Skocz do zawartości

Nasze Pedałowanie ...


mr.jaro
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Dzisiaj juz na moim letnim rumaku ( BMC ) z najsilniejsza grupa klubowa. 110 km w wietrzysku , ale calkiem znosnej temp.( 8 ) i pelnym sloneczku !

Czuje sie juz znacznie lepiej i lepiej mi sie jezdzi jak chodzi. Ciezko mi jeszcze stanac na pedaly i rozkrecic sie od predkosci ZERO ( czyli po kazdym postoju , czy to na siku , czy na STOPie ) . Poprosilem chlopakow , zeby nie "przypalali" nogi w  takich sytuacjach.  Jak juz jade , to moc jest PELNA  ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Postaw mi kawę na buycoffee.to
W dniu 19.03.2021 o 18:33, jarek996 napisał:

Poniewaz ostatni ( ze wzgledu na upadek ) jezdze mniej , wiec mialem w koncu czas zamowic kilka rzeczy do moich wyjazdow. Postanowilem , ze zostane PRAWDZIWYM backpackerem i zakupilem : namiot ( 1000 G - w cieplych krajach mozna NIE uzywac tropika i spi sie pod siateczka ) ) , mate do spania ( 455 g ) i za chwile zamowie spiwor ( w Gdyni ,w firmie Cumulus - robia NAJLZEJSZE puchowe spiwory na swiecie ! ) o wadze 460g ktory daje komfort do zera stopni ( tetni do 10 stopni , wazy 200g !!! ) !

Poza tym kupilem tytanowy garnek , patelnie i sztucce , lampko-latarko- power bank , palnik do kartuszy gazowych ( 50g ) i pare pierdolek. 

  Kupilem tez wododporna torbe ( poj 16l ) w ktora to wszystko ( albo czesc ) spakuje ( fotka na dole ) . Dokupie jeszcze torbe ramowa , a jak sie nie spakuje to torbe na kierownice. Caly bagaz ( z moimi ciuchami ) uda mi sie utrzymac w wadze okolo 5 kg.

  Poniewaz od "mania" Covida ( grudzien ) schudlem 7 kG , wiec i tak bedzie mi sie lzej jezdzilo , jak przed Covidem i bez bagazu ?

Zawsze wiedzialem , ze nastepnym etapem moich wypraw , bedzie spanie pod gwiazdami w miejscu tak pieknym , ze dalej nie bede chcial jechac .  No i zapach porannej kawy po turecku z garnuszka ?

 

 

O! Ortlieb! Super torby. W ubieglym roku plecak kupilem i jestem z niego bardzo zadowolony.

Jarek, mozna prosic o link do tych wspanialych spiworow?

 

A nic od NorthFace? Tego nie rozumiem - przeciez na miejscu macie. Ja kiedys wspaniala torbe podrozna od NorthFace wyniuchalem i musialem dwie w Szwecji kupowac, bo z wysylka duzo tansze byly, anizeli u nas.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, mr.jaro napisał:

Jarek, mozna prosic o link do tych wspanialych spiworow?

 

Prosze bardzo : https://cumulus.equipment/  i druga polska firma https://pajaksport.pl/sleeping-bags 

Najlżejszy śpiwór tej linii waży raptem 190 g ) ?

 

Waga letnich Cumulusa https://szukajacprzygody.pl/spiwor-puchowy-cumulus-magic-125/

Ja biore TZW trzysezonowy ( czyli bez zimy ) . Okolo 450 G i wielkosc polowy 1,5 l butelki pet po spakowaniu .

 

" A nic od NorthFace ? "   Z NORTH FACE jakos sie nigdy nie "pokochalismy" ?   

Wiesz jak to nieraz  jest ; jak nosisz Wranglery , to NIE nosisz Lee ( albo cos w tym stylu ) .  Firma zacna , super produkty , ale nam jakos nigdy nie bylo nie po drodze ?

