




AndrzejC
Modelarz-
Postów
2 290 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
19
Treść opublikowana przez AndrzejC
-
W każdej kategorii sportu modelarskiego byli fachowcy mistrzowie. którzy ciągnęli kategorię do przodu. W Polsce w F1C Był wtedy ŚP Jan Ochman, Tadeusz Piątek i paru innych. To była ELITA. Wspominam nasze rozmowy z tamtych czasów z Janem Ochmanem. Pomimo, że daleki jestem od samolocików, to dokładnie wiem, kto to jest Wierbicki. Tak jak wielu polskich modelarzy niewiele wie o łódkach, ale wielu wie, kto to był KALISTRATOW. Ci ludzie weszli na stałe do historii modelarstwa. Teraz po prawej stornie Bugu zostało paru starych fachowców, choć już nie Rosjan, bo ci totalnie zeszli na psy i teraz ruscy, to druga liga ( przynajmniej w łódkach FSR V..). A.C. .
-
Marek, widać miałeś szczęście, że Ci się nie rozleciał... Jak też tak zrobiłem włożyłem igiełki, i na dzień dobry zatarłem korbowód, na szczęście czop na wale jakimś cudem ocalał. To nie do końca da się zrobić z tą zamianą. Średnice w silniku są dobierane pod konkretne łożyska. I jak dasz igiełki, to możesz nie utrafić z luzem między nimi, i to jest jeszcze gorzej. Ja wymieniałem łożyska co zawody i jakoś to działało. Pływałem na PICCO dość długo było parę defektów między innym właśnie zatarte tłoki. Stąd mam w nowe tłoki i nowy chrom na tulejach. I na pewno ten zestaw jest lepszy od fabrycznego. Te silniki były sprowadzane jeszcze w latach osiemdziesiątych,. później były OPSy. Mam gdzieś kwit odbioru tego motorka z dokładną datą. Stąd wiem. A.C.
-
Onego czasu gdzieś tak w latach 80-tych ubiegłego wieku, używało się "Pikusia" i to dość intensywnie. Piękny motorek. Zwłaszcza gaźnik od PICCO 90 jest bardzo dobry. Ale sam silnik za delikatny był do katowania w FSR. Owszem osiągi miał, ale miał słaby punkt. Łożysko igiełkowe w plastikowym wianuszku na czopie korbowym. Co chwilę się rozlatywało. Pamiętam, że wymieniałem je po każdym treningu, czy przed każdymi zawodamiMam tych łożysk jeszcze ze 20 sztuk, Dałem za nie jakieś astronomiczne pieniądze. Kupił mi je w Szwecji jeden kolega, bo u nas wtedy deficyt był. Mam do tego motorka wszystkie "flaki", ale nie mam karteru. Zaginął w pomroce dziejów. Musiałem któremuś pożyczyć na wieczne nieoddanie. Mam za to dwie porządne tuleje z tłokami lepszymi, niż oryginalne. Później startowałem na OPS 90 z czarną głowicą ( mam do tej pory i całe pudełko części zapasowych).Ten OPS stoi aktualnie u mnie na półce. Już w tamtych czasach kombinowaliśmy z osiągami. Tłoki zrobił dla mnie ŚP MISTRZ Gienadij Kalistratow. Chrom został położony na Białorusi. Do tej pory z resztą korzystam z ich usług. A.C.
-
Pisałem: Rozejm, ale jeżeli nie, to zrozum, u nas tzw dzwony to jest zło, ale nieuniknione, bo się zdarza. Ale przede wszystkim liczy się walka od pierwszej do ostatniej sekundy wyścigu. Przy najlepszych wyścigach pośród zawodników najlepszych liczy się ostra walka. I płyniesz po to, żeby wygrać I to jest sentencja , A Twoje walnięcie z prędkością 250 km w trawnik jest i owszem spektakularne. I co z tego? Najwyżej publika, jeżeli jest krzyknie "WOW"! I nawet klaśnie w łapki. Miałeś samolocik i już nie masz. I tyle. A.C.
-
Kol. Jarek, ja tak sobie myślę,że Ty masochista Jesteś... Po Twoim pisaniu widać, że Ty lubisz walić w glebę z wysokości z efektem wybuchu granatu. To Twoja sprawa... Nikt bogatemu w końcu nie zabroni jego przyjemności. Jak Cię stać to wal w glebę, ile możesz?. Ale my z synem nie jeździmy na zawody, czy na treningi po to, żeby walić w glebę, lub z gracją na pełnej tubie parkować na brzegu. My jeździmy na zawody, żeby wygrywać. I to w bardzo wielu przypadkach nam się udaje. Dzwony to jest dopust boży, i nie do końca da się ich uniknąć. O tym będzie w moim temacie autorskim. A.C.
