Skocz do zawartości

Viper

Modelarz
  • Postów

    2 698
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    27

Treść opublikowana przez Viper

  1. No i to jest jeden z powodów (przynajmniej dla mnie), dlaczego unikam jak ognia wszelkich tego typu spędów. Zawsze organizacja jest najlepsza na świecie i wara każdemu kto cokolwiek będzie śmiał zasugerować. W zasadzie wystarczy przejrzeć jakąkolwiek relację chociażby z imprez, które odbyły się w tym roku, by odnieść takie, a nie inne wrażenie. Z góry przepraszam organizatorów za nieco przerysowaną wypowiedź (zrobienie jakiejkolwiek imprezy proste nie jest i wielki szacunek za kolejną edycję), ale celowo tak uczyniłem. Nigdy nie jest tak, aby nie mogło być lepiej i tylko przez wsłuchiwanie się w słuszne, czy nie opinie można chcieć i móc coś poprawiać, no chyba że jest perfekcyjnie to prędzej czy później kończy się takim spektakularnym zdarzeniem jak walenie ciężkim modelem prawie w widza (niedawno). A co do techniki latania. Nie byłem, nie widziałem, nie będę oceniał, ale mam takie wrażenia sprzed kilku lat z Dęblina. OK, wiał wiatr, ale rzeczywiście lądowania pozostawiały wiele do życzenia, a to przecież nie był piknik, tylko impreza sportowa. Z wieloletnich moich obserwacji forum i lotnisk na których latałem wyraźnie widać dwie grupy modelarzy (to zresztą nie tylko moja obserwacja, ktoś jakiś czas temu o tym pisał na forum). Są Ci którzy budują wspaniałe maszyny, ale mają problem z lataniem i Ci którzy nie budują, ale świetnie latają, rzadko spotyka się ludzi łączących te dwie umiejętności. Swego czasu latałem z Gościem budującym wspaniałe maszyny (utytułowany zawodnik), który poza tym, że budował, regularnie ćwiczył, a zwłaszcza przed wszelkimi zawodami, aż przyjemnie było popatrzeć na piękne modele i technikę lotu. Ale znam też inny przykład, Gościa, który buduje i "wie wszystko" , "lata najlepiej", ale to jego latanie nie jest ani bezpieczne, ani ładne, ani skuteczne i Gość generalnie latał mało, nawet przed jakimiś imprezami na które się wybierał. Może więc zamiast prowadzić kolejną pyskówkę, warto zastanowić się, co można poprawić, by było fajnie, widowiskowo i bezpiecznie jednocześnie i być otwartym na inne pomysły, a nie brać wszystko ambicjonalnie. Panowie, przecież to tylko hobby i ma być świetna zabawa, świetna ale bezpieczna. Ja jako 100% weekendowy amator nie pretendujący nawet do tego by latać pokazowo, czy zawodniczo, w każdym sezonie zaczynam od rozgrzewki piankami, a potem ileś baterii przeznaczam tylko na start, podejście i lądowanie każdym kolejnym większym modelem konstrukcyjnym.
  2. Jakość Hiteców niestety chyba spadła, bo coraz częściej słychać o nieprzyjemnych zdarzeniach z nimi w roli głównej. Do niedawna też lubiłem tę firmę, w tej chwili coraz chętniej patrzę w stronę Savoxów, aczkolwiek mam na razie ich jeden komplet do modelu, który jeszcze nie jest skończony, więc własnych doświadczeń nie mam.
  3. Bardzo dziękuję za linka do zasad, jakoś przegapiłem ten wątek. Bardzo ciekawe
  4. Trzymam kciuki. Mimo iż nie latam szybowcami, ale od jakiegoś czasu się przypatruję Ciekawa relacja, aczkolwiek w wolnej chwili poproszę o jakieś zasady konkurencji w pigułce (F3K dla niewtajemniczonych ) i więcej materiałów zdjęciowo filmowych. Jeszcze raz powodzenia .
  5. Kupiłeś Savoxa na gaz i jak rozumiem jesteś zadowolony, kup Savoxa na kierunek To są dobrze oceniane serwa, popatrz w Nastiku - jest spory wybór.
  6. Oba miejsca do latania ładne, pogratulować. Na naszym lotnisku przez weekend trwały "czyny społeczne" , dziś ma pojeździć walec, więc wreszcie powinno być w miarę równo i znowu zacznę latać. A wraz z pozytywną energią jaką latanie wywołuje, pojawi się pewnie i chęć do dłubania. Na razie kończę oklejać Veloxa, ale dość już tych wtrętów, następnym razem pochwalę się moim Mx-em
