Skocz do zawartości

Zestaw modelu Falkon Leszka Kwarcińskiego


RobertK

Rekomendowane odpowiedzi

Nie mogę przycinać,bo wał mam wyważony;P Najlepiej jak wykorzystam wszystkie możliwości.Chlasne nożówką wał,cofne wręge i dam podkładki :D .Panowie! Nawet nie wiem czy kołpak na maxa wsadzilem.To jest wszystko na sucho,ale obiecuje,że coś z tym zrobie :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 631
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Ale - ale- koledzy...obcinac-co kolwiek robić przy świetym FALKONIE ...narażać się na gromy krytyki ...to tylko-- ja mogę robić -- nawet przerobić na "swinski ryj" . Marku- masz rację nie masz się czym wstydzić a Twój modelik jest piekny...nic nie rób krowom na łace nie bedzie to przeszkadzało. Ja dostałem od pana kwarcinskiego elaborat "ku= przestrodze-opamiętaniu" na kilka stron za swoje NIECNE PRZERÓBKI ..świętego FALKONA..."popłakałem się - nie spię po nacach ....Falkon to świetny modelik a STARLING-bez napedu do lotów na zboczu- z rzutu z reki DOSKONAŁY...to ostatni krok przed 3metrowcami typu DINGO-TOXIK itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Naprawdę nie widzę żadnego problemU , w przerabianiu zestawów kupnych takich jak kwarcinski czy inny producent modeli.

To jest nasza wola co my robimy z modelami , raz płacimy za nie i tyle resztę we włanym uznaniu przerabiamy.

Mi się dobrze widzi Falkon ze Świnskim ryjem , nie mam nic przeciwko.

Ludzie przerabiajcie zestawy, bo tylko mogą lepiej latać po naszej przeróbce. W KOŃCU JESTEŚMY MODELARZAMI I NASZA PASJA POLEGA NA METODZIE PRÓB I BŁĘDÓW - CO NIE

Pozdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Metodą prób i błędów to latali bracia Wright. Dzisiaj wszystko można przeczytać w książkach. Ale trzeba przeczytać i być świadomym tego, co sie chce osiągnąć. Częściej na lotniskach spotykam się z nieświadomością i wiedzą internetową. Stąd tyle dziwnych mitów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koledzy,

 

mam do Was pytanie. Praktycznie nigdzie w opisie falcona, starlinga i maxa nie spotkałem się z opiniami ,że coś w zestawie jest niedokładnie wykonane.

Czy tylko ja miałem pecha i miałem powklejane kołki stabilizujące stateczniki V, i skrzydła w sposób uniemożliwiający ich zamocowanie w modelu. Czy ktoś z Was też miał podobną sytuację? Miałem wszystkie 3 w/w modele i wszędzie był tego typu problem, że coś nie pasowało. Co ciekawe mam aktualnie mini Blade (1.5m) elektro z mawi models i problem był ten sam a przy próbie prostowania jednnego z kołków doszło do jego ułamania (co z drugiej strony świadczy o jakości płata) ale o tym może w osobnym wątku jak będe miał chwilę i oblatam model żeby realacja była całościowa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Jerzy Markiton

Miałem kilka Starlingów i 2 Max-y. Z podobnymi przypadkami nigdy się nie spotkałem. Uniemożliwiającymi montaż czy latanie !

Raz wydawało mi się, że statecznik zbyt swobodnie wchodzi na bagnet to dla pewności wszelkiej potraktowałem go warstwą lakieru ze zpray-u. A- i jeszcze raz, na wszelki wypadek, otwór pod kołek stabilizujący statecznika w kadłubie wzmocniłem podkładką na żywicy. Jakoś tak mi się zdawało, że otwór jest zbyt blisko krawędzi i laminat może ulec rozkalibrowaniu.... Ale to raczej pryszcze niż usterki i dotyczące moich subiektywnych obserwacji. Więcej grzechów nie pamiętam !

