Skocz do zawartości

Breakfast- samolot "ogólny"


Rekomendowane odpowiedzi

Po własnoręcznym zweryfikowaniu twierdzenia, że drzewa przyciągają (tak, ta teza jest słuszna), trzeba było zregenerować, albo lepiej, zbudować nowe skrzydła dla Breakfasta- stanęło na tym drugim, ale, żeby było  jeszcze bardziej naukowo, zaordynowałem mu profil Kfm i to od razu wzór 3. Jest tak: samolot lata, czyli największa obawa przed tym "antyprofilem przeciwlotniczym", tą potwarzą dla ortodoksyjnej aerodynamiki- upada; jest trochę, jak Austriak z brodą w Eurowizji (też OK wg. mnie). Skrzydło jest z podkładu 6 mm z Castoramy, pokrycie folia, dźwigar sosna 6x6, dobrze że są zastrzały, bo bez może i by dało radę, ale jak na "metalowy" samolot, za bardzo się wyginało. Wykorzystałem okazję, dałem duże, okazało się- za duże wychylenia lotek- w pierwszym locie było lekko nerwowo, choć do opanowania, z lewego - 90 st. do prawego -90, czas był chyba z 0,2 sekundy- zmieniłem otworki na dźwigniach na dalsze (na lotkach) i teraz jest super- tzn. i tak w górnych zakresach czułości, ale tak miało być. Przejdźmy jednak do królowej nauk- aerodynamiki: opór skrzydła w porównaniu do poprzedniej wersji (profil SR-2, 20%, technologia Armin, więc laminarność powiedzmy- umowna)- JEST WIĘKSZY. Nie wdając się we wszystkie te wzory opisujące fizykę lotu- doskonałość szybowania spadła o połowę, co też widać w położeniu dźwigni gazu: przedtem poziomy lot (takie lekkie mruczando, ale bez obniżania), było na 35-40%, teraz- 45-50%. Skala może się trochę zweryfikuje w spokojnym powietrzu, dzisiaj trochę wiało). Da się przeciągnąć, można zrobić korka, ale trochę trudniej, niż z pełnym profilem. Akrobacja ("lomcovaky a kotrmelce") bez problemu, nawet jakby ciaśniej i  o mniejszych promieniach. Ten spadek doskonałości jest niezamierzenie pozytywny, bo poprzednio niosło i niosło przy podejściu, dlatego były klapy. Teraz klap nie ma, trzeba zmienić swoje podejście do podejścia i o tej wygodzie w przypadku samolotu pamiętać i się przyzwyczaić- w każdym razie jest tu różnica. Jest jeszcze taki pozytyw, o którym czytałem i się potwierdził: profil ma zaprogramowaną "samostateczność poprzeczną"- zdolność (oczywiście w pewnym zakresie) do trzymania poziomu, czy nawet ustalonego przechyłu- coś, jakby się trochę zastanawiał, czy "wejść ten spiral, czy nie?"- ale problemu z tym nie ma- vide zdanie o skutecznych lotkach.

Reasumując, moim zdaniem, jest to dobre rozwiązanie dla małych i szybkich modeli- ale chodzi tu akurat o szybkość budowy, albo bardziej jej prostotę. Tu są korzyści. Natomiast kto kocha wyrafinowane kształty i prawie zerowe opory, dążenie do doskonałości, w rozumieniu aerodynamiki, ale  i w tym szerszym ujęciu, woli większe modele, gdzie proste wzięcie z półki depronu 3, czy 6 mm nie wystarczy, bo są za cienkie- to bym się zastanawiał- zresztą rozwiązanie Armina, aż tak nie przegrywa, jak idzie o pracochłonność, ale jest aerodynamicznie jednak sprawniejsze, ma lepszy stosunek siły nośnej do oporu.

