




AndrzejC
Modelarz-
Postów
2 303 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
19
Treść opublikowana przez AndrzejC
-
Panowie oponenci muszą wiedzieć jedna podstawową rzecz. Jeżeli coś piszę na tym forum, to jestem pewny tego co piszę na 110%. I w sumie mało mnie interesują i nie działają na mnie określenia typ np "barani upór" itp I nie znaczy to, że nie jestem otwarty na innowacje i stosowanie nowych "tryndów", które pozwalają wygrywać zawody. Więc odpuście sobie takie pisanie jak powyżej (zwłaszcza jeden, którego znam dokładnie i uważam,za totalnego zazdrosnego "kowala") Wracając do tematu to jak napisałem: Nie ma potrzeby, żeby rury traktować chemią. Od wielu lat czyszczę szybko rury i tłumiki włókniną ścierną. I cały proces jest w sumie błyskawiczny. Krócej trwa mocowanie danej rury w maszynie, niż samo czyszczenie. I to oczyszczenie na prawdę trwa bardzo krótko. Poniżej skutek czyszczenia widać na zdjęciach. W sumie taki sam jak w myjce, albo lepszy. Ten "przepust"do ciśnienia trafi do myjki bo nie chce mi się czyścić go mechanicznie. Dotychczas używałem płynu do mycia w myjce własnego wyrobu: 1/3 metanolu,1/3 izopropanolu, 1/3 benzyny. Działa jak działa. Na mycie łożysk wystarcza. Zakupiłem już preparat, który poleca Michał. Moja myjka jest używana sporadycznie, choć ma automatyczne podgrzewanie do odpowiedniej temperatury I ten koszyk w myjce to dobre rozwiązanie. Jutro poszukam jakiegoś odpowiedniego sitka bo na stanie nie było. Będzie też o czyszczeniu detali silnika... c.d.n...
-
Wybacz, ale nie bardzo rozumiem, dlaczego na mnie napadasz? W sumie nie wiem co napisać. Pokazałeś brudny i czysty tłumik. W sumie ja bardziej zwróciłem uwagę na ten silnik niż na tłumik. Tak jak napisałem czyszczenie takich tłumików, czy rur to dla mnie normalka, więc nie zwróciłem uwagi. Za co przepraszam. Ale potwierdzam: Tłumik Twój jest czysty. Nie wiesz jak czyszczę moje rury w środku, więc nie wiesz, czy są czyste czy nie. Rury do 7,5 czy 15 do myjki i tak nie wrzucę, więc muszę inaczej czyścić i czyszczę, choć teraz rzadziej, bo używam porządnych paliw i bardzo mało nagaru osadza się na wewnętrznych ścianach rury. Nie wiem, w którym miejscu jest mój barani upór? Myjki używam w zasadzie tylko do mycia łożysk, bo to daje wyniki. A sumie ja tylko kiedyś obiecałem Modowi, że doprowadzę tego zdechłego Osmaksika do użytku i pokażę jak to robię, więc nie rozumiem o co chodzi?. I owszem używam chemii do mycia rur wewnątrz. Do tej pory wpsikiwałem do wnętrza rury tą piankę do mycia piekarników z Lidla wieczorem. Rano wylewałem brud, myłem wodą i ok. Może jest lepszy sposób, ale ten mi w zupełności wystarcza.. I żeby nie było, za eksperta się nie uważam. Możesz mi wierzyć znam paru, o niebo lepszych ode mnie. Michał, ten Twój koncentrat tylko na Alegro można kupić, czy też może gdzieś w jakimś sklepie jest? A.C.
-
Jarek, okazuje się, że to Ty jesteś nie teges w temacie czyszczenia, zwłaszcza tłumików. Uwierz dla mnie to jest chleb powszedni. Włóknina załatwia wszystko w tym temacie. Możesz wierzyć, lub nie, ale tak jest. Jutro pokażę na czym to polega. Na przykładzie jakiejś starej rury. A.C.
