




AndrzejC
Modelarz-
Postów
2 290 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
19
Treść opublikowana przez AndrzejC
-
Bym nie przesadzał. Mała butla z tlenem np taka jaka mają karetki, do tego jakiś mały reduktor i spokojnie można natlenić paliwo w kanistrze. Tylko ponawiam pytanie: Czy warto? Myślę,że jednak tego tlenu w tym paliwie trochę zostanie. Choćby kilka procent, a to już jest coś. Kiedyś dawno temu miałem pomysły i nawet kombinowałem w tym kierunku, żeby użyć podtlenku azotu. Wtedy wyszło na to, że się nie uda, choć gdzieś w internetach oglądałem filmik z użyciem N2O w modelarstwie. Nie mogę go jednak odszukać.. Co koledzy myślą? A.C.
-
Nie, nie wkręcam. Znalazłem te zdjęcia w internetach. Choć tam w tych internetach jest w temacie burzliwa dyskusja Moim zdaniem, ten zestaw nie jest przeznaczony do łódek. Z wielu powodów. Każdy FSRowiec , choćby mało kumaty zorientuje się, że to co widać nie jest przeznaczone do wmontowania w łódkę. Nie będę tłumaczył dlaczego. Tego, co na zdjęciu nie da włożyć do łódki. Moim zdaniem to jest jakaś praca dyplomowa, inżynierska , lub podobna. Facet, w/g mnie zastosował jakieś chłodzenie czegoś, które podebrał, albo wykonał. Ale ta jego turbinka jest cięższa do samego silnika.. Jak ja bym chciał eksperymentować z turbiną, to ta turbina byłaby 5 razy lżejsza, i zupełnie inaczej zbudowana. i zamontowana w zupełnie innym miejscu Silnik wodny zastosowany jest dlatego, że łatwo go chłodzić wodą. Jednak, przyznać trzeba, że silniki napędzające śmigło,mają większą wydajność. Śmigło jednak pompuje więcej powietrza do gaźnika. Moje pytanie do fachowców: A zamiast tego śmigiełka, może użyć czystego tlenu i natlenić paliwo bezpośrednio przed wlaniem do zbiornika przed startem? Czy to ma sens? A.C.
-
-
Dotarły do mnie płyny do mycia w myjce. Zwłaszcza ten, który poleca Kol. Michał. I zacząłem myć. Wrzuciłem do mojej myjki wszystkie części Osmaxa, parę gaźników i Oliver Tigera w częściach. Wychodzi na to, że myjka myje, ale nie do końca. Starego nagaru bez zmiękczenia nie ugryzie, choćby tydzień się myło. Tą czarną część rury musiałem wyczyścić mechanicznie (drugie zdjęcie po dwóch godzinach mycia). Czyli mój sposób z frytkownicą może nie jest "finezyjny", ale nadzwyczaj skuteczny. Przede wszystkim pozwala na bezproblemowe wyjęcie łożysk z totalnie zabrudzonego silnika. Ale nawet jak widać w tym przypadku, ani rozmiękczanie, ani soda nie do końca pomogły, Na zakończenie trzeba jednak było użyć trzpienia z włókniną, zwłaszcza do denka tłoka. i żeberek na głowicy. No i myjka, nie zmyje nalotu na powierzchni wału i tulei stalowej. Do tego w zasadzie tylko drobna włóknina, która ma tą zaletę, że nie zbiera materiału ,. a tylko czyści powierzchnię. Nie mniej jednak wreszcie udało mi się dogadać z moją myjką ultradźwiękową tak, że teraz na prawdę myje ? , bo przedtem można było powiedzieć, że myła. A myjkę okazuje się mam z wyższej półki, choć nawet o tym nie wiedziałem A.C.