Kolej na akrobata- może z Kfm-4?

post-3566-0-02496400-1399839513_thumb.jpg

post-3566-0-03645300-1399839558_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po własnoręcznym zweryfikowaniu twierdzenia, że drzewa przyciągają (tak, ta teza jest słuszna), trzeba było zregenerować, albo lepiej, zbudować nowe skrzydła dla Breakfasta- stanęło na tym drugim, ale, żeby było  jeszcze bardziej naukowo, zaordynowałem mu profil Kfm i to od razu wzór 3.

A taki ładny był ;)

 

Jest tak: samolot lata, czyli największa obawa przed tym "antyprofilem przeciwlotniczym", tą potwarzą dla ortodoksyjnej aerodynamiki- upada;

A co ma nie latać, po prostu ma fatalny stosunek siły nośnej do oporu, ale to nie jest nic z czym współczesne silniki bezszczotkowe by sobie nie poradziły.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A taki ładny był ;)

 

A co ma nie latać, po prostu ma fatalny stosunek siły nośnej do oporu, ale to nie jest nic z czym współczesne silniki bezszczotkowe by sobie nie poradziły.

No zgoda, ale bardziej chodziło mi o to, że to jest jednak "lot na skrzydłach" niż na silniku, bo bezszczotkowce, faktycznie, jak piszesz- podniosą w górę wszystko, decyduje tylko stosunek wagi do ciągu. A ciąg dają potężny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 miesięcy temu...

Zgodnie z pierwotnym zamysłem, wykonałem koła w stylu lat dwudziestych ub. stulecia do Breakfasta. Pulchne pneumatyki mi optycznie nie pasowały, jako rozwiązanie z następnej dekady, a dodatkowo, pomimo średnicy 70 mm i tak często samolot podpierał się nosem przy lądowaniu w trawie- jednak były za małe. Nowe koła mają opony z peszla na kable, w tym wypadku o średnicy zewętrznej 16 mm. Obwód jest zamknięty poprzez wklejenie dopasowanego walca ze styroduru, o długości ok. 2 cm, jako łącznika (łaczymy po naklejeniu na piastę, nie wcześniej- jako samą, oddzielną część). Piastę koła stanowi pełne kółko wycięte z płyty z poliwęglanu komórkowego o grubości 10 mm. Wyciąłem ję wyrzynarką z piłką do metalu (małe ząbki), Dla lepszego ułożenia opony obwód nieco wyprofilowałem okrągłym pilnikiem, żeby opona lepiej siedziała na tej feldze. W środku jest wklejona rurka plastikowa (a'la bowden) jako tuleja- łożysko koła. Po cięższym lądowaniu, z "przytupem" jednak poliweglan się poddał i koło się zdecentowało. Dodałem więc po obu stronach krążki wycięte z płyt CD- od tej poprawki koła są bez zarzutu. Całość jest sklejona na gorący klej, czas wykonania kół to mniej niż jedna godzina. Waga koła wynosi 22 g, a pneumatyk ważył 45, czyli zysk jest znaczący, a to wszystko przy średnicy 110 mm. Jeśli komuś nie przeszkadza "terenowy" bieżnik, ma podwozie jakoś amortyzowane- bo na "ogumienie" można tu mniej liczyć, to zachęcam. Na koniec dodałem stożkowe osłony piast z cienkiego plastiku ze skoroszytu.  Breakfast latwiej startuje, ma gładsze dobiegi, a w powietrzu jest jeszcze bardziej w swojej epoce.

post-3566-0-80927800-1413357692_thumb.jpg

post-3566-0-26799800-1413357728_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Po zaliczeniu pełnego sezonu i wylataniu więcej niż 100 godzin, przyszedł czas na generalny przegląd płatowca, Jak chodzi o kadłub (płyty ze styroduru oklejone folią aluminiową), miałem najwięcej wątpliwości- powierzchnia bowiem, początkowo gładka, pod wpływem sprężystości piankowego podłoża stawała się coraz bardziej pomarszczona- myślałem, że pod spodem są mikropęknięcia. Po bardzo uciążliwym usunięciu folii okazała się jednak, że styrodur nigdzie nie ucierpiał. Ponieważ po oskubaniu aluminium kadłub i stateczniki paskudnie się lepiły, bo klej z folii częściowo pozostał na podłożu, cieniuteńko przeszpachlowałem całość szpachlówką budowlaną (dyspersyjna, w tubie, cena <5 zł). Po szlifowaniu okleiłem cienkim papierem na wikol i pomalowałem białą farbą do ścian. Powiększyłem nieco powierzchnię steru wysokości, zastosowałem też "prawdziwe" zawiasy sterów. Zrezygnowałem z rogowego odciążenia steru wysokości, bo choć wizualnie fajne i aerodynamicznie skuteczne, to w niedużym modelu, z nisko położonym statecznikiem, powodowało częste łapanie trawy w szczelinę i wyrywanie zawiasów, wykonanych pierwotnie z butelki PET.  Największa jednak zmiana dotyczy skrzydła- sprawdzone na wszelkie sposoby depronowe, z profilem Kfm zastąpiłem nowym, wykonanym z tekpolu, czy inaczej coroplastu- jest to mój test tego materiału przed następnymi zastosowaniami, które planuję. Budowa modeli, całych, czy tylko ich niektórych elementów ma już długą historię i dość mnie zafrapowała- ciągle szukam różnych nowych zastosowań modelarskich dla zwykłych, "niemodelarskich" surowców. Jeśli kogoś ten wątek też ciekawi, to najlepiej szukać pod SPAD od Simply Plastic Airplane Design. Za 15 zł kupiłem płytę z białego tekpolu o grubości 3 mm. Do mojego celu lepsza byłaby 2 mm, ale wyboru nie było, za to kolory- przeciwnie: były jeszcze czarne, zielone, żółte i niebieskie. Nie chcąc sobie bardzo utrudniać sprawy na początku, zdecydowałem się na profil "clarkopodobny"- płaski od spodu, z również płaską częścią tylną spływu. Góra natarcia do dźwigara ma natomiast quasi-krzywiznę, "niewyrenderowaną" do końca, powstałą przez zastosowanie wzdłużnych przecięć górnej powłoki płyty, co 2, 3 "spacje"- komórki płyty. Na to przyszła taśma klejąca, która zakleja szczeliny i nieco wygładza kształt. Wewnątrz znajduje się dźwigar, też z tekpolu, oraz żebra ze styroduru i takież listewki, do utworzenia lotek. Kleiłem gorącym klejem i polimerem. Po sklejeniu wyciąłem górą szczelinę lotek i szczeliny cięciwy lotek. W dolnej powłoce też usunąłem jej górną powłokę - lotka więc wisi na dolnej powłoce, stanowiącej zawias.

Krawędź spływu i szczeliny lotek zostały oklejone cienką, białą taśmą pakową. Ogólnie można powiedzieć, że materiał jest bardzo ciekawy- uzyskałem estetyczne, sztywne skrzydło, Powinno też być, według poprzedników tej idei, bardzo trwałe- to sprawdzimy już niedługo. Wagowo skrzydła na gotowo (1500 mm rozpiętości- dodałem 100 mm, nie mogłem się powstrzymać, i cięciwie 205 mm) wyszło na 350g. To więcej niż z Kfm-em i Arminem z depronu (oba były pod 300g), ale estetyka na 5, a i aerodynamika bardziej czysta. Jak będzie rozstrzygnie, jak zawsze- oblot.

 

post-3566-0-16125500-1421233126_thumb.jpg

post-3566-0-07864300-1421233155_thumb.jpg

post-3566-0-85611900-1421233253_thumb.jpg

post-3566-0-92418400-1421233295_thumb.jpg

post-3566-0-53505400-1421233333_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

Zapraszam na film z Breakfastem i zachodem słońca w rolach głównych. Starałem się przećwiczyć jedno z zadań challanżowych- lot na prędkość minimalną. Wizualnie pomagał wiatr, więc momentami było rzeczywiście powoli, czasem trochę dramatycznie, ale ogólnie fajnie.

 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.