Skocz do zawartości

Modelarze, lotnicy, motocykliści!


qba

Rekomendowane odpowiedzi

Polecam obejrzeć "Gang Dzikich Wieprzów". Niby to lekka komedia o czterech podstarzałych playboyach z kryzysem wieku średniego. Ale ta opowieść ma drugie dno. Dotyczy prawdziwej wolności. Polecam wszystkim MC i osobom sympatyzującym z klubami o ustalonej wewnętrznej hierarchii. Może zajść potrzeba obejrzenia kilka razy żeby uchwycić to o czym myślę. ;)

Co do skóry to ja nie mam nic przeciwko. Sam długie lata jeździłem w prawdziwej ramonie albo rocker'sówce.  Ba, w ramonie i glanach brałem ślub. Teraz mam dzielony garniak i kilka kurtek typowo turystyczno-sportowych. Komfort i bezpieczeństwo przede wszystkim. Kask tylko integral. Może być szczękowy, ułatwia życie. Ale np. na tor wybrał bym sztywny. Zresztą w UK w innym nie wpuszczą i musi obowiązkowo mieć certyfikat federacji sportów motorowych.  

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jednak nie wszyscy podzielają twoje zdanie. To nawet dobrze że nie wszyscy jeżdżą harleyami i mówią o swoim motorze piękna. Byłoby wtedy nudno i nie byłoby o czym pisać na forum. 

A jeżeli chodzi o szybę w motocyklu to zakładana jest w innym celu niż tylko twoje poczucie piękna. Jazdę na motocyklu bez szyby osobiście uważam za karę a nie przyjemność. Ale to tylko moje zdanie i nie narzucam go innym. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, mr.jaro napisał:

Ale zeby odczuwac radoche podczas jazdy motocyklem, nie potrzebuje kamizelek, szybek, kamer, czterech toreb, lisich ogonkow, piorek w tylku i co tam jeszcze przemysl wtorny wymysla.

A czy ja piszę ci, że to jest złe? rub co chcesz i nie krytykuj tych którzy mają inne zdanie. 

 

A kamerkę uważam dzisiaj jako wymóg cywilizacyjny. Przy tylu idiotach na drogach i pieszych z pierwszeństwem nie widzę możliwości niezakładania takiego gagetu. Dotyczy to też dobrego oświetlenia motocykla. Zasada ma mnie być widać i słychać to dobra zasada. Lokalizator też się przyda jak zakoszą ci motor spod biedronki i po skończonym paliwie zostawią ci go w lesie. Po co ma moknąć.:) Frędzle to gaget dla mnie i nic nikomu do tego. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja po wielomiesięcznym rozkminianiu tematu, wziąłem 2h lekcji jazdy na motocyklu (miałem doświadczenie tylko na skuterach automatach, ale za to w ciekawym ruchu miejskim, Wietnam i Grecja) i zakupiłem takie oto cudo chińskiej techniki 125ccm. I jestem Bardzo zadowolony, wolne toczenie i podziwianie krajobrazów.

IMG_20200726_151614_541(1).jpg

  • Lubię to 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, 302_Osh napisał:

A ja po wielomiesięcznym rozkminianiu tematu, wziąłem 2h lekcji jazdy na motocyklu (miałem doświadczenie tylko na skuterach automatach, ale za to w ciekawym ruchu miejskim, Wietnam i Grecja) i zakupiłem takie oto cudo chińskiej techniki 125ccm. I jestem Bardzo zadowolony, wolne toczenie i podziwianie krajobrazów.

IMG_20200726_151614_541(1).jpg

 

Niezle go "rozdmuchali" !        Zupelnie jak popcorn  ? 

Gdyby nie bylo znaczka 125 i bys o tym nie napisal , to moznaby "lyknac" nawet jakies 600 cm3

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dobry (według opinii z netu) sprzęt. Mało awaryjny, lusterka nie odpadają, 90km/h ponoć pociągnie. Wygląd, jak komu pasuje, mi taki pasuje. A, dobry dla wysokich ludzi, niewiele jest 125 na których wysoka osoba nie wygląda śmiesznie. Na początek idealnie sie wpasował w moje wymagania. Co do prawka na A i większego motocykla, mi się nigdzie nie spieszy. Ze 3 lata mam zamiar się tym potoczyć.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, mr.jaro napisał:

ale dla mnie liczy sie przede wszystkim to, ze sluzy do jezdzenia i na tym sie moja filozofia konczy.

Sorki Jaro ale dla mnie strasznie to suche stwierdzenia ;)

Pewnie gdybym tylko takimi kryteriami kierował się przy zakupie motocykla to pewnie bym go nie posiadał ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, mr.jaro napisał:

Cos takiego, jak poszukiwanie wolnosci na motocyklu to mit minionych czasow. Spuscizna epoki "Easy Rider",

 

No to musisz obejrzeć jeszcze raz. ;) Chodzi o to, że właśnie w poszukiwani tej mitycznej wolności (czy na motocyklu, czy na rowerze, etc.) zjadamy własny ogon. Wychodząc z korpo i zdejmując szelki zakłada się zasikaną katanę z barwami. I znów jest jest nad nami ktoś kto nami kieruje. Jeżeli po pracy, w moim wolnym czasie, ma ktoś mi mówić jak mam żyć i co robić to ja chrzanię taką wolność. Zbieranie się w takie grupy i wybieranie władzy jest totalnym nonsensem. Czy to jakiś zwierzęcy instynkt stadny? Jak ktoś nie trzyma nas za ryj to nie czujemy się wolni? Jaki jest sens upadlania się, żeby dostać się do klubu? Rozwożenie pijanych w trupa członków po domach to chyba najdelikatniejsze prace prospektów. Wszystkie, w zasadzie, duże kluby stały się karykaturą samych siebie. A ludzie lgną jak muchy do lepu.  

Wystarczy mi władza, żona i pracodawca. W wolnym czasie jeżdżę gdzie chcę, z kim chcę i czym chcę. Znam trochę ludzi wiązanych z takimi społecznościami. Z niektórymi przyjaźnię się od dawna. Nikt nie jest w stanie mi racjonalnie wytłumaczyć co mu daje takie przynależenie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, mr.jaro napisał:

Ja, zeby lubic jazde motocyklem, nie potrzebuje dorabiac sobie to tego mniej lub bardziej wznioslych filozofii, nosic kamizelek, doczepiac do maszyny szybek, czy lisich ogonkow...

Ale harleya masz. Czym to się różni od kamizelek i mysich ogonków. Nie wiem dlaczego ale zawsze miałem przeświadczenie, że harley i jego motocyklista to to samo co bemka i jej dresiarz. 

Tu od razu przypomina mi się stary dowcip o harleyowcach. 

Dlaczego harleyowcy na trasie nie witają się lewą ręką?

Bo już widzieli się rano w warsztacie. :)

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam nie wiem czy Harleye się tak nagminnie psują ale zawsze byłem w przekonaniu że mając motocykl tej marki nabywa się też jego legendę, klimat, ubiór, integrację z innymi użytkownikami, prestiż... Traktowanie tej marki jako pojazdu z punktu A do punktu B czy tylko do zaspokojenia chwilowej chęci przejażdzki to wg mnie chyba pomyłka.

Równie dobry do tego jest skuter a o niebo tańszy ...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, maxiiii napisał:

Dlaczego harleyowcy na trasie nie witają się lewą ręką?

Bo już widzieli się rano w warsztacie. :)

 

Jak się motocykl sam rozkręca to co się dziwić. :) Taka ciekawostka. Jak ukrywa się wadę konstrukcyjną, w zasadzie koncepcyjną? Trzeba wmówić ludziom, że tak ma być. "Good vibrations". Jakoś tak się składa, że przy kącie 45stopni rozwarcia cylindrów nie ma możliwości wyważenia silnika żeby nie drgał. Nawet wałki wyrównoważające nie pomagają. Tak na prawdę dąży wraz ze wzrostem obrotów do destrukcji. Jedynie przewymiarowanie części utrzymuje to w kupie. I nawet inżynierowie Porsche, którzy opracowują silniki dla HD od Evolution w górę, sobie z tym nie poradzili. Dopiero Vrod jako tako im wyszedł. Ale ortodoksi do tego modelu się nie przyznają. 

Jako szczyl z koprem pod nosem też byłem zafascynowany amerykańską motoryzacją. Arni w Terminatorze był taki męski. I Renegat. Też miałem prawie czopera z frendzlami. CX500C :) Na szczęście przeszło mi (ta niezdrowa fascynacja) jak poznałem temat od środka. Dane mi było popracować trochę przy różnych sprzętach i miałem porównanie. Amerykańska myśl versus reszta świata z Japonią na czele. Jankesi wypadają bardzo bardzo słabo. Chyba, że coś kupią i udają, że sami wymyślili. Jest jeden temat w którym są mistrzami. Żadna inna nacja na świecie nie potrafi tak sprzedawać tandety za takie pieniądze. A ludzie robieni w ciula jeszcze z tego są zadowoleni. Całe te budowanie ideologii do wszystkiego. W niektórych przypadkach niemal religia. Z takim zapleczem jak Hollywood można wszystko. Ja tego nie kupuje. 

5 godzin temu, Shock napisał:

byłem w przekonaniu że mając motocykl tej marki nabywa się też jego legendę, klimat, ubiór, integrację z innymi użytkownikami, prestiż...

 

Znam takiego klienta który Electrą jeździ jako daily. Już tak przesiąkł, że wszystko ma ze sklepu HD. Gacie, buty, okulary. Normalnie wszystko. Jak mu się drugie dziecko urodziło to młody miał śpioszki z logo HD. Oryginalne. Jeździł całe życie gruzami które uporczywie przerabiał na czopery. GPZete też. No i się dorobił i kupił tą betoniarkę. Na początku miał tylko oryginalny pasek do spodni. To mój dobry kumpel i już przyzwyczaił się do moich uszczypliwości. A zarzekał się, że zakup HD nic w jego życiu nie zmieni.

 

Na dzień dzisiejszy znam tylko dwie osoby które z posiadania HD nie robią ajwaj. Ale obaj gustują w zabytkach sprzed epoki Easy Rider'a. Jeden nie żyje a drugi siedzi gdzieś w Bieszczadach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.