Skocz do zawartości

AndrzejC

Modelarz
  • Postów

    2 290
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    19

Treść opublikowana przez AndrzejC

  1. AndrzejC

    Proxxon PD 150/e

    400 zł to może dodatki do tej maszynki kosztują. Przypatrz się dobrze, a najlepiej wejdź na stronę PROXXONA i sprawdź sobie ceny.. Jakość-Fakt, ale nie za tą cenę. A.C.
  2. AndrzejC

    Proxxon PD 150/e

    https://www.langelukaszuk.pl/oferta/produkt/tokarka-proxxon-fd-150e.html?tt_products%5BbackPID%5D=534&cHash=0796da0b4912207bd9573e752c78bec4 Tu jest oferta na tą zabawkę. Maszynka jest niewiele większa od suwmiarki, jaka by ta suwmiarka nie była... Cena moim zdaniem powala. Następna w ofercie o wiele droższa choć wcale nie lepsza. https://www.langelukaszuk.pl/oferta/produkt/tokarka-proxxon-pd-250e-precyzyjna.html?tt_products%5BbackPID%5D=534&tt_products%5Bbegin_at%5D=25&cHash=cb4677ef5d2a9b2af7fc91d535a86ebf Ciekawe też co na tych maszynkach można wykonać... Ale to PROXXON jest, więc ceny adekwatne. A.C.
  3. AndrzejC

    Proxxon PD 150/e

    Jakość wykonania w maszynkach PROXXON jest najwyższej jakości i to jest najwyższa półka. I to nie podlega dyskusji. Ale też jeżeli chodzi o tą tokareczkę to na maszynce, która waży w całości 19 kg to z całym szacunkiem, to na tej maszynce można sobie co najwyżej pobawić się w obróbkę skrawaniem. Moim zdaniem stosunek ceny do przydatności= 99-1. Jak ktoś ma bardzo dużo pieniędzy to sobie kupi po to, żeby zobaczyć jak można w głupi sposób wydać kupę kasy... Jak napisałem: PROXXON to moim zdaniem najwyższa półka tak jaki cena za te ich maszynki.I szlifiereczki Proxxona (sam używam) są warte swojej ceny, tak te maszyny typu tokarka, czy frezarka już wg mojej oceny to już totalne przegięcie dla snobów ze zgniłego zachodu. A.C.
  4. Jak ważne jest ustawienie silnika, wału i odpowiednie wyważenie modelu można zobaczyć na tym filmiku. W tym modelu wszystko zostało wykonane źle. I tu nic nie da się poprawić. Bardzo dobrze widać skutek sił działających na model, a zwłaszcza momentu obrotowego silnika. Silnik kręci się w jedną stronę, łódka chce się kręcić w drugą. Dlatego właśnie stosujemy doważanie na lewej burcie. I w tej nowej łódce też takie doważanie będzie. https://www.facebook.com/tom.atoe.3958/videos/535002683662064/ A.C.
  5. AndrzejC

    COXownia

    Ładna kolekcja motorków i wszystkie na chodzie. A.C.
  6. Oj, następną zadymę przeczuwam. Chyba, że TEN Maniek nieświadomy jest tego co tu się pisze. Ale spoko... Życzliwi doniosą A.C.
  7. Jakby był ktoś chętny to ja swojego OUSa w stanie wcale nie gorszym oddam za 1/5 tej ceny z Ebay.:-) A.C.
  8. AndrzejC

