możesz wtedy przykręcić do blatu solidne imadło w razie jakbyś potrzebował zrobić jakąś większą robotę lub postawić na nim np ciężką małą tokarkę W takim stanie jak teraz stół jest mało stabilny i na pewno się o tym przekonasz. Jak tak ten stół wykonałeś, to możesz pójść dalej i pod stołem wykonać półki. Jedną na tych poprzecznych wzmocnieniach, a drugą pod blatem przykręconą do blatu od spodu. Bardzo praktyczna rzecz... Ta piękna czyściutka powierzchnia Twojego blatu szybciutko Ci się zniszczy, ale jest na to sposób. Ja położyłem na powierzchnie blatu wykładzinę przemysłową. Uwierz, że to to jest dobre rozwiązanie . U mnie działa ponad 20 lat i jeszcze następne 20 wytrzyma i ma tą zaletę, że jak kleisz czy laminujesz to po pracy możesz umyć powierzchnię każdym rozpuszczalnikiem łącznie z acetonem. Co do blatu,to użyłem płyty wiórowej 20mm przeciętej wzdłuż i jak się złoży obie połowy jedna na drugą to mamy na prawdę solidny mocny blat. A jak skręcić obie połowy wkrętami do drewna to, to jest na prawdę solidne rozwiązanie Brzegi blatu po położeniu wykładziny wzmocniłem kątownikiem aluminiowym. zaleta jest taka, że nic Ci się ze stołu nie stoczy, a blat jest dodatkowo wzmocniony. Twój stelaż pospawany elegancko... Ja nie mam możliwości takiego spawania, więc użyłem mocnych nóg meblowych . Zaleta jest taka,że można dokładnie ustalić poziom, co akurat w moim przypadku jest ważne bo podłoga w moim warsztaciku (czt. piwnicy), którą w 1925 roku wylewał Niemiec podczas budowy mojego domu w ogóle nie jest równa. ALE POMYSŁ PRZEDNI?
  9. Kolego ja ładuję aku pb 5 AH mniej, więcej tak w okolicach początku sezonu, czyli w marcu i zapominam o ładowaniu. Taki akumulator działa cały sezon bez problemu. Ale faktem jest, że bezpośrednio po naładowaniu każdy akumulator ma trochę wyższe napięcie i jak kiedyś bezpośrednio po naładowaniu podłączyłem świeżutką świeczkę, żeby sprawdzić, to pięknie zaświeciła się i od razu zgasła bezpowrotnie. Kiedyś, albo zapomniałem naładować, albo sobie nie zapisałem w moim tajemnym kajeciku i bez ładowania działał przez następny sezon zawodniczy, a u mnie wszystkie akusy, jakie by nie były, tyrają i nie ma zmiłuj. Jeżeli musisz ładować akusik do żarzenia na polu, to lekce sobie podchodzisz do sprawy. Na pole, czy na zawody trzeba być przygotowanym, i to jest właśnie ta pokora. O przetartych antenkach odbiornika napiszę w moim autorskim temacie, bo właśnie podałeś mi pomysła co do tzw przeglądu, ale to w moim temacie o FSRach?
  10. Nie, nie zaprzeczam sobie. Wcześniej napisałem, że używam do żarzenia świec akumulatora PB 2V. Dla mnie taki akumulator jest idealny ponieważ używam zimnych markowych świec, które spokojnie wytrzymują napięcie 2V. Do małych silniczków używa się raczej świec ciepłych więc trzeba nieco zbić napięcie z 2V na mniejsze, bo świece będą się palić. I do tego właśnie potrzebne jest coś co zmniejszy napięcie. Można to zrobić za pomocą cieńszych i dłuższych przewodów, można użyć opornika, można też użyć beca, ale ja nie używam , żadnego z tych sposobów z powodów j/w. Oczywiście jeżeli używamy aku NiMh to niczego nie trzeba stosować bo napięcie 1,2V w zasadzie jest ok, choć lepsze jest 1,5-1,7V. Jeszcze jedna praktyczna uwaga: Nie używam akumulatora PB bezpośrednio po naładowaniu, bo żadna świeca tego nie wytrzyma. Zawsze daję parę dni na ustabilizowanie napięcia do 2V. A.C.
