Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zbuduj sobie cos na samych lotkach, ze stałym ustawieniem steru wysokości na lekki plus. Ster kierunku to tylko dodatek, ciężko sie skręca samym sterem kierunku, najłatwiej sie skręca lotkami i sterem wysokości(który potem dorobisz)

Opublikowano

Ster kierunku to tylko dodatek, ciężko sie skręca samym sterem kierunku, najłatwiej sie skręca lotkami i sterem wysokości(który potem dorobisz)

I tu bym się nie zgodził ster kierunku jest ważniejszy niż lotki. Nie polatasz helikopterem bez kierunku , nie polecisz na żylecie bez kierunku , do precyzyjnego lądowania potrzebny kierunek .

Prawidłowo  samolot skręca używając kierunku i lotek . Tak sobie tylko myślę

Opublikowano

Zbuduj sobie cos na samych lotkach, ze stałym ustawieniem steru wysokości na lekki plus. Ster kierunku to tylko dodatek, ciężko sie skręca samym sterem kierunku, najłatwiej sie skręca lotkami i sterem wysokości(który potem dorobisz)

 

Dla mnie bardzo dziwny pomysł. Tak to się robiło jak aparatury były jednokanałowe. A to ustawienie steru wysokości na lekki plus to na 90% by się skończyło lekką glebą.

Opublikowano

Co Wy kombinujecie...

Wicherki, Pipiery i cholera wie co jeszcze.

 

Albo jak pisze Robertus - ESA, albo jakiś Easy Star, Beta, czy coś pochodnego.

Nauka latania na jakimkolwiek drewnie to totalna porażka w tych czasach.

 

Prościej kupić kawałek pianki i tłuc do skutku. Nie ma nic gorszego niż długie odstępy między lotami na początku.

 

I żeby nie być gołosłownym - ja sam długo walczyłem z jakimiś drewnianymi Wilgami, trenerkami, etc. ale latać się nauczyłem dopiero na Delcie MJ (jakoś  15 lat temu). Już wtedy nauka latania na drewniaku była porażką.

Opublikowano

Co Wy kombinujecie...

Wicherki, Pipiery i cholera wie co jeszcze.

..

Oczywiście, że nauka pilotażu na przez siebie zbudowanym modelu konstrukcyjnym to ciężki przypadek niezrozumienia podstaw, ale autor pyta o naukę modelarstwa a nie pilotażu.. :) (bo jak pisze lata 1,5roku, a teraz chce pogłębić wiedzę ;) przez budowę czegoś i o to coś pyta..)

  • Lubię to 1
Opublikowano

Co Wy kombinujecie...

Wicherki, Pipiery i cholera wie co jeszcze.

 

 

Nauka latania na jakimkolwiek drewnie to totalna porażka w tych czasach.

 

Patryk, to ciekawa teoria...bo w prawdzie off top,  założyciel tematu pytał o co innego, ale uzasadnij  ją

a odpowiadając załozycielowi tematu już konkretniej , 

parę lat temu "popełniłem" takiego  zmodernizawanego Wicherka 25, sugerując się opiniami ,że na oryginalnym profilu wicherkowym  lotki nie działaja zmieniłem go na CLARK 12, zwiększyłem  rozpietość plata o jedno żeberko na stronę, poszerzyłem o 1cm kadłub, i ciut go wydłuzyłem. Pokryty był stylonowym szyfonem co by dziury  od trawy nie robiły się

Papa Schier pisał modyfikujcie do bólu............... zmodyfikowany Wicherek 25 M dostał MVVVS-a 6,5 ccm + aparaturę Hitec-a..............

 

Latał genialnie................czy bym to zrobił raz jeszcze ? ależ oczywiście że tak..............ale to moje zdanie

 

A do Młodych, Gniewnych Pistoletów....Kochani modelarstwo to takie hobby gdzie każdy robi to na co ma chęć ,ochotę i mozliwości...jeden łamie  smigieł  miesięcznie za 200 Pln a drugi  buduje modele ze słomek , modele które tez latają i czerpie z tego satysfakcję

  • Lubię to 2
Opublikowano

Patryk, a czy Ty przeczytales pierwszy post tworcy watku? Bo ja odnosze wrazenie, ze raczej nie, albo niezbyt uwaznie.

