samolocik Opublikowano 20 Stycznia 2015 Udostępnij Opublikowano 20 Stycznia 2015 Jurek, mylisz się. Modele Pana Leszka, na które czekasz w kraju były dostępne (jak jeszcze je produkował) od ręki na stronie http://www.ed-modellbau.de/ Modele arthobby.com na które również się czeka pojawiły sie parę miesięcy temu w sklepie shop.lindinger.at i to w cenach nie wyższych niż płacimy za nie w kraju i można je zakupić klikając. Niektóre z modeli arthobby są w Bocianmix.pl Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Konrad_P Opublikowano 20 Stycznia 2015 Udostępnij Opublikowano 20 Stycznia 2015 Jurek, mylisz się. Modele Pana Leszka, na które czekasz w kraju były dostępne (jak jeszcze je produkował) od ręki na stronie http://www.ed-modellbau.de/ Modele arthobby.com na które również się czeka pojawiły sie parę miesięcy temu w sklepie shop.lindinger.at i to w cenach nie wyższych niż płacimy za nie w kraju i można je zakupić klikając. Niektóre z modeli arthobby są w Bocianmix.pl To co piszesz jest prawdą ale niestety nie całą. W czasie gdy Leszek współpracował z tymi sklepami w Niemczech i Austrii to te sklepy zamawiały Falcony w dużych ilościach (czytaj kilka-kilkanaście miesięcznie) Niestety Leszek robi modele sam z synem. Do tego jeszcze mają inne zobowiązania, więc czas oczekiwania w kraju na model był spory. Umowa stała ze sklepami jest umową i trzeba się z niej wywiązać a przecież czas nie jest z gumy. No i dla tego w sklepach niemieckich były w sprzedaży a w kraju ich nie było i klienci krajowi musieli czasami czekać miesiącami. Dlaczego krajowe sklepy nie chciały brać większej ilości modeli od Leszka to ja nie wiem. A cena w zagranicznym sklepie musi być wyższa niż na rynku krajowym bo dochodzą dodatkowe koszty, choćby transport, VAT lub dawniej cło, podatek . Zysk z tego co mówił Leszek był bardzo podobny do tych sprzedawanych w kraju. Absolutnie nie widzę tutaj jakiejkolwiek ujmy na marce Leszka. Bardzo podobnie jest u Witolda w Wistmodel. Witold sam produkuje swoje modele i czas oczekiwania na model czasami to 6 a czasami i 12 miesięcy. Do tego chłopaki do podlotków już nie należą więc 2-3 godziny snu na dobę to zdecydowanie za mało. Czeladników nie ma a nawet jak by byli to trzeba im płacić no i wówczas biznes zaczyna być nieopłacalny. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
young Opublikowano 20 Stycznia 2015 Udostępnij Opublikowano 20 Stycznia 2015 ładnie napisane,. przecież nikt nikogo do niczego nie zmusza Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
chaosmaker69 Opublikowano 20 Stycznia 2015 Udostępnij Opublikowano 20 Stycznia 2015 no i w tym momencie zaczynamy rozumieć dlaczego modele na zachodzie są droższe -bo skala produkcji większa , bo wyższe zatrudnienie bo koszty wieksze , czyli ... tak normalnie !!! I jeżeli mam czekać 6-12 miesięcy na jakiś prototypowy model nikomu nieznany to naprawdę wolałbym odkładać przez te kilka ,kilkanaście miesięcy na uznaną konstrukcję dającą gwarancję oczekiwanych parametrów . W perspektywie roku odłożenie np. dwukrotnie większej kwoty na model już tak nie przeraża Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kojani Opublikowano 20 Stycznia 2015 Udostępnij Opublikowano 20 Stycznia 2015 Nie bardzo rozumiem po co w tym wątku poruszane są ceny modeli?? Przecież taka produkcja - jak każda inna zresztą - ma przynieść zysk, to producent dyktuje ceny licząc na mniejszy lub większy zysk, w efekcie i tak rynek to zweryfikuje. Sprzedaje się tam gdzie jest przewidywalna ciągłość tej sprzedaż - tylko tyle i aż tyle. A sam watek dziwny wg mnie z innego powodu - przedstawiono coś co istnieje jako prototypy, nie bardzo wiadomo kiedy ruszy produkcja, przyjmowane są już zamówienia do kolejki, modele przedstawione bardzo PR-wo, ale na konkretne pytania zero odpowiedzi. Nie widzę nic złego w poprawie sylwetki modelu (te pseudo winglety to właśnie taka poprawa wizualna) to jest decyzja producenta - widać wychodzi z założenia, że model lepiej wyglądający będzie się lepiej sprzedawał, pewnie też i nieco lepszy jest. Ale tworzenie otoczki otoczki wyjątkowego rozwoju i badań aerodynamicznych to chyba jednak lekka przesada. 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
samolocik Opublikowano 20 Stycznia 2015 Udostępnij Opublikowano 20 Stycznia 2015 No właśnie nie kumasz tego, że nie wszyscy tutaj chcą kupować modele po kosztach oraz takie modele nie są dla nich tym wymarzonym następnym modelem po piance którą niby teraz latają. Reasumując: - pojawiły się zdjęcia prototypów nowych modeli czy jak kto woli starych ale po liftingu, - modele były wielokrotnie testowane przez p. Andrzeja i niektórzy z nas czekają na bliższe dane dotyczące tych testów, - nie wiadomo kiedy ruszy produkcja poza DIMem, który ponoć (info od producenta) jest już dostępny, - można zapisywac się do kolejki na modele, - pojawiły się głosy że fajnie byłoby aby producent produkował również modele większej rozpiętości. W odpowiedzi dostaliśmy informację od p. Andrzeja, że jest przygotowywany jakiś model który może zaspokoić takie oczekiwania. Więcej nie pamiętam, wpisy dot. marzeń, nie na temat i inne podobne pominąłem w podsumowaniu. 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ArabaT Opublikowano 20 Stycznia 2015 Udostępnij Opublikowano 20 Stycznia 2015 Model przeszedl idealnie wszystkie testy,jeszcze troche i padnie słowo NASA, jest piorunujaco szybki, zwinny, i czego by tam sobie potencjalny klient życzył. Potem poznajemy rzeczywistość i na ew rozbieżności pada jedna odpowiedź "model amatorski" wiec jakiekolwiek pytania sa li tylko czepialstwem i szukaniem dziury w calym. W dyskusji permanentnie mylone klasy modeli. Czyżby Falcon i ew nastepcy osiagneli klase Pike? Odnośnie cen to weźcie najpierw dowolny model, najlepiej obcej produkcji i spr różnice cen w D,PL,A Ciekawe co Wam wyjdzie z tej analizy. Czasem lepiej dac pare groszy wiecej i latac dzis niz czekac az producent znajdzie chwile na zrobienie modelu dla nas. I nie ma to nic wspólnego z klasa, jakoscia wykonania bądź czym tam jeszcze chcecie PS. A najszybsze są żółte Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
chaosmaker69 Opublikowano 20 Stycznia 2015 Udostępnij Opublikowano 20 Stycznia 2015 ... Powtórzę to co napisał Mariusz - nikt nikogo tu do niczego nie zmusza. Masz czas, nie chce Ci się latać przez rok lub dwa to sobie czekaj i zbieraj na model uznanej marki. Polecam Pike czas oczekiwania 2 lata przy wpłacie 100%. Tera może już jest mniejszy popyt na Pike, więc pewnie terminy się skróciły. Moim zdaniem to jest takie gadanie dla samego gadania. gadaniem dla samego gadania to jest dyskusja na temat prezentowanych na początku tego postu modeli - czyż nie ? Co do okresu oczekiwania na model - co za różnica czy czekam rok tu czy gdzie indziej ? I co do tego ma chęć latania ? - sugerujesz że czekając na model z zagranicy to nie będę miał czym latać a czekając na krajowy to juz tak ? :) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Shock Opublikowano 20 Stycznia 2015 Udostępnij Opublikowano 20 Stycznia 2015 Z ogólnej dyskusji wynika dla mnie ciekawy wniosek . Nie jest dobrze,a będzie gorzej..skoro Panowie producenci są już w lekko powiedzmy starszym ( z całym szacunkiem) wieku a następców czy znających tajemne sztuki wykonywania laminatowych modeli brak, to niebawem pewne modele zanikną i ich posiadanie to będzie rarytas.. Nie bardzo rozumiem pewne wypowiedzi świadczące o tym iż P.Kwarciński zbiera zamówienia a modeli nie robi lub w stopniu bardzo ograniczonym ? Ogólnie jest stwierdzenie -Nie ważne jak o tobie mówią ,ważne żeby mówili- i to autor tematu osiągnął . 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
piotralski Opublikowano 20 Stycznia 2015 Udostępnij Opublikowano 20 Stycznia 2015 Rafał, bo reklama dźwignią handlu jest Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
samolocik Opublikowano 20 Stycznia 2015 Udostępnij Opublikowano 20 Stycznia 2015 P. Leszek nie jest handlowcem. Zapewne zaufał komuś kto mu powiedział, że przedstawienie modeli na długo przed ich produkcją jest świetnym posunięciem no i teraz cierpią dokładnie wszyscy. Pamiętacie jak kiedyś Multiplex zapowiadał nowe piankowe modele a później chęć do ich zakupu mijała z każdym miesiacem oczekiwania. A od jakiegoś czasu jest po prostu premiera równo z rozpoczęciem produkcji. A szybowce ROBBE? Miały być ponad rok temu (SWIFT), piękne były zapowiedzi a produktu brak. Lepiej mieć już w magazynie troche naprodukowanych modeli niż sprzedawać prototypy. Z historii wiadomo, że nie wszystkie prototypy weszły do produkcji a niektóre zostały zmienione. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
stema Opublikowano 20 Stycznia 2015 Udostępnij Opublikowano 20 Stycznia 2015 Ja poczekam. Cierpliwie. Potem po przeczytaniu opinii od użytkowników tych modeli albo kupię, albo nie. To całe pisanie nie ma sensu. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
AeroArt Opublikowano 21 Stycznia 2015 Autor Udostępnij Opublikowano 21 Stycznia 2015 Ja nie mówię o czarach przy produkcji, mówię o procesie zakupowym. Kupiłem podobny model u konkurencji za pomocą naciśnięcia przycisku "zamawiam". U Kwarcińskiego jestem w magicznej kolejce. Bo chce przetestować tego DIMa. Choć w sumie sam nie wiem, co zamówiłem. Jakoby nowego MAXa60. Ale czy to jest DIM? Nie wiem Tak czy inaczej czekam. Może będzie mi dane zapłacić i dostać . A może nie... Ja produkuję meble na zamówienie, w zasadzie tylko stoły i krzesła. Można sobie wybrać model i materiał. Zwykły cykl produkcyjny wygląda tak, że od zamówienia do dostawy jest mniej więcej 15 miesięcy. 3 miesiące na znalezienie odpowiedniego kawałka pnia, 2 miesiące na transport, 6 miesięcy suszenia, 3 miesiące na produkcję, miesiąc na dostawę. To też jest magia, bo drewno jest magiczne. Ale u mnie jest tak, że zawieram umowę na konkretny produkt i dostarczam w konkretnym terminie. Da się. Jesteś hipokrytą. Już raz napisałem ile te modele mają wspólnego ze sobą. A wcześniej, jak pamiętasz, na lotnisku też wyjaśniłem Ci różnice. Przypomnę też, że byłeś bardzo zainteresowany i wręcz zachwycony modelami, które oblatujemy, szczególnie możliwościami Dima. Nawet stwierdziłłeś, że musisz go mieć.., Spotkaliśmy się na lotnisku kilka razy (3-4) i ta k naprawdę jesteś jednym z tych niewielu, którzy zobaczyli możliwości Dima po komiec prób, stąd doskonale wiesz o jakim modelu jest mowa i teraz powinienem powiedzieć Ci po młodzieżowemu - nie rż.... gł..... Więc może zastanów się w co grasz i po co? I pomyśleć, nawet nie zdążyliśmy się poznać, by tak irracjonalnie a zarazem jednostronnie "pokochać". Gratuluję.... Dam Ci radę, po co Ci te wymyślone problemy z niedodstateczną wiedzą nt. zakupu " kota w worku" oczekując w jakiejś kolejce - zrób to sam np. wg. technologii j.w. A ta usmaźona przez kogoś "kolejka" to jakiś horror! Pozdrawiam ciepło Andrzej Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
piotralski Opublikowano 21 Stycznia 2015 Udostępnij Opublikowano 21 Stycznia 2015 Piotr, z tą reklamą to tak nie do końca. W oczekiwaniu na aparaturę Jeti (kilka lat) wszystkim zainteresowanym apetyty wręcz rosły. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
TeBe Opublikowano 21 Stycznia 2015 Udostępnij Opublikowano 21 Stycznia 2015 Odbyłem miłą i sympatyczną rozmowę mailową z p. Kwarcińskim. Otrzymałem informację o powodach opóźnień. Nie jestem upoważniony, aby je tu podawać, ale są one obiektywne. Dobra wiadomość jest taka, że jestem w czołówce listy oczekujących, zaś realizacja zamówień wyjdzie na prostą w ciągu miesiąca. Gdy dostanę już mojego DIMa, nie omieszkam pokazać :-) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
piotralski Opublikowano 21 Stycznia 2015 Udostępnij Opublikowano 21 Stycznia 2015 Osobiście czekam niecierpliwie na relację ze składania i oblotu Kolegów którzy ustawili się w kolejce... Oby do wiosny.... PS Po każdej firmie jeżdżą na forach, ale jak widać Pan Leszek na to nie patrzy i produkuje modele dalej.... i ma klientów. Wniosek, nie obraża się na świat bo wie co to rynek i zapewne z takich wpisów wyciąga nauki, by swoją produkcję udoskonalić. Więc zapewne Jurku nie potrzebuje adwokata, tylko zbytu na modele Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
AeroArt Opublikowano 23 Stycznia 2015 Autor Udostępnij Opublikowano 23 Stycznia 2015 Cieszę się, że temat wreszcie "stracił impet" Poniższy tekst w żadnym zakresie nie będzie dotyczył modelu Dim. Dim to model nowy, który powstał wg zasady: możliwie prosto i tanio, dobrze wykonany z dobrymi parametrami lotnymi o szerokim przeznaczeniu. Jaką popularnością będzie się cieszył, pokaże życie. Jego cena w Polsce, (o ile moja wiedza jest pewna) będzie na poziomie około 800 zł. Tyle o Dimie reszta o "Probach" Postaram się zatem od początku i możliwie krótko. Niestety w odcinkach. Cztery lata temu, gdy po latach ponownie zacząłem interesować się modelarstwem, zdziwiła mnie do dość uproszczona budowa modeli szybowców i motoszybowców, szczegolnie tych dla powszechnego latania. O ile modele wyczynowe (zawodnicze) rozwinęły się wyjątkowo, to reszta nie dotrzymała tego tempa. Doskonale rozumiem dlaczego tak się stało. Do każdego rozwoju potrzebne są inwestycje a na to pieniądze. Jeżeli cena dobrego modelu "do polatania" amatorskiego jest jeszcze w zasięgu "zwykłego latacza" to ceny modeli produkowanych z drogich materiałów i przy zaawansowamych(?) technologiach nazywanych zawodniczymi są od 3,4 - 10-ciokrotnie wyższe i chyba to, choć jak sądze, nie jedyne uwarunkowanie, że nie są w powszechnym użytkowaniu. Po wielu dyskusjach ze swoimi kolegami nad rozwiazaniami aerodynamicznymi powszechnie dostępnych modeli szybowców i motoszybowców doszliśmy do wniosku, że niekoniecznie skomplikowanymi zabiegami można trochę poprawić właściwości tych modeli. Należało tylko wybrać model (producenta) w interesujacej nas klasie modeli około 2 metrowych. Zdecydowaliśmy się na model laminatowy z pełną mechanizacją skrzydła. Wybór padł na produkcję p.Kwarcińskiego - sprawdzonego polskiego producenta modeli tej klasy. Według naszej oceny, modele przez niego produkowane posiadają największą podatność modernizacyjną. Pan Leszek propozycję współpracy, w określonym zakresie, zaakceptował i muszę zaznaczyć, że potoczyła się bardzo dobrze i całkiem owocnie. Bazę naszego projektu, z oczywistych przesłanek, stanowi aktualna produkcja firmy, stąd prototypowe modele przypominają obecnie produkowane. Profil skrzydła i stateczników oczywiście pozostał ten sam. Trochę tylko zmieniły się obrysy w samych końcówkach oraz "przejścia" kadłub-skrzydła; kadłub-usterzenie i zakończenie kadłuba. Celem projektu było wprowadzenie i sprawdzenie nowych rozwiązań aerodynamicznych, nieużywanych w tej klasie modeli. Dotyczą one możliwego ograniczenia oporów aerodynanicznych: indukowanego, interferencyjnego a co za tym idzie oporu całkowitego modelu. Bazę porównawczą stanowił model seryjny. C.d.n Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Kamyczek_RC Opublikowano 23 Stycznia 2015 Udostępnij Opublikowano 23 Stycznia 2015 Panowie bez obrazy taki kit to można wciskać jak w założeniach zostanie wpakowane warunki z Marsa lub Księżyca a najlepiej próżnia w której nie ma oporu . Żeby takie rozwiązania zaczęły działać trzeba model rozpędzić do prędkości dźwięku a w wykonaniu amatorskim i z materiałów jakich robi te modele p. Kwarciński oba założenia wypadają tak sensownie że można o nich zapomnieć Co do naukowych teorii kolegów jest dokładnie tak jak z trzmielem (bąkiem) gdzie naukowcy stwierdzili że owad ma za małe skrzydełka żeby latać jednak bąk lata i nic sobie z tego nie robi ... Jeżeli więc ma być ciąg dalszy to z parametrami i założeniami dla symulacji i projektu i przy tych samych założeniach modelu który jest gorszy niby i teoretycznie . Przy zmianie tylko ciśnienia i gęstości powietrza można udowodnić ze kula i pióro mają taki sam opór bo spadają z tą samą prędkością w próżni ... 2 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Shock Opublikowano 23 Stycznia 2015 Udostępnij Opublikowano 23 Stycznia 2015 Ja tam czekam na ciąg dalszy opowieści . I dla mnie ,zwykłego ,nieznającego się,niedzielnego latacza to ma sens... bez wnikania w teorie kosmiczne ... Zagłębianie się w zawiłe teorie w tej klasie modeli to jak obieranie pomarańczy piła spalinową.. To ma ogólnie dobrze latać,łapać termikę,trochę akrobacić i sprawiać z posiadania laminatu radość pospolitemu modelarzowi. 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Kamyczek_RC Opublikowano 23 Stycznia 2015 Udostępnij Opublikowano 23 Stycznia 2015 Masz rację Piotr i najlepiej jak będzie to opinia kogoś kto przesiadł się z eg na laminat . To mniej więcej tak jak bym zapytał przedszkolaka ,które auto jest najlepsze .... Wojtku pomijając wyczynowe modele i materiały na nie stosowane z pewnością nie zamówił bym takiego modelu z węgla bo to nic nie zmieni w tym jak lata ten model . Nic nie stoi jednak na przeszkodzie by taki model zrobić poprawnie aerodynamicznie . Problem polega nie na tym że model ma być do rekreacji tylko na tym że szklany respect będzie latał lepiej niż flakon ze złota . Własności lotne nie są wynikiem tego z czego jest zrobiony model tylko tego jak go zaprojektowano a w przypadku tego modelu liftingi w postaci wingletek i kadłubów dadzą tyle co botox wstrzyknięty w rolkę papieru toaletowego . Jaki więc sens kupowania i pakowania węgla w konstrukcję która nie posiada własności lotnych lepszych od modeli konstrukcyjnych ? Za połowe tej kasy można wystrugać sobie model z balsy pokryć go folią i będzie latał lepiej w termice , można będzie nim poszaleć i za tą kasę zrobić sobie dwa modele . Laminatowy węglowy model ma sens gdy walczymy o wyczyn i sekundy i musimy przy najmniejszej masie uzyskać ogromną wytrzymałość . Flakon starling i każdy inny model to klasyka do rekreacji węgiel nie ma w nim sensu bo nie zmieni nic . Jeśli ktoś ma ochotę zmienić starszy model na nowszy to nic na tym nie zyska poza wizualnym liftingiem to jest przesiadka czerwonego fiata 126 do białego fiata 126 nic więcej . Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi