Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

i zamiast poezji latania jest politechnika ;)

 

No tak. Odrobina elektroniki zabija poezję latania. Rozumiem, że jak na wielkiego poetę przystało latasz na zboczu tylko modelami swobodnie latającymi.

Opublikowano

Panowie,

Na wspólnym zdjęciu widać jeden model zupełnie inny niż cała reszta- ok. 2m rozpiętości. Jaki to model? Daje radę całej reszcie "jantaropodobnych"?

Opublikowano

Wydaje mi się że to był EsayGlider Pro lub coś bardzo podobnego. A czy dawał radę to zerknij na wyniki eliminacji. Tam nie było pilota który odstawałby bardzo radykalnie wynikami, czyli sobie radził. 

Opublikowano

Tak to był Esy Glider Pro. Kolega startował pierwszy raz w tej kategorii i chyba się wciągnął - cały czas mówi o kupnie lepszego modelu motoszybowca :).

Dawał radę nie był ostatni. Warunki był naprawdę trudne, wiatr ciągły około 5 m/s na wysokości 2 metrów nad ziemią, wyżej oczywiści mocniejszy. Generalnie większość lotów to latawce, były wyjątki np. Jarek Grzesica w 2 locie finałowym nalatał nas niemiłosiernie - trafił komin zabrał się z nim a my spadliśmy. Były różne modele i laminaty i drewniaki i pianka ale najważniejsze że wszyscy dobrze się bawili, a wszystkie modele wróciły całe! W takich zawodach naprawę można startować każdym motoszybowcem.

Opublikowano

Dzisiaj potrenowaliśmy ciężko w ograniczonych ramach czasowych.

Zrobiliśmy w rzędze 18 lotów 5-minutowych z czasomierzem (dzięki Wiesław, gadaczka - działa bez zarzutu) i z lądowaniem pod nogi.

5-minutówki są fajne, ponieważ jak już się załapiesz na termikę to 10 min i tak wyjdzie, a jak się nie załapiesz na 5 min to 10 min i tak nie będzie. Oszczędność czasu, pilnowanie czasu w czasie lotu i nastawienie na intensywny trening lądowania. Tego nam najbardziej brakowało w punktach w tym sezonie.

 

Wkręciliśmy się dzisiaj co nie miara zwłaszcza, że wokoło dzisiaj nieżle nosiło. Gdyby nie obowiązki i konieczność doładowania akumulatorów, to nie wiem kiedy byśmy skończyli.

Najlepsze było podchodzenie do lądowania na czas. Niezła adrenalinka. Ja trenowałem dzisiaj 30 sekundę nad głową. Jestem coraz bardziej pewien, że to nieźle systematyzuje podejście i powtarzalność lądowania.

 

Moje niezłe dwa loty na wykresach. Na zawodach wziąłbym to w ciemno. Staraliśmy się za każdym razem startować coraz niżej. Zaczęło się od 100m i potem 80m, 60m, 50m, 40m.

Jeden mój nie udany atak na 28m zakończony po 1:30 min - niestety nie trafiłem, a po drodze niż już nie załapałem.

 

Podsumowanie jest takie, że warto mieć kolegę współlatacza, w tych samych warunkach Szkoda, że nie mieliśmy porównywalnych modeli wagowo. 

 

Mamy założenie kolejnych sesji jeszcze w tym roku, jak pozwoli pogoda i nasze rodziny.

Zapraszamy chętnych na wspólne treningi.

post-9515-0-41468200-1537117859_thumb.jpg

post-9515-0-88632000-1537117872_thumb.jpg

Opublikowano

Oj tak dziś świetnie potrenowaliśmy. Loty z gadaczką to zupełnie inna bajka niż takie wolne treningi. Nagle pojawił się i stres i adrenalina. 

Dokładnie jak pisze Tomek latanie na 5 min jest idealne. Jak wylatujesz 5 minut to bez większych problemów wylatasz i te 10 czy nawet 15 min a oszczędności w czasie są znaczne. W określonym czasie idzie zrobić 2x więcej lotów.  :)

 

Styl w jakim latam jest strasznie pokraczny, po prostu koszmarny, ale ja o dziwo jakoś się w tym stylu znajduje bo się wykręcam i wylatuje czas. 

Ja dziś latałem dużo wyżej od Tomka choć potrafiłem się wykręcić z dużo niższej wysokości. ;) U mnie nadal pokutuje problem trafienia w komin. Nim dziada znajdę to prawie trawę kosze. :D

 

Moje dzisiejsze fajne loty.

400.png401.png

Opublikowano

Ta gadaczka to strzał w dziesiątkę. Podoba i to bardzo.

Opatentować i uruchomić linię produkcyjną bo lataczy w UE jest ponad 500 a na Świecie jeszcze więcej. :D  ;)  ;)

Opublikowano

No o takiej właśnie zminiaturyzowanej bardzo mocno myślę.

Jak byś się strasznie nudził i nie miał nic do roboty to jesteśmy z Tomkiem zainteresowani. Czasami latamy w różne weekendy a gadaczka u mnie, więc druga byłaby jak znalazł :)

Opublikowano

Sama gadaczka jest gdzieś opisana jako projekt?

 

Z doskoku czytam wątek, ona i inne wynalazki się w nim pojawiają, ale nie mogę już wychwycić co i gdzie :-)

Opublikowano

To jest autorski projekt kolegi Wiesława. Ja jestem humanista, więc nie wiele kapuje z tego co tam jest ale jedno hasło pamiętam "arduino". To jest urządzenie, które podaje czas w zależności od potrzeb 2, 5 ,10 ,15 min wstecz. Jest to o tyle przydatne urządzenie, że jak latasz sam nie zawsze możesz patrzeć na zegar lotniskowy ile czasu jeszcze zostało. Poza tym bardzo istotnym elementem jest pierwsze 20-30s. Tu jest wszystko bardzo dokładnie podawane. 

Czy można w smartfonie, pewnie że można, tylko jest to po pierwsze niewygodne, po drugie gdzie trzymać tego smartfona, po trzecie trzeba sobie samemu nagrać mp3 treningowe.   

Opublikowano

Plik jest poważny. Nie z telefonu. To po prostu jest ustrojstwo które (moim głosem) gada to co normalnie każdy pilot F5J potrzebuje. Ma kilka programów do treningu (gada więcej) i do zawodów - gada mniej ale tyle ile trzeba. I tyle.

Opublikowano

A w jaki sposób to się synchronizuje na zawodach z zegarem lotniskowym? I dalej nie wiem jaka jest przewaga dodatkowego urządzenia nad aplikacją napisaną na telefon czy np. skryptem LUA na Taranisa. Może jakieś zdjęcia?

Opublikowano

A w jaki sposób to się synchronizuje na zawodach z zegarem lotniskowym? I dalej nie wiem jaka jest przewaga dodatkowego urządzenia nad aplikacją napisaną na telefon czy np. skryptem LUA na Taranisa. Może jakieś zdjęcia?

 

Nie użyjesz, nie zrozumiesz :)

Czołowy polski zawodnik F5J nie może już bez niej żyć.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.