



-
Postów
1 447 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
40
Treść opublikowana przez zbjanik
-
Konrad- super ten orzeł! I teraz właśnie przydałby się mój wynalazek: łopaty śmigła w "kolorze przezroczystym".
-
No to dalszy ciąg o kolejnych wcieleniach Wilgi: modelarz z Japonii zbudował ją w wersji z depronu i zastosował się do tamtejszych drakońskich przepisów, dopuszczających wagę jedynie do 99 g. Jeszcze trochę i zaczniemy być zadowoleni z tych 250 g!. Oto link do wątku: https://www.rcgroups.com/forums/showthread.php?4094711-WILGA Ultra-lightweight-scale-plane Rozpięrość 700 mm.
-
Nieuport - pierwsze podejście do ww1 od podstaw
zbjanik odpowiedział(a) na mirolek temat w Modele WWI 1:8
Mirku- inaczej to coroplast, częściej stosowana nazwa. Dla wzmocnienia takiego statecznika można wsunąć w kanaliki patyczki do szaszłyków. Można też dobrać kolor, żeby już nie malować (skala dostępnych barw jest jednak uboga). Nie chcę się tu śmiecić i narzucać ze swoimi wątkami, ale gdybyś chciał poczytać o technologii i modelach (całych) z coroplastu, to poszukaj na naszym forum wątków o Marabucie, CSS-13 i Skyboyu. Jest dużo wskazówek i pomysłów. -
OK, ale większa lepiej by latała- 120 cm trochę mało...
-
Właśnie- Jarku- podaj metody zakupu.
-
drukowany An 2 1600 (1800/2000)mm rozpiętości
zbjanik odpowiedział(a) na marek rokowski temat w Modele średniej wielkości
Marku- parę lat temu był na forum co najmniej film, ale chyba też coś więcej, o Antku z depronu o rozpiętości coś jak w twoim podejściu. Nie mogę go znaleźć, ani na forum, ani w szerszej przestrzeni. Model latał fantastycznie- bardzo realistycznie. Można by mieć jakiś punkt odniesienia co do wagi, czy napędu. Ale twój pomysł z pianką- świetny! -
Sami zobaczcie: https://www.komputerswiat.pl/aktualnosci/militaria/brytyjczyk-recznie-zbudowal-spitfirea-legenda-ii-wojny-swiatowej-zrekonstruowana-w/q38kzgn?utm_source=www.komputerswiat.pl_viasg_komputerswiat&utm_medium=referal&utm_campaign=leo_automatic&srcc=ucs&utm_v=2
-
Andrzeju- to jest w domu, w niedawno powstałej przybudówce. Jej powstanie też jest związane z posuwaniem się w wieku. Kupiliśmy stary, ale pod remontowany dom, taki typowy tu na Opolszczyźnie, wąski długi, z sypialnią a na piętrze. Lata lecą, nawet w tym wątku piszemy że jakoś coraz szybciej, do tego kręcone schody- zdecydowaliśmy od razu, że trzeba zbudować sypialnię na stare lata na parterze. Ogólnie preferujemy takie rustykalne klimaty, no i taki jest mniej więcej efekt. Z racji, że Australia uporczywie trwa w błędzie co do tego kiedy jest zima, a kiedy lato ?, zamieszczam specjalnie dla Ciebie dwie wersje fotki z zewnątrz, i do tego jedną z wnętrza.
-
Właśnie Jacku- już są, tego jakieś pierwsze symptomy, że chyba myślę, że się mylę. Ale zobaczymy- jeszcze mam nadzieję...?
-
Serdecznie przepraszam Jarka aviatika za pomyłkę co do imienia. Jarku- wybacz!
-
Pewnie mogli, ale to bardzo taktowne towarzystwo, więc chyba nie chcieli przesadzać...?
