Skocz do zawartości

PZL P-11C model wycinany laserem - wersja elektryczna od strony 10


Lech Mirkiewicz
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Co do moich propozycji - to nie jest żart tylko uwaga - np. Suchocki w swoim okrojonym short KIT to oferuje 

Sorry Piotr, źle to zrozumiałem :) Każda uwaga jest cenna, nabieramy doświadczenia, to nasz pierwszy zestaw ale jeśli rynek będzie wymagał pełniejszych zestawów i zbyt będzie odpowiedni to na pewno się dostosujemy. Na dzień dzisiejszy przy obecnych cenach materiałów ($) ,kosztach produkcji i podatkach staraliśmy się uzyskać jak najniższą cenę zestawu, tak ,że wszelkie dodatki na razie muszą poczekać :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sorry Piotr, źle to zrozumiałem :) Każda uwaga jest cenna, nabieramy doświadczenia, to nasz pierwszy zestaw ale jeśli rynek będzie wymagał pełniejszych zestawów i zbyt będzie odpowiedni to na pewno się dostosujemy. Na dzień dzisiejszy przy obecnych cenach materiałów ($) ,kosztach produkcji i podatkach staraliśmy się uzyskać jak najniższą cenę zestawu, tak ,że wszelkie dodatki na razie muszą poczekać :)

 

 

OK rozumiem, dlatego napisałem za dodatkową dopłatą  jako następne rozszerzenie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lechu,

mam parę pytań, bo pierwszy raz się spotkałem z ustawianiem biegu jałowego w elektryku. Pozwolisz? ;)

 

Jak sterujesz silnikiem, to nie czujesz/widzisz, słyszysz ("pod palcem", po modelu), kiedy wyłączasz silnik, a kiedy jeszcze pracuje?

I jaki to (jałowy bieg) ma wpływ na płynność lotu? Tzn. ogólnie rozumiem jaki, ale idąc tym tokiem, górną granicę obrotów można z kolei obniżyć. Będzie jeszcze płynniej?

 

Na jakiej aparaturze latasz?

Bartek, tak jak napisałem, mam przyzwyczajenia z latania spaliniakami w których to silnik ma bieg jałowy .Nazywa się on jałowy ale wytwarza jakąś siłę ciągu, bardzo istotną przy lądowaniu. Wyłączenie silnika prowadzi do zmiany parametrów lotu i w zależności od wiatru lądowanie wychodzi różnie. O ile w elektryku można ponownie włączyć silnik to w spalinie już nie. Jak już pisałem wyłączanie i uruchomianie silnika powoduje pewne zachwianie lini lotu (szarpnięcia) i aby to zniwelować ustawiam bieg jałowy bo płynniej się zwiększa obroty z np: 2000 obr. niż z zera. Daje mi to większy komfort w lataniu i pomimo ,że czuję,widzę ,słyszę :) model, wiem,że mi nie "zgaśnie" Pytanie o ograniczeniu górnej granicy obrotów odbieram w kategorii żartów :) Obecnie latam na Taranisie ale miałem tak też zaprogramowaną poprzednią apkę Futaba 9 cap.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki.

 

Żart oczywiście był żartem, choć jednocześnie miał coś zilustrować.;)

 

To co napisałeś jest dla mnie jasne, tylko się zastanawiam, że jeśli model Ci aż szarpie i lot traci płynność (linia lotu) przy sterowaniu przepustnicą, to coś tu jest chyba nie tak, a Twoje rozwiązanie jest dość nietypowe.

Czy bardziej adekwatnym nie byłoby odpowiednie zaprogramowanie krzywej mocy?

 

Czy jesteś w stanie wyłączyć tak ustawiony silnik równie szybko jak ten bez biegu jałowego? Mam na myśli względy bezpieczeństwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podobnie jak Lech latam głównie spaliniakami, natomiast kiedy raz od wielkiego dzwonu robię lot elektrycznym Łosiem to przed startem przestawiam trymer przepustnicy tak aby silniki utrzymywały obroty pomimo drążka w pozycji stop. Stanowczo bezpieczniej się czuje kiedy silniki utrzymują tak zwane wolne obroty jak w spalinie a poza tym mam wrażenie, że silniki lepiej reagują na dodanie gazu.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To co napisałeś jest dla mnie jasne, tylko się zastanawiam, że jeśli model Ci aż szarpie i lot traci płynność (linia lotu) przy sterowaniu przepustnicą, to coś tu jest chyba nie tak, a Twoje rozwiązanie jest dość nietypowe.

Czy bardziej adekwatnym nie byłoby odpowiednie zaprogramowanie krzywej mocy?

 

Czy jesteś w stanie wyłączyć tak ustawiony silnik równie szybko jak ten bez biegu jałowego? Mam na myśli względy bezpieczeństwa.

Określenie szarpie i traci płynność użyłem dla pełniejszego zilustrowania zagadnienia,są jednakże mocno przerysowane :) nic takiego się nie dzieje a ustawienia są po prostu asekuracyjne. Można by pewnie zaprogramować to na wiele sposobów, ja mam to jako wartość dodaną do drążka gazu ,uruchamiam przełącznikiem a obroty reguluję potencjometrem.Krzywą mocy pewnie się nie da regulować potencjometrem i pewnie nie ruszy w położeniu minimum drążka ale może się nie znam na tym. Włączenie i wyłączenie to ułamek sekundy Ustawienie nietypowe? pewnie tak :) Czyżby nikomu nie brakowało biegu jałowego? Niewykluczone. Widziałem wielu modelarzy którzy przy lądowaniu wyłączają silnik spalinowy a potem bywa różnie :) Proponuję wypróbować mój "patent"  zawsze można go wyłączyć :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja Grzesiu zdejmuje gaz do zera zaraz po wejściu na ścieżkę lądowania i ląduje lotem szybowym. Śmigło kręci się swobodnie. W regulatorze jest opcja fast start i wtedy silnik rusza z dużą mocą gdy potrzeba. A że śmigło kręci się cały czas to silnik podejmuje pracę natychmiast i nie ma strachu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No widzicie... Latacie tymi latawcami, to to obciążenie płata na poziomie motyla i kombinujecie z jakimiś jałowymi obrotami jak koń pod górę. Ja latam cegłami i jak podczas lądowania wyłączę silnik to samolot sobie pięknie spadnie i cześć. Dlatego zawsze mam jakieś przynajmniej 20-30%, chyba, że tuż nad samą ziemią wyłączę, i nie muszę nic przełączać w aparaturze :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ktoś tam lądował, mnie pewnie też by się udało (modelem), ale chodzi mi o to, że Wasza technika lądowania jak rozumiem zakłada wręcz doszybowanie do pasa i wylądowanie. U mnie generalnie ten numer nie wychodzi. Mustangi muszą mieć 25% procent mocy, jak pod wiatr, to jeszcze trochę i obowiązkowo klapy. Messerschmitt 109 może mieć z 15-20% mocy. Jedynie Focke-Wulf od biedy może sobie szybować, on na klapach leci jak samolot złożony z kartki papieru, ale istnieje ryzyko, że jednak za mocno stuknie podwoziem, a jest dość delikatne. 

Praktycznie jedynym samolotem którym ląduję z wyłączonym silnikiem jest F86 Sabre. Ale on a taką prędkość lotu, a co za tym idzie również podejścia podejścia, że klękajcie narody. Podwozie w dół, nawrót, wyłaczenie silnika na jakichś 10 metrach i pięknie sobie dolatuje nad pas i siada... Reszta samolotów zwykłym lotem szybowym nie wyląduje, chyba, że ze stromego podejścia, ale jak tak nie lubię, bo nie ma praktycznie marginesu błędu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ktoś tam lądował, mnie pewnie też by się udało (modelem), ale chodzi mi o to, że Wasza technika lądowania jak rozumiem zakłada wręcz doszybowanie do pasa i wylądowanie. U mnie generalnie ten numer nie wychodzi. Mustangi muszą mieć 25% procent mocy, jak pod wiatr, to jeszcze trochę i obowiązkowo klapy. Messerschmitt 109 może mieć z 15-20% mocy. Jedynie Focke-Wulf od biedy może sobie szybować, on na klapach leci jak samolot złożony z kartki papieru, ale istnieje ryzyko, że jednak za mocno stuknie podwoziem, a jest dość delikatne. 

Praktycznie jedynym samolotem którym ląduję z wyłączonym silnikiem jest F86 Sabre. Ale on a taką prędkość lotu, a co za tym idzie również podejścia podejścia, że klękajcie narody. Podwozie w dół, nawrót, wyłaczenie silnika na jakichś 10 metrach i pięknie sobie dolatuje nad pas i siada... Reszta samolotów zwykłym lotem szybowym nie wyląduje, chyba, że ze stromego podejścia, ale jak tak nie lubię, bo nie ma praktycznie marginesu błędu...

 

 

Paweł ja też miałem ciężkiego Mustanga 5,5kg /1,6 m i robiłem tak samo. To tylko kwestia jak stromo schodzisz do lądowania. A lądowanie pod wiatr to jest bajka model ląduje prawie z prędkością względem ziemi zero. Oczywiście przy płaskim lądowaniu ciągniesz model silnikiem to zrozumiałe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak napisałem - nie lubię stromego podejścia. Może dlatego, że tam gdzie latam pas nie jest jakiś bardzo szeroki, więc trzeba się skupić, żeby nie wylądować w wyższej trawie. Przy stromym podejściu łatwiej o błąd. Tak się nauczyłem i tak latam, a podtrzymywanie obrotów silnika w ogóle mi nie przeszkadza...


 

UWAGA:

 

Jestem niezwykle zbudowany bardzo pozytywnym podejściem do klienta. Ledwie parę godzin minęło odkąd napisałem o zagięciu na osłonie silnika a już mam maila od właściciela sklepu, któremu zależy na rozwiązaniu problemu. Pięknie... :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No nareszcie jest wesoło :)

 Ja latam cegłami i jak podczas lądowania wyłączę silnik to samolot sobie pięknie spadnie i cześć. 

I jest co kleić :)

 

 Dlatego zawsze mam jakieś przynajmniej 20-30%

To tak jak mój bieg jałowy :)

 

 chyba, że tuż nad samą ziemią wyłączę, i nie muszę nic przełączać w aparaturze :)

Nie bójmy się przełączników,one po to są by ułatwiać nam życie :)

 

 Mustangi muszą mieć 25% procent mocy, jak pod wiatr, to jeszcze trochę i obowiązkowo klapy. Messerschmitt 109 może mieć z 15-20% mocy. 

I ponownie tak jak mój bieg jałowy :) Ja również w różnych modelach ustawiam różne obroty jałowe w zależności od warunków pogodowych. Jak już pisałem jest to próg bezpieczeństwa poniżej którego nie mogę zejść choćby mi ręka drgnęła :)

 

Lechu, ja się dziwię, że komuś jałowego W ELEKTRYKACH może brakować :).

Masz zwyczajny nawyk ze spalinówek (co chwila o nich wspominasz, czyli wspomnienia są żywe;) ) i przeniosłeś go na elektryki. :D

Jak widać inni też lądują na obrotach silnika tylko nie zdają sobie sprawy,że można to nazwać biegiem jałowym i z góry nadać mu odpowiednią wartość ( próg bezpieczeństwa). Nie nazwał bym tego nawykiem ze spalinówek, jest to po prostu moja technika latania niezależna od rodzaju napędu. Ale proszę, zakończmy ten temat, niech każdy lata jak umie :) aby modele były całe . Trochę tu "naśmieciliśmy" i jak ktoś będzie szukał pomocy w składaniu modelu może się nie doczytać :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, żebym się czepiał modelu czy chciał komuś psuć biznes, sam zamówiłem zestaw, ale do głowy by mi nie przyszło pisać takie peany na temat produktu który widziałem tylko na filmie i kilku zdjęciach...

Nie bardzo widzę sens takich uwag. Na podstawie wątku i filmów, oraz uwag osób które zestaw widziały, a które znam i szanuję mogłem sobie wyrobić takie a nie inne zdanie i dlatego najpierw dokładnie śledziłem wątek, a potem zamówiłem ten zestaw i go bezinteresownie reklamuję, gdybym miał wątpliwości co do zdolności latania tego modelu to nigdy bym tego nie uczynił. Dodatkowo ulotniłem już jedną PZL-kę i nią latałem i pamiętam jak kombinowałem aby ją wyważyć bez używania balastu. Wolę pisać peany niż cegłolotowe mądrości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie bardzo wiem, jaki jest sens zachwalania czegoś, czego się nie zna. Wiesz, przez lata opisywałem wiatrówki. NIgdy nie przyszło mi do głowy, żeby zrobić to tylko na podstawie zdjęć i materiał prasowych, musiałem dostać karabin czy pistolet na testy, przestrzelać ze dwie paczki śrutu (1000 sztuk) żeby móc sobie wyrobić zdanie o jakości pracy mechanizmów, o celności, powtarzalności i tysiącu innych pierdół. 

 

Ty zachwalasz towar, który owszem, zamówiłeś, ale jeszcze go nawet nie powąchałeś, że o dotykaniu nie wspomnę. Wiesz co? Jak dla mnie to jest po prostu nieuczciwe i tyle...

 

Nie wiesz, czy będziesz miał zagniecioną osłonę silnika. Nie wiesz, czy będzie instrukcja. Nie wiesz, jaki komplet ja dostałem. Nie wiesz, czy laser dociągnął cięcie czy trzeba poprawić. NIc nie wiesz, a przynajmniej nie wiedziałeś, gdy zachwalałeś towar. Pomyśl następnym razem, czy to ma sens...

 

 

Lechu: Jeśli macie jakieś możliwości poprawienia pracy lasera, to dajcie mu kilka mikronów dłuższą ścieżkę cięcia. Ażurowanie nie wszędzie wycięte jest na pełną głębokość, przez co niektóre elementy trzeba wycinać nieomal ręcznie, a elementy są malutkie i nie jest to proste. 

Mam też uwagę do instrukcji - jest zbyt pobieżna a już na początku jest chyba zła kolejność klejenia klatki kadłuba. Obfotografuję i dam znać o co mi chodzi, ale już jutro, dziś nie mam siły a rano wcześnie wstaję...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Emhyrion i Viper, obaj jesteście z Wawy, może spotkajcie się na lotnisku i tam sobie pogadajcie o pierdołach zamiast robić na forum osobiste podjazdy?

Całkowicie się zgadzam, że takie teksty są bez sensu i psują fajny wątek. Powstrzymam się więc od walki z wiatrakami i skupię na pisaniu tylko o modelu. Jeśli moderator uzna za sensowne wywalić moje niemerytoryczne uwagi to absolutnie nie mam nic przeciwko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lechu - jakiś czas temu zamieściłeś zdjęcie statecznika poziomego.

post-13206-0-61048200-1445811578.jpg

 

Czy ja dobrze widzę, że SW jest w zamyśle sterowany jednym popychaczem idącym do jednego ze stateczników a drugi jest z nim połączony tylko takim cienkim łącznikiem? W pracach nad modelem nie doszedłem do tego etapu, ale patrzę na to zdjęcie, patrzę na ilość bowdenów na planie i zacząłem się zastanawiać, jak długo takie połączenie wytrzyma...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.