Skocz do zawartości

"Popylacz" z modelesuchocki.pl - czyli jeden model w kilku odmianach


Rekomendowane odpowiedzi

Piotrze

Kilkaset w sezonie to nie problem. Szczegolnie gdy masz balast w bagnecie lub skrzydłach i skrzydła sie rozłącza kilka/kilkanaście razy dziennie. Latam bardzo duzo i o praktycznej niezawodności pewnych używanych elementów cos tam wiem. Kupiłeś kiepskie złącza i uogólniasz, pozbywając sie całkiem fajnego i pewnego rozwiązania. Ja kupuje złącza złocone noname i nie narzekam.

Tak - ciągnę za druty, bo lubie ;) raz na pol roku cos tam sie odlutuje, ale to nie problem. Szczegolnie po takiej liczbie łączeń/rozłączeń. W Twoim przypadku pewnie nic sie nie stanie przez cała żywotność modelu. A w razie czego Lutownica czeka. Płytka to fajne rozwiazanie ale nie chciało mi sie jej robic. Moze przy następnym modelu ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Zawsze myślałem, że ten kawałek blachy jako najprostsze konstrukcyjnie podwozie powinien spełnić wszystkie wymagania w zakresie sprężystości i tłumienia, pod warunkiem wykonania z odpowiedniego materiału i rozmiaru dla masy modelu. 
W ostatnim modelu jaki wspomagałem w budowie podwozie zrobione jest z płaskownika z duralu 5 mm model waży koło 8 kg. lata i się podwozie się sprawdza.
 
model na zdjęciu 

 

 

Moje podwozie jest dość smukłe i ma grubość blachy 4mm. Tak zostało zaproponowane w projekcie i zakupione (zdaje się, że jest produkcji  Pelikana). Ponieważ zauważyłem, że po złożeniu modelu i pakietów podwozie wg. mnie zbyt mocno sprzężyście się odkształca, wzmocniłem je dodatkowo sprężynami do oblotu i to zresztą się przydało.

 

Natomiast jak już opanowałem model, zaczęło mnie drażnić to, że podwozie zbyt mocno odbija model od podłoża, nawet przy delikatnym przyziemieniu - patrz film #434.  Dlatego biorąc pod uwagę pozytywne doświadczenia z podwoziem SE 5a ( sztywnym na 100%) usztywniłem podwozie Popylacza, (niewielka przeróbka),  ale tak nie do końca, aby jednak pozostała jakaś  regulowana amortyzacja. Popylacz jest prototypem (zresztą dość udanym) i  pewne drobiazgi jeszcze w nim dopracowuję, tak żeby mi się nim jak najlepiej latało. 

 

Można tradycyjnie i sztampowo,  ja staram się czasami eksperymentować, bo często coś fajnego z tego wychodzi. :)

 

post-5634-0-33677400-1446892274_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Można tradycyjnie i sztampowo,  ja staram się czasami eksperymentować, bo często coś fajnego z tego wychodzi. :)

 

attachicon.gifsport 03.jpg

Piotrze racja, nie zawsze się trafi w założeniach z doborem części więc trzeba wnieś poprawki. Model samolotu, którego zdjęcie wstawiłem VP-1 był robiony amatorsko w warunkach domowych przez wielu entuzjastów latania, czasami też wstawiali wzmocnienia w postaci odciągów do konstrukcji podwozia.

 

Chodzi mi zasadniczo, że jestem zwolennikiem bardziej elastycznych systemów podwoziowych bo zasadniczo one chronią konstrukcję samolotu przed uszkodzeniem. :D

 

Ale o tym już było wiele napisane, temat znany Tobie  jaki i ogółowi. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ba  - elastyczne (nie sprężyste !) podwozie to marzenie każdego modelarza. Model ląduje twardo i nie odbija się od ziemi. Gdyby były małe modelarskie teleskopy-amortyzatory  (a może są) to można by połączyć sprężynę z takim teleskopem i było tak jak w prawdziwym samolocie.

 

To moje rozwiązanie (opisane zresztą w publikacjach modelarskich) to taka mała i prosta namiastka amortyzacji, ale dość skuteczna bo o dużym możliwym zakresie regulacji. Poza tym założyłem, że amortyzują również i nisko napompowane wysoko profilowe koła Kavan. Tak że zupełnie sztywno nie jest.

