Pioterek Opublikowano 3 Sierpnia 2016 Autor Opublikowano 3 Sierpnia 2016 "Popylacz" a historia Dzisiaj ukazała się w Modelarzu druga część artykułu o Popylaczu (cz.1 5/2016; cz.2 7/2016) Ponieważ Modelarz (jego kolejne wydania) są archiwizowane w Bibliotece Narodowej model "wślizgnął" się w ten sposób niejako do historii. Byłem dzisiaj z modelem na lotnisku polatać trochę. Przeżywam obecnie trochę gorszy czas i model jakby chciał to mi wynagrodzić - latał pięknie, dawał dużo radości i ładował mnie pozytywną energią. Dzięki ci za to "Popylaczu"
Pioterek Opublikowano 4 Sierpnia 2016 Autor Opublikowano 4 Sierpnia 2016 Przegrzany silnik - praktycznie Silnik elektryczny łatwo jest w modelu przegrzać. W efekcie otrzymujemy spadek mocy napędu lub jego uszkodzenie mechaniczne. Przy zbyt wysokiej i długotrwałej temperaturze osłabieniu ulegają magnesy neodymowe i łatwo zauważyć wtedy że silnik traci "kompresję". W skrajnym przypadku magnesy te odklejają się, powodując mechaniczną blokadę wirnika względem stojana. W obydwu przypadkach silnik zostaje uszkodzony trwale i nawet po naprawie nie ma już takiej mocy jak nowy egzemplarz. Modele latają w rożnych warunkach - w zimie, w lecie, więc różnice temperatur otoczenia mogą dochodzić do 40 stopni Celsjusza. Ilość oddawanego ciepła zależy od różnicy temperatury (tzw. delty) otoczenia i temperatury silnika. Temperatura silnika nie powinna być wyższa niż 60 stopni (można jeszcze wytrzymać ręką). Latając w zimie mamy deltę 60 stopni na chłodzenie a w upalny dzień już tylko 30-20. Ażeby chłodzić nasze napędy trzeba dodatkowo wymusić przez nie przepływ powietrza. Silnik elektryczny chłodzi się centralnie (przepływ powietrza blisko osi silnika jak najbliżej uzwojeń) w przeciwieństwie do silników spalinowych gdzie chłodzony jest cylinder lub cylindry rozmieszczone na obwodzie silnika. Dlatego wszystkiego rodzaju kołpaki i szczelne zabudowy makietowe mocno utrudniają chłodzenie silnika elektrycznego. Kołpak rozbija powietrze na boki i omija ono wtedy schowany za nim napęd elektryczny a szczelna obudowa maski silnika utrudnia wymianę powietrza w ogóle. cdn..
Pioterek Opublikowano 4 Sierpnia 2016 Autor Opublikowano 4 Sierpnia 2016 Ażeby zapewnić strugę powietrza chłodzącego uzwojenia silnika najlepszym rozwiązaniem wydaje się latanie bez kołpaka z kołpakiem szczątkowym lub jeżeli wymaga tego sylwetka modelu z kołpakiem drążonym. Mój silnik w "Popylaczu" ma moc 1,7 KW i jeżeli lata ze sprawnością 85% to na ciepło zamienia przy maksymalnej mocy 255 W. Silnik obudowany, w upalny dzień bez przewietrzania .. aż strach pomyśleć co pod maską się dzieje. Mały kołpak w modelu i dobre chłodzenie napędu drążony kołpak "Popylacza" i inne fabrycznie drążone kołpaki: kołpak tzw. turbo do składanych śmigieł Kołpak w moim PZL P.24 - silnik schowany za dużym kołpakiem. Mino dużego napływu powietrza i jego odpływu warunki chłodzenia napędu złe. Przy planowanym liftingu modelu do poprawy
Pit Opublikowano 4 Sierpnia 2016 Opublikowano 4 Sierpnia 2016 A jakie mogą być konsekwencje dla pozostałej elektroniki w przypadku rozsypki silnika z powodu przegrzania? Utrata zasilania, pożar?