- Jurek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OK, czyli to tylko mój przypadek. Zdaję sobie sprawę z tego, że produkcja modeli odbywa się rękami pracowników, którzy robią wszystko wg. wzorników i po prostu nie testują wszystkich egzemplarzy modeli przed ich spakowaniem i wysyłką. Mnie te drobiazgi denerwują o tyle, o ile będąc zmuszony do składania modeli poza domem bez dostępu do narzędzi poza podręcznymi kierując się opisami na forum kupuję modele, które zgodnie z opisem są dobrze "spasowane" i wymagają minimalnego wkładu pracy i co najważniejsze nie wymagają narzędzi do składania. Potem przychodzi model i okazuje się, że na skutek drobnego błędu w montażu będę potrzebował sprzętu żeby to usunąć no i robi się kicha.

Kiedyś po dostaniu takiego modelu po prostu go odsprzedawałem dalej. Od niedawna zacząłem składać reklamacje.

I tutaj słowa uznania dla naszych rodzimych producentów. W przypadku Maxa, gdzie oprócz kilku innych drobiazgów w stateczniku V był zalany żywicą otwór na wkręcenie snapa kulowego Pan Leszek dosłał mi ekspresowo nowy statecznik. W przypadku złamanego na skutek próby prostowania kołka ustalającego w Blade 1.5 dostałem bardzo szybko kilka nowych kołków a mocowanie zostało naprawione przez kolegę modelarza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj Koledzy ! Z tymi negatywnymi opiniami o FALKON-ie to macie "karę śmierci"...ale prawda jest taka,że trzeba sobie modelik wypiescić "po swojemu" a że tam jakiś otworek nie pasuje czy "CUŚ"sie rozklei to jest pikuś- ważne by fajnie latał mi sie podoba po tuningu a najbardziej to ,że pasuje mi do autka-pakuję skreconego-nie musze śleczyć w zimnie na mrozie by go przygotowac do lotu..a latam k.Lichenia na zboczach na świetej ziemi-NAGRZESZYŁEŚ DUZO LATAJ... i dawaj na tackę ha ha Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Modele przy których nie ma co poprawiać idą na eksport.Tam niema mowy o reklamacjach,bo sprzedawca - sklep byłby sfrustrowany i zakończyłby bardzo szybko wspólprace.Natomiast to co jest do przełkniecia zostaje dla klienta w kraju,który zawsze moze szybko zareklamować bądz dopracowac we własnym zakresie..Tak niestety juz jest u wielu producentów chodż zabardzo też tego nie rozumiem!,bo skoro płacimy klient powinien dostać produkt wykonany w 100%. Naturalna sprawą jest też usterka którą mozna zobaczyć jedynie przy ostatecznym montażu.Ale niedopuszczale dla mnie jest to co widać gołym okiem a mimo to producent z braku zwykłej chęci nie poprawia swojego błedu i wysyła nam udając durnia,że wszystko jest ok.Brakuje poprostu profesjonalizmu!!!

Ja miałem szczęście i u mnie wszystko jest ok.Chodz wspólczuje tym co jeszcze muszą tracić czas na poprawki...pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Janek,

 

tutaj nie chodzi o neatywne opinie o Falkonie. "Falkon jaki jest każdy widzi" a kto latał też wie, ze jest przyzwoity. Mi bardziej chodziło o zgodne z rzeczywistością relacje z opisów zestawów aby później było wiadomo czego się spodziewać a nie przechodzić niepotrzebne rozczarowania nawet gdyby powodem takiego rozczarowania miał być źle spasowany otwór z bagnetem choć te są podono klejone po złożeniu statecznika/skrzydła z kadłubem, czyli coś takiego nie powinno się teoretycznie wydażyć.

 

Cena modeli sprzedawanych dla nas jest korzystniejsza niż ta, którą płacą klienci za granicą i chwała za to producentom.

