Skocz do zawartości

Viper

Modelarz
  • Postów

    2 699
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    27

Treść opublikowana przez Viper

  1. Po przerwie wywołanej zrobieniem na szybko esiaka (mamy zamiar pokombacić na naszym lotnisku ) , przemeblowaniem modelarni i brakiem czasu, znowu zabieram się za MX-a. Na razie przymiarka do steru kierunku.
  2. Panowie, przecież to nie maszyna rolnicza do jazdy po chaszczach, tylko spory akrobat z niezłym podwoziem do startu i lądowania z przygotowanego pasa, więc z tą wytrzymałością folii to nie przesadzajmy Większość modeli staram się pokrywać lekką folią i nie pamiętam przypadku by mi się darła.
  3. To użyj jakiegoś sprayu do plastików i pomaluj na czarno
  4. Ta folia z HK jest chyba standardowa, czyli średnio ciężkawa. Ja myślałem o jakiejś lżejszej, bodajże solar lite (o ile się nie mylę) - dobrze się okleja, nieźle się obkurcza i rzeczywiście jest lekka. Do obklejania poza żelazkiem koniecznie zaopatrz się w opalarkę (rodzaj suszarki z regulowaną temperaturą), odkąd jej używam, to wreszcie mam dobrze naciągniętą folię, samym żelazkiem nigdy nie potrafiłem takiego efektu osiągnąć. Sławku, dzięki za patent, już wiem co podwędzę Małżonce
  5. No nieźle Zapowiada się na najbardziej popularny forumowy model tej jesieni Mam taki pomysł, na koniec podsumujmy nasze konstrukcje, wprowadzone modyfikacje, wyposażenie i wagę i pewnie rzeczywiście trzeba będzie pomyśleć o jakimś zlocie.
  6. Zdecydowanie wungiel, żadnego alu na podwozie Jeszcze nie zacząłem poszukiwań, ale do wiosny z pewnością uda się coś znaleźć, dodatkowo lekkie kółeczka, to kolejny niedoceniany element, a można na tym sporo zaoszczędzić wagi. Kółka różnych producentów potrafią sporo różnić się wagą od siebie.
  7. Z tym dobre jakościowo, a tanie to chyba się wzajemnie wyklucza. Ja do mojego, aczkolwiek to pieśń przyszłości chciałbym zastosować wysokoprądowe, by puścić pakiet awioniczny do zasilania elektroniki i z pakietu głównego silnik. Myślę o savoxach, dobre parametry, dobre opinie, ale zdecydowanie nie dobre ceny. Ale do etapu wyposażenia to jeszcze trochę mi pozostało, więc zobaczymy.
  8. Też kiedyś dawno temu złożyłem ten model. Składa się przyjemnie, lata poprawnie, ale tylko tyle. Na pierwszy konstrukcyjny akrobat szkoleniowy nadaje się wyśmienicie, ale jeśli ktoś chce poszaleć to nie tym modelem. Z tego co pamiętam wychylenia zwłaszcza steru kierunku, pomimo podcinania steru wysokości były mocno niezadowalające, chyba że w międzyczasie wprowadzono w konstrukcji jakieś poprawki (ja swojego złożyłem przysłowiowe wieki temu). Dodatkowo jak na model tej rozpiętości wychodził raczej ciężej niż lżej na tle innych modeli. Zbudowałem, zobaczyłem, że lata i szybko sprzedałem.
  9. Ja jak zwykle z perspektywy półrocznej, albo rocznej to jestem za, a potem przyjdzie dany weekend i jestem tak wymęczony po tygodniu, że nie chce mi się nigdzie dalej jechać niż na lotnisko gdzie latam (obecnie jakieś 22km). Nie będę więc obiecywał, może się uda, to będzie fajnie
  10. Z tym czasem to rzeczywiście problem, zwłaszcza że październik zapowiada mi się niezwykle pracowicie. Ale małymi kroczkami będę się starał zdążać do celu. Do przyszłego sezonu jeszcze sporo czasu by skończyć
  11. Gratulacje. Ja na razie zastopowałem, z braku czasu, a dwa, że na szybko robię kombata, gdyż na naszym lotnisku postanowiliśmy jeszcze na jesieni, a może i zimą trochę powalczyć. Mam nadzieję, że od weekendu znowu skupię się już tylko na MX-ie.
  12. Viper

    Lockheed 14 [Hudson] w 3D

    Uff już się bałem że wątek się zakończy. Dopinguję i będę obserwował
  13. Chyba niedokładnie przeczytałeś to co napisałem. Ja nie napisałem że model ciężki nie poleci. Może nawet będzie latał bardzo przyzwoicie. Napisałem, że ten sam model odchudzony będzie latał lepiej i będzie mógł więcej i tyle. A żeby zakończyć tę jałową w sumie dyskusję, to jeszcze raz proponuję zrób doświadczenie jakie zaproponowałem, a mogę się założyć że będziesz zdziwiony rezultatami. Bardzo przepraszam Autorów i jeszcze raz gratuluję, więcej już nie będę się wtrącał
  14. Gratulacje Mimo iż szybowce to nie moja bajka, ale zauważyłem że coraz chętniej czytam szybowcowe wątki
  15. Miło usłyszeć to z Twoich ust, zwłaszcza że sporo fajnych konstrukcji ulotniłeś. Wielkie gratulacje też dla Ciebie, oblatywanie cudzego modelu i do tego słusznych rozmiarów to niemałe obciążenia, tym bardziej gratuluję
  16. Gratuluję oblotu Mimo, że to nie moja bajka, śledziłem temat z uwagą. Powyższe twierdzenie to trochę uproszczenie i trochę manipulacja. Aby nie wchodzić w kolejny nic nie wnoszący spór, proponuję proste praktyczne doświadczenie. Zbuduj model, który będzie co najmniej poprawnie latał (zwracam na to uwagę, nie model mający problemy z lataniem, tylko model poprawnie latający, bez względu ile by miał ważyć wyjściowo), a potem go odchudź, zachowując te same elementy wyposażenia - silnik, śmigło, to same oprogramowanie w aparaturze. Będziesz zaskoczony jak ten sam model zaczyna latać lepiej, jak zwiększa mu się zakres prędkości, jak często wydłuża się czas lotu, zmniejsza prędkość lądowania, zmniejsza prędkość przeciągnięcia, jak zaczyna sobie lepiej radzić na dużych kątach, jak lepiej kręci akrobację. Są model, które ważą tyle ile ważą i nic z tym się nie zrobi, ale jeżeli można zbudować lżej, to warto. Przy dzisiejszym wyborze i dostępności różnych silników to w zasadzie wszystko co ma jakieś powierzchnie nośne można by wypuścić w powietrze (vide latająca skarpetka na RcGroups, ta nawet bez skrzydeł), tylko jest latanie i latanie.
  17. To jednak jest różnica. Ja chciałbym zejść poniżej wagi spaliny Krzysztofa, czyli poniżej 6700g, a o ile się uda to się okaże. Mam na oku trzy różne zakresy mocy/wagi silników elektrycznych, ale to będzie w sumie ostatni element układanki, jak już wszystko zrobię, poważę i przeliczę jakiej mocy potrzebuję, wtedy zdecyduję się na jeden z nich i wyjdzie jak lekki jest cały model.
  18. Eee tam, na bogato, staram się lekko Niestety moja waga przekłamuje, ale ileś postów wstecz Marcin pokazywał kabinkę i maskę i to była moja. Podawał tam też wagę. Na razie przed oszlifowaniem i przed zamocowaniem kabinki do półeczki kabinkowej i bez doklejenia jeszcze dwóch łapek z nakrętkami metalowymi (takie jak w łapkach mocujących maskę) wchodzących w kadłub i stanowiących tylny mechanizm mocujący, a z wklejonymi rurkami węglowymi z przodu według mojej przekłamującej wagi półeczka kabinkowa + kabinka węglowa (jeszcze od niej odrobinę odejdzie bo odrobinkę ją skrócę) wychodziło od stu dwudziestu kilku do stu czterdziestu kilku gramów. Zamówiłem nieco większą wagę, więc jak dojdzie poważę wszystko jeszcze raz. Ty też poważ bo jestem ciekaw, czy i jak wielki efekt te moje działania odchudzające przyniosą. A ja wklejam w kadłub drugi element mocujący rurę stabilizacyjną skrzydła - teraz żywica łapie. Zważyłem na wadze kuchennej Żony i wyszło 205g i to jest chyba wartość bardziej prawdopodobna.
  19. To Ty częściej choruj, skoro to daje takie efekty A tak serio życzę zdrówka i jak zawsze, mimo że nie latam szybowcami chętnie czytam Twoje tematy.
  20. Niezły jesteś, ja gdybym nie zjadł śniadania, to za chwilę by mi spodnie spadły Ponieważ jak rozumiem jest zapotrzebowanie na łopatologiczne podejście, to proszę bardzo Wyginania balsy na płyn do spryskiwaczy ciąg dalszy. Teraz ładnie widać, że balsa trzyma kształt i późniejsze wklejanie nie wymaga siły i nie powoduje naprężeń. Skończył mi się płyn do spryskiwaczy i mój serdeczny Kolega Andrzej (Kicior) polecił mi płyn do mycia szyb, co też użyłem i stwierdzam, że płyn do mycia szyb CIF wygina balsę jeszcze lepiej niż płyn do spryskiwaczy. Ma tylko jeden feler - śmierdzi. Pokryłem półeczkę kabinkową, na ostatniej fotce, wszystko wklejone, klej łapie, ale jeszcze nie odcięte i nie oszlifowane naddatki. W międzyczasie gdy balsa wysychała i nabierała kształtu, zabrałem się za wklejenie jednego z wzmocnień rury stabilizującej położenie skrzydła. Wzmocnienie ma być wklejone prostopadle do osi długiej modelu, gdyż tak będzie wchodzić rura stabilizującą, a boczki kadłuba równoległe do osi kadłuba nie są (zwężają się od przodu do tyłu i od góry do dołu). Wymagało to więc odpowiedniego (w dwóch płaszczyznach) oszlifowania wzmocnienia. Wsadziłem więc rurę węglową symulującą rurę stabilizującą w otwór w kadłubie po jednej stronie, a następnie wewnątrz kadłuba nawinąłem na nią papier do pieczenia i spreparowane - oszlifowane wzmocnienie i nadziałem na otwór z drugiej strony kadłuba. Aby był dobry docisk wykorzystałem kolejną pałeczkę do sushi, a od zewnątrz złapałem za rurkę za pomocą ścisku. Po jakimś czasie, gdy żywica zaczęła łapać, usunąłem rurkę wraz z papierem do pieczenia, starając się nie poruszyć wzmocnienia, jeszcze raz wsadziłem powyższą rurkę, by sprawdzić czy niczego nie przesunąłem i wycofując ją złapałem i ufiksowałem wzmocnienie do boczku kadłuba za pomocą ścisku. Nieco to skomplikowana procedura w opisie, w wykonaniu niezbyt, ale dzięki temu mam wszystko precyzyjnie wklejone i nie muszę się bać, czy będę w stanie usunąć rurkę wraz z papierem do pieczenia.
  21. Kwestia docięcia odpowiedniego kawałka Bardzo ładny projekt, przypadkowo zobaczyłem, będę kibicował
  22. A nie prościej wygiąć dwa kawałki balsy na mokro, a nie docinać tyle kawałków i sklejać razem?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.