Skocz do zawartości

Latanie F3F w okolicach Wrocławia - rozpoczynamy


Rekomendowane odpowiedzi

Konrad to nie jest szyderstwo to stwierdzenie faktów tak się niestety dzieje.

No to chyba ja czegoś nie kumam, no wcześnie jest więc jest takie prawdopodobieństwo.

 

Czyli co, rozumiem że jesteś przeciwnikiem startów w EuroTour?

Czyli co, rozumiem że tego typu zawody nie powinny stanowić podstawy wyłaniania kadry?

Hm...???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Punkty powinny wystarczyć. Koledzy są wstanie zdobyć 900 punktów w większości zawodów.  Jak zepną pośladki i przyłożą sie do treningów. Te najłatwiejsze są w Polsce i do tego dość łatwe bo obsada bywa słaba. Tu piętnastka dla najlepszych powinna być obowiązkowa :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Konrad promowane powinno być zajmowanie wysokich miejsc a nie tylko uczestnictwo.

Aaaa :)

No teraz już kapuję. Zgadzam się z Tobą całkowicie.

Nie może być przepustką do kadry jedynie samo uczestnictwo w zawodach Euro czy World Tour ani nawet zajmowane miejsca a tak na prawdę tylko punkty.

 

Jak wyważyć miejsce gdzie w jednych zawodach jak startuję jest 150 pilotów a ja zajmuję 75 miejsca a innego razu gdzie startuje 40 zawodników zajmuję 39 miejsce a w krajowych startowało 8 i zająłem 8 miejsce. No dużo lepsze tam 80 i 39 a tu 8. Lepsze, no na papierze i to dużo. :)  ;)  ;)

Tylko punkty powinny być brane pod uwagę i waga tych punktów nie powinna być równa dla zawodów krajowych i zagranicznych. 

Takie jest moje zdanie i wiem, że podziela je wielu zawodników w F5J tyle, że betonu głową nie przebijemy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może po tym co jest napisane powyżej, poszczególni latacze zaczną się zastanawiać czy jednak nie warto pójść krok do przodu w stronę Mocy.

 

W F jest problem który mocno się zaznaczył w tym roku. Ze względu na pogodę nie odbyły się 4 zawody przewidziane do rozegrania na południu Polski. To jest kolejny element, który bardzo losowo, ale może wypaczyć klasyfikację. Nie da się nic zrobić gdy nie wieje i gdy nie można radykalnie zmienić lokalizacji miejsca odbycia zawodów. Ale też nie da się uczestniczyć we wszystkich zawodach krajowych. Przecież jest rodzina, praca, ale i wyjazdy na zawody zagraniczne oraz finanse które to wszystko determinują.

 

Wszyscy inni mają trochę lepiej :wacko: Szanse na nielatanie tam są minimalne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nadinterpretujesz :D

Zawody krajowe o Puchar Polski zdecydowanie tak, w Polsce, ale bez wpływu na wybór kadry.

 

A jeśli chodzi o wiatr - nigdy nie wiadomo gdzie i kiedy będzie wiało. Więc przenoszenie zawodów za granice też nic nie da. Chyba że do Danii, ale tam tez trafiają sie bezwietrzne dni :rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja przewrotnie zapytam

Może ktoś w końcu głośno powie :

Jaka jest szansa (i z czego wynika),

Że zawodnik gorzej latający w kraju

Na zawodach zagranicznych (domyślnie MŚ)

Osiągnie lepszy wynik od zawodnika latającego lepiej (w kraju)?

 

 

Bo z mojego doświadczenia korelacja jest jedna - w miejscu A lepiej poleci zawodnik który już w miejscu A latał i nauczył się jak latać tam szybko.

A miejsce w PP czy punkty z Eurotour'u mają się nijak do tego (chyba że punkty z Eurotour'u w miejscu A:))

 

 

pozdrawiam, Paweł

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro zacząłem się już wtrącać to będę kontynuował. :)

Paweł dla sprawiedliwego i właściwego wyboru reprezentacji to jakie to ma znaczenie.  ;)

 

Co do wyników konkretnego pilota moim zdaniem ma choć nie decydujące. U was, jak zresztą i u nas w 50% pogoda rozdaje karty. W świetnych warunkach, u Was równy stabilny bez odchyłki wiatr, u nas silne noszenie, nawet ten słabeusz poleci dobrze i zrobi ponad przeciętny dla siebie wynik. Problem się zaczyna jak warunki są niesprzyjające i mocno zmienne. Wówczas znajomość danego miejsca, przynajmniej moim zdaniem, nie ma aż takiego znaczenia. Wówczas znaczenia ma co innego - doświadczenie w lataniu właśnie w tak zmiennych warunkach. Trzeba szybko i z głową adaptować się do warunków w których przychodzi Ci latać. A to właśnie zdobywa się latając w różnych miejscach, zwłaszcza przy niesprzyjających warunkach. 

Dobremu, utalentowanemu pilotowi wystarczą czasami tylko loty treningowe na danym miejscu i już  potrafi się adaptować a przeciętnemu lub słabemu latanie przez kilka dni nic nie pomoże.  :)  ;)

 

Wracając do Twojego pytania, czy znajomość danego miejsca pomaga, to według mnie i tak i nie. Wszystko zależy od pilota, jego doświadczenia i umiejętności.

__________

A ja podniosę jeszcze jeden problem dotyczący wyłaniania kadry a zwłaszcza reprezentacji. Nie wiem jak u was, ale u nas nierzadko zdarza się, że na zawody przyjeżdżają piloci z jednym modelem. 

Udaje im się wygrać i z rozdania dostają się do kadry. 

Przychodzą ME lub MŚ i co wówczas z takim pilotem. Wedle punktacji czy rozdania kwalifikuje się do reprezentacji i ma jechać na ME czy MŚ. I co? Może jechać z tym jednym modelem, czy taki pilot nie ma prawa jechać na tego typu zawody. 

Dla nas jest to nowość może u Was jest to już jakoś rozstrzygnięte.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli jest w Kadrze to PRAWO do wyjazdu ma takie samo, jak inni zawodnicy kadry. Natomiast czy pojedzie, to należy do decyzji trenera. Brak przygotowania sprzętowego jest przesłanką, żeby takiego zawodnika nie wystawiać do reprezentacji, ale jest to tylko jeden z wielu czynników, które należy wziąć pod uwagę dobierając skład drużyny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli jest w Kadrze to PRAWO do wyjazdu ma takie samo, jak inni zawodnicy kadry. Natomiast czy pojedzie, to należy do decyzji trenera. Brak przygotowania sprzętowego jest przesłanką, żeby takiego zawodnika nie wystawiać do reprezentacji, ale jest to tylko jeden z wielu czynników, które należy wziąć pod uwagę dobierając skład drużyny.

Ba - i ja sie z Tobą w 100% zgadzam. Trener powinien mieć decydujące zdanie. Dobry trener widzi więcej i wie więcej. Bo zawodnik to nie tylko punkciki, zawodnik musi rokować, być rozwojowy itp itd. Ale wiesz jaką 'koledzy' potrafią zrobić zadymę, gdy trener zdecyduje sie na subiektywną (choć popartą doświadczeniem) zmianę w kolejności zawodników względem biurokratycznej punktacji? Ja nawet wiem kto by najbardziej dymił :)

Drogi Pawełku:

punktacja pucharu polski 2017: http://f3xvault.com/?action=series&function=series_view&series_id=121

Donovale 2017: http://f3xvault.com/?action=event&function=event_view&event_id=1042

German Open 2017: http://f3xvault.com/?action=event&function=event_view&event_id=1039

 

Zagadnienie jest złożone wielce. Ogólnie istota jest taka, że zawody międzynarodowe uczą latania i rywalizacji z lepszymi. W kraju wiesz jak kto lata, nikt nic nie kombinuje z tej czy z innej przyczyny. A za granicą ten leci tak, ten leci siak, a tamten jeszcze inaczej. W kraju wiesz jak kto poleci. Ja na przykład nie umiem sie zmobilizować w 100% na polskich zawodach, bo nie czuje jakiejś presji na osiągnięcie czegoś. Zawody traktuje jako trening i sprawdzenie ustawień modeli. A za granicą podglądasz lepszych i kombinujesz. Uczą hartu psychicznego - bo na początku dostajesz okrutne baty i musisz sobie z tym poradzić. Zagraniczne zawody bezlitośnie piętnują każdy Twój błąd, czy brak treningowy. Zawody zagraniczne są trzydniowe - to kolejna nauka - jak utrzymać koncentracje przez trzy dni. I musisz sie nauczyć tej koncentracji. Jest więcej pilotów, taki więc każdy procencik robi kolosalną różnice w wynikach. Ale najgorzej jest utrzymać koncentracje gdy jesteś w czołówce. I wiesz że chcesz utrzymać zajmowane miejsce. I największą sztuką jest wmówienie sobie, że dasz rade.

A w kraju...luzik, lajcik i pogaduszki ;)

 

Wisienką na torcie są mistrzostwa. A mistrzostwa to 6 dni latania. Każdy błąd to tragedia. Trzeba lecieć 6 dni bez błędu. 6 dni skupienia. 6 dni bez minięcia bazy. I w dobrym przypadku łącznie tylko 40 min w powietrzu z czego 20 w locie mierzonym. W złym przypadku 10-15 minut.

 

I..nie tak łatwo jest nauczyć się szybko latać w miejscu A czy B. Warunki są zawsze inne a i same zbocza się zmieniają. I nie wszystko się pamięta. Zauważ ile razy ludziska jeżdżą na taką Ranę - i co? Wielu dalej nie może sie tam znaleźć. Zeby szybko gdzieś polecieć trzeba mieć wiedze i doświadczenie, które wynika z dziesiątek czy nawet setek godzin wylatanych. I zrozumienie modelu. Sam miałem (i miewam) taki problem - chciałem zakręcić jak Martin - i co? Dupa - model i tak leciał po swojemu. Bo ustawienia modelu nie pozwalały na taki lot.   By the way - czemu Ci trójka tak szybko lata, ale tylko czasami? :P

A największa sztuka, to umieć polecieć bardzo dobrze nad morzem i w górach. I tu kłaniamy się Austriakom. Mocno w pas. Bo to całkowicie dwa różne światy.

 

Konrad: u nas cywilizacja - praktycznie każdy ma trzy modele. Naprawiane z zasady, ale latające :) Raz lepiej, raz gorzej. Ale kiedyś to musieli pokazać że mają trzy modele. Niektóre były pożyczone, ale trzy były ;)

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli jest w Kadrze to PRAWO do wyjazdu ma takie samo, jak inni zawodnicy kadry. Natomiast czy pojedzie, to należy do decyzji trenera. Brak przygotowania sprzętowego jest przesłanką, żeby takiego zawodnika nie wystawiać do reprezentacji, ale jest to tylko jeden z wielu czynników, które należy wziąć pod uwagę dobierając skład drużyny.

Czarek dzięki za wyjaśnienie. Moje osobiste zdanie jest podobne tyle że bardziej radykalne. Tam się lata dla drużyny i wyeliminowanie jednego kadrowicza przez braki sprzętowe rujnuje automatycznie drużynę.

 

 

Zauważ ile razy ludziska jeżdżą na taką Ranę - i co? Wielu dalej nie może sie tam znaleźć. Zeby szybko gdzieś polecieć trzeba mieć wiedze i doświadczenie, które wynika z dziesiątek czy nawet setek godzin wylatanych.

Konrad: u nas cywilizacja - praktycznie każdy ma trzy modele. Naprawiane z zasady, ale latające :) Raz lepiej, raz gorzej. Ale kiedyś to musieli pokazać że mają trzy modele. Niektóre były pożyczone, ale trzy były ;)

Tego się właśnie spodziewałem. Cóż my dopiero zaczynamy.

 

Apropo drugiego cytatu to widzę że jesteśmy podobnego zdania.