  7. Ja lubię lekko, nie zauważyłem by latał jak gazeta. W tym roku nim nie latałem jeszcze, natomiast w zeszłych latach mam wrażenie, że tak nie wiało. Natomiast model był bardzo przewidywalny, precyzyjny, a jednocześnie potrafił być dynamiczny jak rakieta i kręcić jak wariat. Po naprawie lotniska mam nadzieję polatać znowu i zobaczymy czy dalsze odchudzanie (jak się uda ) coś zmieni.
  8. Jakbym przysiadł to bym skończył. Ale coś ten rok pod względem latania i dłubania jakiś słaby. Może jak naprawimy wreszcie pas po zeszłorocznych dzikach, zacznę latać regularnie, to i chęć do dłubania wróci
  9. Mój Mx czeka, coś nie miałem przez ostatni okres weny modelarskiej. W ramach rozkręcania się zabrałem się od 2 tygodni za odchudzanie podobnego wielkościowo Veloxa. Zerwałem folię (nie podobało mi się poprzednie ubarwienie), obecnie pokrywam lekką i dodatkowo odchudzam podwozie. Przed ważył do lotu na 12s w zależności od baterii 6,1-6 kg, teraz mam nadzieję zejść poniżej 6 kg
  10. Gratuluję budowy i oblotu. Zawsze mi się Wilga podobała. Lata naprawdę prima, jeszcze raz gratulacje. Nie ma znaczenia, z czego budowany, balsa, balsosklejka, węgiel i laminaty też umożliwiają budowanie lekko, to bardziej kwestia nastawienia i walki o każdy gram, a nie technologii
  11. Wygląda świetnie, bardzo jestem ciekaw jak gra.
  12. Sama skóra to w sumie drobiazg, ale jak pociacha Ci ścięgna i nerwy, to nawet jak trafisz na kogoś kto Ci to perfekcyjnie zrekonstruuje, to i tak masz przynajmniej pół roku do roku niesprawną rękę i perspektywę długiej rehabilitacji, albo też w mniej sprzyjających okolicznościach mniej lub bardziej niesprawną rękę do końca życia. Tak jak wszędzie, profilaktyka i podstawowe zasady bezpieczeństwa są lepsze, skuteczniejsze i tańsze niż konsekwencje urazu.
  13. Tak, popieram, wróć do modelarstwa, oczywiście nie zamiast a razem ze wzmacniaczami
  14. Spoko, mam gramofon z przedwzmacniaczem, więc mogę podłączyć do każdego wzmacniacza przez wejście liniowe (to chyba tak się nazywa ), albo odłączyć przedwzmacniacz i podłączyć do wejścia Phono (czyli dedykowanego) wzmacniacza i tak mam u siebie. Z odtwarzaczem CD jak napisałeś problemu nie ma
  15. Jesteś Wielki Bardzo dziękuję. Nie ukrywam że mam ostatnio fazę, albo może inaczej, ona się pogłębiła na sprzęt audio vintage (na razie tranzystorowy) i odkryłem (po kilku dekadach ponownie) winyle.
  16. Jak się boisz o wyważenie (i słusznie ) to odciążaj maksymalnie tył.
  17. Ostatnio mam fazę (kolejny raz, ale tak to już jest z dobrą muzyką ) na Dire Straits i Knopflera i z artykułu, do którego link zamieściłem wynika, ze Knopfler kupił ten wzmacniacz na przysłowiowym pniu, więc skoro jeden z najwybitniejszych gitarzystów coś takiego robi, to stanowi to najlepszą rekomendację. Nie znam się na elektronice, ale widząc Twoją maestrię z budowaniem modeli, jestem pewien, że Twoje klony są wyśmienite
  18. Zawsze z przyjemnością oglądam kolejne 11-tki, gratuluję budowy. Jeśli mogę coś zasugerować. Skoro elektryk, to i tak będziesz musiał zbudować domek silnika, albo użyć dystansów, a skoro tak to możesz stworzyć półeczkę bateryjną wychodzącą do przodu przed wręgę silnikową i tym samym ułatwić sobie ustawienie odpowiedniego CG tylko przesuwaniem baterii. Z tym silnikiem i baterią, to poczekałbym do zrobienia modelu i wstępnego zważenia, wtedy możesz przysymulować wyposażenie i wyjdzie, czy da radę na 3s, czy jednak 4s. E-calc nieoceniony. Od dłuższego czasu nie zaczynam doboru napędu/baterii bez symulacji w ecalcu. Im model lżejszy, tym lepiej. 1,5 m PZL-ki budowane z zestawu Marcina (Maska) i Lecha Mirkiewicza do lotu potrafiły ważyć od około 2,2kg (o ile się nie mylę to prototyp Lecha na 4s) do nawet 3 i więcej kg. A moja 1,8 i ponieważ wyszło lekko, więc z powodzeniem daje radę właśnie na 3s.