Przyznaję, po prostu zobaczyłem Wichekra w dziale "Od czego zacząć" i mi adrenalina podskoczyła.

Moja wina

 

 

Ale jak Jacek chce pociągnąć temat to sprawa jest prosta. 

To nie jest istotne, że kiedyś tak było dobrze.

Istotne jest, to że drewniaki robi się długo, są delikatne i zostawiają dużo miejsca na błąd. 

I nawet pół biedy kiedy ma się kolegów na lotnisku co pomogą, gorzej kiedy walczy się samemu i nie wie się czy problemy wynikają z braku umiejętności pilotażowych

 

Tymczasem pianka po prostu lata. Zawsze, bo każda jest taka sama.

Dobrze znosi lądowania  łatwo się naprawia, kosztuje mniej itp.

 

I nie jest istotne jaki kto będzie miał drugi model, może być każdy , ale latać najlepiej się uczyć na czymś tanim i kretoodpornym.

I sam uwielbiam drewniaki i laminaty, jednych i drugich narobiłem dziesiątki, ale o te modele trzeba dbać, a Twinstara to nawet nie wyciągam z auta. 

  • Lubię to 4
Opublikowano

Jeżeli chcesz sie nauczyć składać drewniane modele KIT, a tego już nikt nigdzie nie pokaże na YT = bo trwa za długo - to polecam zapoznać się z plikami PDF z tej strony: http://www.greatplanes.com/manuals/discontinued.php

Szczególnie wersje KIT - jest pokazane krok po kroku co należy sklejać z czym i w jakiej kolejności, co sprawdzać itd itp. 

Jak obejrzysz wszystkie to dojdziesz do jednego wniosku - kolejny model to tylko inna wariacja nt kształtu elementu - podstawy budowy są wszędzie takie same. mowa o klasycznych drewniakach. Laminaty mają inną technikę. Styropianowe inne - ale chyba nie o to pytałeś.

 

Co innego złożyć kit,

 

Co innego wycinać części wg planów - wtedy można wiele rzeczy zrobić po swojemu. A plany traktować jako mniej lub bardziej luźne wytyczne. 
Co innego opracować własne plany :P
Opublikowano

Podsumuję w takim razie dotychczasową dyskusję.

 

Modele klasy ESA raczej odpadają, nie biorę pod uwagę epp jako głównego materiału do budowy z racji osobistych preferencji i z zainteresowania konstrukcjami drewnianymi.

Wiem z własnych doświadczeń jak i relacji chociażby na tym forum, że wszystko z epp, elaporu czy styropianu jest wytrzymałe, stosunkowo tanie i łatwo się naprawia, sam lubię latać modelami zrobionymi z tych materiałów, ale niekoniecznie je naprawiać czy budować.

 

Pytałem o modele drewniane ponieważ chciałbym właśnie w tym materiale podłubać i pojawiło się tutaj sporo ciekawych sugestii odnośnie konkretnych modeli czy wyboru pomiędzy zestawami kit a konstrukcjami opartymi o własnoręcznie wycięte części. Z pewnością nie pchałbym się w drewno nie latając wcześniej, bo wiem jak szybko można stracić efekt wielu miesięcy pracy, jednak mając już jakieś doświadczenie jestem skłonny zaryzykować.

 

Wybór samego modelu zatem jest nadal przede mną, możliwe, że będzie to Piper, może Telemaster, na pewno górnopłat. Extra 300 też kusi względnie nieskomplikowaną konstrukcją, ale to temat raczej na drugi lub kolejny model, jeśli zostanę w „dłubaniu w drewnie” na dłużej :)

Opublikowano

Moim zdaniem są dwie drogi jedna żeby nauczyć się szybko latać najlepiej wybrać szybowca lub motoszybowca z pianki ES , EG lub podobnego . A na kolejny model szybszego i bardziej zwrotnego combata ESA  , a po nim jakiś konstrukcyjny szybowiec motoszybowiec , a na końcu spalinowy trenerek . Żeby nauczyć się budować modele z drewna na początek najlepsza jest zwykła prosta jaskółka , po niej jak najbardziej można zbudować wicherka to bardzo zbliżone konstrukcje tyle że wicherek bardziej pracochłonny i wymagający więcej  pracy , a jeśli nie pójdziesz na łatwiznę i wszystko wytniesz sam to z pewnością  rozwija manualnie . Poza tym w książce o wicherku opisane są wszystkie kroki budowy co znacznie ułatwia pracę . Po jednym lub kilku wicherkach można kupić sobie zestaw SIGa czy GP lub innej firmy i zbudować kolejny model . Wicherka z modeli konstrukcyjnych wyróżnia cena materiałów po prostu jest tani w budowie a lata nie gorzej od drogich modeli z zestawów i daje to coś .... (Satysfakcję) . Dziś dużo ludzi tytułuje się jestem modelarzem a w życiu nie zbudowali jaskółki , wicherka czy innego modelu od podstaw i tylko pianka , pianka , pianka . To są dla mnie po prostu latacze .

no i znakomicie podsumowałes temat :)  :) ....ale równiez jest miejsce i dla takich

Przyznaję, po prostu zobaczyłem Wichekra w dziale "Od czego zacząć" i mi adrenalina podskoczyła.

Moja wina

 

 

Ale jak Jacek chce pociągnąć temat to sprawa jest prosta. 

To nie jest istotne, że kiedyś tak było dobrze.

Istotne jest, to że drewniaki robi się długo, są delikatne i zostawiają dużo miejsca na błąd. 

I nawet pół biedy kiedy ma się kolegów na lotnisku co pomogą, gorzej kiedy walczy się samemu i nie wie się czy problemy wynikają z braku umiejętności pilotażowych

 

Tymczasem pianka po prostu lata. Zawsze, bo każda jest taka sama.

Dobrze znosi lądowania  łatwo się naprawia, kosztuje mniej itp.

 

I nie jest istotne jaki kto będzie miał drugi model, może być każdy , ale latać najlepiej się uczyć na czymś tanim i kretoodpornym.

I sam uwielbiam drewniaki i laminaty, jednych i drugich narobiłem dziesiątki, ale o te modele trzeba dbać, a Twinstara to nawet nie wyciągam z auta. 

Patryk, ale mój imiennik lata już 1,5 roku  i lata a Ty piszesz wciąz to samo  :blink:  :blink: .

Nikt nie kwestionuje tutaj przydatności piankolotów w nauce latania ale nie zaprzeczysz że jedyna umiejętnośc jaka pozostanie  to umiejetność operowania CA ;)  ;) . I żeby nie było , sam mam Pioniera 1400.

A  ON pyta o model, model do zbudowania, przy  budowaniu którego można się nauczyć "modelarstwa".Czy buduje się długo? Sprawa względna....Ja szykując podzespoły   modelu.robię x 2. Zbudowanie prostego  trenera  pod silnik  3,5-6,5  to kwestia tygodnia....ale co tam stary jestem i się czepiam :P  :P  :P

Opublikowano

Wybór pierwszego modelu chyba się dokonał, trochę dzięki Waszym sugestiom, trochę w wyniku pobieżnej analizy planów najpopularniejszych modeli.

Na 90% będzie to Piper Cub w skali 1:8 (1400mm rozpiętości), skorzystam z tych planów dokonując zamiany napędu spalinowego na elektryczny. Sam jestem ciekaw jak ta przygoda się zakończy, czy żmudnie budowany samolot oderwie się od ziemi i czy wróci na nią w jednym kawałku :)

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.