-
Jarek, uwierz, myślę tak samo jak Ty. Nigdy w życiu nie kupiłem łódki wykonanej przez przez kogoś innego. Nie mówię o surowych kadłubach, bo tu jest kooperacja między zawodnikami. To jest wąskie grono ludzi (u nas).... Na dalszą dyskusję zapraszam do mojego tematu autorskiego o FSRach. Bo tu temat o silnikach jest. O emocjach jeszcze pogadamy Jeszcze w kwestii mojego syna. Zawodnika w naszym zespole. Ja buduję, Franek pływa i przeważnie wygrywa... Mojego syna FSRy interesują tyle, o ile...Czasem pomaga w budowie, ale wszystko wie o budowie, zwłaszcza o zmianie łożysk. Zawsze pada pada pytanie przed zawodami: ZMIENIŁEŚ? Na zawody chce jeździć z własnej woli, dla tych emocji właśnie Jakby ich nie było, to by było: Ojciec baw się sam... I tyle. A.C.
-
Jedynym moim celem jest propagowanie tego niszowego sportu, który z modelarstwem ma tyle wspólnego,że używa się podobnych aparatur i silników, które działają na podobnych zasadach. Reszta różni się całkowicie.. Co do tzw"dzwonów, to Kol. Jarku u nas także zdarzają się kolizje, że nie ma co z łódki zbierać.. Mały przegląd: http://modelboatracing.co.uk/topshots.html Mówisz : za mało emocji... To ja Ci mówię, że przez te pół godziny wyścigu w najlepszym towarzystwie, masz ich tyle, że na długo starcza. Ja już od dłuższego czasu sam wyczynowo nie startuję, bo doszedłem do wniosku,że mam już słaby refleks, gorzej widzę itp. Z resztą każdy sport techniczny dostarcza tyle emocji, że każdy kto startuje ma ich nadmiarze. Ogłośmy rozejm, bo na dłuższą metę nikt nikogo nie przekona. Trzeba się przekonać samemu organoleptycznie. Mam właśnie nowego adepta, który zaczął budować łódkę. Po pierwszym sezonie wsiąkł na amen Co do niszowości FSRów, to wg mojej oceny to jest najliczniejszy ilościowo sport techniczny ze wszystkich dyscyplin podciągniętych pod tzw modelarstwo sportowe, choć nadal jest to sport niszowy. A nasze motory i tak są najmocniejsze I najpiękniejsze A.C.
-
Ciekawa dyskusja... Panowie absolutnie źle rozumieją moje wypowiedzi o silnikach. Dla mnie każdy silnik, zwłaszcza ten będący w moim posiadaniu jest jak napisałem "cacuszkiem" ni9ezależnie od jego przeznaczenia, pojemności, czy jakości wykonania. Nigdy nie napisałem,że tylko FSRy są modelarstwem. Akurat jest odwrotnie... Śp Pan JAN MARCZAK powiedział kiedyś, że FSRy to nie jest żadne modelarstwo, tylko modelarskie kowalstwo. I JA SIĘ Z TYM ZGADZAM NA 100%. Michał napisał: "Silniki dzialaja latami a te od Fsr czasami Popracują minuty bo cmb robi szmelc za wielkie pieniądze i znalazła się grupa ludzi która wierzy że trzeba wydać te pieniądze żeby sobie przedłużyć … sumienie" ? W odpowiedzi powiem tak. Kol. Michale, silniki CMB z bliska widziałeś z może kilka razy w życiu i na tej podstawie wyciągasz daleko pochopne wnioski. 1) jakość produkowanych silników jest najwyższa z możliwych, także materiałowo 2)Nie jest prawdą,że silniki "wodne"rozlatują się w kilka minut. Dwa moje złote RSy 7,5 użytkuję od jakichś 10 lat (ciągle je ulepszam) i poważną awarię miałem tylko raz kilka lat temu(opisywałem ją na tym forum) 3) Nikt kto nie stał na pomoście na Mistrzostwach Świata nie zrozumie o co w tym sporcie chodzi. Podziwiam ludzi, którzy budują swoje modele po to, żeby polatać, lub popływać w niedziele na łące lub na stawie.Mnie by się nigdy nie chciało. Sentencją FSRów jest wyścig. I tyle A.C.
-
Oj. tam.. Załapałem, czy nie to tak, czy owak słoik jest do Twojej dyspozycji? warunki znasz A.C.
-
Fakt. U mnie "niejakieśtam", tylko najmocniejsze motory na świecie czyli Porządne CMB faktycznie mają wartość, choć inne silniczki także, może nie wartość finansową.Bo swoją kolekcję powiększam przy minimalnym nakładzie środków finansowych, ale bardziej wartość sentymentalną. Przyjemność posiadania takich cacuszek na półce. Nigdy nie sprzedałem żadnego silnika kolekcjonerskiego będącego w moim posiadaniu. Trochę ich na fotografii. Więcej ich w szufladach i w szafie... Niektóre czekają na remonty. Paweł napisał: "Właśnie sprawdziłem koło zamachowe w tym najmniejszym i mogę jedynie potwierdzić iż obecnie (tak jak na załączonej powyżej fotografii) założone jest jak najbardziej poprawnie..." To ja Ci Paweł mówię, że to koło w tej 3,5 HP 20 na 1000%jest założone odwrotnie. I nawet się nie kłóć? Jarek ja Ci mogę pożyczyć ale w piątkach. I w piątkach oddasz, nawet bez procentu W tym słoiku jest trzy razy więcej niż potrzebujesz? Jakby co (bo aferkę widzę) to poręczę. PRIV i wszystko jasne...
-
Dzięki za informację, ale dotarłem do tej strony troszkę wcześniej. ale jak jeszcze gdzieś są w netach podobne strony, proszę o wskazanie. A.C.
-
To nie jest takie proste. Nie mogę zabrać dziecka do sklepu, ani niczego mu kupować, bo to ani mój synek, ani wnuczek. Nie mogę wyręczać ojca dziecka. Bo to może być niemile widziane. Ale przypadkiem sam znalazłem to o co mi było potrzebne. http://www.modelarnia.sau.civ.pl/plany1/plany1.html A.C.
-
Od jakiegoś czasu wpada do mojej graciarni kolega Tymek lat 5,5. Interesuje go wszystko. od imadła, wiertarki po nasze łódki. oddałem mu już wszystkie zabaweczki modelarskie jakie miałem po synu.... Ojciec chce pomagać, ale potrzebujemy prostych planów samolocików, łódeczek, latawców i innych podobnych, które tata z synkiem może wykonać na stole w pokoju. Moja prośba młodych tatusiów... Poszukajcie mi jakichś prostych projektów, żeby tata zupełnie nie modelarz mógł z Tymkiem budować modeliki na miarę dziecka 5,5 roku. A.C.
-
Paweł, ale dla mnie nie do końca te piękne motorki, chyba,że na półkę. Ale tyle forsy za nie nie dam. One wszystkie trzy razem mają tyle mocy, co mój jeden CMB 7,5? I odwróć koło w tym najmniejszym bo powinno być stożkiem do przodu tak jak pozostałe. A.C.
-
Trafił mi się ostatnio, wg mnie rodzynek - BWF 2,5cm ABC wyprodukowany w DDR w1988 roku. Do tego wszystkie papiery i oryginalne pudełko. Silniczek nowiutki, starutki nigdy nie odpalany. Wg producenta, 0,67 PS i to na zwykłym paliwie bez nitrometanu Rzadka wersja samochodowa. Cena na owe czasy nawet dla Niemców dość wysoka 375 Marek DDR Silnik na prawdę dobrze wykonany. Jak wszystkie BWF (mam jeszcze inne ale trochę większe), ale o nich kiedyś. Czy może ktoś z kolegów ma do tego motorka oryginalny tłumik z epoki? Bo w komplecie niestety nie było, a z tłumikiem ten motorek prezentuje się zdecydowanie korzystniej na półce. Nie muszę dodawać, że na pewno nie będę próbował uruchamiać, bo uważam, że to "silnikowe" świętokradztwo byłoby. A.C.
-
Zbieram, choć za późno zacząłem. Ale za dużo finansowo nie inwestuję. Po prostu mam kumpli i kontakty w całej Europie, a nawet USA i koledzy mi zwożą motorki. Przeważnie za przysłowiową flaszkę. Czasem płacę, ale to są symboliczne pieniądze. Czasem trafia się okazja np na bazarku ze starociami Ale żadna ENIA jakoś mi się nie trafiła... Ostatnio trafił mi się rodzynek (wg mnie) ale o tym będzie nie w tym dziale, bo tu ENIE tylko? A.C.
-
No, zaraz... W końcu sam zacząłeś, więc pretensji nie miej. A tak swoją drogą, pomimo, że mam ze 200, albo i więcej motorków na półce i w szafie, to nie mam w kolekcji ani jednej ENYi Mam trochę rodzynków, ale Enyi żadnej. Choć kiedyś miałem jedną piękną małą Enię , ale ale oddałem, zanim zacząłem zbierać motorki A.C.
