



-
Postów
2 818 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
27
Treść opublikowana przez Viper
-
Na pewno W foilu to ta część, która łączy spód deski z samolotem, czyli foilem. To nie windsurfing, gdzie na desce jest maszt, na którym rozpięty jest żagiel, wraz bomem i razem tworzą pędnik. W wingfoilu odpowiednikiem masztu z windsurfingu jest pływający, który stoi na desce trzymając w rękach nadmuchiwane skrzydło.
-
Jakoś kite mnie nie wciągnął, windsurfingu spróbowałem dośc późno i owszem, owszem, ale wingfoil mnie zauroczył. No ale jak może być inaczej, dla miłośnika wszystkiego co lata, moment startu i lotu nad falami na wysokości circa 60 - 90cm (w zależności od długości masztu foila) jest po prostu niesamowity i ta cisza, tylko szum, czy czasem taki specyficzny gwizd wiatru, po prostu odlot
-
Żeś mnie ubawił szczerze Z naszego rowerowego podwórka, właśnie przeczytałem, że Polka Katarzyna Niewiadoma została Mistrzynią Świata w gravelu ??????
-
Piękny plan. Trochę zazdroszczę, u mnie już kierat, ten tydzień wracałem do domku późno, albo wręcz bardzo późno, więc nawet na krótką przejażdżkę nie miałem czasu. Dziś wyskoczyłem na Zegrze, dmuchało że hej, a nie dośc że dmuchało to wiatr był nieregularny i rwany, podobno dochodził do 30 węzłów, dodatkowo silne zafalowanie, fale krótkie, tak na oko z pół metra, albo lepiej. A ja jako początkujący mam na razie jeden rozmiar winga na słabe wiatry, czyli 6m2, więc sporo za dużo na takie warunki. Inni bardziej doświadczeni pomykali na 3,5m. Wiatr mnie trochę sponiewierał, ale dałem radę, było fajnie, kilka startów i krótkich lotów zaliczone, acz rzucało na wszystkie strony. No cóż, jeszcze muszę się dużo nauczyć i kupić skrzydło na takie wiatry, ale fun jest
-
Lublin R-XIII G skala 1:5,5
Viper odpowiedział(a) na kesto temat w Makiety samolotów polskiej konstrukcji
Nawet ma zaniki tkanki tłuszczowej na lewym policzku i nie do końca symetryczny, czyli jak w życiu Jestem pod wrażeniem -
Ja w tym roku mimo iż jeżdżę więcej niż w zeszłym, ale jednak poruszam sie głownie po i w okolicy W-wy. Korzystając z wciąż pieknej pogody, mimo iż jesiennej (dziś 25 stopni) i cudownie wolnego popołudnia pojechałem jedną ze swoich stałych tras z Ursynowa na Ochotę (+/- 11 km w jedną stronę), ale tym razem nieco na około, a mianowicie przez Las Kabacki, Konstancin, po wale wzdłuż rzeki Jeziorki do mostu przez Jeziorkę i z mostu rozpościera się taki przyjemny widoczek na Jeziorkę wpadającą do Wisły i potem na północ wzdłuż wału wiślanego w stronę mostu południowego (ostatni odcinek kilku km wygląda tak, szczególnie przyjemnie sie tam jeździło w upał, bo nad głową jest baldachim z gałęzi i liści dający cień) a że nadal mi sie przyjemnie jechało to po moście południowym przeskoczyłem na prawobrzeżną W-wę i wzdłuż wału miedzeszyńskiego pognałem do mostu siekierkowskiego wracając na lewy brzeg, mała rundka w okolicy Łazienek i prosto na Ochotę, a że z powrotem nadal miałem niedosyt, to nieco wydłużyłem trasę zahaczając o Okęcie i pognałem fajną ścieżką rowerową (równiutki asfalt, można przygrzać )wzdłuż Puławskiej i Doliny Służewieckiej. I w zasadzie jadąc zadaniowo po W-wie i okolicy wyszła całkiem przyjemna wycieczka, częściowo w fajnych okolicznościach przyrody i zamiast +/- 22 km wyszło 60 . Aby nie było, że tylko Jarek jeździ
-
Wielkie gratulacje, przymierzam się do dłuższej trasy, przymierzam i może w końcu się przymierzę, super
-
Fajne pieski Szkoda ich, pies to stworzenie, które wieki temu postawiło na współpracę z człowiekiem. Jest teoria głosząca, że dzięki temu wygrał rywalizację z wilkiem. Jak ktoś kiedyś powiedział, szczególnie w stosunku do dużych ras, typu dog niemiecki, to człowiek jest tym elementem niezbędnym do życia poza jedzeniem i piciem. Każdy potrzebuje obecności kogoś bliskiego i pies nie jest tu wyjątkiem. A co do hodowców to pełna zgoda, za dużą częśc kłopotów zdrowotnych u psów, czy też wręcz patologii w budowie anatomicznej odpowiadają głupi hodowcy.
-
Kawkę?!?!? To Ty rzeczywiście odwodniony byłeś Znowu oswoiłeś pieska, fajna mordka Fajna relacja, czekam na więcej.
-
Ha, zabiłeś mi ćwieka Tak usiłuję sobie przypomnieć i nie jestem pewien, ale skoro pamiętasz i jesteś pewien to nie będę się upierał. No cóż upał był niemiłosierny, więc może mnie nadmiernie przypaliło
-
Piękna traska, proszę o relację A jako że dzisiaj ostatni dzień lata, w ciągu dnia było słoneczko, nadal ciepło, w końcu podwiało, a ja cudownie miałem dzień wolny, więc pożegnałem lato na Zegrzu na wingfoilu. Wiatr trochę tańczył, niezłe szkwały chodziły, a że wiało od lądu (punktu startu) to chyba z półtorej godziny halsowałem zanim wróciłem. Ale fajnie było, nadal mi to średnio wychodzi, ale trochę lotów i żabek zaliczonych
-
Oczywiście, to lepiej nie kupować, nadstawiać drugi policzek, wierzyć w iluzoryczne zapewnienia pomocy (jak juz mówimy o 1939 to wtedy i nie tylko też to przerobiliśmy, więc może nauczmy sie wreszcie na błędach i liczmy przede wszystkim na siebie, a dopiero w drugiej kolejności na innych) i generalnie uprawiać świetnie w Polsce znane "jakoś to będzie", ostatecznie skoro przeżyliśmy zabory i komunę, to może znowu jakoś przeżyjemy. Mi taki sposób myślenia jest absolutnie obcy i będe przeciwko temu protestował. Przepraszam ale kalkulacje rodem z układu warszawskiego są delikatnie rzecz ujmując nie powiem ile warte. Na tym polega różnica miedzy wschodem (pojęcie słabej jakościowo ilosci i mięsa armatniego - "ludzi ci u nas dostatek", a zachodem - przewaga technologiczna i ochrona życia ludzkiego, co zresztą daleko nie sięgając wojna za naszymi wschodnimi granicami w jakimś niewielkim stopniu pokazuje). A już na koniec złosliwie żartując, to USA ma pokaźną flotę samolotów defiladowych, tylko jak widać te "defiladowe samoloty" wraz z innym nowoczesnym uzbrojeniem potrafiły przy minimalnych stratach własnych w krótkim czasie wykopać napakowanego sowieckimi wynalazkami Saddama.
