Skocz do zawartości

Nasze Pedałowanie ...


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

No i moja podroz zakonczyla wczoraj ok. 17. Zostalem wtedy zaatakowany od tylu, przez ukrainskiego busa. Wylecalem  w powietrze i spadlem mu na dach i maske. Rower polamany, a ja k…. a caly, choc zmasakrowany dosyc 😳 NIC zlamanego, dziesiatki obtarc i obitych kosci. Czuje sie OK, choc boli caly organizm. Byl ambulans, policja i pol wsi (taki byl huk😂). Bedzie na 99% nowy sprzet. Siedze  Krakowie i pije piwo. Kolesie jada dalej rowerami. Te wgniecenia dachu i maski, to ja😅

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 8.07.2024 o 08:17, Andrzej Klos napisał:

Whatever... Infantylne tlumaczenie! Jego wina. 

Nie zaprzeczal, ze JEGO wina, ale mogl np. powiedziec, ze sie zagapil. Byl przynajmniej szczery😉

W kazdym razie, ja juz w domu, strupy stwardnialy, wiec z wieksza sila pekaja na mnie codziennie rano 😬

jutro zabiore sie za sprawy UBEZPIECZENIOWE.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chociaż miałeś kogo do odpowiedzialności ciągnąć. 

 

Parę lat temu jachałem drogą koło Rembertowa (do pracy), gość puknął mnie samochodem od tyłu, wpadłem do rowu, a dziad uciekł.

 

Niestety droga bez monitoringu, świadków nie było i policja go nie znalazła (sam widziałem tylko, że samochód był biały). 

 

Skończyło się na szczęście na zniszczonej tylnej obręczy, siniakach i 10min wygrzebywania się z pokrzyw. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 11.07.2024 o 06:58, Paweł Prauss napisał:

Wrzuć jakieś fotki swoich ran Nasz Ty Dzielny Bohaterze 👊

A jak rama? Przetrwała?

 

Tego nie wiem. Dokladnie nie ogladalem, bo bylem w lekkim szoku. Po takim jeb......ciu, powinna byc "przeswietlena". Jesli nie ma widocznych (a tego nie wiem), to moga byc rozne pekniecia pod lakierem. 

 

Rany jak rany. Biordro CALE przetarte (co ciekawe w spodenkach mala, dziurka, a pod spodenkami rana na 1/3 m2) i potwornie stluczone. Poprawilem dokladnie to samo miejsce uderzone kilka tyg. temu na bruku 😄

Kolano lewe pobcierane w kilku miejscach. Ramie lewe obtarte dookola i stluczone. Lokiec lewy zdarty dookola i obity. 

Dzisiaj, jak juz sie bol ogolny ustabilizowal, to zaczelo bolec (TZN pewnie bolalo tez wczesniej, ale bylo "tlumione" innymi bolami) zebro po lewej stronie. Na 100% nie jest zlamane i pekniete, ale dostalo tez niezle. Na tym chyba koniec.

 

Nowy rower to chyba bedzie ta rama (IBIS HAKKA) na osprzecie Campagnolo EKAR ( 1x13) i kolach Campagnolo LEVANTE (carbon) .

Do tego kiera FSA K-Wing, sztyca i mostek tez od FSA (carbonowe) . Siodelko moje (jak jest cale). 

Rama mi sie bardzo podoba , jest lekka i ma "moj" stary kolor. Ciezko byloby mi po tylu latach  podrozowac na np. ZIELONYM rowerze 😉

Zreszta musze miec dosyc "klasyczny" ksztalt (i do tego takie lubie), bo wazne jest dla mnie, aby moja torba pod rama wygodnie lezala i nie byla "scisnieta". Jest wiele pieknych, ale troszke dziwnych ram, gdzie poprzez rozne rozwiazaniatrzeba miec krotsza torbe, a to mi zis nie usmiecha, bo choc jestem minimalista, to mam ja na wyjazdach wypelniona w 85%.

Rama jest dostepna w Czechach (nowa) 2000 EUR (20% przeceniona) , kola w Austrii (nowe) 780 EUR (40% przecenione), grupa w Niemczech (ma 500 km i Pan Niemiec chce 650 EUR, anowa kosztuje okolo 1300EUR) , kiera w Polsce (700 PLN, czyli pol ceny), reszta w necie.

Wiem, ze ze te pieniadze kupilbym jakiegos gotowca, ale z drugiej strony ten IBIC (jako kompletny) na duzo gorszych komponentach , kosztuje 4500 EUR. Nigdy nie chcialem miec roweru od najwiekszych producentow, zawsze chialem miec cos bardziej "personalnego", a poniewaz jest to moje zdecydowanie NAJWIEKSZA pasja ( przepraszam modelarzy 😉) to nie bede sobie zalowal, tylko kupie to, na co mi przyjdzie ochota (ale madrze kalkulujac proporcje cena-jakosc). Raport do ubezpieczalni wyslany i we wtorek zadzwonie (jesli sie sami nie odezwa) i zapytam za ILE mam nowy rower kupowac, bo za chwile jade na wakacje!!!