-
To co pokazałeś, to jest "skundlony" CMB o pojemności 35 cm. Skundlony dlatego, że z silnika benzynowego wyczynowego, rasowego i klasowego został przerobiony na "żarowy", który może służyć do niczego. Na pewno, nie do napędu łodzi FSR biorącej udział w zawodach. Silnik "klasowy" trochę się różni przede wszystkim gaźnikiem i ma tzw cewkę. Cena jest ani dobra, ani zła. Adekwatna. Nowy silnik z fabryki kosztował ok1200€. Kosztował, bo o ile wiem, to już nie jest produkowany. Co do ogórków, To dobre były, od KRAKUSA. W zasadzie konserwowe jem "domowe" tylko jak żona zrobi, a zawsze robi za mało. Mam tych łożysk jeszcze więcej w drugim słoiku, ale był mniejszy i się zapełnił całkowicie. zdjęcie później bo mam na drugim komputerze A.C.
-
Czasem brak uwagi w kierowaniu może się przykro skończyć? Faktem jest, że jeden z naszych kiedyś wjechał łódką gościowi do namiotu w trakcie aktu płciowego w tym namiocie... Się działo wtedy? A.C.
-
Co do KMD to kompletny wygląda tak jak na zdjęciu. Mogę Ci skopiować instrukcję?, oraz dołożyć rozkalibrowany klucz do regulacji. Jak silnik ma stać na półce, to jak sobie wyprostujesz w imadle ten kluczyk, to będzie choć namiastka? ale i tak jeszcze trochę braknie do kompletu. Teraz nie o silniku, a o łożyskach. Właśnie remontuję jeden mój stary CMB. I przyszedł czas na wymianę łożysk. Od jakichś paru lat zacząłem wrzucać zużyte łożyska do słoika, gdyż na płocie przeczytałem,że ktoś skupuje. Na razie mam tyle ile na fotografii. Ale uzbiera się więcej, bo łożyska w naszych wyścigowych silnikach trzeba wymieniać bardzo często, bo jak się tego zaniecha to koszta remontu silniczka wzrastają i to bardzo... Wielu zawodników łódek FSR boleśnie się o tym przekonało. Ale jak zwykle Firma, winna, paliwo winne...itp. A wystarczy na czas łożyska wymieniać i można latami bezawaryjnie pływać na jednym motorku. A.C.
-
Może już było o tym ,ale mi te zdjęcia dopiero teraz się ukazały na FB https://patentimages.storage.googleapis.com/8c/bc/99/27b7db6b8fb1bb/US4366784.pdf Może ktoś ma to cacuszko? A.C.
-
Akurat jestem na łączach? Dział nazywa się "Aukcje...." I ok. Faktem jest, że motorek jest ciekawy, ma rasowy wygląd i konstrukcję wyczynowego silnika, ale dla mnie nic ciekawego. Mam z takimi silnikami do czynienia od lat. I wystarczy mi spojrzeć, żeby wiedzieć. Wystarczy popatrzyć na te wgniecenia po sprężynce na karterze. To się nie robi w ciągu krótkiego czasu. Nie było zdjęć wnętrza silnika, więc ja byłbym bardzo sceptyczny co do kupna. I nie chodzi cuda , tylko o doświadczenie i konkretną wiedzę. Ja bym tego motorka za te pieniądze w życiu nie kupił. To nie jest "cudowny" motorek. A.C.
-
W sobotę o 19:16 napisałem to co powyżej. A.C.
-
Model Technics faktycznie robił, i robi różne mieszanki paliw. Kiedyś jeszcze przed tym jak zacząłem używać MECCAMO, także mieszałem paliwo garażu. Wiadomo, że na zawodach zawodnicy wymieniają się wiedzą i doświadczeniem. I wtedy wyszło mi, że najtaniej wyjdzie własne paliwo. I mieszaliśmy do tej pory mam na ścianie recepturę: do 7,5: 10% Klotz, 2-3% EDL, 3% rycyny, (wtedy Modeltechnics, bo była powszechnie dostępna w sklepach modelarskich), oraz nitrometan 25-30%. Do FSR 15, olejów tyle samo, tylko nitro max 15%. Wychodziło znacznie taniej niż gotowe paliwo. W FSR trzeba kombinować po taniości, bo u nas na jednych zawodach można spalić nawet 15 litrów paliwa. Teraz już nie używam Klotz, ani EDL, ani rycyny. Teraz tylko mieszanka MEO 200, nitrometan max 16% i metyl niezależnie od pojemności bo więcej nie wolno. I też wychodzi taniej niż gotowe paliwo. Sprawdzone w boju, przeze mnie i przez kolegów zawodników. Nie mniej jednak te oleje wg mnie są bardzo dobre do naszych motorków. A.C.
-
A.C.