    COXownia

    Grzesiek, Oni tam w tej fabryce nic by nie robili tylko te motorki odpalali. Tam produkcja szła w milionach dolarów. sprawdzenie każdego silnika było by praktycznie niemożliwe i kosztowne bardzo COX doszedł do takiej perfekcji, że jak sami pisali, powtarzalność części była na 100%. I to jest prawda ponieważ jak onegdaj składałem jeden silnik z dwóch to wszystko pasowało idealnie. W instrukcjach jest napisane wyraźnie, że silniki COXa nie wymagają docierania. Mam dwa nowe COXy i moje też nigdy nie były odpalane. I nawet po tych trzydziestu , czy czterdziestu latach wyglądają na takie, co odpalą od pierwszego puknięcia w śmigło. A.C.
  9. Tu coś dla tych, którzy myślą, że te nasze stateczki to takie zabawki są I ja tylko powiem, żeby wygrać trzeba się prać tak jak na początku tego filmiku i to nie parę minutek, tylko bite pół godziny. A to wcale jeszcze nie był wyścig z gatunku tych najlepszych A.C.
  10. Jutro 20.01 od 12.00 latanie. Wejście od biblioteki. Jak zwykle chętni mile widziani. Wszyscy sobie polatają do woli. A.C.
  11. Cha,cha,cha... Tak można też, ale mi w zupełności wystarcza zestaw z LIDLA za cirka 100zł za całość razem z pokrowcem. Piłka z Decatlona w promocji 2zł szt. Lata prosto i tam gdzie chcę. Dobra wędka ma jeszcze tą zaletę, że po zawodach czy treningach można rybę na kolację złowić, co już parę razy mi się zdarzyło :-) A.C.
  12. Wędka do wyławiania, to dość ważna sprawa. Każdy FSRowiec ją ma w posiadaniu, ale nie każdy wie, że taka wędka musi mieć dobrą jakość. Jak tak patrzę , na te badyle, które maja niektórzy moi koledzy to śmiać się chce. Stare połatane kije, kołowrotki powiązane drutem, do żyłki przywiązany kawałek jakiegoś złomu. Taką wędką można sobie jakąś krzywdę zrobić, a nie łódki wyławiać. Tu, żeby wędka spełniała swoje zadanie, trzeba tak jak wszędzie gdzie potrzebny jest sukces. Dobrego sprzętu. Więc nie jakieś badyle tylko porządna długa wędka, kołowrotek dobrej jakości, żyłka nie za gruba i nie za cienka tak między 0,25 a 0,3 w zupełności wystarczy. I ma być tej żyłki na kołowrotku najwięcej jak się da.. O piłce tenisowej już pisałem. I wtedy wyrzut będzie bardzo daleki i precyzyjny, choć tej precyzji trzeba się nauczyć. No i trzeba pamiętać, że jeżeli nie mamy do dyspozycji łodzi do wyławiania, to nie pływamy bardzo daleko, bo czasem i najlepsza wędka nie pomoże i trzeba czekać aż łódka sama przypłynie. A przypłynie zawsze, tylko nie zawsze tam gdzie byśmy chcieli Ja osobiście staram się unikać wielkich zbiorników wodnych, takich jak wielkie jeziora i stawy ( które także mogą być duże). Bo zawsze może się zdarzyć, że aparatura zaszwankuje, co w tych naszych modelach, wszystkich bez wyjątku czasem się zdarza i możemy po prostu modelu nie odnaleźć jak nam z prędkością 80 km/h na szagę w jezioro popłynie. Kontakt wzrokowy z takim modelem kończy się błyskawicznie. I wtedy można szukać łódki jak igły w stogu siana A.C.
  13. Jak już sobie piszemy o różnych patencikach warsztatowych, to ja mam taki do cięcia różnych cienkich rurek, prętów itp. Ciche to i tnie w wszystko bez problemu, choć czasami trzeba powoli. Podejrzałem kiedyś ten sposób u ŚP BOHDANA LUDKOWSKIEGO w Jego warsztacie. Bohdan miał to wykonane o wiele bardziej precyzyjnie z prowadnicami miarką itp. U mnie jak zwykle prowizorka celem sprawdzenia i tak już działa z 15 lat. Ale się sprawdza. W niektórych przypadkach o wiele lepsze urządzenie niż "gumówka" No i tanie, bo do tego w zasadzie wystarczy zakup największej tarczy do cięcia metalu, jaka zmieści się w obudowie szlifierki. A.C.
