



-
Postów
4 925 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
57
Treść opublikowana przez jarek996
-
Zaczalem WSTEPNIE rysowac trase i moze jednak obejdzie sie BEZ namiotow, czyli jednak na "lekko". Jedyne miejsce gdzie nie moge nic znalezc, to tuz przed granica chinsko-pakistanska (przed sama przelecza). Musze glebiej poszperac. W wtorek 58 km na gravelu (z BARDZO szybka grupa), a w czwartek samotne 48 km. Jutro 110 km (gravel).
-
PZL.38/II Wilk 1:3.8
jarek996 odpowiedział(a) na mecenas temat w Makiety samolotów polskiej konstrukcji
Wybaczamy! GDYBYS TYLE NIE PIL I NIE PALIL; TO MOGLBYS SOBIE TERAZ TUTAJ Z NAMI SIEDZIEC; PIC I PALIC -
Dwusilnikowiec którego Grzesiek nie chiał budować.
jarek996 odpowiedział(a) na Grifon temat w Modele wielosilnikowe i łodzie latające
To "MOJ" LA (jeden z dwoch) ? -
Dwusilnikowiec którego Grzesiek nie chiał budować.
jarek996 odpowiedział(a) na Grifon temat w Modele wielosilnikowe i łodzie latające
-
RWD-10 2,5m
jarek996 odpowiedział(a) na Patryk Sokol temat w Konwersje spalin na elektryki i elektryczne "giganty"
Moglbys pozyczyc, jak pomierzysz? Moje zycie seksualne ostatnio jakby troszke podupadlo i chetnie sprawdze czy TUTAJ nie lezy przyczyna 😉 Zdezynfekuje przed odeslaniem. . -
Bedac nieprzyjaznie, czekalby je pewnie kop w zadek, a tak jest szansa na kawalek papu. I pewnie nauczyly sie, ze bezsensowne pogonie i szczekanie, to strata CIEZKO zdobytej energii 😉 Bez takowych, zycie nie mialoby sensu 😉 Oczywiscie na TAKI wyjazd, to i nowy rower. Moj jest na szybjkie strzaly i raczej ze spaniem pod dachem (brak wielu mocowan na bagaz). Moze cos takiego?
-
No i wygladaja jak PSY! Ja po Albanii mam juz chyba ze 400 km na swoim podworku. Pogoda NIESAMOWITA (jak na ta pore roku). Od chyba 2 tyg. prawie NIE WIEJE 😬 To sie u nas normalnie nie zdarza! No i mimo, ze temp. powietrza "lezy" na 10-12 stopniach (i dzien i noc!), to powietrze to, jest jakies bardzo lagodne! Wczoraj poszedlem z klubowa kozaczyzna na gravela i pojechalismy to tak ostro (wyszlo 110 km), ze ledwo chodzilem wieczorem w domu 😬 Dzisiaj duzo spokojniejsze 107 km na szosowce. P.S. w wolnych chwilach pracuje nad wyprawa do "Sovietstanow", czyli Kazachstan, Kirgistan, Uzbekistan i Tadzykistan. Okolo 2100 km i cos w okolicach 3 tyg. Wiem, bardzo dlugo jak na taki dystans, ale poniewaz to jednak cos innego jak Europa, to warto przy okazji pobytu, spedzic troszke czasu na klasycznym zwiedzaniu (a jest co!). Powoli opracowuje trase i wszystko co sie powinno zobaczyc! Mam nadziejem, ze uda sie 2025. JA na 100% bede gotowy, ale nie wiem jak kolega z ktorym jezdzilem od poczatku mojej kariery, a ktory zostal "poznym" ojcem (2 synow z nowa zona) i porzucil (na chwile) pedalowanie, ale juz powoli wraca na rower. Wiem tez, ze zanim umre, chcialbyum przejechac Karakoram Highway (ale lekko rozciagniete, czyli z Dushanbe do Islamabadu, przez kawalek Afganistanu i Chiny), czyli jedna z najwyzej polozonych drog swiata (z najwyzej polozonym bankomatem i przejsciem granicznym😍). Mowimy tutaj o czestym pedalowaniu na wysokosciach okolo 4000m, z pokonywaniem przeleczy na 4700!!! Na szczescie start z 1000 metrow i powolne budowanie odpornosci (czyli aklimatyzacja) z wjazdem (i spaniem) na coraz wyzsze wysokosci. Tez powoli nad tym pracuje. Nie zaszkodzi, jak bedzie lezalo gotowe😉
-
Tu jest najlepszy film o EDzie (i Bobie) Bing Video
-
OK; ostatnie zdjecie to koniec miasteczka RUBIK, wiec jedziemy dalej. Dojezdzam do celu dnia (gorskie miasteczko PUKE). Jest to baza wypadowa dla wedrowcow pieszych i do tego miasto z malym browarem, ktory jest niestety zamkniety (TZN nie sam browar, ale knajpka przy nim). Koniec sezonu 😞 Odnajduje moj nocleg i ruszam na miacho (po dlugim prysznicu). Najpierw sam sie porzadnie najadam (i opijam, choc nie az tak bardzo, bo tylko 2 browce), a pozniej ide dokarmiac caly miejski, bezpanski zwierzyniec. Kupuje najtansze parowki i jestem NAJPOPULARNIESZYM czlowiekiem w miasteczku (na 100% wsrod psow i kotow😅). Dokupuje pozniej jakichs