 

Zresztą przećwiczysz i Ty swoje podwozie w PZL P.11c który teraz budujesz i  ładnie Ci wychodzi. :)

 

 

post-5634-0-00380800-1446918878_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje podwozie zostało już sprawdzone w innych modelach bo robię według schematu J.Suchockiego. Jak bym miał budować model P.11 od nowa  zrobił bym to inaczej . 

Tutaj cały wybór można by coś wybrać i zastosować w samolocie (kolega na lotnisku wstawił do Wilgi rewelacyjnie się sprawują  model klei się do lotniska przy lądowaniu).

http://www.conrad.pl/Amortyzatory-do-modeli-samochod%C3%B3w-w-skali-1:10.htm?websale8=conrad&ci=SHOP_AREA_32421_1202411

 

Koniec zaśmiecania tematu z mojej strony :)

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czas lotu modelu:

 

Obecnie używam w Popylaczu rocznych pakietów 2x4S 4500 mAh 30C. Pakiety te w zeszłym roku przemierzyłem jak były nowe i rzeczywista ich pojemność wyniosła 4200 mAh. Ile mają w tym roku nie wiem, pewnie mniej - w zimie z nudów sprawdzę. 

 

Na tych pakietach wykonuje loty 11-13 minut - jest to czas mierzony od startu do lądowania.

 

Kontrola lotu oparta jest na dwóch Timerach i telemetrii:

 

 - pierwszy  Timer odlicza czas od 6 min w dół, gdy gaz używany jest powyżej 50%  i daje mi sygnał, że pakiet się wyczerpuje i pora powoli myśleć o lądowaniu, ale mam jeszcze mały zapasik 

- drugi timer liczy czas od 0 w górę gdy gaz jest powyżej 2 %  i pokazuje mi faktyczny czas lotu modelu na silniku 

- telemetria bada czy spadek napicia nie przekroczył 3,5 V na celę (28 V)  i jeżeli się odezwie to zbieram się do lądowania

 

Mam w zapasie tegoroczne pakiety od SE 5a o pojemności 4S 5300 mAh, które zamierzam wypróbować w Popylaczu. Są one cięższe +200g,  ale obserwując model i jego paru metrowy start widzę, że ma spory zapas nośności i mocy więc myślę, że nie zrobi to na nim żadnego wrażenia.

 

post-5634-0-76627100-1446926776_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Produkcja naklejek na model  "domowym" sposobem.

 

Naklejki do wielkości  formatu A4 drukuję na kolorowej drukarce laserowej. Najpierw próbuje znaleźć gotowe interesujące mnie wzory w internecie, jeżeli nie to rysuję je w programie graficznym i zapisuję jako plik najczęściej  .jpg. Potem wstawiam przygotowane pliki do Worda jako obrazy. W Wordzie można już dokładnie wyskalować znak pod interesujący mnie wymiar i powielić. 

 

Projekt drukuję na folii samoprzylepnej przeźroczystej lub białej w zależności od kompozycji kolorystycznej znaku. Ponieważ naniesiony laserowo znak może się z czasem wytrzeć, naklejam dodatkowo na wycięty znak przeźroczystą zabezpieczającą folię samoprzylepną. Warstwy folii kładę na wodę (zwilżone warstwy), która pozwala na ew. względne przesunięcia a podczas jej wyciskania skutecznie pomaga usunąć powietrze z warstw między foliami. Klej na folii jest normalny albo tzw. gumowany (cienka warstwa klejącej gumy) - ten drugi jest lepszy jest do klejenia na powierzchniach obłych W ten sposób powstała np. maska Dusty.

 

post-5634-0-13226400-1447009737_thumb.jpg

 

Koszt naklejki (naklejek)  A4 to koszt materiału i usługi drukowania.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje podwozie zostało już sprawdzone w innych modelach bo robię według schematu J.Suchockiego. Jak bym miał budować model P.11 od nowa  zrobił bym to inaczej . 

Tutaj cały wybór można by coś wybrać i zastosować w samolocie (kolega na lotnisku wstawił do Wilgi rewelacyjnie się sprawują  model klei się do lotniska przy lądowaniu).

http://www.conrad.pl/Amortyzatory-do-modeli-samochod%C3%B3w-w-skali-1:10.htm?websale8=conrad&ci=SHOP_AREA_32421_1202411

 

Koniec zaśmiecania tematu z mojej strony :)

jakie zaśmiecanie tematu?myśle że Piotr sie niepogniewał a strona z amorkami niejednemu sie przyda

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powoli zbieram materiały na skrzydła Akro. Do podjęcia ich budowy zachęcił mnie "bystry" charakter modelu, który sprawnie zachowuje się w powietrzu i na obecnych skrzydłach. Więc myślę że skrzydła sportowe dodadzą mu jeszcze bardziej sportowego ducha. 

 

A co ze skrzydłami standard - myślę, że są świetne do poznawania samolotu i nauki latania, dla kogoś kto próbuje swój pierwszy duży dolnopłat. Te skrzydła o prostokątnym obrysie i  nadanym wzniosie zachowują swoją nośność i sterowność  nawet do bardzo małej prędkości.  A nawet jak model zacznie przepadać będąc w poziomie to ląduje na nich jak liść. Oczywiście jest to zasługa też i klap. Skrzydła te pasują idealnie do wersji Truck i ew. Dusty, mają sporą rozpiętość więc i powierzchnię, dlatego model nie potrzebuje dużej mocy do startu i lotu. Model z takimi skrzydłami może sprawdzić się jako np. holownik szybowców. Mój egzemplarz spróbuję na wiosnę sprawdzić jako holownik baneru - baner jest lżejszy nie wymaga takiej nadwyżki mocy co przy moim nie za mocnym napędzie EP jest korzystniejsze. Oczywiście na skrzydłach standard można też spokojnie wykonywać akrobację.

 

Skrzydła Akro będą dopełnieniem wszystkich zaprojektowanych wariantów tego modelu.

 

post-5634-0-08792400-1447342066_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

MPX podsumowanie:

 

Dzisiaj rozmawiałem z kolejną osobą używającą z powodzeniem gniazd MPX w modelu szybowca. Przewody w tym połączeniu zostały również przylutowane wprost do pinów tego złącza. I myślę, że sprawa tkwi własnie w lutowaniu przewodów. Ja skorzystałem z dedykowanej dodatkowej płytki, którą przylutowałem do pinów w połączonym ze sobą złączu MPX. W ten sposób unieruchomiłem styki złącz na sztywno. I być może to jest problem niepewnego kontaktu. Kable lutowane wprost do pinów (mimo ze nie jest to przewidziane konstrukcyjnie) pozwalają na ruchy względem siebie części złącza i lepiej się do siebie układają dając lepszy styk.  I być może to jest to. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja lutuję kabelki do złącz MPX w taki sposób:

post-8532-0-76754800-1447514635_thumb.jpg

Wycinam na miarę płytkę z cienkiej sklejki, (może być też laminat) wsuwam między piny i lutuję kabelki bezpośrednio do nich.

Na to termokurczka. Jest sztywno, jest za co pociągnąć przy rozłączaniu i pewnie polutowane.

 

ED: Kabelki należy lutować przy połączonych wtyczkach, wtedy nie "wichrują" się piny od temperatury.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

MPX podsumowanie:

 

Dzisiaj rozmawiałem z kolejną osobą używającą z powodzeniem gniazd MPX w modelu szybowca. Przewody w tym połączeniu zostały również przylutowane wprost do pinów tego złącza. I myślę, że sprawa tkwi własnie w lutowaniu przewodów. Ja skorzystałem z dedykowanej dodatkowej płytki, którą przylutowałem do pinów w połączonym ze sobą złączu MPX. W ten sposób unieruchomiłem styki złącz na sztywno. I być może to jest problem niepewnego kontaktu. Kable lutowane wprost do pinów (mimo ze nie jest to przewidziane konstrukcyjnie) pozwalają na ruchy względem siebie części złącza i lepiej się do siebie układają dając lepszy styk.  I być może to jest to. 

Raczej nie...

Konstrukcja tego złącza (gniazdo i wtyk) w zasadzie uniemożliwia brak styku "damsko-męskiego" :) o ile nie ma uszkodzeń mechanicznych gniazda i kołka. Wszelkie przerwy mogą być jedynie po stronie lutowania np. zimny lut, który jest bardzo łatwo osiągnąć lutując końcówkę przewodu do płytki. Miałem okazję rozebrać fabryczne (MPX) złącze, w którym zastosowano wspomniane płytki montażowe i uwagę zwraca niezwykle staranie wykonane lutowanie (kolor cyny).

Mimo to trzeba pamiętać, że złącza elektryczne tej wielkości nie dadzą wielkiej pewności styku o ile będą wielokorotnie rozłączane, gdyż nie sprosta temu jakość ich materiałów ani konstrukcja. Dobrze działające złącze (miniaturowe) wielokorotnego i swobodnego rozłączania to naprawdę niełatwe rozwiązanie. W dużym lotnictwie istnieją rodzaje złącz o dopuszczalnej ilości ich rozkręcania (sic!!!)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Montaż serwa

 

Na sąsiednim wątku rozgorzała dyskusja o mocowaniu serw w modelu a właściwie o takim szczególe jak założyć w nim mosiężna tulejkę. Więc postanowiłem opisać to jak ja to robię

 

Używam głównie serw Hitec, bo przyzwyczaiłem się do nich i raczej mnie nie zawiodły. Zestaw mocujący dostarczony z serwem służy do tradycyjnego mocowania serwa, do drewnianej półki lub klocka. Zestaw ten ma zapewnić amortyzację serwa od drgań napędu i jego łatwe zamocowanie.

 

post-5634-0-64112600-1447580488_thumb.jpg

 

 

Najpierw wsuwam gumowe amortyzatory w ucha serwa - należy zwrócić uwagę na stronę amortyzatora są one niesymetryczne.

Następnie wciskam mosiężne tuleje w amortyzatory jak na zdjęciu

 

post-5634-0-58594100-1447580489_thumb.jpg

 

Potem mogę przyłożyć serwo do otworu (klocków) mocującego i nawiercić wprost otwory fi=1,8mm pod wkręty (dla serw standard) . W modelach w których przewidziano mocowanie serw tylko na cienkiej sklejce lipowej, dobrze jest w miejscach otworów pod śruby dokleić wzmocnienia - pasek ze sklejki 1-3 mm. Osłabione otwory pod wkręty można próbować wzmocnić zalewając je odrobiną Cjaka.

 

post-5634-0-22153400-1447580490_thumb.jpg

 

Serwo przykręcam z czuciem tzn. w momencie kiedy tuleja mosiężna ściskana wkrętem dotknie sklejki, poczujemy wzrost oporu. Wtedy dokładam jeszcze kawałek obrotu, po to aby tuleja lekko wcięła się w drewno zamocowania i została ustabilizowana.

 

 

Tak to robię - może się komuś przyda :)

 

PS spotkałem się dzisiaj z odwrotnym mocowaniem tulei serwa czyli mocowaniem z kołnierzem od spodu. W elektrykach, że względu na brak drgań według mnie nie ma to specjalnego znaczenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O właśnie Piotrze....

Montujesz serwa WZOROWO.

Dodałbym jeszcze do tego podklejenie spodu półki na serwa paskiem wielowarstwowej sklejki gr.3mm w celu uzyskania pewnego mocowania wkręta (gdyż to on "trzyma" całą sekcję amortyzatora) i sprawa jest ostatecznie załatwiona. Ja stosuję takie mocowanie od kilkudziesięciu lat i jeszcze nigdy mnie nie zawiodło aczkolwiek stwierdzam,że coraz gorszy jest osprzęt (guma, wysokość i średnica tulejki) jakby producentom serw nie zależało na ich trwałości :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O właśnie Piotrze....

Montujesz serwa WZOROWO.

Dodałbym jeszcze do tego podklejenie spodu półki na serwa paskiem wielowarstwowej sklejki gr.3mm w celu uzyskania pewnego mocowania wkręta (gdyż to on "trzyma" całą sekcję amortyzatora) i sprawa jest ostatecznie załatwiona. Ja stosuję takie mocowanie od kilkudziesięciu lat i jeszcze nigdy mnie nie zawiodło aczkolwiek stwierdzam,że coraz gorszy jest osprzęt (guma, wysokość i średnica tulejki) jakby producentom serw nie zależało na ich trwałości :)

 

Twoja pochwała, to dla mnie doprawdy zaszczyt  tym bardziej że czuję że masz związek z mechaniką. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, przestańcie się tu głaskać, tylko wracajcie do wątku, gdzie się wszystko zaczęło ;)

 

A co tu wracać

Jest serwo, są gumki, tulejki i śruby wszystko gotowe - zmontować i latać - o czym tu dyskutować dalej

 

Co do głaskania - jak nie raz pisałem też jestem mechanikiem, więc pewne rzeczy są dla mnie oczywiste czy czuję je intuicyjnie. Ciężko mi jest dyskutować z Kolegami wszystko wiedzącymi lepiej i dlatego często nawet nie próbuję. Natomiast Stanisław spróbował rzeczowo sprawę wyjaśnić. Rozumiemy się jak mechanik z mechanikiem, stąd może taka reakcja. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.