




AndrzejC
Modelarz-
Postów
2 303 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
19
Treść opublikowana przez AndrzejC
-
Ale co to za motorek jest ten mój to nikt nie odpowiedział... Ja myślę, że trudne to nie jest i to nie jest taka zwykła masówka. Nawet chyba jakieś procesy sądowe były między Coxem a producentem tych motorków A atrapy głowiczek będę sobie chyba musiał wytoczyć własnoręcznie. No chyba , że znajdę je gdzieś w necie. A.C.
-
Czy ktoś z kolegów miał kontakt z czymś takim i ma jakieś doświadczenia z tym urządzeniem do wytwarzania tlenu? Od jakiegoś czasu jestem posiadaczem tej skrzynki ale jeszcze nie użyłem. Mam w kanciapce odpowiednią butlę z tlenem i gazem palniki więc parcia nie ma ale z ewentualnych doświadczeń potencjalnych użytkowników chętnie skorzystam A.C.
-
A propos... Mam do oddania całkiem gustowne meble w dobrym stanie. Szafy , barek, itp ZA FREE. Jak ktoś z Wrocławia i okolic potrzebuje to zapraszam... Transport po stronie biorcy. Oferta jak najbardziej poważna. Miały trafić do mojej w przyszłości rozbudowywanej kanciapy, ale plany się zmieniły i mebelki eleganckie chętnie oddam Do modelarskiej pracowni jak znalazł A.C.
- 145 odpowiedzi
-
- modelarnia
- warsztat
-
(i 6 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Nie tylko COXy były coxowe Inne podobne także, i kto wie czy nawet nie były pierwej produkowane niż wspomniane Coxiki. I wcale nie mniej popularne były swego czasu od COXów. Co prawda nie u nas, tylko w USA, ale były. I były bardzo dużą konkurencją dla tych COxów Na zdjęciu taki jeden coxo-podobny. Przy okazji ktoś wie co to za motorek? Ja wiem ale tak z ciekawości się pytam. Przy okazji pytanie dla starych wyjadaczy kolekcjonerów, czy ktoś z szanownych Kolegów nie posiada przypadkiem takich głowic to tych silników. Mam takie trzy motorki i każdy inny, a głowicę tylko jedną i do tego przerobioną na zwykła świecę. Głowiczki mogą być nieczynne, bo motorki nie będą już chyba u mnie pracować, a motorek z dziurą zamiast głowicy ze świecą jakoś głupio na półce wygląda Proszę o poważne podejście do tej sprawy, gdyż nie mogę tych silniczków bez głowiczek na półce postawić a te od Coxów za nic nie chcą pasować. A.C.
-
Nie całkiem dębowa, z takiej sklejki tyle, że grubości 3mm zostało wypalonych dość dużo naszych łodek "AJAKS" i ta sklejka zdała egzamin w ekstremalnych warunkach. I mogę stwierdzic, że na pewno jest wodoodporna i co ważne olejoodporna Jak do tej pory nie rozleciał, się żaden kadłub wykonany z tej sklejki (przynajmniej ja o tym nie wiem) I wg mojej oceny jest lżejsza od tej fińskiej , ale na pewno fińska jest bardziej wytrzymała, ale z kolei ta jest o wiele wiele tańsza. A.C.
-
W modelarskim sklepie ciężko będzie znaleźć wymiar powyżej 1270 mm. Sam kiedyś szukałem i nie znalazłem Być może taka się nada: https://centrum.meble.pl/p67809,sklejka-5-mm-1250x2500-wodoodporna-14-dab-szkutnicza.html Wbrew pozorom całkiem porządny wyrób. Podobną znalazłem u nas we Wrocławiu w hurtowni od drewna, tyle, że ja potrzebowałem cieńszą. Jak dobrze poszperać w arkuszach w hurtowni, to można znaleźć bardzo porządnie wykonane płyty takiej sklejki. A.C.
