Skocz do zawartości

cZyNo

Modelarz
  • Postów

    8 423
  • Rejestracja

  • Wygrane w rankingu

    77

Treść opublikowana przez cZyNo

  1. Tak więc w ramach wstępnych przygotowań i testowania sprzętu, w piątek wieczorkiem (bo latałem w międzyczasie ) przywiozłem do domu jakiś nowy samolocik. Właśnie skończyłem składać ten samolocik ? i jedynie pozostało zaprogramowanie wstępnych ustawień. Przecież nie będę się podniecał lub gapił się na nowy niezłożony model jak ciele na malowane wrota ? W związku z tym że jutro i tak nie wieje, więc albo te prace naukowe wykonam dziś albo jutro. No i jak się da to od razu w powietrze i testowanie tego cosia ? bo nie ma na co czekać Całkiem zgrabnie mi poszło z tym modelem i bardzo jestem zadowolony z efektu końcowego. Jednak da się szybko i dobrze ? Byle by w pierwszym locie nie uszkodzić ? Aha...a gdybym nie robił extra wzmocnień modelu i zastosował dedykowane serwa, to pewnie model był by już wczoraj gotowy. Niestety żywica wymaga czasu
  2. Jednak ja jestem zwolennikiem lotek na oddzielnych kanałach. Można udawać że sie lata(byle jak) z byle jak ustawioną różnicowością lotek, albo można latać i bawić sie różnocowością. Nie ma rozsądnego latania beż różnicowości lotek!!! Szczególnie szybowcem. To anarchia modelarska jeśli ktoś twierdzi ze lotki mogą być na jednym kanale kosztem klap! Lotki na dwa kanały, klapy na jeden kanał (może być odwrócone serwo lub elektroniczny rewers serwa) i na drążku.
  3. np. korektorki MP-JET, Cularisa i takie tam duperelki Co nie znaczy że wszystko to kupiłem ? Ogólnie jakby mają pełniejszy asortyment dupereli MP-JET
  4. No a dziś było jakby całkiem odwrotnie z wiatrem niż ostatnio... Po wizycie w Czechach i odwiedzeniu kilku sklepów modelarskich (gdzie zanabyłem rzeczy których w naszych sklepach kupić nie można) popędziłem w stronę kraju, bo była szansa na polatanie w lekkich warunkach. Prognozy mówiły 5-6ms. I o dziwo zdążyłem. O godzinie 15:48 podjeżdżam pod górkę...a tam nie wieje za bardzo, a właściwie nie wieje. Wejść - czy nie wejść - oto było pytanie. W końcu wczłapałem sie na górę. Po rozstawieniu sprzętu stwierdziłem że wieje w porywach 4ms. No to bardzo lekki model i jazda! Po kilku minutach latania okazuje sie że jest za lekki. No to lądowanie i dobalastowanie. Wiatr już był 6-7m/s. No to start i... po kilku minutach okazało sie że model jest znacznie za lekki. Ale że robiło sie ciemnawo, to nie chciało mi sie lądować. No i latałem za lekkim modelem. Ale czasy były akceptowalne jak na to miejsce i warunki - czyli od 4.10 do 4.9sek na baze. Jednak o co najmniej sekundę za wolne względem powyższych opisów ? Po wylądowaniu zmierzony wiatr pokazywał ponad 10m/s. I planuj tu latanie i treningi...
  5. Z treningami nie wiem jak będzie. Może. Zauważ że dzieli nas prawie 500km. Jeśli coś by było, to albo na $ląsku (borynia, albo hałda na SE), albo gdzieś w centrum kraju. W pewnym momencie (umiejętności) wspólne treningi niewiele dają - głównie zabierają czas na latanie. Lepiej trenować samemu, a potem jechać wspólnie na zawody (zagraniczne) i zobaczyć co to dało. Ustawienia modeli i jaki styl latania się preferuje, są bardzo indywidualne dla każdego zawodnika. Jeden woli rybkę a drugi pipkę. Takie dziwne to nasze latanie. ? F3F to nie jest dyscyplina zespołowa (w tradycyjnym znaczeniu tego słowa) - zespół jest silny siłą indywidualnych zawodników (wytrenowanych i przygotowanych). Tu nie ma miejsca na jakiekolwiek strategie (bo lot jest bardzo krótki a warunki bardzo zmienne w tym czasie) ani na inne typowo zespołowe "zachowania". Pomocnik musi rzucić silnie model (i tu oprócz mięśni i treningu niewiele jest filozofii - chociaż nie ma zbyt wielu silnych rzuczacy ) no i może pomóc w określeniu momentu wyrzutu (jeśli czuje termikę - Wojtek nasz miszcz!), ale 30sek to bardzo mało czasu na jakiekolwiek manewry. Reszt to już zależy tylko od latacza. I trzeba pamiętać że im lepsi zawodnicy w zespole tym więcej punktów zdobywają, ale i tym więcej punktów mogą zabrać konkurencji. I to jest bardzo istotne. Plany mamy bardzo wstępne. Ale wszystko będzie zależało od kasy, pracy i prognoz pogody. Jeśli nam się nie uda zrealizować tych planów (z tych czy innych powodów) to niestety będzie trzeba pojechać kilka dni wcześniej na MŚ i tam się naustawiać. Jak będzie wiało podobnie jak będzie wiało na MŚ
  6. cZyNo