  11. Ze swojego punktu widzenia, uważam, że wszelkie elektroniczne urządzenia podłączone pomiędzy akumulatorem, a końcowym odbiornikiem, są potencjalnie narażone na uszkodzenia. Im więcej tej elektroniki tym gorzej. Jeszcze raz: wg mnie ma być najkrótsza droga między aku, a rozrusznikiem, a pomiędzy aku (pb), a świecą, ewentualnie jakiś opornik, lub prosty becyk, żeby stłumić napięcie 0,3V i koniec. Pompka się nie liczy... ZERO dodatkowych urządzonek, mogących się spieprz..ć w najmniej odpowiednim momencie, Prawa Murphiego o tym mówią dosadnie. Oczywiście dla niedzielnych lataczy samolocikami na łące, to jest jakaś egzotyka, bo panele działają, silniczki odpalają i jest ok Ale fakt, faktem niedzielnych pilotów na łączkach jest najwięcej? A.C.
  12. AndrzejC

    SIM 2b

    SIM, ale nie 2b
  13. Kolego Arek, napisz o tym w w moim autorskim temacie , a wytłumaczę Tobie i kolegom jak bardzo się mylisz w ocenie zawodników FSR V . Być może przybliży to trochę wiedzy o naszym wyścigowym sporcie technicznym, bo w tym miejscu nie jest miejsce na takie dywagacje. Jedno powiem, co już kiedyś napisałem: FSRy to jest historia, która trwa dłużej niż najdłuższy serial brazylijski, czy amerykański... Może "Matysiakowie" w PR mają dłuższą historię, ale ten nasz serial FSR ma fascynująca historię, pełną zaskakujących zwrotów akcji... ?. Zawodnicy FSR to wiedzą, ale na pewno nie ma u nas nienawiści i złej atmosfery. Ale o tym możemy pogadać j/w chętnie opowiem o historii FSR w Polsce. A.C.
  14. Dlaczego napisałem, że panel startowy jest do kitu? Bo mi osobiście dwa spaliły się na starcie już bardzo dawno temu i wtedy używałem aku Pb12 V. Wdziałem także u innych zawodników dym ze spalonych paneli. Jeżeli chodzi o odpalanie silników spalinowych, to wszystkie moje rozruszniki są napędzane wyłącznie mocnymi LIPOLami i są "przewoltowane" Czyli do odpalania mniejszych pojemności (3,5, 7,5) stosuję napięcie 14,8V. Do silników 15cm i większych używam aku 22,2V. Faktem jest, że używam porządnych rozruszników firmy SULLIVAN (te dwa złote zdjęciu to są Sullivany, tylko sprzedawane pod marką SIMPROP), które wytrzymują podwyższone napięcie, ale u mnie moc rozrusznika ma zasadnicze znaczenie. Akumulatory PB dla mnie są za mało wydajne i za ciężkie. Aku LIPOL jest o wiele lepszy. Moje są przerobione , bo mają większe koła w celu zwiększenia momentu obrotowego na pasku zębatym służącym u nas do odpalnia silników. W FSRach bardzo często trzeba błyskawicznie uruchamiać silniki nawet totalnie zalane wodą, czy paliwem i stąd konieczność posiadania mocnego rozrusznika. W sumie każdemu mogę polecić podwyższenie napięcia , bo nawet chińskie badziewie wytrzyma jedną celę więcej, a komfort uruchamiania motorków jest o wiele wyższy. Ale panel startowy raczej tego nie wytrzyma. Co do pompki paliwowej, to do małych silników używam ręcznej pompki do paliwa np takiej: https://modele.sklep.pl/reczna-pompka-paliwowa-metanolbenzyna-199-1-q-model-p-3774.html Wbrew pozorom jest bardzo wydajna i niezawodna. O żarzeniu świecy już się wypowiedziałem więc j/w. Ale choć na zawody biorę dwa niezależne żarzenia, to serwisie jest i takie niebieskia żarzenie jak na zdjęciu, jako ewentualnie ostania deska ratunku, lub na pożyczkę koledze obok na pomoście, któremu akurat padło "żarzenie", co się dość często zdarza. Jest jeszcze kwestia porządnego połączenia rozrusznika z akumulatorem. To jest bardzo ważne, Ja osobiście używam do połączeń elektrycznych Goldów 5,5 mm wg to wystarczy I tak w zasadzie powinien wg mnie wyglądać zestaw do odpalania silniczków spalinowych. Przynajmniej w łódkach FSR V? A.C.
