Skocz do zawartości

zbjanik

Modelarz
  • Postów

    1 448
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    40

Treść opublikowana przez zbjanik

  1. Powolutku, ale do przodu- pojawiły się oprofilowania kroplowe stójki baldachimu, oraz osi podwozia. No i przedtem sama oś, bo zastępczo, pozował za nią patyk z bambusa. Oś jest z duralu fi 6, a oprofilowania z cienkiej aluminiowej blaszki, klejonej po uformowaniu na taśmie dwustronnej. Pierwszy raz widać też na zdjęciu gustowne "spodenki"- osłony amortyzacji. Co do zasady działania jest zgodna z oryginałem, choć nieco uproszczona- w prawdziwym samolocie były sznury gumowe w tekstylnym oplocie. Co ciekawe- składały się z wielu cienkich gumek o przekroju 1x1 mm tak na oko, a w modelu jest to jedna taka gumka, tyle, że kilka razy zapętlona.
  2. No Janusz- ale gdzie mi tam do Ciebie- widzę że masz całą tabelę wyników w głowie- no pełen podziw!?
  3. Janusz- dzięki! To znaczy, że mi się nie śniło, czyli nie jest jeszcze tak źle z pamięcią?
  4. Popracowałem trochę nad podwoziem CSSa- dostał drewnianą płozę ogonową, na zdjęciu jeszcze niepomalowana, osłony amortyzatorów też już są, ale wymagają małych korekt. Teraz o oponach- na zdjęciu dla porównania "ogumienie" dotychczasowe z obrobionej przez obrotowe szlifowanie pianki poliuretanowej- ta opona szorstka, kosmata, a druga z akceptowalną faktuar z nitrylowej rękawiczki. To będzie, teraz uwaga! lekko czarny humor: nawet pandemia może mieć czasem jakiś pozytywny aspekt. Bez niej nie miałbym takich rękawiczek, choć próbowałem z czarnymi balonikami. Te jednak były zbyt słabe, pękały przy naciąganiu i zarzuciłem pomysł, pogodziłem się z tymi kosmatymi oponami. Pozostaje mieć nadzieję, że powłoka będzie jakoś znosić np. kamyki, czy ostre źdźbła trawy przy startach i lądowaniach.
  5. Ja też byłem widzem na tych Mistrzostwach. Mam gdzieś nawet parę zdjęć, ale nie mogę teraz znaleźć. Na jednym z nich jest prawdziwy Japończyk, jakiś turysta, czy dziennikarz, który podszedł do mnie i zapytał po angielsku, czy może mi zrobić zdjęcie. Zdziwiłem się, ale wyraziłem zgodę- nie wypadało więc nie zrobić zdjęcia jemu. Potem dopiero, bywając za granicą zaobserwowałem to słynne parcie Japończyków do fotografowania wszystkiego i wszędzie. Ale najbardziej zapamiętałem zdarzenie podczas walk kombatów. Jeden z modeli odciął linki przeciwnikowi i ten już teraz "swobodnie latający" skierował się wprost na widownię. Leciał lekko przechylony, ale trzymał w sumie kierunek, tak, że dał jakieś minimum szansy dwóm gościom, którzy siedzieli obok siebie, dwa rzędy niżej mojego. Wykorzystali szansę i po prostu odchylili się od siebie. Model wyrżnął w ławkę pomiędzy nimi już prawie w nożowym locie, więc miał mały wymiar w poziomie licząc i tak to się szczęśliwie skończyło. O ile pamiętam to wygrał w tej konkurencji niejaki Granderson (USA)- zapamiętałem, bo to Afroamerykanin, a ci, przynajmniej wtedy, modelarstwem wyczynowym chyba dość rzadko się parali. Na zakończenie imprezy był świetny pokaz akrobacji na Iskrze.
  6. zbjanik

    Kto dzisiaj lata?