    Latająca bomba V1

    hehe..firma z zapleczem modelarskim...co by to nie znaczyło ? Ciekawe czy interesują ich sprawy hobbystyczne typu zrobienia takiego V1
  7. Tak po prawdzie nie da się regularnie latać poniżej 30sek jeśli nie potrenujesz trochę tego (może nawet nie trochę) - bo model i siebie trzeba ustawić na takie warunki. Nie mamy takiego doświadczenia żeby to zrobić w głowie i na oko ... bo niby skąd... Raptem mi się udało na zawodach polecieć z 20 łącznie razy szybciej niż 37sek, a tą barierę jeszcze przekroczyli po kilka razy Antek, Leszek, Jurek i Andrzej - i to chyba wszyscy. Szybciej niż 30ci jeszcze nikt z naszych nie poleciał. Więc wiedza jest wciąż słabiutka .. no ale bariery jakoś trzeba łamać Na wakacje można gdzieś pojechać, ale jak wiesz dyscyplina jest dość kapryśna . Pojedzie się na 2 tygodnie a latem będzie ciepełko i miły wiaterek 0 do 4ms. No i dupcia blada. Prócz widoków i opalenizny wyjazd nie nada się do niczego. Taki przykład z dnia wczoraj - miało wiać cały dzień równo ponad 10m/s do godziny 22-23 - tak podawała moja ulubiona prognoza pogody. Przyjechałem wieje super - tak z 11+. Rzucam model z3,5kg i fajne lata tak z 10min. Potem zaczyna jakoś dziwacznie latać jakby odchyłka sie zrobiła. Po kolejnych 10min zabawy ląduje, zmieniam balast na 3kg, ide na krawędź - oo...słabiej wieje. Chwilkę czekam aż mocniej dmuchnie, rzucam , a model jak pijany ląduje na krzakach. Zdziwiony sprawdzam wiatr i wieje ... 3m/s! Idę po model, po 5 min przychodzę i... jest zero! Szok! W dwadzieścia kilka min wiatr zjechał z ponad 10ms na totalne nic. No i weź umawiaj się i planuj treningi
  8. A koledze Michałowi, albo uszkodziła sie jedna z cell w pakiecie (i warto wyminić) albo ma źle ustawiony poziom alarmu w nadajniku (i warto zmienić). Ja w moim wiekowym nadajniku mam poziom alarmu ustawiony na najmniejszą wartość jaką sie dało (3.5 czy 3.6) - to i tak jest bardzo bezpiecznie
  9. cZyNo

    Po prostu Toxic !

    taśma ma wiele funkcji ciekawszych niż magnes neodymowy. np przy okazji pomaga zabezpieczyć model (kołki, bagnet itp) przy koślawym lądowaniu. Więc preferuje taśmę ponad inne zabezpieczenia. Ja w toxicu jak bagnet był za luźny to go lekko lakierem maznąłem. to lepsze niż taśma i zawsze można doszlifować.
  10. najlepiej ładować prądem 0.3 lub 0.4A. Dopiero wtedy nabija aku "do pełna".
  11. cZyNo

    Po prostu Toxic !