-
Jak pośrednio o FSRach to coś dla mnie... Poniekąd podzielam zdanie niejakiego Elpazo w kwestii tłumienia. U nas w łódkach to jest jakby skrzywienie zawodowe. Ja bym tłumił wszystkie możliwe drgania w modelu jaki by on nie był, do imentu. Co prawda nie latam namiętnie jak Koledzy, bo mnie to kompletnie nie interesuje ( no czasem powolutku rekreacyjnie), w odróżnieniu od jak najszybszego ślizgania po wodzie , ale aspekt mechaniczny już jak najbardziej mnie interesuje. Z mojego doświadczenia im mniej drgań całego układu tym lepiej. Po to się wyważa wały napędowe silników i śruby stosuje sprzęgła z wkładkami gumowymi, lordy itp...(cały czas chodzi o FSRy), Więc dlaczego nie zastosować gumowych amortyzatorów w samolotach? Oczywiście nie uważam się tu absolutnie za eksperta, ale jak bym budował porządny model latającego samolotu to na pewno starał bym się zmniejszyć drgania silnika. I na to jest prosty sposób. Twarde gumowe amortyzatory w ciasnej tulei. I już (moim zdaniem oczywiście). Kolega napisał powyżej, że śmigło generuje drgania... Oczywiście, że generuje i im większe to śmigło, tym drgania większe. Ale też o wiele łatwiej jest takie wielkie śmigło wyważyć niż śrubę do FSRa kl OFFSHORE i tu nawet proszę się nie spierać bo na prawdę wiem co piszę... Być może wielu modelarzy "składaczy" nawet nie wie, że śmigła i wszystkie wirujące należy wyważać,ale moim zdaniem każdy powinien to robić i im większy zestaw tym łatwiej. A co do "kanciapy" w piwnicy to,powiem, że siedząc wieczorkiem w tej mojej modelarni, odpoczywam psychicznie od kłopotów dnia codziennego... I O TO CHODZI A.C.
-
Z tego auta to ja mam tylko silniczek, który od bardzo dawna czeka na swoją kolejkę do renowacji. Choć jest absolutnie na chodzie i odpala od pierwszego szarpniecia tą sprytną szarpaneczką. A.C.
-
Replika Polskiego silniczka SiM 2b - ambitny projekt
AndrzejC odpowiedział(a) na Paweł Prauss temat w 2-takty
Mam takie wrażenie, że ja tu o niebie, a Kolega Mariusz o chlebie. Lub odwrotnie . I nie sworzeń jaki by on nie był będzie tu najsłabszym ogniwem tylko korbowód. Co jak Kolega napisał, potwierdzi się w osiąganej eksploatacji " Choć kolega Mariusz zrobi jak tam będzie sobie uważał... I w żadnym przypadku nie kłócimy się " A.C. -
Replika Polskiego silniczka SiM 2b - ambitny projekt
AndrzejC odpowiedział(a) na Paweł Prauss temat w 2-takty
Nie wydaje mi się ,żeby było za co przepraszać Ten " Pan AndrzejC " raczej mnie połaskotał mile. Jak merytorycznie, to proszę: Moim zdaniem igła od łożyska do takiego silniczka jak ten tu opisywany i mam nadzieje zbudowany , jak najbardziej wystarczy. Do silnika wyczynowego igła od łożyska nie wystarczy z powodów, które podałem powyżej. Igła dlatego, że z tym jest mało roboty i to także napisałem. Gładka powierzchnia igły w tym przypadku to tylko zaleta, a w żadnym przypadku na pewno nie wada. I w ogóle w naszych silnikach moim zdaniem powierzchnia sworzni tak górnego, jak i dolnego powinna być jak najbardziej gładka jak się tylko da. Ale sworznie powinny mieć miękkie rdzenie. I tu plus na korzyść materiału z wypychacza. Ale to się tyczy "wyczynu" W przypadku repliki SIM-2B wystarczy każdy choć trochę utwardzony materiał, i taki sworzeń na pewno wytrzyma. I nawet nie trzeba go wiercić. W oryginale sworzeń też nie jest wiercony. Choć może. I na dole przykład, że