  14. Może być, że węgiel też jest dobry. A nawet dobry jest na pewno. Ale do takiego prostego klejenia zwykłe ścinki ze szkła w zupełności wystarczą. W tej łódce robota się posuwa... Na razie wlałem w dziób od środka trochę żywicy lekkowzmocnionej ścinkami włókna i bawełny . Wystarczy jakieś 3-5 cm3 Robię tak od dawna po to, żeby wzmocnić ten dziób na wypadek zderzenia. Ciężaru dodajemy nie wiele, ale dziób łódki jest bardzo wzmocniony, co wiem z doświadczenia. No i ta śrubka , która wkręcam w otwór na treningach. Śrubka choć niepozorna M3 bardzo ułatwia przyholowanie łódki do brzegu jak się zatrzyma z dala od brzegu. Przy rzucie wędką piłeczki ratunkowej w zasadzie jeżeli tylko trafimy piłką tam gdzie trzeba, to zawsze nam się żyłka o tą śrubkę zaczepi. Patencik prosty a skuteczny nad wyraz. I co ważne sprawdzony wielokrotnie. A.C.
  15. Ja ten temat wrzuciłem bo myślałem, że koledzy zaczną dyskutować o tym co w tej gazetce jest. A tu proszę, dyskusja się rozwinęła nad dalszym losem, albo rozwojem rasy ludzkiej :-)) Ale skoro już, to nie do końca zgodzę się z kolegą Konradem, że CZŁOWIEKI staną się kiedyś zbędnym elementem. NIE MA takiej maszyny i jak myślę nigdy nie będzie, która by od podstaw wymyśliła i ZBUDOWAŁA w sumie z byle czego,takie cudeńka konstrukcyjne jak w tej rzeczonej gazetce jak np to ze strony 22 czy 48. To nie stanie się nigdy. I owszem może narysować, wypalić czy wyplotować może i pokleić. Ale tego maszyna Jaka by nie była sama nie stworzy. Do tego potrzebne jest ogniwo nadrzędne czyli myślący Człowiek Już Stwórca o tym pomyślał i o to zadbal. I Wy koledzy też tak na to popatrzcie :-))) Bo wszystkie te maszyny za chude w uszach są żeby nam ludziom podskoczyć No chyba, że SkyNecie w filmie, ale to już inna bajka jest... A.C.
  16. Zawsze jest problem z przechowywaniem cienkich rurek, prętów listewek itp. Kiedyś, kiedy miałem naprawdę szczery zapał ( stan ten trwał to bardzo krótko) do zrobienia porządku w mojej "bandziorni", przyniosłem sobie z pracy parę rur tekturowych na które nawija się folię. Tak ze trzy lata temu prowizorycznie celem sprawdzenia przymocowałem te rury trytkami w neutralnym miejscu , tak żeby się w głowę o nie nie walić. I tak już zostało. Oczywiście miały być zrobione eleganckie uchwyty ale zostało na trytkach. Prowizorka działa a tych cienkich drucików i rurek nie muszę już szukać. Wszystkie w jednym miejscu Jak Kolega ma miejsce to mogę polecić, bo te rury też prawie ze śmietnika i za darmo. I się sprawdziły. przynajmniej u mnie w mojej graciarni A.C.
  17. W 3city chyba nie ma tokarek...Ale jakby we Wrocł1city to zapraszam. Moja zapyziała tokarka bez CNC poradzi sobie z tym "trudnym" tematem A.C.
  18. Kolego Patryku jak Ci puknie tak z 50 lat w tej zabawie tak jak mi puknęło w październiku to wspomnisz to co się tu pisze... Kolego Pawle, coś Ci pamięć zawodzi. Tą modelarnię wtedy ja prowadziłem,a kol.Maciek tylko mi pomagał. I wcale tak nie było,że aparaturę można było tylko podotykać. W MOJEJ Modelarni na tym 16-tym i siedemnastym piętrze, aparaturę i motor miał każdy który chciał startować...Z paroma moimi wychowankami Jesteśmy teraz najlepszymi kumplami :-))) Akurat w tym temacie pamiętam, jakie ja boje o te radia, silniki i materiały wszelakie ze ŚP Panem Radeckim szefem modelarstwa, z Warszawą i kierownikiem CSH prowadziłem. Książkę można by napisać. A.C.
  19. Ale się porobiło. Każda epoka ma swoje dobre strony. Tamta z tej gazety to było rękodzieło, myśl techniczna na miarę tamtych czasów.Artyzm tak w myśli jak i w wykonaniu Nikomu wtedy nie przyszło do głowy patrzeć w jakiś tam ekranik (bo nawet nie wiedział że taki ekranik razem z kosmicznym urządzeniem w ogóle kiedyś powstanie),żeby sprawdzić np aktualny kierunek wiatru Gościu wkładał na głowę "kogucika" takiego jak na kościele i wiedział ( zdjęcie tej gazetki...). Każde młodsze pokolenie nie chce wracać do tego co stworzyło pokolenie poprzednie. Duch czasu. Ale też roboty i CNC i inne wynalazki nie zastąpią tej czystej wiedzy jaką posiadają starzy fachowcy...Jaki robot np ustawi mi tak motorek, żeby wygrywał? Jaki robot ustawi mi czy nawet zbuduje model tak żeby wygrać? To się nie stanie nigdy. Kol. Patryk jako przedstawiciel wg mnie tego młodego pokolenia nie tęskni. A ja się pytam: Czy Kolega tak z ręką na sercu zbudował kiedyś model wg tych starych zasad takich jak w tej gazetce? Kolega Patryk Pisze, że może. Każdy może, ale czy chce, czy umie? Nikt oczywiście Koledze nie każe, ale bo lepiej i szybciej jest pognać do sklepu kupić kawałek depronu czy innego kasetonu i zbudować modelik. Nawet niech on będzie śliczny plastikowy na miarę naszych czasów... Ale czy ten model będzie miał duszę? Jak się rozleci, to sobie kolega kupi nowy kasetonik i znów będzie szybko latał. A te stare modele duszę mają. W wielu modelarniach z tradycjami pod sufitem wiszą od wielu, wielu lat nie latały. I nikt nie śmie ich wyrzucać. Się niech młodzi wiekiem koledzy zastanowią dlaczego... Stare modelarstwo to poniekąd sztuka jest. Moim zdaniem oczywiście. A.C.
  20. Gazetek faktycznie takich już nie ma gdyż CI autorzy którzy pisali do tych gazetek w tamtym czasie to byli MODELARZE. I już chyba wymarli jak dinozaury. Teraz bardzo niewielu jest takich co maja wiedzę nabytą własną pracą i doświadczeniem i co najważniejsze, chce im się tą wiedzę przekazywać. Choć paru jest Kiedyś było tak, że jak szliśmy sobie potrenować - przeważnie na wrocławską Pergolę ( Wrocławianie wiedzą gdzie), to padały pytania: A gdzie się buduje takie fajne stateczki? A teraz niezmiennie pada pytanie: Gdzie to kupić i za ile? Od bardzo dawna już nie słyszałem pytania JAK zbudować...? No i pomijam fakt, że jakbym chciał teraz popływać ślizgiem spalinowym po Pergoli, to by mnie chyba do pierdla wsadzili A.C.
  21. Wpadł mi taki plik na komputer jak w załączniku. I nasuwa się jeden wniosek jak się poogląda to pismo. KIEDYŚ TO BYŁO MODELARSTWO... Czyż nie? A.C. AirTrails_Annual_1954.pdf
  22. Pomimo, że do sezonu jeszcze dość daleko, ale roboty dużo a czasu coraz mniej. Więc dzisiaj wkleiłem prawie na gotowo dławicę wału i obsadę steru. Do tego klejenia użyłem żywicy epoksydowej i ścinków włókna szklanego które to ścinki nabyłem u HAVLA. Od jakiegoś czasu zacząłem używać ścinków ciętych nożyczkmi z tkaniny, ale jednak te "kupne" są lepsze. Dlaczego ścinki, a nie kawałki tkaniny? Bo taka mieszanka o wiele lepiej się układa podczas klejenia i jest o niebo wydajniejsza. I na pewno bardzo wytrzymała. Żeby te ścinki były bardziej miękkie, lepiej się mieszały i układały , to je dodatkowo pociąłem urządzeniem kuchennym, które się chyba nazywa malakser. Kupiłem gdzieś taki malakser za grosze, bo nigdy nie wiadomo, co się człowiekowi może wżyciu przydać. Przydał się właśnie do rozdrabniania ścinków. Odradzam stanowczo używania takiego urządzenia nad którym pieczę trzyma żona,bo można później po łbie tym narzędziem dostać. W każdym razie malakser bardzo dobrze rozdrabnia włókno. Metoda pozwala oszczędzić na wadze ponieważ do tego klejenia zużyłem bardzo niewiele żywicy.Ze dwa razy mniej jak przy użyciu kawałków tkaniny. I o wiele szybciej to zrobiłem Po stwardnieniu tej papki wyrównam ją Dremelkiem i położę dla kosmetyki cieką warstwę tkaniny szklanej. Ale to później. c.d.n. A.C.
  23. W łódce szybkiej spalinowej w odróżnieniu od elektrycznej bezwzględnie muszą być wklejone minimum dwie wręgi, Takie wręgi spełniają podwójną rolę. Są grodziami wodoszczelnymi gdyż bez osobnych przedziałów łódka po wywrotce po prostu nam zatonie. Spełniają tez ważną rolę konstrukcyjną. Bardzo dobrze usztywniają i wzmacniają konstrukcję kadłuba i do ich ścianek można przymocować niektóre detale takie jak zbiorniczek wyrównawczy, czy regulator paliwa itp. Ja do wykonania wręg użyłem w tym przypadku już nie sklejki jak w STD, tylko laminatu epoksydowego, który sam sobie wykonałem domowym sposobem laminując kawałki odpadów tkaniny szklanej między dwoma kawałkami szyby szklanej. Po utwardzeniu zrobił mi się całkiem porządny kawałek płaskiego i równego laminatu o jednolitej grubości ok 1mm co w zupełności dla tej łódki wystarczy. Do żywicy dodałem białego barwnika do epoksydu. W sumie tylko dla estetyki, bo ten barwnik niczego nie zmienia jeżeli chodzi o wytrzymałość płytki. Na podstawie szablonu, który dodawany jest do każdej odbitki jeżeli pochodzi ona z tzw legalnego żródła a ta pochodzi na pewno i nie jest żadną piracką kopia, tylko produktem nabytym za wiedzą i zgodą właściciela praw autorskich, co jest potwierdzone odpowiednią wklejką w kadłubie. Szablony nigdy dokładnie nie pasuja do kadłuba idealnie, ale są dobrym materiałem wyjściowym i znacznie przyspieszają dopasowanie wręg. Ja sobie te rysunki wydrukowałem i zalaminowałem grubszym laminatem. Później to już wszystko jest proste. Jak sie ma troszkę wyobraźni i doświadczenia oczywiście Wręgi dopasowane dość dokładnie obrysowane na płycie i wycięte najzwyklejszą piłką włosową. Nie wklejam ich jeszcze na stałe ponieważ we wrędze tylnej trzeba będzie jeszcze wywiercic otwory na linki popychaczy gaźnika i tylne mocowanie zbiornika paliwa, co na pewno robi się wygodniej mając wręgę na stole a nie w kadłubie. Jako, że idziemy na lekkość, staram się wykonywać wszystkie detale z najlżejszych materiałów unikając tam gdzie można metalowych elementów. W przypadku mocowania zbiorniczka wyrównawczego użyłem jako podstawy kawałka listwy elektrycznej do ukrywania przewodów. Po odpowiednim wycięciu wyszedł mi całkiem zgrabny detal. Przymocowałem ta podstawę do wręgi przedniej za pomocą nitonakrętek aluminiowych i plastikowych śrubek M3. Nitonakrętki to w sumie jest całkiem dobry sposób mocowania detali w modelach. I niedoceniany przez modelarzy. W wielu przypadkach w cale nie potrzeba do nitowania drogiej nitownicy. Tu do zaciśnięcia wystarczyło imadło i czucie w rękach . Szczegóły jak mi się wydaje poglądowo pokazałem na zdjęciach. c.d.n. A.C.
  24. Kulowe tyż tam było A.C.
  25. Co my Polacy mamy w sobie takiego, że o duperele armaty wytaczamy... Właśnie zajrzałem do Biedronki, po coś do zjedzenia na podrabiany obiadek, a tam co? Imadło. Obejrzałem i muszę powiedzieć, że za te niecałe 4 dychy to ono całkiem niezłe jest. Jakby tak jeszcze szczęki dało się obrócić, żeby gładkie były to wg mnie może to być całkiem gustowne imadełko. Ma ktoś? A.C.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.