    Taśma zawsze i wszędzie. Super pewne rozwiązanie. Chociaż udawało mi się przez gapiostwo latać bez taśmy (z dużym balastem w skrzydłach) i nic sie nie stało
  12. plan planem odległym...ale skąd wsiąść kasę na takie wakacyjne głupoty! I czy po takim czymś zostaną (szczególnie mi) jeszcze modele na MŚ ?
  13. a wiesz..z tym lataniem na MŚ to nie jest tak różowo. Nigdy nie wiadomo jak dany delikwent sie spisze. To całkowicie odmienny rodzaj zawodów. A jakiekolwiek zawody krajowe mają się do MŚ jak żłobek do szkoły wyższej. Czami ktoś kto punktowo słabiej lata, znaczniej lepiej spisze sie na MŚ czy ME. Ale to wiadomo dopiero po - niestety. Umiejętności na pewno są ważne, ale musi to być jeszcze fighter a nie ciułacz punktów, latający ostro i szybko i nie oszczędzający swoich wychuchanych modeli (bo przecież na MŚ tylko wynik jest najważniejszy - i nie punktowy tylko zajęte miejsce), ale również musi być silny mentalnie. A może ta silna mentalność jednak jest najważniejsza? Tak po zastanowieniu chyba tak mi coś sie wydaje Tak jak pacze na tych tegorocznych ?, to pewnie jak zaczną sie problemy to Wojtek zamknie sie w sobie, a Marcin zacznie biegać i gadać jak oparzony, no ale suma summarum w końcu coś wykombinują ?- jednak to lepiej niż pęknąć, rozczulać się nad sobą lub poddać się ? Ideałem jest Antek - jak poszło coś nie tak (nawet troszeczkę nie tak), to to go tylko to mobilizowało do ostrzejszej walki. Stał, patrzał i analizował. Junior a twardy, odporny i z umiejętnościami. Zawsze przed nim chyliłem czoła i mu zazdościłem i zazdroszcze - spokoju, opanowania i umiejętności..
  14. Jak sie dowiedziałem, na MŚ ma być ten sam zegar co na MŚ na Rugii. Mam nadzieje że chłopaki trochę go podrasowali Bo miał lekki delayyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyy
  15. Wygrałem - ale i tak jej nie lubię ? Pozdro Laco!
  16. To system tylko na trening i raczej tylko na trening/do zabawy I jest tak jak piszesz. Jak przeleci ptok czy motyl to wyzwoli, ale... można ustawić np. minimalną wielkość poniżej której obiekty będą niedekodowane, tak samo maksymalną wielkość, jak i minimalną i maksymalną prędkość z jaką ma sie poruszać obiekt który ma wyzwolić baze. Po połączeniu z moim zegarem mierzy, w aplikacji tylko pika przy wlocie i wylocie - od razu słychać ile sie przeleciało. Kto chce i zapłaci, będzie miał ? - im więcej jest dobrych lataczy tym lepiej dla rozwoju danej dyscypliny. A zarazem osoby które nie potrzebują rywalizacji scentralizowanej, mogą się tym bawić z kolegami na różne sposoby - czy na zboczu czy na lotnisku.
  17. my tu pitu pitu, a to dalej do roboty trzeba sie brać
  18. No ale wracając trochę do tematu wyjazdu na MŚ do Francji (dla tych co sie szczęśliwie lub nieszczęśliwie załapali)... jeszcze zostało masę czasu do MŚ, a już słychać głosy zasiadających w lożach totalnych krytyków tego co się wydarz,y a może nie wydarzy Z drugiej strony co tu krytykować jak się gdzieś nie było i nie latało. I od razu sobie odpowiadam na to przewrotne stwierdzenie - przecież krytyka teoretyczna jest najlepsza i najłatwiejsza do zrealizowania!!! ? Nic się nie wie i nie rozumie, ale napisać można ? No a wracając do clue programu... Ostatnie MŚ odbywały się w miejscach które są stosunkowo niedaleko od naszego kraku (Rugia, Dania, Słowacja), dość licznie tam jeździliśmy i jeździmy. Czyli