igłę da się całkiem zwyczajnie przewiercić i nie ma z tym najmniejszego problemu Następna sprawa to zawleczki. Kolega Mariusz jak widać zaczyna iść w stronę wyczynu w tej replice. Ustalone zostało,że sworzeń będzie wciskany w tłok tak jak w oryginale. Więc po co utrudnienia i dodatkowe operacje w postaci wytaczania rowków, wykonywania zawleczek? Ja oczywiście nie jestem przeciwnikiem stosowania zabezpieczeń w postaci zawleczek, ale uważam, że w tym przypadku to jest przerost formy nad treścią. Zaraz z tej REPLIKI Kolega Mariusz stworzy super wyczynowy silniczek... Teorii w tym wątku mamy bardzo dużo, ale to tylko prosty motorek jest i na pewno żadnego Ferrari czy innego bolidu napędzał nie będzie. I moim zdaniem powinien być wykonany najprościej jak się da. Choć kolega Mariusz zrobi jak tam będzie sobie uważał... I w żadnym przypadku nie kłócimy się A co potrafi zrobić z tłokiem i korbowodem pęknięty sworzeń widać poniżej. I mam tego szrociku pod stołem prawie całe wiaderko... A.C. -
Replika Polskiego silniczka SiM 2b - ambitny projekt
AndrzejC odpowiedział(a) na Paweł Prauss temat w 2-takty
Strasznie mi się spodobał ten "Pan AndrzejC" tylko nie wiem czy Kolega Mariusz jaja sobie ze mnie robi ,czy pod pic bierze...:-) W sensie merytorycznym, to po pierwsze absolutnie odradzam stosowanie igieł do silników wyczynowych. To by był ostatni materiał jakiego bym użył do moich silników I nie dlatego, że może zmięknąć pod wpływem temperatury, gdyż to jest absolutnie niemożliwe z powodu,że silnik pod tłokiem jest cały czas chłodzony zimnym paliwem i nie ma najmniejszych szans, żeby z sworzniem coś mogło się stać pod wpływem temperatury. po drugie: nie użyłbym takiego sworznia właśnie z powodu jego twardej jednolitej struktury. U mnie taki sworzeń za długo by sobie nie popracował. Faktycznie w takim przypadku sworzeń z wypychacza byłby trochę lepszy, ale najlepszy jednak byłby sworzeń tworzony od podstaw ze znaną historią wykonania. Nie zgadzam się też z tezą,że tam na górze nie ma tarcia tocznego. JEST. I nawet Pan Mariusz nie wyobraża sobie jakie duże to tarcie jest.Bardzo często zdarza się,że sworzeń tłokowy jest tak wytarty, że traci na wymiarze i co ciekawe miękka panewka korbowodu jest ok a sworzeń traci wymiar. Ciekawe,co? to samo dzieje się z twardymi wałami napędowymi w łódkach. Panewka w dławicy w porządku a najtwardszy wał wytarty i do wymiany, ot ciekawostka... I Kolega swoim silniczkiem, czy silniczkami lata w doskokach czasowo tyle w sezonie co w mojej kategorii trzeba wypracować w dwóch pófinałach na jednych zawodach, finału nie liczę... Jakby Kolega Mariusz polatał tak bez przerwy tak z godzinę, to by Kolega skutki tego tarcia zobaczył na tym dany silniczku, jeśli ten "naparstkowy" silniczek w ogóle by to wytrzymał :-) Na razie tyle A.C. -
Replika Polskiego silniczka SiM 2b - ambitny projekt
AndrzejC odpowiedział(a) na Paweł Prauss temat w 2-takty