-
Od początku lutego testuję wstępnie nowy etap życia: bycie emerytem. Właściwie miałem w to wejść we wrześniu 2020, kiedy to nabyłem praw, ale wyszło, że jednak będzie to później i ten stan przeciągnął się aż do teraz właśnie. Firma w której pracowałem stanęła na wysokości i bardzo się postarała o godne pożegnanie- dostałem piękny prezent, którego się na prawdę nie spodziewałem: zestaw makiety ultralajta Aerosport 103 w skali 1:3. Rozpiętość 2,3 m, napęd do wyboru spalinowy (20-30 ccm) lub elektryczny. U mnie będzie to spalinowy silnik od podkaszarki 26 ccm, który kilka lat temu przerobił mi kolega Adam o pseudonimie bzik4 (szkoda, że nie udziela się już na naszym forum). Silnik czekał na takie mniej więcej zastosowanie, a nawet ostatnio zbierałem dane do projektu czegoś takiego jak np. Wing Ding (tu Darek aviatik może poświadczyć, że nie zmyślam), a tu proszę- marzysz i masz! Do tego jeszcze, nasz wspólny forumowy kolega Tomasz, ten od wyszywanych koszulek, czapek i polarów, a w byłej już pracy młodszy kolega, wraz ze swoją żoną, zrobili mi niespodziankę: dostałem polar z logo pfmrc i swoim nickiem, czaplę zimową i szalik- też tak pięknie przyozdobione. No więc nie da rady- chwalę się i już! da !
-
Miałem Medaliona 2,5 ccm z tą obrotową kryzą- świetnie to działało, a w ogóle silnik był super. Dziwiłem się zawsze, po co te wszystkie skomplikowane gaźniki z różnymi dyszami, przepustnicami itd, skoro można to rozwiązać tak brutalnie prosto. Obroty minimalne, naprawdę minimalne, były przy właściwie całkiem przysłoniętym wydechu. Coxy to osobny rozdział, bardzo udane silniki, wspominam je z rozrzewnieniem...
-
Piotrze- super jest ten twój Wicherek- bojowo, zawadiacko wygląda. To jest jednak ponadczasowa konstrukcja! Koniecznie zapodaj film z latania!
-
Adam- wprawy i doświadczenia się nabiera w miarę praktykowania, ale także u Ciebie widać już wysoki poziom znajomości tematyki- swobodnie poruszasz się w tym obszarze, nie ujmuj sobie tego. A to co lekko onieśmiela, czy przestrasza- to wyzwanie, cel, któremu trzeba sprostać- więc śmiało do przodu! No nie wiem tylko, czy takie zdania jak teraz napisałem mogą kogoś zachęcić, jeśli coś pomogą, to super. Zajrzyj do sklepu typu Mrówka , czy Bricomarche- takich średnich marketów budowlanych. Jakbyś najpierw dzwonił, to pytaj także o inne nazwy: tekpol, płyty kanalikowe- to wszystko to samo. Można też poszukać hurtowni poliwęglanu, musi być w Brombergu kilka co najmniej, u nich też to mają na 100%, choć nie jest to dla nich główny temat. Co do lotniska za płotem, to fakt- nie oponowałem, kiedy żona wyartykułowała pomysł, żeby z miasta (Zabrze) wyprowadzić się na wieś, dodałem tylko warunek, że musi być wona przestrzeń do latania, i to się udało zrealizować. Czasem startuję z podwórka, przez bramę- to przy północnym wietrze.
-
Adam- coroplast jest specyficznym, ale dobrym, ciekawym materiałem dla modelarza. Nie jest trudny, ale trzeba mieć na niego sposoby. Jest tani, lekki, powierzchnia jest kolorowa, gotowa "od razu"- nie wymaga szlifowania, impregnacji, malowania- chyba że się chce- to oczywiście można, znosi każdą farbę. Jest odporny na wilgoć, ba wodę wręcz. Modele są niezwykle trwałe, kretoodporne, nie do zdarcia. Wymaga jednak specjalnego podejścia do klejenia. Jest gładki, nie nasiąkliwy, powierzchnia niczego nie wchłania, więc typowe podejście daje słabe efekty. Metoda jest taka: Powierzchnie pod spoiny trzeba zmatowić średnim papierem ściernym. Kolejny krok to perforacja: mam takie małe radełko- kółko na uchwycie z wystającymi promieniście na obwodzie ostrzami szpilek, którym dziurkuję powierzchnie pod klejenie im dziurek więcej, tym lepiej. Klej trzeba mocniej rozsmarowywać na takiej powierzchni, aby go wcisnąć w powstałe dziurki. Utworzą się takie jakby nity wewnątrz- tym bardziej, jeśli się zastosuje klej spieniający się, np. Soudal 66A. Ale używam też polimerowego Dragona, oraz kleju na gorąco. Podaję też odnośniki do kilku innych modeli wykonanych z coroplastu, zachęcam do przejrzenia tych wątków- jest tam sporo uwag i wskazówek w temacie.
-
Adam- Marabut jest z coroplastu, oto wątek o nim:
-
Adam- odnośnie tego drugiego silnika- "spalinowy" Czarek ma rację- będzie nadmiarowy do tego Wicherka. Mam dokładnie taki sam i daje radę z Marabutem. Marabut waży 1800 gram i ma ponad 170 cm rozpiętości. Nie da się wisieć na śmigle, ale pętle robi że aż miło, ma dobre wznoszenie i jest ogólnie wystarczający, więc za duży do Wicherka. Zamieszczam zdjęcie oddające wielkość:
-
Wiciu- witam! Jakaś przybliżona specjalizacja, czym się zajmujesz, lub zamierzasz w dziedzinie modeli?
-
Model slowflyer 2 metry
zbjanik odpowiedział(a) na PrzemekLatacz temat w Parkflyer, slowflyer,shockflyer
Racja Arku- wrażliwy na wiatr będzie. Ale tak sobie wystartować w "złotej godzinie", o zachodzie słońca, kiedy już wiatr cichnie i powoli się snuć po niebie- sam miodek. Kluczowe jest obciążenie powierzchni- najlepiej tak do 20 g/dm2, to będzie świetnie, Przemkowi (Wojtkowi) o to zdaje się chodzi. Do tego jeszcze faktycznie "powolny" profil, np. wklęsły. Miałem Bleriota z pianki (i różnych patyków i sznurków)- tak właśnie latał, a miał prawdziwie ptasi, oryginalny profil. Teraz chodzi mi po głowie też coś z wklęsłym profilem, a nawet skrzelami, może jeszcze klapy do tego. Z tym, że z coroplastu. Punkt wyjścia jest taki: do wagi wyposażenia (znanej) jakoś dookreślić w przybliżeniu wagę płatowca i wyliczyć jego powierzchnię, zakładając jakiś cel co do obciążenia powierzchni, np te 20. Z powierzchni wyjdą określone wymiary liniowe, jeśli ma się już konkretny kształt modelu. Albo odwrotnie: chcesz model 2-metrowy, policz wagę jaką musiałby mieć, żeby było te 20 g/dm2. Będzie trudno wykonać model o powierzchni ok. 50 dm2 w wadze na poziomie 1000 gram. Ale już wychodząc z obciążenia 30, przy tych rozmiarach, waga końcowa powoli staje się łatwiejsza do osiągnięcia, a model nie będzie szybki. Wszystko jest sztuką kompromisu, takiego szukania pomiędzy... -
Arku- chciałem się odnieść do twojej recenzji, dodać trochę swojego spojrzenia. Od razu, na początku- nie będę obiektywny, nie da rady- należę do licznego grona wychowanków Stanisława. Obiektywne jednak będzie stwierdzenie, że tytuł przecież nie obiecuje, że będzie tylko o modelach- mówi to najdosłowniej jak się tylko da, choć te stricte modelarskie książki autor też popełniał, czyli- potrafi . W kontakt weszliśmy w momencie, kiedy już latałem na szybowcach, ale modelarzem byłem od dziecka. Stanowiłem materiał do dalszej obróbki, modele mi latały, nawet te już własnej konstrukcji, łatwo więc zacząłem swój rozdział pt. wyczyn. Oprócz dobrego modelarskiego rzemiosła nauczyłem się u niego woli walki, współzawodnictwa. Ma właśnie taki zbiór cech, które kierują podopiecznych w kierunku sportu, a jest w tym tak wiarygodny, jak mało kto, bo sam jest przecież utytułowanym mistrzem. Znam wielu instruktorów modelarstwa, ba sam zostałem praktykującym instruktorem, znakomitych warsztatowców, wychowawców, ale bez tego