-
Piwo, którego nie kupisz gdzieś tam. Bo tak dobrego tam w Szwecji, czy w Niemczech po prostu nie sprzedają Nawet nie wiedzą,że piwo może być tak dobre... Ale przy okazji na zdjęciu przemyciłem w tle informację o mojej myjce. Jako, że tematy się łączą nieraz i koledzy czytają forum , to proponuję sprawdzić moją myjkę. Ja sprawdziłem i siadłem z wrażenia Myślę, za mycie w myjce zabiorę się na poważnie... Na razie zakupiłem sitka różnej wielkości. Płyny do mycia będą jutro. A.C.
-
I znów wszedłeś, Kol.Jarek na grząski teren? W temacie: Piwo, a FSRy można wyróżnić jedno zasadnicze znaczenie. Otóż piwo jest najlepszym tłumaczem na zawodach. Zwłaszcza wieczorem kiedy zawierane są przyjaźnie między zawodnikami. Dzięki niemu można rozwiązywać nawet najbardziej zawiłe problemy techniczne i ogólne także, kompletnie nie znając języka którym posługuje twój się rozmówca. W historii znane były przypadki normalnej rozmowy z Chińczykiem, czy Hiszpanem. Ale tu niestety trafiłeś na polskiego piwnego patriotę. Jeżeli chodzi o mnie to ja osobiście pijam TYLKO polskie piwa. Polskie piwo wożę ze sobą na zawody i nie pijam, ani nie kupuję tamtejszych piw. I nawet nauczyłem tego moich kolegów z Czech i Niemiec (zwłaszcza tych z Hanoweru) Czesi preferują właśnie piwo NAMYSŁÓW PILS, a Niemcy piwo ŻYWIEC w sumie nie wiem dlaczego bo mi osobiście Żywiec już dawno przestał smakować. I bardzo często proszą, żeby im to nasze piwo przywieźć na zawody. Te Twoje wynalazki ze zdjęć w zupełności mnie nie interesują. Żaden z nich nawet nie powinien stać choćby obok tych moich na fotografii. To jest Kol. Jarek prawdziwe POLSKIE PIWO, których mamy bardzo dużo gatunków. W sumie przetestowałem dość dużo różnych polskich piw i wyszło mi, że piwo z Namysłowa (z tych ogólnie dostępnych) najbardziej mi smakuje. A z tych polskich mniej dostępnych, po które trzeba pojechać w specjalne miejsce, bo nie wszędzie można je kupić, to OCZYWIŚCIE Piwo z Browaru Lwówek Śląski. Jest kilka rodzajów ( wieczorem będą zdjęcia) Właśnie mi przypomniałeś, że muszę kupić. Co do puszek, to zbieram dla znajomego trochę dziwnego sąsiada,, który nie jest lumpem, choć wygląda na lumpa i nie pije , choć nie wygląda na abstynenta.. Puszki zbiera na złom... A.C.
-
Na specjalne życzenie Pt Publiczności , zwłaszcza mojego ulubionego Interlokutora Kol. Jarka pokażę pasjonujący proces czyszczenia rur i tłumików ze szczegółami i z niezwykle wyraźnymi zdjęciami. Rura jaka dana jest, każden jeden widzi. Syf totalny nagar ma jakieś 30-40 lat. I co? I włóknina daje radę. A jakby Kolega Jarek zechciał, to za następne 5 minut tak bym tą rurę wypolerował, że pryszcze na nosie mógłby Jarek oglądać jak w lustrze Wyczyszczone w jakieś cztery minuty łącznie z obróceniem w maszynie. I się Jarek nie kłóć, bo z całym szacunkiem, w tych naszych wyczynowych, żebyś nawet koziołka fiknął , to nie podskoczysz. Fakt, zacząłem teraz dokładnie zgłębiać mycie w myjkach. Na razie doszedłem do tego, że jakimś psim swędem dorobiłem się myjki z najwyższej możliwej półki, choć nawet o tym nie wiedziałem... Teraz na 100% się tym zajmę. Co do paznokci użyj czystego metanolu, albo mojej mieszanki 1/3 X 3 Sprawdzone wielokrotnie Szczegóły czyszczenia powierzchni rury na zdjęciach, wszystko bez chemii. Choć co do czyszczenia włókniną należy zabezpieczyć tokarkę przed wiórami z włókniny. Łatwiej ten syf zdjąć z maszyny z papierem, niż później myć tokarkę chemią i długo dmuchać powietrzem. Chyba teraz zdjęcia są ostre. A.C.
