Skocz do zawartości

cZyNo

Modelarz
  • Postów

    8 415
  • Rejestracja

  • Wygrane w rankingu

    77

Treść opublikowana przez cZyNo

  1. System kamer ma dla mnie jedną wadę Jeśli intensywnie sie latało kilka godzin i chce się to samo zrobić następnego dnia, a pod ręką jest jedna ładowarka... to praktycznie nie jest się w stanie wieczorem naładować 3-4 modeli, 2 kamer, akumulatorów do zegara i aku pomocniczego ? To ci zonk dopiero ?
  2. Dziś jadąc z punktu B do domu, skręciłem na chwilą w bok, aby zakończyć pewne regulacje w modelach. W nowym okazało sie na treningo-zawodach że oprócz pilota trzeba coś doregulować w modelu, no i starą piątkę zresetowałem i ustawiałem całkiem od nowa. I kilka rzeczy jeszcze pozostało do poklikania. Ustawianie modeli to bardzo pracochłonna i monotonna sprawa. Ale poprawnie ustawiony model odwdzięcza sie prędkością zarówno na prostej jak i w zakręcie. Tego nie da się zrobić z ręki! Bo to aerodynamika wbudowana a nie ręczna ? Co najgorsze praktycznie każda zmiana istotnego parametru wpływa na inne, tak więc wszystko zajmuje masę czasu. Regulacja-sprawdzenia-regulacia itd... Dla nowego modelu jest to co najmniej 10 godzin, dla już latających modeli czasami krócej. Oczywiście po regulacjach może sie okazać że potrzebne są kolejne, bo coś jest nie tak...więc kolejne godziny. Ale co by nie mówić te same czynności wykonują praktycznie wszyscy najlepsi zawodnicy z europy. No i w jednym jesteśmy jednogłośni - jest to nudne, ale trzeba to zrobić. Czyli dla 6 modeli może to zająć nawet 60godzin.... Czyli musi być wyatr, z dobrej strony, dobre zbocze...kurna - to jest nie do zrobienia ? Nie da się ustawień modeli skopiować ani ustawić w domu. Można jedynie wstępnie jako baze do dalszych regulacji. Nie tylko ja przenosiłem wszystkie ustawienia z jednego modelu na drugi (z dokładnością do 0.1stopnia) i modele wymagały doregulowania. Z zasady kilkugodzinnego. Szczególnie gdy ma się graupnera, choć przypuszczam że z innymi aparaturami jest podobnie ? No to konkludując mój nowy model lata jeszcze lepiej niż poprzednio i moja stara piąteczka znów zapierdziela - chyba lepiej i inaczej jak w poprzednich latach Oczywiście w lataniu towarzyszył mi orzeł i od czasu do czasu gęsi i łabędzie, pędzące w siną dal.... A pogodę miałem każdą - oprócz śniegu ?
  3. Tak sobie patrze na zarejestrowanych zawodników na zawody międzynarodowy w całej Europie i gęba mi się cieszy. Na latanie na zboczu wciąż jest sporo chętnych. I co najważniejsze pojawiają się nowe twarze z różnych krajów. Wciąż fajnie to rokuje na przyszłość!
  4. cZyNo

    F5J zaczynamy

    ja jestem starej daty...i zawsze sprawdzam tu: http://old.fai.org/about-fai/fai-sporting-licences
  5. cZyNo

    F5J zaczynamy

    Przecież było jasno napisane - albo NAC FAI albo FAI ID - toż to żadna niejasność (kiedyś tylko było NAC FAI), choć NAC FAI dla mnie jest lepszy, bo od razu wiadomo z jakiego kraju jest zawodnik. FAI ID nic nie pokazuje. Licencja FAI była dość irytująca, bo numer zmieniał sie co roku, więc dobrze że jej już nie będzie
  6. Tak - Unia może nam kazać, bo jesteśmy jej członkami. Tyle że każde Państwo w UE robi to po swojemu, zachowując ogólne zasady ustalone i zaakceptowane przez wszystkie Państwa - i pan kamyczek dobrze o tym wie. Inne przepisy są w Niemczech, inne w Danii, inne we Francji a inne w innych krajach. Jedne są bardziej a inne mniej rygorystyczne. Sprawy uregulowania statusu dronów i modeli dotyczą nie tylko Europy, ale całego świata i są aktualnie bardzo "modne". Urządzenia brzęczące za oknem zostały zauważone i wśród wielu osób wzbudzają niepokój. A wracając do przepisów i- np USA plany są bardzo restrykcyjne i rygorystyczne! Szczególnie w porównaniu z naszymi. Zastanawia mnie, że niektóre osoby nie protestują gdy muszą w innych krajach UE uiszczać opłaty i zdawać testy potwierdzające znajomość teorii związanej z BEZPIECZNYM lataniem modelami, a w kraju może im to przeszkadzać i biadolą niemiłosiernie. A przecież chodzi o to aby było BEZPIECZNIE. Lepiej na zimne dmuchać niż sie poparzyć. Czy mało razy widzieliście nieodpowiedzialne zachowanie modelarzy? Latanie nisko nad głowami kolegów (choć nie ma potrzeby), nad samochodami, domami, parkami gdzie są ludzie? Przecież to zachowania nieodpowiedzialne a często wręcz głupie. A mało razy widzieliście jak jakiś kolega stracił panowanie nad modelem? A natrętni droniarze? W Polsce i tak jest jeszcze ich mało. Jak i modelarzy w porównaniu z innymi krajami UE Poza tym panowie sie wypowiadacie nt. tych przepisów a nawet ich gotowych nie widzieliście???? A wiecie czy nie będzie rozróżnienie na drony i modele? Jak zwykle biadolicie na zapas. Uważam że ULC i tak nie jest złym organem - na pewno będzie będzie merytorycznym niż jakaś specjalna komisja powołana przez sejm czy rząd czy jakakolwiek inna komisja powołana "z pały" bo taka jest potrzeba. Konsultacje przez ULC są robione i to nie tylko na pokaz - pewne wnioski są wciąż uwzględniane w planowanych przepisach. Uważam że ograniczenia są potrzebne i powinny być egzekwowane. Nie powinno być latania nad domami, ludźmi itp itd. Coraz łatwiej kupić różnej maści ustrojstwa latające, a to tego jest wielu kozaków co bez jakiegokolwiek przygotowania podejmuje się latania takim czymś. I na pewno prędzej czy później dojdzie do nieszczęścia. Oczywiście jak napisał Piotr, modelarstwo jest o niebo mniej niebezpieczne niż kierowcy za kierownicami swoich samochodów, ale może być niebezpieczne. Wśród modelarzy też mogą się trafić tacy idioci, jak kierowcy jeżdżący grubo ponad limit przepisów, pędzący modelami ponad głowami ludzi. A to już potencjalni mordercy - i jedni i drudzy. Z drugiej strony co powiecie na takich modelarzy co piszą w tym wątku że przepisy i ograniczenia w modelarstwie nie są potrzebne, a na co dzień pędzą swoimi autkami 180-200km/h po naszych drogach? Czy nawet przekraczają ustawowe 50km/h w terenie zabudowanym? Anioły i mordercy? Czy macie jakieś inne określenia? ...Jasne jest że nie będę pokazywał palcami na nikogo, ale to taki troszkę dualizm.
  7. A czemu niby źle? Z modeli wyścigowych którymi latam te co świszczą, a szczególnie wyją jak organy, latają szybciej od tych co nie świszczą.... Ja nie widze żadnego problemu w tym że model hałasuje Efekty dźwiękowe są fajne
  8. Tego filmiku szukał, ale nie mogłem znaleźć. Bo pokazuję że DSować można wszystkim - nawet modelami bardzo popularnymi i z definicji przeznaczonymi do spokojniejszego latania
  9. Pewnie sie da Może trochę inna metoda startu ale też na sznurku
  10. No to pora na serio napisać czemu treningi zwane Rusko in Winter nigdy nie były i nie będą w formule open, do czasu kiedy ja organizowałem i będę je organizował. I mam nadzieje, że mój następca też obierzę tą drogę. To ma być spotkanie pasjonatów silnego wiatru które w tym zimowo jesiennym czasie dostarczy nam masę adrenaliny i szaleństwa. Tak więc... Po pierwsze...pogoda Adrenalina jest wtedy gdy wieje. A podkreśla je temperatura. Tak więc robię spotkania jeśli prognozy wskazują wiatr ponad 10m/s i temperaturę ponad 5stopni. Inaczej są nudy. No i wiatr musi mieć właściwy kierunek ? . Pierwsze zapytania do stałych uczestników wysyłam około 4-6 dni przed lataniem Po drugie....miejsce Mamy super zbocze zwane klifikiem. Czesi uważają je za najlepsze zbocze w Polsce, podobne odczucia mają Niemcy. Ja uważam że jest całkiem niczego sobie. Bardzo trudne, turbulentne, szalone, a gdy mocno wieje to i niebezpieczne. Tu lata się szybko, blisko ziemi, blisko krawędzi, blisko drzewa, blisko siebie i blisko kolegów. Dlatego, szczególnie gdy mocno wieje (tak jak w ten weekend) nie zaprosił bym na nie początkujących zdobywców wiatru, czy takich z dłuższą przerwą w lataniu. Tu łatwo stracić modele, lub uszkodzić siebie czy kogoś. Po trzecie...adrenalina i radość Według mnie te kilka godzin latania ma być fajnym spotkaniem modelarskim, ale nie nastawionym na pogaduszki tylko na dzikie latanie pełne szybkiej adrenalinki. Dlatego wg mnie dla tej zabawy optymalną liczbą jest od 12 do 18 uczestników. Mniej to zadyma organizacyjno logistyczna, więcej to nudy bo za mało będzie się latać. Zależy mi na tym aby uczestniczyli tu jak najlepsi zawodnicy, szczególnie z zagranicy, żebyśmy mogli potrenować w mocnym towarzystwie. I dlatego wybór uczestników zawsze będzie dość subiektywny ... oczywiście z preferencjami dla kolegów z Wrocławia i najbliższych okolic. Optimum to 8 Polaków i 10ciu obcokrajowców. Co oznacza że może się zdarzyć że nie będę miły ? Dlatego trenować proszę mi tu intensywnie! Żebym nie miał obiekcji. Po czwarte ... radocha dla uczestników To ma być bardzo fajne spotkanie modelarskie, które będzie cieszyć uczestników - wiatrem, miejscem i trudnościami. I dlatego bez sensu jest zapraszać osoby które wiadomo, że nie lubią tego zbocza, lub takie które głośno narzekają na termikę czy nagłą zmienność warunków- bo takie tu są w standardzie. Tu wszyscy uczestnicy chcą być zadowoleni i spędzić te kilka godzin na lataniu, a nie słuchaniu czyiś narzekań. Ta formuła wg mnie całkiem fajnie się sprawdza, i często mimo strat modeli, miny uczestników są radosne i uśmiechnięte. Mimo, że uczestniczy najczęściej na koniec są zmęczeni intensywnością tych kilku szybkich godzin I to dla mnie zawsze był trening w formie zawodów, a nie odwrotnie. No i to by było na tyle. Koniec i kropka. Jak się bawić, to się bawić! PS. Laco - następnym razem będziesz wśród wybranych
  11. Już mi doniesiono że lataliście Piękna solidna ekipa...no i kolejny junior ze wschodu. I to ponoć niezły
  12. hehe. podeślij twojego maila na PW, dodam Cie do listy Do tej pory każdy Słowak którego zapraszałem, mówił że to dla Was za daleko na jednodniowy wyjazd
  13. Ostatnimi czasy wokół Wrocka wiało i wiało...ale nie w weekendy. W końcu prognozy pojawiły sie łaskawe i ciekawe, to zdecydowałem się na zorganizowanie na szybko spotkanka z kolegami na naszym klifie. Jak zwykle zaprosiłem kolegów modelarzy z którymi wszyscy dobrze się bawimy - jak na dobry niedzielny obiad Ze względu na to że wiatr wybrał niedziele, tłumów nie było, jednak spotkanie było całkiem fajnie. Nie licząc tego że było urwanie głowy...bo było nas mało. Oprócz nas krajowych pojawił sie niezastąpiony Dan z kraju piwa i Robert z krainy Bratwurstów Ja jako gospodarz miałem lekkie opóźnienie, ponieważ musiałem wyciągać auto Dana z błota ?. Ale o 10:20 byliśmy gotowi do latania. Niestety musieliśmy czekać na spóźnialskiego... ? Latanie zaczęliśmy o 11 a zakończyliśmy o 15:30 Wiatr nam mocno dogodził, bo na wynikach widać że wiało od 6m/s w pieszej rundzie do nawet 18m/s w czwartej. Ogólnie tak jak obiecałem kolegom, wiatr był praktycznie ponad 10m/s przez cały czas. Ja testowałem swój nowy model i jak na coś co mam bardzo niedługo, całkiem poprawnie latał. Wystarczyło trafiać w bazy ? i w miarę dobrać balast. Szczególnie to ostatnie było kłopotliwe, bo nawet w czasie tak krótkiej rundy wiatr potrafił się mocno zmienić, a nie było czasu na kombinowanie. I kilka razy poleciałem za lekki jak i za ciężki Ogólnie uczyłem się modelu i podejmowania decyzji na jakich ustawieniach latać w jakich warunkach. Chłopaki ćwiczyli swoje modele z lepszym lub gorszym skutkiem. Treningową potyczkę wygrał Dan, fajnie patrzy się na rozwój Roberta, który przez ostatni rok zrobił olbrzymi postęp. Wyniki są tu: http://f3xvault.com/?action=event&function=event_view&event_id=1809 Niestety z powodu totalnego braku czasu nie wiem czy ktoś zrobił jakieś zdjęcia. Na koniec, chyba wszyscy sprawiali wrażenie zadowolonych ? Strat w modelach prawie nie było, coć wiało tak że modele wyrywało z ziemi - jeden zrobił fikoła i przeleciał ze 3m...na inny model ?
  14. W końcu znalazłem chwilę aby w nawale pracy sie zrelaksować. I na powietrzu i w domu. I pokończyć część zaległości. Tym razem poszedłem w czerwonego smoka
  15. cZyNo

    F5J zaczynamy

    no i napisaliśmy sie bez sensu, śmiecąc niemiłosiernie...
  16. cZyNo

    F5J zaczynamy

    To jest bardzo istotne, a wręcz to fundament latania zawodniczego ... szczególnie newralgiczny jak kobiety są w pobliżu. Bo będzie po zawodach ? to nie jeździsz na zawody po punkty? ?? przecież punkty są najważniejsze a nie miejsce ? Poza tym coraz bardziej lubię Pawła ?
  17. cZyNo

    F5J zaczynamy

    Jak to gdzie zaprowadziło? Na poziom wyższej świadomości zawodniczej Uczymy się na błędach i wyciągamy wnioski. Nie dawać im lepszych modeli !!! ?
  18. cZyNo

    F5J zaczynamy

    W Czechach aktualnie sa do kupienia z wyposażeniem lub bez modele typu Maxa 3.5, Element, Pike Perfection i inne w cenach oscylujących koło 3200zł ? A jak się popoluje to i coś fajnego można taniej kupić Jest też Explorer z serwami za 5kzł.
  19. cZyNo

    F5J zaczynamy

    Ty Konrad tych ze Stalowej i okolic nie prowokuj. Bo jak zaczną regularnie jeździć na zawody to i nam i wam i innym zaczną kopać tyłki Niestety jedyne czego tym naprawdę dobrym modelarsko chłopakom do szczęścia brakuje to tej kasy o której Paweł pisze. Rywalizacja jest droga , a nawet bardzo droga. Szczególnie dla młodych chłopaków. Fajne jest że oni są konkurencyjni nawet znacznie słabszymi modelami....ale chcą i potrafią wygrywać. I dlatego wierzę, że wygospodarują jakoś trochę kasy na wyjazdy A potem na modele. Lub odwrotnie
  20. cZyNo

    F5J zaczynamy

    Masz dobry i wypasiony model, nie jesteś słabeusz w te klocki...nie pozostaje Ci nic innego jak wziąć kredyty na te wpisowe na ET. I do boju
  21. I znów trochę pośmiecę i w nawiązaniu do tego co napisał Patryk, że DS to nie tylko super szybkie latania, ale i zabawa która może odbyć sie prawie każdym modelem....jedyny problem to taki że trzeba sie odważyć Najpierw coś z Lidla: Teraz piankowy klasyk: A teraz proste skrzydełko w ogrodzie - mocne! Tylko nie podniecajcie sie za mocno, bo proste modele nie do końca lubią duże prędkosci w zakrętach: I bardzo fajne i pewne latanie w dziurce w ziemi A na koniec - jak ma się kolegów i umiejętności, to można się bardzo fajnie wspólnie się bawić:
  22. cZyNo

    F5J zaczynamy

    E tam Paweł, wracasz do starej nieprawdy. I takiej marudnej ściemy zawodniczej. Na początek i tak nie potrzebujesz najnowszego modelu. Co najmniej rok, dwa lata trzeba by polatać w ET aby zacząć odnosić sukcesy. Bo trzeba się nauczyć przebiegłości na zawodach i nauczyć sie latać na zawodach. To błąd nastawiać sie na super wynik i super sprzęt jeśli sie jest na początku drogi. Ja jako słabeusz mam model z 2 albo 3ciej ręki za trochę ponad 3k. I niby markowy A przecież można i latać (i latają na ET) tańszymi modelami. I ja se latam moim dla zabawy, jak mam czas, na zawodach. Wyniki pewnie i tak podobne bym miał latając Cularisem czy EG A wpisowe... ja jakbym robił zawody krajowe F5J (bez sponsora i z chronometrażystami z "łapanki") to wpisowe wyceniam na 150-200zł - bo uważam że trzeba sędziom płacić. I dopiero wtedy zawody zamknęły by się mi finansowo. My latamy i mamy radochę, a inni (sędziowie) to Ci co nam to latanie umożliwiają nudzą sie niemiłosiernie przez jeden czy dwa dni. I za to powinni mieć właściwe wynagrodzenie - aby chętnie pomogli i następnym razem.
  23. cZyNo

    F5J zaczynamy

    No i chyba nadeszła najwyższa pora aby pozostawić ten problem do samodzielnego rozwiązania kolegom z jotek ? Bo znów zrobi się forumowa dyskusja o nie wiadomo czym.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.