drygu do wyczynu, w każdym razie nie w takiej skali. To instruktor i trener w jednym. Duża część zdarzeń opisanych w "Nie tylko..." dzieje się w już dawno minionych latach, faktycznie w treści pojawiają się wątki powiedzmy "parapolityczne", ale jeśli miało być rzetelnie, to są potrzebne, ukazują bowiem kontekst, a żyje się przecież w kontekście, nie w jakiejś wyizolowanej i nierealnej rzeczywistości. W tamtych czasach np. wiele rzeczy należało "załatwiać"- SK to potrafił świetnie i pewnie dalej potrafi, choć teraz w innych, nowych warunkach. A to do dwóch aparatur przydzielonych z APRL-u (przez wspomnianego "magistra")- załatwił jeszcze trzecią- tak dostałem swoją pierwszą fabryczną Webrę FMSI. A to Wilgą się poleciało na zawody, bez nieprzespanej w pociągu nocy, a to fundusz i zakwaterowanie w Jeżowie, na piękny tygodniowy obóz na Górze Szybowcowej. To moderator, kreator, który wpłynął na życie wielu z nas. Widząc, że mam skłonności do rysowania samolotów, zapytał: a nie mógłbyś namalować czegoś większego, obrazu? Mogłem, namalowałem najpierw P-40 do Ośrodka Modelarskiego i się zaczęły serie Lightningów, Spitfirów i jedenastek dla kolegów. Na zawodach w naszych Gliwicach pojawił się reporter Modelarza, redaktor, też Stanisław, Smolis. Staś mnie zarekomendował (znał wszystkich z całej branży) i tak zostałem projektantem okładek w małym Modelarzu, Modelarzu i Planach Modelarskich. Wracając do książki- to rodzaj autobiografii, pisanej często anegdotami. Autor opisał to co uważa w swoim życiu za ważne. Trzeba też przyznać, że ma o czym pisać, stąd też tak wiele, nie tylko modelarskich wątków- po prostu postać wielowymiarowa, nieprzeciętna. P.S. Dla bardziej z Gliwicami zaznajomionych czytelników, smutna wiadomość: wspomniany w książce pilot Zlina śledzącego rekordowe loty modeli SK, Jerzy Kulik zmarł w niedzielę. Był pilotem maszyn małych, dużych, śmigłowców i czego tam jeszcze, instruktorem, kolegą z dawnej już niestety, młodości.
-
Koledzy- w LIDLU chyba ostatnio były takie spraje.
-
Douglas DC-3 depron
zbjanik odpowiedział(a) na rosik temat w Modele wielosilnikowe i łodzie latające
Lakier jako taki będzie OK, ale trzeba sprawdzić, czy nie zjada depronu, czy podkładu... -
Witajcie Panowie, rozgośćcie się na forum, czytajcie, piszcie, no budujcie- oczywiście pokazując to w swoich relacjach!
-
Douglas DC-3 depron
zbjanik odpowiedział(a) na rosik temat w Modele wielosilnikowe i łodzie latające
Dawid- rozważ więc oprócz papieru jeszcze laminat według kolegi Stefana (stema), przypominam link z opisem: . Wypróbowałem i papier i ten laminat, także i folię na depron. Laminat jest wytrzymałościowo i estetycznie najlepszy, bardzo wzmacnia konstrukcję. Papier też OK, ale w razie "walnięcia" pęka, choć za to łatwo się to naprawia. Folia szybko się robi, ale podatna na wgniecenia, wzmacnia mniej. W laminacie minus to waga, ale można ją minimalizować prze dobór cienkiej tkaniny (nylon, szyfon itp.).