Skocz do zawartości

zbjanik

Modelarz
  • Postów

    1 448
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    40

Treść opublikowana przez zbjanik

  1. zbjanik

    Wpływ malowania

    No i koniecznie sprawdź, czy wybrany lakier nie reaguje z tworzywem, żeby się model nie rozpuścił.
  2. Nie, no fajnie- po co więc inwestować w jakieś wymyślne generatory dźwięku- brzmiał jak rasowy Lycoming, czy Continental?
  3. Centropłat już sklejony i zamknięty. Niska temperatura w garażu ma też i zalety- nie trzeba się śpieszyć z klejeniem, bo przy 3-ch st. C Soudal działa jak na zwolnionym filmie. Domknięcie krawędzi spływu na hot glue.
  4. Wilga to jednak popularny samolot. Oto kolejne podejście do tematu, gdzieś daleko, za granicą. Sympatycznie, mnie się podoba, a do tego model świetnie lata.
  5. Prace trwają- teraz kolej na skrzydła. Na zdjęciu przymiarka z jeszcze nie gotowym centropłatem- w tej konfiguracji jest faktycznie lekko karykaturalnie, ale nie załamujmy się- jak dojdą uszy, będzie lepiej. Cięciwa płata 40 cm- prawie jak końcówka skrzydła w prawdziwym szybowcu...Dźwigara nie będzie, tylko szerokie żebra ze styropianu i styroduru- te będą w bardziej obciążonych miejscach: pod kadłubem i na zagięciach płata.
  6. Rozpoczynam relację z budowy nowego modelu- jest to coroplastowa wersja fun-slow-flyera Skyboy. Oryginał jest oferowany przez firmę Stevens, jako zestaw typu "puzzle". Jego rozpiętość to ok. 1200 mm, waga ok. 1000 g. Mój Coro Skyboy będzie nieco większy: rozpiętość 1352 mm. Samolocik jest takim zabawnym pastiszem wyścigowców złotej ery rodzaju GeeBee, ma trochę z I-16, ale też, szczególnie w rzucie pionowym, jest jak szkolny akrobat na uwięzi, z ogromnym statecznikiem, jego krótkim ramieniem, ale i dużym (aż 10 st.) wychyleniem silnika (aż chciałoby się powiedzieć: na zewnątrz kręgu). No brak tylko wystających agrafek do linek w lewym skrzydle i profil nie symetryczny, tylko CRD płaski Clark. Parę fotek oryginału oraz link wątku na rcgroups: https://www.rcgroups.com/forums/showthread.php?1317942-Stevens-Aero-Skyboy/page8 Kadłub i statecznik poziomy jest z coroplastu 3 mm, reszta z 2-milimetrowego. Parę fotek z aktualnego stanu (dwie sesje po 3-4 godziny). Waga tego co zrobione- 320 g.
  7. W sumie to całkiem zgadzam się z Andrzejem, dodam od siebie, że przez parę ładnych lat pracując w Niemczech poznałem parę lotnisk modelarskich i kolegów specjalizujących się w dużych szybowcach, poznałem też rodzinę Bruckmanów, choć to Austriacy, ale też myślą podobnie (zestawy dużych modeli Foki, Muchy i chyba jeszcze innych naszych typów). Znam też Heiko Baumgartnera, producenta Bocianów, Puchaczy, chciał nawet zakupić Zefira-2, ale prawdziwego dla siebie. To ludzie obeznani w temacie szybownictwa, prawdziwego , jak i modeli. Bardzo często mówili mi: macie fajne szybowce: Muchy, Foki, Zefiry, Piraty, Bociany itd- jako fachowcy doceniali ich bezsprzeczne walory. Dużo też mieli ich makiet- mnie zawsze oczywiście serce pikało mocniej na widok pięciometrowej standardki, czy Foki, że wspomnę też o Wildze z 13-to konnym silnikiem, która je pięknie holowała, albo tej mniejszej, od Frisha, ale też znakomitej. To wszystko jest pochodna tego co działo się w dużym lotnictwie: mieliśmy dobre, ładne szybowce- były ich modele. Kiedy po drewnie zaczęły wchodzić laminaty epoksydowe, to jeszcze było jako tako (Jantary), ale straciliśmy dobrą pozycję przy wejściu węgla, czołówka zaczęła nam odlatywać, że tak to skrótowo ujmę. Jedyny wyłom stanowią: Fox, Swift i Diana. Ktoś jest w stanie policzyć ile modeli Foxa można kupić- moim zdaniem to bardzo popularny model, choć nabywca pewnie rzadko wie, że wzorzec jest polski. Jest ich masa-dużych i małych, piankowych, z napędem, bez. A jest tak, bo ten typ, mam na myśli oryginał, jest od paru lat niekwestionowanym liderem w swojej kategorii. Czyli- jest wzór, są modele. Ale jak przejechać się po niemieckich aeroklubach, to wciąż jest tam dużo szybowców SZD w użyciu i są lubiane nie tylko za to, że są- to po prostu dobre konstrukcje, szczególnie w landach wschodnich, bo w NRD to był ich podstawowy sprzęt. Ale też nie ma co się dziwić, że ciągnie ich do swoich tych wszystkich ASK, ASW itd. Jeszcze zdanie na temat budowanych u nas Focke Wulfów i innych Me: raz, jest to odreagowanie po czasach, kiedy model z krzyżem byłby na lotnisku jakąś potwarzą i obelgą, no grzechem (sam chciałem zbudować FW-190, ale z powodu tych "moralno-patriotycznych" wątpliwości jednak zrezygnowałem, choć teraz już myślałbym pewnie inaczej)- to taki może coraz bardziej historyczny, dotyczący starszych modelarzy powód. Drugi jest ważniejszy i chyba decydujący: bo to obiekty popularne, ogólnie buduje się ich dużo. Trochę jak z celebrytami: znany, popularny, więc wszędzie go pełno a przez to jego popularność dalej rośnie i prze to jest bardziej znany. Na koniec: dobrze, że jest nasze Oldgliders, bo wcześniej zagranica oferowała nasze typy, teraz wreszcie i my sami. Oldgliders powinien być odznaczony za promowanie dziedzictwa polskich szybowców.
  8. zbjanik

    Pirat

    Artur- robisz je jeszcze? Ile za taki zestaw i skrótowo coś o napędzie (silnik, pakiet) dla wersji moto.
  9. zbjanik

    BMS do wkretarki

    Przemek- ale co to ten BMS?
  10. Henryk- super sprawa! Piękne połączenie: krawiectwo RC?. Bardzo jestem ciekaw rezultatu w powietrzu. W razie jakiej kraksy na pewno czeka cię mniej klejenia niż zwykle!
  11. zbjanik

    Drogie to modelarstwo.

    Andrzej- zgadzam się z tym co napisałeś. Jak ktoś chce, to może mieć drogo, ale wcale nie musi i dalej będzie modelarzem- to kwestia wyboru. Byłeś w tym roku na urlopie? Tak. A gdzie? Cały czas na działce, było super! A ty? Ja też byłem- na Seszelach, też było fajnie. Obaj byli, obaj sobie chwalą.
  12. zbjanik

    Drogie to modelarstwo.

    Ja szukam taniości od dawna, choć nie jest ona celem samym w sobie. Po pierwsze- buduję od podstaw, nie kupuję zestawów, kitów itd. Dalej- szukam alternatyw dla drogich materiałów, buduję z surowców ogólnodostępnych, materiałów budowlanych : styropian, styrodur, folie, taśmy budowlane, czy jakieś artykułu ogrodnicze typu patyczki bambusowe itd. Ostatnie 5 modeli jest wykonanych głównie z coroplastu, sklejki owocówki, patyczków do szaszłyków i storczyków, taśmy izolacyjnej itp. Wyposażenie (napęd, sterowanie, pakiety) oczywiście kupowane, ale robię nawet "swoje" bowdeny, koła, dźwignie sterów. Wiem, że to nie jest droga dla każdego, wymaga więcej czasu, modele nie będą nigdy wyczynowe, ale to jest mój sposób na modelarstwo. I nie chodzi tu wyłącznie o pieniądze, choć oczywiście trochę też, ale o bardziej o swobodę, kreatywność, niepowtarzalność konstrukcji- ale to już zależy co komu pasuje.
  13. Karol- dobrze zrobiłeś ufając planom. Nie wdając się na razie w głębsze szczegóły, chodzi o zniwelowanie wpływu momentów od wirującego śmigła (to odchylenie w bok, żeby model leciał prosto, nie skręcał sam od siebie), oraz podobnej korekty momentów od sił ale dla płaszczyzny pionowej (np.model może zadzierać lub opuszczać nos po dodaniu gazu). Z pewnością w miarę wchodzenia dalej w praktykę natkniesz się na opisy i wyjaśnienia tych zjawisk- nie są trudne do zrozumienia- ale na teraz tyle. Powodzenia w budowie i lataniu!
  14. Ja go znalazłem w tym wątku: https://www.rcgroups.com/forums/showthread.php?3725727-Molded-Depron
  15. Piankosceptycy- no z czego innego można zrobić taki model? Zachwyca realizm lotu, niezwykły przy takim rozmiarze modelu.
  16. Wczoraj wykonałem jeden krótki lot testowy Marabutem. Chodziło o sprawdzenie, czy da się latać z kamerą na wysięgniku w celu uzyskania ujęć "air to air", ale bez użycia drugiego statku powietrznego, np. drona. Powód jest prosty- latam sam, więc wszystko musi się odbyć na zasadzie zrób to sam. Zastosowałem elastyczny (trochę za bardzo) wysięgnik z drutu o długości ok. 60 cm. Generalnie szło mi o film widziany z kamery jakby niezależnej, nie "przyspawanej" do filmowanego obiektu, kiedy to widok jest taki, że model jest centrum wszechświata, a ten wszechświat drga i podskakuje według wibracji i ruchów nicnieważącego modelu. Drut więc przydałoby się zastąpić np. szczytówką od wędki, zwłaszcza w takich warunkach jak wczoraj: silny, porywisty wiatr z południa, co wymusza start "rakietowy" w mocnej turbulencji- taki mam układ topograficzny. Ale w sumie wyniki oceniam obiecująco. Metoda jest aktualna niestety dla większych i sprawdzonych modeli- Marabut i w tej roli się sprawdził, będę kontynuował dalsze próby. Ostatnie ujęcie pokazuje kapotaż- ale nie modelu, a samej kamery, która po lądowaniu z lekkim przytupem zahaczyła o trawę. Kamera to Mobius, równie niezawodny jak Marabut. Oto krótki film: https://youtu.be/njhor7ZkAF8
  17. Dzisiaj była znakomita pogoda, udało się polatać CSSem. Zamieszczam film, znowu trochę ułomny, bo bez końca dobiegu. Przy starcie widać, jak model dostaje trochę tylnego wiatru, ale daje radę. Generalnie jest tak: wozi się powoli po niebie, podobnie jak pierwowzór. A to film:
  18. No super! Bez podpowiedzi, że to trener Modela, w życiu bym nie wpadł. Interesujący ten japoński kamuflaż, dodatkowo mam skojarzenia co do kształtu z jakąś konstrukcją z Ameryki południowej, powojenną, gdzie używano śmigłowych samolotów do walk z partyzantami. Podwozie będzie stale schowane, prawda?
  19. No jasne- pokaż! Daleko poszedłeś z modyfikacjami, bardzo ciekawe!
  20. Piotrze- na pewno dasz radę! Ale do startu już trzeba mieć kogoś do pomocy- modelarstwo sportem zespołowym. Zdalnie, moralnie Cię wspieram i czekam kolejny ciekawy pomysł!
  21. Goście zza oceanu nie próżnują- film z jeszcze większym Corsairem, super sprawa!
  22. Arek, no co ty? Nic nie rób, tego ludzie się uczą, ciężko im idzie, a Ty to masz na starcie.?
  23. Nadszedł koniec etapu realizacji, można uznać, że model zbudowany, po pierwszych testach w powietrzu (choć brak paru drobiazgów, np.markowanych napędów górnych lotek) . Wiem, że potrzebny jest jeszcze film "dyplomowy", ale albo kamera mi się "przekierowała" na głowie na samo niebo, albo jej zapomniałem włączyć... Naprawię to, obiecuję. Model lata przewidywalnie, jest wręcz łatwy w pilotażu. W pierwszym locie okazało się, że środek ciężkości jednak powinien pójść do przodu, bo model zadziera, zawiesza się, ale nie przejawia żadnych tendencji do korka, nie wali się na skrzydło zupełnie. Po wylądowaniu przypomniałem sobie, że przecież zmieniłem regulator na dużo lżejszy. Z bólem serca dołożyłem trochę żelaza do komory silnikowej i już jest po problemie- idzie jak po sznurku, ze swoistą gracją reaguje na stery. Rozbieg trochę długawy, ale za to bardzo realistyczny, potem umiarkowane wznoszenie, lądowanie też takie bardziej dostojne i szumem tych wszystkich linek i innych oporników. Oryginał też tak miał- to nie był żaden STOL, ani akrobat na sterydach. Ten profil startu i lądowania ukazał jednak, że CSSem nie będę mógł latać codziennie, w każdych warunkach- wymaga on dłuższego pasa o dobrej jakości, a to w moich warunkach nie zawsze będzie się pokrywać z kierunkiem wiatru. No cóż, chciałem, to mam- prawie prawdziwy samolot, ale z prawdziwymi ograniczeniami.. Do pełni szczęścia brakuje tylko tego charakterystycznego klekotu gwiazdy MD-11. Może kiedyś zdobędę jakiś pasujący moduł dźwiękowy- byłoby super. Czas na kolejne przedsięwzięcia!
  24. zbjanik

    Hangar Kulfona :)

    Macieju- ten pierwszy model to Marabut, prawda? Napisz coś o nim, ska pochodzi, jaki duży itd. Sam mam swoją wersję z coroplastu- kocham ten kształt!
  25. Pawle- widać u Ciebie profesjonalne podejście do tematu. Ze swojej strony, tak po laicku od strony "elektryki", którą traktuję wyłącznie użytkowo i praktycznie, to jak silnik, jest po locie poniżej 50 st. C, to się nie martwię. Bateria i inne tam regulatory, to mnie już wtedy lekko niepokoją. Podejście takie ktoś opisał na forum i u mnie się sprawdza. Pomiar zaś temperatury jest też bardziej na wyobraźnię, jakbyś komuś sprawdzał gorączkę dłonią, bez oczywiście termometru. Ale jeszcze raz- doceniam dokładność i "zawodowe" podejście.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.