Skocz do zawartości

andrzej_t

Modelarz
  • Postów

    701
  • Rejestracja

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez andrzej_t

  1. Dwusuw do Czerwonego Barona??
  2. Miałem na myśli to, że jeśli w ustawieniach modelu jest możliwość programowego przypisania kanału współpracującego z kanałem steru wysokości to nie potrzeba absorbować do tego dodatkowego miksera. I w 9X tak jest a w 9XR nie widzę, dlatego pytam, bo jeśli się ktoś już tym zdążył dobrze pobawić, to powinien wiedzieć. Po prostu znajomy ma zamiar to radio kupić ale bardzo mu na tej funkcji zależy.
  3. W instrukcji Turnigy 9X na str. 25 jest opisana funkcja opisana jako Redundancja [AILVATOR], czyli między innymi wykorzystanie dwóch serw do napędu dzielonego steru wysokości. W instrukcji do 9XR nie mogę tego namierzyć. Mam coś z oczami czy pozostaje wykorzystać wolny mikser ale to chyba krok w tył?
  4. W mieszalniach lakierów samochodowych mają fajne taśmy maskujące różnej szerokości.
  5. Bardziej chodzi o te koszmarnie długie śruby przy dzwonkach, które i przy rekreacyjnym lataniu w niekorzystnej sytuacji mogą być groźne. Zastosowanie jakiegokolwiek kołpaka wymusza ich skrócenie. o - pisaliśmy razem
  6. Samo trymowanie to właśnie wprowadzanie do pamięci - nadajnik to pamięta, póki kolejny raz nie ruszysz trymera, a jak ruszysz to właśnie tą pozycję po ruszeniu zapamięta i będzie wskazywał na wyświetlaczu. Jak wybierzesz pamięć na nowy model, będą wszystkie trymery domyślnie w neutrum. Jak się pobawisz nadajnikiem to z miejsca załapiesz.
  7. Coś mi z tymi planami nie gra. Linia natarcia to niby linia zagięcia poszycia więc jeśli ma się w tym miejscu zaczynać zewnętrzny wymiar skrzydła to żeberko powinno się przesunąć przynajmniej o te 3mm do tyłu. Więc przy jego długości 270mm z tyłu musi zostać 27mm a nie 30. Ale przy takim kształcie noska depron będzie pod kątem więc natarcie będzie miało ze 4,5mm. I tak wychodzi też z obrysu żeberka poszyciem 3mm. Nie mam doświadczenia z depronem ale z balsy robi się tak, że szlifuje się obie wewnętrzne powierzchnie poszycia na spływie (jak pokazuje zielona linia) ale nie na ostro. Jeśli wymagana jest ostra krawędź spływu, wstawia się tkaninę szklaną między balsy. W przypadku depronu może wystarczy zeszlifować po 1,5mm i zostanie 3mm a samą spoinę powinien utwardzić klej (również zielona linia).
  8. Już w "parze dyżurnej " się fajnie lata.... http://www.modelarz....-big-hog-17.jpg
  9. Kiedyś można było kupić takie elementy. Element z dwoma bolcami i śrubą mocowało się obrotowo przy górnej krawędzi statecznika pionowego. Na to nakładało się ster pływający i dokręcało śrubką. Ster miał w miejscach na bolce i śrubę wklejone aluminiowe tulejki. Taki patent był zastosowany między innymi w szybowcu F3B Tornado i Daniel. Jak widać , jakość wykonania nie powala ale działało, tylko po ostrzejszym lądowaniu trzeba było sprawdzać położenie steru, bo to jednak spore siły występują.
  10. Chyba miałeś na myśli dwa oporniki symulujące środkowe położenie potencjometru, a w zasadzie położenie utrzymujące stan równowagi układu. Natomiast programowanie też chyba nie jest potrzebne bo autor wspomina coś w pierwszym poście o odbiorniku. Co do obciążalności, wspomniałem o jakichś elementach wykonawczych jak tranzystory mocy tylko mam obawy czy autor da sobie z tym radę.
  11. Najlepiej wykorzystać elektronikę ze standardowego serwa. Tam przecież też jest silnik i może być zasilane sześcioma woltami. W sieci można takie projekty znaleźć w temacie robotyki. Pewnie nie obejdzie się bez dodania tranzystorów mocy ale i tak będzie lepsze niż kopcące się potencjometry.
  12. A kto go uruchomi? Raczej pampers będzie bardziej przydatny. Zanim się zabierzesz do latania, może postaraj się nawiązać kontakt z jakimś cierpliwym modelarzem RC w Katowicach. Dobrze by było, gdyby sprawdził model, podłączenie i działanie aparatury sterującej. A już luksusem by było, gdyby Cię poprowadził w pierwszych lotach. O wiele łatwiej zacząć gdy ktoś wystartuje odda nadajnik i w odpowiednim momencie wyrwie Ci ponownie z rąk. Później podpowie jak wylądować itp itd.
  13. Ale jak już napisałem wcześniej, najpierw pojeździj na mniejszych obrotach po kostce z zaciągniętym na maksa sterem wysokości i staraj się sterem kierunku utrzymywać prostoliniowy tor jazdy. Jak to opanujesz, możesz spróbować wystartować. Inaczej tańczący po zbyt wąskim "pasie" model nigdy się nie oderwie. Jest jeszcze jeden sposób - wychylasz jakieś 5 stopni w górę ster wysokości, przytrzymujesz model, dajesz pełny gaz i puszczasz.
  14. Nie ma potrzeby nic miksować. Po prostu trzeba sobie powoli wyrabiać odpowiednie odruchy. Zauważyłem, że w czasie prób startu wychylają się lotki - prawdopodobnie robiłeś to nieświadomie pod wpływem emocji. Spróbuj spokojnie pojeździć po tej kostce ale z wychylonym do oporu sterem wysokości w górę. Zobaczysz, że delikatnymi ruchami steru kierunku będziesz mógł utrzymać prostoliniowy tor jazdy. Jak się model rozpędzi i zmniejszysz wychylenie steru wysokości, podniesie ogon a efekt żyroskopowy od szybko wirującego śmigła i strumień zaśmigłowy utrzymają go w tym położeniu. Jak ponownie wychylisz ster wysokości w górę, model się oderwie od podłoża.
  15. Odtworzyłem ten film poklatkowo i podobnie, jak robertus, odnoszę wrażenie, że tuz przed kapotażem ster wysokości był wychylony w dół i tak został po oparciu się nosem o kostkę. Tak samo wyglądają pierwsze sekwencje filmu na płozach - model rusza z opuszczonym sterem wysokości a powinien mieć cały czas uniesiony maksymalnie i opuszczany w miarę rozpędzania się modelu.
  16. Ale najpierw sprawdź na tym złamanym, czy po wystygnięciu sprężystość wróci, bo z tym bywa różnie. Ja zaginam na zimno ale razem z płaskownikiem zapinam w imadło wiertło o średnicy 10mm umieszczone trzonkiem na linii gięcia. Nie pozwala ono na zagięcie o mniejszym promieniu niż 5mm a to już dosyć bezpieczna granica. Na zdjęciu widać charakterystyczny, niewielki łuk zaraz za zgięciem, wynikający ze sprężystości materiału. Zastosowanie wiertła pozwala na mocniejsze zagięcie i nieznaczny powrót, celem uzyskania zakładanego kąta i pozbycia się tego niepożądanego łuku. Inny sposób, to złapanie naciskanej części duralu w dwa grube płaskowniki stalowe, które nie pozwolą na to podgięcie i ułatwią zaginanie ale do tego wszystkiego trzeba mieć warunki i materiały.
  17. Nie wiem, co rozumiesz przez zwinność przy modelu warbirda ale zapewniam Cię, że: - umieszczenie serw w skrzydłach nie pogorszy znacząco szybkości obrotu w beczce - szybki obrót w beczce w modelu warbirda o charakterze makietowym nie jest wskazany ze względu na realizm lotu (co innego przy kombacie) - w przypadku zastosowania napędu przez takie dźwignie kątowe będzie występować opóźnienie reakcji wskutek wybierania luzu, co przy korygowaniu poziomu skrzydeł w czasie lądowania nie jest korzystne A jeśli przez zwinność rozumiesz manewry w postaci ciasnych zakrętów, pętli o małym promieniu itp to: - przy makietach i półmakietach takie manewry też nie są wskazane ze względu na realizm - położenie serw w skrzydle nie będzie w takim modelu miało znaczenia - tego typu zwinność uzyskuje się w inny sposób, bo im ciaśniejszy manewr, tym większe ryzyko zerwania strug na skrzydłach i korkociągu do ziemi - szczególnie przy warbirdach Kładę na to nacisk, bo umieszczenie serw w skrzydłach, to uproszczenie sobie pracy, zapewnienie większej precyzji sterowania i niezawodności działania. Co do samych dźwigni - tego typu dźwignie wykonane z podobnego do orczyków serw plastiku i odpowiednio ułożyskowane występują w specjalnych zestawach jednak ich zastosowanie jest w dzisiejszych czasach niezbyt celowe. Przypuszczam, że plan pochodzi z czasów, kiedy cena serw mieszczących się w skrzydłach była wielkością zbliżona do średniej krajowej wypłaty .
  18. Fakt ale HS 81 w naszych kombatach to już historia - we wszystkich powymieniane na metalowe. W kombacie różne historie się zdarzają. Czasem w pośpiechu przy starcie nieostrożne puknięcie ręka w lotkę i już po serwie. Czasem zbyt słaby wyrzut z wiatrem (często tak bywa na zawodach) i twarde lądowanie gotowe. A po killu w powietrzu nawet nie ma co takich serw sprawdzać tylko z miejsca zamówienie do sklepu po tryby. Te HXT 900 tylko na gaz i to przy popychaczu z drutu 0,8mm. Przy dzwonie się podda i tryby mogą ocaleć. HS 81 można do akrobata wstawić, bo mają wyjątkowo delikatne tryby.
  19. Pomyśl o wymianie serw na lotkach i wysokości na takie z metalowymi przekładniami. HXT 900 nie znam ale hs 81 jest zbyt delikatne do kombata. Polecam na wysokość TP MG 16R a na lotki TP MG 90 lub 90S.
  20. Jak się domyślam, te drewniane dźwignie kątowe w skrzydłach będą napędzać lotki. Chyba nie jest to dobry pomysł przy tej wielkości modelu. Zaraz się wytrą w nich otwory i powstaną spore luzy. Wiem, że to nie akrobat ale mimo wszystko jakaś precyzja sterowania musi być. Ja bym w tym miejscu dał po prostu serwa. Napęd steru wysokości bowdenem też wydaje mi się niezbyt trafiony. Lepiej chyba by było dać dwa serwa w części ogonowej kadłuba, napędzające krótkimi popychaczami każdą połówkę steru wysokości osobno. Wymaga to dodatkowego kanału z możliwością ustawienia rewersu ale jest bezpieczniejsze niż bowden.
  21. A to czarne, idące od dźwigni serwa do dźwigni klap, to rurka węglowa z wklejonymi na końcach kawałkami drutu?
  22. Dural jest sprężysty a te płaskowniki, o których piszesz, będą się odkształcać trwale przy lądowaniu.
  23. andrzej_t

    PZL-46 SUM

    Niewiele brakowało do startu. Można spróbować inaczej. Śmigło 9x4, model na pełnym gazie postawiony na pasie i mocno wypchnięty ale z zaciągniętą wysokością, w pierwszym momencie na maksa i stopniowo zwalnianą. Jak maszyneria nabierze rozpędu, uniesie ogon i przestanie skręcać a efekt żyroskopowy nie pozwoli na kapotaż - takie tam teoretyczne bredzenie ale przy górnopłatach, tańczących na asfalcie działa.
  24. Zależy to też od samego duralu i od nierówności terenu. Ja na asfalt dawałem 3x40 i było ok. ale na niezbyt równą trawę było trochę za mało i koła czasem same sobie zbieżność i rozstaw ustawiały więc zmieniłem na 4x40 i był względny spokój przy tych wymiarach i wadze, co podałeś.
  25. Śmigło MA 9x5 albo 10x4 proste lub szabla albo APC 9,5x4,5 żeby dozwolonych obrotów nie przekroczyć. W ostateczności czarny KAVAN 9x4. Co do gaźnika - jaki by nie był, wolnymi bardzo głowy sobie nie zawracaj. Wykręć igłę wolnych na tyle, żeby wyszła z rozpylacza ok. 1mm i sprawdź wysokie obroty z kadłubem w pionie. Ze śmigłem MA 9x5 ma być 14 600-15 000obr/min na paliwie 80/20. Dopiero możesz poprzez wkręcanie igły wolnych bawić się z jałowymi żeby po cofnięciu drążka gazu do oporu silnik pewnie pracował .
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.