 

Na zachodzie w małych firmach produkujących modele na zamówienie jest prawdopodobnie o wiele gorzej. Osobiście znam tylką jedną i to z gorszej strony. Zachwalana przez Piotra Piechowskiego firma Franken Modellbau - wiedziony dobrą opinią o firmie zakupiłem za dużą kasę model termiczny Highlight 2 speed electro. Dumny napis "Made in Germany" model przyszedł ale to co zobaczyłem, wybaczcie ale technologia stosowana przez p. Leszka Kwarcińskiego, firmę Arthobby, p. Witolda Stefańskiego, fm. mawi-models to coś, do czego firma Franken Modellbau jeszcze długo lub nigdy nie dojdzie. Skrzydła z plastikowaymi wstawkami w centropłacie, puste przestrzenie tam, gdzie mają być śruby mocujące skrzydła do kadłuba, gnący się przy dotknieciu palcem laminat w statecznikach, wżerki w laminacie, niechlujnie i nierówno wykonany kadłub, wklejone w kadłub bowdeny były w nim tak poskręcane, że jeden popychacz praktycznie się nie ruszał - spędziłem ponad pół godziny wyrywając za pomocą dłuta zrobionego ze stalowego drutu owe bowdeny... było tez parę innych ciekawych rzeczy. A miało być pięknie i przyjmenie bo dobra firma, bo model praktycznie poskładany a wyszło jak remont starego domu. Sam model na szczęście jako tako latał choć gorzej niż modele z Arthobby o tej samej rozpietości i podobnym profilu SD dlatego poszedł na sprzedaż a ja wróciłem z powrotem do Sky EV 1.7...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cena modeli sprzedawanych dla nas jest korzystniejsza niż ta, którą płacą klienci za granicą i chwała za to producentom.

A liczyłes czy tylko tak Ci sie wydaje? Policz! Może zobaczysz ta różnicę.

Modele przy których nie ma co poprawiać idą na eksport.

A sprzedajac na kraj nie uprzedza, ze cos mu nie wyszło. Pewnie zbyt dużo wolało by dopłacić do pełnowartościowego. I co z tymi odpadami poczać? Ale słyszałem, że są też tacy co graja w otwarte karty. Sie spr przy kolejnym modelu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A liczyłes czy tylko tak Ci sie wydaje? Policz! Może zobaczysz ta różnicę.

 

Tak Kolego ArabaT liczyłem tą różnicę poprzez porównanie cen zakupionych dla siebie modeli dla 3 firm. Dla p. Leszka Kwarcińskiego i Mawi -Models widać różnicę na plus dla nas. Dla Arthobby jest totalnie wolna jazda, czyli jedni dostają po cenach zachodnich publikowanych na oficjalnej stronie producenta chociaż zakupili juz parę modeli - np. ja, a inni po atrakcyjniejszych choć kupują pierwszy raz. Ponieważ obowiązuje oficjalny opublikowany cennik to nie mogę miec o to pretensji do arthobby więc nie mam, mam tylko taki drobny prywtany żalik ;-)

 

Wątek jest o Falkonie więc nie będę dalej go zaśmiecał :mellow: administratora poproszę o przeniesienie tych paru postów do ew. innego wątku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu było tyle wątków,ze chyba nie masz co przenosić.Jeśli chodzi o cene to jest adekwatna do zarobków. W zasadzie placisz drożej niż obcokrajowiec ,bo on operuje inna gażą pierwszego miesiąca niz przeciętny Polak.I tak naprawde jest ona bardzo atrakcyjna.Stosunek jakość-cena.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

W związku z tym ze żółte Ferrari zmierza ku mnie, poczułem się w obowiązku "odśnieżyć" ten temat :)

Na pewno zdam relację z oblotu - obiecałem Markowi (heksodus), a przy okazji porównam różnicę między wersją zwykłą, a full wungiel :)

 

PS

To że pogniewany jestem na producenta nie znaczy, że gniewam się na jego produkty :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.