  19. Nieźle O ile dobrze znalazłem to wężowego Soldano miał gitarzysta Blondie (wersja Soldano 100) https://www.guitarhive.com/soldano-slo-100.html
  20. Podstymulowany przez Roberta i jego ukończonego Viperka zabrałem się dziś za mojego. Odrobinkę odchudziłem kadłub i górną część wlotu, którą następnie wkleiłem do kadłuba razem z kolejnym segmentem. Zysk wagowy niewielki, ale aż tak bardzo mi nie zależy (chyba mam zapas ciągu), ale zawsze lepiej by model był lżejszy niż cięższy, z pewnością to nie zaszkodzi Jak się wyrobię to jutro mocowanie sterów płatowych pod ujemnym kątem do kadłuba. Jeśli to zrobię to dalej już z górki. Ten ujemny kąt to jedna z cech Vipera, która mi się zawsze podobała, gdy patrzyłem na fotki lub sklejałem plastiki, więc u mnie musi być Dziwię się, że w żadnym modelu (o ile nie był przerabiany) producenci o to nie zadbali.
  21. Dzięki, wszelkie uwagi z użytkowania mile widziane Ja na razie utknąłem przy zmianie kąta sterów. Pewnie znowu w weekend się zabiorę i dokończę. Mam wrażenie, że jak to zrobię, to reszta już z górki.
  22. Eeee no Robert przeginasz Chwalę Twój model, ale porównanie bez sensu Po pierwsze skala, ten prawdziwy skręcał ciaśniej (przynajmniej tak to odebrałem z filmu), po drugie tzwn. "corner velocity" czyli pewne plateau prędkości dającej największą manewrowość, to swoją drogą też ciekawa cecha tego samolotu, że nie ma określonego piku prędkości dającej największą manewrowość, a jest to pewien dość spory zakres, w którym eF manewruje najciaśniej, czyli można się domyślać, że ten prawdziwy skręcający dość ciasno latał w zakresie corner velocity, która jest zdecydowanie prędkością poddźwiękową, lekko licząc 3-4 razy mniejsza od prędkości maksymalnej. A tak z ciekawostek, F16 to samolot, który oczywiście nie przy maksymalnym udźwigu i w pewnym zakresie wysokości potrafi przyspieszać w locie pionowym, po starcie na dopalaczu musi bardzo szybko schować podwozie, bo błyskawicznie osiągnie prędkość, przy której to podwozie może ulec uszkodzeniu (nie pamiętam w tej chwili dokładnie, ale coś mi chodzi po głowie, że nastąpi to po kilometrze od startu). Przynajmniej z teoretycznych rozważań, mój model powinien mieć więcej zapasu ciągu (czy będzie to się jeszcze okaże ), ale też nie przypuszczam, aby nawet biorąc pod uwagę skalę był w stanie zbliżyć się do oryginału. A tak na koniec, Chłopie zrobiłeś piękny i latający model, na dodatek pewnie jedyny na świecie , zrobiłeś go pod siebie, ciesz się tym, a nie przejmuj, że komuś się prędkość nie podoba
  23. Na mojego to jeszcze trochę poczekasz, aczkolwiek małymi kroczkami zacząłem znowu dłubać. Tak jak pisałem, dziś sprawdziłem kąt zamocowania sterów jest praktycznie na 0, a powinny być do dołu, zacząłem to przerabiać.
  24. Robercie, zrobiłeś rzecz niesłychaną, znacznie odchudzając model i napędzając go zestawem napędowym od modeli o wielkość mniejszych. Przyznam się, że miałem wątpliwości, czy się uda. Według mnie, te niby profile nie ustalają właściwie położenia sterów i na Twojej fotce to widać. Powinny być wyraźnie ku dołowi, nie pamiętam o ile stopni, ale wydaje mi się, że zdecydowanie więcej (15-20?)(przeliczę z kątomierzem z jakiegoś schematu). Dlatego JePe w swojej instrukcji te niby profile odciął i zmienił kąt loży na ten plastikowy element mocujący oś steru.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.