-
Ja widzę, że Kolega Jarek lubi być chwalony. No to ja Ciebie pochwalę. TŁUMIK WYCZYSZCZONY PRIMA SORT. Przyznaję,ze w myciu silników jestem ze sto lat czarnoskórymi. Bo nigdy nie doprowadzam moich silników do takiego stanu. Moje silniki są czyste z urzędu. Nawet te najstarsze z przed wielu, wielu lat.. Czasem tak jak w tym przypadku potrzebuję umyć zapyziały silniczek, taki jak w temacie, ale to się bardzo rzadko zdarza. Więc na razie nie myślę robić specjalizacji w temacie mycia. Jak będzie mi to potrzebne , to uwierz, zrobię na 100%. A co do Twojego tłumika, to żadnego problemu nie widzę. Myjki do tego w ogóle, ani chemii żadnej nie potrzeba. Wystarczy wstępne mycie zwykłym płynem do hamulców, żeby się nie kleił, później tokarka, arkusz drobnej włókniny ściernej i taki tłumik jest wyczyszczony w minutę. Od lat tak czyszczę moje rury rezonansowe, bo te akurat czyszczę bardzo często. Tak zewnątrz, jak i wewnątrz. Lepiej napisz jakiego płynu używasz do tej swojej odrzutowej myjki. Byleby to nie był np kwas solny, bo ten zmyje wszystko radykalnie do bólu? A.C.
-
Ten płyn w myjce akurat kosztuje... Tu w zasadzie przede wszystkim myte są łożyska, bo nie da się ich wymienić na nowe. Calowe są i nie chce mi się szukać nowych .Więc doprowadzam stare do stanu używalności. Chodzi o to większe łożysko od OSa (mniejsze jest normalne, więc wymienię)Te małe, to dwa od OilwerTigera 2,5, którego też reanimuję i oba dwa są calowe więc też je reanimuję,ale akurat zużyte nie są.. Ty Kolego Jarek nie wierz we wszystko, co przeczytasz. Grzebię się w tej chemii silnikowej, samochodowej, olejowej, w sumie każdej innej od ponad 55-ciu lat i jakoś wszystkie palce mam na miejscu. Czucie, siłę w tych palcach, precyzję itp... Wzrok i refleks o wiele słabszy, i dlatego przestałem pływać wyczynowo., ale to nie od płynu w myjce. Więc jak sobie wsadzę paluchy do myjki celem umycia, to nic im się nie stanie na 1000%. A rano mam święty spokój z szorowaniem paluchów szczotką mydłem pod wodą. I oszczędność wody i mydła, i taniej wychodzi? A.C.
-
Kolego Jarku, czy Ty myślisz, że ja przez te wszystkie lata nie dorobiłem się porządnej myjki "turbo ultra ponad dźwiękowej dźwiękowej"? W międzyczasie miałem ze trzy. Zaczynałem od tej co w pierwszym poście, z Lidla. Teraz użytkuję myjkę, która mi pod względem mycia na 100% odpowiada. Ale nawet ta myjka nie jest w stanie usunąć nagaru z przed wielu, wielu lat... I tu rada dla posiadaczy porządnych myjek. Grzebiemy się w tych naszych silnikach, w olejach wszelkiego rodzaju, lakierach itp... A rano do pracy trzeba iść i ręce czyste mieć i zero brudu pod paznokciami. A wystarczy włączyć myjkę wsadzić palce na pół minuty i paznokietki czyste jak u modelki, choć bod spodem białe, ale to nie stanowi, bo pod wodą "białość" znika. I paznokcie czyste. Proszę nie dziękować, tylko stosować... I następne pytanie: Jakich płynów stosujecie, do tych myjek? Ja używam płynu do mycia sprzęgieł, ale nie tego w pojemnikach aerozolowych, tylko takiego "hurtowego" w bańkach 5L. Wlewam także ten płyn do mojej magicznej niebieskiej butelki, o której pisałem. Ale może są lepsze? proszę o wskazówki.
-
Trochę czasu minęło, od momentu w którym otrzymałem prezent od mojego ulubionego Moda i wtedy obiecałem Mu, że zregeneruję ten osmaxowy szrocik. Słowo się rzekło, więc więc nadszedł czas, żeby i ten motorek odnowić. A przy okazji sprawdzić moje pomysły różne pomysły z tą renowacją związane. W związku z tym jakiś czas temu nabyłem starą niedużą działającą frytkownicę za 20 zł w w celu sprawdzenia czy nadaje się do naszych celów. Nadaje się, choć nie tak bardzo jak na to liczyłem. Tego danego OSa na dzień dobry nie zacząłem rozbierać na części, gdyż tak był zapieczony i brudny, że rozłożenie na części pierwsze w tym stanie mijało się z celem. Udało się odkręcić tylne denko i i głowicę, choć nie bez trudności, Podgrzałem w frytkownicy olej (w tym przypadku zwykły rzepakowy) i wrzuciłem do frytkownicy cały silnik z denkiem i głowicą. Brud z silnika wytapiał się jakieś pół godziny. Ale się nie wytopił. Jedynie zmiękł. ( myślałem, że skutek będzie lepszy, ale dobre i to). Po wysmażeniu w oleju w silniku można już pokręcić wałem i łożyska jakby odpuściły. W tym stanie udało się motorek rozłożyć bez żadnego problemu. Jedynie łożyska stawiły opór i nie dały się wyjąć. Sprawdziłem więc drugi rodzaj grzania. Tym razem podgrzałem w garnku olej rycynowy, który znalazłem w szafie w garażu data na butelce była 1992r. ale olej czysty, klarowny więc się nadał. Znów wygotowałem silnik w celu podgrzania i wyjęcia łożysk w obu motorkach po wyjęciu z oleju8 łożyska, mimo, że brudne wyszły bez problemu. Nagar zmiękł jeszcze bardziej. Nie wolno używać olejów silnikowych ponieważ po podgrzaniu śmierdzą tak,że wytrzymać nie można. Do wyczyszczenia powierzchni użyłem sprężonego powietrza i pistoletu z proszkiem sodowym, na który to zakup tego systemu namówił mnie Kol. Jarek 996. I miał rację, ponieważ ta soda na prawdę czyści powierzchnię prawie idealnie Całe top czyszczenie rozłożyłem na trzy etapy czyszczenie sodą, z powrotem do oleju, znów czyszczenie. Zauważyłem,że nagar schodzi łatwiej i szybciej. Czyszczenie sodą musi odbywać bezwzględnie na otwartym powietrzu i najlepiej przy silnym wietrze. Kiedyś używałem do czyszczenia powierzchni pianki do czyszczenia piekarników ( było o tym tym temacie). ale soda jest lepsza, cxhoć bardziej upierdliwa, ponieważ zostawia powierzchnię czyszczoną bez żadnych zamian, Pianka niestety matowiła powierzchnię. c.d.n... A.C.
-
Moje zdanie jest następujące: Panowie kolekcjonerzy poniekąd sami sobie robią kiepski PR. Ale w sumie nie da się tego uniknąć, gdyż jeżeli laik totalny zobaczy na aukcji cenę za Jaskółkę, czy Pioruna, a ma w posiadaniu np takiego Rytma, Radugę, czy zdechłego Meteora, albo totalny złom z za naszej zachodniej granicy, to myśli,że to, to samo... To silniczek i to silniczek. I myśli,że jak wystawi cenę o 200-300zł niższą, to każdy da się złapać na "okazję".... Czasami chodzę na niedzielne bazarki ze starociami. W szczególności szukam wzrokowo, oczywiście naszych motorków. Dwa razy udało mi się nabyć silniczki w cenie normalnej. Jak coś wypatrzę ( choć zdarza się to bardzo, bardzo rzadko) to badam sprzedawcę: " Panie, po ile ta pompka?". Odpowiedź często jest taka: Panie, TO JEST SILNIK!!! Na Al...gro to taki kosztuje 1000 zł, sam sprawdzałem.... I dlatego ten Rytm ma cenę 1000 zł I dlatego nasze motorki tyle kosztują na aukcjach.
-
I super. PerPan jest idealne. Od tej chwili tak będę się zwracał... A.C.
- 26 odpowiedzi
-
- 1
-
-
- otm sokół
- latanie na uwięzi
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Grzesiek, nie rozumiemy się. Stosuję czeskie, bo są lepsze od oryginału. to się tyczy większych pojemności. Ale jeżeli chodzi o korbowody do 3,5 to nawet Jarda S. nie przeskoczył na swoje. Używają tylko i wyłącznie oryginałów, a i to zmieniają co dwie godziny niezależnie od stanu korbowodu. Teraz może się to zmienić, bo 16% nitro wchodzi, a to nie to samo, co 30% Próbowali robić swoje korbowody, i na 100% lepsze od tych od "naszego" producenta. I tak jak zaczęli używać, tak przestali. Kombinują i Ukraińcy, i Białorusini,i Czesi. I na razie nie wiadomo, z czego są oryginały. Chodzi oczywiście o korbowody do OS 21, NovaRossi i im podobnym silników. A.C.
- 26 odpowiedzi
-
- otm sokół
- latanie na uwięzi
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
FSR STANDARD FORMUŁA ASP
AndrzejC odpowiedział(a) na AndrzejC temat w Statki , okręty, okręty podwodne , żaglowce
W dziale silników, rozwinęła się dyskusja o wyższości samolocików, nad łódkami Stwierdziłem tam podczas dyskusji zwłaszcza z Kolegą Jarek996, Że nasze łódki to zwykłe "kowalstwo" jest. Ale ja bym tego kowalstwa nie zamienił na te finezyjne balsowe letadełka . Moja " bandziornia" modelarnię przypomina tyle ,o ile. Bardziej z wyglądu przypomina warsztat mechaniczny. Tokarka, frezarka, szliferki, wiertarki, gilotyna do blachy, nożyce, prasy, ostatnio nowy super nabytek-porządne imadło- Od Pawła Praussa (Wielkie dzięki) I wiele innych specjalistycznych narzędzi... Jak dziś wygląda praca nad łódką, pokazuję na zdjęciach. W zeszłym sezonie zbudowałem nową łódkę (Tosi się podobało). W zasadzie prototyp, bo tylko kilka takich łódek zostało stworzonych. Otrzymali te kadłuby tylko niektórzy zawodnicy. Dwie trafiły do Polski, Konstrukcja szwedzka. Ale nauka pływania prototypu, to nie jest prosta sprawa. Uczyłem tą naszą łódkę pływać przez cały sezon. Wnioski zostały wyciągnięte i teraz zmiany zostają wprowadzane na stole za pomocą tzw "rzeźbienia". Czyli szlifowanie, szpachlowanie, malowanie, znów szlifowanie itd aż do skutku. I żeby nie było... Czasem np Balsy, czy innych lotniczych materiałów używamy, ale przede wszystkim, materiały kosmiczne... I metale także. Być może uda się zdobyć zupełnie nowy materiał ,który może zastąpić węgiel... ale to piosenka przyszłości. Rozmowy trwają? A.C. -
Jakby co to ja się na ten tłumik piszę. Jeżeli chcesz się pozbyć, to proszę na priv A.C.
-
Czy może ktoś z kolegów ma na zbyciu korbowód do tego Sokoła? A.C.
- 26 odpowiedzi
-
- otm sokół
- latanie na uwięzi
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
W każdej kategorii sportu modelarskiego byli fachowcy mistrzowie. którzy ciągnęli kategorię do przodu. W Polsce w F1C Był wtedy ŚP Jan Ochman, Tadeusz Piątek i paru innych. To była ELITA. Wspominam nasze rozmowy z tamtych czasów z Janem Ochmanem. Pomimo, że daleki jestem od samolocików, to dokładnie wiem, kto to jest Wierbicki. Tak jak wielu polskich modelarzy niewiele wie o łódkach, ale wielu wie, kto to był KALISTRATOW. Ci ludzie weszli na stałe do historii modelarstwa. Teraz po prawej stornie Bugu zostało paru starych fachowców, choć już nie Rosjan, bo ci totalnie zeszli na psy i teraz ruscy, to druga liga ( przynajmniej w łódkach FSR V..). A.C. .
-
Marek, widać miałeś szczęście, że Ci się nie rozleciał... Jak też tak zrobiłem włożyłem igiełki, i na dzień dobry zatarłem korbowód, na szczęście czop na wale jakimś cudem ocalał. To nie do końca da się zrobić z tą zamianą. Średnice w silniku są dobierane pod konkretne łożyska. I jak dasz igiełki, to możesz nie utrafić z luzem między nimi, i to jest jeszcze gorzej. Ja wymieniałem łożyska co zawody i jakoś to działało. Pływałem na PICCO dość długo było parę defektów między innym właśnie zatarte tłoki. Stąd mam w nowe tłoki i nowy chrom na tulejach. I na pewno ten zestaw jest lepszy od fabrycznego. Te silniki były sprowadzane jeszcze w latach osiemdziesiątych,. później były OPSy. Mam gdzieś kwit odbioru tego motorka z dokładną datą. Stąd wiem. A.C.
-
Onego czasu gdzieś tak w latach 80-tych ubiegłego wieku, używało się "Pikusia" i to dość intensywnie. Piękny motorek. Zwłaszcza gaźnik od PICCO 90 jest bardzo dobry. Ale sam silnik za delikatny był do katowania w FSR. Owszem osiągi miał, ale miał słaby punkt. Łożysko igiełkowe w plastikowym wianuszku na czopie korbowym. Co chwilę się rozlatywało. Pamiętam, że wymieniałem je po każdym treningu, czy przed każdymi zawodamiMam tych łożysk jeszcze ze 20 sztuk, Dałem za nie jakieś astronomiczne pieniądze. Kupił mi je w Szwecji jeden kolega, bo u nas wtedy deficyt był. Mam do tego motorka wszystkie "flaki", ale nie mam karteru. Zaginął w pomroce dziejów. Musiałem któremuś pożyczyć na wieczne nieoddanie. Mam za to dwie porządne tuleje z tłokami lepszymi, niż oryginalne. Później startowałem na OPS 90 z czarną głowicą ( mam do tej pory i całe pudełko części zapasowych).Ten OPS stoi aktualnie u mnie na półce. Już w tamtych czasach kombinowaliśmy z osiągami. Tłoki zrobił dla mnie ŚP MISTRZ Gienadij Kalistratow. Chrom został położony na Białorusi. Do tej pory z resztą korzystam z ich usług. A.C.
-
Pisałem: Rozejm, ale jeżeli nie, to zrozum, u nas tzw dzwony to jest zło, ale nieuniknione, bo się zdarza. Ale przede wszystkim liczy się walka od pierwszej do ostatniej sekundy wyścigu. Przy najlepszych wyścigach pośród zawodników najlepszych liczy się ostra walka. I płyniesz po to, żeby wygrać I to jest sentencja , A Twoje walnięcie z prędkością 250 km w trawnik jest i owszem spektakularne. I co z tego? Najwyżej publika, jeżeli jest krzyknie "WOW"! I nawet klaśnie w łapki. Miałeś samolocik i już nie masz. I tyle. A.C.
-
Kol. Jarek, ja tak sobie myślę,że Ty masochista Jesteś... Po Twoim pisaniu widać, że Ty lubisz walić w glebę z wysokości z efektem wybuchu granatu. To Twoja sprawa... Nikt bogatemu w końcu nie zabroni jego przyjemności. Jak Cię stać to wal w glebę, ile możesz?. Ale my z synem nie jeździmy na zawody, czy na treningi po to, żeby walić w glebę, lub z gracją na pełnej tubie parkować na brzegu. My jeździmy na zawody, żeby wygrywać. I to w bardzo wielu przypadkach nam się udaje. Dzwony to jest dopust boży, i nie do końca da się ich uniknąć. O tym będzie w moim temacie autorskim. A.C.
-
Jarek, uwierz, myślę tak samo jak Ty. Nigdy w życiu nie kupiłem łódki wykonanej przez przez kogoś innego. Nie mówię o surowych kadłubach, bo tu jest kooperacja między zawodnikami. To jest wąskie grono ludzi (u nas).... Na dalszą dyskusję zapraszam do mojego tematu autorskiego o FSRach. Bo tu temat o silnikach jest. O emocjach jeszcze pogadamy Jeszcze w kwestii mojego syna. Zawodnika w naszym zespole. Ja buduję, Franek pływa i przeważnie wygrywa... Mojego syna FSRy interesują tyle, o ile...Czasem pomaga w budowie, ale wszystko wie o budowie, zwłaszcza o zmianie łożysk. Zawsze pada pada pytanie przed zawodami: ZMIENIŁEŚ? Na zawody chce jeździć z własnej woli, dla tych emocji właśnie Jakby ich nie było, to by było: Ojciec baw się sam... I tyle. A.C.
-
Jedynym moim celem jest propagowanie tego niszowego sportu, który z modelarstwem ma tyle wspólnego,że używa się podobnych aparatur i silników, które działają na podobnych zasadach. Reszta różni się całkowicie.. Co do tzw"dzwonów, to Kol. Jarku u nas także zdarzają się kolizje, że nie ma co z łódki zbierać.. Mały przegląd: http://modelboatracing.co.uk/topshots.html Mówisz : za mało emocji... To ja Ci mówię, że przez te pół godziny wyścigu w najlepszym towarzystwie, masz ich tyle, że na długo starcza. Ja już od dłuższego czasu sam wyczynowo nie startuję, bo doszedłem do wniosku,że mam już słaby refleks, gorzej widzę itp. Z resztą każdy sport techniczny dostarcza tyle emocji, że każdy kto startuje ma ich nadmiarze. Ogłośmy rozejm, bo na dłuższą metę nikt nikogo nie przekona. Trzeba się przekonać samemu organoleptycznie. Mam właśnie nowego adepta, który zaczął budować łódkę. Po pierwszym sezonie wsiąkł na amen Co do niszowości FSRów, to wg mojej oceny to jest najliczniejszy ilościowo sport techniczny ze wszystkich dyscyplin podciągniętych pod tzw modelarstwo sportowe, choć nadal jest to sport niszowy. A nasze motory i tak są najmocniejsze I najpiękniejsze A.C.
-
Ciekawa dyskusja... Panowie absolutnie źle rozumieją moje wypowiedzi o silnikach. Dla mnie każdy silnik, zwłaszcza ten będący w moim posiadaniu jest jak napisałem "cacuszkiem" ni9ezależnie od jego przeznaczenia, pojemności, czy jakości wykonania. Nigdy nie napisałem,że tylko FSRy są modelarstwem. Akurat jest odwrotnie... Śp Pan JAN MARCZAK powiedział kiedyś, że FSRy to nie jest żadne modelarstwo, tylko modelarskie kowalstwo. I JA SIĘ Z TYM ZGADZAM NA 100%. Michał napisał: "Silniki dzialaja latami a te od Fsr czasami Popracują minuty bo cmb robi szmelc za wielkie pieniądze i znalazła się grupa ludzi która wierzy że trzeba wydać te pieniądze żeby sobie przedłużyć … sumienie" ? W odpowiedzi powiem tak. Kol. Michale, silniki CMB z bliska widziałeś z może kilka razy w życiu i na tej podstawie wyciągasz daleko pochopne wnioski. 1) jakość produkowanych silników jest najwyższa z możliwych, także materiałowo 2)Nie jest prawdą,że silniki "wodne"rozlatują się w kilka minut. Dwa moje złote RSy 7,5 użytkuję od jakichś 10 lat (ciągle je ulepszam) i poważną awarię miałem tylko raz kilka lat temu(opisywałem ją na tym forum) 3) Nikt kto nie stał na pomoście na Mistrzostwach Świata nie zrozumie o co w tym sporcie chodzi. Podziwiam ludzi, którzy budują swoje modele po to, żeby polatać, lub popływać w niedziele na łące lub na stawie.Mnie by się nigdy nie chciało. Sentencją FSRów jest wyścig. I tyle A.C.
-
Oj. tam.. Załapałem, czy nie to tak, czy owak słoik jest do Twojej dyspozycji? warunki znasz A.C.
-
Fakt. U mnie "niejakieśtam", tylko najmocniejsze motory na świecie czyli Porządne CMB faktycznie mają wartość, choć inne silniczki także, może nie wartość finansową.Bo swoją kolekcję powiększam przy minimalnym nakładzie środków finansowych, ale bardziej wartość sentymentalną. Przyjemność posiadania takich cacuszek na półce. Nigdy nie sprzedałem żadnego silnika kolekcjonerskiego będącego w moim posiadaniu. Trochę ich na fotografii. Więcej ich w szufladach i w szafie... Niektóre czekają na remonty. Paweł napisał: "Właśnie sprawdziłem koło zamachowe w tym najmniejszym i mogę jedynie potwierdzić iż obecnie (tak jak na załączonej powyżej fotografii) założone jest jak najbardziej poprawnie..." To ja Ci Paweł mówię, że to koło w tej 3,5 HP 20 na 1000%jest założone odwrotnie. I nawet się nie kłóć? Jarek ja Ci mogę pożyczyć ale w piątkach. I w piątkach oddasz, nawet bez procentu W tym słoiku jest trzy razy więcej niż potrzebujesz? Jakby co (bo aferkę widzę) to poręczę. PRIV i wszystko jasne...
-
Dzięki za informację, ale dotarłem do tej strony troszkę wcześniej. ale jak jeszcze gdzieś są w netach podobne strony, proszę o wskazanie. A.C.
-
To nie jest takie proste. Nie mogę zabrać dziecka do sklepu, ani niczego mu kupować, bo to ani mój synek, ani wnuczek. Nie mogę wyręczać ojca dziecka. Bo to może być niemile widziane. Ale przypadkiem sam znalazłem to o co mi było potrzebne. http://www.modelarnia.sau.civ.pl/plany1/plany1.html A.C.