  15. Jako zawodnik w najwyższym możliwym poziomie wyczynu, powiem tak: Te wszystkie akusiki , to psu o tyłek rozbić. Najlepszym rozwiązaniem jest to: http://www.batimex.pl/towar.php?idtowaru=1566&gad=1&gclid=EAIaIQobChMImsmuyraFggMV1QCiAx2ZOAT0EAQYASABEgI4zvD_BwE Co prawda ma napięcie 2V co dla mnie osobiście jest zaletą, bo motorki na starcie do wyścigu odpalają mi w pół sekundy, ale dla Ciebie napięcie 2V może być troszkę za duże, więc ja na Twoim miejscu kupiłbym zwykły klips z kabelkiem np taki: https://modele.sklep.pl/klips-nasadowy-sredni-180-q-model-p-3718.html I i poprosiłbym Kolegę Bodziocha (jeżeli sam nie potrafisz) o zlutowanie beca ,2>1,7V. I Twój problem się skończy. ŻADNYCH paneli, startowych i innych wynalazków nie zaleca się. To jest oczywiście tylko moje zdanie, gdyż już jako zawodnik miałem z tymi wynalazkami tylko złe doświadczenia. A poza tym jeżeli taki panel ma żarzyć, pompować paliwo i jeszcze silniczki odpalać tzn, że żadnej z tych funkcji nie będzie wykonywał dobrze. Czyli: Cyclon 2V, Becyk od Pana Bodziocha lub dłuższe cienkie przewody, żeby zbić napięcie na świecy, albo porządne świece, które wytrzymują 2V...W Twoim przypadku ratunkiem jak myślę jest Pan Bodzioch?
  16. Jeżeli szlifierka do płaszczyzn to tylko taka, wg mnie najlepsze narzędzie do szlifowania jakie mam. Może nie wygląda ale bardziej precyzyjnego narzędzia do ręcznego szlifowania człowiek jeszcze nie wymyślił. Mam takie dwie na wypadek, gdyby jedna się popsuła. Używam tej szlifierki od dawna nie tylko szlifowania płaszczyzn, nadaje się także np do "rzeźbienia" dna moich kadłubów. Moim zdaniem w pracach modelarskich NIEZASTĄPIONA. Można ją kupić np tu za w sumie małe pieniądze. https://www.ebay.com/itm/325827649507?_trkparms=amclksrc%3DITM%26aid%3D1110006%26algo%3DHOMESPLICE.SIM%26ao%3D1%26asc%3D253997%26meid%3Db60bd064ffa5411282a09996d01fdd9b%26pid%3D101195%26rk%3D4%26rkt%3D12%26sd%3D295876689839%26itm%3D325827649507%26pmt%3D1%26noa%3D0%26pg%3D4429486%26algv%3DSimplAMLv11WebTrimmedV3MskuWithLambda85KnnRecallV1V2V4ItemNrtInQueryAndCassiniVisualRankerAndBertRecallWithVMEV3CPCAndXaiPreRank%26brand%3DCraftsman&_trksid=p4429486.c101195.m1851&amdata=cksum%3A325827649507b60bd064ffa5411282a09996d01fdd9b|enc%3AAQAIAAABYPBWcYOKzMOQjH9p9d%2FXfPb4c399g2XpQf9XIxfZsvddzs3WPiqKpBtFjJmlFa73E9N925dMHXLfUtK0hWhWk6RjTMiYuJXyUKnAoGuPwEmL5nq5DuNmE1Pg3vlIoA%2BI2Gcxq59L4Zym6VXjwEHGyu4ykrPEoj4CqW200qFvkY1urzhRCbNcNPQ7Jb2ax1jl4T5UEsomTqMA%2B5T91DN%2BG6JYroSoAjgCL4goHdvRh%2F0ebYirySoRrRYymwDVe0jRMD4x7ckTnVEtbcEIy5tgQ3suCTUEsWVLWIlWFVU5a4nR8mk%2FT6qtDb6RZG9wSGn4DT2k8s6%2Fc7Eqyj9KlLFrnav5QQnYzi60Y3pD%2FKrhwnwOmPXZMFpl1N3vgE%2Fnz9H1UGbj5a4YeP730kvsnVhqQ%2B%2Fil5TJoqFO0Ge6N%2FHKns83hHNvX56ZjBLXOOuG%2FkyFbiWDoUy4yt%2B4wvK2qcDuR1I%3D|ampid%3APL_CLK|clp%3A4429486
