heksodus Opublikowano 7 Stycznia 2013 Opublikowano 7 Stycznia 2013 Nie mogę przycinać,bo wał mam wyważony;P Najlepiej jak wykorzystam wszystkie możliwości.Chlasne nożówką wał,cofne wręge i dam podkładki .Panowie! Nawet nie wiem czy kołpak na maxa wsadzilem.To jest wszystko na sucho,ale obiecuje,że coś z tym zrobie
ArabaT Opublikowano 7 Stycznia 2013 Opublikowano 7 Stycznia 2013 To ja bym jeszcze dosztukowal kawalek walu bo moze byc zbyt krotki po tylu zabiegach.
janegab Opublikowano 13 Stycznia 2013 Opublikowano 13 Stycznia 2013 Ale - ale- koledzy...obcinac-co kolwiek robić przy świetym FALKONIE ...narażać się na gromy krytyki ...to tylko-- ja mogę robić -- nawet przerobić na "swinski ryj" . Marku- masz rację nie masz się czym wstydzić a Twój modelik jest piekny...nic nie rób krowom na łace nie bedzie to przeszkadzało. Ja dostałem od pana kwarcinskiego elaborat "ku= przestrodze-opamiętaniu" na kilka stron za swoje NIECNE PRZERÓBKI ..świętego FALKONA..."popłakałem się - nie spię po nacach ....Falkon to świetny modelik a STARLING-bez napedu do lotów na zboczu- z rzutu z reki DOSKONAŁY...to ostatni krok przed 3metrowcami typu DINGO-TOXIK itp.
Pilatus D4 Opublikowano 13 Stycznia 2013 Opublikowano 13 Stycznia 2013 Witam Naprawdę nie widzę żadnego problemU , w przerabianiu zestawów kupnych takich jak kwarcinski czy inny producent modeli. To jest nasza wola co my robimy z modelami , raz płacimy za nie i tyle resztę we włanym uznaniu przerabiamy. Mi się dobrze widzi Falkon ze Świnskim ryjem , nie mam nic przeciwko. Ludzie przerabiajcie zestawy, bo tylko mogą lepiej latać po naszej przeróbce. W KOŃCU JESTEŚMY MODELARZAMI I NASZA PASJA POLEGA NA METODZIE PRÓB I BŁĘDÓW - CO NIE Pozdr.
bubu2 Opublikowano 13 Stycznia 2013 Opublikowano 13 Stycznia 2013 Metodą prób i błędów to latali bracia Wright. Dzisiaj wszystko można przeczytać w książkach. Ale trzeba przeczytać i być świadomym tego, co sie chce osiągnąć. Częściej na lotniskach spotykam się z nieświadomością i wiedzą internetową. Stąd tyle dziwnych mitów.
samolocik Opublikowano 13 Stycznia 2013 Opublikowano 13 Stycznia 2013 Koledzy, mam do Was pytanie. Praktycznie nigdzie w opisie falcona, starlinga i maxa nie spotkałem się z opiniami ,że coś w zestawie jest niedokładnie wykonane. Czy tylko ja miałem pecha i miałem powklejane kołki stabilizujące stateczniki V, i skrzydła w sposób uniemożliwiający ich zamocowanie w modelu. Czy ktoś z Was też miał podobną sytuację? Miałem wszystkie 3 w/w modele i wszędzie był tego typu problem, że coś nie pasowało. Co ciekawe mam aktualnie mini Blade (1.5m) elektro z mawi models i problem był ten sam a przy próbie prostowania jednnego z kołków doszło do jego ułamania (co z drugiej strony świadczy o jakości płata) ale o tym może w osobnym wątku jak będe miał chwilę i oblatam model żeby realacja była całościowa.
cZyNo Opublikowano 13 Stycznia 2013 Opublikowano 13 Stycznia 2013 Z tym nie miałem problemu. W jednym z Falconów 'bagnety' statecznika musiałem zmienić miejscami bo jeden nie wchodził do statecznika. Po zamianie było ok.