-
Kompletnie sie nie zgodzę. Wreszcie zakupy zapewniają całościowe podejście do obrony na współczesnym polu walki, lotnictwo od góry do dołu, czyli samoloty mysliwskie do zadań przechwytujących i wywalvczenia przewagi w powietrzu, samoloty do zadań szturmowych, śmigłowce szturmowe, współpracujące z czołgami, artyleria zwykła, artyleria rakietowa, wozy piechoty, nie wspominając o różnego rodzaju dronach i do tego cały system obrony przeciwlotniczej krótkiego, średniego i dalekiego zasięgu. Nie wspominając o nowoczesnym uzbrojeniu dla piechoty. Jak do tego dodamy inteligentną amunicję i to wszystko razem połączone i współpracujące w ramach cyfrowego pola walki. O przepraszam zapomniałem o naszych własnych zakupionych już satelitach (czy też wydzierżawionych od Francuzów, nie pamiętam). I to wszystko w ilościach, nie ładnie prezentujących się na paradach, tylko stanowiących realną siłę. Więc owszem robi to efekt, ale realny i odstraszający, a nie tylko propagandowy. Nie mam nic wspólnego z armią, aczkolwiek kilku wojskowych znam i mam do nich duży szacunek i cieszę się, że będziemy mieć nowoczesną silną armię. A jeszcze jednym argumentem, że tak jest są opinie prasy i specjalistów branżowych z zachodu, którzy bardzo dobrze oceniają te nasze zakupy i modernizcje i to jest dla mnie argument, a nie ujadanie pseudospecjalistów zatrudnionych na czas kampanii wyborczej.
-
Byłem na pokazach Air Show w Radomiu, gdzie między innymi latał FA50 i prowadzący wymienili nazwisko polskiego pilota instruktora, który tym samolotem leciał i dał bardzo fajny pokaz. I teraz pytanie, czy prowadzący, a idąc dalej organizatorzy pokazów "się pomylili", aby nie użyć bardziej dosadnego sformułowania celowo mataczyli, czy też w dobie bardzo agresywnej kampanii wyborczej skoro jedna strona chwali sie zakupami nowoczesnego uzbrojenia, a druga nie może się w tym zakresie niczym pochwalić, no to obśmiewa, dewaluuje całą imprezę. Nie mam oczywiście żadnych dowodów, ale jako że słucham i czytam informacje z róznych mediów, gdyż przy obecnej sytuacji tylko w ten sposób można sobie wyrobić w miarę neutralną zgodną z faktami opinię i przy okazji defilady z okazji Święta Wojska Polskiego, podkreślam święta wojska, nie święta PIS-u, bo PIS jest, a czy będzie to wyborcy już niedługo zdecydują i może się okazać, że będzie ktoś inny, natomiast wojsko i nowoczesne uzbrojenie pozostanie, a komentarze w niektórych mediach, podśmiechujki, lekceważenie, które słyszałem i czytałem są kolejnym dowodem, że media jakie mamy są na usługach tej czy innej opcji, z niezależnością i wiarygodnoscią mają niewiele wspólnego (przynajmniej niektóre). Więc wcale bym sie nie zdziwił, gdyby te obecne "rewelacje" był to kolejny element podkreślam bardzo brutalnej kampanii wyborczej i gdyby się tak okazało, że tak jest, to za jakiś czas, po wyborach nawet nikt za ewentualną dezinformację nie przeprosi. Natomiast fakt jaki dla mnie jest najważniejszy, to że przez 30 lat byliśmy de facto bezbronni, o linii Wisły mówiło się dużo wcześniej niż dekadę temu o którą teraz jest kolejny spór i nikt nic nie robił, aby tę sytuację zmienić, zwłaszcza że położenie geograficzne mamy jakie mamy i wszelkie znaki na ziemi i niebie wskazywały, że nigdy sowieci nie byli nam przyjaźni i nigdy nie pogodzili się z rozpadem związku sowieckiego. Wobec czego ja jako prosty obywatel pierwszy raz od 30 lat zaczynam się czuć bezpiecznie widząc zakupy nowoczesnego uzbrojenia i nawet jeżeli na części tego sprzętu trwają jeszcze szkolenia, to kiedyś te szkolenia się skończą i będziemy mieli armię, która nie na papierze, ale w rzeczywistości będzie miała realny potencjał odstraszania (bez względu na to kto będzie u władzy) i to jest podstawowy i ważny fakt, a cała ta dyskusja i rewelacje są po prostu niepoważne!!!
-
O żesz, nieźle, gratuluję. Ja zrobiłem więcej kilometrów niż w zeszłym roku (a rok sie jeszcze nie skończył), ale do Twoich wyników to jeszcze mi brakuje.... sporo
-
Jak Bogdan, pojechałeś do Ostravy na te pokazy lotnicze? Jeśli tak, to pochwal się proszę Mi się nie udało, może w przyszłości.