  17. Co prawda temat jest o STD, ale myślę,że trzeba go rozszerzyć także o większe łodzie FSR. Ok rok temu zacząłem budowę rasowego FSRa FSR V 15 (pojemność silnika 15cm) Kadłub otrzymaliśmy od kolegi ze Szwecji o którym już tu było pisane, PROTOTYP, który został wyprodukowany w kilkunastu egzemplarzach i rozesłany do niektórych zawodników w Europie, żeby zbudowali i przekazali swoje doświadczenia, by mógł powstać idealny kadłub, który na 100% będzie pływał i wygrywał zawody Nasz ma nr 9. I zbudowałem... nazwa handlowa: BOUDICCA 2 Odbitka wykonana dość dobrze, w waku formie. Osobiście nie jestem zwolennikiem waku w łodkach, ale trudno. I zaczęliśmy z synem budować... I zbudowaliśmy. W sumie budowa takiej szybkiej łódki polega przede wszystkim na przymierzaniu i tzw konstrukcyjnym myśleniu, bo tu już nie ma odwalania fuszerki. Tu trzeba zrobić wszystko na poziomie profesjonalnym z materiałów z najwyższej półki, czyli zero drewienek, chałturki i . Choć nadal do oklejania używam folii samoprzylepnej w stylu modelarskiego discopolo, ponieważ folia waży ułamek tego co lakier. A w wyczynowych FSRach tak jak w każdym modelarstwie waga ma znaczenie I ta łódka tak właśnie została wykonana. Nie będę przedstawiał dokładnych szczegółów z budowy tego "stateczka" bo na razie nie o to chodzi. Chodzi o to, że w Polsce są aktualnie testowane dwa takie kadłuby. Wyszło na to, że trzeba te łódki długo uczyć porządnego pływania. Po pierwszym sezonie prawie się udało...Choć akurat ta łódka w sumie jak na razie nic nie wygrała. Za szybkie są i to na zawodach jest olbrzymi problem wbrew pozorom... O tym może kiedyś napiszę. Być może Szykuje się relacja, bo znalazł się łebski gość, dla którego te nasze łódeczki stały się czymś wspaniałym? A teraz szczegóły na zdjęciach:
  18. Obiecałem sobie, ze nie będę pisał w innych tematach oprócz mojego autorskiego... Ale w dziale silniki ,wyszedł temat paliwa do COXów a w nim wątek mycia silników. Otóż, być może niektórzy koledzy czytali jakie jest moje zdanie mycia naszych silników. MYĆ Bezwzględnie!. I KONSERWOWAĆ od razu po startach, zwłaszcza silniki "wodne" Niedzielni lotnicy, którzy eksploatują swoje motorki bez wysileń, mogą sobie używać swoich silniczków do końca dni tak ich, jak i ich silniczków... Najwyżej silniczek się rozleci, czemu oczywiście winna będzie fabryka. Lecz jeżeli chodzi o PRAWDZIWE SILNIKI SPALINOWE DO NAPĘDU, z najwyższej półki, czyli wyczynowe, do robienia wyników na zawodach, to już inna sprawa. Takie silniki nie wybaczają błędów. Tu trzeba się obchodzić jak najbardziej dokładnie i DBAĆ! Właśnie rozebrałem na części jeden z moich motorków, CMB RS EVO 45 i co? Mieliśmy szczęście, bo nasz motor mógł się rozlecieć dokumentnie. Na szczęście zawsze zostawimy tłok w górnym położeniu i igły oraz korbowód nie zardzewiały. Zardzewiała lekko część wału... Jeden raz motor nie został dokładnie umyty i byłoby nieszczęście, ale się upiekło tym razem. Dlatego: MYĆ i KONSERWOWAĆ: Szczegóły na zdjęciu. Co do paliwa do COXów to o l;ie pamiętam , to firma zalecała Min 15% nitro i im mniejsza pojemność tym więcej nitrometanu. A.C.