Nie wiem dlaczego igła nie może być sworzniem w tym przypadku? Moim zdaniem może i nawet będzie o niebo lepsza od wypychacza. Igła od łożyska ma z urzędu lepszą i dokładniejszą powierzchnię niż najlepszy nawet wypychacz. Powtarzalność wymiaru jest idealna. Wywiercenie otworu w igle nie stanowi problemu. Więc? Jedynym minusem jest twardość tej igły, która twarda jest na wskroś,a więc i krucha, co jednak w tym przypadku moim zdaniem nie stanowi. Ten silniczek musiałby mieć moc co najmniej porządnego motorka 3,5cm, żeby sworzeń z igły chciał pęknąć w czasie pracy. W tym przypadku tego problemu nie ma, gdyż silniczek w którym większość pary idzie w gwizdek nie da rady. No i robota prostsza, bo jak myślę, można tak dobrać długość igły, żeby została tylko jedna operacja, czyli wiercenie i nic więcej. No i cena... te igły kosztują grosze + wiertło. Ale takie wiertła, które potrafią wywiercić otworek w igle ma każdy porządny mechanik precyzyjny . A jak nie ma to może nabyć w pierwszej lepszej hurtowni z narzędziami. A.C. -
Żeby nie było, że u mnie same prowizorki są w kanciapie, to nadmieniam, że trochę ich jest, ale nie wszystkie. W pewnym momencie ( co było dawno) doszedłem do wniosku, że muszę zrobić porządek w moim składziku materiałów różnych gdyż za nic mogłem w tym bajzlu odnaleźć kawałka potrzebnego akurat, profilu aluminiowego o którym wiedziałem, że mam, a znaleźć nie mogę (fot1) . Ale, .żeby taki porządek zrobić, to trzeba mieć odpowiedni mebel do poukładania tych wszystkich prętów, rurek itp. I ja sobie taki gustowny i wielce przydatny mebelek zbudowałem. I tym razem obyło się bez prowizorki gdyż takie było założenie ponieważ właśnie do tej pory w składziku była prowizorka w postaci wiaderek i starego kosza na pranie. Stojak miał być wykonany po taniości, więc w zaprzyjaźnionej firmie wod-kan poprosiłem jakiś czas temu, żeby mi odkładali niepotrzebne kawałki rur. Do wykonania użyłem kawałków rur kanalizacyjnych śr. 110 mm .Żeby mieć taki stojak jak ten mój potrzeba tych rur równe 5 metrów. Dwa rzędy mają wysokość ok 40 cm łącznie z podstawkami, jeden rząd ma mniejszy wymiar tu 28 cm+ podstawka. I więcej nie potrzeba. Podstawa, to stara półka, której kiedyś nie wyrzuciłem, a teraz się przydała. Pasuje idealnie bez docinania. Najdroższe w tym wszystkim są zaślepki do rur. Tu już trzeba nabyć 15 takich zaślepek inaczej nazywanych korkami. Ja chciałem szybko więc przepłaciłem w markecie. Na Allegro czy w hurtowniach można kupić dużo taniej, nawet za jedną trzecią ceny marketowej. Zaślepki mają identyczną średnicę jak rury wiec do połączenia użyłem nieśmiertelnej i niezastąpionej taśmy klejącej. I to nie jest żadna prowizorka. Taśma połączyła obydwa elementy mocno i pewnie. Jak nabywałem te zaślepki to w markecie dostałem w prezencie te czarne "prawidła", które chyba służą do transportu rur a później są wyrzucane. U mnie otrzymały drugie życie i posłużyły do dokładnego i równego ustawienia rur na podstawie, co widać na zdjęciach. Do montażu potrzebne są jeszcze śruby M5x30, duże podkładki i nakrętki, parę blachowkrętów i dwie listwy drewniane które ustalają położenie rur i usztywniają konstrukcje mebelka. Stojak ma być mobilny więc od spodu przykręciłem kółka i teraz mogę sobie go przesuwać tam gdzie chcę bez najmniejszego problemu wraz zawartością która lekka nie jest. Koszt całego mebla to ok 70zł bo kawałki rur miałem za przysłowiowego browarka. Największy koszt to właśnie te korki. jakby dodać koszt rur, to i tak zmieścimy się w kwocie 100 zł. Za ta cenę mam mocny mebel i wszystkie moje szpeje zmieściły się w tym stojaku, który trzyma się na tej podstawie pewnie i stabilnie. Czas wykonania jak się sprężyć to jeden wieczór, choć mi zajęło to dwa wieczory, bo koledzy mnie nawiedzili A.C.
