mylisz 2 problemy - techniczny i ekonomiczno-organizacyjny. Zacznę od drugiego- mieszkasz w okolicy słynącej z reanimacji trupów ściąganych z całej Europy, gdzie tam jest to ekonomicznie nieuzasadnione a w Twojej okolicy kilo szpachli 2 kilo farby i młotek czynią cuda. Kwestia ilości stacji do ładowania nie jest bynajmniej krytyczna przy 60 k pojazdów w PL. Koszty i technologia napraw- Ziutek zabierze się i za to. W tej chwili Tesla wbudowuje ogniwa w strukturę odlewaną/prasowaną w całości. W normalnych krajach przekoszona karoseria kończy żywot auta na złomie.
silnik elektryczny ma 3 krotnie większą sprawność od benzynowego, 300 kg baterii względem 80 paliwa , zbiornika, przewodów, pomp nie jest już tragedią zwłaszcza przy mocy 250kM. Zasięg 200 km zimą wystarczający, zwłaszcza jak naładujesz w 20 min na następne 200 km. Ja dziennie jeżdżę ok 80 km i zimą ładuje co drugi dzień.... , jakoś do tej pory (3 lata) nie musiałem korzystać z przydrożnej ładowarki chociaż byłem też w Ostrawie. Na początku eksploatacji 100km kosztowało mnie pięć złotych ? na nocnej taryfie.