    No to żeby nie napisać: nie latałem ani dziś, ani wczoraj. Nie wieje z południa, nie ma termiki, i nie było przyjemnie...
  7. Powinien być lekko ujemny:
  8. No właśnie chodzi o to, że patrząc z zewnątrz na przewód wszystko wskazuje że jest OK, nie czuć załamań wiązki drucików, izolacja też bez zarzutu itd. Najbardziej mylące jest to, że czasem jest zupełnie bez zastrzeżeń, wszystko śmiga, a potem ni stąd ni zowąd takie objawy jak opisałeś. Ciężko to zlokalizować niestety.
  9. Pierwsza rzecz do sprawdzenia w takim przypadku, to "drożność" przewodów zasilających. Miałem podobne objawy przy załamanym, uszkodzonym przewodzie (odcinek pomiędzy wtykami a silnikiem, pęknięcie drutu, ale izolacja zewnątrz OK, wizualnie nie do wykrycia).
  10. No ale może chodzi o to, że komuś przeszkadza taka właśnie ustawiczna zorza nad głową- skoro widać ją z daleka, to pod tą świecącą chmurą też jest jasno. Niektórych pewnie drażni taka quasi-noc polarna. Ja tam w każdym razie nie chciałbym mieszkać blisko takiego emitora czegokolwiek- zapachu, hałasu, czy światła...
  11. Potwierdzam, u mnie widać z odległości zmierzonej ""googlometrem"- ponad 70 km. Czasem się dziwiłem, że nad tym Wrocławiem, to jakby sa dwie łuny- jedna intensywniejsza, a druga słabsza, ale obszerniejsza. No i jest odpowiedź: Pomidor! Świat jest jednak mały- skoro ze Śnieżnika widać Alpy...
  12. Dzięki Marcin za moralne i także fizyczne, realne wsparcie. Grzegorz- dzięki za zdjęcie, kilka dni temu przejrzałem internet i znalazłem kilka fotek od spodu, m.in tą wstawioną przez Ciebie. Mam już jasność jak jest pomalowany od spodu. Brak tylko czasu, oraz przeszkadza pora roku- mam nieogrzewany garaż, nie jest komfortowo. Ale temperatura powoli wzrasta, będę się starał kontynuować, żeby nie zasilać niechlubnej listy modeli zaczętych i nieskończonych.
  13. Ja tam się dogadałem z bielikiem z okolicy i sobie czasem razem latamy.
  14. Absolutnie słuszne uwagi, zarówno Patryka, jak i Konrada moim skromnym zdaniem. Patryk popatrzył bardziej ze strony aerodynamiki jako takiej, Konrad- pod kątem praktyki, użyteczności. I chyba słusznie też zauważył, że to jakiś początkujący naukowiec, czy zespół to popełnił. Kto wie, może to jest największe odkrycie młodego wynalazcy, że na skrzydłach jest taniej, potrzeba mniej mocy? Bo starzy wyjadacze to już wiedzą od dawna, że tylko może odrzutowiec jest droższy od helikoptera ?, a tym w końcu przecież jest klasyczny dron. Myślę, że jeśli ktoś szuka prostego, nie wymagającego dużej energii do podtrzymania lotu urządzenia, to to może się sprawdzić. Na pewno ma nieporównanie dłuższy czas lotu w stosunku do wirnikowca.
  15. Dla wnikliwszych kolegów aerodynamików dalsze rozwinięcie tematu w linku poniżej: https://robotics.sciencemag.org/content/5/38/eaay8533
  16. Wybaczcie ironiczny tytuł, wcale źle nie oceniam profili Kfm, sam je stosuję, ale okazuje się, że można iść jeszcze dalej i wymyślać jeszcze bardziej "antyaerodynamiczne" rozwiązania. Cóż, chyba nie będę czekał na wyniki badań instytutów, tylko sam coś zbuduję, żeby sprawdzić organoleptycznie. Oto link: https://www.komputerswiat.pl/aktualnosci/sprzet/inspirowane-ptakami-skrzydla-moga-znaczaco-zwiekszyc-czas-lotu-dronow/mrxcq16
  17. zbjanik

    Latająca bomba V1

    No i czy zazbrojona- przecież nie musi skończyć jako niewybuch- atrapa?
  18. zbjanik

    Wracam.

    Tomasz- no nareszcie! Brakowało Cię tutaj. Nawet myślałem, że całkowicie przerzuciłeś się na wędzenie, nic wędzeniu nie ujmując. Pozdrawiam Cię!
  19. Andrzej- tak zrobię, zawsze miałem Irfana, to faktycznie przydatny program. Definicja znaku A-6a co prawda mówi wyraźnie o przebiegu drogi w linii prostej: Ostatnie czasy jednak bardziej niż kiedyś, wskazują, że całkiem dobre prawdy to mogą być dwie, albo i trzy. Pewnie urzędnik stawiający te znaki miał też jakieś wątpliwości, więc dla komfortu psychicznego dodał prostokątny znak sytuacyjny. Ale wątpliwości mimo to pozostały. Może rozwiałby je mój autorski projekt znaku na tę okazję, mający jeszcze walor oszczędności blachy i farby, bo byłby tylko jeden ; Mateusz- faktycznie! Zupełnie nie brałem pod uwagę tego przystanku. Dzięki za to trzeźwe spojrzenie z daleko (z daleka czasem lepiej widać!). No to koniec burzy w szklance wody.
  20. Umiejscowienie jest takie: Bukowo, woj. opolskie. Przy okazji zapraszam forumowców będących w drodze przez moją wieś na pogawędkę.
  21. Dawno już (bardzo) temu) zrobiłem prawo jazdy, więc choćby z tego powodu nie muszę mieć racji, jeśli widzę w takim zestawie znaków w mojej miejscowości logiczny błąd. Drugi taki zestaw, konsekwentnie, jest umieszczony w kierunku przeciwnym drogi oznaczonej jako główna. Oczywiście bardziej ucieszą mnie głosy poparcia, ale i te przeciwne (ale z wykazaniem dlaczego nie mam racji) przyjmę z pokorą. Sorry za obrócone zdjęcie- w realu to jest w porządku , tylko nie potrafię go postawić do pionu.
  22. Pierwszy kontakty z panem Adamem miał mój tata, który chciał zbudować zabawkę- bociana, który chodził i był prezentowany w "Zrób to sam". Ojciec napisał list do TV z prośbą o rysunek. Pan Adam przysłał taki ówczesny "pdf" na papierze światłoczułym- bocian sie udał i chodził , właściwie schodził z lekko pochyłej równi. Mój znajomy, dość znany w latach siedemdziesiątych pilot akrobata z Gliwic, wyemigrował do USA. Brakowało mu latania, więc postanowił zbudować sobie samolot. Był to drewniany Falco. Zawodowo inżynier, nie miał doświadczenia w drewnianych konstrukcjach. Przypadkowo pan Adam odwiedzał kogoś w tej Ameryce, przez polonijnych znajomych się spotkali i udzielił koledze paru rad i wskazówek, takich warsztatowo- technologicznych, co pomogło w budowie samolotu. Tak więc idea "Zrób to sam" zyskała całkiem nowy wymiar, a pan Adam, choć nie całkiem z branży, dobrze się przyczynił do skończenia budowy.
  23. Zgoda, to zupełnie inne skale, ale chodziło mi jednak o pewne cechy wspólne obu zdarzeń- takie mam po prostu skojarzenie.
  24. Film bardzo pouczający, z tym jednak, że poza brawurą pilota to skrzydło było bezpośrednią przyczyną- ono zahaczyło o przeszkodę. Energię pochłonął przód kadłuba i pasażer. O tym skrzydle piszę z lekkim sarkazmem, bo ono de facto tylko po prostu było na swoim miejscu. Dobrze jest kliknąć w link pod filmem z opisem wypadku. Poza wszystkim, to jest taki mini Smoleńsk: drzewo, skrzydło, parów niżej niż powierzchnia pasa, nieprzestrzeganie przepisów, a na dodatek jeszcze kolor płatowca...
  25. Ziggy- z wyrazami uznania za piękną budowę moja wersja Nietoperza nad Bielskiem:
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.