Oczywiscie dojda nowe ciuchy (okulary, koszulka i spodenki podarte, a kask wymienia sie z automatu po takim wypadku). To tez oczywiscie przez ubezpieczalnie.

HKMX_Paradise_Side_shadows.jpg

20112262-Campagnolo-Levante-700C-DB-2WF-Laufradsatz-WC400AAP1A110-1_2_800x800-768x463.jpg

campagnolo-ekar-1x13-fach-gruppe-172-5mm-ohne-bremsscheiben-ekar172-a.jpeg

306767-00-d-630159.jpg

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zmartwię CIę. Stłuczenia klatki potrafią boleć tak samo intensywnie i długo jak złamania żeber, więc niestety jeszcze się pomęczysz.

Ale najważniejsze że żyjesz, nie połamałeś się, reszta się zgoi.

Jak będziesz montował, to też wrzuć krótką relację poproszę, na co zwracać uwagę.

Całkowicie się zgadzam z tym co napisałeś, jak coś sprawia Ci duży fun, to trzeba komponenty dobrać pod siebie, by tego funu nie ograniczać. Gdy kupowałem obecny rowerek, to po pierwsze na początku w ogóle nie wiedziałem, że takie ustrojstwo jak gravel istnieje. Przeczytałem wywiad z naszą utytułowaną cyklistką Mają Włoszczowską, która jest ambasadorką polskiej firmy Rondo i zwróciła moją uwagę na takie rowery, a ponieważ bardzo dokonania tej Pani ceniłem, więc zacząłem szukać opinii i firm. Na początku nie spodobało mi się że kierownica to baranek, jakoś wydawało mi się, że to nie dla mnie. więc zacząłem się zastanawiać nad taką niby hybrydą, czyli rowerem, który się nazywa fitness, ale szukałem dalej i w końcu pojechałem do salonu i wsiadłem na gravela i trochę pojeździłem po okolicy i ryj zaczął mi się śmiać i wiedziałem, że znalazłem swojego rowerowego graala. Miałem wrażenie, że ten rower jest jakby stworzony pode mnie. Cena przekroczyła początkowe założenia, ale trudno, jest cały czas nieustający fun i przede wszystkim ciągle z przyjemnością na nim jeżdżę i zapał mi nie przechodzi.

Więc tak, jak możesz to zrób sobie frajdę i się nie ograniczaj :) 

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak sobie przypomniałem a`propos kasków (świetna decyzja o wymianie po wypadku), zwróć uwagę na nowe kaski Specka, mają coś a`la kanały powietrzne wzdłuż długiej osi kasku, poprzeczki z włókien aramidowych (pomimo takiej bardziej filigranowej konstrukcji nic nie straciły ze swojej funkcji protekcyjnej). W stosunku do tradycyjnych kasków, gdzie poprzeczki też są z materiału kasku i mają swoją objętość, te z kanałami oferują lepsze chłodzenie. A ponieważ jeździsz też latem i w ciepłych miejscach to myślę, że warto rozważyć. Ja mam taki i jestem zachwycony, oczywiście to nie tak, że jak jedziesz w skwarze to głowa absolutnie zimna, ale czuć róznicę w stosunku do tradycyjnej technologii.

A`propos stłuczeń klatki, przed prawie tygodniem foliowałem i w locie nagle deska poleciała w prawo, ja w lewo i walnąłem o burte deski mostkiem tak gdzieś ponad pół metra nad wodą. Oczywiście mam kamizelkę ochronną i kask (do tej pory nie miałem sytuacji by się przydały) i wszystko OK, nic nie poczułem, latałem dalej, kamizelka zrobiła robotę, jednak kilka dni po przy głębszych oddechach tak trochę czułem że mam klatkę piersiową ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zostane przy moim kasku LAZER GENESIS. Wygodny, MIPS, tylko 195 G na glowie i SWIETNE chlodzenie.

My ZAWSZE wyrzucamy kaski po wiekszej glebie(szczegolnie, jak sie kaskiem w asfalt j.....o). Ubezpieczalnia z to placi bez zmruzenia oka.  Zreszta ja kaski wyrzucam po 3-4 latach uzytkowania, nawet jak jak nie mam wypadku.

Kask jest wystawiony setki (jesli nie tysiace) godzin na sloncu, wiec material sie na 100% oslabia i robi  bardziej kruchy, a ja jak upadam to zazwyczaj  ponad 30 km/h, wiec wole dmuchac na zimne.

 

Przed chwila przejechalem 125 km i w sumie poza tym, ze w dolnym chwycie czuje troszke to zebro, to wszystko jest OK. Moc w nogach pozostala, a to najwazniejsze. 

MY2020_LAZER-GENESIS-MATTE-ORANGE_3-4-RIGHT.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Upał, skwar, żar się leje z nieba. Musiałem przejechać pół W-wy i klimatyzacja w samochodzie wręcz zapraszała, ale stwierdziłem, że pojadę rowerem. I już po chwili całe lenistwo odeszło, ryj mi się śmiał. Wracając miałem niedosyt i popędziłem do mojego ulubionego Lasu Kabackiego, fantastyczny cień i chłodek, aż nie chciało się wyjeżdżać. I tak trochę zadaniowo, trochę dla funu 35 km zrobione :) 

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.