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Niestety w poniedzialek gdy chcialem usiasc na krzeslo , wysliznelo mi sie ono spod dupy i z calym impetem spadlem tylkiem na podloge. Podczas upadku chcialem sie "ratowac" i wykonalem jakies dziwne ruchy noga. Jak wstalem , okazalo sie , ze odnowila mi sie kontuzja pachwiny ? . Obilem sobie tez kosci tylka ( czy jak tam sie one zwa ) i znowu ledwo chodze. We wtorek wsiadlem jednak na rower i siedzac jakos bardziej prawa strona zrobilem 66 km. Wczoraj tez bylem ( 70 km ) , ale mialem zanacznie wiekszy bol jak we wtorek . Dziaja obudzilem sie BEZ BOLU , tyle ze na siodelku bedzie pewnie inaczej . Jutro ide z klubem , zobaczymy jak bedzie. Najwyzej NIE bede wychodzil na zmiany i tylo "przejade" sie nimi swiateczne 110-120 km. 

 Rower ( i reszta uszkodzonych w wypadku rzeczy )  juz wycenione przez ubezpieczalnie i czesci zostaly zamowione. Na gravelu i tak na razie nie moge jezdzic ze wzgledu na bole w potylicy ( tylko GLADKA nawierzchnia ) , wiec kiedy zrobia nie ma dla mnie znaczenia ( choc podobno czesci dojda juz po swietach) . Przy okazji wypadku bedzie maly "apgrejd" z grupy RIVAL , na FORCE. Mam 35 % znizki u chlopakow w warsztacie i stwierdzili , ze za te same pieniadze , zrobia mi na wyzszej grupie ! Dokupilem w miedzyczasie nowe kola do gravela ( holenderskie karbonowe 9th Wave Cycling ) i bedzie nie dosc ze lzej ( awza prawie 250G mniej jak stare ) , to jeszcze nowa kaseta 10-42 ( + przednia zebatka na nowej korbie tez 42 ) . W gorze pozostanie dalej 1:1 ( mialem kasete 11-40 i korby 40 ) , ale dol bedzie znacznie szybszy ( a tego mi troche brakowalo na zjazdach ). 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 3.04.2021 o 13:26, tytan12 napisał:

Współczuję,jesteś wytrzymalszy od naszego Lewandowskiego?.

 

Nie porownuj nawet tych "placzkow" do kolarzy !

Kolarze (praktycznie bez ciuchow ) , gleby przy 60 km na godz , wsiadaja i jada dalej ( czesto w szoku kilka km ) . Na mecie ( juz po badaniach ) dowiaduja sie , ze jechali polamani , lub "popekani"  !   To nic niezwyklego w kolarstwie .

 Samo wejscie na rower po wypadku to jest walka z samym soba , gdzie wmawiasz sobie NIE , a oni ci mowia : DASZ RADE  !!!

Wsiadaja i jada dalej !  I robia to za DUUUUUZO mniejsze pieniadze ?

Pilakrzyki sie przewroca i udaja 10 min robiac takie miny , ze najlepsi aktorzy by sie nie powstydzili. Na powtorce okazuje sie do tego , ze NIE bylo kontaktu z przeciwnikiem ?

 

 Jeden z gorszych wypadkow jakiw pamietam ( choc moze nie az tak grozny dla zdrowia ) , to jak samochod wepchnal Hoogerlanda w drut kolczasty. Facet sie pozbieral , opatrzyli go na szybko i dojechal  do mety !

Dopiero na mecie plakal jak dziecko ( z prawdziwego bolu ) .

gf-kAFP-BVYJ-5FVS_johny-hoogerland-tour-de-france-wypadek-320x400-nocrop.jpg

gf-9kSx-fixw-4ogN_johny-hoogerland-tour-de-france-wypadek-664x0-nocrop.jpg

z9923347IH,Poranione-nogi-Hoogerlanda.jpg

z9923722IH,Johnny-Hoogerland-na-mecie-9--etapu-nie-kryl-wzrus.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie porownuj nawet tych "placzkow" do kolarzy !

He,He,własnie mi chodziło o tych płaczków.Rowerem zacząłem jezdzić mając około 3 lat z kijem przy pomocy Taty,potem była młodzieżówka,;;Mesko'',''Jaguar''itp.to były lata 50/60,tak że znam te bóle po upadkach,teraz na starość to sie odczuwa.Szkoda mi ''Kwiatka'',też jechał ze złamanym żebrem i się nie skarżył,pozdrówko i do przodu?.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hard core! Ty tez, Jarek.

 

Ze mnie zaden chojrak - na stare lata wymieklem i wcale sie nie wstydze do tego przyznac. Jesienia 2019 "wyrabalem" sie na szosowce, na zoledziach (takich z drzewa, ma sie rozumiec), ktore byly gesto rozsypane na ostrym zakrecie. Jechalem wolno, ale (a moze wlasnie dlatego, czyli w wyniku wiekszego kata upadku) na skutek uslizgu przedniego kola tak gruchnalem biodrem o asfalt, ze miejsce uderzenia do dzisiaj pozostalo wrazliwe. Podczas upadku pamietalem jedynie, by rower na mnie wyladowal, a nie odwrotnie. Ubranie i skora zdarte, okulary polamane, helm jedynie lekko zarysowany, wiec szybko wyprostowalem kierownice i manetki, choc dlonie mocno drzaly wskoczylem na rower i do domu. Bolu nie czulem, ale ten nadszedl dopiero w domu. O dziwo, zadnych pekniec lub zlaman, ale uraz psychiczny jednak pozostal i teraz uwazam podwojnie. Przyczyna tego upadku byla wlasna glupota, bo przeciez kto jezdzi rowerem ten wie, jak zdradliwe sa rozsypane na asfalcie zoledzie albo zwirek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj bylem na Bike-Fit.   Ale jakis miesiac temu sam zmienilem kierownica na wyzsza i przedluzylem jej os:

 

20210317_174721.thumb.jpg.6eee1d7dca08ddc839dc175933b4ed47.jpg

 

 

Poczulem sie lepiej w czasie jazdy, rece juz nie cierpialy i plecy lepiej reagowaly na wyboje.

Bike-Fit byl w sumie krotki, niecala godzina bo nie interesowalo mnie wyczynowe kolarstwo ale trening kardio i utrzymanie kondycji kregoslupa.

 

Bike-fit.thumb.PNG.201d10dc57c2c8413d09a226807ac4cc.PNG

 

 

Specjalista (musi byc bo kolejka na wizyte 6 tygodni, bardzo mily zreszta) podniosl mi tylko siodelko o jakies 30-40mm aby bardziej prostowac kolana.  Poza tym stwierdzil, ze mam prawa noge dluzsza ale raczej nic sie nie da z tym zrobic.  A takze, ze nigdy nie widzial tak duzego roweru; w pracy powiedzieli to samo.  Mial poziomice ale byla za krotka aby polozyc ja na obu osiach.

 

Tak teraz wyglada moj rower:

 

20210416_114428.thumb.jpg.c8f6752410f566c0570f74feb7c48ffd.jpg

 

Dzisiaj bylem sie przejechac, kolejna poprawa, wiec pieniadze dobrze wydane ?

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

..."miesiac temu sam zmienilem kierownica na wyzsza i przedluzylem jej os: "...   ..."Poczulem sie lepiej w czasie jazdy, rece juz nie cierpialy i plecy lepiej reagowaly na wyboje. "

 

..."podniosl mi tylko siodelko o jakies 30-40mm aby bardziej prostowac kolana"... ..."Dzisiaj bylem sie przejechac, kolejna poprawa"...

 

 

Prorokuję, że za jakiś czas podniesiesz kierownicę, aby być bardziej wyprostowanym podczas jazdy ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

1 godzinę temu, Andrzej Klos napisał:

Wczoraj bylem na Bike-Fit.   Ale jakis miesiac temu sam zmienilem kierownica na wyzsza i przedluzylem jej os:

 

20210228_171721.thumb.jpg.5d6dbce3f38577814ec60c42960edbb9.jpg

 

Bike-fit.thumb.PNG.201d10dc57c2c8413d09a226807ac4cc.PNG

 

 

Andrzej, na zdjeciach od razu widac, ze w wyniku podniesienia kierownicy masz teraz duzo mniej pochylona pozycje. Byc moze to wystarczy, ale zeby miec pewnosc, trzeba troche dluzej pojezdzic.

 

Prawidlowe ustawienie wysokosci siodelka latwo sprawdzic - korbe trzeba ustawic rownolegle do podsiodlowej rurki ramy, a siedzac prosto (bez przekrzywiania miednicy) na siodelku powinienes wyprostowac noge i byc w stanie dotknac pieta do znajdujacego sie w dole pedalu. Nie jest to metoda superdokladna, ale w celach orientacyjnych zupelnie wystarcza.

 

Inna sprawa, to wybrana przez Ciebie konstrukcja amortyzacji siodelka, ktora powoduje jego wyrazne przesuniecie do tylu - moze niewiele, ale z pewnoscia jest to odczuwalne. Byc moze zamiast tego warto byloby sprobowac inne rozwiazanie amortyzacji siodelka, albo nawet calkiem z niej zrezygnowac. Moim zdaniem prawidlowa pozycja na rowerze jest dla komfortu jazdy bardziej istotna, anizeli amortyzacja. Ale tez faktem jest, ze ja mam nietypowe poglady na ten temat, gdyz pomimo wielokrotnych prob rowerow z amortyzacja, nadal pozostaje wylacznie przy rowerach "sztywnych" i jakos nigdy nie odczuwalem z tego tytulu dyskomfortu.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, samolocik napisał:

 

..."miesiac temu sam zmienilem kierownica na wyzsza i przedluzylem jej os: "...   ..."Poczulem sie lepiej w czasie jazdy, rece juz nie cierpialy i plecy lepiej reagowaly na wyboje. "

 

..."podniosl mi tylko siodelko o jakies 30-40mm aby bardziej prostowac kolana"... ..."Dzisiaj bylem sie przejechac, kolejna poprawa"...

 

 

Prorokuję, że za jakiś czas podniesiesz kierownicę, aby być bardziej wyprostowanym podczas jazdy ?

 

Nie przecze.

 

 

19 godzin temu, mr.jaro napisał:

 

 

Andrzej, na zdjeciach od razu widac, ze w wyniku podniesienia kierownicy masz teraz duzo mniej pochylona pozycje. Byc moze to wystarczy, ale zeby miec pewnosc, trzeba troche dluzej pojezdzic.

 

Prawidlowe ustawienie wysokosci siodelka latwo sprawdzic - korbe trzeba ustawic rownolegle do podsiodlowej rurki ramy, a siedzac prosto (bez przekrzywiania miednicy) na siodelku powinienes wyprostowac noge i byc w stanie dotknac pieta do znajdujacego sie w dole pedalu. Nie jest to metoda superdokladna, ale w celach orientacyjnych zupelnie wystarcza.

 

Inna sprawa, to wybrana przez Ciebie konstrukcja amortyzacji siodelka, ktora powoduje jego wyrazne przesuniecie do tylu - moze niewiele, ale z pewnoscia jest to odczuwalne. Byc moze zamiast tego warto byloby sprobowac inne rozwiazanie amortyzacji siodelka, albo nawet calkiem z niej zrezygnowac. Moim zdaniem prawidlowa pozycja na rowerze jest dla komfortu jazdy bardziej istotna, anizeli amortyzacja. Ale tez faktem jest, ze ja mam nietypowe poglady na ten temat, gdyz pomimo wielokrotnych prob rowerow z amortyzacja, nadal pozostaje wylacznie przy rowerach "sztywnych" i jakos nigdy nie odczuwalem z tego tytulu dyskomfortu.

 

 

 

Poczulem to na kregoslupie a teraz widze na zdjeciach ?.

 

Ustawilem tak wlasnie siodelko poprzednim razem bo przeczytalem o tym oczywiscie na Internet.  Byc moze cos poknocilem, musze troche pojezdzic w nowej pozycji i zamelduje.

 

Rozstawienie/odleglosc siodelko kireownica ustawil ten czlowiek.  Zobaczymy jak pojdzie.

 

Przed kupnem dali mi sie przejechac rowerami bez i z amortyzacja.  Jak dla mnie, duza roznica na korzysc amortyzacji.  Nie pamietam czy pisalem, ale 25 lat temu mialem operacje na kregoslup wiec zapewniam, ze amortyzajce potrzebuje.  Pomimo, ze rower z amortyzacja byl $2000. drozszy. 

   

 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nic takiego nie slyszalem. Ramy karbonowe charakteryzuja sie bardzo wysoka sztywnoscia oraz zdolnoscia pochlaniania drgan. Ale za to sa malo odporne na uderzenia, gdyz karbon jest materialym stosunkowo kruchym.

 

Czyzby ten sam Erwin, ktory juz wczesniej pojawial sie w tym watku?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Facet moze sobie mowic, co chce, i zaraz znajda sie naiwni, ktorzy to dalej rozniosa przyczyniajac sie do powstawania mitow.

