Skocz do zawartości

stan_m

Modelarz
  • Postów

    919
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    23

Treść opublikowana przez stan_m

  1. stan_m

    Podwozie dla MiG-23

    W oryginalnym samolocie MIG-23MF goleń podwozia podczas wciągania była "łamana" w czterech płaszczyznach po to by zmieścić duże koło z wentylatorem do chłodzenia w opływie kadłuba. Robiło to ogromne wrażenie gdy samolot stał na podnośnikach i wszystko było bardzo dobrze widać. Ciekawostką jest to, że całą kinematykę tego podwozia wymyśliła pewna bardzo zdolna sowiecka Pani Inżynier, która za to w czasach ZSRS otrzymała Nagrodę Leninowską (bardzo dużo pieniędzy)...
  2. Chciabym dodać otuchy w związku z małym ciągiem TS-11: 1.Oryginał wyposażony w silnik SO-3 latał "prawie na rzęsach", dopiero silnik SO-3W (różnych serii)dał nieco wytchnienia ale w żadnym razie nie można mówić o jakimś istotnym "nadmiarze ciągu". TS-11 osiągami lotnymi przypomina raczej dobry współczesny samolot turbośmigłowy niż odrzutowy i z tego powodu realizm lotu i podobieństwo dynamiczne jego modelu jest łatwe do odtworzenia... 2.Silniki SO-3W były o wiele za słabe niż powinny były być. Nawet I-22 Iryda wyposażona w dwa silniki SO-3W nie chciała dobrze latać. Dopiero nowe polskie silniki K-400 Kaszub dały jej szansę na polatanie (Dwa silniki K-400Kaszub= Trzy silniki SO-3W, chodzi o siłę ciągu).
  3. Panie Krzysztofie, Proszę "ciągnąć" temat jak najdłużej, gdyż ma on charakter ekskluzywny... Jeszcze wiele możemy się dowiedzieć o RWD-5bis...
  4. Jak najbardziej, nadaje się do zastosowania. Dodam, że co naprawdę jest warte takie rozwiązanie pokażą obloty (a nie dyskusje) i ćwiczenia (na dużej wysokości) różnych kątów natarcia i prędkości lotu, sprzęgnięcie lub nie ze sterem wysokości...To jest temat-rzeka ale bardzo interesujący. Post Scriptum: Tego typu kwestie jak skuteczność działania klap, "lepszość" danego profilu płata dla modelu samolotu i prędkości modelarskich bardzo trudno rozstrzygnąć nawet metodą obliczeń. Przypomnę, że o wszystkim decyduje tunel aerodynamiczny w którym badane modele mają prawie takie rozmiary jak te z naszego hobby. Oznacza to, że szybciej jest zbudować model do pomiarów niż wiarygodnie obliczyć...A niektórzy modelarze chcą policzyć model, którego nikt nie liczy tylko "dmucha" .
  5. Mam na myśli wersję "najpierwszą" i tak chętnie przez niektórych krytykowaną a która spełni swoją rolę doskonale. Jedynym ustępstwem z Twojej, Piotrze strony powinno być to by nie nazywać jej "klapą szczelinową" Zbudowałem bardzo wiele modeli z klapami i doprawdy nie dostrzegłem istotnej różnicy w systemie stosowanych klap dla profili i prędkości modelarskich. Natomiast dyskusje można toczyć godzinami...
  6. W temacie klapy szczelinowej: 1. Klapa szczelinowa tym się różni od klapy "zwykłej" (czyli części krawędzi spływu płata, która po wychyleniu najczęściej o 30 stopni-start, 60 stopni-lądowanie generuje DODATKOWĄ siłę nośną tak potrzebną do lotu z małą prędkością) ,że jest bardziej skuteczna co oznacza, że jest naprawdę wielkim generatorem siły nośnej. Dzieje się tak za sprawą równania Bernoulli'ego (iloczyny przekrojów i prędkości powietrza są równe) co opisał Stefan definiując potrzebę określenia różnych przekrojów (większy-mniejszy) na "wlocie-wylocie" klapy...co finalnie powoduje różnicę ciśnień czyli powstanie siły aerodynamicznej. 2. O wiele bardzie skuteczna od klapy szczelinowej jest klapa zaproponowana przez Piotra ale z rozwiązaniem zaczerpniętym z samolotu ...MiG-21. Otóż ten samolot posiada takie urządzenie, które z takiej klapy jak klapa z modelu tego wątku (z górnej jej części) zdmuchuje warstwę przyścienną wywołując ogromną różnicę ciśnień czyli duży przyrost siły nośnej. W rezultacie praktyczna prędkość lądowania samolotu MiG-21 wynosi nawet poniżej 200km/h co dla tego typu jest naprawdę dużym osiągnięciem. 3. Kalkulacje modelarskie na temat kształtu klapy (natarcie, "kanały dolotowe") to czysta teoria, której nie sposób tak łatwo sprawdzić bez tunelu aerodynamicznego i budowy kilku (kilkunastu) skrzydeł. A to już zajęcie na kilka miesięcy. Uważam, że rozwiązanie Piotra będzie dostatecznie skuteczne bez jakichkolwiek "uszlachetniających" przeróbek...
  7. Uważam, że listwa (rurka) profilująca poszycie kadłuba nie miała załamania lecz była przynitowana "na obejmę" do ramy ( ościeżnicy ) drzwi. Z tego powodu od ostatniej rozpórki kratownicy była lekko nagięta tak, aby poddać się montażowi "na obejmę". Jest to widoczne doskonale na zdjęciu na str.28 książki "Najsłynniejsze polskie sportowe samoloty wyczynowe"- niestety nie mam na podorędziu skanera...
  8. Wtrącę się... Ja sklejam wszystkie deski "na styk" po uprzednim dokładnym dopasowaniu krawędzi za pomocą bardzo małej ilości kleju Pattex zwracając uwagę na to, aby na stronie "aktywnej" powierzchni balsy nie wydostały się wycieki kleju. Są one niemożliwe do zeszlifowania i bardzo widoczne. Po wyschnięciu tej "sklejanki" odwracam i na tej stronie wzdłuż spoin naklejam za pomocą kleju AK20 paski średniego papieru japońskiego o szer.10 mm. Tak "uzbrojona" tafla balsowa jest bardzo mocna na spoinach i daje się skutecznie szlifować na stronie "aktywnej" co znakomicie ułatwia uzyskanie gładkiej powierzchni.