-
Panowie, w tym przypadku liczy się jakość tych trzpieni. Pod żadnym pozorem nie wolno używać chińskich miękkich podróbek. Trzpienie MUSZĄ być twarde. I wtedy zadziałają. Chińszczyzna z bazarku nie zadziała Przy tych moich wystarczyła ręczna wiertarka ustawiona na udar.
-
Byłem jakiś czas temu w Boltmanie kupować śrubki imbusowe, bo mi się pokończyły, I znalazłem tam coś takiego jak na zdjęciu. Nowość to to nie jest, ale kiedyś próbowałem czymś podobnym odkręcać śruby, ale się nie udało. Sprzedawca zachwalał, to z ciekawości kupiłem. Wrzuciłem do szuflady i w sumie zapomniałem I zakup okazał się być trafiony. Rozbieram równocześnie także pierwszy seryjny motor CMB 90 z 84-tego roku I miałem problem z wykręceniem dwóch śrub M4 od głowicy.. Nie można było użyć brzeszczota i przeciąć łby śrubki, bo są wpuszczone w głowicę. Wiercić na skroś na nrazie też nie chciałem I udało się w sumie bez większego problemu wykręcić zapieczone śrubki za pomocą jednego z tych trzpieni, choć nie wierzyłem że się uda. Narzędzie jest bardzo dobre i działa. A.C.
-
FSR STANDARD FORMUŁA ASP
AndrzejC odpowiedział(a) na AndrzejC temat w Statki , okręty, okręty podwodne , żaglowce
Są, ale jeszcze nie mogę podać, ponieważ nie do końca potwierdzone są dwie lokalizacje. Myślę, że w tym tygodniu wszystko będzie jasne. Będą minimum trzy imprezy NAVIGA być może nawet cztery.. Jeszcze kilka dni i wszystko stanie się jasne. A.C. -
FSR STANDARD FORMUŁA ASP
AndrzejC odpowiedział(a) na AndrzejC temat w Statki , okręty, okręty podwodne , żaglowce
Tak się składa,że mnie nigdy nie pociągały samoloty Raczej od małego interesowały mnie okręty i wszystko co z tym związane. Być może zaważyło na tym zwiedzanie niszczyciela Burzy w Gdyni we wczesnych latach sześćdziesiątych. Do tej pory mam kompletne roczniki miesięcznika MORZE z tamtych lat i dużo książek o wojnach na morzu, I to przeszło na moje modelarstwo. FSRy wzięły mnie , kiedy jeszcze raczkowały na początku lat 70-tych i to my z kolegami z ówczesnej modelarni MDK we Wrocławiu tworzyliśmy je w zasadzie od podstaw. Mamy z synem trochę samolotów, w tym trzy w wykonaniu samego ŚP JANA OCHMANA, które mamy, ale nie latamy. Jeżeli chodzi o moją pracownię, to w sumie nie ma się czym chwalić. ZAGRACONA do bólu Podstawowe maszyny ( mała tokarka i frezarka OUS-1) do doraźnego wykonywania elementów naszych łódek.. Mam w planie zakupić trochę większą frezarkę, ale to musi jeszcze poczekać. Bez tych maszynek w ogóle bym się nie brał za wyczynowe modelarstwo. Większe poważniejsze projekty są realizowane poza modelarnią, z powodów wiadomych Mam w tej mojej zagraconej "bandziorni" także kompresor, bez którego nie wyobrażam sobie pracy w modelarni. Wiertraki, szlifierki, w nadmiarze także także mały palnik gazowy na tlen i gaz, bo to także jest mi nieodzowne zwłaszcza w lutowaniu aluminium. Moja pracownia składa się z dwóch pomieszczeń i małego magazynku na materiały potrzebne do budowy. Na pierwszym zdjęciu jest miejsce drugim pomieszczeniu gdzie naprawiam nasze motorki. O łódkach będzie Właśnie przygotowuję FSR 15 do nowego sezonu. A.C. -
Ok zrobię dokładniejsze zdjęcia, nawet filmik mogę nakręcić,ale nie wiem jak się wrzuca filmy na forum. Ale to w sumie mały problem. Niczego udowadniać nie muszę. I nie bierz mnie, proszę pod pic,... A.C.