- 145 odpowiedzi
-
- 1
-
-
- modelarnia
- warsztat
-
(i 6 więcej)
Oznaczone tagami:
-
400 zł to może dodatki do tej maszynki kosztują. Przypatrz się dobrze, a najlepiej wejdź na stronę PROXXONA i sprawdź sobie ceny.. Jakość-Fakt, ale nie za tą cenę. A.C.
-
https://www.langelukaszuk.pl/oferta/produkt/tokarka-proxxon-fd-150e.html?tt_products%5BbackPID%5D=534&cHash=0796da0b4912207bd9573e752c78bec4 Tu jest oferta na tą zabawkę. Maszynka jest niewiele większa od suwmiarki, jaka by ta suwmiarka nie była... Cena moim zdaniem powala. Następna w ofercie o wiele droższa choć wcale nie lepsza. https://www.langelukaszuk.pl/oferta/produkt/tokarka-proxxon-pd-250e-precyzyjna.html?tt_products%5BbackPID%5D=534&tt_products%5Bbegin_at%5D=25&cHash=cb4677ef5d2a9b2af7fc91d535a86ebf Ciekawe też co na tych maszynkach można wykonać... Ale to PROXXON jest, więc ceny adekwatne. A.C.
-
Jakość wykonania w maszynkach PROXXON jest najwyższej jakości i to jest najwyższa półka. I to nie podlega dyskusji. Ale też jeżeli chodzi o tą tokareczkę to na maszynce, która waży w całości 19 kg to z całym szacunkiem, to na tej maszynce można sobie co najwyżej pobawić się w obróbkę skrawaniem. Moim zdaniem stosunek ceny do przydatności= 99-1. Jak ktoś ma bardzo dużo pieniędzy to sobie kupi po to, żeby zobaczyć jak można w głupi sposób wydać kupę kasy... Jak napisałem: PROXXON to moim zdaniem najwyższa półka tak jaki cena za te ich maszynki.I szlifiereczki Proxxona (sam używam) są warte swojej ceny, tak te maszyny typu tokarka, czy frezarka już wg mojej oceny to już totalne przegięcie dla snobów ze zgniłego zachodu. A.C.
-
FSR STANDARD FORMUŁA ASP
AndrzejC odpowiedział(a) na AndrzejC temat w Statki , okręty, okręty podwodne , żaglowce
Jak ważne jest ustawienie silnika, wału i odpowiednie wyważenie modelu można zobaczyć na tym filmiku. W tym modelu wszystko zostało wykonane źle. I tu nic nie da się poprawić. Bardzo dobrze widać skutek sił działających na model, a zwłaszcza momentu obrotowego silnika. Silnik kręci się w jedną stronę, łódka chce się kręcić w drugą. Dlatego właśnie stosujemy doważanie na lewej burcie. I w tej nowej łódce też takie doważanie będzie. https://www.facebook.com/tom.atoe.3958/videos/535002683662064/ A.C. -
Replika Polskiego silniczka SiM 2b - ambitny projekt
AndrzejC odpowiedział(a) na Paweł Prauss temat w 2-takty
Oj, następną zadymę przeczuwam. Chyba, że TEN Maniek nieświadomy jest tego co tu się pisze. Ale spoko... Życzliwi doniosą A.C. -
Replika Polskiego silniczka SiM 2b - ambitny projekt
AndrzejC odpowiedział(a) na Paweł Prauss temat w 2-takty
Jakby był ktoś chętny to ja swojego OUSa w stanie wcale nie gorszym oddam za 1/5 tej ceny z Ebay.:-) A.C. -
Grzesiek, Oni tam w tej fabryce nic by nie robili tylko te motorki odpalali. Tam produkcja szła w milionach dolarów. sprawdzenie każdego silnika było by praktycznie niemożliwe i kosztowne bardzo COX doszedł do takiej perfekcji, że jak sami pisali, powtarzalność części była na 100%. I to jest prawda ponieważ jak onegdaj składałem jeden silnik z dwóch to wszystko pasowało idealnie. W instrukcjach jest napisane wyraźnie, że silniki COXa nie wymagają docierania. Mam dwa nowe COXy i moje też nigdy nie były odpalane. I nawet po tych trzydziestu , czy czterdziestu latach wyglądają na takie, co odpalą od pierwszego puknięcia w śmigło. A.C.