  9. Jeżeli nostalgicznie ma być to właśnie odgrzebałem z pamięci: pokrycie z papieru japońskiego, trzykrotnie cellonowane (ostatnia warstwa z domieszką oleju rycynowego, aby zapewnić elastyczność), następnie jedna warstwa lakieru chemoutwardzalnego, dwuskładnikowego "CHEMOLAK" (ani przedtem ani potem nic nie miało takiego zapachu jak Chemolak, jak ktoś szukał modelarni to miał łatwo...) I jeszcze jedno: model Akrobat lepiej latał w akrobacji w przypadku cofnięcia wyprowadzenia linek o 20-30 mm w kierunku krawędzi spływu tak, żeby linki w skrzydle tworzyły z dźwigarem pewien kąt. Ten zabieg zapewniał ciągły i duży naciąg linek w każdej figurze łącznie ze stożkiem... Aha, napisy z własnoręcznie wykonanej kalkomanii wg przepisu: pokryć klejem Guma Arabska arkusz papieru pakowego w prążki, odczekać do całkowitego wyschnięcia. Nanieść warstwę lakieru kolorowego w aerozolu. Wyciąć skalpelem literę lub "coś", wrzucić do wody i zaczekać aż się odklei od papieru. Nanieść na model, zaczekać aż wyschnie i pomalować Chemolakiem. Tak było...
  10. Niesamowite, Ja 40 lat temu miałem taki sam zestaw silnik-samolot: Cox 2,5ccm+ Akrobat z Krosna nad Wisłokiem... Cox po Carl Zeiss Jena 2,5 to był Mercedes...Do dzisiaj pamiętam jego niezawodność, łatwy rozruch i praktycznie niezauważalny wypracowany resurs. Silnik ten służył bardzo intensywnie, jedyne co zmieniłem z czasem to głowicę przerobioną na klasyczną świecę żarową, gdyż oryginalnych nie było gdzie kupić. Innym "szczęściem" było zdobycie linek "plecionek", które nie plątały się i nie zacierały. Latało się wówczas aż do zmęczenia fizycznego czyli kilka godzin co najmniej z przerwami na tankowanie tylko... To były czasy
  11. Sprawa listew profilujących w kadłubie RWD-5bis jest bardzo ciekawa i moim zdaniem niejednoznaczna. Również kształt górnych podłużnic kratownicy kadłuba (za centropłatem) wydaje się być inny niż w często spotykanych rysunkach, gdzie są wyraźnie by nie powiedzieć mocno wygięte. Za rezygnacją z rur profilujących górną część kadłuba przemawia instalacja wielkiego zbiornika paliwa 330L, który wraz z paliwem naruszał położenie środka ciężkości obowiązujące w zwykłym RWD-5. Należało więc ciężar zbiornika z paliwem skompensować. Powyższe jest bardzo dobrze widoczne na fotografiach po powiększeniu.
  12. W celu ustalenia czołówki aparatur RC na świecie oraz na tym forum pod względem mechaniki, osprzętu , mikroelektroniki, softu, serwisu etc. proponuję prześledzić zestawienia systemów RC używanych na mistrzostwach świata MODELI MAKIET SAMOLOTÓW RC z następujących powodów: 1) makieta samolotu RC wymagająca kilku tysięcy godzin pracy nie uznaje kompromisu ani cenowego ani jakościowego. 2) zawodnicy startujący w kategorii makiet samolotów RC mają nie tylko aktualną wiedzę na temat jakości systemów sterowania ale też dysponują wieloletnim doświadczeniem na temat poziomu i progresu jakości tych systemów co wyraża się zaufaniem do SPRAWDZONYCH urządzeń pozwalających na bezpieczny pilotaż drogocennych modeli samolotów. Powyższe bardzo szybko pozwoli ustalić czołówkę urządzeń RC, pod każdym względem a kwestia jakości przełączników czy elementów dyskretnych zostanie rozwiązana kompleksowo. Dziwię się, że o tym nie wiecie...
  13. stan_m

