Skocz do zawartości

"Popylacz" z modelesuchocki.pl - czyli jeden model w kilku odmianach


Rekomendowane odpowiedzi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wygląda ciekawie i można zamocować jedną cześć do kadłuba.

 

Ale ja  już swoje skrzydła zrobiłem jak opisałem - może w przyszłości ?. Ale idąc za ciosem, zmienię jeszcze połączenie skrzydeł w moim SE5a bo jest odpowiednik złącza XT30 2 piny  z trzema gold pinami 2mm i nazywa się MT30  idealny do połączenia serwa lotek tego modelu. 

 

post-5634-0-04209500-1446620784_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak Ci się udało polutować to spoko. Jak dla mnie to trochę przerost formy nad treścią, osobiście nie mam nic przeciwko łączeniu kabli serw tradycyjną wtyczką. Ale już wiem, że budujemy inaczej :)

To jest dział elektryczne "giganty" więc Pawle "niektóre  jest trochę większe". :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Popylacz" dostanie przez zimę skrzydła Acro. Prace projektowe trwają. Skrzydła będą trapezowe z profilem dwuwypukłym niesymetrycznym. ŚĆ powinien pozostać bez zmian. Wtedy będzie i do nauki i spokojnego latania i do śmigania czyli popylania na niebie jak kto woli. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łączenie linkami serwa ze sterami.

 

Nie używam tego łączenia zbyt często, ponieważ jest bardziej kłopotliwe od popychaczy. Jest to rozwiązanie historyczne, makietowe i często stosowane nawet w modelach gigantów. Często też nie ma innej możliwości niż zastosowanie  napędu linkowego. Linki pracują zawsze na rozciąganie, więc muszą być dwie i awaria jednej z nich unieruchamia ster. 

 

Stosując sterowanie linkami  pierwszą  sprawą na którą zwracam uwagę jest jakość wykończenia oczka, na którym jest zawinięta linka. Chodzi o wewnętrzną krawędź otworu. Nie może być ona ostra bo po pewnym czasie osłabi nam i przetnie linkę. Dobrze jest ten otwór obejrzeć pod lupą i jeżeli trzeba wyoblić krawędź otworu.

 

post-5634-0-39011200-1446623442_thumb.jpg

 

Serwo - do napędu linkowego dobieram zawsze serwo z łożyskowaniem na łożysku kulkowym. Żeby ster działał precyzyjnie linki powinny być cały czas lekko napięte a to powoduje dodatkowe obciążenia tego łożyska niezależnie od sił występujących przy normalnej pracy steru.

 

post-5634-0-13154100-1446623441.jpg

 

Ważne jest zamocowanie orczyków względem osi zawiasu steru. Zamocowania linek i osi obrotu steru powinny leżeć na jednej linii a serwo powinno być umieszczone symetrycznie (pośrodku linek) . Jeżeli tak nie nie będzie, linki będą się luzować i napinać dodatkowo i  niepotrzebnie przy wychyleniach steru.

 

post-5634-0-02805200-1446623442.jpg

 

Co jakiś czas warto sprawdzić też napięcie linek i ew. je podregulować. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podwozie wariant II - czyli regulowana amortyzacja

 

Przyzwyczaiłem się do sztywnego podwozia mojego SE 5a. Przeważająca większość lądowań na tym podwoziu jest bardzo ładna nie ma odbić modelu od ziemi. Oczywiście wszelką amortyzację przejmuje w tym podwoziu wysokoprofilowa opona Kavan. 

 

Podwozie  Popylacza amortyzują sprzężny, które jednak mają swoją wadę. Do oblotu kiedy liczyłem się z różnymi niespodziankami taki układ był bezpieczniejszy, ale teraz kiedy już model oblatałem podskakiwanie modelu na murawie z byle powodu po prostu mnie drażni.

 

Jak zauważył słusznie Dukeroger (#420)  przydało by się podwoziu tłumienie.  Oczywiście można by poszukać amortyzatorów gotowych ja jednak cenie rozwiązania proste i nie podnoszące ciężaru modelu. Chcę zmusić podobnie jak to jest w SE 5a do pracy koła Kavan, które dość dobrze tłumią podskoki modelu, ale z racji zastosowanych sprężyn nie mają szans pokazać swoich możliwości.

 

Chcę więc usztywnić podwozie (żeby zaczęły pracować koła)  ale i zapewnić mu jednocześnie możliwość złagodzenia chwilowego obciążenia przy mocnym przyziemieniu. 

Myślę że dobrym rozwiązaniem dla tłumienia tego chwilowego obciążenia  jest zatrudnić tu któryś z elastomerów, które nie oddają nagromadzonej energii tak szybko jak stalowa sprężyna. Oczywiście rozwiązanie to nie powinno "demolować"  już istniejącego podwozia 

 

A więc wizyta w OBI i do roboty:

 

śruba centralna:

 

post-5634-0-46812600-1446716355_thumb.jpg

 

i po obrobieniu z otworem na pręty stalowe fi 2mm.

 

post-5634-0-46059500-1446716356_thumb.jpg

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak to ma działać:

 

post-5634-0-69630700-1446753160_thumb.jpg

 

 

W dalszym ciągu będzie  jeden odciąg  2mm zaczepiony do osi kół jak w poprzednim rozwiązaniu. Pojawi się dodatkowo śruba centralna (jak na fotografiach wyżej) która będzie połączona z odciągami (otwór w śrubie). Śruba będzie oparta wewnątrz modelu na elastomerze. Podczas twardego lądowania, siły od kół zostaną przekazane na odciągi a te będą starały się wysunąć śrubę ku dołowi zgniatając elastomer. Podwozie więc będzie w zasadzie sztywne, ale z możliwością złagodzenia uderzenia od  kół podwozia. O tego co zamontujemy jako elastomer (ściskana sprzężna, silikonowe krążki, ściskane gumowe oringi,  twarda pianka itp.)  będzie zależał zakres i charakterystyka tłumienia. Ja założyłem na początek 4 oringi ułożone w stos.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj było na lotnisku blisko 0 stopni ciepła i wilgotno, ale za to wiatru nic, więc choć ciężkie warunki cieplne latało się wyśmienicie i już trochę odważniej. Lądowania na nowej wersji podwozia były w przeważającej liczbie bardzo udane - tak jak powinno być i tak już z podwoziem zostanie.

 

Mimo, że latałem dzisiaj dość dynamicznie czas lotu (gaz powyżej 50%) mogłem spokojnie przedłużyć do 6 min i jeszcze jest zapas na powtórki lądowania. Powodem tego jest lepsze czucie dynamiki tego modelu, lepsze niż w pierwszych moich lotach. Popylacz wykonuje błyskawicznie beczki jak rasowy akrobat :) . Wprowadziłem 20% różnicowe wychylenie lotek, co poprawiło ładne wykonywanie zakrętów modelu.

 

Było zimno i przemarzłem, nawet pies nie chciał wychodzić z samochodu , ale model za to spisywał się świetnie co mi trochę wynagroziło ostrą pogodę.

 

post-5634-0-76697300-1446838143_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawsze myślałem, że ten kawałek blachy jako najprostsze konstrukcyjnie podwozie powinien spełnić wszystkie wymagania w zakresie sprężystości i tłumienia, pod warunkiem wykonania z odpowiedniego materiału i rozmiaru dla masy modelu. 

W ostatnim modelu jaki wspomagałem w budowie podwozie zrobione jest z płaskownika z duralu 5 mm model waży koło 8 kg. lata i się podwozie się sprawdza.

 

model na zdjęciu 

 

 

post-3269-0-50791400-1446850408_thumb.jpg

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A MPX ? dobra idea ale kiepska jakość - jak ktoś lubi ryzyko może stosować - ja na pewno nie będę.

Twoje pomysły i komentarze czasami sa mocno zabawne. Bawi mnie rozwiązywanie prostych problemow w jak najbardziej skomplikowany sposób ;) Mpx ów uzywam w swoich modelach, niektóre z nich sa po kilkaset razy rozłączane w czasie sezonu i nic sie nie dzieje. Przewody mam dolutowane bezpośrednio do złączy. A przed startem zawsze test-cos nie działa-model nie leci. I po sprawie

Zmien dostawce złączy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twoje pomysły i komentarze czasami sa mocno zabawne. Bawi mnie rozwiązywanie prostych problemow w jak najbardziej skomplikowany sposób ;) Mpx ów uzywam w swoich modelach, niektóre z nich sa po kilkaset razy rozłączane w czasie sezonu i nic sie nie dzieje. Przewody mam dolutowane bezpośrednio do złączy. A przed startem zawsze test-cos nie działa-model nie leci. I po sprawie

Zmien dostawce złączy :)

 

Drogi Jurku każdy z nas ma swoje doświadczenia - ja opisałem swoje . Jeżeli w swoich MPX masz przewody dolutowane wprost do styków (które nie są do tego celu bo, to styki do lutowania w druku) to znaczy, że przy rozłączaniu kostki ciągniesz za te przewody. Ja zastosowałem dedykowana płytkę, żeby własnie za przewody nie ciągnąć.

 

Napisałem, że samo pomysł jest dobry, ale wykonanie materiałowe do kitu (styki bez "złoceń", mało sprężysty mosiądz na styku i niewielka powierzchnia styku, łatwo deformujący się pod ciepłem plastik obudowy, słabo osadzone piny męskie) ) -  ponieważ MPX  mnie zawiodły, więc ja osobiście nie będę ryzykował modelu. A producent zadaje się, że jest jeden -  wszystkie oferowane złącza na zdjęciach wyglądają tak samo.

 

Test przed startem modelu przy niepewnym złączu niczego nie zapewnia na 100% - opisałem mój przypadek szczegółowo

 

Ale ktoś może mieć zupełnie inne doświadczenia i bardzo swoje złącza MPX kochać czy cenić.

 

To co wybrałem w zamian jest b.dobre jakościowo i pewne działaniu, a co ciekawsze dużo tańsze niż MPX+płytki.  O tym temacie już dawno zapomniałem jako o załatwionym.

 

A co do rozłączania złącza po kilkaset razy w sezonie, to jest to chyba liczba dość emocjonalna ?   :)

 

W przeciwieństwie do etatowych komentatorów forum, którzy znają się tu na wszystkim, opisuję tylko przypadki z moich modeli, których sam doświadczyłem lub sprawdziłem. Jeżeli ktoś z moimi wpisami się nie zgadza,  to przecież nie musi z moich uwag  korzystać.

 

To jest forum - czyli swobodna wymiana myśli i doświadczeń.

 

pozdrawiam

 

Piotr

 

Krzysiek odpowiem, ale za chwilę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.