-
Panowie oponenci muszą wiedzieć jedna podstawową rzecz. Jeżeli coś piszę na tym forum, to jestem pewny tego co piszę na 110%. I w sumie mało mnie interesują i nie działają na mnie określenia typ np "barani upór" itp I nie znaczy to, że nie jestem otwarty na innowacje i stosowanie nowych "tryndów", które pozwalają wygrywać zawody. Więc odpuście sobie takie pisanie jak powyżej (zwłaszcza jeden, którego znam dokładnie i uważam,za totalnego zazdrosnego "kowala") Wracając do tematu to jak napisałem: Nie ma potrzeby, żeby rury traktować chemią. Od wielu lat czyszczę szybko rury i tłumiki włókniną ścierną. I cały proces jest w sumie błyskawiczny. Krócej trwa mocowanie danej rury w maszynie, niż samo czyszczenie. I to oczyszczenie na prawdę trwa bardzo krótko. Poniżej skutek czyszczenia widać na zdjęciach. W sumie taki sam jak w myjce, albo lepszy. Ten "przepust"do ciśnienia trafi do myjki bo nie chce mi się czyścić go mechanicznie. Dotychczas używałem płynu do mycia w myjce własnego wyrobu: 1/3 metanolu,1/3 izopropanolu, 1/3 benzyny. Działa jak działa. Na mycie łożysk wystarcza. Zakupiłem już preparat, który poleca Michał. Moja myjka jest używana sporadycznie, choć ma automatyczne podgrzewanie do odpowiedniej temperatury I ten koszyk w myjce to dobre rozwiązanie. Jutro poszukam jakiegoś odpowiedniego sitka bo na stanie nie było. Będzie też o czyszczeniu detali silnika... c.d.n...
-
Wybacz, ale nie bardzo rozumiem, dlaczego na mnie napadasz? W sumie nie wiem co napisać. Pokazałeś brudny i czysty tłumik. W sumie ja bardziej zwróciłem uwagę na ten silnik niż na tłumik. Tak jak napisałem czyszczenie takich tłumików, czy rur to dla mnie normalka, więc nie zwróciłem uwagi. Za co przepraszam. Ale potwierdzam: Tłumik Twój jest czysty. Nie wiesz jak czyszczę moje rury w środku, więc nie wiesz, czy są czyste czy nie. Rury do 7,5 czy 15 do myjki i tak nie wrzucę, więc muszę inaczej czyścić i czyszczę, choć teraz rzadziej, bo używam porządnych paliw i bardzo mało nagaru osadza się na wewnętrznych ścianach rury. Nie wiem, w którym miejscu jest mój barani upór? Myjki używam w zasadzie tylko do mycia łożysk, bo to daje wyniki. A sumie ja tylko kiedyś obiecałem Modowi, że doprowadzę tego zdechłego Osmaksika do użytku i pokażę jak to robię, więc nie rozumiem o co chodzi?. I owszem używam chemii do mycia rur wewnątrz. Do tej pory wpsikiwałem do wnętrza rury tą piankę do mycia piekarników z Lidla wieczorem. Rano wylewałem brud, myłem wodą i ok. Może jest lepszy sposób, ale ten mi w zupełności wystarcza.. I żeby nie było, za eksperta się nie uważam. Możesz mi wierzyć znam paru, o niebo lepszych ode mnie. Michał, ten Twój koncentrat tylko na Alegro można kupić, czy też może gdzieś w jakimś sklepie jest? A.C.
-
Jarek, okazuje się, że to Ty jesteś nie teges w temacie czyszczenia, zwłaszcza tłumików. Uwierz dla mnie to jest chleb powszedni. Włóknina załatwia wszystko w tym temacie. Możesz wierzyć, lub nie, ale tak jest. Jutro pokażę na czym to polega. Na przykładzie jakiejś starej rury. A.C.
-
Ja widzę, że Kolega Jarek lubi być chwalony. No to ja Ciebie pochwalę. TŁUMIK WYCZYSZCZONY PRIMA SORT. Przyznaję,ze w myciu silników jestem ze sto lat czarnoskórymi. Bo nigdy nie doprowadzam moich silników do takiego stanu. Moje silniki są czyste z urzędu. Nawet te najstarsze z przed wielu, wielu lat.. Czasem tak jak w tym przypadku potrzebuję umyć zapyziały silniczek, taki jak w temacie, ale to się bardzo rzadko zdarza. Więc na razie nie myślę robić specjalizacji w temacie mycia. Jak będzie mi to potrzebne , to uwierz, zrobię na 100%. A co do Twojego tłumika, to żadnego problemu nie widzę. Myjki do tego w ogóle, ani chemii żadnej nie potrzeba. Wystarczy wstępne mycie zwykłym płynem do hamulców, żeby się nie kleił, później tokarka, arkusz drobnej włókniny ściernej i taki tłumik jest wyczyszczony w minutę. Od lat tak czyszczę moje rury rezonansowe, bo te akurat czyszczę bardzo często. Tak zewnątrz, jak i wewnątrz. Lepiej napisz jakiego płynu używasz do tej swojej odrzutowej myjki. Byleby to nie był np kwas solny, bo ten zmyje wszystko radykalnie do bólu? A.C.
-
Ten płyn w myjce akurat kosztuje... Tu w zasadzie przede wszystkim myte są łożyska, bo nie da się ich wymienić na nowe. Calowe są i nie chce mi się szukać nowych .Więc doprowadzam stare do stanu używalności. Chodzi o to większe łożysko od OSa (mniejsze jest normalne, więc wymienię)Te małe, to dwa od OilwerTigera 2,5, którego też reanimuję i oba dwa są calowe więc też je reanimuję,ale akurat zużyte nie są.. Ty Kolego Jarek nie wierz we wszystko, co przeczytasz. Grzebię się w tej chemii silnikowej, samochodowej, olejowej, w sumie każdej innej od ponad 55-ciu lat i jakoś wszystkie palce mam na miejscu. Czucie, siłę w tych palcach, precyzję itp... Wzrok i refleks o wiele słabszy, i dlatego przestałem pływać wyczynowo., ale to nie od płynu w myjce. Więc jak sobie wsadzę paluchy do myjki celem umycia, to nic im się nie stanie na 1000%. A rano mam święty spokój z szorowaniem paluchów szczotką mydłem pod wodą. I oszczędność wody i mydła, i taniej wychodzi? A.C.
-
Kolego Jarku, czy Ty myślisz, że ja przez te wszystkie lata nie dorobiłem się porządnej myjki "turbo ultra ponad dźwiękowej dźwiękowej"? W międzyczasie miałem ze trzy. Zaczynałem od tej co w pierwszym poście, z Lidla. Teraz użytkuję myjkę, która mi pod względem mycia na 100% odpowiada. Ale nawet ta myjka nie jest w stanie usunąć nagaru z przed wielu, wielu lat... I tu rada dla posiadaczy porządnych myjek. Grzebiemy się w tych naszych silnikach, w olejach wszelkiego rodzaju, lakierach itp... A rano do pracy trzeba iść i ręce czyste mieć i zero brudu pod paznokciami. A wystarczy włączyć myjkę wsadzić palce na pół minuty i paznokietki czyste jak u modelki, choć bod spodem białe, ale to nie stanowi, bo pod wodą "białość" znika. I paznokcie czyste. Proszę nie dziękować, tylko stosować... I następne pytanie: Jakich płynów stosujecie, do tych myjek? Ja używam płynu do mycia sprzęgieł, ale nie tego w pojemnikach aerozolowych, tylko takiego "hurtowego" w bańkach 5L. Wlewam także ten płyn do mojej magicznej niebieskiej butelki, o której pisałem. Ale może są lepsze? proszę o wskazówki.
