Skocz do zawartości

Viper

Modelarz
  • Postów

    2 699
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    27

Treść opublikowana przez Viper

  1. Dopiero dzisiaj miałem troszkę czasu i oto efekty dłubania. Wyciąłem i doszlifowałem krążek z balsosklejki i z jego pomocą wkleiłem w pierwszą półwręgę półeczki kabinkowej i ustabilizowałem wycięte z węgla krótkie rureczki, wchodzące w odpowiednie wycięcia w pierwszej wrędze i stanowiące przedni element mocujący półeczkę kabinkową. Skoro ma być lekko, to w ażurowanej wrędze garbu pozostawiłem tylko zewnętrzną krzywiznę, a resztę odciąłem, postanowiłem też wyażurować troszkę garb styropianowy, a zanim to zrobiłem na mokro (płynem do spryskiwaczy) wygiąłem fragment balsy 2mm na pokrycie garbu od góry. Zysk wagowy może nie powalający, ale w myśl zasady gram do grama ... Następnie wkleiłem w ogon kieszeń na bagnet stateczników poziomych wraz z wzmacniającymi krążkami balsosklejkowymi. Aby zabezpieczyć się przed ewentualnym obkurczeniem bagnetu laminatowego przez żywicę, przed czym ostrzegał Krzysztof, wsadziłem w niego tymczasową rurkę, podobnie tymczasowy bagnet skrzydeł w jego kieszeń i jeszcze rurkę węglową w otwory stabilizujące stateczniki i przy okazji popatrzyłem, czy gdzieś nie machnąłem się z symetrią, wydaje się, że nie. Skoro już rozrobiłem żywicę to skleiłem z sobą (po dwa) krażki i półkrążki z twardej sklejki, z których będą po oszlifowaniu do krzywizny kadłuba wzmocnienia na rurki stabilizujące skrzydła i stateczniki poziome. Aby otwory były prawidłowe, robiłem to na metalowej rurce odpowiadającej średnicy otworów, po czym obustronnie ściskałem ściskami i zdejmowałem z rurki, by żywica nie skleiła wszystkiego i teraz schną, ustabilizowane większymi ściskami by stały pionowo.
  2. Dawno tu nie zaglądałem, a tu już prawie finał Gratuluję lotu.
  3. Wczoraj wkleiłem te łapki i z braku czasu pewnie nic innego do weekendu nie zrobię
  4. Też myślałem, o wklejeniu zwykłych nakrętek w spreparowane pod nie otwory, ale wynalazłem i w końcu zastosowałem to, co pokazałem Wiesławie, mobilizujesz mnie i nawet jak nic wielkiego nie robię, to staram się przynajmniej jakiś drobiazg zrobić. A chcę już skończyć kadłub, gdy zabiorę się za stateczniki poziome i skrzydła. Wiesław to specjalnie dla Ciebie (i innych budujących oczywiście też ) https://modelemax.pl/pl/nakretki-stalowe/727-gniazdo-gw-alu-m4-4szt-mp1006-mp-jet.html
  5. Dzięki wielkie Bagnet w kieszeń wchodzi, dziś sprawdzałem, ale dzięki że piszesz, ostrzeżeń nigdy za wiele . Czyli jak rozumiem, te pierścienie stabilizatorów skrzydła i statecznika robię z tej twardej sklejki 4mm x2 czyli razem wychodzi 8mm na każde wzmocnienie (poszukam ściętych do statecznika, chyba są), oczywiście odpowiednio poszlifowane do krzywizny, by stabilizatory wchodziły prostopadle. Wyciąłem dwa wpusty w pierwszej wrędze na łapki do mocowania maski zgodnie z szablonem przesłanym przez Krzysztofa. Nie zdecydowałem się na wwiercanie tych niby nakrętek w te łapki (takich jak zastosował Krzysztof, gdyż wszystkie które udało mi się znaleźć, były nieco za duże i przy wwiercaniu sklejka się rozwarstwiała, a bałem się rozwiercania otworów, gdyż wydawało mi się, że zbytnio osłabi to te łapki. Znalazłem bodajże w modelemax, rodzaj małych nakrętek kłowych chyba firmy MP-Jet, w które podobnie jak w te zastosowane przez Krzysztofa wkręca się śrubki M4 i postanowiłem je zastosować. Są one mniejsze i lżejsze. Te z kolei wchodziły z użyciem lekkiej jedynie siły, więc porządnie skleiłem je używając UHU Plusa i teraz klej łapie.
  6. Dzięki Sławku, ja jak widzisz już statecznik okleiłem, więc będę oklejał garb dopasowując do gotowego statecznika
  7. Wkleiłem koszulkę (na żywicę) w kadłub na bagnet wraz 4 krążkami balsosklejkowymi wzmacniającymi (po wewnętrznej boczku kadłuba, po zewnętrznej boczku tej wewnętrznej bryły kadłuba robionej w pierwszym etapie i z drugiej strony tak samo) i wstępnie dociąłem zakończenie garbu. Pytanie do Krzysztofa lub Marcina, na ostatniej fotce zamieściłem krążki balsosklejkowe i sklejkowe wraz z wymiarami. Do wzmocnienia koszulki na bagnet stateczników poziomych rozumiem, że używam dwie z tych mniejszych (po prawej, dwa pozostałe w stateczniku), a na wzmocnienie po wewnętrznej boczków kadłuba na pręty ustalające od skrzydeł używam tych 4 sklejkowych sklejonych po dwa (czy balsosklejkowych cieńszych) i odpowiednio doszlifowanych do krzywizny kadłuba i osi wchodzących w nie prętów ustalających położenie skrzydła?
  8. Aż poszukałem jak te CC wyglądają, ładne pieski. Miałem kiedyś Doga Niemieckiego, śliczny pies i o niezwykle fajnym charakterze.
  9. Co Ty, jakie wyścigi Taki jest plan, by na wiosnę pośmigać, a na razie tak jak piszesz pomalutku, do przodu i tak by nie trzeba było poprawiać.
  10. Dzięki uprzejmości Sławka przed kilku dniami dostałem Katankę do testów. Miałem napisać o modelu już po pierwszych lotach, ale pogoda na razie słaba, może w weekend będzie lepiej. Skoro Sławek już o modelu wspomniał, to i ja coś napiszę. Wykonanie, jak zawsze u Sławka na najwyższym poziomie. Co prawda usłyszałem, że oklejanie nie za bardzo, bo do testów i na szybko, ale ja bym chciał by moje modele przeze mnie obklejane były tak dobrze oklejone Model lekki jak piórko, wprost niesamowicie, a jednocześnie sprawia wrażenie dobrze zaprojektowanego i zrobionego. W zestawie ma już wklejone vortexy, a także możliwość dokręcenia wingletów (zrobione w zestawie, a w skrzydłach śrubki plastikowe do ich przykręcenia. Podwozie laminatowe w zestawie. Wyposażenie budżetowe, ale na podobnym zrobiona kiedyś przez Sławka podobnych rozmiarów Extra śmigała, aż miło. Więcej o wyposażeniu i przede wszystkim lotach napiszę, jak już polatam, ale pierwsze wrażenia bardziej niż dobre, śliczny model
  11. Wstępnie oszlifowany statecznik (jeszcze będę cyzelował, ale na razie OK (obok widoczny przyrząd do szlifowania papierem ściernym). Wklejone listewki balsowe 3x5mm w półeczkę kabinkową i schną.
  12. Fotki z wklejania ostatniej półwręgi kabinkowej i użycia garbu jako pomocy w ustaleniu pochylenia + papier do pieczenia Na kolejnej widać, że metoda działa i spasowanie dobre, a na ostatniej wyażurowana deseczka balsosklejkowa wklejona w garb.
  13. No to jak wyażuruję, to pewnie będzie wagowo tak samo jak jednolity fragment balsy 2mm, więc na to samo wyjdzie. A rzeczywiście użyłem ją (wraz z doklejonym garbem) jako pomoc przy przyklejaniu i ustawianiu kąta pochylenia tej ostatniej wręgi półki kabinkowej, którą przed chwilą wkleiłem i schnie (oczywiście znowu izolując nieocenionym papierem do pieczenia ). Fotka jutro. Niech żyje Małżonka, hip hip hurra
  14. Ja znowu mały kroczek. Bardzo wstępnie oszlifowałem naddatki ze statecznika i dokleiłem klocek balsowy 12x10 na natarcie, dokleiłem kątowniki wzmacniające pierwszą półwręgę półeczki kabinowej (małe ściski wskazują gdzie) i wzmocnienie trzeciej półwręgi. Wczoraj to przeoczyłem, zmyliło mnie, że otwór na wpust tego wzmocnienia był tylko po jednej stronie. Dziś odciąłem wpust z jednego wzmocnienia i wkleiłem oba (oczywiście każde po jednej stronie - ściśnięte ściskami). Zastanawiałem się w sumie czy warto, ale uznałem, że pomoże mi to przy oklejaniu. Wkleiłem też zakończenie balsosklejkowe garbu (jak widać na fotce wklejałem bez usunięcia rdzenia z garbu, a tylko przy przesunięciu go dystalnie, by go nie skleić). W ten sposób zapewniłem sobie sztywność garbu i nie musiałem się martwić, czy coś mi się nie przesuwa, lub nie pasuje. Aczkolwiek po czasie zdałem sobie sprawę, że się pospieszyłem. Ja przecież robię lekko (a przynajmniej się staram) i to zakończenie garbu można przecież poażurować. Na szczęście nic straconego, od czego jest dremelek, zrobię to gdy już porządnie zaschnie Dzięki, ale ja też się uczę i wcale nie uważam się za orła. A to uzupełnianie relacji Wiesława mobilizuje mnie do w miarę systematycznego dłubania (poprzednie moje modele powstawały czasem latami ). Soudalem zacząłem się bawić właśnie przy okazji tego modelu, zachęcony przez Autorów - Krzyśka i Marcina. Też na początku nieco ostrożnie, a w tej chwili jestem nim zachwycony. Przy pierwszym użyciu nakładałem cienką warstwę pędzelkiem i było nieźle, ale pędzel potem był do wyrzucenia (nie mam odpowiedniego rozcieńczalnika). Musiałem więc wymyślić coś innego. Jako że lubię od czasu do czasu sushi i mam jakiś zapas użytych pałeczek (bo a nuż się przydadzą w modelarni) to jedną z nich odpowiednio spreparowałem, tzn ostrym nożem spłaszczyłem jeden koniec, aż powstała taka jakby płaska łopatka o szerokości około 6mm i to jest moje magiczne narzędzie do Soudalu. Czasem jedną z powierzchni cienkim pędzelkiem nieco moczę w wodzie (o ile nie zapomnę, ale raczej to robię), a przede wszystkim nakładam tylko tyle Soudalu by cienką warstwą pokryć klejoną powierzchnię (jednostronnie), by nie ściekał, a że ma konsystencję taką butaprenopodobną, więc nie jest to trudne i potem łączę sklejane powierzchnie używając jak widać na fotkach dużej ilości ścisków i wykorzystując płaskie powierzchnie (deska, kadłub), używając papieru do pieczenia jako izolatora. Każdorazowo pałeczkę do sushi wycieram kawałkiem zwykłego papieru toaletowego i nic na niej nie zasycha. Ten papier do pieczenia podpowiedział, ktoś z odwiedzających ten chyba wątek i jestem mu za to ogromnie zobowiązany, bo znacznie ułatwia. Jeżeli nawet trochę tego kleju się wypieni poza klejone powierzchnie, to na etapie gdy już dobrze trzyma, ale jeszcze nie jest twardy, bez żadnych problemów można naddatek uciąć nożykiem, albo jeśli to przeoczę, to bardzo fajnie podaje się szlifowaniu pilniczkiem lub papierem ściernym, ale oczywiście jako że jestem leń , to staram się tak kleić bym nie musiał nadmiaru usuwać. Oczywiście są świetne kleje poliwynolowe, wikolopodobne, które po zaschnięciu pozostawiają praktycznie przezroczystą spoinę, ale tym co mnie przekonuje w Soudalu, że stałem się fanem tego kleju, to ta konsystencja butaprenopodobna - jakby gumowata, mi się lepiej klei czymś takim (może to wspomnienie dzieciństwa gdzie butaprenem właśnie sklejałem Małe Modelarze), mam wrażenie że łapie szybciej, co też wolę, a trzy, że przy takiej technice nakładania nic mi nie ścieka, a przy klejach poliwynylowych zawsze mi coś ściekało i po czwarte wypełnia wszelkie szczelinki.
  15. Wiesław, głowa do góry. Masz dobre nastawienie, coś nie wychodzi, poprawiasz i idziesz dalej, tak trzymać Dzięki Piotrze. To ja w przerwach między innymi zajęciami jeszcze dokleiłem jedną półwręgę, tym razem już na modelu, aby wszystko było dobrze spasowane. Oczywiście użyłem nieocenionego papieru do pieczenia, który dociąłem i powyginałem by zapobiec przyklejeniu ramy kabinki wraz z pierwszą półwręgą do kadłuba. Teraz klej łapie
  16. Na dworze popaduje, a nie lubię zapaskudzać modelarni pyłem i staram się szlifować na dworze, więc na razie przerwałem prace przy stateczniku. Zabrałem się za podstawę kabinki (zdejmowanej). Wklejone część wręg, pierwszą i ostatnią będę wklejał na modelu dopasowując do sąsiednich struktur, czyli pierwszej wręgi i garbu kadłuba. Aby mi się ta podstawa kabinki nie odkształciła i nie powstały szczeliny między kabinką, a kadłubem, to cały czas była przymocowana do kadłuba za pomocą taśm malarskich (widać na niektórych wcześniejszych fotkach), teraz w momencie wklejania wręg położyłem ją na płaskiej desce (pod nią magiczny papier do pieczenia, bym nie musiał odrywać od deski montażowej ) i jeszcze dodatkowo umocowałem zaciskami i sosnowymi klockami przymocowanymi też ściskami. Może to takie trochę chuchanie na zimne, nie wiem, ale już mi się kiedyś w przeszłości zdarzyło, że doszło do lekkiego odgięcia i potem miałem problem by zlikwidować szczelinę między oboma elementami, lepiej więc chuchać, zwłaszcza że dużo wysiłku to nie wymaga
  17. Statecznik pionowy obklejony obustronnie, teraz szlifowanie i doklejenie i oszlifowanie natarcia.
  18. Czekamy więc na film I jeszcze raz gratulacje, oblot każdego modelu, a zwłaszcza samodzielnie zrobionego i tak dopieszczonego, no i polskiego historycznego to stres, dobrze więc że wszystko się obyło bez niespodzianek.
  19. Wczoraj mój serdeczny Kolega zadał mi pytanie, czy nie obawiam się, że po pokryciu tylko jednej strony statecznika naprężenia balsy pokryciowej spowodują jakieś zwichrzenie, czy inne zaburzenie symetrii. Otóż absolutnie się nie obawiam, gdyż najpierw dopasowuję balsę pokryciową płynem do spryskiwaczy. Nanoszę trochę płynu pędzelkiem po zewnętrznej powierzchni jeśli chcę by balsa się zaginała do wewnątrz przyjmując kształt rusztowania. Najlepiej jest smarować wzdłuż długiej osi deseczki balsowej, a naturalnie balsa się zwija wzdłuż osi krótkiej, ale przy odrobinie cierpliwości można też kształtować wzdłuż innych osi. Robiąc PZL-kę pokrywałem rusztowanie góry kadłuba z kabiną, gdzie jeden pasek dociętej balsy kształtowałem wzdłuż osi długiej, poprzecznej i na skos. W zależności od stopnia skomplikowania kształtowania dobrze jest się wspomóc szpileczkami, ściskami, czy obciążeniem powierzchni czymś cięższym (nie do przesady). Po wyschnięciu balsa uzyskuje kształt rusztowania, a ponieważ nie ma pamięci kształtu, więc nie prostuje się. Przyklejenie pokrycia odbywa się bez użycia siły, można to wykonać klejami dłużej wiążącymi (soudal, rakol, czy inne poliwynylowe) i nie ma żadnych napięć grożących zaburzeniem symetrii. Dziś przed południem dopasowałem pasek balsy na pokrycie drugiej strony statecznika i poszedłem pojeździć na rowerze. Dopiero przed pół godziną zszedłem do modelarni. Balsa wyschła, dopasowując się do krzywizny wręg, co usiłowałem ukazać na poniższym zdjęciu (średnio to widać, ale zapewniam, że tak jest), posmarowałem wręgi soudalem i teraz się kleją, a ja sobie poszedłem do kompa i piszę. Kilka razy w przeszłości zdarzało mi się kształtować balsę "na siłę", czyli doklejając część na ca + aktywator, jak złapało, doginałem balsę odcinkowo klejąc, ale uważam że ta metoda jest bez sensu, bo rzeczywiście mogą powstać naprężenia, bo można połamać balsę, bo używałem za dużo kleju i ja i okolica była w nim uświniona, a pozorny zysk czasu (procedura jednoetapowa) był często pozorny, bo gdy doszło do zaburzeń symetrii, trzeba było poprawiać.
  20. Bardzo ładnie Ci idzie A mi jest łatwiej. Normalnie mam raczej słabe tempo budowania, a dzięki Tobie to i tak coś powstaje, gdyż działasz mobilizująco A z tym zainteresowaniem modelem, to masz rację, do mnie też dochodzą głosy i pytania potencjalnych chętnych. Wszyscy Ci, którzy dzięki Tobie usłyszeli o tej wycinance i rozpoczną budowę tego modelu powinni Ci postawić przynajmniej gaszący w upały pragnienie pienisty złocisty płyn , ja z pewnością nie omieszkam jeśli tylko pojawi się okazja
  21. Tak się nawet zastanawiałem, czy cokolwiek pisać, bo tak poszedłeś do przodu, a ja jestem tak opóźniony, mam nadzieję, że nie odbierasz tego jako zaśmiecanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.