  19. O łódkach będzie, ale teraz taki praktyczny patencik dla łódkarzy, którzy maja więcej stateczków a nie mają podstawek, żeby łódki stały prosto na półce. Poszedłem do sklepu budowlanego i kupiłem to, co na zdjęciach: Prostokątną rurę chyba do klimatyzacji, otulinę do rur hydraulicznych i po odpowiednim pocięciu, i klejeniu wyszło mi to co na zdjęciach. Kleiłem pistoletem na termiczne naboje. W sumie niedrogo, a teraz wszystkie nasze łódki stoją prosto i równo na półkach pod sufitem
  20. Franek to co piszesz to prawda. Są dwa fora FSR, tyle,że jedno jest martwe od ponad 10-ciu lat, a drugie w sumie cienkie, bo wiedzy fachowej jest tam bardzo mało. Było nasze wrocławskie forum, które miało najwyższy poziom, jeżeli chodzi o przekazywanie wiedzy w zakresie wyczynowych łodzi FSR, ale padło. Być może da się je odtworzyć i to będzie sukces (mam nadzieję). Oczywiście,że FSRy nie kończą się na STD. Od dawna pisałem także o wyczynowych FSRach. I nadal temat FSR będzie rozszerzany Z pewnego powodu przez długi czas nie logowałem się na tym forum i nawet nie wiedziałem ile osób wysyłało mi pytania na skrzynkę. Teraz wiem i mam nadzieję, będziemy wspólnie nadal temat łódek prowadzić, bo animozje to jedno, a propagowanie wiedzy nawet bardzo specjalistycznej to drugie. Tak, czy inaczej temat szybkich FSRów znów ruszy. I na pewno nie będzie ograniczony tylko FSR STANDARD, choć mogę sobie poczytywać za sukces, że pomimo wielu przeciwników, udało nam się wreszcie z paroma mądrymi kolegami wprowadzić FSR STD,jako oficjalną klasę NAVIGA. Już mam informacje, że STD są budowane na wschodzie na Ukrainie, Białorusi, w Bułgarii, a nawet w Chinach Będzie się działo... A.C. Na początek filmik, jakby wyścig mógł wyglądać jakbyśmy sami siedzieli okrakiem na naszej łódce. Co prawda filmik był kręcony dość dawno i teraz łodki pływają o wiele, wiele szybciej, ale istota rzeczy jest pokazana dokładnie.
  21. ZawodyFSR Hanower - Grossburgwedel na razie są wstrzymane ponieważ koledzy z Niemiec nie mogą się porozumieć z właścicielem terenu. Z tego co wiem chodzi o kwestie finansowe. Być może w przyszłym roku da się tam zawody zorganizować. A.C.
  22. Kolego Ares, na Fejsiku jest wiele grup, na których właśnie pisują ci "rekreacyjni". Uwierz jest ich mnóstwo. Sam paru potencjalnym silnikowcom pomogłem. My tu myślimy, że są wyścigi spalinowe, elektryczne zorganizowane w ramach odpowiednich przepisów organizacji itp... Wystarczy poszukać na youtube i znajdziemy amatorów pływania na kaczym stawie, którzy nawet nie wiedzą, że są w ogóle jakieś zawody, odpowiednie przepisy itd... W sumie ogólnie jest brak podstawowej informacji o możliwości budowy wyczynowych łódek. Ja osobiście staram się pokazywać tam, gdzie mogą istotę tych Naszych SZYBKICH ŁODZI RC. Ale w sumie zasięg informacji jest malutki, bo nawet tu na największym polskim forum łódkarzy jest malutko... Choć wejść w temacie, grubo ponad 100 tyś i niech tak zostanie
  23. Z tym "rekreacyjnym" pływaniem nie do końca się zgadzam. Są modelarze, którzy bardzo lubią takie rekreacyjne pływanie i nigdy nie jest ono dla nich monotonne. I na zawody nigdy nie pojadą a frajdę mają tylko z tego,że taki "stateczek" w ogóle im popłynie a silniczek zawarczy i nie będzie gasł. Wbrew pozorom takich jest olbrzymia większość Dla mnie takie pływanie monotonne jest, a wychodzenie na treningi to jest konieczność i odrabianie tzw pańszczyzny. Ale przygotować łódki do wyścigu trzeba i tego się nie uniknie. I to wie każdy zawodnik. To samo jest z budową tych łódek. Bo jaką można mieć przyjemność jak po raz setny buduje się podobną łódkę. Fakt,że każda następna jest lepsza od poprzedniej, bo wiadomo,że nabiera się wiedzy i doświadczeń, ale wszystkie są podobne. Całą tą konieczność budowy, potrzeby treningu itd... I tu się zgadzam z przedmówcą: tzn UDZIAŁ W ZAWODACH. Istotą tych naszych szybkich łódek jest ściganie się w grupie. I im lepsi przeciwnicy tym większa frajda, a jeszcze większa jak się z nimi wygrywa w równej walce w wyścigu półgodzinnym gdzie o wygranej czasami decydują ułamki sekund. Tak czy inaczej jak ktoś ma do mnie blisko we Wrocławiu, to zapraszam. Pomożemy, jak nie ja to któryś z kolegów zawodników FSR. Bo FSRy, to nie zabawa, TO JEST SPORT A.C.
  24. Starty w zawodach FSR V to nie jest w sumie prosta sprawa. Na wynik składa się wiele czynników, które trzeba zgrać, a do tego potrzeba jeszcze wiedzy, doświadczenia i co najważniejsze - szczęścia. Zawody w Brzegu Dolnym pomimo tego,że mają silna obsadę międzynarodową, są zawodami specyficznymi. Wielu zawodników nie do końca radzi sobie z pływaniem po trasie z takiego powodu, że trasa na tych zawodach jest ustawiana pod innym kontem w stosunku do pomostu niż na innych zawodach FSR. Ale nie można tej trasy ustawić inaczej bo takie są warunki i nie wiele możemy z tym zrobić I dlatego jedni sobie z ta trasą jakoś radzą, inni walą po bojach, a jeszcze inni pływają daleko od bojek. Ale radzić sobie trzeba w każdych warunkach i nikt nie narzeka. A poza tym ten zbiornik wodny jest bezpieczny dla łódek i kibiców bo ma brzegi z każdej strony zarośnięte i już samo to jest bardzo korzystne, a poza tym jest z każdej strony osłonięty od wiatru co także jest bardzo ważne ponieważ pozwala na szybkie pływanie, a nie walkę z falą. FSRy są sportem - jeżeli chodzi o sporty modelarskie- elitarnym i w zasadzie z modelarstwem nie mają wiele wspólnego. Ja bym te nasze łodzie nazwał sportem technicznym, bardziej zbliżonym do wyścigów dużych łodzi na wodzie, bo oni tam mają bardzo podobne problemy ze swoimi łodziami i z samym ściganiem, tak jak my w FSR, tylko większej skali i większych nakładach finansowych. Ale ten, kto sam nie stanął na pomoście i Nie pościgał się z najlepszymi w tym sporcie, ten nie będzie wiedział co to za sport i jaka to frajda. Co do sposobu pływania i wygrywania, to liczy się doświadczenie zawodnika. Na tych zawodach kilku dobrych z tzw pierwszej ligi było i pokazali klasę Nam z synem tym razem nie wyszło, bo mieliśmy idiotyczny defekt (Przetarte antenki w odbiorniku i brak zasięgu) co zauważyłem dopiero w domu, a w drugiej klasie "wyleczyło" nas zwykłe zderzenie, co naszym w zespole (Ja mechanik i Syn kierowca) zdarza się bardzo rzadko, ale tym razem się zdarzyło i było po wyniku. Jedyny wynik to moje III miejsce w końcowej klasyfikacji w Pucharze Europy FSR STANDARD NAVIGA, ale aspiracje były o wiele większe... Sezon na straty niestety A tak w ogóle zapraszam tych co mają blisko, a chcą poznać bliżej te nasze wyścigowe łódki to zapraszam na spotkanie w realnej rzeczywistości. Już parę takich spotkań przyniosło efekty. Ostatnio Jeden Kolega jak to wszystko zobaczył z bliska to wsiąkł na amen? Poniżej przykład jak takie wyścigi wyglądają Zapomniałem dodać, że wtedy sędziowałem ten finał jako sędzia, jeden z trzech po prawej stronie pomostu. Mistrzostwa Świata NAVIGA 2015. Mamy z synem tych zawodów dwa tytuły Mistrza Świata
  25. https://fsrnavigapolska.pl/zawody/
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.