Skocz do zawartości

AndrzejC

Modelarz
  • Postów

    2 290
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    19

Treść opublikowana przez AndrzejC

  1. AndrzejC

    Moje remanenty.

    Panowie, zacząłem robić przegląd w moich "szrocikach" wyszło na to ,że mam kupę części od różnych motorków. Od ruskiej Komety do Picco , czy CMB. W zasadzie nigdy nie użyję tych części do swoich potrzeb. Mój zasób tych szrotów się powiększa, bo w zasadzie wszyscy koledzy z Europy od FSR wiedzą że zbieram stare motorki, więc mi te swoje szrociki oddają ( jeden nawet browarka postawił, żebym od niego zabrał?). Więc jeżeli ktoś potrzebuje jakiegoś starego korbowodu, albo tłoka, czy czegoś podobnego, niech pyta. Bo, być może będę miał... Niektóre części są nowe, ale nie sądzę, żeby u nas ktoś potrzebował np karter do PICCO 21 (mam ich 6), lub garnitur do nawet nie wiem jakiego silnika... Pytajcie A.C.
  2. AndrzejC

    Łamigłówka

    Przepraszam, Czy myślisz, że jak na co dzień mam kontakt z wodą bo łódki buduję, to muszę wiedzieć?? Mnie fizyki w moim Technikum Mechanicznym we Wrocławiu przy ul. Młodych Techników, uczyła Pani Psor Kuryna, ksywka "Szczota". Jak było o naczyniach połączonych to na wagarach byłem. Za to dużo pamiętam o meniskach wklęsłych i wypukłych? Mam swój typ rozwiązania tej łamigłówki. Nie jest w sumie napisane czy zbiorniki mają się napełnić, czy przelać. Moim zdaniem pierwszy napełni się zbiornik nr 3, ale przeleją się obydwa zbiorniki 3 i 4. Filmik to pokazuje.
  3. AndrzejC

    Łamigłówka

    Jako autor tematu składam wniosek formalny: Zamknijcie temat bo się cholerka pożrą na wieki??. Miało być kulturalnie, łamigłówka, a tu proszę...Nawalanka jak za dawnych czasów.? Jak mało ludziom potrzeba, żeby się pokłócić. Wystarczy drobna "pierdoła"...Temat dawno rozkminiony, a dyskusja wre w najlepsze? A.C.
  4. To nie jest wbrew sztuce, ale rozwiązanie też najlepsze nie było. Niektórzy koledzy myślą, że w takich Jaskółkach, czy innych Cezasach trzeba stosować wyższą szkołę jazdy... Nie trzeba. ŚP Andrzej Rachwał kazał docierać bidną Jaskółkę dwie godziny, a zwłaszcza w łódkach?. Jakbym miał docierać swoje motorki dłużej niż 5 minut, to bym cierpliwość stracił. Od wielu lat docieram swoje silniki, jakie by one nie były bez wychodzenia z pracowni. Jak dla mnie wystarczy tokarka, odpowiednie materiały ścierne łącznie z satynowanym papierem 350gr do ksero...? I silnik KAŻDY mam dotarty tak jak chcę. Oczywiście nie polecam takiego docierania, kolegom niedoświadczonym w temacie, bo zepsuć tłok lub tuleję jest bardzo łatwo. Lecz moim zdaniem zabawa w docieranie popularnych silniczków super diamentowymi pastami, docierakami itp to jest przerost formy nad treścią. W super wyczyn w "naparstkach" 2,5 uwięziowych nie wchodzę, bo tam jest inna szkoła jazdy . I zaraz zaczną się kłócić. Tak jak dla mnie ich dyscypliny są totalnie "egzotyczne", tak nasze łódki dla nich to jest jakieś nie wiadomo co... A.C.
  5. Odnośnie szlifierki taśmowo czołowej ostatnio zakupiłem sobie taką jak na fotografiach. Zapłaciłem równo 444 zł z przesyłką. Dwa tygodnie temu. To już jest jest druga taka maszynka, którą kupiłem i używałem od 2005-go roku. Teraz tą starą oddałem koledze, żeby sobie zrobił w niej remont tzn wymienił łożyska, przykręcił wentylator, bo latał od lat itp. I teraz obaj mamy porządne urządzonka do szlifowania różnych rzeczy. Dla mnie jedno z podstawowych urządzeń mojej graciarni. Jeżeli użyć porządnych krążków ściernych, to można spokojnie ostrzyć na niej nawet noże do tokarki, a na taśmie rasuję moje śruby napędowe do moich łódek. Maszynka na wskroś uniwersalna i dla mnie całkowicie nieodzowna. Ta nowa maszynka jest nieco lepsza od tej starej, bo ma mniejsze obroty, co dla mnie jest zaletą a nie wadą. A.C.
  6. FSRy, Koledzy to jest magia. Różne cuda się u nas zdarzają. W którymś pudełku znalazłem szrociki, co prawda nie moje, bo 3,5 to nie moja bajka (oprócz STD) Znalazłem pięknie rozpołowiony korbowód wraz z wałem od OS-a. Przeważnie korbowód jak ma pęknąć to pęknie i szkody narobi co nie miara, a ten kulturalnie wzdłuż się otworzył ...Przy okazji odszedł czop korbowy na wale, ale szkody też nie narobił, bo przynajmniej tuleja z tłokiem nie została uszkodzona . Ten motorek stoi teraz odremontowany u mnie na półce, ale co przeszedł, to przeszedł. A.C
  7. AndrzejC