zbocza są nam znane i w miarę opykane (balastowanie, wiarty itp). A zarazem część z nich jest momentami zbliżona do polskich górek. Tak więc jest gdzie i jak sie przygotować.No i uzyskiwane czasy w standardowych warunkach są dostępne dla nas - co to znaczy napiszę później. Czyli jak się tam jechało to zawsze była szansa na zajęcie dobrego miejsca w pierwszej 10 lub trochę słabszego w drugiej dziesiątce. A właściwie uwzględniając nasze ambicje zawodnicze takie miejsca powinniśmy zajmować. Tak więc to była bułka z masłem.... no może trochę czerstwa i z małą ilością masła, ale zawsze... Francja i jej zbocza to całkowicie inna bajka. W najbliższej okolicy +-1300km od Wrocławia nie ma możliwości potrenowania w warunkach choć minimalnie zbliżonych do francuskich. Czyli wysokie skaliste i nieregularne zbocza, wysokie temperatury powietrza i te prędkości! Ja jeździłem na zawody do Francji przez 4 lata i dopiero w tym roku jako tako zrozumiałem specyfikę latania w tamtych górach a właściwie w jednym miejscu. Mimo pozorów różnica jest diametralna, i co do ustawień modeli, trajektorii lotu jak i balastowania. Jednak to jeszcze jakoś można ogarnąć. Ale większym problemem są uzyskiwane czasy ! Których możliwość uzyskania głównie wynika z ukształtowania terenu/zbocza oraz bardzo ciepłego laminarnego wiatru (rzeczy bezcenne! reglamentowane i niedostępne dla standardowych polaczków jak my). A czemuż to... W Polsce i okolicach latamy standardowo z czasami z zakresu 40+ do 100sek. Jak ma się farta to sie śmignie 36sek. A we Francji lata się poniżej 30sekund! I tu widzę główny problem dla nas (jako Polaków). Z mojego doświadczenia wynika, że w miarę łatwo można w dobrych warunkach uzyskać czas rzędu 36sekund gdy na co-dzień jest się w stanie latać 44sek. Jednak w porównaniu do 28 sekund to jest raptem 700-800punktów ... bida! Ale o dziwo bardzo ciężko jest zejść już z tych 36sek raptem do 34! Jeśli ktoś mi nie wierzy, to powiem, że na bieżącą chwilę jedynie 2 polskich lataczy ma życiówki lepsze niż 35sekund! Kolejny krok milowy to jest przestawienie siebie, głowy i palców, aby uzyskać czasy na poziomie 30-32 sekund. To po prostu jest inna filozofia sterowanie modelem i jego ustawień. Jak na co dzień się tak nie lata bo nie ma gdzie, to jak ustawić modele?!?! I wciąż nie mogę sobie wyobrazić jak to jest polecieć szybciej ?? To już są średnie prędkości modeli na poziomie 150-160km/h i więcej! Dodatkowo w tej Francji są wszędzie skały i każdy kor na dużym gazie kończy się demolką - a to siedzi w głowie (wiem z autopsji - strata modeli przed lub w trakcie MŚ przeszkadza w lataniu w ich trakcie - tak miałem w Rugii i w Jesennikach). I tak dumam co z tym zrobić ? Może jakiś wujek dobra rada mi pomoże? ? a oto francuski full-speed korek (choć prosił się o wcześniejszy): i kolejny - jeszcze bardziej intrygujący:
  19. System dodatkowo przechowuje np 100 zdjęć wyzwolonych przekroczeniami bazy przez model oraz może nagrywać pliki wideo. Sterowanie i konfiguracja odbywa się z poziomu przeglądarki www. Kilka przykładów z przechwyconych przekroczeń bazy: a tu dwa gdy było już dość ciemno (ja sie bałem latać) i pochmurno - ale systemik nadal działał System jest dośc prosty i nie prowadzi analizy kształtu, tylko analizuje ruch. Tak więc czasami trawa czy inny obiekt mogą zakłócić prawidłową detekcję:
  20. No tak. Kominy fuj. Nie dość że mnie wkurzają modelarsko, to jeszcze raz mnie zatruły.
  21. Niestety czasy romantyków sie kończą... Technologia wciska się w każdą chwilę naszego życia. I niestety trzeba choć trochę za nią nadążać, aby nie zostać w krainie kamienia łupanego Zboczone latanie typu F3F jest dyscypliną bardzo samodzielną i często my jesteśmy tymi samotnymi wilkami. Ciężko jest się umówić z kolegami na trening bo w tym zabieganym czasie, ciężko jest znaleźć wspólne godziny czasu wolnego. Jeden może w tygodniu, drugi w weekend, przed południem a trzeci po południu. Jeszcze gorzej jest w F3B, gdzie ze względu na odległości, praktycznie nie jest możliwe (w naszym kraju) zrobienie treningów z najlepszymi lataczami. Tak więc... Już od dłuższego czasu najlepsi koledzy z zagranicy używali automatycznych systemów treningowych, czy to ostatni dwaj mistrzowie świata, czy koledzy co znajdowali sie wysoko w klasyfikacjach. A ostatnio nawet koledzy troszkę słabiej latający zaczęli deptać po pietach. No i niestety trzeba było podjąć zdecydowane kroki. Wspólnym mianownikiem tych powyższych zachowań, były treningi z autonomicznymi systemami treningowymi. A cóż t jest... a nio jest to system kamer ze stosownych oprogramowaniem dekodującym ruch i generującym sygnał przekroczenia bazy. Na bieżący czas mamy kilka systemów z których dwa zdobywają największą popularność. Jeden jest oparty na systemie dwóch kamer z PlayStation a drugi na Malince z jedną kamerą. Je zdecydowałem się na system malinkowy, bo oprócz ewidentnej przydatności w F3F (mistrzowie świata z niego korzystają) to również można go zastosować do F3B na zadanie prędkość (co testowali zawzięcie np. Duńczycy i pokazali co to daje na ostatnich MŚ). Tak więc zabrałem się do pracy i w listopadzie zrobiłem system testowy dla siebie, a potem kilka układów dla kolegów. Do współpracy przystosowałem mój timer/zegar i teraz na treningi mam bardzo fajny, kompaktowy a zarazem praktyczny zestaw treningowy. Bazowi z całym majdanem mieszczą się w jednej torbie. A do tego bazowi są całkowicie bezprzewodowi. Mimo że komunikują się po WiFi, mi to całkowicie wystarcza. Koledzy co nie mają mojego zegara (bo mam go tylko ja) mają jeszcze bardziej kompaktowy system, bo wszystko mieści się w telefonie komórkowym i przenośnym routerze Mój system był (i jest) systemem eksperymentalnym, a kolegom zrobiłem już wersje całkiem finalne. To fotka z moich pierwszych zabaw z systemem: Tu kolejne rozwiązania: Powoli się uczę jak to używać i konfigurować, ale urządzenia wydają się baaardzo przydatne. Mimo że skuteczność nie jest 100% do treningów są genialne! A przy okazji machnąłem dla kolegów kilka wag CG i mierników wychyleń powierzchni sterowych - mam nadzieje że pozwoli to im na znacznie lepsze i precyzyjniejsze ustawienie modeli i siebie Ot zima jak zima....mimo intensywnego latania (bo to jedyny okres kiedy fajnie wieje) jest całkiem dużo innej pracy ? Jak ktoś coś potrzebuje, to proszę o kontakt ? P.S. A dziś dwa takie zestawy były w użyciu. Kolejnym żony nie pozwoliły sie przewietrzyć
  22. Pięknie pięknie...ale jak ja nie lubię tego miejsca
  23. Dziś bardzo lotny dzień Marcin i Wojtek zawzięcie trenują. Co mnie bardzo cieszy.
  24. Latanie bezspornie. Ale jedzenie to idealne uzupełnienie. A zarazem utrwalenie uśmiechu po lataniu.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.