-
Już trzymam kciuki. Ja też miałem ambitne plany na te wakacje, ale musiały ulec przełożeniu, więc tym bardziej chętnie poczytam wrażenia. Na YT widziałem kiedyś relację, człowieka, który pokonał tę trasę odrotnie, czyli z Poznania do Szczecina.
-
Warthog A-10 na jednym EDF (z planami)
Viper odpowiedział(a) na robertus temat w Skrzydełka, kaczki i "odrzutowce"
Krymski ? -
Agresor, super
-
A ja wykorzystuję wolne dni i piękną jeszcze letnią pogodę i śmigam po W-wie i cały czas udaje mi się znaleźć nowe fajne traski rowerowe. I jak już kiedyś wspominałem jakoś mam takie szczeście, że wiatr zawsze mi wieje w oczy, bez względu na kierunek jazdy , a na dodatek dziad za mały żeby wyskoczyć na Zegrze na winga (odkąd kupiłem zestaw to tylko dwa razy w miarę powiało, że dało się pływać), a jednocześnie na tyle silny by irytować na rowerze. Ale średnie prędkości w jeździe pod wiatr mi rosną, więc nie jest źle .
-
Lublin R-XIII G skala 1:5,5
Viper odpowiedział(a) na kesto temat w Makiety samolotów polskiej konstrukcji
Gratulacje -
Zazdroszczę i czekam na relację. Ja już wróciłem do kieratu, trzeba odrabiać wakacje i nowe zabawki
-
Zwracam się z nietypową prośbą do wszystkich kociarzy tego forum Moja serdeczna Koleżanka, dobra Dziewczynka, nie pozostająca obojętna na bezpańskie koty, przygarnęła młodą kotkę z ulicy. Kotka została wysterylizowana i przebadana (jeszcze dwa dni pozostaje w klinice w W-wie), bardzo przytulaśna i proludzka, w świetnej formie i pilnie szuka nowego domu. Koleżanka ma już dwa koty, a ponieważ niedługo wyjeżdża na półroczny staż, więc nie może kolejnego kota pozostawić na głowie Rodzicielki. Jakby ktoś był zainteresowany to gorąco zachęcam. Fajny kotek do oddania za free. Ja nie przygarnę bo mam dużego psa, a moja Małżonka cztery koty Najlepiej Warszawa i okolice, ale myślę, że dla zdecydowanego chętnego możemy coś wymyśleć
-
Tak przeglądam swoje fotki z początku tego roku i tu jeden widoczek z moich spacerów zimowo/wczesno wiosennych, wzdłuż brzegu Wisły, na południe od Wwy. Bardzo fajne tereny, dzięki psince odkrywam na nowo Warszawę i okolice A to moja towarzyszka spacerów
-
Super Patryk że się dołączyłeś, zwłaszcza po tym co prezentujesz a`propos nocnego nieba Jeszcze a`propos Jurgisa Kairysa i jego popisów o których wspomniał Bogdan. Od razu skojarzył mi się Wayne Handley, pilot i współtwórca unikalnego samolotu Turbo Raven (jeden jedyny egzemplarz) o niesamowitym stosunku ciągu do wagi, samolocie, który startował prawie w miejscu i szedł pionowo w górę. Niestety w wyniku awarii silnika, samolot sie rozbił, pilot na szczęście przeżył i dalej lata, ale o odbudowie samolotu nie słyszałem. Zdjęcie i film z pokazów ściągnięte z YT, niestety nie widziałem osobiscie, zwraca uwagę pionowe odejście po bardzo krótkim rozbiegu. Przepraszam za off topa, ale mi się ten styl latania skojarzył z Kairysem. Z ciekawostek modelarskich Extreme Flight wypuścił model, lata niesamowicie (mam, wyglada też niesamowicie, mega lekki, ale jeszcze jest w pudełku, kiedyś się może nim pochwalę )