 

Wspolczesne rowery szanujacych sie producentow, bez wzgledu na rodzaj materialu ramy, sa tak projektowane i testowane, by zgodnie z przeznaczeniem byly w stanie wytrzymac okreslony resurs przy zalozonym przez producenta obciazeniu maksymalnym. Kupujac taki rower musisz sie wiec liczyc z tym, ze po przekroczeniu zakladanego przez producenta resursu badz obciazenia istnieje mozliwosc powstania defektow. Zaznaczam - dotyczy to kazdego roweru, bez wzgledu na rodzaj materialu ramy. Tyle tylko, ze przecietny zjadacz chleba, jak Ty, ja, czy nawet ponadprzecietnie wysportowany Jarek, raczej nie bedzie w stanie tych warunkow przekroczyc.

 

Kup sobie rower z karbonowa rama, zrob na nim trzydziesci tysiecy kilometrow i zapewniam Ciebie, ze z rama nic zlego sie nie bedzie dzialo. Ale by taka rame zniszczyc, wystarczy przekrzywic wklad suportu podczas jego montazu. A jesli nie ufasz rowerom z rama karbonowa, to kup sobie z bambusowa - takie tez cos w sobie maja.

 

bamboo.thumb.png.c574762b3409544ead7b9a8d4f71f0d1.png

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No wlasnie. Ja tez slyszalem co innego o ramach karbonowych. To raczej aluminium ulega zmeczeniu a nie karbon. Jezeli facet gada glupoty na tym filmie to trzeba to obnazyc i zdementowac. Jakos nie chce mi sie wierzyc, ze rama w rowerze za kilkanascie tysiecy po kilku latach bedzie zlomem. 30000km to dla mnie przynajmniej 15 lat jazdy o ile nie zaczne jezdzic na powaznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A, to przepraszam, bo myslalem, ze wlasnie dajesz wiare temu facetowi.

 

Czy zna sie on na rzeczy, tego nie wiem. Byc moze po prostu mial zle doswiadczenie z nabyta w stanie uzywanym karbonowa rama i na dodatek zle to przekazal na filmiku. Karbonowe ramy zdecydowanie wymagaja wlasciwego obchodzenia sie z nimi - wystarczy przekrzywic wklad suportu podczas montazu i rama moze ulec w tym miejscu powaznym uszkodzeniom. Albo gdzies mocniej uderzyc, by powstalo czesto niezauwazalne pekniecie. A poniewaz takie ramy nie sa zbyt tanie, byc moze niejeden pokusi sie o bardziej lub mniej fachowa naprawe uszkodzen i sprzedaz ramy, a kupiec nie wiedzac o uszkodzeniu bedzie narzekal na jakosc wszystkich ram karbonowych. Duzo nie trzeba. Ale to tylko takie "gdybanie", bo nie znam faceta i nie chcialbym zarzucac mu swiadomego opowiadania bzdur.

 

Przede wszystkim, w wyniku zmiennych obciazen zmeczeniu ulega absolutnie kazdy material, a wiec nie tylko aluminium, ale takze stal i karbon. To jest rzecz normalna. Ale zadaniem producentow ram jest zadbac o to, by owo zmeczenie materialu w okresie objetym resursem nie mialo negatywnego wplywu na wlasnosci uzytkowe ramy. Dzisiaj jest to mozliwe dzieki zastosowaniu obliczen FEM, a ponadto ramy sa przez producentow poddawane testom w mocno niesprzyjajacych warunkach. Dlatego jakiej ramy bys nie kupil, wytrzyma ona wieksze obciazenia, anizeli bedziesz w stanie wygenerowac.

 

Wczesniej w tym watku juz pisalem, ze moja zona od lat w bardzo szarmancki, ale tez bezlitosny sposob "tlucze" jej e-bike (Simplon) z karbonowa rama, przeciazajac go wielkimi torbami wypelnionymi zakupami daleko ponad limit dopuszczany przez producenta. Czesto wozi prowiant do naszego syna na drugi koniec miasta, robiac w dwie strony ponad szescdziesiat kilometrow. W sumie przejechala tym rowerem juz prawie trzydziesci tysiecy kilometrow i jak dotad, poza wymianami lancucha, kasety i okladzin hamulcowych wszystko jest w najlepszym porzadku. Natomiast karbonowa rama spisuje sie bez zarzutu. Mnie jako mezczyznie az wstyd sie przyznac, ze pod wzgledem ilosci przejechanych na rowerze kilometrow nie jestem w stanie dorownac mojej zonie.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.