    TS-11 "ISKRA" skala 1:5

    ...Ale odkręca się wiele innych złącz, chociażby przy wykonywaniu obsługi przedstartowej czy po lotowej... Je nie kwestionuję parametrów elektrycznych (rezystancja styku, gęstość prądowa etc.) jednak zwracam uwagę na przeznaczenie. Złącza samochodowe nie są przeznaczone do wielokrotnego rozłączania a te, o których wspomniałem (skręcane nakrętką) są jak najbardziej do tego dostosowane. Nie chciałbym tutaj robić wykładu na temat utraty właściwości mechanicznych wszelkiego rodzaju zatrzasków, skobelków etc.czy też dodatkowych rezystancji na stykach, gdyż są to fakty powszechnie znane ale - powtarzam jeszcze raz: w lotnictwie nie stosuje się złącz na zatrzask.
  14. stan_m

    TS-11 "ISKRA" skala 1:5

    Lucjanie, muszę rozczarować... Te złącza to prawdopodobnie samochodowy osprzęt elektryczny (sieć elektryczna) co oznacza, że nie są one przeznaczone do częstego rozłączania. W lotnictwie używa się wyłącznie złącz skręcanych (nakrętka i gwint) np. oznaczenie rosyjskie SzRa, SZRNG etc. Uważam, że w tak cennym modelu trzeba trzymać się standardów lotniczych i powinieneś poszukać czegoś podobnego. Złącza, które pokazałeś wyglądają atrakcyjnie ale tylko pozornie. Rozważ...
  15. Tomku, nie o to mi szło... 1. Walka o "ocalenie" modelu makiety ważącego 17-20kG w przypadku nieudanego (czyli uderzonego) lądowania przypomina walkę byka z parowozem. Nie ma szans, gdyż ani pierwowzór ani makieta nie był i nie może być w takim zakresie wytrzymałości (w przeciwnym razie "Łoś" zamiast bomb woziłby super wytrzymałe i superciężkie podwozie z mocowaniem...). Pilotaż takiej makiety musi być perfekcyjny i płynny, bez nadmiernego ryzyka lub kombinowania. Trudno, to nie jest niskobudżetowy i odnawialny w "try miga" akrobat... 2. Masz rację co do domku z listewek i rurek...Mnie chodziło o ideę montażu silnika taką jak w prawdziwym Łosiu tzn. rodzaj ramy zamontowanej do węzła dźwigara. Łoś ma tę wspaniałą cechę, że posiada centropłat zintegrowany z kadłubem co daje fajne możliwości lekkiego i mocnego wykonania mocowania podwozia i silników co widać dobrze na tym zdjęciu...
  16. Wytrzymałość gondoli silnikowej jest znacznie przeszacowana w stosunku do zapotrzebowania a na dodatek wyjdzie bardzo ciężko i wcale nie zapewni wymaganej wytrzymałości zawieszenia podwozia i silnika: 1.Siły "od podwozia" powinny być wyłącznie przenoszone przez dźwigar-zamknięcie kesona (jak w oryginale) tworząc z nim węzeł poprzez montaż gondoli do skrzydeł. Grube wręgi w tym układzie są niepotrzebne, gdyż nie spełniają żadnej wytrzymałościowej roli a dodają masy... 2. Mocowanie silnika najlepiej wykonać tak jak miał oryginał: rodzaj "domku" w postaci wyspawanej ramy zamontowanej równiez do węzła dźwigara. Dźwigar to podstawa i główny element przenoszący siły nie tylko od skrzydła ale od podwozia i silnika również. Częściowo widać to na tym szkicu, który jednak jest bardzo niedokładnie i z błędami rysunkowymi (szczególnie jeżeli chodzi o lewy płat i lewą gondolę silnikową) narysowany. Przy okazji warto podkreślić, że "dźwigarem" było całe skrzydło, dzięki zasadzie konstrukcji. Moja uwaga dotyczy tej części skrzydła w której zamknięta jest pierwsza komora kesonowa.
  17. Brzydactwo? Ale jak potrafi latać? ( z silnikiem ZG62 i reduktorem Schlundt)
  18. Model wygląda rewelacyjnie. To jeszcze jeden dowód, że warto budować modele polskich samolotów nawet tych, które nie pozostawiły po sobie dokumentacji czy fotografii. Czy to znaczy Krzysztofie, że model będzie w kolorze srebrnym?
  19. Nie jest. Poniżej przykłady piaskowania duraluminium nawet o gr.1,5mm. Ja piaskuję detale wykonane z tego materiału przed malowaniem. Wszelkie zadrapania i rysy, tlenki i oczywiście zabrudzenia są usuwane definitywnie. Potrzebna jest pewna wprawa ale efekt jest znakomity...
  20. W takim razie pozostało jedynie piaskowanie...
  21. Proponuję zastosować myjkę ultradźwiękową z dobrym preparatem (ja skutecznie używam SONOCLEAN).
  22. Dokonałem przypuszczalnego określenia ilości typów i rozmieszczenia przyrządów pokładowych mając do dyspozycji dwa zdjęcia kabin (właściwie małej ich części) samolotów RWD-2 i RWD-3. Jako, że "czwórka" była samolotem ewolucyjnym uważam, że spora część przyrządów we wszystkich trzech typach była taka sama. Również z uwagi na fakt , że przełom jeżeli chodzi o kształt i zasadę działania w konstrukcji lotniczych przyrządów pokładowych nastąpił w roku 1930 można było pokusić się o próbę ustalenia jak mogło być w kabinach samolotu RWD-4 (SP-ADM) Oto efekty moich dociekań (może kogoś zainteresują...) Tablica przyrządów drugiej kabiny: Na pozór jest "bogata" we wskaźniki co przeczy mizerii dostępnych w latach 1927-1929 przyrządów pokładowych. Wynikało to z przepisów zawodów lotniczych i nowoczesnego podejścia konstruktorów RWD. Jednak prym w tej dziedzinie wiodła niemiecka Askania, której przyrządy pokładowe posiadało aż 25 pierwszych samolotów Challange 1930. A. Przyrządy pilotażowo-nawigacyjne: 10 - prędkosciomierz Askania "1927-1930" 8 - wysokościomierz Askania "1927-1930" 14, 15 - busola Askania "Emil-1925" 9 - zakrętomierz z chyłomierzem poprzecznym Askania "Kreisel-1926" (napęd żyroskopu o dwóch stopniach swobody był pneumatyczny od dyszy-zwężki Venturiego) B. Przyrządy kontroli pracy silnika: 2 - wskaźnik temperatury oleju (smaru) 3 - wskaźnik cisnienia oleju (smaru) 5 - obrotomierz Powyższe przyrządy zapewne były produkcji angielskiej, gdyż silnik Cirrus Hermes musiał posiadać niekompatybilne nadajniki ciśnienia i temperatury oleju oraz obrotów dedykowane tylko do jednego rodzaju wskaźników (nie były to wówczas przyrządy typu galwanometry, miliwoltomierze lecz prymitywne wskaźniki "napędzane linką lub "popychane" przez ciecz, której objętość zmieniała się pod wpływem zmiany ciśnienia lub temperatury medium..) Tak więc przyjąłem, że przyrządy kontroli pracy silnika (mosiężne pierścienie mocujące) przyszły z silnikiem Cirrus Hermes co dotyczyło nawet słynnego DH Gipsy Moth... C. Inne przyrządy 13 - paliwomierz (benzynomierz) być może "kombinowany" jeżeli chodzi o pływakowy nadajnik i linkowy wskaźnik (napiszę później dokładnie, gdyż nadajnik poziomu paliwa jest w górnej części centropłata i wymaga jeszcze instalacji) 12 - włącznik zapłonu BOSCH 1 - zegar pokładowy LONGINES "1928" 7, 8 - włączniki podświetlenia busol oraz lampki pokładowej 6 - pompka paliwa 4 - manometr hydraulicznej instalacji hamulcowej Tablica przyrządów pierwszej kabiny" 15 - busola Askania "Emil-1925"
  23. 1. Znaleźć w sieci Inżyniera Mechanika - CAD najlepiej w łączności warsztatowej (ja np. polecam spółkę BOBRME KOMEL z Sosnowca ale nie wiem czy dadzą się namówić) 2. Opisać wymagania 3. Uzgodnić czas wykonania i cenę 4. Odebrać zamówione zlecenie i zapłacić... Sprawa jest bardziej prosta niż zapewne uważasz. A przy okazji będzie wielka gratka w dziedzinie rekonstrukcji polskich konstrukcji lotniczych...
  24. Tak jak Inni Koledzy zauważyłem Piotrze, błędny układ kolorów szachownicy, znaku naszych Sił Powietrznych...Z jednej strony modelu masz wersję "do roku 1993" a z drugiej "od roku 1993" Nawiasem mówiąc polska szachownica lotnicza (jeżeli chodzi o układ kolorów kwadratów) przetrwała aż do czasów wolności i demokracji. Dopiero nowoodkryci demokraci zmienili historyczny, tradycyjny i polski układ tych kolorów. A szkoda bardzo bo nawet komuniści nie odważyli się tego zrobić a szachownica oprócz czapki- rogatywki oraz nazwy ORP(Okręt Rzeczypospolitej Polskiej) była jedynym symbolem ciągłości Wojska Polskiego... Ja jestem za tym by szanować polskie znaki lotnicze gdziekolwiek one są...
  25. Bardzo Dziękuję za serdeczne pozdrowienia i Pozdrawiam Nie mniej Serdecznie...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.