Skocz do zawartości

PZL P-11C model wycinany laserem - wersja elektryczna od strony 10


Lech Mirkiewicz
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Przypominam,że jesteśmy w dziale "półmakiety"  i wszelkie uwagi typu " rasowy myśliwiec pokryty blachą" są delikatnie mówiąc nie na miejscu :)  Ten model ma przede wszystkim dobrze latać ale żeby to osiągnąć podejmujemy próbę budowy ekstremalnie lekkiego modelu. Czy cel zostanie osiągnięty, zobaczymy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze mówiąc nie do końca pozostaje dla mnie jasna zależność między "dobrze latać" a "budowa ekstremalnie lekkiego modelu". Warbirdy nie latają na zasadzie latawca, nawet te z działu półmakiety. 

 

Ale rób jak uważasz, ja z ciekawością obserwuję rozwój sytuacji. Model jest w idealnej jak dla mnie skali, chętnie w przyszłości ruszę z podobnym projektem, choć pewnie dopiero w przyszłym roku. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze mówiąc nie do końca pozostaje dla mnie jasna zależność między "dobrze latać" a "budowa ekstremalnie lekkiego modelu". Warbirdy nie latają na zasadzie latawca, nawet te z działu półmakiety. 

 

 

Uważasz,że latające "cegły" latają tak samo jak modele o małym obciążeniu płata? Powtórzę założenia budowy tego modelu: lekki,przyjazny gabarytowo,napęd elektryczny,szybkie przygotowanie do startu na lotnisku, dobre właściwości lotne. Obserwuje relacje z budowy wielu 11-tek, wiele jest, pięknych, dużych,makietowych ale nie latających tak aby pilot miał radość z latania tym modelem. W wielu przypadkach modele po oblocie zostają nielotami :) Jedynym (moim zdaniem) wyjątkiem jest model Pioterka ale ze względu na gabaryty to inna kategoria :) Po oblocie przyjdzie czas na porównanie moich 11-tek w wersji spalinowej i elektrycznej. Cierpliwości :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak to mówią są gusta i guściki. Dla mnie różnica w locie jest wyraźna pomiędzy cegłolotem, a modelem nazwijmy to zrównoważonym, nie piszę o akrobatach 3d bo to zupełnie co innego.

A jako że jak to już wielokrotnie powtarzałem według mnie istotą tego hobby jest dobrze latający model, a nie model perfekcyjnie odwzorowany, który stoi na półce i ledwo lata, więc wszelkie modyfikacje podporządkowane osiągnięciu tego pierwszego celu są do zaakceptowania.

Przypomnę, że Piotr w swojej ślicznej 11-tce też wprowadził pewne modyfikacje mające na celu poprawę własności lotnych, czy bezpieczeństwa lądowania i też wielu purystów w trakcie budowy ciskało w niego przysłowiowymi gromami. Ale jak słusznie Lech zauważył, jest to jedna z niewielu 11-tek na tym forum, która regularnie pięknie lata, a nie robi piękne wrażenie z budowy i po budowie wątek się urywa.

Trzymam kciuki za dokończenie projektu, jak dla mnie model idealnie wpasowuje się w moje gusta i preferencje. Tak trzymać :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cieszę się, że spieramy się tylko o takie drobiazgi jak kółko ogonowe czy też pokrycie skorupowe tylnej części kadłuba :) Swoją drogą nikt nie protestuje, że skrzydła i usterzenie powinny być pokryte rowkowaną blachą :D Z Lechem często mamy na prawdę gorącą linię na Skype jeśli chodzi o dopasowanie realnego modelu do projektu, nie ma lekko   ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Blachę odpuszczam, to w końcu dział półmakiety :)

Jak już wypuścicie na rynek KITa i będę robił swój model to ogon pokryję balsą w całości, żeby to miała być "jedynka" albo "zero osiem" - masy wiele nie przybędzie a uniknę widoku gołej folii na szkielecie :)

 

Tak czy inaczej model wychodzi super i tylko zachodzę w głowę, jak planujecie wymieniać pakiety (rozumiem, że wchodzą od góry między skrzydłami)? W wersji 2-metrowej nie było tam za dużo miejsca między płatami, tu będzie jeszcze mniej. Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak już wypuścicie na rynek KITa i będę robił swój model to ogon pokryję balsą w całości, żeby to miała być "jedynka" albo "zero osiem" - masy wiele nie przybędzie a uniknę widoku gołej folii na szkielecie :)

Jak to mówią, parę gram więcej na ogonie to paredziesiąt na dziobie, ale na szczęście modelarstwo to pojemne hobby :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uważasz,że latające "cegły" latają tak samo jak modele o małym obciążeniu płata? Powtórzę założenia budowy tego modelu: lekki,przyjazny gabarytowo,napęd elektryczny,szybkie przygotowanie do startu na lotnisku, dobre właściwości lotne. Obserwuje relacje z budowy wielu 11-tek, wiele jest, pięknych, dużych,makietowych ale nie latających tak aby pilot miał radość z latania tym modelem. W wielu przypadkach modele po oblocie zostają nielotami :) Jedynym (moim zdaniem) wyjątkiem jest model Pioterka ale ze względu na gabaryty to inna kategoria :) Po oblocie przyjdzie czas na porównanie moich 11-tek w wersji spalinowej i elektrycznej. Cierpliwości :)

 

Jak to mówią są gusta i guściki. Dla mnie różnica w locie jest wyraźna pomiędzy cegłolotem, a modelem nazwijmy to zrównoważonym, nie piszę o akrobatach 3d bo to zupełnie co innego.

A jako że jak to już wielokrotnie powtarzałem według mnie istotą tego hobby jest dobrze latający model, a nie model perfekcyjnie odwzorowany, który stoi na półce i ledwo lata, więc wszelkie modyfikacje podporządkowane osiągnięciu tego pierwszego celu są do zaakceptowania.

Przypomnę, że Piotr w swojej ślicznej 11-tce też wprowadził pewne modyfikacje mające na celu poprawę własności lotnych, czy bezpieczeństwa lądowania i też wielu purystów w trakcie budowy ciskało w niego przysłowiowymi gromami. Ale jak słusznie Lech zauważył, jest to jedna z niewielu 11-tek na tym forum, która regularnie pięknie lata, a nie robi piękne wrażenie z budowy i po budowie wątek się urywa.

Trzymam kciuki za dokończenie projektu, jak dla mnie model idealnie wpasowuje się w moje gusta i preferencje. Tak trzymać :)

 

Witam Panów

 

Cieszę się, że jest więcej osób podzielających takie podejście do pół makiet lotniczych.  Przypomnę tylko,  że ja za głoszenie takich poglądów ja naraziłem się na wściekły atak Kolegów ortodoksów i zamknąłem swój temat PZL P.24. Ale dobrze stało się że przekaz był na tyle silny że żyje sobie dalej na forum.

 

Pozdrawiam

 

Pioterek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie osobiście martwi w tym modelu samo miejsce połączenia oklejonego balsą boku i dołu, oraz oklejonej góry. Jest to zrobione na styk, czyli dość niebezpiecznie. Nie ma tam łagodnego przejścia między sztywnymi partiami modelu, a więc mamy tutaj klasyczne zjawisko karbu i to na samym środku kadłuba w okolicy kabiny. Co prawda sam szkielet ma element usztywniający, ale zastanawiam się jak będzie zachowywał się ten fragment kadłuba przy kabinie, w miejscu styku balsy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

lub pojemniejszy pakiet napędzający silnik :)

Jak zwał, tak zwał. Czy to ołów, czy nadmiarowa bateria, ale jakby nie było to po prostu balast.

Kiedyś miałem edf-a, latał pięknie na bateriach 1600 3s, łatwo startował z ręki, świetnie latał, miał duży zakres prędkości, nieźle szybował, łatwo lądował.

Dla próby włożyłem pakiet 2200 3s i model startował z trudem, miał gorsze wznoszenie, prawie cały czas latał w górnym zakresie gazu, słabo szybował i słabo lądował, a czas lotu był ten sam.

Jaki więc pożytek z balastu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak masz model kupiony w wersji gotowiec to albo latasz na zaprojektowanym setupie albo kombinujesz i się męczysz. Producent do Bixlera przewiduje jakiś malutki dzwoneczek, regiel 18A i pakiet bodajże 1600 max, ja mam dużo mocniejszy silnik, zmienione śmigło, regulator 35A i fruwam na 3s3300. I wiesz co? Jak założę kamerę to nawet jej nie zauważam, model lata bardziej stabilnie, nie buja się przy byle zefirku a do tego na tym pakiecie może sobie latać spokojnie ponad godzinę. 

 

POżytek z balastu dla samego balastu jest oczywiście żaden. Ale jeśli na etapie projektu wsadzi się na tyle mocny silnik i regulator, żeby mogły wykorzystać mocniejszy silnik to taka P11 może latać jak myśliwiec a nie jakaś akrobacyjna podfruwajka. Widzisz - każdemu wg potrzeb :) Mnie na przykład lepiej się lata Mustangiem FMS 1400mm ważącym 3 kg do lotu niż Stukasem o tej samej rozpiętości, tylko kilogram lżejszym. OK, Stuka ma inne walory, bomby zrzuca, ale jak już zrzucę to ląduję, bo sam lot przyjemniejszy jest Mustangiem. Jeśli będę robił PZL to też bym chciał, żeby ważyła przy tej rozpiętości około 3-4 kg. Bo tak lubię.

 

 

I na pewno nie zamierzam walczyć o każdy gram, w tej skali jest dość silników w sklepach, które z naddatkiem to pociągną. Choć co do tego naddatku to też bez przesady, zawis na ogonie czy świece prosto do nieba taką konstrukcją nie wchodzą w zakres moich zainteresowań. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam odmienne podejście, w przypadku każdego modelu staram się robić lekko i dobierać jak najlżejszy silnik o zapasie mocy większym lub mniejszym w zależności od rodzaju modelu. Silnik i baterie większe niż potrzeba to dla mnie nadal balast, nawet jeśli ukryty za pojęciem zespołu napędowego.

Na szczęście nasze hobby jest pojemne i każdy kroczy własną drogą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Jeśli będę robił PZL to też bym chciał, żeby ważyła przy tej rozpiętości około 3-4 kg. Bo tak lubię.

 

 

 

Paweł, Twoje wypowiedzi są ,delikatnie mówiąc szokujące. Pomyśl, PZL 11c rozpietości 152 cm  w wadze 3-4 kg !!! to tylko na mocną półkę można postawić bo do latania się nie nadaje. Poza tym czytając listę Twoich modeli jakie masz, miałeś lub aktualnie latasz to w przeważającej ilości piankowce, gotowe do latania po wyjęciu z pudełka, z modelarstwem a zwłaszcza konstruowaniem nie mające nic wspólnego.Proszę więc, nie krytykuj projektów o których masz pogląd czysto teoretyczny i przestań wypisywać swoje teorie w moim wątku. Dzięki z góry. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

objaśnij czemu model o takiej rozpiętości i masie nie nadaje się do latania?

 

Nadmienię, że miałem takie coś: http://www.modelmotor.pl/messerschmitt-bf-109-f-2-60-arf-163cm.html

Latało, i to świetnie, do czasu jak padło serwo na sterze wysokości. 

 

Mam modele Mustangów ważące 3 kg przy rozpiętości 1400. Latają świetnie. 

 

Dość często na lotniskach spotyka się ten model: http://www.modelmotor.pl/p51-mustang-60-arf-blue-nose-165cm.html

Lata zaje....ście

 

 

 

Ok, to są modele kupne. Co powoduje, że model konstrukcyjny robiony własnoręcznie nie lata? Naprawdę jestem ciekaw...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Paweł, Twoje wypowiedzi są ,delikatnie mówiąc szokujące. Pomyśl, PZL 11c rozpietości 152 cm  w wadze 3-4 kg !!! to tylko na mocną półkę można postawić bo do latania się nie nadaje. Poza tym czytając listę Twoich modeli jakie masz, miałeś lub aktualnie latasz to w przeważającej ilości piankowce, gotowe do latania po wyjęciu z pudełka, z modelarstwem a zwłaszcza konstruowaniem nie mające nic wspólnego.Proszę więc, nie krytykuj projektów o których masz pogląd czysto teoretyczny i przestań wypisywać swoje teorie w moim wątku. Dzięki z góry. :)

Lechu nie irytuj się proszę :)

Robicie z Marcinem świetną robotę i skupcie się na projekcie. Trzymam kciuki i dopinguję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lechu nie irytuj się proszę :)

Robicie z Marcinem świetną robotę i skupcie się na projekcie. Trzymam kciuki i dopinguję.

OK :) niepotrzebnie wdałem się w teoretyczną polemikę. Więcej nie będę,przepraszam :) nie wszystko da się teoretycznie wytłumaczyć. Potrzebna jest praktyka.

Kesto, chyba wyolbrzymiłeś problem ,przyjrzyj się temu zbliżeniu. 

post-606-0-99168900-1433918001_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.