Skocz do zawartości

PZL P-11c


Emhyrion
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Nie martwię się o to. Balsa 1.5mm nie waży przecież tony. Lech zrobił model "lekko" i na przykład nie dał żadnej choćby namiastki atrapy silnika. Ja ją planuję, więc z przodu mam pole do popisu w kwestii wyważenia modelu. 

 

Choć rzeczywiście zaczynam się zastanawiać, czy jednak dawać to wyposażenie kabiny. Ruchomy drążek i stery, ruchoma przepustnica - to są cztery serwa, co prawda micro, ale jednak parę gram na ogonie więcej. Nad tym jeszcze będę myślał... Póki co dłubię dalej :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja myślę, że on naprawdę jest trudny do wyważenia, z tym, że z przodu jest bardzo duże pole do popisu, można dać większy pakiet, można dać większy silnik, można dać jeszcze piękniejszą atrapę silnika... Będzie dobrze, a przynajmniej jestem dobrej myśli. 

 

Tymczasem prace posuwają się delikatnie do przodu. Model w tej chwili wygląda tak:

post-13206-0-53740300-1448555674_thumb.jpg

 

Jak widać, zrobiłem wcięcia a karabiny maszynowe. Nie są one dokładnie tam, gdzie powinny być, ale szczerze mówiąc olewam to. Zastanawiałem się nad umiejscowieniem ale stwierdziłem, że naruszać konstrukcję samolotu by karabiny przesunąć troszkę do tyłu to absurd. Myślałem też, jak zrobić te wytłoczenia i dopijając puszkę "Burna" doznałem olśnienia - wyciąć z puszki. Wyszło pięknie, równiutko, idealnie... 

 

Trochę oklejony, trochę wyszpachlowany, jeszcze przeszlifować i sam ogon uznam za gotów do oklejenia. Reszta kadłuba z uwagi na mniejsze zaokrąglenia już będzie łatwiejszy do wykończenia. Zakładam, że w przyszłym tygodniu skończę kadłub.

 

Przy okazji podzielę się pewną refleksją... Otóż - kupiłem do niego koła. Głównym kryterium była cena i ich średnica. Przy okazji wyszło, że w tej cenie to nie dość, że dają fajne kółka to jeszcze dołączają do nich łożyska. Założyłem i ... wow... Samolot lekko popchnięty do przodu nie chce się zatrzymać. Pierwszy raz mam łożyskowane koła, nie wiedziałem, że to aż taka przepaść wobec zwykłych plastików. Z pewnością będzie mniej oporów podczas startu, pytanie, ile czasu model będzie potrzebował, żeby się zatrzymać na trawiastym lotnisku. Może szybciej wrócę do koncepcji płozy ogonowej niż mi się wydawało :)

 

post-13206-0-83362900-1448555673_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja poprzednią p11 o rozpiętości 2,5m miałem pokrytą całą balsą , na to jeszcze włókno szklane na Ezykote no i lakier , całe wyposażenie dałem do przodu i tylko 30dkg ołowiu , gdybym zrobił imitację silnika wtedy ołów byłby do usunięcia.

Z całym szacunkiem Henryku, ale to są doświadczenia z budowy spalin, gdzie masa silnika jest na tyle duża, że pozwala zbalansować model. W elektrykach trzeba silnik i pakiety wysunąć jak najdalej do przodu i jak tego się nie zrobi to pojawią się kłopoty. Ten PZL jest elektryczny, więc nie można tak uogulniać

 

Paweł zrobił świadomie już pierwszy błąd że pokrył stery balsą, również pokrycie kadłuba w tylnej części dołoży mu kłopotów. Piszę to z własnego doświadczenia i potwierdzonego informacjami z budowy prototypu tego modelu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piotrze - nie zgadzam się z Tobą. Nie pierwszy raz, ale już śpieszę z wyjaśnieniem, dlaczego. Lech robił model najlżej jak się da. Jego prawo i jego wola. Ja nie uważam, że warbird o rozpiętości półtora metra musi ważyć trochę powyżej dwóch kilo, co więcej, stoję na stanowisku, że lepiej (dla mnie), jak będzie ważył około 3 kg. To mi daje fajne obciążenie płatów, takie jak lubię. Pisałem o tym i podawałem przykłady modeli którymi latam - żaden nie ma stosunku masy do powierzchni na poziomie akrobata. Tym samym nie zakładam, że model musi ważyć jak najmniej.

 

Wszystkie gramy które dołożyłem z tyłu trzeba będzie wyrównać z przodu - to jasne. Tyle tylko, że na przykład u Lecha pod maską zieje pustką - ja chcę zrobić atrapę silnika. Będzie atrapa chłodnicy. Będzie większy pakiet. To wszystko z przodu, więc naprawdę nie martwię się\ o wyważenie. 

 

Jedyne z czym na razie spauzowałem to wyposażenie kabiny. Formalnie rzecz biorąc półka z pedałami i ruchomym drążkiem, przepustnica też ruchoma - to wszystko jest już gotowe. Ale cały ten majdan znalazł by się za linią wyważenia, póki co nie montuję tego, zobaczę, co się będzie działo jak skończę kadłub w takiej postaci jak jest teraz. Jak uznam, że masa przekracza rozsądną granicę to wywalę to w kosmos i zrobię uproszczoną kabinę, tyle, że pilot będzie miał tradycyjnie ruchomą głowę i serwo w tyłku. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mogę i tak bym to zrobił, ale serwa 2-gramowe to akurat najmniejszy problem. Ale tam jest kilka rzeczy które w sumie swoje dokładają - drążek, pedały, fotel, podłoga... Niby lekka balsa, ale jednak... Zważywszy na to, że tych elementów w zasadzie i tak prawie nie będzie widać, to upieranie się przy nich i dokładanie ciężarków na nosie to lekka przesada. Jeśli będzie można to wstawię, jeśli nie to trudno. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piotrze - nie zgadzam się z Tobą. Nie pierwszy raz, ale już śpieszę z wyjaśnieniem, dlaczego. Lech robił model najlżej jak się da. Jego prawo i jego wola. Ja nie uważam, że warbird o rozpiętości półtora metra musi ważyć trochę powyżej dwóch kilo, co więcej, stoję na stanowisku, że lepiej (dla mnie), jak będzie ważył około 3 kg. To mi daje fajne obciążenie płatów, takie jak lubię. Pisałem o tym i podawałem przykłady modeli którymi latam - żaden nie ma stosunku masy do powierzchni na poziomie akrobata. Tym samym nie zakładam, że model musi ważyć jak najmniej.

 

Wszystkie gramy które dołożyłem z tyłu trzeba będzie wyrównać z przodu - to jasne. Tyle tylko, że na przykład u Lecha pod maską zieje pustką - ja chcę zrobić atrapę silnika. Będzie atrapa chłodnicy. Będzie większy pakiet. To wszystko z przodu, więc naprawdę nie martwię się\ o wyważenie.

 

Jedyne z czym na razie spauzowałem to wyposażenie kabiny. Formalnie rzecz biorąc półka z pedałami i ruchomym drążkiem, przepustnica też ruchoma - to wszystko jest już gotowe. Ale cały ten majdan znalazł by się za linią wyważenia, póki co nie montuję tego, zobaczę, co się będzie działo jak skończę kadłub w takiej postaci jak jest teraz. Jak uznam, że masa przekracza rozsądną granicę to wywalę to w kosmos i zrobię uproszczoną kabinę, tyle, że pilot będzie miał tradycyjnie ruchomą głowę i serwo w tyłku.

 

Z tego co pamiętam, Lechu faktycznie nie ma atrapy silnika (która nie jest specjalnie ciężka) ale wrzucił za to ciężki silnik i ołowiane obciążenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co pamiętam, Lechu faktycznie nie ma atrapy silnika (która nie jest specjalnie ciężka) ale wrzucił za to ciężki silnik i ołowiane obciążenie.

 

Wydaje mi się, że tylko przemyśliwał nad obciążeniem które w efekcie okazało się niepotrzebne, ale może masz rację. Nie chce mi się szukać, Lech postawił w instrukcji punkt wyważenia modelu i tego zamierzam się trzymać podczas moich prac nad ewentualnym dociążeniem. 

 

Póki co kadłub jest prawie cały pokryty balsą, jeszcze ze dwie deseczki na dziobie mi zostały do przyklejenia i muszę dokończyć pokrywy dolne i górne. W takim stanie jak jest, czyli kadłub prawie w całości pokryty balsą + silnik + podwozie model waży 1200 g. W tej chwili wyważony jest idealnie na drugą od dzioba śrubę mocującą skrzydła, więc nie mam jak na razie powodu do paniki, bo jak wsadzam śmigło i regulator to już jest na pierwszej śrubie, co wydaje mi się miejscem mniej więcej określonym przez Lecha.  Pokrywy wiele tu nie zmienią w kwestii wyważenia. Folia i farba troszkę dołożą na ogonie, ale też wiem już, że silnik muszę przesunąć do przodu, śmigło Fiala 15x10 też swoje dorzuci... powinno być dobrze - pamiętając o tym, że atrapa silnika może ważyć mniej lub więcej :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Nowe zdjęcie z postępu prac:

post-13206-0-88077300-1451459785_thumb.jpg

 

Zastanawiam się, jak poszerzyć golenie podwozia. W przypadku zastrzałów sprawa była prosta, listwę aluminiową o szerokości 15mm (inaczej niż założył MASK, który zaleca 10mm) obudowałem balsą, ale balsa praktycznie nie pracuje, całe naprężenia przejmuje aluminium. W przypadku goleni podwozia sprawa nie jest tak oczywista, drut pracuje więcej, ciężej i boję się, że obudowanie samą balsą spowoduje, że będzie trzaskać podczas lądowań. 

 

Inna rzecz, że jeszcze kombinuję nad wprowadzeniem amortyzacji, co prawda nie będzie łatwo bo od dołu idzie dodatkowo klapka zasłaniająca pakiet zasilający silnik, ale coś tam mam nadzieję zrobić. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pewnie trochę to efekt zdjęcia, ale jakoś szerokie wydają się te zastrzały ?

 

co do goleni podwozia to ja u siebie robie tak listwa sosna gr 3mm jak drut, przód, tył a  na wierzch sklejka 1mm i wszystko obszlifowane do porządanego kształtu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.