Gość Jerzy Markiton Opublikowano 13 Stycznia 2013 Opublikowano 13 Stycznia 2013 Miałem kilka Starlingów i 2 Max-y. Z podobnymi przypadkami nigdy się nie spotkałem. Uniemożliwiającymi montaż czy latanie ! Raz wydawało mi się, że statecznik zbyt swobodnie wchodzi na bagnet to dla pewności wszelkiej potraktowałem go warstwą lakieru ze zpray-u. A- i jeszcze raz, na wszelki wypadek, otwór pod kołek stabilizujący statecznika w kadłubie wzmocniłem podkładką na żywicy. Jakoś tak mi się zdawało, że otwór jest zbyt blisko krawędzi i laminat może ulec rozkalibrowaniu.... Ale to raczej pryszcze niż usterki i dotyczące moich subiektywnych obserwacji. Więcej grzechów nie pamiętam ! - Jurek
samolocik Opublikowano 13 Stycznia 2013 Opublikowano 13 Stycznia 2013 OK, czyli to tylko mój przypadek. Zdaję sobie sprawę z tego, że produkcja modeli odbywa się rękami pracowników, którzy robią wszystko wg. wzorników i po prostu nie testują wszystkich egzemplarzy modeli przed ich spakowaniem i wysyłką. Mnie te drobiazgi denerwują o tyle, o ile będąc zmuszony do składania modeli poza domem bez dostępu do narzędzi poza podręcznymi kierując się opisami na forum kupuję modele, które zgodnie z opisem są dobrze "spasowane" i wymagają minimalnego wkładu pracy i co najważniejsze nie wymagają narzędzi do składania. Potem przychodzi model i okazuje się, że na skutek drobnego błędu w montażu będę potrzebował sprzętu żeby to usunąć no i robi się kicha. Kiedyś po dostaniu takiego modelu po prostu go odsprzedawałem dalej. Od niedawna zacząłem składać reklamacje. I tutaj słowa uznania dla naszych rodzimych producentów. W przypadku Maxa, gdzie oprócz kilku innych drobiazgów w stateczniku V był zalany żywicą otwór na wkręcenie snapa kulowego Pan Leszek dosłał mi ekspresowo nowy statecznik. W przypadku złamanego na skutek próby prostowania kołka ustalającego w Blade 1.5 dostałem bardzo szybko kilka nowych kołków a mocowanie zostało naprawione przez kolegę modelarza.
janegab Opublikowano 13 Stycznia 2013 Opublikowano 13 Stycznia 2013 Oj Koledzy ! Z tymi negatywnymi opiniami o FALKON-ie to macie "karę śmierci"...ale prawda jest taka,że trzeba sobie modelik wypiescić "po swojemu" a że tam jakiś otworek nie pasuje czy "CUŚ"sie rozklei to jest pikuś- ważne by fajnie latał mi sie podoba po tuningu a najbardziej to ,że pasuje mi do autka-pakuję skreconego-nie musze śleczyć w zimnie na mrozie by go przygotowac do lotu..a latam k.Lichenia na zboczach na świetej ziemi-NAGRZESZYŁEŚ DUZO LATAJ... i dawaj na tackę ha ha Pozdrawiam
heksodus Opublikowano 13 Stycznia 2013 Opublikowano 13 Stycznia 2013 Modele przy których nie ma co poprawiać idą na eksport.Tam niema mowy o reklamacjach,bo sprzedawca - sklep byłby sfrustrowany i zakończyłby bardzo szybko wspólprace.Natomiast to co jest do przełkniecia zostaje dla klienta w kraju,który zawsze moze szybko zareklamować bądz dopracowac we własnym zakresie..Tak niestety juz jest u wielu producentów chodż zabardzo też tego nie rozumiem!,bo skoro płacimy klient powinien dostać produkt wykonany w 100%. Naturalna sprawą jest też usterka którą mozna zobaczyć jedynie przy ostatecznym montażu.Ale niedopuszczale dla mnie jest to co widać gołym okiem a mimo to producent z braku zwykłej chęci nie poprawia swojego błedu i wysyła nam udając durnia,że wszystko jest ok.Brakuje poprostu profesjonalizmu!!! Ja miałem szczęście i u mnie wszystko jest ok.Chodz wspólczuje tym co jeszcze muszą tracić czas na poprawki...pozdrawiam
samolocik Opublikowano 13 Stycznia 2013 Opublikowano 13 Stycznia 2013 Janek, tutaj nie chodzi o neatywne opinie o Falkonie. "Falkon jaki jest każdy widzi" a kto latał też wie, ze jest przyzwoity. Mi bardziej chodziło o zgodne z rzeczywistością relacje z opisów zestawów aby później było wiadomo czego się spodziewać a nie przechodzić niepotrzebne rozczarowania nawet gdyby powodem takiego rozczarowania miał być źle spasowany otwór z bagnetem choć te są podono klejone po złożeniu statecznika/skrzydła z kadłubem, czyli coś takiego nie powinno się teoretycznie wydażyć. Cena modeli sprzedawanych dla nas jest korzystniejsza niż ta, którą płacą klienci za granicą i chwała za to producentom. Na zachodzie w małych firmach produkujących modele na zamówienie jest prawdopodobnie o wiele gorzej. Osobiście znam tylką jedną i to z gorszej strony. Zachwalana przez Piotra Piechowskiego firma Franken Modellbau - wiedziony dobrą opinią o firmie zakupiłem za dużą kasę model termiczny Highlight 2 speed electro. Dumny napis "Made in Germany" model przyszedł ale to co zobaczyłem, wybaczcie ale technologia stosowana przez p. Leszka Kwarcińskiego, firmę Arthobby, p. Witolda Stefańskiego, fm. mawi-models to coś, do czego firma Franken Modellbau jeszcze długo lub nigdy nie dojdzie. Skrzydła z plastikowaymi wstawkami w centropłacie, puste przestrzenie tam, gdzie mają być śruby mocujące skrzydła do kadłuba, gnący się przy dotknieciu palcem laminat w statecznikach, wżerki w laminacie, niechlujnie i nierówno wykonany kadłub, wklejone w kadłub bowdeny były w nim tak poskręcane, że jeden popychacz praktycznie się nie ruszał - spędziłem ponad pół godziny wyrywając za pomocą dłuta zrobionego ze stalowego drutu owe bowdeny... było tez parę innych ciekawych rzeczy. A miało być pięknie i przyjmenie bo dobra firma, bo model praktycznie poskładany a wyszło jak remont starego domu. Sam model na szczęście jako tako latał choć gorzej niż modele z Arthobby o tej samej rozpietości i podobnym profilu SD dlatego poszedł na sprzedaż a ja wróciłem z powrotem do Sky EV 1.7...
heksodus Opublikowano 13 Stycznia 2013 Opublikowano 13 Stycznia 2013 Tak naprawde dopieszczenie modelu to chyba największa frajda Pod warunkiem,ze mamy czas.
ArabaT Opublikowano 13 Stycznia 2013 Opublikowano 13 Stycznia 2013 Cena modeli sprzedawanych dla nas jest korzystniejsza niż ta, którą płacą klienci za granicą i chwała za to producentom. A liczyłes czy tylko tak Ci sie wydaje? Policz! Może zobaczysz ta różnicę. Modele przy których nie ma co poprawiać idą na eksport. A sprzedajac na kraj nie uprzedza, ze cos mu nie wyszło. Pewnie zbyt dużo wolało by dopłacić do pełnowartościowego. I co z tymi odpadami poczać? Ale słyszałem, że są też tacy co graja w otwarte karty. Sie spr przy kolejnym modelu.
samolocik Opublikowano 13 Stycznia 2013 Opublikowano 13 Stycznia 2013 A liczyłes czy tylko tak Ci sie wydaje? Policz! Może zobaczysz ta różnicę. Tak Kolego ArabaT liczyłem tą różnicę poprzez porównanie cen zakupionych dla siebie modeli dla 3 firm. Dla p. Leszka Kwarcińskiego i Mawi -Models widać różnicę na plus dla nas. Dla Arthobby jest totalnie wolna jazda, czyli jedni dostają po cenach zachodnich publikowanych na oficjalnej stronie producenta chociaż zakupili juz parę modeli - np. ja, a inni po atrakcyjniejszych choć kupują pierwszy raz. Ponieważ obowiązuje oficjalny opublikowany cennik to nie mogę miec o to pretensji do arthobby więc nie mam, mam tylko taki drobny prywtany żalik ;-) Wątek jest o Falkonie więc nie będę dalej go zaśmiecał administratora poproszę o przeniesienie tych paru postów do ew. innego wątku.
psiwak Opublikowano 13 Stycznia 2013 Opublikowano 13 Stycznia 2013 A sprzedajac na kraj nie uprzedza, ze cos mu nie wyszło... Pewny jestes czy domniemasz ? Bo mam zgola inne doswiadzczenie
heksodus Opublikowano 13 Stycznia 2013 Opublikowano 13 Stycznia 2013 Tu było tyle wątków,ze chyba nie masz co przenosić.Jeśli chodzi o cene to jest adekwatna do zarobków. W zasadzie placisz drożej niż obcokrajowiec ,bo on operuje inna gażą pierwszego miesiąca niz przeciętny Polak.I tak naprawde jest ona bardzo atrakcyjna.Stosunek jakość-cena.
Marcin851 Opublikowano 13 Stycznia 2013 Opublikowano 13 Stycznia 2013 Ja bo u nas w niymcach... wszystko je najlepsze a do polski, do polski to je dobre...
piotralski Opublikowano 3 Kwietnia 2013 Opublikowano 3 Kwietnia 2013 W związku z tym ze żółte Ferrari zmierza ku mnie, poczułem się w obowiązku "odśnieżyć" ten temat Na pewno zdam relację z oblotu - obiecałem Markowi (heksodus), a przy okazji porównam różnicę między wersją zwykłą, a full wungiel PS To że pogniewany jestem na producenta nie znaczy, że gniewam się na jego produkty
heksodus Opublikowano 3 Kwietnia 2013 Opublikowano 3 Kwietnia 2013 Będziesz zadowolony!!! Mój tzn już twój egzemplarz jest jak klejnot jak nieoszlifowany diament Mam nadzieje,ze go dopieścisz i będziecie żyć długo i szczęsliwie
Rekomendowane odpowiedzi
Zarchiwizowany
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.