-
FSR STANDARD FORMUŁA ASP
AndrzejC odpowiedział(a) na AndrzejC temat w Statki , okręty, okręty podwodne , żaglowce
Tu coś dla tych, którzy myślą, że te nasze stateczki to takie zabawki są I ja tylko powiem, żeby wygrać trzeba się prać tak jak na początku tego filmiku i to nie parę minutek, tylko bite pół godziny. A to wcale jeszcze nie był wyścig z gatunku tych najlepszych A.C. -
Jutro 20.01 od 12.00 latanie. Wejście od biblioteki. Jak zwykle chętni mile widziani. Wszyscy sobie polatają do woli. A.C.
-
FSR STANDARD FORMUŁA ASP
AndrzejC odpowiedział(a) na AndrzejC temat w Statki , okręty, okręty podwodne , żaglowce
Cha,cha,cha... Tak można też, ale mi w zupełności wystarcza zestaw z LIDLA za cirka 100zł za całość razem z pokrowcem. Piłka z Decatlona w promocji 2zł szt. Lata prosto i tam gdzie chcę. Dobra wędka ma jeszcze tą zaletę, że po zawodach czy treningach można rybę na kolację złowić, co już parę razy mi się zdarzyło :-) A.C. -
FSR STANDARD FORMUŁA ASP
AndrzejC odpowiedział(a) na AndrzejC temat w Statki , okręty, okręty podwodne , żaglowce
Wędka do wyławiania, to dość ważna sprawa. Każdy FSRowiec ją ma w posiadaniu, ale nie każdy wie, że taka wędka musi mieć dobrą jakość. Jak tak patrzę , na te badyle, które maja niektórzy moi koledzy to śmiać się chce. Stare połatane kije, kołowrotki powiązane drutem, do żyłki przywiązany kawałek jakiegoś złomu. Taką wędką można sobie jakąś krzywdę zrobić, a nie łódki wyławiać. Tu, żeby wędka spełniała swoje zadanie, trzeba tak jak wszędzie gdzie potrzebny jest sukces. Dobrego sprzętu. Więc nie jakieś badyle tylko porządna długa wędka, kołowrotek dobrej jakości, żyłka nie za gruba i nie za cienka tak między 0,25 a 0,3 w zupełności wystarczy. I ma być tej żyłki na kołowrotku najwięcej jak się da.. O piłce tenisowej już pisałem. I wtedy wyrzut będzie bardzo daleki i precyzyjny, choć tej precyzji trzeba się nauczyć. No i trzeba pamiętać, że jeżeli nie mamy do dyspozycji łodzi do wyławiania, to nie pływamy bardzo daleko, bo czasem i najlepsza wędka nie pomoże i trzeba czekać aż łódka sama przypłynie. A przypłynie zawsze, tylko nie zawsze tam gdzie byśmy chcieli Ja osobiście staram się unikać wielkich zbiorników wodnych, takich jak wielkie jeziora i stawy ( które także mogą być duże). Bo zawsze może się zdarzyć, że aparatura zaszwankuje, co w tych naszych modelach, wszystkich bez wyjątku czasem się zdarza i możemy po prostu modelu nie odnaleźć jak nam z prędkością 80 km/h na szagę w jezioro popłynie. Kontakt wzrokowy z takim modelem kończy się błyskawicznie. I wtedy można szukać łódki jak igły w stogu siana A.C.