-
Trochę czasu minęło, od momentu w którym otrzymałem prezent od mojego ulubionego Moda i wtedy obiecałem Mu, że zregeneruję ten osmaxowy szrocik. Słowo się rzekło, więc więc nadszedł czas, żeby i ten motorek odnowić. A przy okazji sprawdzić moje pomysły różne pomysły z tą renowacją związane. W związku z tym jakiś czas temu nabyłem starą niedużą działającą frytkownicę za 20 zł w w celu sprawdzenia czy nadaje się do naszych celów. Nadaje się, choć nie tak bardzo jak na to liczyłem. Tego danego OSa na dzień dobry nie zacząłem rozbierać na części, gdyż tak był zapieczony i brudny, że rozłożenie na części pierwsze w tym stanie mijało się z celem. Udało się odkręcić tylne denko i i głowicę, choć nie bez trudności, Podgrzałem w frytkownicy olej (w tym przypadku zwykły rzepakowy) i wrzuciłem do frytkownicy cały silnik z denkiem i głowicą. Brud z silnika wytapiał się jakieś pół godziny. Ale się nie wytopił. Jedynie zmiękł. ( myślałem, że skutek będzie lepszy, ale dobre i to). Po wysmażeniu w oleju w silniku można już pokręcić wałem i łożyska jakby odpuściły. W tym stanie udało się motorek rozłożyć bez żadnego problemu. Jedynie łożyska stawiły opór i nie dały się wyjąć. Sprawdziłem więc drugi rodzaj grzania. Tym razem podgrzałem w garnku olej rycynowy, który znalazłem w szafie w garażu data na butelce była 1992r. ale olej czysty, klarowny więc się nadał. Znów wygotowałem silnik w celu podgrzania i wyjęcia łożysk w obu motorkach po wyjęciu z oleju8 łożyska, mimo, że brudne wyszły bez problemu. Nagar zmiękł jeszcze bardziej. Nie wolno używać olejów silnikowych ponieważ po podgrzaniu śmierdzą tak,że wytrzymać nie można. Do wyczyszczenia powierzchni użyłem sprężonego powietrza i pistoletu z proszkiem sodowym, na który to zakup tego systemu namówił mnie Kol. Jarek 996. I miał rację, ponieważ ta soda na prawdę czyści powierzchnię prawie idealnie Całe top czyszczenie rozłożyłem na trzy etapy czyszczenie sodą, z powrotem do oleju, znów czyszczenie. Zauważyłem,że nagar schodzi łatwiej i szybciej. Czyszczenie sodą musi odbywać bezwzględnie na otwartym powietrzu i najlepiej przy silnym wietrze. Kiedyś używałem do czyszczenia powierzchni pianki do czyszczenia piekarników ( było o tym tym temacie). ale soda jest lepsza, cxhoć bardziej upierdliwa, ponieważ zostawia powierzchnię czyszczoną bez żadnych zamian, Pianka niestety matowiła powierzchnię. c.d.n... A.C.
-
Moje zdanie jest następujące: Panowie kolekcjonerzy poniekąd sami sobie robią kiepski PR. Ale w sumie nie da się tego uniknąć, gdyż jeżeli laik totalny zobaczy na aukcji cenę za Jaskółkę, czy Pioruna, a ma w posiadaniu np takiego Rytma, Radugę, czy zdechłego Meteora, albo totalny złom z za naszej zachodniej granicy, to myśli,że to, to samo... To silniczek i to silniczek. I myśli,że jak wystawi cenę o 200-300zł niższą, to każdy da się złapać na "okazję".... Czasami chodzę na niedzielne bazarki ze starociami. W szczególności szukam wzrokowo, oczywiście naszych motorków. Dwa razy udało mi się nabyć silniczki w cenie normalnej. Jak coś wypatrzę ( choć zdarza się to bardzo, bardzo rzadko) to badam sprzedawcę: " Panie, po ile ta pompka?". Odpowiedź często jest taka: Panie, TO JEST SILNIK!!! Na Al...gro to taki kosztuje 1000 zł, sam sprawdzałem.... I dlatego ten Rytm ma cenę 1000 zł I dlatego nasze motorki tyle kosztują na aukcjach.