 

Edit

Co za popierniczony edytor nie dający wpisać tekstu niędzy cytatami

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro zawody zagraniczne są tak różne od krajowych

To po co brać krajowe pod uwagę w kwalifikacjach do MŚ?

 

Czy ktoś kto na krajowych zawodach potrafi się zaadoptować do istniejących warunków

Będzie potrafił to zrobić za granicą?

 

I czy większa jest szansa, że się odnajdzie w miejscu, w którym już kiedyś latał czy w zupełnie nowym?

 

Zmierzam do tego, że trener powinien chyba wg własnej oceny i na własną odpowiedzialność wybrać reprezentację z kadry mniej więcej tak jak my dobieramy model do miejsca, warunków itd

 

Ale jak kwalifikować zawodników do kadry?;)

 

P.S.

A trójka mi czasem lata szybko

Bo jej czasem na to pozwalam

 

 

pozdrawiam, Paweł

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czarek dzięki za wyjaśnienie. Moje osobiste zdanie jest podobne tyle że bardziej radykalne. Tam się lata dla drużyny i wyeliminowanie jednego kadrowicza przez braki sprzętowe rujnuje automatycznie drużynę.

Ruina to będzie jak uszkodzi ten jeden model na Mistrzostwach...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że zawodnik z jednym modelem, powołany na wyjazd, stanąłby na głowie, żeby uzupełnić swoją flotę i spełnić pokładane w nim nadzieje. A poza tym zawodnik nie jest sam. Jest trener, jest drużyna. Jestem przekonany, że pomoc i modele by się znalazły. Jeżeli nie, to znak, że reprezentacja nie funkcjonuje dobrze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zboczowy model bym pożyczył koledze (i pożyczałem), ale F5Jtki to już nie był bym taki pewien ;)


Z drugiej strony za mało jest takich talentów, co od razu po dorobieniu sie jednego modelu, są w stanie walczyć na imprezach mistrzowskich.

Na zboczu w czasie mojej bytności nie spotkałem takiego, w F3B to też musi upłynąć dużo czasu (zresztą w tych obu dyscyplinach pożyczenie modelu nic nie da - żeby model dobrze latał, potrzeba wiele godzin nalotu. Nie da sie tylko skopiować ustawień), w 5J też nie widzę takiej osoby. F3Kniestety nie śledzę już tak jak kiedyś :(


Skoro zawody zagraniczne są tak różne od krajowych
To po co brać krajowe pod uwagę w kwalifikacjach do MŚ?

Czy ktoś kto na krajowych zawodach potrafi się zaadoptować do istniejących warunków
Będzie potrafił to zrobić za granicą?

I czy większa jest szansa, że się odnajdzie w miejscu, w którym już kiedyś latał czy w zupełnie nowym?
 

 

A napisze przewrotnie. To jest tak jak ze zwierzątkami. Im bardziej są odizolowane od reszty świata, tym bardziej przekształcają sie w oddzielny gatunek przystosowany tylko do tego miejsca. Niestety ten supergatunek może zginąć gdy będzie chciał zaglądnąć do świata obok. Bo okaże się że w większym świecie wykształciły się stworzenia które są szybsze, ruchliwsze i bardziej drapieżne ;) Uniwersalny gatunek musi wędrować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że zawodnik z jednym modelem, powołany na wyjazd, stanąłby na głowie, żeby uzupełnić swoją flotę i spełnić pokładane w nim nadzieje. A poza tym zawodnik nie jest sam. Jest trener, jest drużyna. Jestem przekonany, że pomoc i modele by się znalazły. Jeżeli nie, to znak, że reprezentacja nie funkcjonuje dobrze.

No tu Czarek jestem trochę innego zdania niż Ty. Zawodniczy model gotowy do lotu to czasami 2000-2500E, więc nie tak chop siup wyrwać z budżetu domowego tyle pieniędzy. A co do pożyczania modelu koledze to szans nie ma, a nawet gdyby mi osobiście kolega zaproponował to na pewno bym odmówił. Powodów sporo i chyba nie ma co o nich tu pisać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.