Skocz do zawartości

Zdarzenie w centrum miasta .


Tomek.

Rekomendowane odpowiedzi

W moim modelu w locie złożyły się skrzydła. Kadłub spadł nie więcej niż 5 metrów od ścieżki rowerowej po której jezdziły nie tylko rowery ale też spacerowali ludzie. W moim wypadku w tym momencie spacerowała para z dzieckiem w wózku i to obok nich spadł kadłub. Czy mógłbyś oszacować szkody w przypadku trafienia w wozek? Podobno znasz ceny.

Wycena twojego przypadku jest jedna zero złoty ,WIELOLETNIE WCZASY W PACE .

Nie porównuj uszkodzenia mienia do śmierci człowieka tu raczej nie ma porównania .

A że Policja wzięła to w swoje ręce to nie takie łatwe załatwić to polubownie bo są na to paragrafy a ubezpieczyciele to jedna wielka banda oszustów i naciągaczy którzy tylko ładnie rozmawiają przed podpisaniem umowy a jak trzeba coś wyegzekwować od nich to wtedy okazuję się coś innego niż powinno byś .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ubezpieczyciele to jedna wielka banda oszustów i naciągaczy którzy tylko ładnie rozmawiają przed podpisaniem umowy a jak trzeba coś wyegzekwować od nich to wtedy okazuję się coś innego niż powinno być .

Jak widać, nie jestem sam z takimi spostrzeżeniami. Ciekawe, kiedy i kto to ukróci. Może My sami, gdy będzie Nas - uświadomionych - więcej  ;).

Oby jak najprędzej. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak widać, nie jestem sam z takimi spostrzeżeniami. Ciekawe, kiedy i kto to ukróci. Może My sami, gdy będzie Nas - uświadomionych - więcej  ;).

Oby jak najprędzej. 

Andrzej widzę że jesteś świadom tego co oferują ubezpieczenia .

Trochę nie na temat ale opiszę jak ubezpieczyciel potraktował właściciela samochodu kupionego w lizing , który został skradziony a nie był spłacony do końca .

Samochód w dniu kradzieży miał wartość 15 tyśięcy złoty , jeśli chodzi o ubezpieczenie było pełne czyli OC AC , tak lak firma lizingowa chciała , najważniejsze w takiej formie zakupu jest AC od kradzieży zniszczenia , czyli w momencie jak ukradziono ten pojazd jego wartość była 15 tysięcy to ubezpieczyciel powinien tyle wypłacić do firmy lizingowej ale tego nie chciał zrobić upierali się przy 3 tysiącach , no i co wtedy kowalski ma zrobić ?

Sprawa ta dotyczy moich sąsiadów , przyszli do mnie podpytać czy może wiem co zrobić , a z uwagi że siedzę w motoryzacji trochę znam parę różnych tematów to in powiedziałem założyć sprawę w sądzie , i tak zrobili , i co na to sąd przychylił się do problemu poszkodowanego i przysądził ubezpieczycielowi wypłatę do firmy lizingowej całej sumy już w tedy z odsetkami , zapłacić koszty sądowe i 2 tysiące zadość uczynienia dla poszkodowanego , w sumie 22 tysiące .

To jest obraz tego co nas czeka jak będzie trzeba skorzystać z ubezpieczenia , wylądujesz komuś na dachu domu to ci powiedzą że naprawa dachu nie jest objęta tym ubezpieczeniem , mimo że w umowie nie jest wyszczególnione co mogą pokryć tylko na jaką sumę , i będą się upierać przy tym , a ty nie masz prawnika i nie wiesz jak wyciągnąć to co ci się należy .

W tym kraju niestety tak jest i prędko się nie zmieni . 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ubezpieczyciele to jedna wielka banda oszustów i naciągaczy którzy tylko ładnie rozmawiają przed podpisaniem umowy a jak trzeba coś wyegzekwować od nich to wtedy okazuję się coś innego niż powinno byś .

Strasznie wkurzają mnie tego typu zachowania i stwierdzenia. Powiem tak po pierwsze widziały gały co brały. Jak się nie umie czytać ze zrozumieniem, albo podpisuje w ciemno bez przeczytanie OWU to nie ma się prawa pisać takich bzdur.

 

A po drugie, byłem świadkiem kilku lub nawet kilkunastu bardzo podobnych, co tu poniżej opiszę, sytuacji:

 

Po dość intensywnym deszczu jednemu znajomemu zaciekła jedna ściana. Miał ubezpieczenie i postanowił zgłosić i uzyskać odszkodowanie. Tyle, że polak jak polak kombinatorem jest, więc przemyślał sprawę i stwierdził, że zgłosi tak. Deszcz zalał ścianę i podłogę. Parkiet się wybrzuszył, więc trzeba zerwać i ułożyć od nowa, wycyklinować i oczywiście pomalować. A że to był domek jednorodzinny i układ domu był otwarty to znajomy wymyślił, że skoro zaciekła ściana, więc trzeba pomalować oczywiście cały pokój a że jak pisałem układ był otwarty to pokój, przedpokój, hol i parter bo to wszystko się łączy i jest jednym kolorem pomalowane. Ja tylko dodam że kilka lat przed ubezpieczeniem sam sobie zalał parkiet i teraz postanowił wykorzystać okazję.

Szkody faktycznej było na 200-400 zł. Znajomy wyliczył sobie i zażądał odszkodowania na kwotę 7500,-PLN a składkę płacił od dwóch lat w wysokości bodaj 250-300 zł.

 

Łatwo się mówi, że ubezpieczalnie to oszuści, ale ja się pytam kto ich nauczył oszukiwać. Sami się tego nie nauczyli? Takich jak opisałem przypadków znam napraw mnóstwo.  Skoro w moim otoczeniu znam kilkadziesiąt takich przypadków wyłudzenia odszkodowania - czyli oszukania instytucji, to w skali kraju jest takich wyłudzeń tysiące jak nie dziesiątki tysięcy z samego OC.

 

Ubezpieczalnia to nie instytucja charytatywna, która wypłaci klientowi odszkodowanie za wszystkie jego zachcianki. Bilans w ubezpieczalni musi być na plus. I jeśli w danym roku składek wpłynęło na 1000 jednostek a odszkodowań wypłacono na 1001 jednostek to natychmiast woła się analityków i sprawdza o co chodzi.

 

Obecnie w zakładach ubezpieczeniowych jest przykazane wszystkim pracownikom, że każde zgłoszone ubezpieczenie mają traktować jako próbę wyłudzenia. 

W kilku ubezpieczalniach jest wprowadzony ryczałt bodaj 1500zł. Jeśli klient dzwoni i żąda odszkodowania z OC to zazwyczaj pada magiczne zdanie, czy według pana/pani koszy przekroczą 1500 zł czy nie. Jeśli odpowiedź brzmi, że tak przekraczają to w zasadzie można zapomnieć o odszkodowaniu. Jeśli pada nie to ubezpieczalnia praktycznie nie wnika w faktyczne koszty tylko z automatu wypłaca kwotę i zamyka sprawę. W 90% przypadków statystycznie prawdziwe koszty odszkodowania nie przekraczają 1500 zł.

 

W tym wszystkim najgorzej wychodzą ci faktycznie uczciwi i naprawdę potrzebujący. To oni zazwyczaj nie dostają odszkodowań bo nie mają ani siły, ani możliwości, ani pieniędzy aby walczyć z ubezpieczycielami w sądach.

Moim zdaniem za niedługi czas aby uzyskać odszkodowanie będzie trzeba iść do sądu za każdym razem.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I taka jest prawda jak pisze Konrad :) .

Kiedyś jak gość wjechał mi w Poloneza w przednie drzwi, to odstawiłem auto do naprawy/rozliczenia bezgotówkowego.

Właściciel zakładu zobaczył auto ,wziął młot i zmasakrował tylne drzwi bo stwierdził że bierze je rdza i przy okazji można je zrobić ,ja będę zadowolony a i on zarobi...Nie dziwię się iż firmy ubezpieczeniowe podchodzą z nieufnością do odszkodowań i nie nazwałbym tego kombinacją a ochroną własnego interesu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się zgadzam z tym co napisaliście , ale na przykładzie moich sąsiadów jest odwrotnie , w ich przypadku ubezpieczyciel powinien do firmy lizingowej wpłacić tyle ile trzeba i po sprawie a chciał tylko 3 tysiące a resztę kto ? 

A po sprawie sądowej wypłacili więcej niż powinni to zrobić  .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytam ten wątek,bo byłem blisko tychże sytuacji. Po prostu szczęścia posiadam więcej i mniej kasy na osprzęt modeli,ale nie dziwię się autorowi ,jego,, dezercji" Bo odbywało się tutaj gremialne[wiem ,nie wszyscy} kopanie leżącego.

Sądzę że czas zakończyć tę małostkową żenującą jazdę.

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I taka jest prawda jak pisze Konrad :) .

Kiedyś jak gość wjechał mi w Poloneza w przednie drzwi, to odstawiłem auto do naprawy/rozliczenia bezgotówkowego.

Właściciel zakładu zobaczył auto ,wziął młot i zmasakrował tylne drzwi bo stwierdził że bierze je rdza i przy okazji można je zrobić ,ja będę zadowolony a i on zarobi...Nie dziwię się iż firmy ubezpieczeniowe podchodzą z nieufnością do odszkodowań i nie nazwałbym tego kombinacją a ochroną własnego interesu...

Ano, niestety - też prawda. Także i takie spostrzeżenia posiadam. Innymi słowy, prawie jak za okupacji - odpowiedzialność zbiorowa... To jeszcze tylko prorokować Sodomę i Gomorrę, nie znalazł się choćby jeden sprawiedliwy...

W sumie, to już prawie mamy  :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Ano, niestety - też prawda. Także i takie spostrzeżenia posiadam. Innymi słowy, prawie jak za okupacji - odpowiedzialność zbiorowa... To jeszcze tylko prorokować Sodomę i Gomorrę, nie znalazł się choćby jeden sprawiedliwy...

W sumie, to już prawie mamy  :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako były agent kilku firm ubezpieczeniowych powiem wam , że ubezpieczyciele wykorzystują fakt , że tylko co trzeci klient skieruje sprawę do sądu o odmowę odszkodowania . Czyli za dwóch  firma ubezpieczeniowa zaoszczędzi . Ludzie najczęściej żądają gotówki na remont a to błąd , powinno się remont zlecić firmie i uzyskać rachunek . Wtedy sąd każe firmie ubezpieczeniowej zwrócić całość + koszty sądowe (jeśli szkoda powstała z OC ) . Autokasko to inna bajka choć i tu obowiązuje zasada uzyskania rachunku .  Wydawanie pieniędzy na adwokata to tylko strata gotówki , nic nie pomoże a tylko weźmie kasę . Co innego opinia rzeczoznawcy , ale kogo na nią stać jak szkoda do 3-5 tysięcy złoty . No i w OWU  ubezpieczenia musi być wymieniona odpowiedzialność ubezpieczyciela za typ zdarzenia . Klienta obowiązują zapisy OWU nic więcej .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 7 miesięcy temu...

Sporo było wypowiedzi w tym temacie. Ja mam tylko jedną prośbę do wszystkich modelarzy. Przed lotem zawsze sprawdzajcie stan naładowania akumulatorów (zwłaszcza w nadajniku)

Brawo Ty !!!  :D

 

I jeszcze skrupulatna i uważna kontrola przedstartowa wszystkiego istotnego i mniej istotnego też - najlepiej jako nawyk  ;).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pisząc posta nie miałem zamiaru nikogo naprowadzać. To, jaka była przyczyną tego zdarzenia wie albo i nie Pan Jurek. Wyładowany akumulator w nadajniku a do tego hold na gazie w funkcji fail safe przyniesie podobny rezultat. Piszę o tym gdyż znam przypadek gdy model odleciał dokładnie z takiej przyczyny. Jesteśmy tylko ludźmi i popełniamy błędy. Ważne jest żeby wyciągnąć z tego wnioski. Zresztą po to są komisje do badań wypadków lotniczych. W tym przypadku nie wiemy co zainicjowało taki splot wydarzeń a szkoda bo ktoś po przeczytaniu tego tematu mógłby uniknąć przykrych konsekwencji. Osobiście z racji małego doświadczenia czytam relacje modelarzy którym coś się przydarzyło. Lepiej coś poprawić na ziemi niż wpadać w panikę gdy model jest w górze

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie z ,,góry" zamknijcie te poniewczasne ględy  .Stalo się kiedyś ,nie skazilo środowiska .Zapłacono zapewne koszta i i i stosiedemdziesiąt  ludzi  pastwi się :::rozważania teoretyczne ciągnąc.,roztaczająci jak im się wydaje są mądrzejsi oraz grają dla dobra społecznosci modelarskiej. Jakiekolwiek wnioski,porady,krytyki w tym temacie są maruderstwem ,piątą kolumną .Naprawdę z tego tematu wyłowiono wszystko i dalsze po[tę][krze]pianie nie ma sensu oraz nauki dla potomnych.

Lepiej nowe katastrofy wydobędżmy na światło ,mimo mwstydu a będziemy wspólnie mądrze

Pozdrawiam .Modelarz autor rozbitych modeli 5 bezpowrotnie . !2 z odzyskiem i naprawą  w tym 5 katastrof zgrażała l<ludzkości"

To działo się pośród kilkuset ,conajmniej super lotów i  floty modeli aktualnie u mnie latających w liczbie 13 szt + 3 czekają na swój i mój czas  ,gdyż trzeba ich uzbroić oraz ulotnić.

Pozdrawiam pozytywnie kolegów modelarzy.

Roman. B

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.