Pit Opublikowano 4 Sierpnia 2016 Opublikowano 4 Sierpnia 2016 A jakie mogą być konsekwencje dla pozostałej elektroniki w przypadku rozsypki silnika z powodu przegrzania? Utrata zasilania, pożar?
Pioterek Opublikowano 4 Sierpnia 2016 Autor Opublikowano 4 Sierpnia 2016 Przegrzanie silnika skutkuje tylko tym, że masz z czasem słabszy silnik, spada jego sprawność i czujesz to na drążku gazu. Wysuniecie magnesu to już blokowanie mechaniczne, silnik coraz ciężej się kręci i nie da się dalej lecieć. Magnes wysuwa się dlatego, że klej którym jest przyklejony nie wytrzymuje temperatury - puszcza najsłabszy lub najsłabsze. Ja miałem takie przypadki w małych silnikach na początku swojej drogi modelarskiej, kiedy jeszcze nie kontrolowałem max prądów - nie miałem wtedy miernika cęgowego. Teraz każdy mój napęd jest sprawdzany a prąd max. korygowany wielkością śmigła. Z pozostałej elektroniki to najbardziej zagrożony jest regulator. W moim Robbe są dwa układy zabezpieczające: przed ponadnormatywnym prądem i nadmiernym nagrzaniem struktury regulatora - regulator powinien się wyłączyć, więc nic nie powinno się stać. A w innych regulatorach nie wiem, jak się nie wyłączy to się spali końcówka mocy (nie myślę o ogniu) bo pakiet będzie pewnie silniejszy. Oczywiście w moich modelach z tego działu odbiornik RC i napęd mają osobne pakiety. RC wprost z 5xNiMh 2200 x 2 połączonych równolegle i LiPol dla "motura". Piszę o moich doświadczeniach z dużymi silnikami i w nich nie miałem wysunięcia magnesu. Ale jeden duży silnik niestety przegrzałem i wymieniłem - zabolało po kieszeni. Przemyśleć zawczasu dobrze chłodzenie i nie ma się co martwić.
Pioterek Opublikowano 5 Sierpnia 2016 Autor Opublikowano 5 Sierpnia 2016 Więc wskazany przepływ powietrza (w lewo lub prawo) ) przez silnik elektryczny powinien wyglądać jak na zdjęciu: Wlot powietrza z przodu można zapewnić kołpakiem drążonym tzw. Turbo to z przodu, a jak zapewnić swobodny wylot powietrza z tyłu silnika ?
Atomizer Opublikowano 5 Sierpnia 2016 Opublikowano 5 Sierpnia 2016 A mi się wydaje, że nawet jak jest założony pełny kołpak to i tak jest swobodny opływ powietrza przez silnik. Nie jest to może wymuszony obieg ale spokojnie wystarczy aby się nie zagotował i padł z przegrzania.
Pioterek Opublikowano 5 Sierpnia 2016 Autor Opublikowano 5 Sierpnia 2016 A mi się wydaje, że nawet jak jest założony pełny kołpak to i tak jest swobodny opływ powietrza przez silnik. Nie jest to może wymuszony obieg ale spokojnie wystarczy aby się nie zagotował i padł z przegrzania. Jakiś opływ powietrza w silniku zawsze jest. Tylko w lecie w zamkniętej i nagrzanej masce to to całe chłodzenie jest marniutkie a moc rozpraszana na ciepło jak pisałem spora. W silniku elektrycznym nagrzewa się uzwojenie, więc powietrze powinno być kierowane na nie w szczeliny miedzy stojanem a wirnikiem tak jak na zdjęciu - jest wtedy to najskuteczniejsze chłodzenie. Pełny kołpak to uniemożliwia. Nie mam zamiaru na siłę Ciebie przekonywać do swoich doświadczeń praktycznych. Jak to zawsze bywa zdania będą podzielone. Staram się tylko przekazać Kolegom zagrożenia, które kiedy już się zdarzą skutkują w konsekwencji niepotrzebnym wydatkiem kilkuset złotych na nowy silnik. (mówimy cały czas oczywiście o silnikach z tego działu)
kesto Opublikowano 5 Sierpnia 2016 Opublikowano 5 Sierpnia 2016 A mi się wydaje, No właśnie. Tu jest pies pogrzebany. Piotr pisze o swoich doświadczeniach, a nie o "wydawaniu się". Potwierdzam spostrzeżenia dotyczące chłodzenia silników elektrycznych, zwłaszcza zabudowanych z pełnymi kołpakami. Wersja kołpaków turbo ( z otworami chłodzącymi) to potrzeba, a nie jakaś fanaberia. 1
Pioterek Opublikowano 5 Sierpnia 2016 Autor Opublikowano 5 Sierpnia 2016 Wylot powietrza z silnika. I tu też dobrym przykładem może okazać się moja pierwsza konstrukcja PZL P.24 z mocnym silnikiem. Silnik przytwierdzony jest do płaskiej ścianki domku dostarczonego w zestawie. Powietrze od takiej ścianki się odbija zamiast przepłynąć poza nią. Silnik na zdjęciu ma otwory na boki więc nie jest to takie krytyczne, ale już silnik E Flite 90 z p.#667 ma otwory skierowane na wprost i takie zjawisko wystąpi. Dlatego w następnych modelach zacząłem stosować konstrukcje mocowania silnika na dystansowych słupkach. Słupki dają możliwość lepszej wentylacji a dodatkowo umożliwiają na wolnej osi silnika zastosowanie małej dmuchawy wymuszającej odciąg lub nadmuch powietrza w uzwojenie - jeżeli kołpak koniecznie musi być pełny. Przy okazji zdradziłem jak będzie wyglądał lifting napędu PZL P.24
Atomizer Opublikowano 5 Sierpnia 2016 Opublikowano 5 Sierpnia 2016 No właśnie. Tu jest pies pogrzebany. Piotr pisze o swoich doświadczeniach, a nie o "wydawaniu się". Potwierdzam spostrzeżenia dotyczące chłodzenia silników elektrycznych, zwłaszcza zabudowanych z pełnymi kołpakami. Wersja kołpaków turbo ( z otworami chłodzącymi) to potrzeba, a nie jakaś fanaberia. kiepskie te Wasze silniki skoro się tak strasznie przegrzewają
Pioterek Opublikowano 5 Sierpnia 2016 Autor Opublikowano 5 Sierpnia 2016 kiepskie te Wasze silniki skoro się tak strasznie przegrzewają Używam silników Robbe i EFlite i na lepsze mnie nie stać. A mógłbyś dać linka do swoich konstrukcji czy doświadczeń, chętnie uzupełnię swoją wiedzę a i może inni też skorzystają.
robertus Opublikowano 5 Sierpnia 2016 Opublikowano 5 Sierpnia 2016 Piotrze sprawdź prąd przy zamontowaniu tego patentu wiatraczkowego, czy skórka jest warta wyprawki.
Pioterek Opublikowano 5 Sierpnia 2016 Autor Opublikowano 5 Sierpnia 2016 Piotrze sprawdź prąd przy zamontowaniu tego patentu wiatraczkowego, czy skórka jest warta wyprawki.Jasne że sprawdzę, to jest narazie pomysł choć nie nowy. Wszystkie silniki 3 fazowe "dorosłe" mają zabudowane wiatraki chłodzące. Również silniki modelarskie np. do samochodów posiadają często wbudowane wentylatory. Taki wiatrak nie większy niż 60 mm nawet jak pociągnie 1A więcej to jest nic, bo sam prąd jałowy silnika jest dużo większy. Ja opisuję specyficzny przypadek półmakieta, duży zabudowany silnik ze sporym zatykającym wlot kołpakiem.
Pioterek Opublikowano 5 Sierpnia 2016 Autor Opublikowano 5 Sierpnia 2016 Sam jestem ciekawy jak to wyjdzie.
Pioterek Opublikowano 13 Sierpnia 2016 Autor Opublikowano 13 Sierpnia 2016 Jak "Popylacz" wyparł mojego myśliwca Czasami na lotnisku pytam Kolegów z przekory jak się podoba im Popylacz. Otrzymałem nawet ciekawą odpowiedź, że jeżeli chodzi o Dusty to tak a inne sylwetki to tak sobie. Z gustami się nie dyskutuje. Faktycznie model jest niepodobny do innych, choć to jakaś pól makieta bez historycznego wzorca i dla "kopistów" jest to jakiś problem z jego kwalifikacją. Ale mnie bardziej w tym modelu interesuje jego latanie. Każdy z nas przeżywał lub przeżywa fascynację myśliwcami, gdzie Spitfire jest na ogół wzorcem nr. 1. Eksploatowałem już kilka myśliwców z różnym skutkiem końcowym, ale to co mnie najbardziej mnie w nich wkurzało to fakt, że nawet niewielki błąd przy lądowaniu skutkował koniecznością reperacji składanego podwozia (doginanie drutów, reperacja mocowania itd) . Z czasem staję się niestety bardziej leniwy i wolę bardziej latać niż naprawiać. "Popylacz" ze skrzydłami Akro zachowuje się w powietrzu jak duży rasowy myśliwiec. Jest szybki, zwrotny i wymagający przy lądowaniu. Jeżeli wykonamy za ciasny manewr może zerwać strugi - czyli pełna adrenalina jak w myśliwcu. Ma jednocześnie ważną dla mnie zaletę - stałe i odporne podwozie, więc nawet nie udane lądowanie nie prowadzi do szkód. Choć nie jest zielony i nie jest makietą jakiegoś znanego myśliwca, to emocje w locie są porównywalne. Poniewież okres fascynacji typowymi modelami, które można spotkać na naszych lotniskach mam już za sobą, postanowiłem "Popylaczowi" Akro nadać mój wewnętrzny status "myśliwca" i nie oblatywać w związku z tym mojego nowego modelu BH Sea Fury 1,7 m którego składałem przez zimę. Tak więc mam model o rozpiętości 2,18 m, ekonomiczny w locie, który "robi" mi obecnie też i za myśliwca. Jest jeszcze jeden powód takiej decyzji - ostatnio polatałem trochę modelami FPV, fajnie się tym lata i bezstresowo, ale jak wróciłem ponownie do Popylacza, musiałem "wypalić" najpierw parę pakietów zanim znowu poczułem ten model. Za dużo rożnych modeli też nie dobrze, bo potem trudno latać każdym z jednakową wprawą. film powtórzony
Pioterek Opublikowano 13 Sierpnia 2016 Autor Opublikowano 13 Sierpnia 2016 "Popylacz" w Kraśniku na corocznym pikniku modelarskim: Zdecydowanie przeważały duże akrobaty 3D Model cieszył się zainteresowaniem dzieci i nie tylko Ten mały Chłopczyk w czapeczce z Mamą okazał się prawdziwym fanem Dusty. W małej rączce ściskał swój własny modelik Dusty, którego użyczył mi na chwilę do zdjęcia a Mama musiała wracać do mojego modelu parę razy. Oczywiście poleciałem modelem
Viper Opublikowano 13 Sierpnia 2016 Opublikowano 13 Sierpnia 2016 Jeszcze a`propos chłodzenia silnika elektrycznego. Najprostszym sposobem jest zainstalowanie z boków, albo góra - dół, jak kto woli i jak maska silnika pozwala, łapaczy powietrza przekierowujących powietrze wpadające przez otwór maski aby owiewało silnik (sprawdza się i to pomimo pełnych kołpaków). A dobrym zwyczajem jest też to, o czym Piotr wspomniał by w upały sprawdzać ręką temperaturę silnika i latać ponownie gdy już jest chłodny. Odkąd w zeszłym roku spaliłem silnik gdy w niemiłosierny upał latałem 4 razy raz po razie, tylko wymieniając baterie, obecnie bardzo tego przestrzegam. Polemizowałbym jedynie, że takiego silnika nie da się zreanimować. Mój Kolega przewinął silnik ponownie, wymieniając całe spalone uzwojenie i latałem na nim jeszcze kolejne pół zeszłego roku i kilka miesięcy tego absolutnie nie odczuwając różnicy w osiągach.
Rekomendowane odpowiedzi