



-
Postów
693 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
3
Treść opublikowana przez FockeWulf
-
Zgadzam się z Tobą, że temat jest na doktorat, stąd nie da się skrócić do dwóch zdań. Pisząc jedno, trzeba wspomnieć o drugim, potem kolejne warianty etc. Ale skoro piszesz ogólnikowo, to tak też się odniosę: Jedyne i najlepsze wyjście ale problemem jest miejsce rozprawy. Jest to sąd pod który podlega sprzedawca. Holandia? Ile kosztuje bilet do Holandii? Rozwiązanie sugerowane przeze mnie, aby kierować roszczenia do sprzedawcy (zgłaszając oczywiście kurierowi uszkodzenia, nawet jeśli zgłoszenie nie w czas). Nigdy nie interesuje mnie przewoźnik wybrany przez sprzedawcę - jego wybór, jego problem. A że do Holandii? No cóż, po pierwsze niekoniecznie, tj. nie zawsze, tak musi być (w zależności od ukształtowania oferty sklepu można również przed sąd polski, ale wymaga to zbadania okoliczności); po drugie - po to właśnie są lokalne - polskie sklepy, aby u nich robić zakupy. Temat wałkowany na forum wielokrotnie: jedni wolą tanio, no bo... tanio, a drudzy wolą na miejscu, bo mają serwis, kontakt, gwarancję... Ale jak oferta w PL niedostępna, albo liczymy się z niedogodnościami - to liczymy się do samego końca. Niestety ale nie. To twój obowiązek. Zresztą pisałeś o tym wcześniej. Przeczytaj cytowany przepis - masz zgłosić uszkodzenie paczki, ale nie masz obowiązku badania i spisywania. To obowiązek kuriera. A jak nie odbierzesz - bo przecież możesz, to sprzedawca się martwi i wysyła ponownie po zwrocie paczki, jak coś z paczki zostało, albo nową sztukę, jak ma na stanie. Tak tylko, że marginalny i mało prawdopodobny. Każdy punkt zaczepienia jest dobry, kilka punktów tworzy dobry chwyt. Kurier odrzuci reklamację w majestacie prawa i można mu naskoczyć. Patrz punkt pierwszy - podstaw prawnych przeciwko sprzedawcy aż nadto. Tak. W tym przypadku po odstąpieniu sprzedawca ma prawo obniżyć cenę o koszty uszkodzenia. Przy reklamacji ma prawo odrzucić uszkodzenie mechaniczne bo przyjąłeś przesyłkę bez zastrzeżeń. Odwołania nie ma bo nie. Zostaje sąd. A to już wyjazd do Holandii. Mam rozumieć, że jak mam uszkodzony towar mechanicznie w transporcie albo np. sam uszkodziłem towar, to nie mogę odstąpić od umowy? Jeśli taki jest sens wypowiedzi to tak nie jest. O ile nie minęło 14 dni mogę zawsze odstąpić, nawet jak uszkodziłem z premedytacją. Wysyłam co zostało. Tyle że sprzedawca może sobie odliczyć wartość, o którą towar został uszkodzony - jeśli to ja spowodowałem uszkodzenia. Jeśli nie, tzn. szkoda w transporcie, to przyjmuje i wysyła nowy. Tak tylko takie roszczenie łatwo obalić ze względu na "odbiór bez zastrzeżeń" czyli kupujący odebrał sprawny i go popsuł. Tak, jest to kwestia dowodowa. Ale tu wracamy do początku, gdzie teza była taka - nie zgłosiłeś zastrzeżeń przy odbiorze, to już koniec - utraciłeś uprawnienia i pogódź się ze stratą. A tak przecież nie jest - masz gorszą sytuację wyjściową, ale dalej możesz w świetle prawa dochodzić swoich roszczeń jak sprostasz ciężarowi dowodzenia. Fajnie tak by było. Europa to nie Chiny. U Chińczyka takie coś przechodzi ale oni mają inną mentalność. Zresztą przy towarze za 2000$ u nich też zanika ta mentalność. Zgadzam się, fajnie by było i... coraz częściej jest. Kupowałem w tym roku drobne meble wysyłkowo - stoliki wymieniałem dwa razy, ławeczki 3 razy. Dostałem nowe i jeszcze przeprosiny. Kuchenka mikrofalowa, która przyszła połamana (zbite szkło) zaniosłem do sklepu (nie chciało mi się bawić z kurierem), kurierem przyszła kolejna. W reklamacje względem kuriera się nie bawiłem, tj. zwrot pieniędzy albo koszty naprawy, ale mimo to formalności dopilnowałem, aby uprawdopodobnić, że to nie mi się zbiło. I było to kilka dni po dostawie - paczka leżała i nikt się nie kwapił do otwarcia i zainstalowania. Tak. To tak jak z konstytucją. Wszystkie ich regulaminy powinny być zgodne z tym prawem. Regulaminy powinny być zgodne z prawem, to oczywiste. Pytanie którym / jakim... Jestem jednak z tych pozytywnie myślących. Uważam, że jak podchodzę uczciwie do swoich kontrahentów (niezależnie po której stronie), to ta uczciwość wraca. Ale nie można wykluczyć, że po drugiej stronie będzie zabetonowanie, szczególnie po stronie firmy kurierskiej. Swoją drogą sklep też powinien zastanowić się, jak pakuje przesyłki. Kupowałem model - pierwszy prawdziwy ARF w życiu - i przyszedł tak zapakowany, że nie wiem, co trzeba by robić, aby go zniszczyć (GreatPlanes).
-
@maxiiii Chyba sobie jakiś dział prawny tutaj zrobimy ? Pomijając dywagacje prawne, czy prawo przewozowe w ogóle ma zastosowanie do firm kurierskich, a jak tak, to jakich lub czy może powinniśmy stosować prawo pocztowe, oraz w jakim zakresie obie (jedna) ustawy mają zastosowanie, znajomość prawa powinna być po obu stronach - sprzedającego i kupującego. Tak się jednak składa, że sprzedawcy mają pewną przewagę, choćby z uwagi na rozpatrywanie reklamacji przez świadomych klientów. Z tego względu konsumenci są chronieni jako niedoświadczeni uczestnicy obrotu prawnego. Protokół, o którym mowa w art. 76 prawa przewozowego, powinien sporządzić kurier przy współudziale odbiorcy jeśli przesyłka była uszkodzona z zewnątrz. Obaj widzą uszkodzenia, które powinny być odnotowane. Tyle w świecie idealnym. W praktyce trzeba spytać o zakres powinności tj. należytej staranności kupującego. Jeśli ten podpisałby protokół, że przesyłka, którą odbiera, nie nosi śladów uszkodzeń, a faktycznie była uszkodzona, to sytuacja mogłaby wyglądać inaczej - słowem źle. Takiej informacji jednak nie mamy. Z reguły nie podpisuje się przy odbiorze protokołu odbioru (jak robią to zawodowi kierowcy na listach przewozowych), z reguły potwierdza się jedynie, że się odebrało przesyłkę, tj. sam fakt jej doręczenia. Zależy od firmy kurierskiej, ale zdarza się, że nic się nie podpisuje, a kurier pyta tylko o imię i nazwisko aby wpisać w tablet. Problem jest innej natury - nie tyle poświadczenie nieuszkodzonego opakowania, co niepoświadczenie uszkodzonego opakowania. Art. 545 § 2 k.c., który reguluje obowiązki kupującego stanowiąc, iż w razie przesłania rzeczy sprzedanej na miejsce przeznaczenia za pośrednictwem przewoźnika, kupujący obowiązany jest zbadać przesyłkę w czasie i w sposób przyjęty przy przesyłkach tego rodzaju; jeżeli stwierdził, że w czasie przewozu nastąpił ubytek lub uszkodzenie rzeczy, obowiązany jest dokonać wszelkich czynności niezbędnych do ustalenia odpowiedzialności przewoźnika. Szkodę można udowodnić na różne sposoby, istotne jest też to, jak do tego podchodzi druga strona. Jeśli jest "zabetonowana" , to żaden argument nie przemówi. Wykonanie zdjęć, zgłoszenie sprawy po przyjściu adresata właściwego do domu i obejrzeniu przesyłki odebranej przez domowników, zakres uszkodzeń (pomiętolona paczka), nagranie z monitoringu domowego, to tylko przykłady dostępnych środków dowodowych. Mogą też być taśmy i folia strech jak wskazują koledzy wyżej. Ja nie mówię o rękojmi, tylko niewykonaniu umowy. Jeśli zamówisz np. pralkę, a omyłkowo przyjdzie zmywarka, to nie zwracasz towaru na zasadzie rękojmi lub ustawowego prawa do odstąpienia od umowy, ale niewykonania umowy. Gdy model przychodzi całkowicie uszkodzony nie dlatego, że go producent źle zbudował i model ma wady, ale dlatego, że go skasowali w transporcie, to odpowiada za to sprzedawca. Dług sprzedawcy ma charakter oddawczy (zob. poniżej art. 548 § 3 k.c.). Nas nie interesuje, jakie roszczenia możemy mieć do kuriera, bo nie my go zamawialiśmy. Naszym partnerem do rozmów był sprzedawca, dla niego partnerem był kurier. I ten nie wywiązał się należycie ze swoich obowiązków. Zatem jeśli dowodzimy szkody w transporcie, to możemy albo powołać się na rękojmię i zwrócić towar, albo na nienależyte wykonanie umowy i żądać dostawy poprawnego towaru (całego i zdrowego). Możemy też zwrócić towar w ramach ustawowego 14 dniowego prawa odstąpienia od umowy na odległość. Możemy też reklamować usługę przewozu, albo iść dwutorowo. W każdym z wariantów mamy problemy dowodowe oraz problemy z rozliczeniem się, bo chodzi o tę samą sytuację tylko inne ujęcie prawne. Reasumując, jak mam towar kompletnie zniszczony, proszę o przesłanie kolejnego oraz o rozważniejszy dobór kurierów przez sprzedawcę. Proces reklamacyjny przed firmą kurierską mnie nie interesuje o tyle, że partnerem dla mnie jest sprzedawca, musze jednak pomóc w dochodzeniu roszczeń przez sprzedawcę (art. 545 § 2 k.c.). Zgodnie z art. 548 § 3 k.c. jeżeli rzecz sprzedana ma zostać przesłana przez sprzedawcę kupującemu będącemu konsumentem, niebezpieczeństwo przypadkowej utraty lub uszkodzenia rzeczy przechodzi na kupującego z chwilą jej wydania kupującemu. Za wydanie rzeczy uważa się jej powierzenie przez sprzedawcę przewoźnikowi, jeżeli sprzedawca nie miał wpływu na wybór przewoźnika przez kupującego. Postanowienia mniej korzystne dla kupującego są nieważne. Gdy klient wybiera daną opcję dostawy z zaproponowanych mu przez sprzedawcę, np. paczkomat, kurier DHL, poczta polska etc., to trzeba stwierdzić, że nie miał on wpływu na wybór konkretnego przewoźnika. W takim wypadku wszelkie ryzyka związane z przedmiotem umowy, od momentu jego nadania do momentu odebrania przez konsumenta, obciążają sprzedawcę. Zasada ta obowiązuje niezależnie od tego, do jakiego przewoźnika zwrócił się sprzedawca z prośbą o transport. Innymi słowy, sprzedawca odpowiada od momentu zawarcia umowy do dostarczenia nam pod drzwi zakupionego towaru. Jeżeli więc konsument otrzymał zamówienie mające ślady uszkodzenia, to wszelkie ryzyka związane z uszkodzeniem towaru obciążają sprzedawcę, który odpowiada za niebezpieczeństwo przypadkowej utraty lub uszkodzenia towaru do momentu, w którym kupujący otrzyma rzecz. Sprzedawca nie może się uchylać od tej odpowiedzialności nawet wtedy, gdy do uszkodzenia przesyłki doszło z winy profesjonalnego przewoźnika, któremu powierzył dostawę. Problem dla sklepu internetowego polega na tym, że sklep internetowy odpowiada wobec swojego klienta będącego konsumentem za uszkodzenie przesyłki powstałe w czasie transportu. Żaden przepis nie uzależnia tej odpowiedzialności od tego, czy klient zadbał o to, żeby przy odbiorze protokolarnie ustalić z kurierem stan przesyłki. Być może - gdy firma kurierska się uprze i powoła na art. 76 prawa przewozowego i niespisanie protokołu w chwili odbioru w związku z widocznymi uszkodzeniami opakowania, uprawnienia względem przewoźnika wygasną. Ale to nie pierwotnie przewoźnik zawinił, tylko sklep nienależycie wykonał swoje zobowiązanie, dlatego klient w dalszym ciągu będzie miał roszczenie o dostawę zamówionego towaru. Swoją drogą dobrym pytaniem by było, czy sklep wskutek niespisania protokołu przez klienta w chwili odbioru widocznie uszkodzonej paczki mógłby mieć roszczenie do klienta, gdyby utracił w ten sposób prawo żądania likwidacji szkody od przewoźnika. ?Czy tak jest, że traci sprzedawca przez to traci uprawnienia, tego nie wiem, ale na pewno bardzo utrudnia mu to proces reklamacji sprzedawcy i tutaj zgoda. Zatem jeśli przesyłka uległa uszkodzeniu w czasie transportu, to klient, który jest konsumentem, ma prawo kierować roszczenia do sprzedawcy. Nie ma obowiązku domagać się odszkodowania od firmy kurierskiej, choć może to robić po odebraniu przesyłki (niezależnie od tego czy wybrał dostępną opcję dostawy czy sam wybrał przewoźnika spoza listy, któremu zlecił wykonanie przewozu). Odebranie przesyłki powoduje, że od tego momentu to klient jest uprawniony do rozporządzania przesyłką (art. 53 ust. 4 Prawa przewozowego), a odszkodowania od przewoźnika za uszkodzenie przesyłki może domagać się osoba, która jest uprawniona do rozporządzania przesyłką (art. 75 ust. 3 Prawa przewozowego). Jak przychodzi towar dobrze zapakowany, ale wadliwy, to albo odstępuję od umowy, albo korzystam z innych uprawnień rękojmiach względem sprzedawcy. A jak sprzedawca nie respektuje stanu prawnego, to... szukam takiego, który respektuje... W tym miejscu zgadzam się z Tobą, że wszystko zależy od dobrej woli. Chyba każdy zna anegdoty (prawdziwe) dotyczące odpowiedzi sprzedawców butów o nieuznaniu reklamacji przez nienależyte używanie butów (jak można używać inaczej) lub nietypową budowę stóp... Dlatego jedne sklepy mają klientów - te prokonsumenckie, niewymyślające, a inne nie mają. To że są naciągacze i świat nie jest idealny, powoduje niestety, że wszystko takie proste nie jest - sprzedawca nie wie, czy ktoś chce go naciągnąć, czy nie, a być może różnie. Z dużym prawdopodobieństwem będzie robił problemy i nie będzie mnie to dziwić. Prawo sobie, życie sobie.... Jeśli już, to w protokole trzeba wpisać uszkodzenia zewnętrzne paczki, nie ma potrzeby badania rzeczy przy kurierze, to kurier ma zbadać paczkę i ewentualne uszkodzenia. Zatem jeśli już, to syn kolegi zaświadczył jedynie, że opakowanie nie było uszkodzone, nie zaś że zawartość nie była uszkodzona. Dobry punkt zaczepienia. Pozwałbym sprzedawcę, bo to on miał zadbać, abym dostał swoją przesyłkę w stanie nienaruszonym. Rozumiem, że chodzi o znaczną wartość. Nawet jeśli proces odbioru nie przebiegał modelowo, to niech koledzy pierwsi rzucą kamień. Regularnie dostaję paczki, naruszone lub nie, z wadami lub nie. Nigdy nie miałem problemu z reklamacjami, a przynajmniej nie przypominam sobie teraz. Grunt to kompletne wyjaśnienia na początku + dokumentacja foto lub wideo, przedstawienie procesu doręczenia. Nie warto natomiast dopisywać jakiś okoliczności, albo zmyślać, bo to później widać... Heh, zakup modelu, a stan prawny jakby się firmę kupowało... ?Nie wspomnieliśmy jeszcze, że stan faktyczny dotyczy umowy zawartej ze sprzedawcą z innego kraju EU, co być może zmienia trochę ocenę prawną, choć co do zasady nie powinno ? Proszę wybaczyć przydługi post, dla niecierpliwych podsumowanie mojej wypowiedzi: albo się uda, albo nie... Na etapie przedsądowym wszystko zależy od dobrej woli przewoźnika i sklepu. Brak protokołu uszkodzenia paczki obciąża, ale nie wyłącza uprawnień kupującego do żądania dostarczenia nieuszkodzonego towaru.
-
@maxiiii jak już czynisz tak kategoryczne stwierdzenia i w dodatku zarzucasz innym nieznajomość podstawy prawnej, to po pierwsze: upewnij się, czy sam nie popełniasz gafy, pod drugie: wypadałoby tę podstawę prawną zacytować... Brak protokołu szkody NIE jest przeszkodą rozpatrzenia reklamacji / zwrotu etc. Nie wolno bowiem uzależniać przyjęcia reklamacji uszkodzeń mechanicznych przesyłki od sporządzenia protokołu szkody. Dotyczy to oczywiście obrotu konsumenckiego, ale jak wskazałem wyżej nie zakładam, że kolega samolot kupił "na fakturę", co teoretycznie może mieć miejsce, gdyby prowadził szkołę pilotażu RC, odpłatne pokazy dla firm etc. Inna sprawa, że bez spisania protokołu może być ciężko udowodnić, że szkoda nastąpiła w transporcie, nie jest to jednak niewykonalne, jak już kolega wyżej opisał (adnotacja w systemach kurierskich o uszkodzeniu paczki, zeznanie kuriera, domowników). Uzupełniając: zgodnie z art. 65 ust. 1 ustawy - Prawo przewozowe, to przewoźnik ponosi odpowiedzialność za utratę, ubytek lub uszkodzenie przesyłki powstałe od przyjęcia jej do przewozu aż do jej wydania. Od powyższej reguły są oczywiście wyjątki - jeśli samolot był nienależycie zapakowany, w taki sposób, że nie chronił należycie przesyłki, przewoźnik nie ponosi odpowiedzialności. Nie ma to jednak znaczenia dla kolegi - odpowiedzialność za wykonanie umowy ponosi sprzedawca - powinien od nie czekając na rozpatrzenie reklamacji przez przewoźnika nadać kolejny model na swój koszt. Taki urok sprzedaży wysyłkowej...
-
Nie ma obowiązku spisywania protokołu przy kurierze jeśli jesteś konsumentem. Ja bym rozpakował na spokojnie filmując cały proces, potem dokumentując poszczególne uszkodzenia. Wcześniej możesz zgłosić kurierowi, ale pamiętaj, że strona umowy jest sprzedawxa To on wysyła towar i odpowiada za jego bezpieczne dostarczenie. Innymi słowy, to on się będzie spierał z kurierem, Tobie powinien natomiast wysłać części zamienne albo cały zestaw. No chyba, że sam zamówiłeś kuriera, który odebrał model że sklepu lub... kupiłeś model na fakturę to może być inaczej [emoji23] Edit: rozumiem, że poinformowałeś już sprzedawcę? Jeśli nie to wyślij fotki, powiedz, że czekasz na kuriera aby spisa protokół i czekasz na instrukcje od sprzedawcy co dalej.
-
Po wykonaniu takiego modelu z powodzeniem możesz zacząć robić meble [emoji23]
-
To jakieś podchwytliwe pytanie? United Kingdom of Great Britain?
-
Przyznaj się - żona też czyta forum, albo przynajmniej ma dostęp [emoji23]
-
Drodzy koledzy, gdzie mogę dostać tę publikację? Przeszukałem internet w różnych odstępach czasu i nic nie znalazłem, ani księgarnie, ani antykwariaty. Mało jest publikacji na rynku, a na długie zimowe wieczory w sam raz jakieś pisane słowo by się przydało.
-
Pochwalmy się Dog fghter-ami (wskrzeszenie legendy)
FockeWulf odpowiedział(a) na johnyP51 temat w Modele średniej wielkości
Pochwal się technologią jak możesz. Folie malowałeś czy naklejasz inna folię? -
Pochwalmy się Dog fghter-ami (wskrzeszenie legendy)
FockeWulf odpowiedział(a) na johnyP51 temat w Modele średniej wielkości
Fajnie Ci to wyszło! -
Extra 300 KS - 2,7 m - relacja z budowy
FockeWulf odpowiedział(a) na kszczech temat w Nasze modele (prezentacje i relacje z budowy)
Pamiętam ten artykuł, choć nie jestem pewien, czy z Młodego Technika. Konkluzja była taka, że im prostszy model i tańszy tym faktor radości był wiekszy. Na dzisiejsze - piankoloty dają sporo frajdy. -
Extra 300 KS - 2,7 m - relacja z budowy
FockeWulf odpowiedział(a) na kszczech temat w Nasze modele (prezentacje i relacje z budowy)
Trzeba oddać Wieśkowi, że jego relacje choć lekko chaotyczne, to motywują bardzo. Może dlatego, że pisze często i bez zbędnych ozdobników. Sam po przerwie nie potrafię wrócić do rytmu budowy, ale staram się, nie wiem tylko od czego zacząć. Pisz Wiesiek, pisz i motywuj! -
Samochody to nie moja bajka, brak jednego wymiaru. Ale sama praca przy samochodzie to modelarstwo czystej postaci. I za to gratulacje. Również za konsekwencje. Zapału masz sporo i doprowadzasz projekt do końca. Jaka masz drukarkę przypomnij proszę?
- 334 odpowiedzi
-
- car
- castel rock
-
(i 6 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Mega Ci to wyszło! Świetny projekt i przede wszystkim motywacja. Sporo zmian, prób i błędów oraz korekt. Nie miałem do czynienia z drukarką 3d, ale po wątku widać, że nie jest to takie proste i wymaga nabycia sporo umiejętności. Tak jak ktoś wskazał, to inne narzędzie, które trzeba opanować.
- 334 odpowiedzi
-
- car
- castel rock
-
(i 6 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Extra 300 KS - 2,7 m - relacja z budowy
FockeWulf odpowiedział(a) na kszczech temat w Nasze modele (prezentacje i relacje z budowy)
Co prawda pytanie do Wieśka, ale myślę, że do nas wszystkich. Modelarstwa ani żadnej innej pasji nie przeliczysz na pieniądze, tj. przeliczysz jedynie wydane pieniądze, ale nie radość z tego płynącą. Chyba nikt nie traktuje modelarstwa jako inwestycja (są takie pasje jak lokowanie kapitału w dziełach sztuki, starych samochodach gdzie rzeczywiście można się pobawić a następnie sprzedać z zyskiem etc.). Zbudowanie modelu nie zawsze jest celem samym w sobie - w naszym hobby już sama budowa jest celem: bo fajnie coś zrobić z niczego, się czegoś nauczyć, zrobić lepiej niż poprzednio etc. To jak jazda motorem /samochodem w weekend bez celu po górskich serpentynach. Samo spalone paliwo, nic nie powstało a jednak radość jest... Można w tym czasie od kupić nowy TV, auto etc. i nie ma w tym nic złego, jeśli tylko sprawia to radość. Trochę hedonistycznie wyszło, ale myśl jest taka, że nie o pieniądze tu chodzi... A to że o nich rozmawiamy? No cóż.. Trzeba zaspokoić wszystkie potrzeby, nie samą balsą człowiek żyje.. -
AKTUALIZACJA! Mistrzostwa Polski ESA i PP ACES 10-11 października 2020
FockeWulf odpowiedział(a) na Grzegorz Nowak (W) temat w Zawody i imprezy
A gdzie jest napisane, że nie wolno latać na świeżym powietrzu? -
Żadnych nie widział, ani prostych ani garbatych [emoji23] Przyjmuje zatem, że można dmuchać ile wlezie [emoji108]
-
Zawsze dmuchałem i nie miałem problemu. Więc wiem, że trzyma. Ale czy nie ma to wpływu na trwałość to nie będę badał bo nie mam takiego zacięcia. Sklej piankę na byle glutem albo wikolem. Trzyma? Trzyma! A jednak nie jest ok, bo nie jestem trwałe, kruche etc.
-
No właśnie dziwna sprawa. Być może chodziło o to, aby lut nie zastygał zbyt szybko, a może o parę wodną. Dopóki ktoś nie powie, że głupów ta, to można tak wymyślać i wymyślać [emoji6]
-
Oczywiście tak zrozumiałem [emoji23] tylko wydaje mi się właśnie, że takie działanie powoduje wydłużenie procesu lutowania, skoro szczypce odbierają ciepło nagrzewanego elementu podobnie jak np. gruby kabel miedziany. W takim układzie potrzebujemy lutownicy o jeszcze większej mocy lub dłuższego czasu na nagrzenie elementu lutowanego, co może go zniszczyć. Jestem amatorem lutowania więc może koledzy z większym doświadczeniem się wypowiedzą. Ostatnio się dowiedziałem, że nie należy dmuchać na lutowany element. Ale dlaczego nie? Czy to prawda?
-
Ja nic nie zaczepiam, bo gdy chce nagrzać dany element, aby prawidłowo zlutować, to nie mogę doń doczepiać odbiorników ciepła. Wydaje mi się to kontrproduktywne. Ale po zlutowaniu, tj. po odstawieniu lutownicy, zawsze przykładam element lutowany do imadła lub innych odbiorników ciepła aby ochłodzić lutowany element. Taką technikę stosowałem przy lutowaniu pakietów nicd nimh, polecaną w FMT lub innym piśmie / forach internetowych.
-
... trzeba mieć też czym. Od dawna miałem problemy z lutowaniem. Okazało się, że cyn ajest już tak stara, że utraciła swoje właściwości. Zamiana na nową dała od razu pozytywne efekty. Kolejnym upgrade była wymiana lutownicy i kolby lutowniczej na stację lutownicza z regulacją temperatury. Fantastyczna rzecz, teraz lutowanie to przyjemność. Szybko można rozgrzać złączki, cyna ładnie się rozpływa. Także nie zawsze chodzi o know how, ale także 'hardware' jest istotny. W końcu nie ma złych prac, są tylko nieodpowiednie narzędzia...
-
Te samoloty mają w sobie to coś. Widziałem kilka sztuk na Power Jet, i ta mordka jest tak brzydka, że aż ładna [emoji6] Kibicuję budowie, w sam raz na długie wieczory!
-
Przychylam się, ale wnoszę o zamknięcie tematu. Wszystko co miało być już powiedziane na temat właściwego zdarzenia zostało powiedziane. Od pewnego czasu wątek nic nie wnosi. Czekamy na kolejny incydent lotniczy i nowy wątek... Tymczasem zdejmijmy ten wątek z afiszu.