    Łamigłówka

    Niby proste na pierwszy rzut oka, ale jak się głębiej zastanowić, to już nie do końca. A.C.
  8. AndrzejC

    ENYA fanclub

    Może ten silnik przeszedł przez piaskarkę, lub przez szkiełkowanie . Ale być może karter zbyt długo leżał w w agresywnej chemii... co daje podobny efekt... Ale akurat śrubki ja osobiście wymieniam na nowe za każdym razem, kiedy motorek jest rozbierany na części, a zwłaszcza stary motorek... Tak, czy inaczej ja bym tego silniczka nie nabył A.C.
  9. Jak wcześniej pisałem, trafił do mnie kolega, który pod wpływem pobytu na naszych zawodach zapragnął mieć taką łódkę jak my zawodnicy... Nawiązał kontakty z ludźmi z branży i pod wpływem podpowiedzi różnych takich, zaczął nabywać "sprzęt". Długo by o tym mówić... Na szczęście poznaliśmy się dość szybko i za bardzo kasy nie stracił. I z tego poznania powstaje nowa łódka. Kolega ma ambicję jako "młody Jedi" sam budować swoją pierwszą łódkę, choć na wskroś wyczynową. Buduje sam, ja Mu tylko udzielam "delikatnie"? wskazówek co i jak wykonać. I UCZEŃ JEDI to robi. Szybko się uczy i totalnie mnie zaskakuje swoimi umiejętnościami... Spotykamy się średnio raz na tydzień. I dzisiaj przyniósł wyniki swojej pracy. Nie ukrywam, To co miał wykonać, wykonał idealnie. Ja osobiście jestem pod wrażeniem. Szczegóły na zdjęciach. A.C.
  10. AndrzejC

    LITERATURA LOTNICZA

    Jakby koledzy byli w posiadaniu tego mądrego almanachu to by wiedzieli, że pierwsze wzmianki o budowie statku powietrznego w Polsce pojawiły się w 1647 roku. O tym jest jak byk na pierwszej stronie.. Jest już nowy właściciel tej książki.? A.C.
  11. AndrzejC

    LITERATURA LOTNICZA

    Onego czasu nabyłem na bazarku za całe 5 zł Almanach POLSKIE LOTNICTWO SPORTOWE. Historia polskiego lotnictwa od XVII wieku do ok 80-tych lat. W sumie lotnictwo sportowe nie jest moim największym punktem zainteresowania, więc oddam to opasłe tomisko, komuś, kto go nie ma i bardzo się się lotnictwem sportowym interesuje. Jest też dział poświęcony modelarstwu w sumie od początku jego istnienia i bardzo dużo zdjęć ludzi miejsc i samolotów. Myślę,że to cenna pozycja dla "świrniętych" na punkcie lotnictwa polskiego. Skanował tej książki nie będę, ale może przyszły właściciel zobowiąże się do zeskanowania.? A.C.
  12. Nie wiem jak długo jesteś posiadaczem tego silniczka i ile przepracował, ale ja bym sprawdził łożyska. W moich co prawda, wyczynowych motorach łożyska wymieniam dwa razy w sezonie i nie ważne, czy są są nadal dobre, czy nie. Ale za to od długiego czasu nie miałem poważniejszej awarii silnika. A.C.
  13. AndrzejC

    Silnik MK-17

    Oj, tam zaraz bez pomocy... Oleśnica leży niezbyt daleko od Wrocławia... A rozruszników u mnie dostatek. Choć, nie ma tego złego, żeby na dobre nie wyszło. Paluchy pokaleczyłeś, doświadczeń nabrałeś, i teraz niestraszny Ci żaden motorek.? Każdy adept płaci FRYCOWE... A.C.
  14. AndrzejC

    Silnik MK-17

    Panowie, ja przepraszam, lecz jaki jest problem w odpaleniu MK-17? Te silniczki dają się uruchamiać bez problemu. łożyska prosiłem wymienić na lepsze , żeby poprawić sprawność w razie , gdyby silniczek miał pracować w samolociku. Ja wiem, są tradycjonaliści, którzy tylko palcem... Ale po to został wymyślony rozrusznik, żeby motorek palił od kopa, co widać na zamieszczonym filmiku. Odpalenie MK-17 to żaden sukces. ( moim zdaniem) i w sumie po co? A już odpalanie bardzo starych dziewiczych silniczków, które mają 80-100 lat, uważam za świętokradztwo. Pełno takich na Fejsiku, którzy dostali w łapy piękny stary dziewiczy motorek z epoki i zaczynają katować ten rarytasik w ogródku... Serce się kraje jak się na to patrzy. A.C.
  15. Zmywacze do hamulców są całkowicie neutralne i nie niszczą ani gumy, ani plastiku. Możesz sobie taki zmywacz zrobić samemu. 1/3 benzyny ekstrakcyjnej, 1/3 metanolu, 1/3 izopropanolu. Nie wolno dodawać acetonu, i innych rozpuszczalników np nitro, bo wtedy możesz silnik uszkodzić.. A.C.
  16. AndrzejC

    Silnik MK-17

    Też pozdrawiam..Ja nie jestem po dwóch, ani trzech?. Kolego moim zdaniem wczesne lata siedemdziesiąte, to dla Ciebie prehistoria... Nawet nie zdajesz sobie sprawy, jakie sztuczki robiliśmy żeby nasze (tu akurat łódki) działały... Możesz sobie wyobrazić, że żeby uzyskać wężyki silikonowe do paliwa,to obieraliśmy przewody elektryczne otulone w silikon i te przewody były, bo pary kolegów miało do nich dostęp ? Do tej pory mam parę kawałków tego silikonu na pamiątkę. Łożyska? I owszem były, tylko w tamtych czasach nie do kupienia. Kolego,nie masz zielonego pojęcia jak to nasze modelarstwo funkcjonowało w tamtych czasach. Wtedy nie było ważne jakie te łożyska były. Ważne, żeby w ogóle były... Teraz idziesz do sklepu z łożyskami i kupujesz i to co chcesz... INNE czasy były wtedy, ale młodziaki tego nie zrozumieją, bo wtedy dinozaury po mieście biegały. Tak, czy inaczej jak założymy oryginalne śmigło i będziemy próbować odpalić motorek to odpalimy. Lecz radzę użyć rozrusznika,. Mniej roboty bedzie.
  17. AndrzejC

    Silnik MK-17

    Śmigło, ważna rzecz, paliwo także. Ale ja bym zaczął od posprzątania w tym silniczku, a zwłaszcza wymieniłbym łożyska. Wg mnie temu silniczkowi porządne łożyska należą się jak psu zupa?. Jak pamiętam ze starych czasów, to to były całkiem dobre motorki i na naszym stanowisku do odpalania motorków w MODELARNI MDK WROCŁAW były często odpalane. Co prawda mam parę tych motorków, ale u mnie jeden stoi na półce, a pozostałe w szufladzie. Z tymi silniczkami mam wspomnienie, MDK miało wtedy dość dużo kasy na zakupy w CSH ( czyli w Składnicy Harcerskiej) i te motorki kupowane były tylko dla łożysk, które były nam potrzebne do naszych łódek. Takie czasy były. Ruskich silniczków było dużo, a łożysk nie było, bo nie można było normalnie ich kupić ( lata 1973-78). W dobrych rękach ten silniczek na pewno będzie pracował. Z resztą, w dobrych rękach, każdy silnik będzie pracował? Bo do silniczków trzeba mieć serce... A.C.
  18. To są dwa różne silniki i oprócz łożysk i tej wodnej głowicy (bez wkładki z gwintem na świece) żadna część nie będzie pasować. Jeżeli brakuje części to trzeba je zakupić, ale tuleja z tłokiem i ewentualnie korbowód to koszt ponad 200€ Twoje nie są co prawda najmocniejszymi silnikami OS, ale ale i tak części zapasowe są drogie Właśnie mam na tapecie dwa OS-y bo znalazł się nowy adept , który zakupił dwa najlepsze silniki i budujemy łódkę FSR 3,5. Trochę o tym popiszemy w moim temacie o FSRach Wszystko zależy co chcesz z tymi silnikami zrobić. Jeżeli mają nadal pracować to bez kosztów się nie obejdzie. Moi z Koledzy z Czech, którzy używają OS-y w łódkach to o ile wiem tuleje, czy korbowody kupują u czeskiego przedstawiciela OS Zwłaszcza korbowody w wyczynowych silnikach trzeba często wymieniać (co dwie godziny pracy silnika) i nie ważne, że korbowód wygląda dobrze. Jak pęknie w czasie pracy to z silnika robi się "grzechotka". I nie wolno używać żadnych podróbek, które gdzieś ktoś robi.To jest proszenie się o kłopoty. W Twoich motorkach korbowody nie będą "żyłowane" więc wymiana może być rzadsza. I trzeba mieć na zapas, bo w tym przypadku kiedy silnik jest całkowicie odsłonięty to załapanie wody nad tłok jest wielce prawdopodobne, co skutkuje albo pęknięciem korbowodu, albo jego wygięciem Jeżeli silnik ma stanąć na półce to niewiele trzeba robić złożyć z tych części które są, ewentualnie dać ogłoszenie na FB na jakiejś grupie silnikowej i na pewno gdzieś ma świecie znajdzie się ktoś, kto ma potrzebne elementy i może nawet odda za darmo. Wiele razy już w taki sposób znalazłem potrzebne części. O ile pamiętam, to w Twoich OSach są stosowane normalne wymiary łożysk w przeciwieństwie do NOVAROSSI, więc problem łożysk nie istnieje, bo u nas także można kupić porządne łożyska . Jeżeli jednak motorki mają pracować, to jeżeli kupisz potrzebne NOWE części to mogę Ci te motorki poskładać i ewentualnie dotrzeć tak jak docieram swoje motorki. A.C.
  19. FSRy, to jest troszkę "kontaktowa" kategoria. Jako, że tych łódek w sumie na małej powierzchni akwenu wodnego jest dość dużo, to zdarzają się kolizje. Doświadczeni zawodnicy potrafią przewidzieć i unikać zderzeń podczas wyścigu, lecz zdarzają się w tym naszym sporcie ściganci, którzy pływają jak bandyci... I w sumie na takich nie ma recepty. I co z tego, że sędzia da karę za niesportową jazdę, jak po "dzwonie" leżysz na wodzie z ogromnymi uszkodzeniami, czasem z takimi, że w zasadzie jest po zawodach. I u nas jest paru "bandytów", którzy nawet nie zdają sobie sprawy, że bandycko pływają. U nas są w sumie dwa rodzaje uszkodzeń, jedno to uszkodzenia tzw techniczne, czyli awarie, a drugie to kolizje, te na najwyższym poziomie zawodniczym zdarzają się raczej rzadko, Bo nieraz wyścig 30 minut rozstrzyga się na ostatnim okrążeniu i trzech, czy czterech mieści się przedziale 2 sekund czasem decydują 10 części sekundy ( system pomiarowy to wychwytuje) Drugi rodzaj to awarie. I to jest dopust boży. Podczas wyścigu potrafią się zdarzyć takie defekty, o których się fizjologom nie śniło?. Najczęściej takie awarie zdarzają się np z przerasowania silników, braku konserwacji, wymiany łożysk w silniku w odpowiednim czasie itp To jest sport techniczny, ale też tzw adepci FSR STD mają taryfę ulgową, bo w FSR STD, to na prawdę jest rzadkość. Chyba,że delikwent sam się prosi o defekt z powodów j/w Na zdjęciach przykłady awarii i kolizji. A.C.
  20. Przypadkiem znalazłem filmik z naszych zawodów, nakręcony przez lokalną TV . Film pokazuje co, nieco o rywalizacji w naszych wyścigach. Zwłaszcza pierwsze i końcowe kadry pokazują najpierw skupienie a następnie tą przyjaźń między zawodnikami na pomoście. Nie ukrywam, że wtedy ten wyścig z synem wygraliśmy? Dopisek.Sorki... Zapomniałem, że już kiedyś ten filmik tu pokazywałem. Skleroza moja. Ale myślę, że warto przypomnieć atmosferę zawodów A.C.
  21. Koledzy, to nie tak... Jak pisałem, FSRy to jedna wielka rodzina. Jeden z tych zamawiających jest wielokrotnym mistrzem Czech w wyczynowych kategoriach FSR... To samo było z innymi Jako, że moja łódka od lat wygrywała na wielu imprezach, więc reklama poszła i inni także zechcieli popływać w FSR STD. I tych łódek buduje się coraz więcej. Dla wielu zawodników FSR STD jest poboczną kategorią (choć do czasu, bo STD, jak pisałem, stało się oficjalną klasą NAVIGA) i zlecają mi budowę sprawdzonych łódek. Choć nie do końca bo teraz budujemy wyczynową łódkę 3,5...Z nowym adeptem jasnej strony FSR, moim nowym Uczniem Jedi. Jeszcze o tym będzie.?. A.C.
  22. AndrzejC