-
I super. PerPan jest idealne. Od tej chwili tak będę się zwracał... A.C.
- 26 odpowiedzi
-
- 1
-
-
- otm sokół
- latanie na uwięzi
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Grzesiek, nie rozumiemy się. Stosuję czeskie, bo są lepsze od oryginału. to się tyczy większych pojemności. Ale jeżeli chodzi o korbowody do 3,5 to nawet Jarda S. nie przeskoczył na swoje. Używają tylko i wyłącznie oryginałów, a i to zmieniają co dwie godziny niezależnie od stanu korbowodu. Teraz może się to zmienić, bo 16% nitro wchodzi, a to nie to samo, co 30% Próbowali robić swoje korbowody, i na 100% lepsze od tych od "naszego" producenta. I tak jak zaczęli używać, tak przestali. Kombinują i Ukraińcy, i Białorusini,i Czesi. I na razie nie wiadomo, z czego są oryginały. Chodzi oczywiście o korbowody do OS 21, NovaRossi i im podobnym silników. A.C.
- 26 odpowiedzi
-
- otm sokół
- latanie na uwięzi
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
FSR STANDARD FORMUŁA ASP
AndrzejC odpowiedział(a) na AndrzejC temat w Statki , okręty, okręty podwodne , żaglowce
W dziale silników, rozwinęła się dyskusja o wyższości samolocików, nad łódkami Stwierdziłem tam podczas dyskusji zwłaszcza z Kolegą Jarek996, Że nasze łódki to zwykłe "kowalstwo" jest. Ale ja bym tego kowalstwa nie zamienił na te finezyjne balsowe letadełka . Moja " bandziornia" modelarnię przypomina tyle ,o ile. Bardziej z wyglądu przypomina warsztat mechaniczny. Tokarka, frezarka, szliferki, wiertarki, gilotyna do blachy, nożyce, prasy, ostatnio nowy super nabytek-porządne imadło- Od Pawła Praussa (Wielkie dzięki) I wiele innych specjalistycznych narzędzi... Jak dziś wygląda praca nad łódką, pokazuję na zdjęciach. W zeszłym sezonie zbudowałem nową łódkę (Tosi się podobało). W zasadzie prototyp, bo tylko kilka takich łódek zostało stworzonych. Otrzymali te kadłuby tylko niektórzy zawodnicy. Dwie trafiły do Polski, Konstrukcja szwedzka. Ale nauka pływania prototypu, to nie jest prosta sprawa. Uczyłem tą naszą łódkę pływać przez cały sezon. Wnioski zostały wyciągnięte i teraz zmiany zostają wprowadzane na stole za pomocą tzw "rzeźbienia". Czyli szlifowanie, szpachlowanie, malowanie, znów szlifowanie itd aż do skutku. I żeby nie było... Czasem np Balsy, czy innych lotniczych materiałów używamy, ale przede wszystkim, materiały kosmiczne... I metale także. Być może uda się zdobyć zupełnie nowy materiał ,który może zastąpić węgiel... ale to piosenka przyszłości. Rozmowy trwają? A.C. -
Jakby co to ja się na ten tłumik piszę. Jeżeli chcesz się pozbyć, to proszę na priv A.C.
-
Czy może ktoś z kolegów ma na zbyciu korbowód do tego Sokoła? A.C.
- 26 odpowiedzi
-
- otm sokół
- latanie na uwięzi
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami: