Skocz do zawartości

PZL P-11C model wycinany laserem - wersja elektryczna od strony 10


Lech Mirkiewicz
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

No to nie wiem jak to się stało, ale u mnie są kąty proste, drut sobie przechodzi przez oba otwory, idzie pionowo w dół i ogólnie rzecz biorąc jest super. Tylko inaczej niż u Vipera. Dochodzę powoli do wniosku, że to ja mam inną wersję - niewycięte do końca elementy, proste golenie... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piotrze nie zawstydzaj mnie, gdzie mi tam do Twoich relacji i poziomu wykonania :)

 

Widocznie mamy inne wersje, ja wziąłem tę full ;)

Marcin

Po prostu widzę, że budujesz z pomyślunkiem, logicznie, nie wymyślasz problemów i jestem pewny że swój model skończysz. A u Pawła (którego zresztą lubię) jest trochę jakby bardziej z budową pod górkę. Paweł ma swoją niepowtarzalną filozofię wykonywania.☺

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

eee.... Żadnej filozofii, po prostu ja robię samolot a nie latawiec. Już Krzysiek (horn3t) zauważył, że niektóre jego szybowce nie mają tak małego obciążenia płatów jak model w wykonaniu Lecha. Ja celuję w 3 kg, w związku z tym będzie i balsa po całości i parę innych rzeczy. A jeśli chodzi o "pod górkę", to mam już kadłub gotów do oklejenia, więc górka mało stroma... :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piotrze, dobrze wiesz że mi się świeciły oczy, gdy obserwowałem jak latasz swoją dużą. Czekałem na taki zestaw od dawna (jeszcze raz dzięki dla Marcina i Lecha - autorów projektu).

Skoro już mam więc swoje puzelki to do wiosny mam nadzieję ulotnić :)

Podobnie też jak Ty jestem zwolennikiem tezy, że model RC ma przede wszystkim dobrze latać, a moje doświadczenie z akrobatów tylko mnie utwierdza, że modele zrobione lekko latają lepiej i mogą więcej. Cytowałem już tutaj książkę poświęconą Boydowi i jeszcze raz powtórzę skoro teoria sprawdza się w skali makro, to z pewnością też i w mikro. Ale oczywiście mamy pojemne hobby i każdy kroczy swoją drogą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

eee.... Żadnej filozofii, po prostu ja robię samolot a nie latawiec. Już Krzysiek (horn3t) zauważył, że niektóre jego szybowce nie mają tak małego obciążenia płatów jak model w wykonaniu Lecha. Ja celuję w 3 kg, w związku z tym będzie i balsa po całości i parę innych rzeczy. A jeśli chodzi o "pod górkę", to mam już kadłub gotów do oklejenia, więc górka mało stroma...  :)

 

 

 

Model ma powierzchnię nośną 35,6 dm², co przy masie 2200g daje 62g/dm². Przyjmuje się, że obciążenie płata dobrze i realistyczne latających modeli drugowojennych myśliwców powinno mieścić się w granicach 60-80g/dm². W przypadku "jedenastki", która powstała w połowie lat 30., obciążenie w granicach 62-65g/dm² wydaje mi się optymalne. 3kg, to ponad 84g/dm² :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem, MASK, że zadaję to pytanie człowiekowi który robił plany, ale muszę je zadać, jakkolwiek głupio by nie zabrzmiało...

 

Jesteś pewien, że to powierzchnia nośna całego samolotu, nie tylko jednego skrzydła?

 

post-13206-0-63404200-1447392403_thumb.jpg

 

Na rysunku samolot ma "rozpiętość" 1530mm. Taką ma podobno model po złożeniu, ja do skrzydeł jeszcze nie doszedłem. Założyłem, że tyle ma i że skrzydła są mniej więcej tak szerokie, jakby to wynikało ze skali modelu. Zaznaczyłem na jednym skrzydle kwadraciki 10x10 cm. Licząc tylko te, które niemal w całości wypełniają skrzydło jest ich ponad 30. Licząc tylko te za załamaniem płata wychodzi około 27 dm/kw. Na jednym skrzydle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W obliczaniu obciążenia skrzydła oprócz powierzchni i ciężaru ma wpływ też skala modelu. Modele duże mogą mieć nawet powyżej 100 g/dm2 i latają lekko. Przy modelach wielkości tego PZL-a wyliczenia Maska są ogólnie tak przyjmowane.

 

Popylacz ma obciążenie ok. 100g/dm2 i wcale tego po modelu nie widać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spodziewałem się większej powierzchni, ale i tak obciążenie jest jak dla mnie na bardzo fajnym poziomie. Nie zgodzę się ze stwierdzeniem że modele z dużym obciążeniem latają źle, one latają inaczej i trzeba poświecić im  więcej uwagi.

Samo zagadnienie obciążenia na właściwości lotne było już tu przegadane wiele razy  zasadniczo ma na to wpływ wiele czynników.

Oczywiście znacząca sprawą do czego ma być ten model, ale ja jestem w amatorskiej niedzielnej lidze więc nie mam za dużych wymagań  :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To może inaczej:

 

Mustang FMS ma wg instrukcji 38.7 dm/2 powierzchni. Pomijam fakt, jak to możliwe, że przy rozpiętości o 9 cm mniejszej ma o 4 cm kwadratowe więcej. Nie ważne... W mojej wersji (pakiet, ruchoma głowa pilota, podmalowanie tu i tam) w wersji ready to fly ma 2970 g. Czyli obciążenie około 78 g/ dm2. Lata zajebiście...

 

Zero FMS ma wg instrukcji powierzchnię 30.1 dm2. Na fabrycznie dedykowanym pakiecie 4s2600 nie dało się latać, samolot był źle wyważony, leżał na ogonie, w dodatku byle podmuch sprawiał, że aż się trząsł. Po wyszlifowaniu większej przestrzeni i wsadzeniu pakietu 4s4000 samolot lata fantastycznie. Jest zwinny, szybki, ale potrafi też wolno snuć się po niebie. W wersji ready to fly waży jakieś 2400 g, więc obciążenie płatów ma na poziomie 79 g/dm2

 

FockeWulf FMS. Ta sama bajka, jeden silnik, skrzydła wcale nie jakieś szerokie, podobnie jak poprzednie jest dolnopłatem, a lata. I to mimo tego, że gotów do lotu waży około 2800 g przy powierzchni nośnej wyliczonej przez fabrykę na 33.8 dm2, co samo z siebie daje jakieś 82 g/dm2. Ale to jeszcze nic, bo nie raz nie dwa ten samolot nie tylko startował z podwieszoną bombą, ale jeszcze latał z nią czas jakiś, i nawet potrafi z taką bombą kręcić beczki czy pętle. Bomba sama z siebie ciężka nie jest, ale jak się do środka nasypie 80-100 g mąki to się robi bardziej konkretnie - dochodzimy do jakichś 87-88 g/dm2

 

 

To wszystko są dolnopłaty w wersji mniej więcej fabrycznej, popędzane silnikiem 4250 KV 540 z reglem 75A. Dokładnie taki sam silnik i regiel zamierzam wstawić do P11. Naprawdę górnopłat nie da rady w takiej konfiguracji wystartować, wykonać kilkunastu akrobacji i wrócić na lotnisko? Żarty...

 

Padło zdanie, chyba Viper napisał, że jego doświadczenia z samolotami akrobacyjnymi... No właśnie. Akrobacyjnymi. To zupełnie inna bajka, nadwyżka mocy, im lżej tym lepiej, wielkie stery, krótkie choć szerokie skrzydła. To zupełnie inne samoloty i zupełnie inne latanie niż w przypadku warbirdów. Dlatego pozostanę przy swoim zdaniu i dalej robię samolot zamiast latawca :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aby rozwiać wątpliwości powstałe na poprzedniej stronie zamieszczam tę fotkę. Nie najlepszej jakości i te wartości kątowe przybliżone, gdyż jedną ręką trzymałem kątomierz, a drugą robiłem fotkę, nie mówiąc o tym że perspektywa też jakaś dziwna, ale zapewniam, że ten pręt jest odchylony od pionu ku przodowi.

 

 

post-6578-0-59229800-1447504839.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Biję się w piersi :)

Słychać?  ;)

 

To małe uaktualnienie prac.

Po pierwsze podlaminowałem półkę podwoziową cienką materią szklaną - 25g/m2 na Eze Kote (to taki mój stosowany od jakiegoś czasu patent na wzmacnianie wręg silnikowych, półek podwoziowych, a czasem i innych newralgicznych elementów). Z góry zaznaczam, nie chcę rozpoczynać kolejnego sporu o wyższości lub nie takiego rozwiązania. To mój sposób, który z powodzeniem stosuję od około dwóch lat i z którego jestem bardzo zadowolony.

Następnie nieocenionym dremelkiem wyszlifowałem krawędzie półki podwoziowej i fragment sklejki podstawy (kadłub PZL-ki jest owalny,a sklejka ma pewną grubość, trzeba ją więc dopasować z jednej strony do krzywizny kadłuba).

Następnie dopasowałem pierwszy pasek balsy do podłużnic balsowych tylnej części kadłuba, przypiąłem paroma szpilkami do centralnej podłużnicy i posmarowałem pędzelkiem płynem do spryskiwaczy, w wyniku czego balsa dopasowała się do krzywizny kadłuba bez użycia nawet odrobiny siły. Na wszelki wypadek przypiąłem ją paroma szpilkami do wręg i jak wyschnie przykleję. Dla uważnych lub złośliwych ;) , tak pasek balsy jest odrobinę za długi od strony półki podwoziowej - dotnę i wyrównam po sklejeniu.

A ponieważ będę musiał się zająć sprawami zawodowymi, więc na jakiś czas prace pewnie znowu zwolnią lub ustaną, ale...

To Be Continued :)

 

 

post-6578-0-92281300-1447528744.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O przepraszam, wątek jest tylko i wyłącznie Lecha i Marcina :).

Ja po prostu dokładam się z dokumentacją zdjęciową do i tak już pokaźnej jaką zaprezentował Lech z budowy prototypu. Może przy okazji wyjdą jakieś drobiazgi jak ta z kątem drutu i będzie można uściślić, czy wyjaśnić wątpliwości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wersja PZL-ki przystosowana do napędu spalinowego jest już gotowa. Pierwszy model właśnie przechodzi testy, nie spodziewam się problemów ale sprawdzić wszystko trzeba. Trzeba też nanieść poprawki do instrukcji. Jak już wszystko zostanie dopięte na przysłowiowy ostatni guzik :)  powiadomimy o tym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.