    Co to za silnik ?

    Oczywiście! Jeden z moich kolegów, Horst z za Odry jest w posiadaniu wszystkich motorków Schlosser. I jest kumplem Pana Schlossera, który ma się dobrze, choć ma ponad 90 lat. Kiedyś na zawodach przegadaliśmy cały wieczór na temat tych silników. Tak czy inaczej, ten malutki silniczek to jest rarytasik...Tych silniczków różnych pojemności było dużo. Masz ten co na zdjęciu? A.C.
  23. Ta łódka Made in Poland by A.C. w barwach belgijskich. Były tez inne np w barwach czeskich, brytyjskich, węgierskich... O polskich barwach nie wspominam Jedna w barwach niemieckich, gdzieś tak ok stycznia przyszłego roku zacznie być budowana. Także będzie Made in Poland. Na zdjęciach dwa bliźniaki, które trafiły do Czech A,C.
  24. AndrzejC

    Co to za silnik ?

    A czy Koledzy wiedzą co to za silniczek? Malutki bardzo. Prowadziłem negocjacje, ale dostałem tylko do potrzymania...? Sztuka nówka nawet nie odpalona do sprawdzenia. Cudeńko A.C.
  25. Tego filmiku, , który pokazał Jarek. A swoją drogą, jak czasami patrzę na różne filmy, które pokazują co i jak wykonać, to włos mi się na głowie jeży. I myślę, że to co pokazują jako "eksperci" tych swoich filmowych "poradach", jest świadectwem na istnienie Pana Boga. Bo generalnie i statystycznie Pan Bóg postanowił nie wiadomo z jakiego powodu, czuwać nad idiotami.... Kilkakrotnie pisałem,że FSRy są, jak brazylijski serial, tasiemiec, pełen wartkich zwrotów akcji, wielkich przyjaźni, waśni, różnych akcji itp I ciągnie się gdzieś tak od jakichś ponad 50-ciu lat. Był czas poznajomić się, poznać kto wróg , kto przyjaciel... Wszyscy w branży znają się jak łyse konie. Przez te wszystkie lata zawiązały się przyjaźnie, które wychodzą daleko ponad te nasze wyścigi na wodzie. Sam mam paru KUMPLI w Europie i nigdy się na nich nie zawiodłem, min właśnie na Franku z Hanoweru, z którym znamy się od 1982go roku. FSRy to jedna wielka rodzina niezależnie od kraju pochodzenia. I real,to jedno, internet to drugie...Jakoś w internecie ludzie dostają dostają małpiego rozumu, łącznie ze mną, bo czasem po prostu nie mogę wytrzymać i cholera mnie bierze? Przepraszam za prywatną wypowiedź... A tak przy okazji na zdjęciu łódka, którą wykonałem na zamówienie Szefa naszej modelarskiej organizacji NAVIGA, Kolegi Waltera z Belgii. Walter GEENS nasz szef, jest skromnym człowiekiem i modelarzem, na polskie zawody przyjeżdża z Belgii z własnym namiocikiem, niczego nie chce ani hotelu, ani diet po prostu startuje jak każdy zawodnik nawet płaci startowe. W porównaniu z poprzednim szefem to jest coś co nie mieści się w głowie...wtedy musiał być ekstra hotel, wyżywienie4, wycieczki po okolicy. Można normalnie? Okazuje się, że można... A.C
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.