Skocz do zawartości

Viper

Modelarz
  • Postów

    2 699
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    27

Treść opublikowana przez Viper

  1. Dzięki, ale do tego jeszcze nie doszedłem, na razie sklejam na żywicę elementy podwójne, a że wieczorami to idzie wolno.
  2. Dopiero teraz się przyjrzałem. Nie wkleiłeś nakrętek kłowych w wewnętrzną powierzchnię półeczki podwoziowej. Niby bez tego pewnie też się da podwozie przykręcić, ale z będzie jakby łatwiej.
  3. Chcesz to moje (pierwszą wersję) podwozia do sprawdzenia, może Ci podpasuje, według mnie sztywne jak diabli i nada się spokojnie do cięższego modelu, tylko musiałbyś je dopieścić (doszlifować i pomalować). Mogę Ci wysłać.
  4. O skrzydłach nawet nie zacząłem myśleć. Staram się wizualizować sobie fragmenty modelu i wtedy zabierać się za składanie, na razie kadłub. O tym łączeniu elementów boków, wspominał mi Marcin gdy odbierałem wycinankę. Zasugerował sklejenie na żywicę i polaminowanie obustronne wąskim paskiem tkaniny, co zamierzam zrobić. Małe sprostowanie, rozmawiałem z Marcinem, laminowanie po wewnętrznej.
  5. Z tymi kolorami to ja jakiś "dobry" fotograf jestem, gdyż na każdej fotce, rzeczywiście ta folia lśni jakby nasmarowana jakimś tłuszczem, w rzeczywistości aż tak nie straszy Pierwotnie nie zamierzałem już niczym psikać aby nie dodawać wagi, a teraz się zastanawiam. Pewnie najpierw oblatam, polatam i wtedy zdecyduję. PZL-ki miały w rzeczywistości z tego co doczytałem różne kółka. Masz rację, że w tej skali te tzwn. duże powinny mieć koło 11 z groszami cm (dokładnie już nie pamiętam, kiedyś liczyłem). Ale lekkich kółek w tym rozmiarze nie ma, dość długo szukałem. Koła Lecha też nie są w skali, te które mam są tylko kilka mm o mniejszej średnicy niż koła zastosowane przez Lecha, ale są w stosunku do nich prawie dwukrotnie lżejsze, wiem gdyż mam i takie i takie. Na dodatek skoro rozmawiamy o skali to weź pod uwagę jeszcze szerokość koła, tu już całkowicie wszelkie przeliczniki zawodzą i moje i Lecha są za szerokie. Miałem jeszcze jedne lekkie kółeczka nieznacznie o większej średnicy, ale za to o większej szerokości i zapewniam Cię, że dużo gorzej wyglądały te większe, ale szerokie, niż troszkę mniejsze, ale węższe. A ponieważ od początku zakładałem, że ma być przede wszystkim lekko, to jest lekko Z tych manewrów w 1936 roku zachowały się chyba tylko 2-3 fotki. W jednym z numerów "Lotnictwa z szachownicą", czy jakoś tak był artykuł poświęcony Pamule i jego "koguciej" PZL-ce, zamieszczono te czarnobiałe fotki i wizualizację grafika, a dodatkowo znalazłem w sieci fajną relację budowy tej PZL-ki z plastiku. Wszędzie tam te błyskawice zachodziły na szachownicę. O ile te białe maźnięcia są w jakimś stopniu moją wariacją wzorowaną na fotkach, tak błyskawice, szachownice i numery na spodzie odtworzyłem w miarę wiernie, na ile wiernie można to było zrobić wobec skąpej ilości źródeł.
  6. Eee tam, chwytliwy, czy nie , po prostu skoro zacząłeś relację, to jest to relacja i tyle, więc nazwa odpowiadająca temu co się w wątku dzieje. Co do geometrii domku, to dobrze że o tym piszesz, ja to wychwyciłem, ale może komuś się ta informacja przyda. Dla uzupełnienia, spozycjonowanie półeczki (zwróconej w prawo) uniemożliwia błędne dołączenie boczków, gdyż się różnią długością. Jeśli nie będziesz miał nic przeciwko temu, z racji że i tak jestem spóźniony w stosunku do Ciebie i Cię gonię, to nie będę zakładał osobnej relacji tylko najwyżej pisał o jakichś odrębnościach wynikających z innego napędu, czy innego wyposażenia. A generalnie ciągnij, dobrze Ci idzie
  7. Ja zrobiłem podwozie z tego samego drutu, listewek balsowych i dodatkowo podlaminowałem obustronnie, a dół w miejscu łączenia nawet podwójnie. Podwozie wyszło lekko i sztywno, nic się pod ciężarem modelu nie ugina, PZL-ka stoi pewnie, inna sprawa, że mój model jest jakoś niezwykle lekki Jakbyś mieszkał w W-wie mógłbym Ci oddać pierwszą wersję podwozia jaką zrobiłem, najwyżej byś sprawdził. Technologia podobna, tylko zamiast balsy, sklejka. To jest jeszcze sztywniejsze, ale też cięższe, jak dla mnie za ciężkie, zrobiłem więc nowe opisane wyżej, z którego jestem zadowolony.
  8. Ja powycinałem elementy tworzące domek i jego przedłużenie wraz z odpowiednimi wręgami i oszlifowałem papierem ściernym. Piękna robota w porównaniu z wycinankami laserem, gdzie czasem trzeba sporo poczyścić, tu idzie migiem. Złożyłem też na sucho wycięte elementy, pasują pierwszorzędnie, bardzo przyjemna zabawa, po czym rozłożyłem i czekają na sklejenie zdwojonych elementów, ale to już w miarę czasu w tygodniu. Zastanawiałem się nad odchudzaniem domku silnika, gdyż zamierzam wsadzić elektryka, ale ze wstępnych symulacji wyszło, że uzyskam może z 30-45g co przy ogólnej wadze modelu (6500-6700g) jest niewielką ilością, a dwa że silniki, które rozpatruję do napędzania modelu są prawie połowę lżejsze (+/- 870-990g wobec 1700g DLE55, pod który była projektowana wręga silnikowa) i wolę w związku z tym przodu nie odchudzać, aby nie było kłopotów z wyważeniem. A tak w ogóle, to może zmień nazwę wątku na MX-2, czy coś podobnego
  9. Rzeczywiście podparłem w okolicy złamania centropłata, gdyż taki mam rozstaw wyważarki i rzeczywiście ogon jakby delikatnie ciąży. Posprawdzam jeszcze na łączeniu, ale raczej powinno być super, bo skoro teraz ogon delikatnie ciąży, to przy tym delikatnym przesunięciu w tył, powinno być OK. Aparatury jeszcze nie programowałem. Będę pamiętał o różnicowych wychyleniach lotek. Zastanawiałem się skąd taka różnica w wadze i poza silnikiem i baterią, które sporo dają, myślę, że to kwestia zastrzałów (zrobiłem w zupełnie innej technologii), bardzo lekkich kółek, dość lekkiego podwozia i lekkiej folii pokryciowej (specjalnie wybierałem pod tym kątem), gdyż resztę konstrukcji zrobiłem podobnie do Ciebie, z wyjątkiem łączenia połówek steru wysokości, gdzie oprócz U drutu zalecanego w instrukcji dałem płaskownik węglowy, kawałek balsy czy sosny i wszystko dwustronnie polaminowałem, ale ponieważ średnica tego łączenia zrobiła się nieco większa, wyciąłem połowę obwodu koła w odpowiadającym temu łączeniu sterze kierunku, więc jest solidnie, ale jednocześnie wszystko chodzi na maksa. Też jestem ciekaw wrażeń z latania, ale na razie nie mam lotniska, aczkolwiek mam nadzieję że uda się ten problem szybko rozwiązać. Zapomniałem, serwa też mam lżejsze
  10. Dzięki Krzychu Oczywiście zapraszam, będziesz obserwował z góry Ale prędzej to ja podjadę do Ciebie, chyba że znajdziemy nowe lotnisko. Na razie wszelkie obloty, w tym Veloxa wstrzymane, niestety
  11. Tak prezentuje się moja PZL-ka w całości. Waga do lotu wyszła 1838 g, dojdzie do tego jeszcze opaska rzepowa na pakiet (na razie tylko są rzepy na spodzie półeczki bateryjnej i na pakietach) i piszczydełko sygnalizujące niski poziom baterii, ale to już niewiele zmieni (pewnie +/- 5-6g). Wyważona na 65mm zgodnie z zaleceniami z instrukcji (bateria 3s 2100mAh przesunięta maksymalnie do przodu).
  12. Walka ze stożkiem zakończona. Miało być lekko i jest lekko. Na razie atrapy cylindrów odpuszczam. Jutro poważę całość i wyważę. A oto moja działalność
  13. Dzięki Krzychu Z tydzień, dwa bez latania i nie będę narzekał na odległość
  14. Stożek z obręczą i wręgą sklejony i pomalowany schnie. Waga 18g. Niestety oblot się opóźni, gdyż od wtorku zostaliśmy bez lotniska. Trwają intensywne poszukiwania, a co wyjdzie i kiedy to się okaże.
  15. Nie bardzo rozumiem jaka jest wyższość sklejenia gotowych żeberek, wręg i podłużnic od skręcenia śrubkami elementów tworzących helika? Może się komuś takie rzucanie helikiem podobać lub nie (mi osobiście nie), ale aby tak latać, wymaga to dużo więcej finezji i treningu niż latanie przeciętnym modelem samolotu (od helików zaczynałem i wiem coś o tym). Nie biorę udziału w zawodach, ale przypomina mi się obecna dyskusja i pomysły, aby anulować wszystkie rekordy lekkoatletyczne , gdyż ścisła (w miarę ) kontrola antydopingowa jest od niedawna i jakoś nikt z obecnych sportowców nie jest nawet w stanie zbliżyć się do wyników z poprzednich dekad. Zgadam się, że albo promuje się czyjeś umiejętności, albo rodzaj elektroniki i jakość oprogramowania.
  16. Przez ostatnie lata ubezpieczałem się w Allianz`ie - modele do 5kg. W tym roku zwiększyłem wielkość i niestety nie mieszczę się w tych 5kg, usiłowałem rozszerzyć polisę, niestety bez skutku. Firma Allianz dla osób, które wykupywały w przeszłości OC modelarskie na modele do 25kg, umożliwia kontynuację tych polis, natomiast nie umożliwia wykupywanie ich przez nowych użytkowników, nawet jeżeli ten użytkownik miał polisę do 5kg. Nie pozostało mi nic innego i zawarłem umowę z Ergo Hestią.
  17. Mam Veloxa z Oriona, rozpiętość 2,2, elektryk, waga do lotu 6,1kg. Chyba słyszałem o tym MX-ie, rzeczywiście ma być lekki.
  18. Takie śliczności, to musi pójść w górę. A poza tym jak widzę Szanownego Kolegę latającego to podziwiam
  19. Gratulacje To polatamy razem Pittsami, a łączka już skoszona i czeka
  20. Viper

    Modelarstwo rakietowe :-)

    Tak czytam ten wątek i z podziwu wyjść nie mogę. Dyskutanci doświadczeni życiowo (nikomu do metryk nie zaglądając), a takie "mądrości prawią". Co roku z okazji nowego roku trafiają do szpitali (ostatnio wyraźnie mniej w związku właśnie z różnego rodzaju regulacjami prawnymi i tym rzekomym brakiem wolności) pacjencji z poważnymi urazami rąk, nierzadko amputacjami, z których część zostaje kalekami, a pozostali nierzadko nie odzyskują pełnej sprawności, albo uzyskują tylko niewielką sprawność ręki lub rąk. Nie zapominajmy też o oparzeniach rąk, twarzy i oczu. Już nie wspomnę o znanym mi przypadku człowieka, który zapragnął zostać modelarzem rakietowym i przy próbie wystrzelenia pierwszej zbudowanej przez siebie rakiety stracił rękę. Nie mam nic przeciwko fajerwerkom, ale niech to robią profesjonaliści, a nie każdy domorosły pirotechnik. No chyba że rzeczywiście będziemy rozmawiać w kategoriach wolności, to proszę bardzo niech bawi się kto chce, ale później niech płaci z własnej kieszeni za leczenie i ewentualne szkody, no bo skoro ma być wolność to ja też w ramach mojej wolności nie widzę powodu by płacić z moich podatków za skutki czyjejś głupoty.
  21. Moja radosna twórczość a`propos stożka silnika i obręczy do mocowania atrap cylindrów. Ma być lekko, więc wymyśliłem na razie coś takiego, od prawej - stożek (już polaminowany), przechodzący dalej w obręcz, do której będę mocował atrapy cylindrów, wręga utrzymująca kształt obręczy i stanowiąca element łączący z taką niby wręga, którą przymocuję do wręgi silnikowej. Wszystko z balsy. Stożek i obręcz z 1,5mm, obie wręgi z 4mm. Wszystko polaminowane cienką tkaniną szklaną. W chwili obecnej w obręczy tkwi krążek wycięty z depronu 6mm, nadający kształt, podczas wysychania po wyginaniu i sklejaniu czterech fragmentów, z których jest sklejona i zapewniający kształt podczas laminowania. Powinno być lekko, a czy tak będzie to się okaże. Sam stożek - polaminowany waży 5g.
  22. To prawda PZL-ka zamaskowana, ale ja bym chciał popodziwiać
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.