Skocz do zawartości

Nasze Pedałowanie ...


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 9.07.2020 o 22:18, zipp napisał:

kolego Twoje preferencje seksualne są mi zupełnie obojętne, ale ciężki styl wypowiedzi powoduje, że zrobiłbyś wielką przysługę nie wypowiadając się w naszym pedałowaniu..

 

[ Moj post nie byl kierowany do ciebie ]

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Erwin, zorientuję się w Administracji czy jest możliwość zablokowania użytkownika w konkretnym temacie,nie na całym forum  ...

Ewidentnie Ci tutaj nie idzie mimo faktu że miałeś pisać tylko merytorycznie a robisz ciężką atmosferę...

Albo sam wyeksmituj się z tematu albo zrobię to sam. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hahahaha ! Erwin chce sie mnie pozbyc TYLKO tutaj !    Nie ma tak fajnie . Albo wszedzie , albo nigdzie ?

W sumie to nie wiem , po co taki samiec ALFA i 500% heteryk wchodzi na tematy o pedalowaniu ?  Toz to sie kupy nie trzyma .... 

To jest temat dla ludzi otwartych ; dla tych co normalnie i troche czasem popedalowac lubia ?

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 10.07.2020 o 12:12, jarek996 napisał:

Hahahaha ! Erwin chce sie mnie pozbyc TYLKO tutaj !    Nie ma tak fajnie . Albo wszedzie , albo nigdzie ?

W sumie to nie wiem , po co taki samiec ALFA i 500% heteryk wchodzi na tematy o pedalowaniu ?  Toz to sie kupy nie trzyma .... 

To jest temat dla ludzi otwartych ; dla tych co normalnie i troche czasem popedalowac .

 

[ Nie chce sie Ciebie pozbywac ani tu ani nigdzie indziej.]

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Dzisiaj o 22.55 wsiadam ( z kolega ) na prom z Trelleborga do Rostocku i jutro o 6 rano zaczynamy przejazdzke rowerami z Rostocku do Berlina . Bede jechal przelajowka ( kolega ma gravela) i dlatego trasa bedzie najgorszymi dostepnymi asfaltami ( choc chyba beda jednak dosyc dobre ) i drogami gruntowymi. Koledze wyszlo ( tym razem on planowal ) okolo 250-260 km . On spi gdzies nad Tegeler See w Berlinie , a ja udaje sie na Neukölln do przyjacielai spie u niego. Rano mam pociag do Drezna ( 9.00-10.40 ) i z Drezna udaje sie brzegiem Elby do Hrenska po czeskiej stronie. Sa to przepiekne rejony Szwjacarii Saksonskiej ( lezy ona  i w Niemczech i Czechach ) ktora polecam wszystkim na dluzszy weekend . Dalej z Hrenska kieruje sie na wschod w okolice Frydlantu - Novego Mesta pod Smrkem . Bedzie okolo 150-160 km ( nie mam jeszcze dokladnie ustalonej trasy i mysle , ze pojade troche na "czuja" ). Tutaj nocleg i z rana po sniadanku udaje sie do Zielonej Gory  ( przez Lesna , Luban , Nowogrodziec , Malomice i Kozuchow - okolo 140 km ) .

 W ZG odwiedze kolege z ktorym zazwyczaj jezdze na moje dalsze  rowerowe wyprawy ( 3 tyg. temu urodzilo im sie dziecko , wiec on ten rok w domu ) . Przespie sie u rodzicow  i w piatek pociagiem udam sie do Swinoujscia , skad promem doplyne do Ystad . Z Ystad rowerem do Malmö ( ok 60 km ) . 

 

Kolega ktory robi ze mna pierwszy etap ( Rostock - Berlin ) , przespi sie w Berlinie i wraca rowerem do Rostock ( troche inna trasa ) . On za rok planuje pojechac jakis "Transeuropean" . Rusza sie chyba z Hiszpanii i final w Rumunii. Wersja po 250-350 km dziennie !!!

Kazdu jedzie osobno i relacjonuje wszystko na Strawie. 

  • Lubię to 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, mr.jaro napisał:

Byles juz kiedy w Neukölln ? Dzielnica znana w calym kraju. Jestem ciekaw, czy dostaniesz szoku kulturowego.

 

Bywam tam kilka razy rocznie ( mam kilku BARDZO dobrych kolegow w Berlinie ) . Szoku dlatego  NIE bedzie ? . Zreszta ja mieszkam przeciez w Malmö ?   

 

Centrum Neukölln to "Maly Istanbul " . On mieszka DAAAALEKO od centrum ( w strone Rudow ) .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najbardziej z tej calej wycieczki cieszy mnie to , ze juz jutro rano walne sobie pierwsze PRAWDZIWE ( niemieckie ) piwko , a ostatnie PRAWDZIWE ( czeskie ) w czwartek rano. Pomiedzy pierwszym  a ostatnim bedzie ich jeszcze BAAARDZO wiele ( tym bardziej , ze pogoda ma sprzyjac )  ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ponieważ jestem uparty to w końcu u mnie też stoi rower który nie chcieli mi przysłać,

Muszę jednak przyznać ,ruch w sklepie mają taki że trzeba było czekać ok. godziny na obsłużenie.

Rama M cena 2430 ,-  z serwisem zerowym (inaczej się nie dało).

Teraz czeka mnie "psucie" do moich potrzeb -na początek opony? ale dzięki Jarkowi mam wreszcie coś mogę swobodnie podnosić kontuzjowaną ręką. 

 

 

20200730_114605.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, TooM napisał:

Ponieważ jestem uparty to w końcu u mnie też stoi rower który nie chcieli mi przysłać,

Muszę jednak przyznać ,ruch w sklepie mają taki że trzeba było czekać ok. godziny na obsłużenie.

Rama M cena 2430 ,-  z serwisem zerowym (inaczej się nie dało).

Teraz czeka mnie "psucie" do moich potrzeb -na początek opony? ale dzięki Jarkowi mam wreszcie coś mogę swobodnie podnosić kontuzjowaną ręką. 

 

 

20200730_114605.jpg

Złotówki czy ojro?

niestety chyba ojro...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety Pawle masz rację, ojro.To i tak było tanio bo w Polsce nie znalazłem elektryka o wadze poniżej 20 kg w chćby podobnej cenie.

Dzisiaj pojechaliśmy z Aliną przetestować rower w Góry Kocie  i nie żałuję ani jednego wydanego grosika. Szczególnie zupełny brak odczucia odcięcia wspomagania przy przekroczeniu 25 km/h.Jedzie się tym jak zwykłym rowerem, tylko pod górkę lżej ?.

Jarek, nie mam potrzeb zmiany ustawienia bo wspomaganie potrzebowałem żeby żonę dogonić jadąc pod górę.Po płaskim wystarczą mi własne nóżki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, mr.jaro napisał:

Bez klucza dynamometrycznego raczej nic przy tym rowerku nie rob, szczegolnie przy tak niepozornych rzeczach, jak ustawianie siodla, kierownicy

nie popadajmy w przesadę ;)

Pewnie, że fajnie mieć klucz dynamometryczny, ale bez niego można też żyć. Zdecydowanie ważna jest natomiast pasta do karbonu przy regulowaniu/mocowaniu sztycy, mostka i kierownicy.. Ja w każdym razie bez problemu serwisuję swoją karbonową ramę bez kluczy dynamometrycznych, jedynie czule i delikatnie skręcając elementy z pomocą w/w pasty..

 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, mr.jaro napisał:

Dlaczego producenci rowerow karbonowych zalecaja uzywanie kluczy dynamometrycznych

Broń boże nie jestem przeciwnikiem klucza dynamometrycznego! 

Napisałem tylko o zachowaniu rozsądku, w aplikowaniu zaleceń producentów.

Są w końcu różni użytkownicy i brak takich zaleceń mógłby łatwo powodować uszkodzenia przy serwisie wykonywanym przez całkiem początkujących(i bez świadomości specjalnego obchodzenia się z karbonem)

Prawdopodobnie jeśli miałbym rozebrać rower na części pierwsze i złożyć go z powrotem to zrobiłbym to z pomocą klucza dynamometrycznego.

Jednak do regulacji sztycy i kierownicy w zupełności wystarcza mi pasta do karbonu i własne wyczucie.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.