slodyczy na wieczor i napoj na noc, ale wafelkami dziele sie z jednym psem, ktory chcial chyba ze mna jechac do Szwecji. Rano czekal na mnie pod brama pensjonatu w ktorym spalem 😍 Kocham Albanie!!! W kazdym razie 150 km i 3300 m w pionie! Porzadny etap i szybka jazda, bo dzien niestety krotki 😬 Bylo obiecane 25 stopni!!! Budze sie o 8.30 (sniadanie zamowilem na 9.00), bo dzisiaj TYLKO 90 km. Troszke gor i jedna niewiadoma. Tym razem zamiast psow, przy sniadaniu towarzysza mi kury gospodarza. Chcial je zamknac, ale powiedzialem , ze jest OK. Jeden kogut je z reki, a jak sie na chwile odwrocilem, to byl juz na stole , chwytajac w dziob kawalek chleba 😂. Szykuje sie powoli po sniadanku, zegnamsie z "moim" psem (dostaje kawalek sera i jajka gotowanego) i wyjezdzam z miasta. Najpierw asfalcuik, po 6 km skret w prawo i kilkukilometrowy zjazd CUDOWNYMI serpentynami. Po zjezdzie mam wjechac w las, ale tam wlasnie czeka NIEWIADOMA. Nie wiem, czy DA sie jechac. Jest to zaznaczone jako szlak, wiec moze byc roznie. Nie bylem w stanie tego blizej obejrzec, ale zaryzykowalem. Jak sie nie da, to wspinaczka z powrotem 😬 Dojezdzam do mostka i od razu z buta, ale tylko 200-300m. Pozniej ostre wspinaczki po kamieniach. Nie jest latwo, ale JADE! pozniej z 400m wchodzenia (waski, zarosniety szlak), ale na gorze znowu sie "otwiera" i udaje sie wjechac az na przelecz. Z przeleczy (teoretycznie) zaznaczona jest DROGA (lesna, ale DROGA). Szukam jej, ale okazuje sie, ze droga zamienila sie w koryto rzeki (ktorej teraz NIE ma) i zarosla krzakami i inna roslinnoscia. Na "kancie" tego koryta prowadzi sciezka, ale bardzo waska. Ledwo przeciskam sie z rowerem i w sumie schodze ze 300 (deniwelacji), czyli ze 2-3km (jest BARDZO stromo! W dole majaczy juz jezioro (zaporowe) Koman, ktore powdstalo po przegodzeniu rzeki Drin). Schodzi sie bardzo milo, na dole cudowny widok i idzie dosyc szybko. Nogi mam "porysowane" do krwi od krzakow, ale mysle tylko o tym , aby juz krecic. Tuz przed koncem droga robi sie "jezdna", wiec puszczam sie koncowka wdol i dojezdzam do poziomu wody. Jeszcze kilometr i mostem przejezdzam do restauracji na browca. Widac, ze to koniec sezonu. Jestem sam, a personel szykuje sie bardziej do zamkniecia, jak czeka na turystow. Wypijam piwko, pylkam fotki i mam 40 km drogi (ciagle gora-dol) wzdluz brzegu (raz blizej, raz dalej). CUDOWNE widoki, jest juz 25 stopni wiec jade sobie cieszac sie okoliczna natura , spokojem i samym kreceniem. Po kilkunastu km staje na browca (pani dosyc znudzona i tlumaczy, ze to koniec sezonu). Po drodze mija mnie moze ze 5-6 samochodow i we wszystkich jada TURYSCI (widac po twarzach). Jada tylko obejrzec Koman, ale raczej bez noclegow, bo wiekszosc przybytkow zabita dechanmi na zime. Po 2 godz dojezdzam do lekkieko "odjazdu" od wody i na asfaltowym zjezdzie znajduje knajpke. Postanawiam zjesc obiad i napic sie zasluzonego piwka. Pozdrawiam pare graveklowcow jadaca w przeciwnym (jak moj) kierunku. Zjadam niespiesznie i wsiadam na rower. Do celu podrozy moze ze 25 km dosyc plaskiej trasy i z tego polowa asfaltem. W koncu dojezdzam dio Shkoder i udaje sie w strone centrum. Siadam w kawiarence, zamawiam ciacho i laduje telefon, szuhkajac jednoczesnie noclegu. Jestem w samym centrum i okazuje sie, ze 50 m od miejsca w ktorym siedze, jest tani hotelik. Place i ide do noclegowni. Dlugi prysznic,i czas na miacho. Jest sobota i WSZYSCY ALbanczycy sa w centrum! Jedza, pija kawe i rozmawiaja, Jest dalej przyjemna temperatura, ale sloneczklo powoli chowa sie za horyzontem. Zjafdam kolacje i udaje sie na spacer po Shkodrze. Obchodze miastoi i zasiadam w kawiarence probujac miejscowych smakolykow, popijajac je doskonal kawa (tego Wlosi ich naprawde PERFEKCYJNIE nauczyli). SIedze chyba do 23.00 obserwujac mieszkancow i w koncu udaje sie spac. Do 24.00 wali mi w okno baklanska musyka z okolicznych knajp i juz myslalem, ze tak sopedze cala noc, ale o 24.00 nagle wszystko ucicha (jak gdyby ktos prad wszystkim odlaczyl) i natychmiast zasypiam.
-
Chyba polowa moich silnikow ENYA ma takowy (od minimalnego, po dosyc NIEminimalny). ZADNYCH skutkow ubocznych nie zauwazylem.
-
Tyci tyci, podobny do Piotrusia Fronczewskiego 😉
-
-
-
W tym roku, czy Erwudziakiem? Ja mam w tym roku ZERO lotow (no OK, jeden lot wykonalem rowerem, jak mnie Ukrainiec pier..........al samochodem od tylu) 😬 25,50 zl za sztuke 😉 Robiles cos z Mustangiem? 25,50 zl za sztuke 😉 Robiles cos z Mustangiem?
-
Z kierownica (i to jeszcze zaznaczone tasma izolacyjna polozenie), to KAZDY by wyladowal 😉
-
Dwusilnikowiec projekt własny
jarek996 odpowiedział(a) na Grzesiek temat w Modele wielosilnikowe i łodzie latające
Wypraszam sobie! Ja go przeciez buduje od chyba 5 lat (TZN nawet zbudowalem w 95%) Britten-Norman Islander !!! Simprop Britten Norman-Islander Spannweite 1,85m | RC-Network.de -
Tak sie jada w tych krajach (polowa Balkanow). Wyobraz sobie 36 stopni i GORACA zupa😁 Marcin cos wspominal o PLYNACH podczas jazdy 😉
-
-
W kilku miejscach niedawno bylem😉 Ja dzisiaj troszke wiecej km. Wyszlo 147 i 3300 m w pionie. Dalo mi sie to we znaki, ale udalo sie dojechac przed zachodem slonca (okolo 18.00 robi sie ciemno)
-
Najwiekszy problem z tym paskiem. Jaki dokladnie rower? Ja nie utrzymalem nerwow na wodzy i za 4,5 godziny (22.30) wylatuje do Tirany. Tam pospie kilka godzin i startuje o 8.30 do ciezkiego etapu. Ponad 150 km i 3350 m w pionie. Planuje (co ja pisze; nie PLplanuje, a DOJADE) do miejscowosci Puke ( w gorach) , w sobote tylko 80 km (ale dojdzie pewnie ze 20 w Shkoder) wzdluz jeziora Koman, a w niedziele powrot ze Shkoder do Tirany (tez 150 km) i odlot o 20.30. W Albanii w weekend 23-25 stopni i piekne sloneczko. Oto trasa; https://en.mapy.cz/s/hozofosasu https://en.mapy.cz/s/podesunasa https://en.mapy.cz/s/bugevevela
-
Podobno ten akurat egzemplarz, spadl pod jakims Norweskim fiordem z powodu zle zamocowanej lotki. Przyczyna byl "romansik" ze zdjecia. Przy TAKIEJ pracy, nalezy myslec 100% GLOWA, a nie glowka 😉
-
W mijajacym tyg. wtorek i czwartek po 50 km (gravel). Wczoraj 120 (gravel) a dzisiaj 106 (szosa). Piekna jesienna pogoda ( wczoraj slonce i 15 stopni, a dzisiaj az 18!)
-
-
Giant Scale RC Plane Bücker Bü 133 Jungmeister
jarek996 odpowiedział(a) na modelpiotrek temat w Filmy modelarskie
Jednak DUZE modele lataja pieknie i bardzo realistycznie !- 2 odpowiedzi
-
- 1
-
-
- 17 rc airshow racibórz
- bücker bü 133 jungmeister
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami: